Skin & Tonic London to brytyjska marka, z której historią możecie zapoznać się
tutaj /klik/ oraz pełną ofertą /klik/ która
oczarowała mnie prostymi składami INCI, opisem działania i tym, że ich produkty
naprawdę się sprawdzają. Na chwilę obecną kilka kosmetyków weszło na stałe do
mojej kosmetyczki i nie zapowiada się, że to nie koniec. Dlatego postanowiłam podzielić się swoimi odczuciami zaczynając od
Steam Clean.
How to use:
This versatile balm
has 3 different uses:
1) Massage a small
amount into your face and neck. Soak the 100% organic cotton face cloth in warm
water and hold against your face for 1 minute to steam and activate the
essential oils. Breathe in deeply and cleanse away
2) This cleansing
method also works well at removing make-up
3) Apply a small
amount to dry lips and dry skin patches for a nourishing, soothing boost
Jak sama nazwa i skład INCI wskazuje mamy do
czynienia z czyścikiem do mycia twarzy (jako first cleanser, co ze względu na formę oraz
zawartość składu INCI ma sens) i jednocześnie wykorzystać w formie maseczki
oraz do pielęgnacji skóry suchej podrażnionej np. ust w celu ukojenia i
odżywienia. Ze względu na zawartość mięty i eukaliptusa balsam ratował mój nos
podczas przeziębienia - stosowałam się do wytycznych producenta (punkt 1) bądź
po prostu rozprowadzałam niewielką ilość balsamu na skórze i brałam prysznic,
po czym na koniec kąpieli zmywałam go zmoczonym w ciepłej wodzie płatkiem
kosmetycznym.
This simple but highly
effective cleansing balm is made with Thistle, aromatic Eucalyptus and
refreshing Spearmint oils to lift dirt and rejuvenate dull, tired skin. With
each Steam Clean, you will also receive one of our 100% organic cotton cloths.
Jest to jeden z niewielu produktów, przy którym
przymykam oko na
konieczność wykorzystania szmatki/płatka do całkowitego usunięcia. Wybieram opcję jednorazową i jej jestem
cały czas wierna :)
Konsystencja jest zbita, ale nie twarda. Produkt bez problemu wydobywa się ze
szklanego słoiczka. W zależności jaką formę preferujecie, może to być szpatułka
lub palce. Tłusty, lecz nie zawiesisty. Niemniej do zmywania faktycznie
najlepiej jest posłużyć się szmatką/płatkiem, ponieważ w przeciwnym wypadku nie
usuniemy go w całości. Wydajny, wystarczy niewielka porcja do wstępnego
demakijażu.
50g w cenie £27.00
PAO 12M
Jako tradycyjny czyścik (first cleanser) w
dwuetapowym oczyszczaniu świetnie radzi sobie z usunięciem podstawowego
makijażu twarzy i oczu.
Nie podrażnia, nie wywołuje żadnych nieprzyjemnych zdarzeń. Rzadko nim usuwam
makijaż oczu, ale kiedy mam tylko sam tusz, robię to chętnie. Po zmyciu skóra
jest przyjemnie odświeżona, zmiękczona i w zależności od rodzaju makijażu
sięgam po żel do mycia twarzy bądź płyn micelarny, które pełnią rolę second
cleansera.
Przeznaczony dla skóry normalnej i tłustej, sama posiadam cerę mieszaną, bardzo
wrażliwą z rosacea i świetnie mi służy. Poznałam też drugi wariant tego balsamu
Calm Clean ze wskazaniem dla cery suchej i wrażliwej -działanie identyczne. Różnicą
jest zapach, Calm Clean charakteryzuje się aromatem słodkiej lawendy :)
Melt away all that grime!
5/5*
Pozdrawiam
serdecznie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.