Na początku lipca kupiłam zachęcona
recenzjami oraz prowadzona ciekawością farbę w piance z firmy John Frieda.
Wybrałam z pośród oferty brązów kolor 4BG
Dark Chocolate Brown. Wcześniej
używałam L’oreal Casting Sublime Mousse
nr 40 naturalny ciemny brąz.
Postanowiłam
wybrać inną farbę głównie dla odświeżenia koloru. Nie zależało mi na extra
pokryciu jednak to, co ukazało się moim oczom w międzyczasie sprawiło, że nie
mam ochoty na ponowny zakup farb Johna Friedy. Wiem, że kolor oraz to, jak
wychodzi na włosach to jest zupełnie oddzielna kwestia. Jednak problem polega na czymś innym.
Dalsza część posta zwinięta jest z określonych przyczyn :P
Zacznę od plusów :)
Bardzo przyjemna formuła,
łagodna dla skóry głowy w moi przypadku. Kolor
ładnie pokazał się po określonym czasie.
I to byłoby na tyle. Po pierwszym miesiącu zbytnio
nie przywiązywałam wagi, kolor się sprał, ale to normalne. Zawsze tak jest. Jednak,
kiedy nałożyłam drugie opakowanie już po
2 tygodniach widać było jakbym w ogóle nie farbowała włosów. Odrosty
zostały pogłębione z widocznymi rudawymi przebłyskami. Najgorzej było przy skroniach, u nasady czoła oraz z tyłu.
Tam jeszcze miejscami odrastają mi włosy a kiedy pojawiają się odrosty to w
efekcie wygląda to tak, jakbym łysiała... Przemęczyłam
się do dzisiaj.
Zresztą od paru dni miałam zamiar kupić na nowa farbę L’oreala,
którą używałam wcześniej i pozbyć się tego. Jednak pojawił mi się w głowie
pewien pomysł :) Przez te miesiące
używałam Merz Spezial i widać idealnie przyrost
włosów na bazie tych nieszczęsnych spranych odrostów. Reszta włosów miała pogłębiony
kolor. Jest taki jak chciałam, ciemny brąz a’la gorzka czekolada. Co ciekawe wypłukanie farby nastąpiło
bardzo szybko na bazie odrostów....
Zdjęcia przygotowałam do serii o włosach ;) ale postanowiłam
wykorzystać je do recenzji farby ponieważ kilka osób mnie o nią pytało, czy
warto? Warto opuścić.
Producent w taki sposób rekomenduje zmianę
koloru. Niestety nie mam innego zdjęcia, bo nawet nie sądziłam, że będzie
potrzebne. To moja pierwsza recenzja dotycząca farby do włosów ;)))
Po za tym dojrzałam do serii postów
odnośnie mojej pielęgnacji włosów i radzenia z własnymi problemami. Może
kogoś to zainteresuje i pomoże podczas szukania rozwiązania własnych bolączek w
stylu atopowo-łuszczycowym. Dla wielu dermatologów byłam dziwnym przypadkiem.
Najbardziej pomogła mi lekarka, która przeprowadziła mnie przez trądzik
różowaty.
Nie polecę tej farby
nikomu, kto stawia na trwały i idealny kolor, ale jeżeli zależy Ci na pogłębieniu
naturalnego koloru warto spróbować.
Na szczęście jestem już po nałożeniu
nowego koloru i na pewno pokażę niebawem efekty.
Od dawna farbuję włosy
sama,
był czas, że chodziłam do salonu fryzjerskiego, ale jakoś nie kończyło się to
dobrze ;) Najlepiej moje włosy oraz ich potrzeby zna moja kuzynka, która jest fryzjerką,
ale z racji odległości radzę sobie sama i wracam z podkulonym ogonem do farby,
która najlepiej mi służy ;)
A jak to jest u Was? Farbujecie
czy nie? Same czy raczej oddajecie się w ręce specjalisty?
Pozdrawiam!
raz poszłam farbować do fryzjerki. Mialam piękną marchewkę, o którą starałam się kilka tygodni. Poszłam ją pogłębić bo się sprała i załatwić odrosty. Wyszłam z czekoladą na głowie, zwrotem pieniędzy, łzmi w oczach i kuponem na darmowy zabieg w ramach przeprosin od właścicielki zakładu. Nigdy więcej tam nie byłam. A ogólnie u fryzjera nie bywałam od kilku lat. W październiku planuję wyrównać końcówki, bo po kilku latach ścinania ich samodzielnie są gdzieniegdzie nierówne
OdpowiedzUsuńPodcinanie końcówek to też temat rzeka. Mało kiedy trafiałam na fryzjera, który rozumiał końcówki...
UsuńTylko w jedne ręce mogę oddać się w pełni spokojna i skorzystam z tej opcji, jak pojawię się w PL :)
Współczuję takiej przygody ale wiem jak to jest...
mi końcówki podcina dziewczyna mojego brata i nigdy mi nie ścięła więcej niż 2 cm :]
UsuńDlatego ja też lubię chodzić do mojej kuzynki :) Szkoda tylko, że teraz dalekooo ;))
UsuńKurcze, faktycznie niezbyt fajnie wyszło z tą farbą, dzięki za ostrzeżenie, bo mogłabym się kiedyś na nią skusić.
OdpowiedzUsuńJa włosy farbuję już od dawna (muszę, bo bardzo wcześnie zaczęłam siwieć, takie skrzywienie genetyczne), czasem u fryzjera, ale jednak częściej własnymi siłami. Nie mam jednej ulubionej firmy, właściwie ciągle szukam tej idealnej. I idealnego odcienia - chłodnego, ale nasyconego średniego brązu, bez czerwonych tonów - i wcale nie jest łatwo znaleźć takie coś, bo z reguły większość kolorów wychodzi u mnie prawie jak czerń...
Niestety masz rację. Sama szukałam chłodnego brązu bez czerwonych i rudawych tonów, trudna sprawa. Co więcej farbowanie u fryzjera nie zawsze było trafione pomimo, że robiłam to u tej samej osoby ( tą samą farbą) kilka razy a kolor wychodził z widocznymi różnicami...
UsuńJa też używam Soublime Mousse od Loreala, już gdzieś od półtora roku. Wcześniej używałam koloru 53 Słoneczny Złocisty Brąz a od kilku miesięcy 50 - chyba Naturalny Brąz.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą farbę, do fryzjera już nie pójdę farbować, ostatni raz 2 lata temu nacięłam się bardzo. Poszłam do salonu Wella, Pani wybrała mi farbę, mówiłam , że wyjdzie za jasna, ale Pani twierdziła, że wyjdzie ciemniejsza i będzie dobrze. Wyszedł brzydki, nie pasujący do mnie kolor, zapłąciłam 200 zł, szczęka do ziemi mi opadła. Jak chodzę ściąć/podciąć włosy to do malutkiego saloniku sąsiadki i za 15-20 zł jestem obciachana.
Lubię tę farbę :) Wiem, czego się spodziewać i za każdym razem jestem zadowolona :)
UsuńJak widać nie tylko ja mam uraz do fryzjerów :P
Myślę, że pogłębianie naturalnego koloru można wykonać delikatniej, jakimś tonerem na przykład (nie znam się na tym za bardzo, więc jeśli plotę głupoty, wybacz ;P). Kiedy ktoś sięga po farbę, oczekuje prawdopodobnie mocniejszego efektu. Tak więc moim zdaniem ta farba to po prostu kiszka. Sama nie farbuję włosów, ale wspomnę o Twojej recenzji mojej mamie, żeby czasem jej nie podkusiło kupować farby od JF.
OdpowiedzUsuńPewnie, że można tylko tym razem jeżeli ktoś oczekuje trwałego koloru to się zawiedzie... Tracę zainteresowanie ofertą JF :/
Usuńwspółczuje takiej przygody z farbą. Jakieś 2mce temu użyłam zachwalanej farby Lecher geneza. Brąz z poziomu 5. Długości włosów w ogóle mi nie chwyciła, a odrost złapało mi na marchewkowo!
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że ten 1cm marchewki nie chce przyjąć żadnej farby ani henny. Więc całe włosy mam w kolorze średniego brązu z centymetrowym marchewkowym paskiem :(
To także mało ciekawe doświadczenie...
UsuńMiło widzieć Cię na nowo :*
:* dziękuję
Usuńulubione blogi odwiedzam regularnie, na swojego nie mam niestety czasu :)
Mam nadzieję, że wszystko się unormuje i będziesz pokazywać się częściej ale rozumiem jak to jest :)
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i maleństwa :)
Jeżeli chodzi o farbowanie włosów to w tej kwestii zawsze udaję się do specjalisty. Nigdy nie robiłam tego sama. Brak mi zaufania i do siebie i do bliskich ;) Tutaj liczę tylko i wyłącznie na moją fryzjerkę Agnieszkę.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, ja nie farbuję całych włosów. Ot po prostu w moje z natury ciemnoblond włosy wplatamy kilka jaśniejszych pasek. To wszystko. Taki efekt u siebie lubię :)
Dobrze Ci, że masz pod ręką taką sprawdzoną osobę :) Prawdziwy skarb!
UsuńA pewnie kosztowała majątek bo to nie tania firma ;) Denerwowały mnie strasznie odrosty przy brązowych, w zasadzie czarnych włosach, dlatego też właśnie zmieniłam na czerwienie, jakoś lepiej mi się farbuje na ten kolor, przynajmniej na razie :)
OdpowiedzUsuńAkurat cena w UK nie boli po kieszeni ;) ALE po tej firmie spodziewałam się wiecej. O ile szampon i odżywka z serii dla Brunetek są naprawdę udane to już mgiełka Full Repair to jakieś nieporozumienie ;) Przejrzałam w sklepie resztę tych produktów i nie sądzę abym kupiła.
UsuńOdrosty przeżyję ;) Najbardziej były widoczne przy granatowej czerni, wtedy to była maskara. Odświeżenie koloru było wymuszone już po 2 tygodniach.... a korzystałam z profesjonalnych farb fryzjerskich...Czerwienie ogromnie mi się podobają ale ...źle wyglądam. Miałam kilka odcieni swojego czasu i z żalem się rozstałam.
Można powiedzieć, że nosiłam wszelkie możliwe kolory ;)
WIEM, wiem bo kiedyś robiłam czerniami z kolorem - filetem, niebieskim i wiśniowym, efekt super ale na krótko :)
UsuńNiestety ....
UsuńJa też farbuję się na ciemny brąz i od lat moja ukochana farba to Safira w kolorze Turecka Mokka. Niestety jakiś czas temu farba została wycofana w PL, a ja wczoraj właśnie zużyłam ostatnie, zapasowe opakowanie :/ Będę musiała poszukać czegoś innego, ale wiem, że łatwo nie będzie.
OdpowiedzUsuńRaz jeden miałam tą farbę ale mi zrobiła Sajgon na głowie :/ aż mnie głowa piekła, a kolor był średni, długo się nie trzymał...
UsuńSafirę kupowałam parę razy dla mojej Mamy ale nie była zadowolona poza tym widziała, że akurat blondy z niej były słabe.
UsuńNajgorzej szuka się zamiennika :(
Ja jeszcze się nie odważyłam na samodzielne farbowanie, mam kolor mysi i rozjaśniam do ciemnego blondu, ostatnio moja fryzjerka zamknęła salon i wyjechała do UK i tak już chodzę 3 miesiąc z odrostami i nie wiem co robić. Kupiłam też J. Frieda spray rozjaśniający, ale jednak potrzebuję czegoś mocniejszego, boję się sama farbować, nowego fryzjera się boję i klops:/
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Cię rozumiem i wiem jak to jest.
UsuńTrzymam kciuki za odwagę oraz wybór dobrego fryzjera :)
dziękuję, mam nadzieję, że trafię na kogoś sensownego;)
Usuńbardzo dziwny produkt;/
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńTez się podobnie nacięłam na kilku farbach. Niektórzy mówią, że włosy odrastają i inne takie bzdury, ale jednak jak "nie czujemy się" z naszymi włosami, to i humor siada. A jeśli jeszcze okazuje się że płacimy za coś większy pieniądz, to już w ogóle.
OdpowiedzUsuńPodzielam opinię. Jeżeli źle się czujesz po obcięciu/farbowaniu to takie pocieszanie tylko wkurza dodatkowo, bo TO nie działa w ten sposób.
UsuńPamiętam jak swojego czasu kumpela poszła do jednego słynnego fryzjera z Cz-wy, zapłaciła chorą sumę a efekt był taki jakby wyszła spod prysznica...Nie mówiąc już o tym, że różnicy w kolorze nie było żadnej.
ja nie farbuję włosów. spróbowałam, wkurzała mnie konieczność comiesięcznego ponawiania zabiegu - im dłuższe włosy, tym to kłopotliwsze ;) w ogóle z moich włosów kolor się bardzo szybko wypłukuje, 2-3 tygodnie i po sprawie (próbowałam różnych farb i zawsze to samo). kiedy podjęłam decyzję powrotu do naturalnego koloru, wystarczyło mi raz pofarbować włosy na kolor zbliżony do naturalnego - odrostów już tak nie było widać, farba bardzo szybko się wypłukała i tylko czasem na końcówkach pojawiały się jakieś refleksy :] nie farbuję od ok. 1,5 roku i dobrze mi z tym
OdpowiedzUsuńWiem, bo przerabiałam ten temat przy długich włosach. Najdłuższe miałam za ramiona. Jednak w moim przypadku nie ma mowy o powrocie do naturalnego koloru :P poza tym pojawiło się też trochę siwych włosów :/
UsuńWypłukiwanie akceptuję, o ile kolor schodzi równomiernie i w tym aspekcie L’oreal Casting Sublime Mousse mnie nie zawodził.
mam to szczęście, że lubię swój naturalny kolor. kiedyś wydawał mi się "mysi", ale teraz autentycznie go lubię, bo wiem, że brązy i rudości mi nie pasują, a blondy na mnie zbyt szybko żółcieją (mimo używania fioletowych szamponów/płukanek). no ale wiadomo, że jak tylko pojawią się siwe włosy, zacznę regularnie farbować ;)
UsuńWcale nie masz mysiego koloru :P i mnie podoba się Twój odcień. Dlatego też póki co nie widzę sensu żebyś farbowała bo dobranie koloru jak sama wiesz, to pewne wyzwanie ;))
Usuńhe he, zapytałam się kiedyś J., jaki według niego mam kolor włosów. wiesz jak go określił? "mousy brown"
Usuńniektórzy faceci to daltoniści :P
Skąd ja to znam :DDD
UsuńPrzestałam farbować chemicznymi farbami i w końcu włosy zaczynają żyć :). Szkoda, ze szybko się wypłukała, bo też pomyślałam o cenie, jak Angel - jak się już płaci określoną kwotę, to raczej wymaga się jakości...
OdpowiedzUsuńWybacz, zjadłam *pewnego standardu jakości :D
UsuńCzasami tego standardu brak... ;)
UsuńNie farbowałam włosów póki nie musiałam. Ale przyszedł ten dzień;) Po przewertowaniu opinii cieszę się, że miesiąc siedzenia w necie się opłacał, bo trafiłam od razu idealnie- luocolor loreala. Jest dla mnie idealny i nie dam się namówić na nic innego. Chyba najbardziej pomocne były mi blogi rosyjskie w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńFarbuje przyjaciółka :*
A wiesz, że interesowałam się tą farbą :)) jednak później byłam w okresie przed wyjazdowym i postawiłam na ogólnie dostępny produkt bez szukania. Będę jednak miała w pamięci.
UsuńPrzy długich włosach rozumiem choć ja swojego czasu doszłam do takiej perfekcji, że sama dawałam radę z ...lusterkiem:)
Ja prócz długości mam podwójną gęstość więc nie dałabym rady chyba samodzielnie. Zresztą w ogóle to mi się wyczynem zdaje;) Farbę szczerze polecam, sklepy fryzjerskie tylko ją mają. Ciekawa jestem czy do blondu wrócisz kiedyś.
UsuńWiesz, ze mną wszystko jest możliwe :D Miałam fazy zapuszczania po czym ścinałam włosy "na zapałkę" :P Przerobiłam wszystkie możliwe kolory. Jednak czekoladowy brąz to jest aktualnie (od ponad roku chyba albo dłużej ;)) tym, czego szukałam dla siebie.
UsuńKiedys farbowalam sama, potem w salonie, ale to i tak raz na jakis czas tylko pasemka czy refleksy ;) jesli chcialam jeden kolor, to sama dawalam rade bez problemu :)
OdpowiedzUsuńSamej chyba jest najlepiej :)
UsuńJa od dokładnie roku robię wszystko sama wokół włosów i jest mi z tym dobrze, ale wizyta u fryzjera kusi, bo chciałabym porządnie wyrównać kolor.
OdpowiedzUsuńŚledzę Twoją przemianę :) i bardzo mi się podoba. Świetnie sobie radzisz i w pełni rozumiem chęć udania się do fryzjera. Trzymam kciuki za dobre efekty jeżeli postawisz na wyrównanie koloru.
UsuńJa jeszcze nigdy włosów nie farbowałam..kolor mam znośny a siwych jeszcze nie ma:-)
OdpowiedzUsuńMogę tylko pozazdrościć :)
UsuńPierwszy raz widzę takie nierówne wypłukiwanie się koloru :(
OdpowiedzUsuńDo fryzjera chodzę tak rzadko, jak tylko się da. Włosy farbuje mi henną siostra. Nie znam fryzjera i kosmetyczki, który lepiej ufarbuje mi włosy i zrobi woskowanie łydek :P
Ja także... tym bardziej, że mam za sobą wiele różnych farb oraz kolorów.
UsuńPrzyznam się, że henna mnie kusi bo mam na swoim końce doświadczenia z mieszanką rzewienia, która pięknie podkreślała mój naturalny kolor włosów a blond stawał się złocisty :) Było przy tym dużo zabawy ale efekt końcowy wynagradzał wysiłek.
A jak włosy na tym zyskają ;)
UsuńKiedyś musiałam farbować włosy nawet 2 razy w miesiącu, bo mam dużo siwych włosów (to z tej mądrości) ;)
A teraz nawet co 2 miesiące.
A co polecasz? jaki rodzaj henny? Bo teraz mnie zaciekawiłaś :)
UsuńU mnie sprawdza się tylko Lush, wypróbowałam już wszystkie kolory i mieszanki i tylko czysta Caca Noir źle mi wychodzi - ciemny, zimny brąz.
UsuńTu pisałam o farbowaniu henną:
http://blogmoniszona.blogspot.com/2012/06/farbowanie-wosow-henna.html
Dziękuję bardzo :*
Usuńa teraz powiedz mi, nakładałaś ją na włosy o naturalnym odcieniu czy farbowane?
Lecę poczytać :D
Cały czas farbuje włosy henną :)
UsuńAle pewnie chodzi Ci o pierwszy raz z henną, tak?
Nakładałam na włosy farbowane (regularnie) farbą, hennę można nakładać na włosy wcześniej farbowane farbami chemicznymi. Odwrotnie lepiej nie :)
Może się pojawić zielonkawy odcień :)
Z john frieda jeszcze farby nie mialam. i chyba nigdy nie bede miala. moze wyda sie to smieszne ale denerwuje mnie opakowanie farb, a dokladnie to jak przedstawiane sa kolory. za kazdym razem jak patrze na te farby, to nic wybrac nie moge, ta czaro-biala babka mnie rozprasza, a kolory wydaja mi sie wszystkie takie same.
OdpowiedzUsuńzawsze farbuje wlosy w domu, choc kusi mnie wybrac sie do fryzjera, by zafundowac sobie ognisty rudy, ktory notabene wszyscy mi odradzaja. kusi mnie rowniez 'ombre hair'.juz raz mialam taki efekt na wlosach, calkiem przypadkiem:) i jak nie zdecyduje sie na jedno z dwoch, to chyba powroce do naturalnego koloru.
p.s. widze, ze merz special dziala calkiem przyzwoicie:)
Hihihihi coś w tym jest ;) Wybrałam spontanicznie, początkowo było super. Potem już nie :( Opakowanie jest inne niż przy większości farb dostępnych na rynku.
UsuńMiałam ognistą rudość w postaci Tycjanu, efekt niesamowity! ale już nie wrócę do tego koloru. Nie do końca mój ;)
Zadowolona jestem z efektów po Merz Spezial :)Dobrze podziałał i póki co widzę, że efekty się utrzymują.
zdania podzielone so co do merz spezial, ale dobrze, ze u Ciebie sie sprawdzil. ja jeszcze nie probowalam. nie jestem systematyczna wlykaniu tabletek, niestety. kupilam sobie butle mega vitamins for the hair z holland&baretts jakis czas temu pojadlam przez kilka tygodni i zapomnialam o nich. musze chyba sobie jakies przypomnienia w telefonie ustawiac:D
UsuńWydaje mi się, że nie ma preparatu uniwersalnego. Niestety. Mam za sobą różne suplementy i takich efektów nie było. Jedynie po kuracji ziołowej ale to inna bajka.
UsuńTeraz mam Silicę Complex właśnie z Holland & Barrett. Trzymam zawsze przy komputerze tego typu rzeczy więc siłą rzeczy wejdzie w oczy :) ale nawyk trzeba sobie wypracować. Inaczej się nie da ;)
mnie babka w H&B namawiala na Silica complex i ostatecznie sie zdecydowalam na to drugie. musze chyba sobie lykac te tabletki (swoja droga wielkie one) o jakiejs stalej porze. albo tez sobie kolo kompa postawie;)
UsuńUważam, że najlepiej mieć jakieś stale miejsce, w którym bywasz regularnie. Wcześniej stały w kuchni ale przeniosłam w bardziej dostępny punkt :D Do tego mam powiadomienie ustawione na kompie :)
UsuńKiedyś farbowałam włosy w domu, ale od ponad roku tego nie robię. Postanowiłam wrócić do swojego naturalnego koloru. Nie jest to takie łatwe jak myślałam. Odrosty stały się jaśniejsze od mojego naturalnego koloru. Musiałam poczekać aż roku czasu, aby odrosły mi ciemniejsze włosy. Teraz mam na głowie wszystkie odcienie brązu, czerni i rudości, ale wygląda to w miarę dobrze.
OdpowiedzUsuńJak popatrzyłam na zdjęcia dodane w rozwinięciu notki, to pomyślałam, że zaczęłaś łysieć... Dopiero później przeczytałam, że to na szczęście złudzenie optyczne:)
Oglądając się w lustrze jakoś AZ tak bardzo tego nie dostrzegałam ale po zrobieniu zdjęć byłam przerażona... Okropny efekt.
UsuńU mnie powrót do naturalnego koloru już nie wchodzi w grę ;) Próbowałam raz po czym pokazało się sporo siwych włosów... dlatego pogodziłam się, że to już taka a nie inna pora ;)
Ważne, że dobrze się czujesz :)
Jak będę miała więcej siwych włosów, to pewnie też sięgnę po farbę, ale póki nie muszę, to nie korzystam:) Włosy zaczęłam farbować w wieku 13 lat, więc dam im teraz trochę odpocząć;)
UsuńO, to bardzo dziwne co piszesz. Ja swego czasu regularnie farbowałam Johnem Friedą co 3-4 tygodnie i nigdy nie miałam takiego efektu jaki zaprezentowałaś na zdjęciach, a wręcz przeciwnie - farba trzymała błysk i kolor nawet do 6 tygodni. Kolor się nie spierał, nie było przebarwień, tak ekstremalnych odrostów ani nic podobnego.
OdpowiedzUsuńJestem zdziwiona. Może to zależy od skóry, struktury włosa bądź koloru farby?
Dziwne nie jest, efekt a raczej jego brak widać na zdjęciach. Miałam do czynienia z wieloma farbami, różnymi kolorami i nie spotkałam się z takim efektem. Jak widać musi być pierwszy raz.
UsuńOceniłam konkretny kolor, nie mam zamiaru próbować innego ;)
Skóra nie ma nic do rzeczy, farbujemy włosy :) a struktura włosa mogłaby mieć znaczenie gdyby sytuacja powtarzała się. Kolor? bardzo możliwe ale nie będę tego sprawdzać na sobie;)
Już nie.
Faktycznie, nieźle się wypłukała. Pamiętam jak kiedyś też walczyłam z odrostami, których nie chciała pokryć na dłużej niż 2 tygodnie żadna inna farba oprócz Paletty. Dlatego mocno zdenerwowana wiecznym męczeniem się odpuściłam sobie farbowanie i wracam do naturalnego koloru.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że ekstremalne wypłukanie. Co więcej to widać było dopiero przy drugim opakowaniu, kiedy odrosty już powiększyły się znacznie.
UsuńCzasami są pewne oporne kolory/serie itd. Jednak nie warto się męczyć i dobrze poszukać idealnego dla siebie rozwiązania.
oj te włosy... ile to my mamy z nimi zmartwień..:)
OdpowiedzUsuńja zawsze miałam przeboje z grzywkami u fryzjera, koloru nigdy nie żałowałam bo nie szalałam z nim nigdy zbytnio(każda zmiana była solidnie przemyślana) chociaz miałam już na głowie blond, brązy i czerwienie:)
za to ze strzyżeniem przeżyłam chyba jak do tej pory siedem lat chudych;) do tej pory bo od czerwca zaliczyłam aż dwie udane wizyty więc mam nadzieję że zaczęło się siedem lat tłustych:D
jutro za to będę kombinować z henną:) ciekawa jestem rezultatu bo to mój pierwszy raz, od stycznia odstawiłam chemiczne farby, to mój mały sukces:D
O hennie myślałam ale jakoś ostatecznie nie mogłam się zdecydować. Nie mówię nie ;) Wszystko jest możliwe.
UsuńGratuluję tak silnej woli :)Odstawienie chemicznych farb od stycznia to DUŻY sukces!
Mam zupełnie przeciwne zdanie o tej farbie, u mnie właśnie krycie nie jest, co prawda idealne, ale bardzo dobre. Trwałość za to jest rewelacyjna, kolor jest dalej całkiem niezły nawet, przy farbowaniu co dwa miesiące! I wygląda bardzo naturalnie, ja jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńMoże to kwestia koloru? Nie wiem ale zdjecia mówią same za siebie :(
UsuńDobrze, że jesteś zadowolona bo nie ma nic gorszego niż nieudane farbowanie.
Jak urlop?:)
No aż jestem w szoku, jak u Ciebie to wygląda! sama mam przygotowaną recenzję jej, jak wrócę to zredaguję i wrzucę, ale nie mam tak ładnie zdjęciami popartej, ale może coś wymyślę :) Robiłam 3 raz przed wyjazdem i dla mnie też ogromny plus, że wreszcie włosy są ciemno brązowe, ale nie robią się czarne przy kolejnych farbowaniach.
UsuńKochana urlop super, świetnie spędzam czas, choć pogoda nie dopisała. Tylko ceny przerażają, nawet w Biedronce ;)
Może trafiłam na felerną partię? Nie wiem....
UsuńW każdym razie dobrze, że u Ciebie jest efekt i zachowuje się tak, jak powinna :)
No nie żartuj, że aż takie różnice ?:)
Pytanie o różnice tyczy się cen? Jak tak, to niestety to jest załamka, jak zwykłe rzeczy u nas kosztują :/ Znacznie łatwiej kupić tanio dobre kosmetyki, niż coś porządnego na obiad ;)
UsuńA co do farby, to na pewno na efekt wpływa kolor, nasze włosy wiadomo i też woda. Teraz dla odmiany w Polsce mi się ta farba wypłukała definitywnie szybciej, a myłam włosy tylko trzy razy!
Tak, chodziło mi o ceny.
UsuńBędąc jeszcze w PL czasami zadziwiała mnie pewna żonglerka z zakupami, jak widać nic się nie zmieniło :/
Co do wody masz rację ale tylko w stosunku do tej farby mam takie odczucia....
U fryzjera kolor robiłam raz - przy przechodzeniu z ciemnego rudego do jasnego blondu, od tamtej pory radzę sobie sama, podobnie jak wcześniej (tzn. mamusia mi pomaga). Według mnie przy nieskomplikowanych kolorach, nie ma co przepłacać.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że masz rację :) Podstawowe kolory nie są jakieś problematyczne. Z kolei jak byłam w PL to robiłam koleżankom pasemka i cieniowanie więc to też nie jest specjalnie trudne.
Usuńfaktycznie zdjęcia ku przestrodze :) farba ewidentnie nie dała rady i kompletnie nie dla Twoich włosów - ja od wielu lat farbuję u fryzjera ( nie mam cierpliwości do tego sama ) olejkami Inoa - spiera się jak każda farba ale przy dobrze dobranym kolorze chodzę mniej więcej co 2-3 miesiące, farba nie zawiera amoniaku i rytuał odklejania olejków i zakańczania farbowania bardzo mi pasuje bo fryzjerka masuje intensywnie moją głowę i włosy - super odpręża :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie sprawdziła, choć powyżej są komentarze, w których dziewczyny zachwalają farbę :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tymi olejkami, muszę poczytać :)