OSKIA Nutri-Active Day Cream /recenzja/


Czy oferta jednej marki kosmetycznej może zniewolić myśli? Gdyby ktoś zadał mi TO pytanie kilka miesięcy temu stanowczo odpowiedziałbym: NIE ;) Dzisiaj śmieję się z tego, lecz tak naprawdę OSKIA swoją ofertą wywołała lawinę zakupów poprzedzonych starannymi testami. Oczywiście nie wszystko złoto, co się świeci. Najlepszym przykładem jest Perfect Cleanser /recenzja/ Za to Nutri-Active Day Cream stał się dla mnie perfekcyjnym wyborem.

Nie polecam zakupu w ciemno, wykorzystajcie próbki, miniatury które występują w ofercie. Co prawda dostęp do nich nie jest od ręki, ale... Byłam zdeterminowana i koniecznie chciałam poznać produkty PRZED zakupem pełnych wymiarów. Nie do każdego udało mi się dotrzeć, na szczęście rozczarowanie nie było aż tak bolesne dla stanu konta ;)


Czego szukacie w idealnym kremie na dzień? Dla mnie najważniejsza jest jego konsystencja: niezbyt ciężka – niech szybko się wchłania, fajnie jeżeli delikatnie otula skórę tworząc „kołderkę” szczególnie w wydaniu na jesień i zimę, ale mimo wszystko wiosna i lato także z przyjemnością odbiera tego typu formuły. Atutem będzie nawilżenie, natłuszczenie, ukojenie (naczynka) oraz by stanowił dobrą bazę pod makijaż. Dodatkowe zalety, to praktyczne opakowanie, aplikator (pompki mile widziane) oraz możliwość zużycia produktu do samego końca bez wymyślnych sztuczek. Pewnie nie raz miałyście do czynienia z flakonem, po którego ściankach kosmetyk nie chciał spływać, zacinała się pompka lub rurka była zbyt krótko przycięta a krem pomimo odwracania opakowania tkwił jak zaczarowany... Od czasu do czasu trafiałam na takie egzemplarze i ja.


Odpowiedzią na moje potrzeby stał się krem OSKIA Nutri-Active Day Cream! Dla mojej mieszanej cery z rosacea stał się prawdziwym błogosławieństwem i choć co prawda w bardzo gorące dni lata nie był dobrym wyborem (na szczęście w UK aż tak wiele dni z wysoką temperaturą nie ma, to wiem że w Polsce musiałabym go odstawić w tym okresie). Jestem bardzo zadowolona z działania pod kątem nawilżenia, ukojenia a przy tym dobrej bazy pod makijaż. Wydajny i wbrew pozorom lepiej mniej niż więcej z uwagi na to jak krem zachowuje się podczas kontaktu ze skórą. Coś na zasadzie roztapiania się, natychmiastowego wnikania. Tego wykończenia nie nazwę warstwą okluzyjną, ponieważ nie jest ona odczuwalna ale skóra jest pokryta jakbym niewidzialną tarczą? Ciężko jest mi opisać to zjawisko, spotkałam się z nim po raz pierwszy.

Wobec działania przeciwstarzeniowego trudno jest mi się odnieść, na pewno skóra nadal jest nadal jędrna i sprężysta, załamania w fałdach skóry bardziej wygładzone. Lecz tutaj kłania się dobre nawilżenie, które w połączeniu z gęstością skóry trzyma całość w dobrej kondycji. Dla mnie najważniejszy jest codzienny komfort, który odczuwam przez cały dzień oraz świadomość, że sięgam po coś, co działa a nie tylko udaje. Nutri-Active Day Cream stosowałam w sposób ciągły, by potem zrobić przerwę, w międzyczasie miało miejsce spotkanie z ILUA /recenzja/ po czym wróciłam na nowo z małymi odstępstwami na rzecz filtrów w ciągu dnia i czegoś znacznie lżejszego podczas pobytu w Polsce. Obecnie zrobię dłuższą przerwę (chyba, bo nie jestem jeszcze do końca przekonana ;))


Smukły szklany flakon z funkcjonalną pompką, pojemność 30 ml w cenie £52.00, wg oznaczenia na opakowaniu –krem należy zużyć w przeciągu 9 miesięcy od chwili otwarcia. Produkt posiada opakowanie zewnętrzne utrzymane w charakterystycznej szacie grafice marki. Na nim znajdziemy wszelkie niezbędne informacje od składu INCI przez zastosowanie oraz jakie działania możemy się spodziewać.


Wybrałam Oskię, bo zrodziła się we mnie nadzieja na odnalezienie produktów realnie wspomagających profilaktykę pod kątem rosacea a jak pamiętacie podczas wstępu i przybliżenia marki na łamach bloga /link/, mogło zostać to zrealizowane. Jestem coraz bliższa stwierdzeniu, że tak, że te kosmetyki mogą wspomóc leczenie/pielęgnację cery z rosacea. W komplecie z Nutri-Active Day Cream używałam Bedtime Beauty Boost ( o nim przy następnej okazji), genialnego żelu Renaissance Gel /recenzja/, kremu pod oczy Eye Wonder Nutri-Active Eye Serum /recenzja/ i w planach mam zakup serum do twarzy Super 16 Pro-Collagen Super Serum.


Pozdrawiam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...