Phytophanere to
suplement diety, kapsułki wzmacniające włosy i paznokcie. Wg producenta poprawia
wzrost i wygląd, przywraca naturalne piękno, elastyczność i blask.
Dlaczego wybrałam
akurat ten preparat? Po bardzo udanej przygodzie z Merz Spezial, o której
możecie przeczytać tutaj – Merz
Spezial moje 50 dni zdecydowałam się parę miesięcy później powtórzyć
kurację. Efekty były tak samo dobre i na pewno będę chciała zrobić jeszcze
pewne podsumowanie a może porównanie z obecnym preparatem. Minęło parę miesięcy
i pomyślałam, że dobrze będzie ponownie sięgnąć po tzw. wspomaganie. Pośród
różnych preparatów postawiłam, na Phytophanere, ponieważ firmę poznałam od
strony szamponów i serum do włosów, które zrobiły dobre wejście. Niestety za
wiele opinii nie spotkałam, jedynie zdawkowe komentarze lub podsumowania.
Poszukałam składu, oceniłam, że warto.
Opakowanie zawiera
120 tabletek, które przypominają rodzynki w czekoladzie:) Komfortowe w
użyciu, nie sprawiają problemów. Niby przy MS nie miałam problemów, ale jest
różnica w wielkości i to znaczna.
Cena ok. £30 w
zależności od miejsca.
Zawartość ma starczyć na 2 miesiące, przy zalecanej dawce 2
kapsułek dziennie. Pełna kuracja ma być przez 3 miesiące. Póki, co zdecydowałam
się na jedno opakowanie i będę wypatrywać rezultatów. Na pewno podzielę się
spostrzeżeniami oraz uwagami.
Wiem, że nie każda z
Was jest zainteresowana taką formą, ale mnie zależy mi włosy i paznokcie
dostały dodatkową porcję wspomagania. Staram się dobrze odżywiać, lecz
efekty po MS były bardzo dobre i został on utrwalony na dłużej. Nie traktuję
tego typu środków, jako wyłącznego i jedynego rozwiązania. Raczej dodatek,
który występuje obok zdrowego odżywiania, ale nie czarujmy się, bo nie zawsze
mamy ochotę na wszystko, co jest wyłącznie zdrowe. Sama lubię dobre jedzenie i
od takiego nie stronię:)
Spotkałyście się z
tym suplementem, a może wybieracie coś innego lub całkiem odrzucacie tego typu
metody?
Pozdrawiam!
raczej nie łykam takich suplementów ;P Ewentualnie herbaty ziołowe, różne soki np. piłam z pokrzywy i zdecydowanie potrzebowałam czegoś do popicia aby zabić ten smak. Sok aloesowy o wiele bardziej mi smakuje a może przeszłam już przez pokrzywowy i wiem, że może być gorzej ? :P
OdpowiedzUsuńU mnie przez jakiś czas gościły zioła, ale na efekty trzeba było poczekać znacznie dłużej, przygotowanie też należało do czasochłonnych bo nie używałam tzw. fixów. Sok z aloesa zaliczyłam i na nim zakończyłam ;))
UsuńMi szczerze powiedziawszy brakuje samozaparcia żeby brać suplementy diety :/ średnio przepadam za łykaniem a żeby zobaczyć efekty jednak trzeba stosować się do zaleceń producenta.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) u mnie to nigdy nie było problemem i wypracowałam sobie system przypominający ;
UsuńA jak się czujesz, już jest lepiej? :*
Jest lepiej :) 2 maja zdjęcie gipsu :) idzie ku lepszemu, ale miesiąc praktycznie wyjęty z życia :/
UsuńTo dobrze :*
UsuńSzybkiego powrotu do formy!
Ja też czasami wspomagam się suplementami, dla mnie również służą jako dodatek do zdrowej diety, tym nie mniej niektóre zapewniają bardzo pozytywne efekty, zwłaszcza jeśli są dobrze skomponowane, zapewniają organizmowi niezbędną porcje składników odżywczych, o które czasami trudno w pożywieniu, a przynajmniej w wymaganej dawce ;)
OdpowiedzUsuńDlatego staram się co jakiś czas włączyć tego typu preparat. Merz Spezial bardzo mi służy, ale odmiana mile widziana :)
UsuńJest coś, co szczególnie byś poleciła?
Hexx, ja stosowałam wiele preparatów, ale najbardziej zadowalające efekty zapewnił mi Kolagen Noble Health oraz suplementy OENOBIOLa stosowałam od nich wzmacnianie, detoks, i solarie, za każdym razem działanie widoczne " gołym okiem ", dla tego lubię do nich wracać, ale lubię też poznawać nowości, dla tego czekam na więcej o kapsułkach PHYTO ( OENOBIOL Solaire są bardzo do nich podobne ) wiem wiec że łatwo połykają się, to dla mnie ważne w suplementach ;)
UsuńTaniko, dziękuję :) Zapisałam sobie nazwę, przyda się w razie czego. Za miesiąc będę mogła więcej napisać i na pewno to zrobię.
UsuńGdzieś już chyba widziałam ten suplement :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie wspomagam się tranem i magnezem z wit.B6.
Piłam siemię lniane, ale chyba obciążyłam organizm i strasznie bolał mnie brzuch i musiałam zrobić przerwę.
Ciekawa jestem jak ten suplement spisze się u Ciebie, może i ja później go wypróbuję :)
Przeglądałam opinie na ULTA, były zróżnicowane, ale stwierdziłam, że po jednym opakowaniu sama ocenię. Na pewno dam znać :)
UsuńNie potrafiłam przełamać się do siemienia lnianego, robiłam kilka razy podejścia dawno temu i odpuściłam ;)
Kiedyś, kiedyś stosowałam Skrzypovitę.
OdpowiedzUsuńByło to jednak tak dawno, że nie pamiętam jak działała i czy działała ;/
Bardzo zainteresowałaś mnie Merz Special.
Chyba się zdecyduję, bo ostatnimi czasy włosy lecą mi z głowy.
Skrzypovita i u mnie była :) ale dużo lepsze efekty miałam jak piłam skrzyp. Sama przygotowywałam ziółka, ale jest przy tym trochę roboty.
UsuńU mnie MS sprawdza się i to bardzo, dał niezłe efekty na włosy, paznokcie oraz skórę. Może warto spróbować i zobaczyć efekty?
Myślę, że warto :)
Usuńna mnie MS nie podziałał praktycznie wcale.. może minimalnie na paznokcie.. jednak było to tak znikome, że chwilowo odechciało mi się suplementów ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że efekty były różne. Tak się zdarza, jednak u mnie jest in plus :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że ta marka ma suplement, słyszałam za to wiele dobrego o produktach do włosów.
OdpowiedzUsuńU mnie zaczęło gościć kilka rzeczy do włosów i na tyle mnie zachęciły efekty, że postanowiłam wypróbować Phytophanere :)
UsuńZobaczymy jakie efekty się pojawią bądź nie.
a ja myślałam, że to marka wyłącznie kosmetyczna ;)
OdpowiedzUsuńciekawie, jak się u Ciebie sprawdzą, oby jak najlepiej :)
Ja aktualnie Calcium Pantothenicum jem z supli i staram się coraz więcej warzyw zjadać:)
Nie tylko :) ale przyznam się, że wcześniej nie interesowałam się za bardzo tą firmą. Przypadek sprawił, że tak się stało :)
UsuńO Calcium Pantothenicum widziałam notkę chyba u Wszystko co mnie zachwyca, muszę tam wrócić :)
Ja od jakiegoś czasu łykam Merz Special ale o efektach wypowiem się za jakiś czas, jeszcze teraz nie chcę się o nich wypowiadać bo dopiero od 14 dni je biorę. Mam nadzieję, że będę z nich zadowolona tak samo jak i Ty :)
OdpowiedzUsuńBędę czekać na relację :) U mnie MS sprawdza się, więc gdyby Phyto nie pokazało efektów, to wrócę do nich ponownie.
UsuńKiedyś brałam Skrzypovitę i jakieś tabletki, których zawsze nazwę zapominam :D Znajdowały się w nich wszystkie potrzebne suplementy i zauważyłam różnicę, choć zażyłam je tylko 2-3 razy w tygodniu:)) Większą różnicę niż przy codziennym stosowaniu Skrzypovity.
OdpowiedzUsuńU mnie Skrzypovita gościła dawno temu, ale jakoś nie pamiętam za bardzo działania ;))) Za to lubiłam pić ziółka w postaci skrzypu.
UsuńMS niezbyt dla mnie działał, ale preparat Olimpu czy Silicę polecam wszystkkim :D Daj znać jak się sprawdzą, a nóż ;)
OdpowiedzUsuńSilicę używałam przez 2 miesiące i żadnych efektów ;) Olimp kojarzę, muszę przejrzeć na nowo ich ofertę.
Usuńnigdy nawet o tym suplemencie nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńNie jest jakoś szczególnie popularny, najwięcej recenzji znalazłam na stronie ULTA.
Usuńzwykłe preparaty witaminowe ze 2 razy w roku, nic specjalnego :-)
OdpowiedzUsuńchoć może powinnam? ale z drugiej strony, te specjalistyczne są dużo droższe i jakoś nie ufam, że pomogą.
niewykluczone, że kiedyś się skuszę :-_
Gdyby nie przypadek z Merz Spezial to także byłabym mało przekonana. Zobaczymy jak tym razem :)
Usuńtego preparatu nie znam - nawet o nim nie czytałam - MS również mnie zadowalał. Jestem zwolenniczką takich suplementów ponieważ nie jesteśmy same w stanie przy przesileniu wiosennym/jesiennym dostarczyć wszystkich makroelementów do organizmu, których on potrzebuje. Stosowałam również CP które bardzo dobrze na mnie wpływało, cena zdecydowanie niższa jednak ilość przyjmowanych porcji może zniechęcać bo 3 razy po 2tab. dziennie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie deklarowana ilość... To mnie trochę zniechęca bo szukałam preparatu, który postawię w strategicznym miejscu i raz dziennie na pewno go użyję. Niby pamiętam o takich szczegółach, ale czasem bywa różnie.
UsuńWychodzę z założenia, że zawsze warto spróbować :) Jest to tylko dodatek, choć wiem, że dla większości suplement kojarzy się z pójściem na łatwiznę....
o, ciekawa sprawa. mi lecą cały czas, coraz mniej mam włosów. westchnęłam. Kiciuś leży pod lampką się ogrzewa.
OdpowiedzUsuńNie żartuj! Sama mogę się tylko pocieszyć, że masz ich zdecydowanie więcej niż ja...:P
UsuńNie żartuję przecież;P
UsuńA w ogóle to paznokcie mam takie straszne ostatnio. A teraz sobie wcieram w nie masełko z nivei z braku laku muszę
Nie wiedziałam, że Phyto ma też suplementy diety. Zimą stan moich paznokci i włosów trochę się pogorszył, ale mam nadzieję, że zbilansowana dieta ponaprawia te straty :)
OdpowiedzUsuńMa :) i liczę, że będę z niego zadowolona. Oby!
UsuńA ja nie mam nic przeciwko takim suplementom. Czasem dobrze jest się "odżywić" od środka :) Łykałam kiedyś Bellisę, ale szału nie było :(
OdpowiedzUsuńJak napisałaś, że tabletki przypominają rodzynki w czekoladzie to mi narobiłaś smaka :D Idę do sklepu po rodzynki :D
Kiedyś także po nią sięgałam, ale nie pamiętam który to wariant był.
UsuńTakie moje skojarzenie :) i jak wyciągam z opakowania to zapach czekolady czuję :D
Nigdy nie bralam suplemetow ale mam tak suche paznokcie ze chyba bede musiala zaczac:(
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że od czasu do czasu mogę zaryzykować :)
UsuńNie spotkałam się z nim,ale sama też regularnie biorę suplement poprawiający włosy i paznokcie
OdpowiedzUsuńA co dokładnie używasz? :)
UsuńW zeszłym roku łykałam drożdże i krzemionkę w tabletkach i bardzo je sobie chwaliłam, myszę teraz znowu się w nie zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńZa drożdżami za bardzo nie przepadam ;)
UsuńJa tam lubię sobie łyknąć :) wypić też (ziółka) -- nie lubię dużych tabletek tym jednym się kieruję..Obecnie trochę choruję więc mam bana na suplementy bo leki inne zażywam ale jestem jak najbardziej na tak...szczególnie jeśli wyglądają jak rodzynki w czekoladzie hehe:) Pamiętam że nieźle sprawdził się u mnie Falvit natomiast Belissa red była porażką:)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę :*
UsuńFalvit to u mnie bywa regularnie :) i także go sobie chwalę. Nie mam problemów z wielkością, ale zawsze lepiej jak jest to przyjazne dla przełknięcia :)))
Ziółka także lubię, szczególnie jak sama przyrządzam napar. Tylko trochę roboty przy tym jest.
Napar wiadomo lepszy ale jestem taka leniwa Hexxiu :D powiem szczerze że zalewam skarpetę i wierzę w czarodziejską moc hehe:)
UsuńO,ciekawe jak się sprawdzi. Dla mnie najlepsze rezultaty daje Vitapil.
OdpowiedzUsuńNa pewno dam znać :)
UsuńNie stosuje suplementów od dość dawna i to chyba błąd... Muszę rozejrzeć się za czymś fajnym ;)
OdpowiedzUsuńU mnie przełom nastąpił przy Merz Spezial, który pokazał MOC :)
Usuń