Na łamach bloga wielokrotnie wspominałam, że borykam się z
trądzikiem różowatym i przy okazji opisuję swoją pielęgnację, swoje
podejście. Moja historia związana z tą dolegliwością jest zupełnie inna niż w
większości przypadków, jednak leczenie i opieka ze strony dobrego dermatologa
to połowa sukcesu. W każdym przypadku
będzie inaczej, lecz być może poniższa prezentacja oraz recenzja komuś pomoże
podjąć decyzję.
O ile ustalenie przebiegu leczenia leży w rękach dobrego
specjalisty, to z pielęgnacją takiej cery jest jeszcze większa loteria. Metoda prób i błędów, testowanie,
próbkowanie- to wszystko składa się na późniejszy efekt zadowolenia i
satysfakcji, do której dąży każdy z nas bez względu na problemy skórne bądź ich
brak. Prawda? :)
Wspomnę też o bardzo ważnej sprawie, która jest wielokrotnie pomijana podczas recenzowania, dzielenia się wrażeniami itd. produktów przeznaczonych dla cer naczynkowych, ze skłonnością do naczynek, rumienia, trądziku różowatego i mogłabym dalej wymieniać. Jednym słowem powiedzmy, że chodzi o grupy docelowe związane z tym problemem.
Każda pielęgnacja zależy od indywidualnych uwarunkowań, potrzeb skóry i jej reakcji. Nie ma czegoś takiego jak produkt idealny, produkt CUD. Co więcej, liczy się kompleksowe podejście do tematu, profilaktyka a nie pojedynczy produkt.
Dobrze dobrana pielęgnacja jest naturalnym uzupełnieniem dla wspomagania leczenia.
Kosmetyki "na naczynka" to nie leki posiadające działanie terapeutyczne. Kosmetyki "na naczynka" to produkty pomocnicze.
I powyższe przesłanie mogłabym podpiąć pod wiele zagadnień, bo nie można zapominać o tym, że kiedy w grę wchodzą określone problemy skórne sam kosmetyk, nawet najlepszy nie zastąpi wymaganej terapii leczniczej.
Seria Pharmaceris R
była znana mi z opisów oraz recenzji na kilku blogach, polecana przez parę
zaufanych blogerek i pomyślałam, że warto przekonać się o tym dosłownie, na
własnej skórze.
Chęć zakupu pokryła się równocześnie z ofertą ze strony Pani
Magdaleny z Pharmaceris i od tego momentu ten zestaw gości u mnie regularnie z
małymi odstępami więc częściowo mogę potraktować to jako recenzję sponsorowaną
:)
W skład serii wchodzą:
Multikojący krem* z rozróżnieniem na dwa typy cery: sucha, normalna i
wrażliwa oraz tłusta, mieszana i wrażliwa. Za etap oczyszczania odpowiedzialny
jest Kojący fizjologiczny żel
Puri-Rosalgin.
Sięgam po cały zestaw. I pomimo, że kremy skierowane są dla
dwóch typów cer, to lubię je mieć oba. Dlaczego? Oba posiadają 2%
niacynamid w składzie, a moja cera bardzo docenia jego działanie. I choć
formuły tych produktów są różne, to w zależności od potrzeb cery one wychodzą
jej naprzeciw :)
Multikojący
krem SPF 15 Lipo-Rosalgin cera sucha,
normalna i wrażliwa służy mi na noc oraz okresy kiedy obszary
naczynkowe są wyjątkowo przesuszone. Idealny krem ochronny oraz na dni, kiedy
wiem że nigdzie nie wychodzę, nikt się nie pojawi itd. Typowy krem na dzień
kiedy na mojej skórze nie ma ani grama makijażu.
Multikojący
krem SPF 15 Hydro-Rosalgin cera tłusta, mieszana i wrażliwa to idealny
produkt na cały rok, w wersji na dzień i na noc, pod makijaż i bez. Ten krem
daje mi niesamowitą swobodę podczas łącznia go np. z używanymi lekami, serami i
pozostałą częścią mojej pielęgnacji specjalnej. Gdybym miała zostać tylko z jednym produktem do pielęgnacji mojej cery,
to byłby to właśnie TEN krem.
W skrócie podzielę się swoimi spostrzeżeniami na temat
każdego produktu :)
Kojący fizjologiczny żel Puri-Rosalgin
O tym żelu wspominałam kiedyś na blogu podczas recenzji
serii Pharmaceris N KLIK! Wtedy była też inna szata
graficzna i firma zdecydowała się na zmianę opakowania, za co im chwała :)
Obecnie to funkcjonalna butelka z pompką
w roli dozownika.
Łagodny, to jest
istotne. Przynosi ukojenie,
szczególnie ważne dla cer podrażnionych z aktywnymi zmianami, rumieniem itd. Nie ściąga skóry, gładko rozprowadza się na
twarzy, wydajny. Jedna porcja idealnie starcza do jednorazowego użycia.
Skuteczny,
wywiązuje się z obietnic producenta i w parze z odpowiednią
pielęgnacją/profilaktyką i leczeniem przynosi pożądane efekty.
Czego można chcieć więcej od tego typu produktu? :)
Poj. 190ml w cenie ok. 30 PLN
Multikojący krem SPF 15 Hydro-Rosalgin
cera tłusta, mieszana i wrażliwa*
Idealny krem dla mojej cery od długiego czasu stanowi
idealne uzupełnienie pielęgnacji.
Praktyczne opakowanie, dozownik oraz konsystencja. W tej
wersji jest ona lekką śmietanką, która szybko się wchłania, dobrze rozprowadza.
Moja skóra przy regularnym używaniu w widoczny sposób zmienia się, widać że w
połączeniu z lekami uporczywe grudki nie pojawiają się aż tak często, obszary
naczynkowe ukojone, zanika nadreaktywność skóry. Pory są minimalnie zwężone i
następuje regulacja sebum, mogę śmiało używać go do całej twarzy. Nie omijam
strefy T. Krem do ogólnego stosowania.
Osoby, które mają podobny problem dobrze
wiedzą JAK ciężko jest dopasować krem do codziennej pielęgnacji kiedy:
a)
Borykamy się z nadmiernym przetłuszczaniem
strefy T
b)
Posiadamy bardzo suche lub przesuszone obszary
naczynkowe
c)
Regularnie pojawiają się stany zapalne
Potrzebujemy produktu pod makijaż
a przecież większość cały czas stosuje różnego rodzaju leki....
Jak widać niby nic, a jednak coś ;)
Jednak pamiętajmy, to nie jest krem na całe zło. Jako
uzupełnienie, jak najbardziej TAK :)
Multikojący krem SPF 15 Lipo-Rosalgin
cera sucha, normalna i wrażliwa*
Różni się jedynie od swojego brata konsystencją, która
faktycznie zaspokoi osoby ze skórą wrażliwą i suchą, bardzo suchą. Za bardzo
nie wiem jak odnieść się do określenia „normalna” :P ale nie skupiałam się nad
tym za wiele.
Stosowany na noc w okresach kiedy potrzebowałam większej
dawki nawilżenia/natłuszczenia daje mi niesamowity komfort. Poranne
przebudzenie nie jest dramatem, co czasami mi się zdarzało w przeszłości... Z
biegiem czasu znam moją cerę coraz lepiej i wiem, co „jej robi dobrze” :)
Kremy mają poj. 30ml
i można je kupić w cenie ok. 40 PLN (wiem, że SP, czy wybrane apteki mają
ciągle różnego rodzaju akcje promocyjne więc warto szukać)
To, co o nim sądzę napisałam już powyżej i nie chcę się
powtarzać. Warto poznać oba warianty i wybrać lub mieć wybór :) Takie jest moje
zdanie.
Na
drogeryjno-aptecznej półce ta seria zasługuje na wyróżnienie moim zdaniem i
zostawia daleko w tyle inne firmy, które może i są typowo apteczne, ale czy na
pewno skuteczne? Mam odrobinę, no dobra trochę więcej wątpliwości, bo to, że
coś jest sprzedawane wyłącznie w aptece nie zaskarbia z samego wejścia mojego
zaufania.
Musi na nie zapracować. Pharmaceris
R wdarł się szturmem na moją półkę i nie chce jej opuścić :) Udana seria,
którą polecam z czystym sumieniem zwłaszcza dla osób w takiej sytuacji jak
moja. Piszę o tym z pełną świadomością, bo wypróbowałam na sobie całe mnóstwo
kosmetyków przeznaczonych dla cer naczynkowych oraz z trądzikiem różowatym.
Efekty były różne.
Na uwagę zasługuje jeszcze Iwostin Rosacin, ale o nim przy
innej okazji :) Głównie dlatego, że Pharmaceris R zdecydowanie wykorzystamy w
wersji solo jak i z makijażem, czy jako pielęgnację na noc. Iwostiin Rosacin ma
dużo mniejsze pole manewru. Poza tym uważam, że ta seria Pharmaceris doskonale
nadaje się także dla osób z trądzikiem zwyczajnym lub dla cer wrażliwych bez
innych problemów.
*na zdjęciach widnieje „stara” szata graficzna oraz nazwy. Przy najbliższej okazji przygotuję aktualizację.
Kto zna, ma, poleca? :)
A kto chce spróbować? :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.