Oleje w mojej
pielęgnacji zagościły na stałe a moja miłość do nich zrodziła się parę lat
temu. Nagle okazało się, że tak oczywisty produkt może zmienić moje podejście
wobec nich. Wypróbowałam wiele z nich, w
pielęgnacji i kuchni. Używałam solo jak i wzbogacałam gotowce. Z czasem
poznałam ten świat coraz lepiej a kolejne wybory były coraz bardziej świadome.
Co prawda świat półproduktów już mnie nie pochłania i nie
zdecyduję na powrót do takiej formy, ale oleje to zupełnie inna bajka ;)
Nie chcę powielać informacji, za to podzielę się linkiem do świetnego opracowania na blogu Kasi KLIK! Gdzie znajdziecie świetną ściągę oraz Wiedźmi Kociołek KLIK!
Uważam, że warto
zapoznać się z podstawami a ja chcę Wam przybliżyć olej śliwkowy, który ma
stałą pozycję na mojej półce od paru lat. Jestem od niego uzależniona! Dla
mojej skóry, włosów to jeden z lepszych olejów, który działa zawsze! Mam zamiar
wprowadzić go także do kuchni.
Kilka słów odnośnie
oleju śliwkowego, który pozyskiwany jest w wyniku tłoczenia na zimno z nasion z
wnętrza pestek śliwki potocznie zwanej węgierką łacińska nazwa Prunus domestica
L.
Zainteresowanych odsyłam do pełnego opracowania na stronie Mazideł KLIK!
Kiedy po raz pierwszy kupiłam ten olej naczytałam się opisów
dotyczących zapachu i?.. Nie zawiodłam się! Dla osoby, która lubi słodkie aromaty i przepada za marcepanem ten olej
jest tzw. must have. Do tego, jako jeden z nielicznych wchłania się
praktycznie do matu pozostawiając satynową powłokę na skórze. Nie znam drugiego
tak aromatycznego olejku, który sam w sobie uwodzi nas od pierwszego kontaktu.
Dokładając do tego wspaniałe właściwości pielęgnacyjne sprawia, że jestem od
niego uzależniona.
Obecny egzemplarz kupiłam w Biolanderze KLIK!
Zadecydowało o tym opakowanie. Olej podany jest w masywnej szklanej butelce z
atomizerem. Taki rodzaj aplikatora sprawdza się u mnie wyśmienicie a butelka
pozwala na kolejne uzupełnianie. Pojemność 50ml jest idealna nie tylko na
użytek domowy, ale także na wszelkie mobilne okazje.
Olej śliwkowy jest
w stanie zastąpić mi krem do codziennej pielęgnacji twarzy, balsam do ciała. Ten niepozorny płyn jest niczym płynne
złoto ♥
W okresie zimowym nie
jeden raz ratował mi skórę, dosłownie. Bardzo lubię nakładać go na wilgotną
skórę tuż po kąpieli. Czasami zastępuje mi perfumy. Śmiało mogę powiedzieć, że jest niesamowitą konkurencją dla Divine
Oil z Caudalie, bo oferta Nuxe czy Lierac zostaje daleko w tyle. I nie tylko na
poziomie cenowym, ale głównie właściwości/zastosowania.
Mając porównanie, jakości oleju śliwkowego moja skóra nie
czuje różnicy pomiędzy ofertą Biolandera, ZSK czy Mazideł. I na Mazidłach
wypada najkorzystniej, bo 500ml możemy mieć już za 136 zł. Sama na pewno tam
uzupełnię zapasy.
W Biolanderze zapłaciłam dodatkowo za opakowanie, zdaję
sobie z tego sprawę, ale jak szukałam opakowania w takiej formie na olej to
okazało się, że było droższe niż to, co sklep oferuje na swojej stronie.
Ze swojej strony
gorąco zachęcam do poznania oleju śliwkowego. To naprawdę godny polecenia
produkt :) szczególnie, że okres jesienno-zimowy tuż tuż, a on wspaniale
rozgrzewa zmysły :)))
***
Olej Marula to
kolejny zakup. Olejem zainteresowałam się po użyciu kremu Dr.Schellera Johannisbeer & Marula.
Produkt tak bardzo przypadł mi do gustu, że postanowiłam dowiedzieć się czegoś
więcej na temat oleju marula. W taki sposób trafiłam na ofertę Biolandera i
stwierdziłam, że kupuję :D Na chwilę obecną widzę więcej produktów z tej serii
i będę chciała wypróbować kilka z nich. A teraz podzielę się z Wami moimi
wrażeniami odnośnie samego oleju.
Dostałam go w opakowaniu
o poj. 50ml wykonanym ze sztucznego tworzywa. Trochę szkoda, bo liczyłam na
szkło, ale mimo wszystko nie zauważyłam by wpływało to na właściwości.
I ważna informacja, jest to czysty olej marula
INCI : Sclerocarya
Birrea (olej Marula wyciskany metodą na zimno, bez parabenów)
Szukając innego źródła natknęłam się na kilka pozycji, ale w
mieszankach! Myślę, że warto zwrócić na to uwagę.
Opakowanie może
wydawać się mało praktyczne, lecz mimo wszystko olej wydobywamy bez większych
problemów. Jest bardzo wydajny! Do jednorazowej aplikacji wystarczy kilka
kropel :) Od marca zużyłam dopiero ¾ opakowania a kolejna buteleczka czeka w
zapasach.
Zapach jest dla
mnie neutralny, czuję w nim jakby orzechową nutę i to jest bardzo subtelne.
Uratował mi skórę, kiedy przedobrzyłam niechcący z
opalenizną, łagodzi stany zapalne i wszelkie zaczerwienienia. Bardzo dobrze
nawilża i łączy się z gotowymi produktami. Lubię przy jego pomocy wzbogacać
kosmetyki. Świetnie nadaje się do włosów.
Rozcieram w dłoniach parę kropli oleju, po czym przeczesuje włosy rękoma i idę
spać :) Olej łatwo się zmywa i nie muszę sięgać po odżywkę, czy inne produkty
wspomagające rozczesanie. Włosy ładnie się układają, nie puszą.
Znacie te oleje? A może
macie innych ulubieńców?
Pozdrawiam :)
Ależ tym śliwkowym mnie zachęciłaś do kupna :D Na pewno prędzej czy później wpadnie w moje łapy :D
OdpowiedzUsuńTo jest mój faworyt :) gdybym miała wybrać TYLKO jeden olej to właśnie byłby olej śliwkowy :)
UsuńZachęciłaś mnie do tego oleju jednym słowem - marcepan - jakiś czas temu ..na razie się opieram, bo zbiory moje obfite ale na pewno go spróbuję :) a buteleczka zaiste cudna:)
OdpowiedzUsuńMożna kupić małą pojemność na początek :) Jak Ci się nie spodoba to szybko zużyjesz i zapomnisz, choć zapach jest niesamowity ♥
UsuńDobra - przekonałaś mnie :) <3
UsuńNigdy dotąd nie spotkałam takiego peanu na temat oleju śliwkowego ;) Nie jestem fanką olejowania czegokolwiek, ale zachęciłaś mnie, postaram się go gdzieś kupić i wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie? to może ja za długo siedzę w olejowym temacie bo to jest jeden z najbardziej popularnych i polecanych :)
UsuńWierz mi, że ten olej różni się od klasycznego wydania. Bliżej mu nawet do suchego olejku. Miałam okazję przekonać się, że nawet skóra normalna która nie ma większych problemów przyjmowała go identycznie jak ja. A należę do sucharków.
A mnie ciężko się do olejów przekonać.
OdpowiedzUsuńDo włosów jest ok, ale do smarowania ciała - raczej nie.
Ten tłusty film, nieeee ;)
Wypróbuj i wrócimy do tematu :) Chyba, że w ogóle takiej formuły nie lubisz? bo to zupełnie coś innego.
UsuńNa Marulę już mam oko od dawna, ale skusiłam się najpierw na Olej z pestek śliwek, bo był w promocji, więc kupiłam go w bardzo okazyjnej cenie, i powiem Ci że również czuje się od niego uzależniona, wkrótce napiszę recenzje, jeszcze go poznaje, ale tak jak piszesz, nie natłuszcza, lecz sprawia, ze skóra staje się satynowa, miękka, delikatna, nakładam go także na końcówki włosów i na rzęsy, cudo! A ten zapach... z pewnością zaprzyjaźnię się z nim na długo!
OdpowiedzUsuńDla mnie olej śliwkowy to słodkie uzależnienie od paru lat :)Wracam do niego z ogromną przyjemnością. Kolejne zakupy zrobię raczej poza Biolanderem, bo wolę mieć większą pojemność ale za to zyskałam funkcjonalne opakowanie :D
UsuńMarulę warto poznać. To dobry olej :)
Olejem śliwkowym mocno mnie poruszyłaś :), lubię olejki i chętnie po nie sięgam, a jak mówisz, że do matu się wchłania to już w ogóle super :D
OdpowiedzUsuńW mojej codziennej pielęgnacji włosów prym wiedzie olejek arganowy i już nie wyobrażam sobie go nie używać...
Ale lubię próbować nowe i nieznane więc tą śliweczkę chętnie nabędę :D
Fajnie, że zebrałaś całe info w jednym poście z odnośnikami, jest w czym się zaczytać :)
Cieszę się :) Pomyślałam, że to będzie przydatne a poza tym doceniam pracę dziewczyn, które przygotowały niesamowite zestawienia!
UsuńU mnie olej arganowy gości od czasu do czasu, ale jak mam wybierać to stawiam na śliwkowy :) Jako jeden z nielicznych pasuje mi od początku do końca :D
A ja namiętnie używam olejku kokosowego, arganowego i rycynowego ;) kokosowy i arganowy to moi dwaj ulubieńcy ;)
OdpowiedzUsuńZ Twojego zestawu najczęściej sięgam po olej kokosowy, szczególnie w kuchni :)
UsuńO śliwkowym słyszałam, ale marulę pierwszy raz widzę :D. Moja wiedza w kwestii olejów jest mierna i jakoś nie mam ochoty zagłębiać się w ten temat. Cały czas w pamięci mam swoją nieudaną przygodę z OCM. Olejowanie włosów mi się znudziło. Jedynie ciało jestem w stanie nasmarować tłuszczem (jak mi się chce :D).
OdpowiedzUsuńZoila każda z Nas lubi coś innego :) sama na OCM nie zdecydowałam się i nie zamierzam, doceniam oleje ze względu na właściwości.
Usuńo oleju marula czytam pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńsama na razie używam głównie oleju arganowego, bo dostałam dwie wielkie butle z Maroka (od brata i od Słomki). wzbogacam nim oliwki do ciała, stosuję na włosy i do maseczek. i jestem zadowolona :)
kiedyś jednak na pewno wypróbuję olej makadamia, śliwkowy i malinowy :) wiem natomiast, że raczej nie wrócę do oleju z kocanki (nic specjalnego dla mnie nie robił) no i nie wiem, co z olejem tamanu. nie zauważyłam, żeby działał na blizny itp. choć mam zagwozdkę, muszę zacząć stosować coś na rozstępy - wczoraj zauważyłam kilka na brzuchu :(
Pewnie sama bym o nim nie miała pojęcia gdyby nie krem z Dr. Schellera :D Za to jestem zadowolona, że go odkryłam :)
UsuńLubię i doceniam oleje w codziennej pielęgnacji, ale nie każdy działa więc jednak warto obserwować i dopasować je pod siebie. Jak ze wszystkim :)
Olej arganowy lubię, cenię ale ze względu na zapach rzadko stosuję.
zapach jest dziwny, to fakt, ale mnie akurat nie rusza :)
UsuńZazdroszczę :) bo dla mnie na dłuższą metę nie bardzo. A jak mam do wyboru TAK aromatyczne oleje jak np. śliwkowy to wolę zostać przy nim :)
UsuńNad olejek śliwkowym dumałam swego czasu, ale niezbyt mi pasuje jego zapach, bo marcepan średnio lubię... Może gdzieś kupię go w malutkiej pojemności i sobie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTen drugi, marula to dla mnie komplatne nowość, nie słyszałam o nim nigdy.
Moim olejem wszechczasów jest kokosowy, bardzo go lubię we wszelkiego rodzaju kosmetykach i rzecz jasna, solo.
Polubiłam też olej jojoba i planuję zakup większej jego pojemności :)
Jak nie lubisz marcepanu to nie namawiam, chyba że wpadnie Ci w ręce mała pojemność :)
UsuńKokosowy w czystej postaci najbardziej doceniam w ... kuchni :D Uzależniłam się od niego.
Olej jojoba to była jedna z pierwszych pozycji u mnie na półce. Teraz rzadko u mnie gości.
o tak, kocham oleje. ostatnio się skusiłam na łopianowy z dodatkami i przypuszczam, że nawet się zdobędę na recenzję w przyszłości :-)
OdpowiedzUsuńten śliwkowy bardzo nęci, oj bardzo.
Łopianowy nieźle oceniam w przypadku pielęgnacji skóry głowy, podobnie jak z uczepu.
UsuńJeżeli wpadnie Ci w ręce to kup, warto :)
aaaa.. uwielbiam aromat marcepanu ;) brak mi cierpliwości do wchłaniania się olejów, a skoro ten robi to momentalnie to muszę się w niego zaopatrzyć ;) a skoro podkręca zmysły..
OdpowiedzUsuńW takim razie to coś dla Ciebie :)))
Usuńnarobiłaś mi ochoty na olej śliwkowy...
OdpowiedzUsuńja na razie używam konopnego - moja skóra bardzo go polubiła :)
Kupiłam olej konopny i czeka na swoją kolej. Wybrałam kilka nowości dla mnie w małych pojemnościach, może ja też będą zadowolona? :)
UsuńPierwsze słyszę o śliwkowym :) Coś czuję, że spodoba mi się jego zapach :D
OdpowiedzUsuńWarto :) To dobry olej.
UsuńMoim chyba takim ulubionym olejem do twarzy jest właśnie olej jojoba ;) Uwielbiam go za jego działanie i świetnie zastępuje mi krem. Polubiłam jeszcze mieszankę z Alverde o zapachu kokosowym. Pięknie pachnie i zdecydowanie obecnie nie ma dla mnie lepszego mazidła do ciała ;) Myślę, że każdy powinien spróbować a przynajmniej metodą małych kroczków jak dodanie oleju do balsamu lub maski do włosów.
OdpowiedzUsuńWzbogacanie gotowców jest dobre :)
UsuńMyślę, że kiedyś kupię ponownie olej jojoba. Mieszanka Alverde, jakaś nowość?
Pierwszy raz słyszę o oleju śliwkowym, ale sobie wyobrażam jego zapach :) musi być świetny. Jeszcze, jak zachwalasz to już w ogóle :) Sama dopiero zaczynam z tym olejowaniem włosów i jeszcze jestem ciemna w temacie, a i zapasy mam małe na razie. Tylko tempo też mam słabe, to zanim zabiorę się za jakiś nowy, to uhuhuu - zapiszę sobie post w zakładkach :D
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz takie aromatyczne klimaty to myślę, że będziesz zadowolona. Olej jest dobry do pielęgnacji ciała i twarzy, dodatkowo zawsze można nim wzbogacić np.ulubiony balsam :)
UsuńŚlwikowego jeszcze nigdy nie miałam podobnie jak Marula, ale rozbudziłaś moje chęci. Ja również mogę powiedzieć, że olejki zmieniły moje życie, a przede wszystkim włosy :D Po roku regularnego stosowania, moja czupryna wygląda tysiąc razy lepiej :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że częściej oleje stosuję do ciała niż włosów, ale lubię. Nie chcę z nich rezygnować.
UsuńNa ciało sobie nie wyobrażam - u mnie balsam nawet musi być taki, że jak dochodzę ze smarowaniem do stóp, to to co wsmarowałam w brzuch już powinno być wspomnieniem. Nie lubię sie lepic, ślizgać i ogólnie filmu :p
OdpowiedzUsuńNa włosy używam kokosowego (ale też nie ostatnio, bo w upały mi się nie chciało). Pozostanę mu wierna. Za to wyczytałam, że używany do jedzenia wspomaga odchudzanie (ach, ta moja pięta achillesowa) i mam zamiar zacząć go używać na kanapki. Już dawno na nim smażę słodkie racuszki czy naleśniki, ale na zimno mnie dotąd nie kusił :D
Wiesz, dużo zależy od skóry i jej potrzeb. Dla mnie oleje/oliwki są zbawienne i dlatego staram się sięgać po nie regularnie.
UsuńKokosowy lubię, ale do kanapek nie bardzo. Nie dla mnie :P Do smażenia jak najbardziej :)
Jako że uwielbiam marcepan, bardzo chętnie rozejrzę się za olejem śliwkowym :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona :)
UsuńPiekny post :-) ja niestety jedyne olejki (poki co), ktore uzywam sa do wlosow. Jakos nie umiem sie przemoc i zaczac uzywac ich do twarzy
OdpowiedzUsuńJeżeli nie czujesz przekonania to nic na siłę :) Ja mam zupełnie inne wymagania pod tym kątem.
UsuńOleje <3 odkąd użyłam pierwszego do włosów kilka lat temu, wiedziałam, że się z nimi nie rozstanę. Nie miałam niestety tych, które pokazujesz, choć serce się do nich wyrywa :D Szczególnie do śliwkowego, jestem bardzo ciekawa jak pachnie.
OdpowiedzUsuńMoi ulubieńcy to makadamia na włosy, który jeszcze dodatkowo przepięknie pachnie orzechami i olej z nasion bawełny na skórę twarzy. Resztę próbuję, sprawdzam, do niektórych wracam, niektóre omijam. Ale używanie olei w pielęgnacji to dla mnie sama przyjemność.
ja nie lubię ani smaku ani zapachu marcepanu:/
OdpowiedzUsuńostatnio zamiast wszystkich drogich olejków sięgnęłam po oliwę z oliwek i robi dobrze moim włosom:) tak więc chociaż na tej płaszczyźnie trochę przyoszczędzę...
Zaciekawiłaś mnie tym olejem śliwkowym! Choć ja sama jakoś nie potrafię się przełamać do pielęgnacji olejami, ale zdarzyło mi się używać przez jakiś czas na włosy:) Nie "siedzę" w tym temacie;p
OdpowiedzUsuńKolejny pouczający post. O olejach wolę poczytać niż stosować. Mam arganowy i kilka kosmetyków olejowych. Owszem działanie świetne, ale nie lubię poolejowych odczuć. Używam rzadko, ale lubię wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńoleje uwielbiam ale muszę przyznać że tych nie miałam , śliwkowy brzmi super :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki! Ale ten śliwkowy bym chętnie przetestowała:))
OdpowiedzUsuńOlejek śliwkowy - dla mnie nowość:)
OdpowiedzUsuńczytałam już kiedyś o olejku śliwkowym, ale potem na informacja umknęła mi z głowy :) jestem ciekawa, czy i dla mojej skóry byłby tak łaskawy. póki co mam zapas, ale jak tylko nadarzy się okazja - chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Hahaha a która z Nas nie ma zapasów? :D To chyba mało realne, by było odwrotnie :P
Usuńja się do olejków przekonać nie umiem, bo czuję się po nich brudna, niedomyta i śliska ;)
OdpowiedzUsuńKażdy lubi coś innego :) Wedle własnych preferencji.
UsuńTeraz na jesień planuję właśnie bliżej poznać nowe oleje. Na pewno wrócę do arganowego, który potrafił cudo zrobić z moimi włosami. O śliwkowym też już myślałam, bo czytałam jakiś czas temu tego typu peany na jego część. Twój opis dodatkowo mnie zachęca :) Co do kuchni to myślę nad wprowadzeniem póki co kokosowego, ale muszę poczytać do czego jest dobry itd. Swego czasu moim hitem był lniany i do niego z pewnością kiedyś wrócę.
OdpowiedzUsuńKusisz tym olejem śliwkowym, bo nie ma nic piękniejszego przy używaniu kosmetyków jak ich zapach którymi chcemy się utulać ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam oleje! Moim ulubionym jest olej monoi. Twoich jeszcze nie miałam, ale zainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMonoi gościł u mnie przez kilka chwil :)
UsuńZainteresowałaś mnie olejem z pestek śliwek. Tak jak pisałam pod poprzednim postem, moja skóra z olejami nie kocha się zbyt mocno, ale może śliweczkę by polubiła. Zimą moja skóra lubi przemieniać się w saharę i każda kropla nawilżenia jest na wagę złota. Muszę jeszcze o nim poczytać :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :) bo może akurat?
Usuńpodczytuję o olejach i ich genialnym działaniu na wszystko, ale na razie nie tykam tematu. Kiedyś, jak już 'ustatecznieję', spróbuję systematycznego olejowania włosów, może też OCM - nie chcę tego robić na pół gwizdka...
OdpowiedzUsuńJa po prostu po nie sięgam i są w mojej codziennej pielęgnacji, jakoś nie szukam na siłę wykorzystania lub sposobu do użycia :P
UsuńOCM to nie dla mnie...
Uwielbiam oleje w pielęgnacji. Stosuję na wiele rożnych sposobów i nieustannie sięgam po nowe. Jak dotąd nie znalazłam konkretnego ulubieńca, jednak ciężko byłoby mi teraz wyobrazić sobie, że miałabym przestać je stosować.
OdpowiedzUsuńZawsze trzymam w zanadrzu arganowy, bo wiele razy pomógł mi w sytuacjach kryzysowych, jednak nie mogłabym go raczej stosować stale, bo prawdopodobnie mnie zapycha :(
Mnie także byłoby trudno z nich zrezygnować ;) Jednak mam ulubieńców i chętnie po nich sięgam. Dobrze jest mieć taki "zestaw ratunkowy".
UsuńO olejkach czytam i czytam ale puki co nie robie nic by moją wiedzę wprowadzić w czyn :)
OdpowiedzUsuńJedni lubią, inni nie bardzo ;) Nic na siłę.
UsuńJa u siebie stosowałam już wiele olejów- macadamia, arganowy, jakieś mieszanki typu Alterra, kokosowy, Sesę...stosuję je tylko na włosy, ale efekty są naprawdę widoczne ;)
OdpowiedzUsuńU mnie olej częściej znajduje zastosowanie pod kątem skóry niż włosów :) Z kolei mam olej z OilMedica, który świetnie służy moim włosom i skórze głowy.
UsuńMoja wiedza nt. olejów jest dość marna, ale nie zamykam się na nic :)
OdpowiedzUsuńMnie na oleje parę lat temu "otworzyła oczy" pewna osoba, wytłumaczyła "łopatologicznie" i tak zostało w głowie :) A tutaj dziewczyny przygotowały świetne notki, które warto rozpowszechniać :)
UsuńFajnie że dałaś linka do bloga Kasi, bo kiedyś tam zaglądałam, aż po formacie komputera straciłam zakładki i nie pamiętałam jak nazywa się jej blog.
OdpowiedzUsuńA lista oleji przydatna i kiedyś też do niej zaglądałam ;)
oleje potrafią być drogie dlatego na ZSK czy innym sklepie z półproduktami kupuję małe ilości ale oleji które stosuje na twarzy, do włosów to wolę "tańsze" oleje. Moje wysokoporowate włosy uwielbiają olej lniany, a nawet jeśli się u kogoś nie sprawdzi an włosach to jest na tyle zdrowy że można stosować go w kuchni ;) Olej lniany do włosów używam oczyszczony, choć jest droższy od oczyszczonego.
tfu, używam oczyszczony, choć jest droższy od nieoczyszczonego ;)
UsuńOj tak, ceny bywają różne i najczęściej nie jest to tania pielęgnacja. Z drugiej strony mają bardzo dużą wydajność.
UsuńCzasami tak bywa, sama staram się zapisywać ale nie zawsze pamiętam...
Bardzo mnie zainteresowałaś tym olejem śliwkowym :)
OdpowiedzUsuńZe swojej strony polecam :) Prawdziwa uczta dla zmysłów i ciała.
UsuńMIałam mydło z olejem marula. Fantastyczne.
OdpowiedzUsuńSuper, że polecasz bo właśnie biorę je pod uwagę :)
UsuńDziękuję! :)
chetnie kupie olej sliwkowy, gdy tylko nadarzy sie sposobnosc--- moze okaze sie tansza i lepsza alternatywa do bardziej zlozonych kosmetykow do pielegnacji:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś olejem marula - do mojej skóry powinien być idealny.
OdpowiedzUsuńŚliwkowy - nie jestem pewna, czy miałam, czy nie (za dużo tego wszystkiego było!!!). Czy możesz napisać, jak on pachnie? Skoro zastępuje perfumy, to chyba intensywnie i przyjemnie - więc nie jestem pewna, czy go miałam... ;-)