Z góry uprzedzam, post został * zwinięty * w określonym
celu. Zainteresowanych zapraszam do dalszej części i mam nadzieję, że nikogo
nie będę straszyć, ale wg mnie warto pokazać, że każda z Nas boryka się z
określonymi problemami i sama znam niewiele osób, które mogą pochwalić się
nieskazitelną cerą…
Mój stosunek do azjatyckich kosmetyków jest mocno
zdystansowany by nie powiedzieć zimny. Dawno temu, kiedy moda na kremy BB
dopiero raczkowała miałam okazję * czytać * składy INCI z osobą, z którą
moderowałam Biochemię Kosmetyczną. Nie jestem żadną skarbnicą wiedzy w tym
temacie, wiem tyle ile potrzebuję na własne potrzeby, ponieważ lata szukania
odpowiedniej pielęgnacji i różnorodne przejścia dermatologiczne w pewien sposób
wymusiły to na mnie. Z drugiej strony dobrze jest wiedzieć, czego używamy, na
co dzień nie tylko w sferze kosmetycznej. Staram się nie dać się zwariować i
podchodzę do tego z przymrużeniem oka. Dlaczego? Bo sposób wyeliminować
wszystkiego a naturalna pielęgnacja wcale też nie jest taka zbawienna i nie
stanie się lekiem na całe zło. Wracając do tematu: -) Patrząc na składy tamtych
kremów nie widziałam żadnych super właściwości, które mogłyby mnie przekonać by
kupować je za wszelką cenę. Dłuuuugo nie interesowałam się tym tematem. Powrócił
on dużo później za sprawą blogów. Niektóre osoby zaczęły przybliżać kolejne
produkty w mniej lub bardziej trafiony sposób. Dałam się wtedy skusić.
Testowanie nie wypadło jakoś specjalnie. Poziom krycia czy właściwości
pielęgnacyjne nie były tym, czego szukałam.
Myślałam, że już nie spojrzę łaskawie na azjatyckie cuda:
-) od czasu do czasu próbowałam różnego rodzaju pseudo- BB kremów jak np. z Garniera,
o którym pisałam TUTAJ, po zaliczeniu podkładu nawilżającego, z sylimaryną z
Pharmaceris entuzjastycznie podkład określiłam mianem polskiego BB kremu i
nadal to podtrzymuję, szczegóły KLIK!
Kochana Simply zaciekawiła mnie jednak osobnikiem, którego
miała okazję poznać jakiś czas temu. Jej recenzja była dla mnie punktem
zapalnym, dlaczego? Mamy zbliżone wymagania pod kątem pielęgnacji i chociaż
charakterystyka cer jest zupełnie inna to cnię sobie właśnie Jej recenzje, z
których potrafię dla siebie wyłowić to, co potrzebne. I tak też było w tym
przypadku. Simply pisała o BB Lioele Dollish Veil Vita, ale nr 2 w kolorzezielonym. Przeszukując poszczególne strony trafiłam do Ajki, która akurat na
wylocie posiadała odcień nr 2. Porównałam recenzje i zdecydowałam, że to będzie
TO! Nie pomyliłam się!
Fioletowy odcień tak naprawdę nie jest typowym fioletem, jakiego
możnaby się spodziewać, to zdecydowanie bardzo zimny odcień rozbielonego
fioletu. W taki sposób prezentuje się po wydobyciu z opakowania.
Rozcierając go na dłoni dość szybko zauważyłam jak
dopasowuje się do odcienia skóry zmieniając się w chłodny beż.
Tutaj na zdjęciu widać dokładnie granicę po roztarciu,
można ocenić poziom krycia jednak zwróćcie uwagę, że to jedynie wersja
podglądowa dla zobrazowania jak wygląda odcień po dostosowaniu się do skóry.
Fiolet ma za zadanie ożywić zmęczoną cerę, neutralizuje żółty
odcień skóry. Taka rekomendacja brzmiała dla mnie nad wyraz dobrze. Moja skóra
ma brzoskwiniowy odcień i niestety większość podkładów czy kremów tonujących
wydobywa wtedy wszystko to, co jest niekorzystne szczególnie, kiedy w grę
wchodzi charakterystyka cer naczyniowych. W moim przypadku tak się niestety
zawsze działo. W kolorówce szukam wychładzających odcieni, najlepiej, kiedy
właśnie maja domieszkę fioletu, wydają się odrobinę sine. Nie jest łatwo
znaleźć coś w takiej tonacji, dlaczego o tym wszystkim piszę? Z jednego powodu,
wiem, że są osoby z identycznym problemem jak mój i często poszukiwania
idealnego odcienia zajmują miesiące…, Dzięki BB kremowi znalazłam dla siebie
optymalne rozwiązanie.
Następna istotna kwestia, krem idealnie maskuje wszelkie
zaczerwienienia, przebarwienia itd. Byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego, ALE proszę
zobaczyć jak prezentuje się
PRZED
PO
Na drugim zdjęciu BB krem został
jedynie przypudrowany sypkim pudrem z Yves Rocher w kolorze Transparentny beż.
Tutaj można zobaczyć zdjęcie już pełnego makijażu
wykonanego jedynie na BB kremie + sypkim pudrze wymienionym wcześniej.
Dla mnie różnica jest ogromna! Krem idealnie wywiązuje się
z obietnic producenta. Co ważne jego trwałość plus utrzymanie w ryzach strefy T
jest równie na plus!
Z ciekawości połączyłam go z podkładem Revlonu ColorStay w
kolorze Sand Beige- BB krem stał się idealna baza a do tego poziom krycia jest
bez zarzutu i na okres jesienno-zimowy będzie jak znalazł.
Lioele Dollish Veil Vita nie zastąpi tradycyjnej formy
pielęgnacji w postaci nawilżacza, w moim przypadku i tak musiałam po takowy
sięgnąć jednak bez większych problemów bardzo dobrze współpracuje z większością
kremów, których z powodzeniem używam od dłuższego czasu.
Teraz przychodzi pora na resume.
Jestem ogromnie zadowolona z zakupu, już leci do mnie
następne opakowanie, ponieważ nie chcę nerwowo sprawdzać opakowania i
zastanawiać się * na ile starczy?*
Krótko i na temat:
+kolor!
+ praktyczne opakowanie, pompka pozwala na idealne
dozowanie wymaganej ilości
+ wywiązuje się z obietnic producenta
+ po dopasowaniu się do skóry kolor jest faktycznie jasnym
beżem, który idealnie stapia się ze skórą
+ nie podrażnia, nie zapycha
+nie podkreśla niedoskonałości
+świetnie maskuje zaczerwienienia oraz obszary naczyniowe/
płytko unaczynione
+wyrównuje koloryt cery i wspaniale ja wychładza
+ skóra staję się odświeżona i promienna
+ poziom krycia jest zadowalający a jeżeli potrzebujemy go
w lepszym stopniu krem staje się świetną bazą pod podkład
+ bardzo dobrze współpracuje z podkładami mineralnymi
Minusy –
Szkoda, że nie jest lepiej dostępny. Zostaje Ebay PL można
go dostać jeszcze w jednym miejscu, ale nie zamierzam im robić reklamy :P
Na zakończenie skład INCI
5/5
Pozdrawiam!
następna, która nie kusi tym BB ;P
OdpowiedzUsuń'mnie' miało być, oczywiście ;)
Usuńroznica faktycznie niesamowita :)
OdpowiedzUsuńoooo - no proszę... ja jestem na nie do BB kremów, ale może kiedyś dzięki takim recenzjom się przekonam :)
OdpowiedzUsuńKolejny na liście do przetestowania ;P Efekty są rewelacyjne. Również dobrze o nim mówiła Sroczka na Swoim blogu.
OdpowiedzUsuńWow, jaka roznica!Teraz to juz nie mam wyjscia, zamawiam!!!
OdpowiedzUsuńTeraz tylko dylemat: zielony, fioletowy, czy oba? :)
Mój faworyt! Długo szukałam tego jedynego i ten spełnia wszystkie moje oczekiwania, nie ma co się rozpisywać - jest super i tyle:D
OdpowiedzUsuńWOWOWOWOWOWOW! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co ów produkt jest w stanie zdziałać. A jednocześnie jestem zafascynowana jego kolorem. Nigdy nie miałam do czynienia z niczym podobnym.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglada, tylko załamalas mnie ,że chcesz go jeszcze łączyc z Colorstayem:(Tym bardziej,ze pisals ze mialas duze klopoty z cera.
OdpowiedzUsuńMasz gdzies skład na podoredziu?Tak z ciekawosci:)
wielkie buziale
jako zem slepa sklad zauwazylam za pozno:D
UsuńMoje problemy z cera maja zupelnie inne podloze a taka kombinacja w okresie jesienno-zimowym pomoze mi zakryc obszary nacznkowe. Kombinacja juz sprawdzona i jest wszystko ok:) poza tym na cale szczescie ColoStay zmienil formule.
UsuńMam caly czas leczony tradzik rozowaty i swietna dermatolog, dzieki ktorej moge sie cieszyc tym co jest obecnie. Wiem, ze to szalu nie robi ale w swietle tego co bylo to roznica jest kolosalna. Nie wiem czy mialas kontakt z tego typu problematyczna skora ale zareczam Ci, ze nie jest to nic przyjemnego. Na domiar zlego dopadaja mne okresowe stanu zapalne skory.
Sklad INCI podkladu? czy BB kremu? bo tego ostatniego juz zostal umieszczony:)
tak dobrze ze zmienili skład,wierze ze Twoje boje były cieżkie, ale az tak duzo masz do ukrycia by łączyc 2 silikonowo-maskowe podklady? ( bo BB to jednak duzo tego czegos a zwyczaj mniej tego dobrego o czym pisza a przy takich stanach zapalnych to hmm mieszanka wybuchowa ). Dla mnie to zaczopowywanie skory takimi dwoma mixami ale to taka moja luzna dygresja i schiza kosmetyczna,buziaczki.
UsuńP.S.sklad doczytalam tylko ja slepa i nie zauwazylam hahah
4premiere, okres jesienno-zimowy to prawdziwe wyzwanie dla tego typu cery a uzycie tego kremu postaci bazy jest jakby * zagruntowaniem * skory nie pelnym kryciem wiec to tez nie jest tak, ze klade bez pamieci aby wszystko zakryc;)
UsuńPo zmianie formuly ColorStay jest dla mnie o tyle idealny, ze wystarczy go zaaplikowac w pary kropkach. No i nie bedzie to mieszanka na kazda okazje;) ale pewna alternatywa np. dla dni kiedy okolicznosci wymagaja abym mogla poczuc sie 100% komfortowo.
Az za dobrze zdaje sobie sprawe jak wygladlo dochodzenie do tego co obecnie aby to zaprzepascic. Niestety u mnie tradzik rozowaty wyniknal na skutek nieprawidlowego leczenia zupelnie innej przypadlosci ale juz bylo za pozno jak trafilam w dobre rece by cofnac poczynione straty...
mój skin79 kryje trochę słabo... szukam lepszego krycia więc jeszcze sporo szukania przede mną :) ale ciekawostka z tym fioletem zmieniającym się w ładny beż... Ja niestety żółtek, więc potrzeba mi czegoś cieplejszego chyba... :)
OdpowiedzUsuńKasiu, z tego co czytalam to wlasnie wersja zielona jest ciepla i moze warto zapolowac na probke?:)
UsuńWow, naprawde niezły efekt. Cera wygląda niemal idealnie, w ogóle to bardzo mi się podobają Twoje piegi, dodają Ci niesamowitego uroku :)
OdpowiedzUsuńLady, efekt faktycznie jest niezly- bardzo mnie zaskoczyl od pierwszego uzycia:)
UsuńDziekuje:) polubialm siebie bez makijazu, jednak zeby wyjsc " do ludzi " potrzebuje chociaz kremu tonujacego;)
Efekt WOW!! Super to wygląda. Gdyby nie to, że mam dość dużo podkładów to pewnie bym się na niego skusiła.
OdpowiedzUsuńJedyne co mi się nie podoba, to ten efekt ocieplenia skóry twarzy, którego ja zawsze staram się unikać bo po prostu głupio się z tym czuję.
Efekt jest naprawdę niezły i kolor świetnie dopasowuje się do odcienia skóry. Ja też mam naczynka, ale u mnie na szczęście wystarczy grubsza warstwa pudru, żeby je ukryć. Ale mojej mamie przydałby się taki BB krem.
OdpowiedzUsuńKurcze coś dla mnie. Szkoda, że tak słabo dostępny w PL.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem jak wyrównał kolor! Wydaje się naprawdę fajny i cieszę się, że dałaś zdjęcia "przed - po". Nie ma lepszej rekomendacji ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ładnie ukrył wszystkie zaróżowienia! Bardzo zachęcająca recenzja, chyba skuszę się przynajmniej na kilka próbek celem przetestowania, bo mam wrażenie, że mogłabym się z nim polubić! :)
OdpowiedzUsuńJeśli mnie pamięć i oko nie myli to tego cudaka dostałam ostatnimi dniami od Sroczi w jej tytce :) po pierwszych testach byłam zadowolona, zobaczymy co będzie dalej. u Ciebie efekt jest baaardzo pozytywny i zachęcający :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło za podlinkowanie recenzji :* :* :*
OdpowiedzUsuńróżnica jest niesamowita, ten bebik rzeczywiście upiększa :) cieszę się, że Ci podpasował :*
Niesamowity efekt... Do tegomstopnia ze narobilas mi na niego niesamowitego smaka ;) eh, moje postanowienia denkowe skazane są na ciężka próbę...
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz z tym BB, nie sądziłam że będzie tak krył! :)
OdpowiedzUsuńJest dostępny na Allegro :-) Fajna recenzja, poszukam próbki i przetestuję. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda , mnie tylko hamuje to , że ponoć skład to mnóstwo , mnóstwo silikonów :(
OdpowiedzUsuńPatisonek, wszystko zależy od potrzeb i reakcji cery, mnie one krzywdy nie robią a krem używam ponad miesiąc czasu :) Widzę zmianę oraz efekty a która z Nas nie pragnie idealnej cery ?:)
UsuńJa jestem anty BB kremowa, ale efekt na Twojej buzi jest super :-)
OdpowiedzUsuńja się też nie daję, miałam zestaw miniaturek i jakoś nie zachwyciły mnie :)
UsuńBello, w pełni rozumiem bo ja na dobrą sprawę przetestowałam ich kilka i dałam sobie spokój;) aż do teraz:D
UsuńSauria, wg mnie trzeba trafić na konkretną formułę, dla mnie one w większości nie były niczym nadzywczajnym. W tym przypadku uzyskuję efekt o jaki chodziło mi od dawna, zresztą zdjęcia mówią same za siebie:)
Nie stałam się nagle fanką BB kremów, akurat ten jeden wpasował się w moje potrzeby i jeżeli komuś pomoże moja recenzja to super:) ponieważ efekty widoczne są gołym okiem:D
Super, super - dziękuję za recenzję :D. Tylko się zastanawiam, bo ten fioletowy niweluje żółte tony, a ja potrzebuję zniwelować tony różowe... I co teraz? :D
OdpowiedzUsuńEfekt po rozłożył mnie na łopatki :)
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście tak zrobię, że spróbuję skądś próbki skombinować :). Bo zupełnie nie wiem jak sprawdzi się u mnie takie rozwiązanie kolorystyczne :)
OdpowiedzUsuńkurcze, aż trudno uwierzyć, ale różnica jest mocno widoczna! rewelacja!
OdpowiedzUsuńrzeczywiście ten BB jest niesamowicie skuteczny, różnica wielce na korzyść :)
OdpowiedzUsuńwow jestem zaskoczona, Twoja buzia wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńto fajnie ze znalazła cos co ci pasuje na 100%!!
OdpowiedzUsuńmoże kiedys poszukam próbek tych 2 kremów.
pozdrawiam
Bardzo rzetelny post/recenzja. dzieki za niego...coraz wieksza miłoscią pałam do tej firmy a jeszcze nic nie próbowałam... hahah
OdpowiedzUsuńMuStories, dziękuję- taki był plan:)
UsuńDo kremów BB mam takie samo podejście jak TY, ale ten wpadł mi w oko także po pozytywnej recenzji u Mizz Vintage ;) Może poszukam najpierw próbek na ebay ;)
OdpowiedzUsuńIwetto, wg mnie najlepiej sprobowac przed zakupem:) i chyba nawet widzialam probki na ebay:)
UsuńZamowiłam własnie próbki tego kremu:)Skusiłas mnie bo efekt super:)
OdpowiedzUsuńPod Twoim wstępem mogłabym się podpisać, do BB kremów stosunek mam obojętny, ale fakt - efekt, który pokazałaś jest kuszący. Jeśli dobrze kojrzę to moja siostra używa własnie zielonego i sobie bardzo chwali.
OdpowiedzUsuńefekty sa genialne! czuje sie przekonana:D pobuszuje troche na ebayu za nim.
OdpowiedzUsuń