Alpha-H, firma pochodząca z Australii i jej Balancing Cleanser with Aloe Vera zainteresowała
mnie Heavenrain, która wie co
dobre :))) poza tym wspominała o tym produkcie na blogu wielokrotnie. Mamy
zbliżone podejście do pielęgnacji i pomyślałam, że chyba jednak warto zgłębić
ofertę Alpha- H. Intuicja dobrze mi podpowiedziała. Dzisiaj opowiem Wam o swojej przygodzie z Alpha-H Balancing Cleanser
with Aloe Vera.
Od dawna
trzymam się oczyszczania dwuetapowego, oddzielam demakijaż od oczyszczania i w
związku z tym lubię mieć różne produkty do mycia twarzy pod ręką. Z reguły
wybieram zestaw, który spełnia swoją rolę w oparciu o dzień lub noc. Wszystko jest uzależnione od formuły kosmetyków.
Najczęściej lekkie żele, pianki
zostawiam na rano, kiedy przed nimi nie ma większego wyzwania, natomiast olejki, balsamy, kremowe produkty lubię
mieć podczas wieczornego rytuału. Kiedy sięgałam po Balancing Cleanser with
Aloe Vera nie do końca byłam pewna czego się spodziewać. Producent opisuje go „ A gentle cream lotion” oraz widzimy
informację „This non – greasy cleanser Has
a 3- In-1 action”.
Jeżeli nazwę go
kremowym mleczkiem o śmietankowej
konsystencji pozbawionym tłustości, będzie on opisem najbliższym moim
odczuciom. Nie spotkałam się do tej pory z podobną formułą. Jest bardzo delikatna, niezbyt gęsta, gładko
rozprowadzająca się na skórze. Nie używam do żadnej ściereczki ani płatków
kosmetycznych, zmywam po prostu przy pomocy dłoni i ciepłej wody.
Zwyczajnie niezwyczajna biała maź, która nie charakteryzuje się
żadnym specjalnym zapachem (dla mojego nosa jest on neutralny), nie pieni się w
kontakcie z wodą, na skórze rozprowadza się bardzo przyjemne i bezproblemowo (ma
bardzo dobrą przyczepność, nic nie spływa z twarzy). Najważniejsze, nie
zostawia warstwy okluzyjnej i jednocześnie nie zaburza naturalnej warstwy hydrolipidowej.
Jest bardzo delikatny. Wydajny.
Skład jest bardzo zwyczajny, wręcz ascetyczny bym powiedziała ;)
Nie znajdziemy tutaj wiązanki składników obiecujących "bógwieco". Prozaicznie INCI i odnoszę wrażenie, że w tej prostocie dlatego tkwi taka siła.
Bywa dostępny w różnych
pojemnościach/opakowaniach od tego zależy rodzaj dozownika (lub jego brak). Sama wybieram opcję dwupaków. Wtedy jest to praktyczna tuba z
miękkiego tworzywa, którą pod koniec rozcinam a dzięki konsystencji produktu nie
mam żadnych problemów z wydobyciem go do końca.
Ceny są uzależnione od pojemności; 200
ml - £25.00
Do podzielenia się swoimi uwagami
czekałam ponad 5 miesięcy
i dzisiaj śmiało mogę powiedzieć, że jest to jeden z najbardziej uniwersalnych (a zarazem bardzo skutecznych) produktów
do mycia twarzy z jakimi miałam do czynienia. Jedyny minus, który odnotowałam, to w okresie kiedy moje obszary
naczynkowe stają się bardziej suche, to podczas użycia, tuż po zastosowaniu
pojawia się delikatne uczucie ściągnięcia. Dlatego
też staram się od razu sięgnąć po tonik, który przynosi natychmiastowe
ukojenie. Za to kiedy skóra jest np. podrażniona, pojawiają się stany
zapalne, grudki i inne atrakcje związane z rosacea Balancing Cleanser with Aloe Vera staje się moim wybawieniem.
Odnoszę tez wrażenie, że podczas regularnego stosowania wpływa na kondycję
cery. Strefa T mniej się przetłuszcza,
rumień jest mniej widoczny i kiedy zmywam go z twarzy skóra ma równomierny
koloryt, jest ukojona. Gdybym nie poznała OSKIA Renaissance Clenasing Gel, to
kremowy balsam Alpha H stałby się moim numerem 1, a tak zajmuje pozycję zaraz
po nim ;) Niebawem pojawi się wpis o żelu OSKIA i choć nie można porównywać ze
sobą tych dwóch produktów, ponieważ każdy jest zupełnie inny, to moja skóra
mówi sama za siebie. Balancing Cleanser
with Aloe Vera lubię mieć zawsze na stanie, uniwersalny a zarazem skuteczny,
który w pełni wywiązuje się ze swojego zadania i czyni to, co do niego należy.
To dzięki niemu sięgnęłam po Oskię, ponieważ pokazał ILE dobrego może zdziałać
tak podstawowy produkt jeżeli dobierzemy go na zasadzie idealnego dopasowania.
Mocne 4/5 :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.