Moje spotkanie z
marką Filorga nastąpiło ponad dwa lata temu i w dużym stopniu wpłynęło nie
tylko na dalszy wybór pielęgnacji, lecz przede wszystkim pokazało, że to jest
dobry moment na włączenie pielęgnacji przeciwstarzeniowej w poważnym wydaniu. Profilaktyka przede wszystkim :) Oczywiście
nie ma gotowej recepty, która zapewni o najlepszych efektach, które sprawdzą
się u każdego. Nie tędy droga, dlatego też proszę wziąć pod uwagę, że to moje spostrzeżenia,
moje odczucia. CUD sam nie nastąpi,
trzeba mu trochę pomóc.
Przemyślany program
pielęgnacyjny powinien być optymalny i skupiający się nie tylko na tym co
na zewnątrz, ale i od wewnątrz. Nie od dziś wiadomo, że zmiana naszego menu,
geny, środowisko i cała masa innych czynników ma znaczenie. Całość dopełnia
regularność i chęć zmian.
Dlaczego o tym piszę?
Po pierwsze, sama wdrożyłam taki plan w życie i nie było łatwo ;) Czasami nam
się nie chce, czasami jesteśmy zmęczone/przytłoczone i znużone, czasami nie
myślimy o sobie, czasami myślimy, że mamy jeszcze czas. Z kolei CZAS nie stoi w miejscu i nie czeka. Do
nacisku na właściwą pielęgnację zostałam zmotywowana i długo szukałam swojej
drogi. O ile dziesięć, piętnaście lat temu to były działania nieśmiałe,
okraszone mnóstwem prób i błędów, to dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że to
wszystko przynosi efekty. Jak na ironię losu wyglądam i czuję się lepiej niż
mając dwadzieścia kilka lat. A muszę się przyznać, że okres lat nastu i
kolejnego dziesięciolecia spędziłam na hulaszczym trybie życia. Nie żałowałam sobie
wielu (nie)dozwolonych przyjemności. Do tego przeszłam dość wcześnie szał
makijażu i zabawy z kolorówką (o zgrozo ;)) Z racji, że nie było mi to zabraniane
szybko się znudziło, bo zakazany owoc mniej kusi. Za to późniejsze eksperymenty
(mniejsze i większe) pokazały mi, że to nie tędy droga. O wiele bardziej cieszy cera w dobrej kondycji, która nie zostanie
przykryta warstwą makijażu w stylu szpachli. Kiedy docenia się określone
wykończenia, formuły. Pomimo problemów dermatologicznych z jakimi się borykam
jestem zadowolona z tego, co widzę w lustrze. Nauczyłam się także radzić sobie
z większymi przeciwnościami, a przede wszystkim makijaż stał się dodatkiem, a nie
koniecznością. Kiedyś mogłam o tym tylko pomarzyć.
Przez te wszystkie
lata podstawą były: staranny demakijaż, oczyszczanie twarzy i regularne
złuszczanie, masaż, dbanie o okolice oczu (przez długi czas były to nawilżające
żele lub kremy) oraz urozmaicone menu. Najważniejszy element S E N.
Jestem osobą, która bez odpowiedniej dawki snu nie nadaje
się do życia. Mogę zarwać noc lub dwie, ale potem muszę to odespać. I już. Nie
ma innej opcji. Sen stanowi dla mnie podstawę, inne rzeczy mogą poczekać, on
nie ;)
Dzisiaj chcę przybliżyć
wam kilka produktów marki Filorga, które wpisały się na stałe w krajobraz mojej
półki. Kilka z nich zostało już opisanych na blogu /link/ ale
warto przypominać, że recenzje są nadal aktualne i regularnie kupuję takie produkty
jak: Hydra Filler, Time Filler, Time
Filler Mat, krem pod oczy Optim Eyes, serum Hyal Defence, pianka do mycia
twarzy. W ostatnich tygodniach dołączył płyn micelarny Anti-Ageing Micellar Solution, krem pod oczy Time Filler Eyes (ubiegłoroczne nowości). Na pewno nie jest to moje
ostatnie słowo w kwestii oferty tej marki. Co więcej, im dłużej sięgam po ten
zestaw kosmetyków tym bardziej doceniam ich właściwości oraz działanie.
Przy okazji tego posta zaprezentuję kilka produktów, o
których jeszcze nie pisałam, a warto mówić głośno :)
Anti-Ageing Micellar
Solution
Woda micelarna do twarzy i oczu
O płynach micelarnych napisano chyba już wszystko, wybór na
rynku jest ogromny. Każdy coś dla siebie wybierze. Ja postanowiłam znaleźć
micele idealne :) Jeżeli zaglądacie do mnie regularnie wiecie, że w tym gronie
numerem jeden stał się micel Uriage Eau
Demaquillante (Uriage Make-Up Remover Water Normal to Combination Skins - woda
micelarna dla skóry normalnej i mieszanej) /link/ a
Filorga bardzo szybko do niego dołączyła. Ten przedział został powiększony o
jeszcze jeden kosmetyk, lecz o nim przy innej okazji.
Płyn micelarny dla
mnie stanowi podstawę podczas wstępnego oczyszczania cery oraz demakijażu,
nie wykorzystuję go całościowo, nie bazuję wyłącznie na nim. Stanowi dodatek,
ale bardzo ważny. Ponadto wykorzystuję go rano do przemycia oczu i twarzy,
dopiero potem sięgam po piankę lub inny produkt myjący. Taki mam regulamin ;)
Woda micelarna z Filorga
jest bezzapachowa, bardzo delikatna lecz skuteczna. Z ciekawości
wypróbowałam jak radzi sobie z podstawowym makijażem i nie odnotowałam
problemów (aczkolwiek dla mnie demakijaż oczu, to wyłącznie preparat
dwufazowy). Nie podrażnia oczu, z
powodzeniem mogę przemyć oczy rano lub podczas demakijażu i nie występuje żadne
podrażnienie. Nie pozostawia lepkiej
warstwy, nie ściąga skóry, nie zaburza równowagi fizjologicznej skóry. Jest
bardzo wydajna, do tego praktyczne opakowanie i dozownik.
W składzie INCI
znajdziemy: kwas cytrynowy (delikatnie złuszcza rogową warstwę naskórka, odświeża
i rozjaśnia) , cynk (składnik odpowiedzialny na regulację wydzielania sebum),
ramnoza i trehaloza (cukry wykazujące silne działanie przeciwstarzeniowe),
kompleks NCTF i kwas hialuronowy ( NCTF to opatentowany kompleks przez markę
Filorga w którego skład wchodzą składniki odżywcze, pobudzające rewitalizację
skóry twarzy. W połączeniu z kwasem hialuronowym przywraca gęstość skóry,
poprawia jej jędrność)
Czy odczułam działanie antystarzeniowe płynu micelarnego? Trudno
powiedzieć ;) Dla mnie stanowi on jeden z elementów codziennej pielęgnacji,
która w ogólnym odniesieniu przynosi widoczne rezultaty.
Poj. 400ml w cenie ok.
20 funtów, ale dość często jest sprzedawany w dwupakach. W Polsce widziałam
cenę ok. 60 zł
Długo szukałam takiego micela. Dla jednych to tylko „woda”,
dla mnie powód, by pisać o produktach zwracających uwagę przez działanie oraz
efekty :)
Hyal-Defence Serum
przeciwstarzeniowe z kwasem hialuronowym
Moje pierwsze
spotkanie z tym serum nastąpiło ponad dwa lata temu i zostałam niesamowicie
zaskoczona, jak niepozorna formuła skrywa w sobie MOC :) Żelowa konsystencja gładko rozprowadza się na skórze, nie tworzy
skorupy, nie zasycha. Idealnie nawilża skórę i przygotowuje ją do dalszych
kroków. Łączone z zalecanym kremem Hydra
– Filler tworzy niezawodny team. Traktowanie jako uzupełnienie dla wskazanego
kremu wspaniale wygładza, ujędrnia oraz przywraca pożądany poziom nawilżenia.
Co jakiś czas wykorzystuję to serum zamiast kremu pod oczy i muszę powiedzieć, że jestem
zachwycona działaniem oraz efektami. Co najważniejsze serum działa nie tylko w
trakcie stosowania, lecz także po zakończonej kuracji. Efekty są odczuwalne i
utrwalone. Latem lubię sięgać po nie solo, moja
mieszana cera w pełni docenia jego właściwości. Wspaniale koi obszary
naczynkowe, przywraca równowagę. Cera staje się gładsza, nawilżona, ujędrniona.
I nie jest to jedynie sztuczka wizualna. Bardzo
wydajne, choć ze względu na opakowanie trudno podejrzeć ile pozostało
produktu.
Na zdjęciach znajduje się akurat wersja podróżna, która ma
poj. 20ml Pełnowymiarowy produkt zawiera 30ml oraz inny aplikator, lecz tak
naprawdę w żaden sposób to nie wpływa na jakość użytkowania. Ceny są różne,
spora rozpiętość pomiędzy ok. 40 funtów a 50 funtów. W Polsce płaciłam ok.
250zł
Filorga Time - Filler
Eyes Kompleksowy krem liftingująco-wypełniający pod oczy i na powieki
Optim – Eyes /link/
rozbudził we mnie oczekiwania wobec marki, by pojawiło się coś jeszcze i mam
wrażenie, że Time - Filler Eyes stał się właśnie odpowiedzią na nie :)
Krem na gęstą
konsystencję, która kojarzy mi się z balsamem pozostawiającym otulającą
warstwę, ale jednocześnie nie obciąża
skóry, wchłania się bez migrowania w okolice oczu i pozostawia odczuwalne
nawilżenie. Bardzo wydajny,
stosowany rano i wieczorem służy mi od ponad 3 miesięcy i zostało go jeszcze
trochę. Działanie produktu jest bardzo dobre, by nie rzec genialne! :) Pozwala
na okresową rozłąkę bez uszczerbku dla kondycji skóry (wypróbowane w różnych
odstępach czasu) i to było dla mnie niespodzianką. Dużą! Większość kosmetyków z
tego przedziału szybko pokazywała, że nie zawsze mogę pozwolić sobie na takie
przerwy. Tym razem z Time – Filler Eyes jest inaczej. Nie mam większych
problemów z cieniami pod oczami więc tutaj za wiele nie powiem i nie stosowałam
go na powieki, myślę że ten moment jest przede mną. Natomiast skóra wokół oczu jest jędrna, dobrze napięta, nawilżona,
wygładzona. Fałdy skóry układają się miękko a siateczka zmarszczek mimicznych „rozprasowana”.
Fantastyczny produkt na okres jesienno- zimowy lub wczesną
wiosnę, dla mnie :) Lubię sięgać po formuły, które poza działaniem spełniają
funkcję ochronną.
Opakowanie i zapach
zachowany w stylistyce marki. Pojemność 15ml w cenie £44.00
Jako ciekawostkę dodam, że moja Mama 60+ oceniła go dość
przeciętnie i dla wzmocnienia efektu nakładała pod niego ekoAmpułkę 1 z
P&R, by poczuć w pełni satysfakcjonujące działanie. W sumie wcale mnie to
nie zaskoczyło specjalnie, ale myślę że podczas wyboru warto brać pod uwagę
wszystkie wytyczne. Dla mnie jako przedziału 30+ liczy się korygowanie, 60+ to
ujędrnianie. W moim przypadku efekty są na plus, dla mojej Mamy potrzebny było
wspomagacz.
Filorga Time -Filler Skoncentrowany
krem przeciwzmarszczkowy
Mój codzienny podstawowy nawilżacz w okresie
jesienno-zimowym. Przez pozostały okres sięgam po niego wyłącznie na noc,
ponieważ dla mojej mieszanej cery jest zbyt treściwy np. latem. Przyjemna
żelowa konsystencja jest bardzo komfortowa podczas aplikacji, przynosi
ukojenie, nawilża, wygładza i rewelacyjnie sprawdza się jako baza pod makijaż. Bardzo
dobrze współpracuje w większością podkładów/kremów tonujących po które sięgam.
Atutem jest także wyrównany koloryt, przywrócona gęstość skóry, odczuwalne i
widoczne ujędrnienie.
Bardzo wydajny.
Stosowany codziennie na twarz, szyję i dekolt starcza na 3 miesiące.
Poza zmarszczkami mimicznymi krem nie ma większego wyzwania,
ale w trakcie stosowania widzę jak zmienia się kondycja skóry. Na dodatek
stosowane leki nie są obojętne (zostawiają ślady w postaci przesuszonych
obszarów, okresowego podrażnienia) a Time – Filler dobrze sobie z nimi radzi. Pomaga utrzymać mi cerę w ryzach i w dobrej
kondycji :)
Pojemność 50ml w cenie ok. 50 funtów.
Nie mam do niego
zastrzeżeń i chętnie wracam. Dość często można kupić ten krem w zestawie z
mini produktami lub innym pełnowymiarowym kosmetykiem. Warto przeglądać ofertę
marki :)
Dla zainteresowanych
oraz mieszkających w UK polecam zerknąć na stronę M&S, aktualnie w sprzedaży
jest ciekawy zestaw w którego skład wchodzą miniatury: wody micelarnej, Time
Filler, Meso- Mask i Time – Filler Eyes w bardzo
przyjaznej cenie £25.00 /link/
Dziękuję wszystkim za uwagę, a szczególnie tym, którzy
przeczytali mój post od początku do końca :)
Jakie są Wasze
doświadczenia z Filorgą? Może celujecie w inne marki z zakresu medycyny
estetycznej? Dajcie znać, chętnie dowiem się więcej. Planuję posta na temat
SeSdermy i jeszcze paru innych firm, ale to za jakiś czas.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.