Czym są kosmeceutyki?
Nazwę tę wprowadził Albert
M. Kligman, która miała na celu określenie grupy preparatów znajdujących
się pomiędzy lekami i kosmetykami. Preparaty tego typu są dużą grupą na rynku
jednak wg prawa takie rozróżnienie nie istnieje. Jest albo lek, albo typowy
produkt leczniczy. Na czym więc polega zastosowanie tego typu terminu?
Głównie chodzi o połączenie
działania pielęgnacyjnego i wspomagającego leczenie. Tego typu preparaty charakteryzują
się bogatszym składem i większym stężeniem składników aktywnych. Tutaj pełne
pole do popisu ma biotechnologia i farmakologia. Wybór preparatów ma szeroki
wachlarza zastosowań, ale jednym słowem mają działać i wspomagać wszelkie
terapie mające na celu redukowanie defektów skóry.
Kosmeceutyki to
nie tylko oferta dla osób borykających się z problemami dermatologicznym,
ponieważ często sięgają po tego typu preparaty osoby, które cenią sobie
pielęgnację na najwyższym poziomie.
Dobrze dobrany
kosmeceutyk może być stosowany równolegle z leczeniem dermatologicznym, jak i
dla podtrzymania efektu. Jednym słowem liczy się profilaktyka, ale nie
zapominajmy, że to nadal forma kosmetyku nie leku.
Gdzie kupimy?
Przede wszystkim dobrze zaopatrzone apteki, gabinety
medycyny estetycznej. Myślę, że warto skonsultować się ze specjalistą przed
zakupem.
Tyle słowem wstępu.
Serum Regenerujące
Pro-Heal Advance + 15%/4% wybrałam po konsultacji ze swoją dermatolog. Co
prawda nie namawiała mnie jakoś szczególnie, ale przyznała, że może być dobrym
uzupełnieniem leczenia. Wiedziałyśmy, że moja cera dobrze reaguje na preparaty,
z vit.C a serum iS Clinical przedstawiało się najciekawiej. Jest także zalecane,
jako produkt wspomagający leczenie trądziku różowatego. To był główny powód,
dla którego kupiłam ten preparat.
Na chwilę obecną
mijają ponad 2 miesiące używania tego serum i mogę podzielić się kilkoma
uwagami. Z jednej strony, wiem, że to był świetny wybór, ale z drugiej odnoszę
wrażenie, że cena jest mocno przesadzona.
Ze strony producenta:
Silna formuła oferuje zalety synergicznego połączenia
witaminy C (kwas L-askorbinowy) w stężeniu 15% to silny przeciwutleniacz,
witamina E (Alfa tokoferol) o stężeniu 1% przeciwutleniacz, Witamina A
(retinol) 1% poprawia syntezę kolagenu, wyciąg z liści oliwki europejskiej Olea europaea 0, 5% ma
działanie antybakteryjne, wyciąg z żagwi okółkowej - Polyporus umbellatus (źródło
kwasu kojowego) 0, 5% zmniejsza przebarwienia i ma właściwości antybakteryjne,
arbutyna 0, 5% zmniejsza przebarwienia i bioflawonoidy 0, 5% jako składnik
łagodzący.
Klinicznie sprawdzona formuła, opracowana w celu pobudzenia
procesu regeneracji, poprawy kolorytu i tekstury skóry. Zmniejsza przebarwienia
i chroni skórę przed promieniami UV. Wspomaga pielęgnację skóry z trądzikiem
różowatym i torbielowatym (również 4 stopnia). Łagodzi podrażnienia.
Wybrałam pojemność
30ml, która kosztuje ok.500zł Miałam jeszcze tę okazję, że załapałam się na
rabat, więc nie płaciłam ceny podstawowej.
Serum dostajemy w
eleganckim opakowaniu. Dbałość o detale została dokładnie przemyślana. Od
kartonika, po środek i zabezpieczenia.
Tak jak widać buteleczka i zakraplacz znajdują się osobno,
do tego buteleczka z serum ma dodatkowe zabezpieczenie w postaci folii.
Opakowanie z ciemnego szkła.
Zawartość to płyn o żółtym zabarwieniu. Nic odkrywczego ;)
Dozowanie przy pomocy zakraplacza jest wygodne, aczkolwiek
trzeba uważać, to jest szkło :)
Tyle szczegółów technicznych :)
Moje odczucia.
W okresie stosowania serum nadal wykorzystuję żel Finacea15%, który zawiera kwas
azelainowy. Wygląda to mniej więcej tak, że Finacea wykorzystywana jest przez 3
dni na noc, a na dzień serum i w dni, kiedy nie nakładam żelu daję serum.
Oczywiście produkty łączę z kremem, na początku był to Krem kojący dla skóry normalnej lub mieszanej z Avene, a potem
sięgnęłam po Lierac Mesolift. Z
kolei na żel Finacea nie używam kremu olej
Marula zamiennie z Aromaessence Rose
D’orient Decleora.
Do tego Tonik
Łagodzący z Pat & Rub, który został zastąpiony obecnie tonikiem z
Avene.
Tak mniej więcej wygląda moja pielęgnacja.
Na początku serum nie
do końca mi się podobało i używałam go głównie na noc. Dlaczego? Zostawiało
wyczuwalną lepką warstwę i pod makijażem zaczynało się rolować. Szybko
porzuciłam ten pomysł i zostałam przy aplikacji na noc. Jednak pewnego dnia z
rozpędu rano sięgnęłam po nie i... Problem zniknął. Nie wiem, na czym to
polegało? Możliwe, że skóra zaczęła na nie inaczej reagować. W obliczu tego
wykorzystuję je nadal dwa razy dziennie, na dzień i na noc.
Jest bardzo wydajne.
Wystarczy kilka kropel, by zastosować je na twarz, szyję i dekolt.
Mogę powiedzieć, że serum
ma faktycznie duży wpływ na kondycję skóry oraz łagodzenie zaczerwienienia,
rumień. Cera znacznie się uspokoiła. Działanie kwasu azelainowego znam, więc
nie ma tutaj żadnej niespodzianki. Do tego ograniczyłam jego stosowanie, co
wcześniej było związane z codzienną dawką lub nawet dwa razy dziennie. Do tego
są okresy, kiedy Finacea używana jest raz na tydzień, a serum stało się dobrym
uzupełnieniem.
Stany zapalane
zostały zmniejszone, ale niezredukowane do zera. To także ma związek z cyklem,
więc nie oczekiwałam cudów.
Natomiast bardzo
podoba mi się zmiana kolorytu cery i to widzę najlepiej, kiedy sięgam po
krem tonujący. Korektor, jako taki nie jest musem, bardziej to mój wybór pod
katem zatuszowania drobnych niespodzianek.
Widzę także, jak zachowuje się sama skóra. Uległa znacznej
poprawie plus do tego nadal czuję działanie Hydra Filler Filorgi, o którym pisałam przy tej okazji.
Możecie podejrzeć kondycję cery przed makijażem TUTAJ i TUTAJ, a dla porównania zerknąć na
zdjęcia z zeszłego roku, po kuracji Monu Calming Cream i w trakcie z
użyciem kremu BB Lioele Dollish Veil Vita jednak
to był wtedy też spokojny czas, bo od października mój świat wywrócił się do
góry nogami, co zaowocowało szybkimi zmianami na skórze. Stres i silne
przeżycia zrobiły swoje. Ostatecznie,
jako osoba borykająca się z trądzikiem różowatym widzę sens stosowania tego
typu preparatów, jednak cena zabija... Już wcześniej sięgałam po preparaty z
vit. C, ale nie były to takie stężenia. I pojawia się pytanie, czy serum iS Clinical mogę zastąpić np. Flavo-C?
Co prawda stężenie jest mniejsze, ale będę chciała porównać.
Przy tak kompleksowej
pielęgnacji trudno jest jednoznacznie ocenić działanie oraz efekty, lecz
mając w pamięci jak prezentowała się cera w poprzednim roku kiedy dopiero
zaczynałam zmieniać pielęgnację, widzę różnicę. Dokładając do tego czynniki zewnętrzne,
które nie były zbyt pozytywne, to uważam, że koszt zakupu, choć nie należy do
niskich jest dobrą inwestycją. Pojawia się tylko pytanie, czy jest ono do zastąpienia? Bo tutaj odzywa się moja sknerowata
natura :P Co innego kupować serum raz na jakiś czas, a co innego posiłkować się
nim regularnie. Na pewno jeszcze wrócę do tego wątku, ponieważ będę miała
Flavo-C na świeżo w odniesieniu do iS Clinical.
Lubicie preparaty z witaminą C? Macie preparaty, do których wracacie?
Pozdrawiam!
Serum sporo kosztuje, ale widać, że po 2 miesiącach użytkowania nie zużył się nawet w połowie. Czasem warto zainwestować pieniądze w droższą pielęgnację.
OdpowiedzUsuńCo prawda są dwie pojemności do wyboru, 15ml kosztuje ok. 270zł więc zawsze to mniej. Jednak wolałam wybrać większą pojemność i mieć je na dłużej.
UsuńBardzo ciekawy wpis, znów dowiedziałam sie czegoś nowego dzięki Tobie :) Co do preparatów z witaminą C, jeszcze nie miałam z żadnym do czynienia. Powinnam to jednak zmienić, bo podobno dobrze wpływaja na cerę z problemami naczynkowymi.
OdpowiedzUsuńTego typu preparaty są zalecane :)Moją przygodę zaczęłam od oferty LRP, potem był SVR i myślę, że coraz więcej firm oferuje dobrej klasy produkty z vit. C. Co prawda moje początki nie były za dobre, przez własną głupotę :P ale nauka wyciągnięta na przyszłość.
UsuńCieszę się :)
ja z kosmeceutykami nie miałam styczności, bo i u dermatologa byłam tylko raz w życiu, jednak jeśli płaci się tyle, to mile widziana jest dbałość o szczegóły nawet w kartoniku i opakowaniu :) z drugiej strony patrząc cena przestaje być istota gdy preparat pomaga nam.
OdpowiedzUsuńStaram się szukać innych rozwiązań, bo jednak na rynku ciągle pojawia się coś nowego. A dbałość o szczegóły na plus, bo faktycznie jak wydajesz taką kwotę, to miło jest zobaczyć dopracowane detale :)
UsuńMasz rację, liczy się działanie. Sama coraz częściej łapię się na tym, że wolę wydać raz, a porządnie tylko czasami odzywa się mój syczący przyjaciel :P
syczący przyjaciel :D hahha piekne ^^ mój D. to non stop z przyacielem na ramieniu chodzi :D ale wtedy wkraczam ja i osiagamy kompromis :)
UsuńWydaje mi się, że każda zdrowo podchodząca do zakupów/wydatków osoba tak ma :D
Usuńto serum przydaloby sie mojej Mamie jesli faktycznie redukuje rumien
OdpowiedzUsuńWeź tylko pod uwagę, że jest ono uzupełnieniem całej kuracji :)
UsuńOstatnio Marti pisała o masce Filorigi i była mała dyskusja na temat parafiny w składzie. Mi akurat ten składnik szkodzi, ale w takich dość zaawansowanych produktach anti-aging to moim zdaniem skład, składem ale dużo bardziej ważne jest jak to wszystko zostanie połączone, jakie stężenie, technologia, patenty. A ciężko to wywnioskować z samego składu i pozostaje nam korzystać z tego co wyczytamy na opakowaniu bo w tym przypadku już trzeba mieć bardziej specjalistyczną wiedzę na temat wyrobu kosmetyków niż zrobienie serum z BU. Po prostu osobie młodszej będzie łatwiej odnaleźć się w naturalnej pielęgnacji bo jej skóra nie jest jeszcze tak wymagająca.
OdpowiedzUsuńWidziałam tę dyskusję :) Wydaje mi się, że każdy ma swoje zdanie na ten temat, ja nie zamierzam nikogo nawracać, czy przekonywać. Bo tak jak to kiedyś napisała 4premiere, każdy używa w to, co wierzy oraz to, na co go stać - w wolnym tłumaczeniu :)) Ale jest w tym wiele prawdy.
UsuńNa bazie samego składu zapoznamy się głównie ze składnikami, co też wiele razy pisałam i nie wnikam w analizy/rozkładanie tego na części bo raz, że nie mam ku temu zaplecza w postaci zawodowego, a dwa, że nie pracuję w działce biotechnologia/farmacja. Bo tak, jak słusznie zauważyłaś trzeba mieć specjalistyczną wiedzę na ten temat.
W mojej ocenie wiek nie ma znaczenia, bo sama poznałam naturalną pielęgnację dużo wcześniej, która nie do końca przyniosła oczekiwane efekty. Warto jednak zaznaczyć, że pielęgnacja zdrowej skóry, która nie boryka się z żadnymi problemami dermatologicznymi jest zupełnie inna niż tej, która te oznaki posiada. Dlatego nie stawiałabym podziału wiekowego, a skupiła się na kondycji skóry.
Dzięki Hex:)
UsuńMarilyn oczywiscie,że wszytsko zależy jak połaczone ba jak oczyszczone:)
Pewne składniki nie zadziałają same z siebie:P
Prtzetworzenie, dopasowanie i przede wszystkim zbliżenie do " naturalnych" mechanizmów skóry mowiąc bardzo pobieżnie.
Auriga flaco c forte tez ma 15% wit. C, a cena nie poraża, mam zamiar je kupić i sprawdzić na sobie:).
OdpowiedzUsuńZnam tylko 8% stężenie Flavo C ale wersję Forte będę chciała poznać. Zobaczymy, aczkolwiek przy serum Pro-Heal są jeszcze inne dodatki więc tworzy to inną całość.
UsuńJednak poddałaś dobrą myśl :)
Nie jestem pewna, czy moja skóra lubi się z witaminą C, bo niestety krem, którego używałam celem zapoznania się z wcześniej wymienioną potwornie mnie zapchał :/ (Clarena, małe ostrzeżenie).
OdpowiedzUsuńAle w kolejce czeka miniatura Lierac. Może mnie zachęci? :)
Oferty Clareny nie znam, jakoś nie mam zaufania w tej kwestii do tego typu firmy. O ile produkty z kwasami wybiorę szybciej, to przy vit. C zastanowiłabym się ;)
UsuńZdecydowanie wolę wybrać sera z vit. C bo przy kremach może być różnie. Jednak z powodzeniem używałam Active C XL z LRP.
Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie wydać 500zł za 30ml kosmetyku, bez wcześniejszego wypróbowania go.
OdpowiedzUsuńChociaż jak na podstawie próbki/próbek zobaczyć efekty takiej pielęgnacji ...
Z drugiej strony, moja cera należy raczej do tych bezproblemowych. Pewnie myślałabym inaczej w odwrotnej sytuacji.
Znam preparaty o podobnym składzie, głównie chodzi o vit. C i dodatki, które zostały tutaj ujęte więc dla mnie to nie był zakup w ciemno. Próbki są dobre, ale dla oceny podstaw, nie efektów. Dlatego też wybieram opcje pełnowymiarowe :)
UsuńNo i druga strona, jak masz określone wymagania w pielęgnacji/leczeniu to cena staje się mało ważna...
ale cena :/ nie miałam bym sumienia tyle wydać niestety, za dużo innych domowych wydatków
OdpowiedzUsuńKażdy inaczej planuje wydatki :) Sumienie nie ma z tym nic wspólnego :P
UsuńJa miałam okazję stosować flavo, tę zwyczajna wersję oraz serum z bu. Na pewno podobało mi się; wyrównanie kolorytu twarzy, zmniejszenie ilości zaskórników, rozjaśnienie małych przebarwień po wypryskach (nie mam nic innego do rozjaśniania) itd. pielęgnacja nie była kompleksowa, ale cieszę się, że spróbowałam i wrócę do witaminy c ponownie.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze w kwestii ceny. Wiadomo, że warto dobrze inwestować i kupić raz, a dobrze, ale jeśli używamy czegoś "bez przerwy", może warto sprawdzić zamienniki.
UsuńTego typu produkty mam w użyciu dwa może góra trzy razy do roku, więc można to przemyśleć w obliczu porównania. Na pewno będę o tym pisać.
UsuńZ drugiej strony warto dopieszczać swoją skórę :)
Myślę, że zdecydowanie warto :) szczególnie, że cery takie jak Nasze są dodatkowo wymagające.
Też się czaję na preparat z wit. C, czy będzie to flavo, czy serum z BU. Cieszę się więc, że akurat Wy macie/będziecie mieć z nim do czynienia. Chętnie poczytam :)
Usuńcena faktycznie taka, że ojej ;-)
OdpowiedzUsuńa z tym rolowaniem, to może faktycznie diametralnie zmienił się stan skóry? jeśli widać poprawę, to na pewno warto. ja się jeszcze z żadnym serum nie zdążyłam bliżej zapoznać, ale im więcej Twoich wpisów czytam, tym większą mam ochotę, żeby spróbować. tylko zawsze pozostaje problem: uczuli/nie uczuli, prawdziwa ruletka, heh...
Po prostu próbuję/testuję :) Bez tego się nie obejdzie. Gdybym za każdym razem miała się zastanawiać jaki będzie efekt, to niczego bym nie próbowała.
UsuńWiadomo, czasem zaliczy się wpadkę mniej lub bardziej kosztowną, ale też staram się minimalizować potencjalne niepowodzenia :)
no tak, ale potem przez 2 miesiące wyglądać jak upiór? :-/ tego się najbardziej boję, że po zastosowaniu jakiegoś kosmetyku wyląduję potem z czerwonymi plamami na paszczy, z łuszczącą się skórą i ranami (a i tak bywało).
UsuńCena z kosmosu ;) Ale jeżeli komuś serum bardzo pomaga to oczywiście warto. Najważniejsze by dobrze się czuć ze sobą.
OdpowiedzUsuńWiesz, jak pojawia się pewna dolegliwość to za wszelką cenę człowiek stara się, by zminimalizować skutki :)
Usuńto ja poczekam na Twoją opinię na temat Flavo-C :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę pisać :)
UsuńCóż, mnie się zdarzało czasem wydać kilka stówek na jakiś super exclusif kosmetyk. Nadal mi się to zdarza gdy jestem akurat przy kasie i mam ochotę poszastać i poprawić sobie nastrój małą retail therapy... a niby taka wyedukowana jestem, umiem rozszyfrować każdy skład, ba, sama potrafię ukręcić krem czy serum. Tę markę kojarzę tylko z sieci/prasy, sama nie miałam nic od nich. Też mam cerę mocno naczynkową - choć bez trądziku różowatego (jeszcze) - i bardzo często używam kosmetyków z wit. C. Miałam masę specyfików - Active C, Reti C, analogiczny specyfik z SVR, jakieś serum HR, obie wersje Flavo C i pewnie jeszcze wiele innych, o których już nie pamiętam. Wersja 15% Flavo C różni się trochę konsystencją od ósemki - 8 jest bardziej oleista, a 15 wodnista - jak najbardziej nadaje się na dzień pod filtr, szybko się wchłania. Od paru lat sama robię sera z wit C - proszkową lewoskrętną i olejową, z różnymi dodatkami ale czasem się lenię i wtedy właśnie kupuję Flavo C forte. Myślę, że możesz wypróbować - wit C często podrażnia na początku, ale skoro używałaś już tego typu stężeń, to pewnie Ci to nie grozi. Ja mam skórę zahartowaną, mnie gotowe specyfiki z wit. C nie podrażniły, za to domowej roboty serum z wit. C już tak. Jeśli chcesz się pobawić, możesz sama ukręcić coś podobnego - szczerze mówiąc, to nawet lepiej, bo lewoskrętna wit C jest bardzo trudna do ustabilizowania, w kremach i maseczkach szybko ginie, trochę lepiej w serach, ważne jest opakowanie, aby jak najbardziej zmniejszyć dopływ powietrza. Ja robię małe porcyjki na tydzień (receptura z mazideł mi pasuje najbardziej) ale czasem takie serum okrutnie mnie podrażni i wtedy daję sobie spokój. Mam pytanie zupełnie z innej beczki, widzę, że w składzie jest denat, nie miałaś problemu z nim? Nic mnie tak nie wyburacza jak AHA i alko w składzie :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, sama trochę byłam uprzedzona przez alkohol denat. ale mimo wszystko pojęłam świadomie decyzję :) Nic mi się nie dzieje, nie wystąpiły żadne podrażnienia/uczulenia. Skóra tuż po aplikacji ma taki sam koloryt jak przed, więc nie dochodzi do zaczerwieniania, czy tzw. buraka ;)
UsuńPrzez jakiś czas bawiłam się w samorobione mazidła, kupowałam też gotowe zestawy ale zwyczajnie nie widziałam większej różnicy i nie chce mi się wracać do zestawu "małego chemika". Cenię sobie jednak wygodę, a gotowce dają taką możliwość. Oczywiście za to się płaci.
Z kwasami AHA, BHA i PHA mam jeden podstawowy problem. Nie dla mnie one. Mogę jedynie po nie sięgać, ale poza obszarami naczyniowymi. Z kolei, z kwasem kojowym miałam już do czynienia przy okazji innego produktu. Było OK, a tutaj to stężenie jest niewielkie. Aczkolwiek chodzi za mną produkt na bazie kwasu pirogronowego, azelainowego. Przy czym ten drugi jest dla mnie idealny.
Przede mną Flavo C forte w takim razie :)Obecne serum Pro Heal także jest wodniste. Jest w nim pewna oleistość, ale w moim odczuciu nie ma nic wspólnego z odczuciem jakie daje 8% Flavo C.
Jestem fanką vit. C bo coraz bardziej doceniam jej działanie :)
Uwielbiam sera i z witaminą C! Niestety, nie trafiłam jeszcze na idealne. Kusi mnie teraz "It's skin" o bardzo prostym składzie i niby super stabilnej postaci kwasu askorbinowego.
OdpowiedzUsuńA prezentowane przez ciebie serum ogromnie mnie zainteresowało! Może kiedyś, kto wiem, upoluję je podczas (dużej) promocji...;)
Muszę sobie o nim poczytać :) Za mną jeszcze chodzi Botani Olive Skin Serum, od dłuższego obserwuję firmę i zastanawiam się.
UsuńTo serum jest także w mniejszej pojemności. Oferty w niższych cenach pojawiają się, warto przeglądać różne strony :)
Cena jest konkretna, jednak jeśli specyfik działa, to nie ma co sępić ;) W końcu ma to służyć skórze :)
OdpowiedzUsuńWychodzę z podobnego założenia :)
UsuńNie ma to jak sprawdzony kosmetyk, chociaż warto szukać tańszych zamienników. Jestem ciekawa czy Flavo-C u Ciebie się sprawdzi, bo dla mnie jest to łatwiej dostępny kosmetyk i bardziej "na moją kieszeń:". Muszę przyznać że to serum ma cenę zaporową, ale skoro działa...
OdpowiedzUsuńZobaczymy :) Nie zamykam drogi, może akurat będzie to dobry krok?
Usuńcena wysoka, ale gdyby był to kosmetyk sprawdzony i wiedziałabym, że dobrze działa na moją skórę... pewnie zrezygnowałabym z innych głupotek i kupiła :) na szczęście dla mojego portfela nie muszę podejmować takich wydatków :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dlatego ja odpuszczam głupotki :P Wydatek nie jest specjalnie bolesny, bo przekłada się to na działanie, a tego szukam :)
UsuńNie stosowałam jeszcze żadnego kosmetyku tej marki, ceny rzeczywiście trocha wysokie mają, ale produkty ciekawe, więc może się skusze, interesuje mnie to serum, zwłaszcza że sera uwielbiam, na jesień zimę są wręcz niezastąpione, by nadać skórze pięknego kolorytu i blasku.
OdpowiedzUsuńCeny z tej firmy nie należą do niskich, ale musi być jakiś ku temu powód. Zobaczymy jak wypadnie inny produkt na tle Pro-Heal :)
UsuńWow cena nie powiem, nie mała.. Akurat tej marki nie znam i póki co poczekam na Twoje poszukiwania zamiennika. Z "C" miałam HR ale mi się rolował krem i jakoś nie poszukiwałam niczego podobnego, w sumie nie wiem dlaczego
OdpowiedzUsuńCena nie należy do niskich, ale chciałam się przekonać na własnej skórze i w zasadzie nie widziałam zamiennika. Na pewno napiszę o Flavo C i Flavo C Forte, ale nie łudzę się ;)
UsuńKosmoceutyki sa bardzo fajną alternatywą tylko bardzo dużo firm nadwyręza juz ta nazwe:/
OdpowiedzUsuńJa nie jestem zwolennikiem Flavo C - niestety dla mnie przereklamowane coś . Skutecznosc wit C ( a zwłaszcza dla osob juz zaawansowanych) jest tam znikoma, poza tym warto pamietac by witamina C została zuzyta w ciagu gora 2 mc.
Jesli okapsulona to jej skutecznosc jeszcze wieksza.
Ale to moja opinia:P
Hex a na noc nakładałas to samodzielnie czy cos kładlas? Nie wysuszało Cie?
Ja sie zastanawiam na ile tutaj działa kwas azelainowy z zelu a na ile wit C , bo ja przynajmniej po kwasie widziałam dużą jak nie koloasalna różnicę w wyglądzie skóry.
No przecież napisałam, co i jak wykorzystuję :P
UsuńWiadomo, że coraz więcej firm wykorzystuje nazwę, ale nie ma się czemu dziwić :) Dlatego też dobrze jest eksplorować temat :)
Kwas robi swoje, tym bardziej przy takim stężeniu dlatego też trudno oceniać jak i co. Zresztą coraz więcej produktów nie oceni się na takiej bazie, bo przecież używamy ich w danej konfiguracji. I albo to działa, lub nie ;)
Jak dla mnie to bardzo drogi kosmetyk ale jakbym wiedziala, ze beda efekty to bym uzbierala ;) fajnie, ze moglas sie poradzic dermatologa!
OdpowiedzUsuńtak tak w projekcie £20 nie dalabys rady ;)
Dermatologa ma świetnego w Polsce, dzięki Niej dużo się zmieniło w moim podejściu :)
UsuńDlatego wychodzę z założenia, że można zaplanować taki zakup. To nie jest chwilowa zachcianka.
Wiesz, jakbym musiała to bym dała :)
Rzeczywiście widać różnicę na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńMiło jest znaleźć kosmetyk, który wyraźnie pomaga.
Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej firmie, ale logo mają ładnie zaprojektowane ;)
Kiedy zapoznawałam się z ich ofertą, to uderzyło mnie niesamowite dopracowanie i dbałość o szczegóły. Wiem, że moja pielęgnacja przeobraziła się i jest coraz bardziej doprecyzowana, bo ma to przełożenie na kondycję cery. No i nie mam już 20 lat .... :P
UsuńDzięki :*
20 lat się ma zawsze, czasem z dodatkami ;)
UsuńZazdroszczę Ci tego doprecyzowania, bo ja wciąż szukam najlepszych rozwiązań dla siebie i mojego typu skóry. Wielkie nadzieje pokładam w sorbecie od Caudalie, bo mam wrażnie przesuszenia cery ostatnio. Ale to tez może kwestia upałów, sama nie wiem.
o matko, 500 zł? Aż przetarłam oczy, czy dobrze widzę... fakt, że mieszkasz w anglii więc ciężko to porównywać... ale i tak.
OdpowiedzUsuńWiększość składników możesz kupić, masz umiejętności.. dlaczego nie zrobisz sobie czegoś podobnego sama? :) nie chce Ci się, boisz się, że sobie zaszkodzisz? Ja bym spróbowała na Twoim miejscu...
Kasiorra, mam za sobą przygodę z samoróbkami. Pisałam już powyżej o tym. Nie bardzo wierzę w działanie takiej formy, bo też nie odczułam jej na swojej skórze. Do tego, to jest witamina C z dodatkami. Nie sądzę, aby w warunkach domowych dało się to odtworzyć.
UsuńGdybym miała zdrową skórę, być może łatwiej byłoby eksperymentować. Jednak jest inaczej :( i nie chcę wracać do tego, co miałam wcześniej. Twarz, to twarz.
Poza tym nie płaciłam ceny podstawowej :P Od paru miesięcy przymierzałam się do tego zakupu nie było to na tzw. spontana.
Towar luksusowy, nie ma to tamto. Dobrze, że chociaż przynosi pozytywne skutki, bo chyba by mnie szlag trafił, gdybym kupiła tak drogiego bubla.
OdpowiedzUsuńSłomcia, można tak powiedzieć :) Szkoda, że to luksus dla chorej skóry. Na szczęście skutki są in plus, w przeciwnym razie drążyłabym temat bezpośrednio u firmy.
UsuńCałe szczęście, że serum się u Ciebie sprawdziło, bo 500 zł to jednak zaporowa cena. Nad Flovo C dumam od dłuższego czasu, ale na razie nie dałam mu się skusić. Recenzje dziewczyn są jednak bardzo pozytywne, więc może warto wypróbować. Z tego co pamiętam jest w dwóch różnych stężeniach, więc może to wyższe będzie porównywalne do IS Clinical.
OdpowiedzUsuńPo cichu liczę, że wersja Flavo C Forte będzie zbliżone, ale przyznam się, że bardziej skłaniam się ku zakupowi Pro-Heal kolejnym razem. Na razie mam jeszcze jedno serum z tej firmy, zobaczymy :)
UsuńWiem, że cena niektórych odstrasza, lecz jak mam wybór, to lubię dobrej klasy pielęgnację.
Szczerze mówiąc nie słyszałam wogóle nigdy nic o kosmeceutykach :)
OdpowiedzUsuńNie moja półka ale szczerze raduję się, że TObie przypadło do...cery :)
Nie ma w tym nic złego :) Sama penetruję rynek i lubię sięgać po więcej.
UsuńZatem będę czekać na doniesienia z placu...penetracji heh:)
UsuńMoja skóra bardzo się lubi z witaminą C używałam do tej pory dość popularnych kiedyś na wizażu kropli juvit, kilka buteleczek serum z silk naturals i ze ZSK, po każdej z tych kuracji dostawałam komplement na temat mojej skóry, od osób, które nie wiedziały, że stosuję coś nowego, czyli jak najbardziej obiektywne. To chyba jedyny składnik, poza kwasem migdałowym, który działa na moją skórę tak, że efekty są naprawdę widoczne gołym okiem. Twoje serum na razie jest poza zasięgiem mojego portfela ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten kto bywał na Wizażu i był na bieżąco ze wszystkimi nowinkami to właśnie spróbował juvitu :)
UsuńZ Silk Naturals miałam parę innych rzeczy, ale średnio mi podeszły dlatego nie wnikałam głębiej poza minerałami rzecz jasna :D
U mnie kwas migdałowy odpada, ale za to ratuje się azelainowym :) No i od czasu do czasu vit.C, która jednak wejdzie do stałego repertuaru :)
cena koszmarek, musisz spróbować może flavo-c się spisze:)
OdpowiedzUsuńKoszmarkiem bym jej nie nazwała, musi być jakiś powód :) No i dlaczego tak mało jest godnych polecenia gotowców z vit.C?
UsuńZobaczymy, jakie będzie porównania. Na razie nie wykluczam powtórzenia zakupu.
Ile ?!?! O kurde.. Cena zabija. Ale, że poprawił Ci koloryt skóry - ogromne brawa!
OdpowiedzUsuń