Dzisiaj Wam opowiem o moim odkryciu pielęgnacyjnym do ciała a wszystko za sprawą Gosi :* TUTAJ możecie zerknąć na Jej recenzję, która pobudziła moją ciekawość!
Zacznę od tego,
że nigdy nie byłam fanką tego typu pielęgnacji a szczególnie w takim przedziale
cenowym. Trochę biłam się z myślami, czy powinnam, czy to dobre rozwiązanie
itd. Mówiąc krótko, miałam węża w
kieszeni, który głośno syczał: D
Jednak recenzja Gosi nie dawała mi spokoju, poszperałam
głębiej, porównałam recenzje, potrzeby skóry a przede wszystkim wypunktowałam
swoje oczekiwania.
Oto one: dobra formuła
a przez to konsystencja, czyli coś lekkiego, co nie sprawia problemów,
nawilżanie, możliwość zastosowania na szybko bez martwienia się o garderobę,
brak bielenia i tłustej warstwy, wydajność, opakowanie czyt. duża pojemność z
pompką, zapach.
Wobec takich
wytycznych, na bazie poznanych recenzji postanowiłam spróbować. Do tej pory
moje spotkania z firmą Biotherm bazowały na kolorówce, którą uwielbiam. Mają
fenomenalne błyszczyki!
Pomimo, że było kilka
opcji do wyboru pośród pojemności kupiłam duże opakowanie 400ml, cena w UK ok. 30 funtów. Można
trafić taniej, a przy okazji ten sam balsam w Douglasie widziałam za 79zł: D, co też sprawiło, że wrócę po
niego.
Dlaczego? Lubię
mieć produkt do ciała, który działa i nie wymusza na mnie by sięgać po niego
codziennie, a to spotkało mnie ze strony tego mleczka. Swoją drogą skład nie powala, większość z Was powie – phi iii, parafina
itd. Może ma rację, może nie. Nie wnikam, na mojej skórze mleczko działa. I
nie jest to efekt placebo broń boże, ponieważ moja Mama także zaczęła go
podkradać i zachwyciła się nim. A dla mnie ona jest totalnie niezależnym
konsumentem w tej materii. Wiem, co mówię: D
Pozwolicie, że zacznę
od początku. Zakup dokonany krótko po recenzji Gosi, do użytku został
włączony w połowie września, czy jakoś tak. Nieważne. Zachwycił mnie od samego
początku, od formuły – typowe mleczko,
ale nie jest ani zbyt rzadkie, ani zbyt gęste. Przyjemnie się rozprowadza
na skórze. Ogromnie wydajny. Pompka jest funkcjonalnym rozwiązaniem,
bo dzięki niej dokładnie wiemy ile zużywamy.
Zapach może się podobać, ale ostatecznie mnie nie porywa. Przyjemny, ważne,
że nie męczy.
Szybko się wchłania
zostawiając skórę przyjemnie i odczuwalne nawilżoną, ukojoną, wygładzoną
bez tłustej czy lepkiej warstwy. Idealny na szybki poranek tuż po prysznicu jak
i wieczorny rytuał pielęgnacyjny.
Dla mnie bomba!
Po kilku aplikacjach
zauważyłam, że kondycja skóry ulega zmianie. Staje się o wiele
przyjemniejsza w dotyku, nie muszę sięgać po ciężkie i treściwe produkty do
codziennej pielęgnacji.
Miałam wiele
kosmetyków pielęgnacyjnych do ciała, ale mało takich, które dawały mi taki
komfort podczas używania jak mleczko Biotherm. A najbardziej przekonałam się o tym,
kiedy w nieoczekiwany sposób przyleciałam do Polski i przez kilkanaście dni
zostałam bez balsamu pod ręką.
Odkryłam, że mimo
wszystko regularne stosowanie przyniosło niezłe efekty, które były
odczuwalne pomimo braku używania w tamtych dniach. Chcę tez od razu zaznaczyć,
że zazwyczaj sięgałam po mleczko, co drugi, trzeci dzień. To miłe zaskoczenie, bo czułam działanie mleczka pomimo przerw w używaniu.
Co za tym idzie, kolejny kamyczek do ogródka, który przemawia na korzyść w stosunku relacji pojemność – cena
- działanie.
Mleczko wróciło do mnie na nowo przed Bożym Narodzeniem i
starczyło do końca stycznia, przy czym od czasu do czasu podpinała się do
opakowania moja Mama.
W kilku słowach:
+ opakowanie,
praktyczna butla ze sztucznego tworzywa z pompką
+ pojemność – cena –
działanie
+ przyjemna
konsystencja, ale zalecam produkt dla miłośniczek mleczek do ciała
+ wydajność, załóżmy
w przybliżeniu, że opakowanie o poj.400ml starczyło mi na 2 miesiące, przy czym
od czasu do czasu w tym udział miała druga osoba*
+ świetnie nawilża,
wygładza i przywraca dobra kondycję skórze skłonnej do przesuszeń
+ dobre w stosowaniu
doraźnym jak i regularnym
*celowo zaznaczyłam gwiazdkę, ponieważ przeciętne zużycie
kosmetyku do pielęgnacji ciała w moim przypadku to 3 tygodnie i tutaj jestem
zmuszona do codziennej aplikacji.
5/5
Zdaję sobie sprawę,
że produkt tego typu może znaleźć swoje zwolenniczki jak i przeciwniczki,
ja zaliczam się do tych pierwszych. Ogromnie
podoba mi się działanie a na angielskich półkach w popularnych drogeriach
trudno znaleźć kosmetyk, który okazuje się tak dobrze zdający egzamin na mojej
skórze.
Jestem na tak! Wrócę
do niego, głównie, dlatego, że bardzo się polubiłam z tym mleczkiem, wiem, że
mogę liczyć na jego pielęgnacyjne właściwości i stał się dla mnie o wiele
lepszą odpowiedzią na typowo apteczny produkt, którym do tej pory był SVR
Xerialine.
Pozdrawiam!
Oj tam parafina, akurat u mnie na ciele sprawdza się dobrze. Mam mleczko z Sorai, które uwielbiam na lato. Dobrze nawilża i szybko się wchłania, a do tego świetnie pachnie. Też ma parafinę, a wcale nie pozostawia tłustego filmu. Została mi resztka, którą muszę dokończyć i pewnie na kolejne lato znów sobie zafunduję bo jakoś wtedy ciężkie mazidła do mnie nie przemawiają. Z Biothermu miałam miniaturkę aquasource i było to przyjemne zapoznanie z firmą :)
OdpowiedzUsuńWiem, że niektórzy krzykną 'wyjątkowo droga parafina' :P stąd ta uwaga. Ważne, że kosmetyk działa. Nie szaleję za każdym razem przy czytaniu INCI, staram się zachować rozsądek i równowagę.
UsuńSuper, że znalazłaś coś co działa i jesteś z niego zadowolona :)
Ja też staram się osiągnąć złoty środek między, ceną, jakością i składem :) Nie można dać się zwariować :)
Usuńha, wlasnie po recenzji Gosi, mialam ochote siegnac po to mleczko, ale ze teraz i Ty tak dobrze o nim piszesz....to musze sprobowac, moze trafie na jakis mini, bo 400ml to nie dla mnie, bynajmniej nie od razu :P
OdpowiedzUsuńo blyszczykach Biotherm pierwsze slysze, gdzie je kupujesz?:)
Poszłam na całość :)))i nie żałuję! Polecam, warto poznać i spróbować.
UsuńCo do błyszczyków, pierwsze sztuki dostałam od kumpeli z USA a potem zaczęłam kupować na Truskawce. Uwielbiam je!
W UK można dostać balsam BEURRE DE LÈVRES, które jest warte uwagi jeżeli szukasz czegoś extra do pielęgnacji ust.
ja juz nic nie szukam, ja tylko wchodze na takie:P blogi i juz wszystko samo sie znajduje :)))
UsuńDoskonale rozumiem :D
UsuńJa uwielbiam to mleczko - zużywam cysterny i nie chcę żadnego innego!
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem uwielbienie :) Dla mnie to mleczko doskonałe, nie będę już szukać innego :D
UsuńMiałam to mleczko i faktycznie było bardzo fajne:) lubię ogolnie Biorherm.
OdpowiedzUsuńMam słabość do firmy :) ale nie spodziewałam się TAKIEGO zaskoczenia! a jednak :D
UsuńPreferuję treściwe masła.
OdpowiedzUsuńChyba od zawsze.
Po mleczka i balsamy sięgam sporadycznie.
Lubię wszelkie mazidła do ciała, jednak cenię sobie uniwersalne kosmetyki, które przynoszą świetne efekty podczas użytkownika :) Stąd też taka ocena tego mleczka.
UsuńJa męczę butlę z Avonu - żadnego nawilżania!
OdpowiedzUsuńPamiętam, że dawno temu dałam się namówić na zakup i to była istna katorga....
UsuńPowiem tak jak znalazłaś ideał to cena jaką za niego płacisz zwraca się przy testowaniu przeciętnych produktów, które akurat Ciebie nie zadowolą ;) Zużyjesz je jeśli krzywdy nie robią, ale nie są to w pełni dobrze wydane pieniążki ;)
OdpowiedzUsuńW pełni popieram Twoje podejście! patrzę na to w bardzo podobny sposób. Czasami cena odstrasza, ale nie lubię kupować n-tej ilości czegoś, co nie działa bo z tego w podsumowaniu ogólnym robi się taka kwota, że szkoda słów.
UsuńJakiś czas temu obrałam kierunek, mniej ale konkretniej :) To się sprawdza o wiele bardziej niż przypuszczałam :D
ja jeszcze nie znalazłam swojego ideału mleczkowo-nawilżającego, a moja skóra na nogach woła już o pomstę do nieba :(
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że trudno jest znaleźć taki produkt, ale czasami zostajemy zaskoczona :)
UsuńU mnie to hit od lat - ciesze sie niezmiernie, ze sie sprawdzil! :)
OdpowiedzUsuńJa moge od siebie dodac, iz czesto mozna go znalezc w promocji na lotniskach - cena okolo 20euro/funtow.
Sprawdza się i to bardzo :) także dzięki za recenzję :* Byłaś katalizatorem zakupu :D
UsuńMasz rację, na lotnisku widziałam dobrą ofertę także warto szukać :)))
Iii... parafina ;-))))
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to powinnam się przekonać do balsamów do ciała, bo mojej skórze by się przydały...
Z parafiną to tak trochę z przekąsem :P bo nie wpadam w paranoję ;)
UsuńMoja skóra docenia dobre mazidła :D także przekonaj się, bo kiedyś też tak dokładałam na potem. Efekty były średnie.
Ja z kolei kojarzę wyłącznie kosmetyki pielęgnacyjne wypuszczone na rynek przez Biotherm. Z kolorówką jeszcze się nie spotkałam:)
OdpowiedzUsuńDotychczas nie miałam większych problemów z nawilżeniem ciała. Czasami mogłam nawet pominąć wieczorne użycie balsamu. Niestety, tej zimy moja skóra zaczęła szaleć i muszą ją nawilżać w ciągu dnia. To sprawiło, że zaczęłam doceniać lekkie produkty. O ile wieczorem nie robi mi większej różnicy, czy balsam wchłania się od razu, czy muszę na to trochę poczekać, o tyle rano czy po południu odgrywa to istotną rolę.
To, iż po Biothermie mogłaś się cieszyć nawilżoną skórą przez 2-3 dni niewątpliwie świadczy o dobroczynnych właściwościach produktu. Gdyby to była tylko iluzja, wtedy po kąpieli ciało upominałoby się o kolejną dawkę balsamu:)
U mnie zainteresowanie tą firmą nastąpiło od innej strony :D Jakoś pielęgnacja pojawiła się na samym końcu.
UsuńPokażę błyszczyki, które mam i lubię.
U mnie jest jeszcze tak, że czasami wieczorem nie chce mi się poświęcać więcej czasu dlatego takie mleczko jest idealne. Wsmaruje i mogę uciekać z łazienki :D Masla czy balsamy wymagają z reguły więcej uwagi.
Tak, to jest najlepszy efekt i zaskoczył mnie na plus. Nie lubię tego momentu, kiedy tuż po osuszeniu ręcznikiem konieczne jest użycie nawilżacza, bo skóra szybko daje o tym znać w moim przypadku i nie mogę odpuścić.
Chętnie przyjrzę się Twojej kolekcji błyszczyków:) Nie kojarzę Biothermy od tej strony:)
UsuńTakie mało problematyczne mleczka to świetne rozwiązanie. Zawsze warto mieć choć jedno w zapasie, gdyż zdarzają sie dni, gdy dysponujemy zbyt małą ilością wolnego czasu albo po prostu nie mamy ochoty spędzać w łazience dodatkowego kilku/kilkunastu minut;)
Czasami po osuszeniu ciała można odnieść wrażenie, że ktoś przeszczepił nam skórę, ponieważ nasza 10 minut była gładka i nawilżona...
aquasource do suchej skóry kocham. to jest tak genialnie nawilżający krem, że ojacie.
OdpowiedzUsuńna pewno polubiłabym to mleczko. jestem pewna :D
Hex, ja wiem, że Ty wiesz, ale gdyby ktoś nie wiedział to dopiszę, że mówię o kremie do twarzy do skóry suchej, z jednym kwadracikiem (jest jeszcze z dwoma, ale ja nie miałam okazji próbować).
UsuńWiem, że go bardzo lubisz :) i super, że jest coś, co świetni służy!
UsuńBardzo lubię Biotherm. Zwłaszcza ich mgiełki do ciała. Od lat nie rozstaję się z Eau Vitaminee.
OdpowiedzUsuńZnam i lubię, choć nie należą do moich faworytów to doceniam :)
UsuńNie stosowałam jeszcze kosmetyków Biotherm, prócz wód toaletowych, ale to mleczko brzmi bardzo kusząco ;)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować a może będziesz tak samo zadowolona :)
UsuńJa niedawno wykończyłam wersję Eau Pure, która była naprawdę świetna i pięknie pachniała cytrynką :) Myślę, że jeszcze wrócę do tego produktu :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie już po Karotki recenzji zostałam bardzo pokuszona na produkty do ciała tej firmy. Dla mnie ta marka zawsze kojarzyła się z luksusową i tak typowo cena jak dla mnie wysoka, ale przy mojej problemowej skórze, 80zł za 400ml mleczka uważam, że kwalifikowałoby się na rozgrzeszenie. Swoją drogą to jest ciekawe, że niby skład taki przeciętny, a tak super działa. Na razie co prawd jestem zachwycona Palmer's, ale smutną prawdą jest to, że niestety u mnie skóra chyba przyzwyczaja się szybko do produktu, co pcha do ciągłych poszukiwań...
Usuńłoł nie czytam więcej, bo widzę że coraz więcej produktów muszę wypróbować ;D
UsuńKarotko, po serii P&R mam przesyt cytrusowych aromatów także póki co podziękuję :P
UsuńKosmetyczny - przekładaniec, lubisz Palmer's? u mnie on się nie sprawdził :( Wracam jedynie do balsamów do ust, które mają obłędne smaki/zapachy :)))
Cena w Douglasie miło mnie zaskoczyła :)
Iwetto, tak to się kończy :D a masz jakąś listę? bo chętnie podejrzałabym :D
Miałam na myśli to co dziewczyny tutaj polecają ;) Aż się kręci w głowie XD
Usuńooo tak, i mnie Gosia tym mleczkiem kusiła :) ale powiedziałam sobie, że najpierw pozużywam zalegające w szufladach zapasy i dopiero wtedy będę się za nim rozglądać :)
OdpowiedzUsuńNie byłam tak twarda, bo akurat szczególnych zapasów jeszcze nie było :D Uważam, że jest godne polecenia.
UsuńMoja skóra nie potrzebuje na szczęście żadnych ekstra balsamów. Najważniejsze, że za taką kasę znalazłaś produkt, który Ci służy! ;)
OdpowiedzUsuńMasz szczęście :) u mnie niestety występuje problem z suchością i nie tylko :( W porównaniu do aptecznych produktów, które najczęściej stosuję tutaj jest najlepsza relacja pojemność – cena – działanie.
Usuńbędę pamiętać :]
OdpowiedzUsuńchoć... nie ma to jak oliwki ;)
Oliwki lubię i ja, jednak ŻADNA nie daje mi takiego komfortu jak TO mleczko :) w związku z tym nie mogę ich porównywać, a co więcej brać pod uwagę :D
UsuńWygląda na przyjemny kosmetyk. Szkoda że jestem na tyle skrzywiona, że muszę mieć coś co mi ładnie pod nosem pachnie ;) No i tak jak napisała Simply - oliwki :)
OdpowiedzUsuńZapach to osobliwa kwestia, są osoby, którym bardzo on pasuje. U mnie tak średnio ;)
UsuńDo oliwek mam taki stosunek jak wyżej, czyli doceniam i lubię ale w żaden sposób nie można postawić ich na równi.
zgadzam się, że nie można. ale jak ktoś nie ma problematycznej skóry na ciele, oliwki wystarczają :)
UsuńOj powiem Ci, że gdybym nie miała problematycznej skóry to na pewno nie sięgałabym po oliwki czy oleje. Nie do końca lubię ten efekt na skórze....
UsuńCzytając woje początkowe wymagania pomyślałam "ojej, myślę tak samo", więc skoro tobie pasuje to i mi by się pewnie spodobał ;) Fajnie, że dostępny w Douglas'ie, choć ja narazie się napalam na angielsie paczki od brata i chcę poznać zagraniczne nowości więc nie kupuję nic w Polsce :D
OdpowiedzUsuńW pełni Cię rozumiem, a coś konkretnego z UK przyciąga Twoją uwagę?
UsuńDo skóry nóg uwielbiam treściwe masła, ale do reszty ciała używam zawsze lżejszych konsystencji. Jak uda mi się zużyć balsam z Balei to koniecznie sięgnę po Biothermę. 79 zł za tak dużą pojemność to nie jest zła cena.
OdpowiedzUsuńPS. Chyba zamiast kupować krem pod oczy z Glicare skuszę się na GlySkinCare. Jeżeli on się u mnie nie sprawdzi to sięgnę po Glicare :)
Hihi kobieta zmienna jest. Właśnie zamówiłam Glicare :D
UsuńWidziałam recenzje tego kremu GlySkinCare, w pierwszej chwili myśl, że fajna cena/pojemność i działanie opisywane przez sporo osób ALE potem pomyślałam, że firmy kompletnie nie znam, choć to było tak samo z SesDermą ale ona bardziej mnie przekonywała do siebie. No i przed zakupem miałam próbki. Postawiłam na Glicare i nie żałuję. Mam nadzieję, że Ty także będziesz zadowolona.
UsuńDouglas zaskoczył mnie tą ceną, bardzo! Mleczko jest bardzo przyjemne :)
Ale jestem zła. Zadzwonili do mnie ze sklepu internetowego i poinformowali, że mimo dostępności na stronie internetowej, jednak nie posiadają tego kremu i muszę czekać ponad dwa tygodnie, aż go ściągną. Nie lubię takiego traktowania klientów. Jeżeli produkt jest na stronie internetowej to oczekuje jego fizycznej dostępności w ich siedzibie, a co za tym idzie szybkiej wysyłki do mnie. Powiedziałam im, żeby się ugryźli i oddali mi pieniądze.
UsuńNo i teraz znowu mam problem. Nie wiem czy szukać go w innych sklepach czy dać sobie spokój i kupić GlySkinCare :/
Estetyka taki numer wycięła? mało ciekawie, kupowałam u nich kilka razy i nie było takich niespodzianek.
UsuńNie wiem co Ci doradzić....
Tak, Estetyka. Każdej firmie zdarza się wpadka, ale zniechęcili mnie tym zachowaniem. Przed zakupem wysłałam im jeszcze maila z pytaniem o datę ważności kremu i w nim też nie zająknęli się, że czas oczekiwania na dostawę to ponad dwa tygodnie. Jeszcze się zastanowię nad kremami, ale prawdopodobnie jak uda mi się trafić na sensowną ofertę to kupę Glicare.
UsuńTo faktycznie potrafi zniechęcić i doskonale Cię rozumiem. Ktoś nie odrobił pracy domowej i wyszło tak....a jeszcze pytałaś wcześniej o datę ważności. Nie szukałam innego miejsca, lecz jestem pewna, że znajdziesz inną ofertę.
Usuńnie uważam, żeby parafina była jakimś strasznym złem. sama używam z powodzeniem w kremach celii (które uwielbiam pasjami, szczególnie ten z serii kolagen z algami ;-)).
OdpowiedzUsuńnatomiast tu by mnie jednak powstrzymała cena. serce mnie boli, gdy mam tyle wydać na mazidło pielęgnacyjne. na stanik, buty, a to insza inszość, ychh. chyba jestem niereformowalna ;-)
Każdy ma swoje priorytety :) Mnie najbardziej boli wizyta w aptece i kwoty, które tam MUSZĘ tam zostawić. Dlatego też jak znajduję coś, co faktycznie działa i to bardzo dobrze jestem w stanie przeboleć wydatek. Większość dermokosmetyków często miała wyższe ceny :/ a działanie takie sobie.
Usuńswietny blog ja a terazwłaśnie testuje produkty od bingospa w wolnej chwili zapraszam do siebie pozdrawiam http://joasia1755.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDo BingoSpa mam uraz, żadna siła mnie nie przekona :P
Mi coś ochota na mleczka przeszła, teraz tylko olejki i masła u mnie królują :)
OdpowiedzUsuńU mnie zależy, ale mleczko tego rodzaju przywróciło mi na nowo ochotę do sięgania po nawilżacze do ciała :D Jest działanie a do tego szybko i przyjemnie. No i NIC się nie klei.
UsuńLubię takie produkty, które pozostawiają ślady na dłużej... tutaj w sensie porządnego nawilżenia, odczułam coś takiego po zastosowaniu Decubala, o czym też będę piać, niestety tam jest zupełnie inna konsystencja przez co i spada wydajność.
OdpowiedzUsuńBędę czekać na recenzję, choć występuje brak zapachu to ta specyficzna woń w produktach Decubala zabija mnie... Z drugiej strony działa i marka jest wyjątkowo przystępna cenowo :)
UsuńOo to mleczko mi polecałaś..muszę koniecznie poniuchać:) Tak sobie myślę, że chyba właśnie wpadłam w takie błędne koło - używam gęstych maseł bo moja skóra jest przesuszona i zamiast sobie pomóc - zaklejam ją jeszcze bardziej - chyba powinnam spróbować właśnie mleczka, które nie oblepiałoby tak skóry..
OdpowiedzUsuńWiele zależy od składu bo nie zawsze gęste oznacza nawilżające, ja nie lubię przede wszystkim mazideł, które wyłącznie natłuszczają. A takich jest sporo.
UsuńJeżeli będziesz miała okazję to polecam mleczko Biotherm. Wydatek jednorazowy konkretny, jednak działanie mnie przekonało.
Mleczko jest świetne także na okres wiosenno-letni. Lubię takie bezproblemowe produkty :)
Parafina nie jest aż tak wysoko żeby ktoś wszczynał dyskusje, że jest za drogi przy tak tanim wypełniaczu ;) Oliwa z oliwek dosyć wysoko, a udało im się zrobić z tego mleczko które w dodatku szybko się wchłania? Jestem zaskoczona :) Nie jestem wielką fanką mleczek, ale gdyby mi się coś latem odmieniło, to będę wiedziała na co zwracać uwagę ;)
OdpowiedzUsuńFiolka czytałam dużo bardziej bzdurne zarzuty więc ludzie mnie już chyba nie zaskoczą ;)
UsuńTak, formuła mleczka jest taka, że nie tylko szybko się wchłania ale brak także lepkości. Zaczynam od nóg a jak kończę na ramionach to już jestem gotowa aby wskoczyć w ubranie :)
Jeżeli kiedyś zapragniesz mleczka do ciała, polecam. Warto :)
To super! tylko czemu mam wrażenie, że na większości blogów wklejasz ten sam komentarz...
OdpowiedzUsuńTo top 10 balsamów:) A Parafina nie jest na samym szczycie, poza tym przy suchych skórach musi byc:)
OdpowiedzUsuńCena w Douglasie sprawia,że 400 ml mozna nabyc w dobrej cenie.
Ty to wiesz, ja to wiem :) a uwaga była lekko ironiczna.
UsuńSwoja drogą to stała cena czy jakieś promo?
Zaskoczyła mnie skuteczność doraźnego stosowania. Zwykle podczas używania podobnych kosmetyków trzeba sporo poczekać na pierwsze efekty. Ale to oczywiście ogromny plus dla tego mleczka :)
OdpowiedzUsuńMnie także! Dawno już nie miałam takiego produktu do pielęgnacji ciała.
UsuńJestem suchy skórniak, wiec receznja się przydała by zaopatrzyć się chociaż w sztukę ;)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować. Przyznam się, że zostałam mile zaskoczona i chcę więcej :D
Usuń