Caudalie to jedna
z moich ulubionych firm, która gości na mojej półce od wielu lat. Początkowe
zasoby były bardzo skromne ze względu na utrudniony dostęp, poza tym w Polsce
nie było oficjalnego dystrybutora. Z czasem to uległo zmianie, obecnie widać
ofertę tej marki w wielu polskich aptekach a dla mnie samej miłym odkryciem był
fakt, że w UK mogę zrobić zakupy bez problemu.
Ten post będzie dobrym wstępem do dalszych recenzji
produktów Caudalie, ponieważ z wieloma spotkałam się ponownie a niektóre
odkrywam.
Jak każda firma są tutaj lepsze i gorsze serie/produkty. Nie znam marki, która zachwycałaby w 100% od początku do końca. Dzisiaj zacznę od tej dobre strony :)
Jak każda firma są tutaj lepsze i gorsze serie/produkty. Nie znam marki, która zachwycałaby w 100% od początku do końca. Dzisiaj zacznę od tej dobre strony :)
Pod
etykietą Caudalie znajdziecie wcześniejsze recenzje odnośnie oferty tej
firmy.
Zanim jeszcze przejdę do prezentacji muszę wspomnieć o moim podejściu do demakijażu twarzy. Z racji
charakterystyki mojej cery wypracowałam sobie kilka kroków. Taki system jest
dla mnie optymalny, czyli dwufaza do demakijażu oczu, mleczko do demakijażu/odświeżenia
twarzy a potem np. micel/olejek/żel ( w zależności od potrzeby chwili, bo nie
wszystko na raz :P) to jeden z ostatnich
kroków w demakijażu. To jest mój rytuał, mój czas dla siebie samej i bardzo
go lubię. Poszczególne czynności mnie odprężają.
Przedstawiam Wam moich ulubieńców, produkty z ofert
Caudalie, które wpisały się na stałe i myślę, że dużo czasu minie zanim wymienię
je na coś innego :)
Mowa o:
-Mousse Nettoyante Fleur de Vigne Instant
Foaming Cleanser, czyli piance oczyszczającej. Delikatna formuła
puszystej pianka zapewnia delikatne oczyszczenie bez efektu ściągnięcia skóry,
łagodzi podrażnienia.
Aktualnie mam w użyciu 4 opakowanie pianki więc uważam, że
śmiało mogę napisać o niej kilka słów oraz nazwać ulubionym produktem :)
Opakowanie 150ml
starcza mi średnio na 2 miesiące, przy czym wykorzystuję ją głównie rano.
Świetnie oczyszcza i odświeża skórę a jednocześnie przygotowuje do dalszych
zabiegów. Nie ściąga skóry jak wiele innych preparatów tego typu, lecz dobrze
jest zastosować potem tonik. Ja tak robię, to mój rytuał :) aczkolwiek można
spotkać się z przesłaniem, że pianka także tonizuje skórę.
Czasami sięgam po nią wieczorem i nieźle sobie radzi z
resztkami makijażu, staram się unikać kontaktu z oczami, ponieważ zafundowała
mi kilka podrażnień. Zresztą to nie jest produkt, którego możemy używać w tym
celu, dlatego lepiej ostrożnie.
Lubię ją za delikatną
formułę, dobre działanie szczególnie kiedy moja skóra jest podrażniona lub
w kiepskiej kondycji a potrzebuję czegoś łagodnego. Do tego posiada przyjemny
zapach i forma pianki jest wpisuje się w moje potrzeby.
- Gentle Cleansing
Milk, czyli mleczko do demakijażu. Łagodnie usuwa makijaż, oczyszcza i pozostawia
skórę gładką.
Mleczko to moje
absolutne odkrycie :) Posiadam duże opakowanie 400ml i w przeciągu ponad
1,5 miesiąca zużyłam dopiero połowę. Uważam, że to niezły wynik, bo z reguły
takie produkty idą u mnie jak woda.
Opakowanie
posiada wygodny i praktyczny dozownik w formie pompki.
Konsystencja jest typowa dla tego typu kosmetyków, ani zbyt gęsta,
ani zbyt lejąca. Idealnie rozprowadza się na skórze, dobrze rozpuszcza
kosmetyki kolorowe i staje się doskonałym wstępem w demakijażu.
Na uwagę zasługuje z głównego powodu, mleczko absolutnie nie jest tłuste!
Ma delikatną formułę, która pozostawia
na skórze efekt ukojenia i nie musimy od razu przechodzić do następnej fazy w
demakijażu. Dla mnie to niezmiernie ważne! Nie zawsze mam ochotę na dokończenie
mojego rytuału od a do z. Czasami zmywam makijaż i... idę zająć się innymi
rzeczami. Jest niewiele produktów, a szczególnie mleczek, które dają mi taki komfort.
Mleczka absolutnie nie używam do demakijażu oczu, w tej
kwestii stawiam wyłącznie na niezawodne i sprawdzone preparaty dwufazowe.
-Grape Water, czyli
wodzie winogronowej skierowanej do skóry wrażliwej, ma działanie łagodzące,
nawilżające i odświeżające.
Grape Water
poznałam na początku tego roku, która z impetem wtargnęła na moją półkę :D
Doszło do tego, że zdetronizowała wody termalne, po które lubiłam sięgać.
Natomiast odkąd posiadam Wodę winogronową przestałam kupować wody termalne. Nie
widzę po prostu sensu dublowania kosmetyków, a mgiełka Caudalie ma do
zaoferowania znacznie więcej dla mojej cery.
W sprzedaży jest dostępna w dwóch pojemnościach: 75 ml i 200
ml
Mgiełka jest bardzo
delikatna, świetnie nawilża, łagodzi, tonizuj, odświeża. Idealna dla skóry
bardzo wrażliwej. To absolutny must have w moich zasobach :) Latem lubiłam
trzymać ją w lodówce, chłodna mgiełka była mile widziana podczas gorących dni.
Jakiś czas temu do Grape Water dotarł inny faworyt i uważam,
że stanowi świetny team, ale o nim przy innej okazji :)
Przy okazji mała
prywata, bo wiem, że M. dała się namówić na Grape Water z dobrym efektem a
dzisiaj widzę, że można zgarnąć u Niej ten produkt w rozdaniu. Spróbujecie
swojego szczęścia? :) jeżeli tak, to gorąco zapraszam do udziału Magda
na wakacjach – Rozdanie z Caudalie Grape Water
Znacie ofertę
Caudalie? Coś szczególnie Was zainteresowało?
Pozdrawiam :)
taka święta kosmetyczna trójca :) szkoda że firma mi zupełnie obca
OdpowiedzUsuńBo przeciez tyle przed nami :)))
UsuńOczywiście że próbuję szczęścia...niemniej tak czy inaczej wiem na pewno, że wcześniej lub później - raczej później (bo trzeba wykończyć zasoby) Caudalie i do mnie zawita - szczególnie mam ochotę na piankę i właśnie wodę winogronową :) Miałam też miniaturkę sufletu nawilżającego - w lecie bardzo mi odpowiadał - na zimę wydaję się zbyt lekki :)
OdpowiedzUsuńZa duży wybór na rynku, ale na uwagę zasługuje dostępność. Ona jest ważna, bo kiedyś to było polowanie. Teraz inny świat :D
UsuńPolecam, warto spróbować, poznać ocenić.
Piszesz pewnie o sorbecie nawilżającym. On jest faktycznie delikatny, sama na jesień/zimę lubię produkty otulające :)
Oj tak sorbecie a nie suflecie :) hmm jedno i drugie brzmi smaczniasto :*
UsuńSuflet, sorbet, Esy wszystko by zjadła ;) :*
UsuńZnam, owszem:) Mam takie serum - mgiełkę o zapachu mięty, bardzo fajna:) Zainteresowałaś mnie też wodą winogronową, zwłaszcza, że mam delikatną cerę... Jednak mleczka i dwófazówki to nie moja bajka;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:*
A pełna nazwa? bo jakoś opis nic mi nie mówi, a już na pewno nie zapach mięty :P
UsuńWiadomo, że każda z Nas wybiera coś innego. Dla mnie mleczko i dwufazówka to podstawa, dlatego też pokazuję w takim zestawieniu.
Nie chodzi o Elixir De Beaute? :)
UsuńTak myślisz? ja tam mięty nie czuję, ale może faktycznie. Natomiast co do Elixir De Beaute to jestem na nie, w moim odczuciu to właśnie słaba strona. Przereklamowany...
UsuńO ile się nie mylę, jest tam mięta pieprzowa w składzie.
UsuńTeż wydaje mi się, że ten produkt, chociaż osławiony, niewiele robi... Dostałam go ostatnio i spodobał mi się zapach, lubię takie ziołowe mieszanki, ale efektów żadnych nie widzę ;)
Dla mnie to była taka ziołowa mieszanka, na dodatek zostawiała tłustą warstwę... bleh. Kupiłam i szybko wydałam, bo byłam tylko zła, że wydałam kasę w błoto...
UsuńTłustej warstwy u siebie nie odnotowałam, na szczęście. Psikam sobie czasem na makijaż, a czasem wieczorem na umytą buzię, ale przyznaję, że głównie dla zapachu ;) Dość droga ta przyjemność i wiem, że sama na pewno nie kupię, ale nie obrażę się, jeśli mi ją znów dorzucą do zakupów ;)
Usuńtak o tym pisałam:) Nie wiem jeszcze czy coś robi, natomiast świetnie mnie odświeża, lubię ten miętowy zapach, również mi nie zostawia tłustej warstwy:)
UsuńPiankę i wodę winogronową mam zapisaną w liście kosmetyków do kupienia. Muszę się zorientować czy w norweskiej aptece ta marka jest dostępna.
OdpowiedzUsuńMożesz sprawdzić też stronę Caudalie, bo tam także są fajne oferty :)
Usuńwidze drugi raz na blogu te kosmetyki..gdzie moge je kupic ?
OdpowiedzUsuńApteki oraz sporo miejsc online :)
UsuńKusisz niesamowicie!
OdpowiedzUsuńU siebie jeszcze nie widziałam tej marki, może uda mi się znaleźć w Krakowie :)
W Krakowie są dostępne w aptece w Galerii Krakowskiej przy przejściu na dworzec PKP :)
UsuńTeż tam je widziałam :-)) także możemy się wybrać na zakupy :-P
UsuńJa nie polecam szczególnie tej apteki, mają dość wysokie ceny i niestety sprzedają próbki [ kupiłam perfumetkę za 15 zł, w domu okazało się, że na opakowaniu jest napisane ' prezent od Twojego farmaceuty. Nie na sprzedaż ' ;) ], ale z braku laku można się przejść ;) No i mają tam zestawy miniatur, których nigdzie indziej nie udało mi się dorwać.
Usuńłoohoo nie widziałam wcześniej ale woda mnie zainteresowała i mleczko bardzoooo!
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńKochana,po pierwsze dziękuję za reklamę :*
OdpowiedzUsuńPo drugie dziękuję za polecenie marki, bo wiesz, że to Ty mnie zachęciłaś do poznania produktów Caudalie.
Piankę znam doskonale i uwielbiam, z tym że mi opakowanie 50 ml starcza na 2 miesiące, ale to już chyba ustalałyśmy, jest kwestią opakowania... Mam nadzieję, że przy zakupie pełnowymiarowej pianki trafię na ten wydajniejszy dozownik ;)
Mleczko dostałam ostatnio w małej pojemności jako gratis i nie byłam do niego przekonana, ale pani konsultantka mi powiedziała, że można go też używać jako emulsji myjącej, więc w taki sposób spróbuję je wykorzystać. Jak się nie sprawdzi, oddam Mamie :)
Wodę winogronową wielbię, ostatnio nawet bardziej, bo znakomicie sprawdziła się w leczeniu krajobrazu powypadkowego, który zafundował mi podkład Catrice... W tercecie z maską oczyszczającą i nawilżającą doprowadziła moją buzię do stanu "sprzed" w tydzień :D
Cała przyjemność po mojej stronie :)))
UsuńFakt, dozownik robi różnicę ale w zależności od tego, co wieczorem nakładam na twarz, to potem rano jest uzależnione od ilości użytekj pianki do oczyszczenia. No i nie żałuje sobie :)))
Mleczka nie każdy lubi, u mnie to obowiązkowa pozycja.
Trafiłam na jeszcze coś lepszego niż Grape Water pod kątem ukojenia i wspomagania leczenia "krajobrazu powypadkowego" ;) ale woda Caudalie i tak zostaje ze mną, bo mogę jej używać cały czas a tamten specyfik lepiej jeżeli jest dozowany.
No fakt, przyjemności nie ma co sobie żałować :D
UsuńCo znalazłaś lepszego? Chętnie się dowiem! :)
Znam tylko z widzenia, ale z tego co doszły mnie słuchy, dbają o klientów:p
OdpowiedzUsuńTak, nawet bardzo :) Jest dobra oferta w polskich aptekach, przy zakupach dostajesz pełnowymiarowe produkty gratis, stos próbek itd. To mile zaskakuje :) i chyba nadal mają taką ofertę.
UsuńFirmę znam ze słyszenia. Produkty wydają się całkiem interesujące, chociaż osobiście jestem zwolenniczką płynów micelarnych. U mnie to taki kosmetyk-orkiestra ;) Ale najważniejsze, że u Ciebie się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie trafiłam na taki płyn micelarny, który zastąpiłby mi mleczko i dwufazę. Co prawda bliskie trafienie jest z Vichy, ale w przypadku takiej cery jak moja wybieram bezpieczniejsze rozwiązanie :)
UsuńPrzygoda z Caudalie przede mną, ale to już sprawa przesądzona i ograniczona tylko kwestią czasu i braków w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńPiankę chcę, wodę winogronową też :D
Zastanawia mnie mleczko (o dziwo! bo unikam tej formy od długich lat). Patrzę jednak na nie w ujęciu całościowym - również do demakijażu oczu. Rozumiem, że ze względu na swoje upodobania, nie podjęłaś próby użycia go w ten sposób? Zastanawiam się, jak zmierzy się z tuszem :)
Nie, nawet się nie przymierzałam. U mnie mleczko nigdy nie zdawało egzaminu przy demakijażu oczu dlatego też wybieram dwufazy jako szybkie i bezproblemowe rozwiązanie. Nawet jakoś nie bardzo mnie ciągnie, by spróbować w taki sposób ;) więc w tym temacie nic nie doradzę....
UsuńMiałam kilka kosmetyków Caudalie( wodę micelarną, serum vinoperfect i krem na noc z tej serii, wodę winogronową, pomadkę ochronną) teraz po raz drugi kupiłam serum vinoperfect w zestawie z kremem z filtrem 50. Serum mnie nie zachwyciło, a jednak kupiłam je powtórnie bo wcześniej miałam skórę w kiepskim stanie i może za dużo wymagałam od tego kosmetyku. Ogólnie kosmetyki mnie niestety nie zachwyciły, a szkoda, bo pokładałam w nich dużą nadzieję.
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny znam, ale bez szału. Jakoś nie zachwycam się nim, jest dobry ale przy regularnym używaniu cudów nie czyni. Ma zbójecką cenę i w sumie po wykończeniu zapasów, które mam w postaci gratisów nie wrócę do niego ponownie. Wcześniej pisałam o fluidzie matującym, który wypadł tak sobie. Serum SOS jest niezłe, ale w połączeniu z sorbetem nawilżającym. Miałam krem pod oczy Pulpe Vitaminée i szybko wyleciał. Totalny niewypał, o którym będe pisać. Podobnie jak niesamowicie drogi Premier Cru, który przesuszył mi skórę...
UsuńZa to krem do rąk, pomadka, Grape Water, pianka i mleczko to jak na razie moi ulubieńcy :) Zobaczymy jak będzie dalej.
Znam, ale jeszcze nie próbowałam...Kusi mnie ta marka od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem :))
Usuńciekawi mnie pianka. polubilam taka forme kosmetyku do mycia twarzy :)
OdpowiedzUsuńWyróżnia się na tle innych marek, na plus :) Sama doceniam jej łagodne aczkolwiek skuteczne działanie.
UsuńMam ogromną ochotę poznać tą markę, ale jakoś w Szczecinie nie mogę trafić na ich produkty stacjonarnie:/
OdpowiedzUsuńSzkoda.... Może za jakiś czas coś się poprawi :)
UsuńOstatnio zastanawiałam się nad tą wodą, ale stwierdziłam, że poczekam, aż skończę Avene:)
OdpowiedzUsuńSama też tak zrobiłam no i przepadłam :) Nie kupiłam już żadnej wody termalnej.
Usuńnie znane mi są te kosmetyki
OdpowiedzUsuńTo teraz już wiesz coś więcej :)
Usuńjak wykończę zapasy, to wypróbuję coś caudalie bo juz ostatnio się nią zainteresowałam ;-) trzeba się jej przyjrzeć uważniej. pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy dołączysz do grona zadowolonych :)
Usuńi ja wreszcie dorwałam Caudalie, mam wodę i krem złuszczający,kupiłam też zestaw startowy z miniaturkami :), woda jest cudna , pozostałe kosmetyki w trakcie testów :) nad pianką też dumam :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że odrobinę się wkręciłaś :)))
UsuńBędę czekać na recenzje :*
Pędzę na rozdanie do Magdy:) chętnie bym wypróbowała któryś z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńJest szansa na Grape Water :)
Usuńpianek nie używam, mleczka nie są mi niezbędne, a woda chyba tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńchoć jeśli chciałabym coś z tej trojki przygarnąć, to byłoby to chyba mleczko :)
Wedle potrzeb, nic na siłę :)
UsuńCzytałam wcześniej o tych kosmetykach na blogu Magiczny Domek :)
OdpowiedzUsuńMama dostała kiedyś kilka próbek, ja nigdy nie używałam produktów tej marki.
OdpowiedzUsuńZa dużo różności i wszystko kusi :)))
UsuńOstatnio dosc intensywnie przygladalam sie ich serii vinoperfect(?). Opjak narazie zdecydowalam sie na peeling enzymatyczny z kwasem glikolowym i bardzo go sobie chwale! Napewno z czasem bede probowac innych produktow. Niestety nie sa najtansze tuw ie ale zwykle za dobre produkty do pielegnacji musimy wydac wiecej :/
OdpowiedzUsuńU mnie kwas glikolowy nawet w najmniejszym stężeniu odpada, ale z chęcią przeczytam o Twoich wrażeniach :)
UsuńNie wiem jak z cenami z IRL bo w UK jest całkiem przyzwoicie, choć Premier Cru to czysta przesada.... Dobrze, że dostałam hojny pakiet próbek, bo niestety zaliczyłabym bolesne wpadki.
Demakijaż to podstawa dla zachowania młodej i promiennej cery na długie lata ;)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa :)
UsuńPiankę miałam i była przyjemna, ale ulubieńcem się nie stała. I to właśnie pokazuje, że każda z nas jest inna. Jestem raczej typem, który lubi poczuć na skórze oczyszczenie. Ale przyjemnie mi się jej używało :) Czekam na kolejne recenzje.
OdpowiedzUsuńNo nie, moja cera nie lubi aż takiego oczyszczenia więc doceniam wszelkie łagodne aczkolwiek dobrze działające myjadła :)
UsuńNaczytałam się wiele dobrego, ale nie miałam nic z Caudalie :) Wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuńCzasami im więcej czytam, dowiaduję się to mam wrażenie, że coraz więcej przed nami :D
UsuńI tak powinno wygladac prawidłowe oczyszczanie:) Genialne!!Ja tez tak mam hehe
OdpowiedzUsuńZ Caudalie mam tylko jakies serum winogronowe ale leży niestety, muszę cos do oczyszczania od nich w końcu spróbować:)
Prosta zasada a tym bardziej czynność, a tak często jest pomijana ;)
UsuńLubię ofertę tej firmy, nie wszystko bo wiadomo. Z drugiej strony są dla mnie lepszą alternatywą niż drogeryjna półka z wątpliwą pielęgnacją ;)
Aż miło poczytać. Szczególnie lubię poznawać marki, które dotychczas były mi obce :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma takie wieczorne rytuały. Ja nie mogę zasnąć, nim nie zmyję makijażu i nie "uporządkuję" twarzy. Żebym nie wiem jak zmęczona była, albo z jakiej imprezy wracała - demakijaż, mycie, tonizowanie i nawilżanie obowiązkowo :)
Proszę bardzo :)
UsuńDla mnie taki mały rytuał to dodatkowy czas tylko dla siebie :) więc lubię te chwile. I też tak mam, że padam na twarz ale wszystkie czynności związane z demakijażem muszą się odbyć :)
Zaciekawiłaś mnie bardzo wodą winogronową na Facebooku :) Spróbuję szczęścia u M. :)
OdpowiedzUsuńW moje ręce wpadła przypadkowo, jako gratis i tak się zaczęło :)
UsuńWoda winogronowa i pianka - mam nadzieję, że będzie mi dane wkrótce je przetestować :)
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego testowania :)
UsuńPrzypuszczam, że jak znudzi mi się tonik z P&R to sięgnę dla odmiany po wodę winogronową ;) A mleczko z Douglasa o którym robiłam recenzję stosowałam wyłącznie do demakijażu oczu. Chociaż widzę, że to również ma podobne właściwości bo nie jest tłuste.
OdpowiedzUsuńMam jakieś wewnętrzne opory przed zmywaniem makijażu oczu właśnie przy pomocy mleczka. Dawno temu to robiłam, ale nie byłam zbyt zadowolona i dwufazówki odmieniły mój stosunek do tej części :))
UsuńJak dla mnie Tonik z P&R to zupełnie inna bajka niż Grape Water, nie łączę ich ze sobą w żaden sposób. W ogóle mgiełka, to mgiełka :)
Czytam i czytam ciągle o tej firmie same pozytywy, więc wreszcie muszę spróbować, bo kusi jak cholera :P
OdpowiedzUsuńHm, o samych pozytywach? aż taką optymistką nie byłabym :D
UsuńNie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńZa to jak zapragniesz poznać, to mniej więcej wiesz od czego zaczynać :)
Usuńwode mam i w sumie nie doceniam, pryskam nia maseczki ktore lubia za szybko wysychac. Dla mnie minusem jest jej zapach mokrego psa ;) a moze jest zepsuta?
OdpowiedzUsuńMleczko mnie niezwykle interesuje ale ostatnio wypracowalam sobie moj system oczyszczania i chyba juz przy nim pozostane. Ja mam tak tlusta cere, ze niebieski micel biodermy ktory sluzy mi do zmywania makijazu, wcale mnie nie wysusza i rowniez po jego uzyciu nie musze od razu konczyc swojej wieczornej pielegnacji. Wczesniej bardzo dlugo uzwalam do demakijazu olejkow myjacych i chyba to byl blad, takze teraz mnie kusisz mleczkiem skoro piszesz, ze nie tluste :) ja mam jeszcze chrapke na swieczke caudalie, mialas moze? Musze sobie popatrzec na te kosmetyki jak bede w mojej ulubionej aptece :)
Serio? bo ja nie wyczuwam nic takiego, ma przyjemny orzeźwiający zapach :) i także lubię pryskać na maseczki, które szybko wysychają.
UsuńWarto spróbować, bo mleczko ma naprawdę przyjemną formułę i nie zostawia na skórze żadnego lepkiego, czy tłustego filmu a u mnie czoło, to specyficzna strefa ostatnimi czasy...
Do świeczki się przymierzałam, ale czekam na jakiś fajny zestaw. Widziałam w zeszłym roku bardzo udane sety i w rozsądnej cenie :)
Z powodu tego zapachu nie jestem jej w stanie uzywac na co dzien bo wydaje mi sie, ze moja twarz jest brudna, a poniewaz jestem tradzikowcem to jestem nad wyraz przeczulona na punkcie bakteri itp chociaz wiem, ze nie w tym rzecz, to tego nie przeskocze ;)
UsuńA swieczka na pewno bedzie moja ;)... moze zmontuja zestaw razem z olejkiem do masazu?
aaa i jeszcze jedno co do mleczka... masz porownanie z mleczkiem p&r? Ja lubilam w nim chyba tylko zapach, jeszcze jedno lezy u mnie w zapasach i czeka na nie wiem co, makijaz oczu rozmazuje a na reszcie troche ciezkie.... no coz i tak trzeba sie przekonac na wlasnej skorze...twarz tylko jedna a tyle dobroci, jak tu wybrac madrze? ;)
UsuńNie, nie znam mleczka z P&R, jedynie o nim słyszałam same superlatywy ale jakoś nie miałam za bardzo przekonania, czy chcę ;)
UsuńDoskonale Cię rozumiem, ja mam takie opory wobec wszelkich szmatek, szczoteczek i... gąbek. Zaspokoiłam ciekawość odnośnie jajka z RT, ale widzę że to zbędny gadżet. Pierwsze wrażenia szybko minęły.
Masz na myśli zestaw z Divinie Oil? trochę żałuję, bo na koniec lata był fajny set właśnie tego olejku ze świeczką i coś tam jeszcze, była dodawana torba. Całość chyba za 30 funtów, czy jakoś tak. A na wyprzedaży to już w ogóle kosztowało to grosze...tylko świeczka była mała, bo pełnowymiarowa ma chyba 150g.
Jak coś upatrzysz to daj znać :) będę także pamiętać o Tobie! :D
Marka kompletnie mi obca. Co prawda gdzieś tam kołata mi się po głowie, więc musiałam przelotem o niej czytać, jednak nigdy nie zagłębiałam się w temat, a widzę, że warto :)
OdpowiedzUsuńGiniemy w gąszczu firm :D Tak to już jest, a w blogosferze raczej mało pojawia się prawdziwnych perełek więc tym bardziej warto takowe pokazywać :)
UsuńWoda winogronowa mnie zaintrygowała, bo ostatnio wielbię wodę różaną :)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że byłabyś zadowolona :) Może na początek warto poszukać małej pojemności.
Usuńskutecznie kusiłaś tą mgiełką i też się na nią skusiłam :) Jest naprawdę dobra i faktycznie odczuwam lepsze nawilżenie :) Pianka i mleczko raczej nie są dla mnie, więc czekam na prezentację pozostałych kosmetyków z Caudalie. Tylko się nie spiesz tym razem ;) Muszę zużyć zapasy :P
OdpowiedzUsuńKolejna część raczej za parę tygodni, choć kilka rzeczy na pewno przewinie się w krótkim podsumowaniu ale nie są to jakieś szczególne produkty ;)
UsuńCieszę się, że jesteś zadowolona bo to dobry produkt ale docenią ją osoby, które regularnie używają takich rzeczy. Dla niektórych to może być tylko kolejny gadżet ;)
To prawda, dopóki czegoś nie używasz non stop, to się nie przekonasz czy faktycznie działa :)
UsuńW moim odczuciu pielęgnacja jest trudniejsza do recenzowania niż kolorówka, dlatego staram się dać max. dużo czasu, by zobaczyć jakie będą moje odczucia.
UsuńWracam także do produktów, które miałam rok temu i widzę dodatkowe plusy/minusy. Może za bardzo przywiązuję wagę do detali, lecz sama też u kogoś szukam wielu uwag niż tylko, że ... działa :)
ja ostatnio też uwielbiam, choć Twoja trójca póki co jest mi obca, właśnie kończę kremik mus i będzie mi go bardzo brakowało, na zimę muszę coś jednak treściwszego zakupić.
OdpowiedzUsuńA co za krem masz? :) Na razie nie trafiłam na krem z Caudalie, który mogłabym używać zimą choć z drugiej strony aura na Wyspach jest zupełnia inna więc zobaczymy jak się spisze to, co posiadam :)
UsuńOstatnio coraz częściej przyglądam się firmie Caudalie i coraz bardziej kuszą mnie produkty. Na sam początek rozważam zakup mgiełki :)
OdpowiedzUsuńUważam, że zawsze dobrze jest zaczać od miniatur i próbek :) Nie powinnaś mieć problemu z dostępem.
UsuńAkurat w mojej ulubionej aptece jest sporo pozycji z Caudalie. Chyba kupie wodę winogronową . Będzie na ja ulał na grudniowe wakacje :)
UsuńO, to tym bardziej :)))
Usuńwode mam:) pianki nie chce, ale mleczko mnie kusi, choc nie lubie mleczek--jesli sie zdecyduje a nie sprawdzi sie...grrr..powedruje do Ciebie:P
OdpowiedzUsuńTo nie kupuj w ciemno!
UsuńPoślę odlewkę :) A tak całkiem serio, to dawno już nie miałam takiego mleczka :)
Ah, ja nie używam ani mleczek ani toników :D Nie lubię. Ale ta woda winogronowa bardzo, bardzo mnie zaintrygowała. Ciekawa jestem, czy sprawdziłaby się do aplikacji minerałów na mokro, choć dlaczego nie?
OdpowiedzUsuńWg mnie jest szansa na owocną współpracę, ja zwilżam przy jej pomocy jajo z RT. Co prawda używam z tradycyjną kolorówką, ale myślę, że przy minerałach powinno być tak samo.
UsuńNa razie idą do mnie trzy hydrolaty, więc w najbliższej przyszłości zakupu nie będzie, ale trzeba mieć na uwadze ;) Ja jak do tej pory z minerałami wiązałam jedynie wodę termalną ;)
UsuńA jakie zamówiłaś?
UsuńKiedy miałam fazę na hydrolaty, to najbardziej lubiłam wersję z różą damasceńską :)
no na wodę to mnie zdecydowanie namówiłaś :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować jeżeli lubisz wody termalne :)
UsuńCała trójeczka od dłuższego czasu widnieje na mojej liście chciejstw. Niech ja tylko opróżnię szuflady ;)
OdpowiedzUsuńA któras z Nas ma je puste? :D
Usuńjestem bardzo zadowolona z produktów Caudalie i zamierzam eksplorować markę :D wszystko dzięki Tobie. buziaki!
OdpowiedzUsuńCieszę się :*
UsuńCzytałam sporo dobrego o wodzie winogronowej i zamierzam w końcu ją kupić.
OdpowiedzUsuńUważam, że warto :)
Usuńo produktach z tej firmy myślę już dłuższy czas, szczególnie właśnie o piance i wodzie winogronowej, jednak zawsze gdy kończy mi się jakiż żel/tonik etc, to zazwyczaj w popłochu lecę do drogerii i kupuję coś nowego, do testów, a o Caudalie totalnie zapominam. chyba muszę sobie na czole zapisać, aby w końcu pamiętać;)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem :))) Sama jednak zmieniłam podejście i przestałam kupować na szybko, stąd też coraz mniej wpadek i zakupów na oślep. Wybrałam opcję małego chomika :D
UsuńCiekawe produkty, nie znałam wcześniej tej marki. Najbardziej zainteresowała mnie woda winogronowa, tylko nie wiem jak cenowo z tymi kosmetykami. Zaraz sobie sprawdzę w necie i może zlecę zakup siostrze, która mieszka w UK i szykuje mi właśnie wysyłkę paczki. :)
OdpowiedzUsuń