Dobijam właśnie
dna i zużywam ostatnie (dosłownie!) krople tego serum. Będzie mi go brakować,
ale na pewno do niego wrócę.
Jeżeli zaglądacie
do mnie regularnie, to wiecie że pojawiło się ono u mnie dzięki Ani /autorka bloga
My Asian Skincare Story/ i pokazywałam je tutaj /link/ Ponad
trzymiesięczna kuracja przyniosła ciekawe wnioski oraz efekty :)
Kuramoto Bijin Serum bazuje na oleju z ryżu i sake ferment filtrate -
to ten sam składnik, który znajduje się w kosmetykach firmy SK-II. I tak
narodziło się moje zainteresowanie tego typu produktami. Więcej możecie poczytać na ten temat ponownie u Dwa Koty /link/ - jest to akurat wersja dwujęzyczna, więc tym bardziej zachęcam :)
Moje wzmożone
zainteresowanie zaowocowało prezentem (Marti :* pozdrawiam! :)) Cellumination
Mask-In Lotion z SK-II. Zaczęłam szperać/czytać, by dowiedzieć się jak
najwięcej. Miałam w planach zakupy z SK-II i wtedy z pewną propozycją wyszła
Ania. Z chęcią skorzystałam i cieszę się, bardzo! ponieważ
"odroczyłam" planowane zakupy a Cellumination Mask-In Lotion połączę
z kolejnym opakowaniem Kuramoto Bijin Komeyu Rice Oil Serum. A teraz napiszę
Wam dlaczego :)
Opakowanie produktu niczym się nie wyróżnia, butelka z
ciemnego szkła plus szklana pipeta. Jak zwykle pod koniec pojawia się problem z
wydobyciem, za to konsystencja pozwala na bezproblemowe wydobycie bez gmerania
w środku bądź wypłukiwania przy pomocy toniku (Agniecha dzięki za podpowiedź!
:) udany patent) i pipeta ma idealnie miękką gumową końcówkę, która idealnie współpracuje od początku do końca.
Formuła serum jest bardzo przyjazna, niezbyt gęsta ciecz o
białym zabarwieniu. Wyjątkowo wydajne,
nie pozostawia lepkiego wykończenia, wchłania się całkowicie pozostawiając
uczucie nawilżonej i ukojonej skóry. I
teraz najciekawsza część, pomimo zawartości oleju z ryżu idealnie nadaje się do
stosowania pod makijaż. Dobrze przygotowuje skórę do dalszych kroków -
przewiduję, że latem będę mogła użyć go samodzielnie lub pod filtr.
Cena to ok. £15.00
plus koszty wysyłki.
Skład INCI
Aqua, Glycerin, Butylene Glycol, Oryza Sativa (Rice) Bran
Oil, Rice Ferment Filtrate (Sake), Pentylene Glycol, Lactobacillus/Rice Bran
Ferment Filtrate Extract, Oryza Sativa (Rice) Germ Oil, Oryza Sativa (Rice)
Lees Extract, Oryzanol, Oryza Sativa (Rice) Bran Extract, Hydrolyzed Rice
Extract, Soluble Collagen, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Elastin, Ferulic
Acid, Tocopherol, Arginine, Maltitol, Potassium Hydroxide, 1,2-Hexanediol,
Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol.
Działanie. Tutaj opierałam się wyłącznie na obserwacji mojej
cery oraz tym jak reaguje skóra od pierwszego zastosowania. Efekty zauważyłam
po kilku dniach, skóra zaczęła wyglądać inaczej. Bardziej wygładzona, miękka i
wyciszona. Podczas aktywnych zmian rosacea związanych z hormonami grudki
stawały się mniejsze, rumień oraz okresowe zaczerwienienie nie powodowało
wcześniej odczuwalnego dyskomfortu. Na pewno w dużej mierze przyczyniło się do
wyrównania kolorytu, wyciszenia rumienia (stał się on jeszcze mniej zauważalny
i widać delikatne zaróżowienie się skóry, które nie rzuca się tak mocno w
oczy). Dobrze nawilża i w połączeniu z
mgiełką La Mer /recenzja/
oraz dodanym parę tygodni temu kwasem laktobionowym stanowi dobrze
uzupełniający się zestaw. Ponadto w mojej pielęgnacji stały udział mają kremy
marki Oskia na dzień Nutri-Active Day Cream /recenzja/ i na noc Bedtime Beauty Boost /recenzja/. Pomiędzy tymi produktami od jakiegoś czasu
sięgam po serum Midnight Recovery na zmianę z olejowym serum Joyous Antipodes,
przy czym niestety kultowe serum Kiehl's za wiele nie robi i najbardziej podoba
mi się w nim zapach :D Joyous to dla odmiany niesamowity śmierdziel, po prostu.
Za to działanie tej olejowej mieszanki za każdym razem po przebudzeniu skłania
mnie do kolejnej aplikacji. Planuję osobny wpis o każdym z nich.
Kuramoto Bijin Komeyu Rice Oil Serum oceniam bardzo wysoko i stał się na pewno
moim sprzymierzeńcem w walce o zdrową cerę. Będę jeszcze wracać do tego tematu
choćby ze względu na ofertę marki SK-II, która także zagości na łamach bloga.
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.