Oferta tej marki pojawiła się na mojej półce w zeszłym roku.
Zaprezentowałam i zrecenzowałam krem Hydra Filler oraz piankę do mycia twarzy
Foam Cleanser KLIK!
oraz krem pod oczy Optim Eyes KLIK!
Niebawem napiszę więcej o fenomenalnym serum Hyal-Defence, które
towarzyszy mi od paru miesięcy i używam go łącznie z Time Filler Mat w różnych
konfiguracjach. Dzisiaj skupię się na kremie, który w zeszłym roku miał swoją
premierę a jak tylko dojrzałam go w sprzedaży i zapoznałam się z recenzjami na Beaute-test wiedziałam, że musi
być mój.
Opakowanie
50ml kosztowało ok. 40 Euro jak dobrze pamiętam.
Zaczęłam go używać od połowy
września. Temperatury wtedy pozwalały na dodatkową ocenę i wiedziałam, że
trafiłam na prawdziwą perełkę dla mojej cery. Z perspektywy czasu oceniam go
bardzo wysoko wobec zmian temperatur i odmiennych warunków, w jakich był
testowany.
Wg
producenta krem jest przeznaczony dla skóry
dojrzałej i mieszanej, ma regenerować, ujędrniać, korygować niedoskonałości
jednym słowem ze wskazaniem dla cery z oznakami wiotczenia, zaskórnikami
otwartymi, rozszerzonymi porami.
Co prawda nie mam problemu z jędrnością,
brak oznak wiotczenia ale profilaktyka przede wszystkim a pozostałe problemy
jak najbardziej moje: rozszerzone pory, zaskórniki otwarte, drobne
niedoskonałości w postaci okresowych pryszczy, błyszczenia strefy T. Wiek 35
lat :)
Skład INCI
Aqua (Water), Glycerin, Butylene Glycol, Polysilicone-11,
Silica, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Dicaprylyl Carbonate, Imperata
Cylindrica Root Extract, Propylheptyl Caprylate, Squalane, Propylene Glycol,
Hydroxyethyl Acrylate/sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Sucrose
Palmitate, Polyacrylate Crosspolymer-6, Parfum (Fragrance), Zinc Pca,
Stearalkonium Hectorite, Glyceryl Linoleate, Alcohol, Peg-60 Hydrogenated
Castor Oil, Tocopheryl Acetate, Decylene Glycol, Pentylene Glycol,
Phenoxyethanol, Laureth-12, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil,
Sorbitan Isostearate, Polysorbate 60, Pistacia Lentiscus (Mastic) Gum,
Lecithin, Biosaccharide Gum-1, Sodium Hyaluronate, Caprylyl Glycol, Carbomer,
Phenethyl Alcohol, Plankton Extract, Hydroxypropyl Cyclodextrin, Citric Acid,
Potassium Sorbate, T-butyl Alcohol, Glyceryl Caprylate, Sodium Anisate, Sodium
Levulinate, Achillea Millefollium Extract, Xanthan Gum, Methylisothiazolinone,
Ethylhexylglycerin, Potassium Hydroxide, Dipeptide Diaminobutyroyl Benzylamide
Diacetate, Acrylates/c10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Palmitoyl
Tripeptide-38, Tocopherol, Sodium Chloride, Glucose, Potassium Chloride,
Calcium Chloride, Magnesium Sulfate, Glutamine, Sodium Phosphate, Sodium
Acetate, Ascorbic Acid, Lysine Hcl, Arginine, Alanine, Histidine, Valine,
Leucine, Threonine, Isoleucine, Tryptophan, Phenylalanine, Tyrosine, Glycine,
Polysorbate 80, Serine, Deoxyadenosine, Cystine, Glutathione, Cyanocobalamin,
Deoxycytidine, Deoxyguanosine, Deoxythymidine, Asparagine, Aspartic Acid,
Ornithine, Glutamic Acid, Nicotinamide Adenine Dinucleotide, Proline,
Aminobutyric Acid, Methionine, Taurine, Hydroxyproline, Glucosamine, Coenzyme
A, Glucuronolactone, Sodium Glucuronate, Sodium Uridine Triphosphate, Thiamine
Diphosphate, Disodium Flavine Adenine Dinucleotide, Nicotinamide Adenine
Dinucleotide Phosphate, Retinyl Acetate, Inositol, Methyl Deoxycytidine,
Niacin, Niacinamide, Pyridoxal, Pyridoxine, Biotin, Calcium Pantothenate, Folic
Acid, Riboflavin, Tocopheryl Phosphate.
Skład długi i zawiły, ale oswoiłam się z tym, że Filorga
funduje takie mieszanki a co najważniejsze one działają. Tym razem w środku znajdziemy:
Pidolat cynku, który absorbuje nadmiar sebum i matowi skórę
Niacynamid, jego działanie antybakteryjne i łagodzące
osobiście bardzo doceniam. Wpływa na zwężenie porów i normalizuje wydzielanie
sebum.
Matrixyl to peptyd otrzymywany biotechnologicznie. Dzięki
temu zmarszczki ulegają spłyceniu, drobne linie stają się wygładzone. Związaek zwalczający
oznaki starzenia się skóry. Stymuluje syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego,
odpowiedzialnych za elastyczność i nawilżenie skóry.
Witamina E i C, działanie antyoksydacyjne i rozjaśniające.
Więcej można poczytać np. TUTAJ
Opakowanie to
klasyczny słoiczek charakterystyczny dla marki, wizualnie cieszy oko ;)
Całość jest podana w eleganckim pudełku, ulotka. Za każdym
razem jestem pod wrażeniem pewnych detali :)
Konsystencja
bardzo przyjemna, trochę żelowa. Gładko rozprowadza się na skórze i nie odnotowałam
najmniejszych problemów. Nie obciąża skóry, szybko wchłania pozostawiając
uczucie ukojenia a jednocześnie gładkiej i promiennej skóry. Strefa T pod pełną
kontrolą, a skóra ujarzmiona. Za każdym razem czuję się komfortowo.
W zasadzie bez znaczenia było, czy sięgałam po serum, czy
też nie. Aplikacja w niczym się nie różniła, jedynie efekty odczuwalne w
postaci przedłużonego działania pojawiały się dodatkowo kiedy serum brało
udział w dziennej pielęgnacji.
Działanie.
Pierwsze efekty można zobaczyć bardzo szybko, krem działa od zaraz, że tak
powiem. Zachodzą optyczne zmiany, które niewątpliwie zostają przedłużone i
utrwalone podczas regularnego używania Time Filler Mat. Co więcej, krem można
potraktować jako rozwiązanie doraźne. Świetnie radzi sobie z poskromnieniem
mieszanej cery, ukojeniem obszarów naczynkowych i mocno przetłuszczającą się
strefą T.
Sięgałam po niego na dwa sposoby, od czasu do czasu traktując
jako świetną bazę pod makijaż oraz robiłam sobie krótkie serie po 4 tygodnie.
Serum Hyal-Defence
wykorzystywałam w nieregularnych
odstępach, przez jakiś czas pełniło funkcję kremu pod oczy :) Byłam bardzo
zadowolona z efektów i wiem, że wrócę do tego jak tylko zużyję obecne produkty.
Bardzo wydajny produkt swoją drogą.
Wracając
do Time Filler Mat. Jego wpływ na kondycję mojej
cery pod kątem ujędrnienia, gęstości jak najbardziej na plus a z pozostałymi
problemami radzi sobie równie dobrze. Na tyle, że obecnie mam drugie opakowanie
i planuję kolejne na lato, ponieważ mam jeszcze w zasobach Time Filler ale on
jest zdecydowanie bardziej odżywczy niż wersja Mat.
Jest
bardzo wydajny, pierwsze opakowanie starczyło
mi praktycznie na ponad 4 miesiące. Fakt, że w międzyczasie używałam także
innych produktów tylko, że przy wymaganiach mojej skóry to normalne. A jeżeli
wprowadzam coś nowego robię to na zasadzie wyłączności i pojedynczo.
Śmiało mogę powiedzieć, że
odsyłam w niebyt serię Biodermy Sebium , Phenome Oil- Control i kilka innych
cudów. W tym przypadku dostaję produkt wspomagający profilaktykę
antystarzeniową i jednocześnie wspaniałą pielęgnację dla cery mieszanej, kapryśnej
i problemowej.
Lubię
dobrej jakości pielęgnację, która daje mi odczuwalne efekty i nie muszę na to
czekać tygodniami. Krem stosowany rano, czy
wieczorem przynosi oczekiwane działanie.
Oczywiście
dodatkowym wspomagaczem jest reszta mojej pielęgnacji,
ponieważ regularnie sięgam po peelingi, maski, seria i inne cuda ale mając
określony plan pielęgnacji przy stałych produktach jestem w stanie ocenić, co
się sprawdza, co i jak działa, a co nie. Lata obserwacji własnej cery, jej
reakcji na różne czynniki itd. sprawiło, że dużo szybciej zaobserwuję to, co
mnie interesuje i jestem pewna, że większość z Was ma tak samo.
Filorga
nie jest tanią marką, ale wierzcie mi warto kupić
miniatury –pokazują się udane sety od czasu do czasu, prosić o próbki i szukać
dostępu. Coraz częściej można kupić urozmaicone zestawy ich kosmetyków na
zasadzie jeden produkt pełnowymiarowy i np. 2 miniatury. Ekonomiczne
rozwiązanie.
Za jakiś czas kolejne odsłony
Filorgi, która wpisała się w krajobraz mojej pielęgnacji na dobre. Nie
przewiduję póki co zmian w tym temacie. Grzeszę z dobrą chemią i cieszę się
skutecznym działaniem póki mogę :)
Pozdrawiam
:)
Ostatnio w drogerii zachęcano mnie do zakupu kremu pod oczy z Filorga. Dostałam próbki, więc sprawdzę czy warto w nie zainwestować. A Twój post spadł mi jak z nieba :)
OdpowiedzUsuńZajrzałam wirtualnie do sklepu Filorga w Polsce i zaskoczyły mnie ceny. Nie potrafię zrozumieć dlaczego Filorga ma tańsze kosmetyki w Norwegii niż w Polsce.
Nie znałam Filorga, piękny słoiczek! :)
OdpowiedzUsuńWow, brzmi trochę jak krem dla mnie - również mam zaskórniki, rozszerzone pory, i świecę się jak szalona. Prewencja antystarzeniowa nikomu nie zaszkodzi :) Zapisuję sobie nazwę kremu, i będę szukać ;)
OdpowiedzUsuńKurcze jakoś jeszcze nie chce stosować produktów na zmarszczki.
OdpowiedzUsuńChyba już wiem jaki krem kupię sobie jak wykończę swoje zapasy :) bardzo mnie zachęciła opinia o ukojeniu obszarów naczynkowych no i ujarzmienie mieszanej cery to to co mi potrzebne :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak polowanie na miniaturki :) Lepszej rekomendacji mi nie potrzeba, żeby zachęcić do zakupu.
OdpowiedzUsuńSkład ma ogromny, nie znam tej marki i pierwszy raz widzę ;)
OdpowiedzUsuńBARDZO mnie zaciekawil ten kremik ale sklad.. wow, troche bym sie obawiala niektorych skladnikow, ktore sa wysoko w skladzie.. no ale moze warto sprobowac.. hmm brzmi naprawde zachecająco a odkad mieszkam w UK i uzywm tutejszych kosmetykow mam pory wielkosci kraterow :(nie wiem czego :(
OdpowiedzUsuńDzis zamowilam probki Paula's Choice Skin Balancing set, mialas cos moze tej marki??
Przeraziła mnie długość tego składu O_o No i cena też niczego sobie. W ogóle dla mnie ta marka to nowość i nigdy o tym kremie nie słyszałam. Ale tak ładnie go opisujesz, że nabrałam na niego ochoty :D
OdpowiedzUsuńCena dosyć wysoka;) Ale jeśli to prawdziwy ideał to chyba warto;)
OdpowiedzUsuńteż bym zgrzeszyła z dobrą chemią ;-)
OdpowiedzUsuńNie mam zmarszczek, więc nie wypróbuję (jeszcze) :D
OdpowiedzUsuńno i wydaje się troche drogi, a ten długi skład nieco by mnie zniechęcał, zwłaszcza że nie mam pojęcia czym są te pojedyncze składniki :P
ech , jest tyle wspaniałych kosmetyków o których nawet nie słyszałam
OdpowiedzUsuńCos czuje, ze bedzie moj ;) da sie nalozyc na niego filtr?
OdpowiedzUsuńA grzesz do woli! Jeśli działa jak piszesz to grzech nie grzeszyć :D
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo elegancko :) niestety krem nie dla mojej cery, ale niech tobie służy jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńmuszę się bliżej przyjrzeć tej firmie, lubię kosztować różnych kosmetyków mimo tego,, że mam swoich ulubieńców , ale czasami też już się nudzi… a ta firma zupełnie mi nie znana :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci służy i odnalazłaś idealny krem na swoje potrzeby:) Też tak mam, że w miarę szybko zauważam działanie korzystne lub nie po danym kosmetyku, po kremie to już w ogóle...
OdpowiedzUsuńKiedyś mam w planach zapoznać się bliżej z marką, na razie jednak nie mogę sobie pozwolić na grzeszki:p
Nie słyszałam wcześniej o tej Firmie. Skład imponująco długi ;) Bardzo mnie zachęciłaś do tego produktu i sądzę, że w przypadku mojej cery powinien się sprawdzić. Muszę rozejrzeć się za miniaturkami na początek :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo obiecująco. :)
OdpowiedzUsuńmiałam odlewkę od Ciebie. krem rzeczywiście działa od razu, czułam napiecie skóry od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona, krem wydaje sie idealnie trafiać w moje potrzeby :) Będę polować na miniaturki :)
OdpowiedzUsuńAle mnie nakręciłaś tym postem, ten krem robi dokładnie to, czego potrzebuje moja cera, tylko nigdzie go nie widziałam. Wujek Google na szczęście podpowiada, że zakup online będzie prosty. Dopisałam do wishlisty, a jak tylko przebrnę przez kilka zakolejkowanych kremów, zabiorę się za ten. Ahoj, przygodo! ;)
OdpowiedzUsuń