Mam słabość do mięty w kosmetykach i od dawna poszukuję najlepszych propozycji. Nie interesują mnie przypadkowe, „miętopodobne” aromaty zdominowane przez mentol. W tym roku, wyjątkowo już wiosną, zapragnęłam także perfum z nutą mięty w roli głównej. Najlepiej, by była to mięta ogrodowa, skomponowana z kilku odmian – mocna, aromatyczna, wyrazista.
Szukam zapachów o dobrej trwałości i projekcji, które nie będą typową „masówką”, a jednocześnie nie zrujnują portfela. Oczywiście zostawiłam też uchyloną furtkę dla kompozycji z efektem WOW – takiej, która oczaruje nie tylko mój nos.
Przygotowałam listę wzbogaconą o kilka nowości i ruszyłam na testy. W międzyczasie postanowiłam zapoznać się z propozycjami, które podsunęliście mi w wiadomościach.
Przy okazji tego wpisu pomyślałam, że rozszerzę temat o moich ulubieńców z innych kategorii – wciąż jednak z miętą w roli głównej. Być może dzięki temu podzielicie się swoimi typami i razem stworzymy pełniejszy przewodnik. Zapraszam!
