Moją przygodę z marką La Prairie rozpoczęłam od
kolorówki, zaczęłam
kupować kolejne produkty i powoli moja opinia została ugruntowana wobec każdego
z nich. Dzisiaj opowiem o korektorze.
La Prairie Light
Fantastic Cellular Concealing - Brightening Eye Treatment, to korektor z
przedziału rozjaśniających, rozświetlających który oferuje ponadto działanie
wygładzające, odżywcze. Połączenie pielęgnacji z kolorówką.
Producent zapewnia:
" BENEFITS
gives instant
luminosity to eye area and cheekbones while reducing appearance of fatigue,
dark circles and flaws
brightens, conceals,
primes and conditions in one step
helps minimise
appearance of lines and wrinkles"
I ja w pełni się
z tym zgadzam. Jestem zadowolona z efektu, wydajności oraz komfortu jaki mi
korektor zapewnia.
W cenie £50.00 otrzymujemy łącznie 5 ml produktu, który znajduje się w dwóch wkładach
(2x2,5 ml) plus obudowa (moim zdaniem nieco toporna i krzykliwa, no ale...).
Uważam, że to bardzo ekonomiczne rozwiązanie. PAO 12M.
Pędzelek jest miękki i przyjemnie sunie po skórze. W dalszej części wklepuję produkt
palcami. Ma lekko kremową konsystencję. Szybko stapia się ze skórą, dobrze
współpracuje z różnymi kremami pod oczy (z żadnym z posiadanych nie odnotowałam
problemów).
Wybrałam odcień 10, ponieważ jest to bardzo jasny chłodny róż.
Osobiście lubię tego typu odcienie w okolice oczu, bo mogę go wykorzystać min.
na łuk brwiowy oraz jako klasyczny rozświetlacz. Nie mam większych problemów w
okolicy oczu, tzn. nie borykam się z zasinieniami, workami pod oczami, linia
zmarszczek też nie jest jeszcze jakoś specjalnie duża. Za to muszę pilnować odpowiedniego nawilżenia, tego by korektor oraz kremy
nie przesuszały tej partii twarzy. Korektor LP daje mi efekt
"otwartego oka", ładnie je wydobywa, oszukuje otoczenie po zarwanej
nocy itd. Nakładany w rozsądnej ilości i delikatnie wklepany oraz utrwalony
daje mi komfort na cały dzień.
Jest delikatny, choć łatwo stopniować pożądany efekt
rozjaśnienia/rozświetlenia. Nie bardzo wierzę w działanie przeciwstarzeniowe,
ale na pewno nie robi mi krzywdy. Nie migruje w okolice oczu, nie przemieszcza
się w ciągu dnia. Gładko wchodzi w fałdy
skóry (bo który tego nie robi, no chyba, że mamy do czynienia z manekinem LOL)
i po utrwaleniu nie podkreśla ich. Tak, to jest moja miara korektora, bo są
takie, z którymi ciężko się pracuje i w zależności od właściwości (bądź ich
braku) nie są zbyt mile widziane. Jeżeli się przyjrzycie, to na zdjęciu pod jednym okiem widać duży obszar podrażnienia i to jak sobie z tym
radzi korektor. Skóra dodatkowo jest ściągnięta i tworzy widoczny placek. W
takich właśnie dniach lubię sięgać po ten korektor. Efekt po mówi sam za
siebie.
Czy jest warty swojej ceny? I tak, i nie. Dla kogoś, kto lubi
zmieniać i testować nowe kosmetyki, nie bardzo. Ja z kolei lubię mieć pewniaka
w swojej kosmetyczce i choć cenię sobie także Shiseido Sheer Eye Zone Corrector,
Yves Saint Laurent Touche Eclat Radiant Touch Highlighting Pen oraz Totally
Transforming Concealer z Senny (o nich będzie przy innej okazji), to jednak LP
w moich zasobach jest cały czas. Inni przychodzą i odchodzą ;) Czasami wracają.
Mam natomiast
jedno "ale", szkoda że firma nie wprowadziła do sprzedaży samych
wkładów. Obudowa jest na tyle masywna, że od pierwszego zakupu służy mi z
powodzeniem i kolejne zakupy dokonywałam z kimś do spółki tylko po to, by mieć
sam wkład :) Jednak w którymś momencie nie będę miała takiej możliwości.
Jestem z niego zadowolona, zapewnia mi efekt jaki lubię najbardziej,
prezentuje się naturalnie i nie mam mu nic do zarzucenia. Pewnie gdybym
sięgnęła o niego dwie dekady wcześniej bądź nieco później nie bardzo
rozumiałabym jego fenomen ;) Jednak czas nie stoi w miejscu, a grawitacja robi
swoje :D
5/5*
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.