Sprawdzone/polubione - więcej niż tylko baza pod cienie: Laura Mercier Eye Basics Linen /recenzja/


Przy okazji ostatniego wpisu powróciłam na nowo do używania pewnego produktu marki Laura Mercier, który daaawno temu wpłynął znacząco na mój makijaż oczu w wydaniu leniwca :D Zanim przejdę dalej, musicie wiedzieć, jak bardzo przeobraziło się moje podejście do codziennego makijażu w ogóle. Przestałam sięgać po szalone, często bardzo odważne kolory i zabawę z barwnymi zestawieniami odłożyłam na bok. Dojrzałam do wielu zmian i zapewne za jakiś czas po raz kolejny przyjdzie mi zrewidować moje poglądy/podejście. To jest naturalna kolej rzeczy. Nie zmienia się jedno, zamiłowanie do kolorówki -choć pielęgnacja zawsze ma pierwszeństwo :) Jednak jest taka grupa, która po prostu stała się moim must have

Eye Basics, to niby tylko baza, lecz jeżeli masz tak samo mocno przetłuszczającą się skórę powiek jak moja, to zapewne wiesz jakim wyzwaniem staje się makijaż oczu. Na tłustej powiece polegnie ich ok. 90% bez względu na cenę, wykończenie, formułę. Rozwiązaniem jest zastosowanie bazy pod cienie. Jednak co, kiedy nie mam ochoty na zabawę z cieniami, a zależy mi na ujednoliceniu kolorytu skóry, delikatnej korekcie i uzyskania efektu make up no make up? Wypróbowałam wiele produktów, łącznie z korektorami (które na dłuższą metę nie są zbyt dobrym rozwiązaniem, choć tutaj wszystko zależy od ich przeznaczenia. Jednak nie spotkałam takiego, który oferowałby lekkość w połączeniu z formułą long-lasting bez obciążenia, widocznego zastygania.) bez większego powodzenia.


Producent obiecuje
"Perfecting eyelid primer—Laura's "foundation for lids"—creates the ideal eye canvas. Wear alone or under shadow."


Muszę przyznać, że jest to chyba jedna z najlepszych baz w stylu "foundation for lids", pięknie gruntuje skórę powieki i w zależności od koloru bazy możemy cieszyć się dodatkowymi korzyściami. Mój kolor, to Linien, który dostałam w prezencie urodzinowym od Simply :* - poza ujednoliceniem kolorytu skóry rozjaśnia ją i dzięki temu zabiegowi optycznie otwiera oko. Daje mi to możliwość wykonania szybkiego makijażu np. zaznaczenie wyłącznie załamania powieki bądź wykonturowania jej przy pomocy odrobiny brązera. Najważniejsze jest to, że kiedy nie mam ochoty na makijaż, baza spełnia rolę bazy i cienia w jednym, wtedy tylko utrwalam ją cienką warstwą pudru, tuszuję rzęsy i tyle :) Przez cały dzień cieszę się makijażem bez obawy, że np. tusz odbije się na górnej powiece.


"Unique, versatile cream primes lids to give you the perfect canvas for any eye look. Wear as primer under powder eye shadow to create a uniform base, help prevent creasing, extend colour wear and enhance how colours "pop" on your lids. Or wear alone as "foundation for lids" to camouflage imperfections for a flawless nude eye.

Medium coverage formula helps cover redness, veins and other discolourations. Creamy, lightweight texture blends easily and won't slide off lids (you may have noticed how a typical face formula used on eyes has trouble staying put). Long-lasting, water-resistant, and crease-free. Botanicals and other skin-friendly ingredients help soothe and protect the delicate skin of your lids.

Two shades are special colour correctors: Use Peach for brightening and lightening, and to correct the look of sallow skin. Use Eyebright to tone down purpleness and pinkness on the lids."

opis pochodzi ze strony producenta KLIK!


Opakowanie i aplikator przypomina błyszczyk, co niekoniecznie jest atutem, ponieważ ciężko jest zużyć bazę do końca (chyba, że usuniemy stoper, co nie do końca mnie przekonuje - z jednej strony zużyjemy produkt do cna, lecz jest to "brudna" robota i można naruszyć opakowanie przy usuwaniu stopera). Sama baza ma dość gęstą konsystencję. Nie zastyga zbyt szybko, co pozwala na dokładne rozprowadzenie i utrwalenie. Najchętniej wklepuję ją przy pomocy gąbki BB, a potem delikatnie przyklepuję opuszkiem palca. Mocno napigmentowana i w zależności od wielkości naszych powiek musimy sami ocenić ile jej potrzebujemy ;) Linien posiada matowe wykończenie, mocno rozjaśnia skórę, nie podbija koloru cieni - za to przedłuża ich trwałość, nie zbierają się w załamaniach powieki w ciągu dnia, nie rolują, nie blakną. W zależności od formuły cieni rozcieranie może być mniej lub bardziej komfortowe. Za tę część odpowiada zachowanie bazy samej w sobie. Powiedziałabym, że jest bardziej jak klej :D i jeżeli posiadamy cienie, przy których problemem jest budowanie koloru, tak Eye Basics będzie bardzo pomocna. Wydajna. Ciekawostka, czasami zdarzyło mi się przetrzeć powiekę (tak odruchowo) i nałożone cienie dalej były w nie naruszonym stanie.


Używałam jej w różnych warunkach, przeszła gruntowne testy podczas każdej z pór roku i naprawdę nie ma do czego się przyczepić ;) Jestem też w stanie przymknąć oko na brak podbijania koloru cieni, bo do tego zawsze mogę sięgnąć po coś innego. Najważniejsze, że wywiązuje się z podstawowej funkcji (przedłużenia trwałości makijażu oczu, ujarzmienia przetłuszczającej skóry powiek), a tego oczekiwałam. Od jakiegoś czasu (dokładnie od zakupu kremowych cieni Nabli) stała się nieco zapomniana ;) Dobrze jest wrócić na nowo do niej i przekonać, że to wciąż dobry i godny polecenia produkt.
Demakijaż nie stanowi problemu, płyn micelarny/dwufaza idealnie się sprawdzają.



Pojemność 5.1 g cena £21.00/PAO 18M - jest to na tyle długi czas, że spokojnie możemy zużyć ją do końca i w tym okresie nie zmienia swoich właściwości.

Nie mam pewności, czy wrócę do tego konkretnego wariantu jakim jest Linen, ponieważ w zeszłym roku odkryłam genialne kremowe cienie Nabla Cosmetics, których grono powiększyło się o nowe odcienie, a wśród nich Morning Glory KLIK! Zostawiam na razie tę kwestię do rozważenia ;) Postaram się też przygotować kilka zestawień dla porównania.

Bazy pod cienie, które sprawdzają się w moim przypadku i stanowią udany wybór od dłuższego czasu, to NARS Smudge Proof Eyeshadow Base oraz Smashbox Photo Finish 24-Hour Shadow Primer. One stanowią dobre uzupełnienie zestawienia, w którym Laura Mercier Eye Basics zajmuje czołową pozycję.
Pozdrawiam serdecznie :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...