NAAP to
produkt skierowany dla osób, które z różnych powodów nie mogą sięgać po kwasy,
retinoidy. Zużyłam opakowanie i zamierzam podzielić się
kilkoma uwagami na jego temat. Już sama nazwa sygnalizuje z jakim rodzajem
kosmetyku będziemy mieć do czynienia, co uważam za swojego rodzaju ciekawostkę.
Jak się sprawdził i czy wywiązał się ze
swojego przeznaczenia?
Biała
maź o żelowej konsystencji i nieco dziwnym zapachu - tak można w skrócie
zaprezentować NAAP :) Buteleczka z ciemnego szkła i
aplikatorem w formie pipety o pojemności 30 ml służyła prawie 4 miesiące (jest to uzależnione od schematu pielęgnacji, częstotliwości oraz tego na jakie partie ciała nakładamy preparat. Od jakiegoś czasu używam go także na szyję i dekolt oraz twarz, i w takim ujęciu przez ok. 6 miesięcy zużywam dwa opakowania.)
Oryginalnie w postaci dozownika występuje pipeta, natomiast ja kupuję pompki na stronie Deciem, gdzie też kupuję ten preparat.
PAO 6 miesięcy, więc daje to dobrą relację w moim odczuciu na linii działanie/wydajność/pojemność/cena - 35.00 GBP
Oryginalnie w postaci dozownika występuje pipeta, natomiast ja kupuję pompki na stronie Deciem, gdzie też kupuję ten preparat.
PAO 6 miesięcy, więc daje to dobrą relację w moim odczuciu na linii działanie/wydajność/pojemność/cena - 35.00 GBP
Dla pełnego obrazu włączyłam NAAP na stałe kiedy
tylko zużyłam do cna BANDI Anti Rouge +
Peeling kwasowy na naczynka 10% kwas laktobionowy, glukonolakton /recenzja/
niemniej sięgałam po niego od czasu do czasu w trakcie stosowania Bandi, by
porównać efekty/reakcję skóry oraz mieć ogólne odniesienie.
Z produktu Bandi zrezygnowałam, lecz kwasy PHA nadal mają swoje miejsce w mojej pielęgnacji i uważam, że NAAP jest dobrym produktem wspomagającym ich działanie (lub na odwrót jak kto woli ;)).
Z produktu Bandi zrezygnowałam, lecz kwasy PHA nadal mają swoje miejsce w mojej pielęgnacji i uważam, że NAAP jest dobrym produktem wspomagającym ich działanie (lub na odwrót jak kto woli ;)).
NAAP is a non-acidic
alternative to acid-based epidermal resurfacing. Instead of using direct acids
like AHA/BHA or retinoids that are common in skincare, NAAP uses fermentation
bio-derivatives and amino isolates that act as precursors to skin-compatible acids,
encouraging visible radiance and visible surface regularity without the redness
and inflammation associated with acids. NAAP was found non-irritating in an
independent Human Repeat Insult Patch Test.
TECHNOLOGIES
A suspension of probiotic
bacteria purified through lysis acts as a precursor of skin-compatible natural
acids.
Two forms of amino isolates
mimic the visible surface-regularizing action of retinoids without any presence
of retinoids or related acids.
A bio-ferment oligopeptide
offers better exfoliation than alpha hydroxyl acids without irritation or
inflammation.
A highly-purified natural
levomenol offers surface barrier support, hydration and comfort.
A marine-derived
exopolysaccharide increases water-retention capacity—essential with enhanced
skin turnover.
Jest to preparat złuszczający, który stanowi alternatywę dla kwasów oraz retinolu. Za efekt złuszczania odpowiadają bakterie probiotyczne, dwie formy aminokwasów, oligopeptyd biofermentacyjny. Na pewno w znaczący sposób wypełnił lukę na rynku.
Jakie połączenia?
Długo bazowałam na instrukcji producenta i w sumie nadal się tego trzymam, poza tym z chęcią sięgam po Hydration Vaccine, który pełni rolę pośrednią przy zamykaniu całości kremu lub jest czymś w rodzaju serum dla mnie (to zależy od pory roku, stosowanych produktów). Przy NAAP jak wspomniałam już wyżej zdarza mi się włączać kwasy PHA (w rotacji), a w tym roku wypróbowałam go na przemian z retinolem Liq CR (z powodzeniem :)).
NAAP to także dobra opcja podczas używania peptydów miedzi CAIS2.
Jak stosuję?
Z reguły co drugą noc
nakładam na oczyszczoną skórę (twarz, szyja i dekolt -opakowanie starcza mi na
3 miesiące.) i potem aplikuję krem. W zależności od kondycji skóry i jej potrzeb wybieram dobry krem nawilżający lub odżywczy.
*z reguły, ponieważ jeżeli używam w tym czasie kwasów PHA lub retinolu częstostotliwość ulega zmianie.
*z reguły, ponieważ jeżeli używam w tym czasie kwasów PHA lub retinolu częstostotliwość ulega zmianie.
Apply a few drops at bedtime
to the face avoiding the immediate eye areas. If used as part of a NIOD
regimen, apply after CAIS and MMHC but before HV. If used along with ELAN,
apply after ELAN. If sensitivity occurs,
reduce application initially to every other night until skin builds tolerance.
Pierwsze
próby były bardzo ostrożne, cały czas w głowie miałam że to 15% stężenie, które
może i stanowi bezpieczniejszą alternatywę, lecz założyłam, że nigdy nie
wiadomo ;) Moja skóra jest bardzo wrażliwa, rosacea dokłada
swoje i... nie pomyliłam się. W zależności od kondycji skóry czasami czułam
jakbym nakładała tradycyjny produkt z kwasami, nie było to nieprzyjemne, ale pojawiało
się chwilowe zaczerwienienie i czułam działanie preparatu (niemniej im dłużej
stosowałam NAAP tym mniej było tego typu odczuć). Konsystencja jest udana, łatwo się rozprowadza na skórze i szybko
wchłania bez uczucia ściągnięcia. Bywało, że rezygnowałam z nawilżacza (na obecną chwilę już tego nie robię, ponieważ mam zupełnie inny schemat pielęgnacji, bogatszy aczkolwiek latem dokładałam cienką warstwę kremu nawilżającego).
Rano skóra była ujednolicona, gładka. Z czasem zauważyłam poprawę gęstości, efektu "push up" zwłaszcza na czole i bruzd nosowo-wargowych (nie jest to efekt jak po wypełnieniu, ale ja też nie czuję na razie potrzeby sięgania po tego typu zabiegi. Zadowala mnie obecny stan :))
Rano skóra była ujednolicona, gładka. Z czasem zauważyłam poprawę gęstości, efektu "push up" zwłaszcza na czole i bruzd nosowo-wargowych (nie jest to efekt jak po wypełnieniu, ale ja też nie czuję na razie potrzeby sięgania po tego typu zabiegi. Zadowala mnie obecny stan :))
Z jednej strony NAAP mogę porównać do kwasu
laktobionowego, efekty bardzo zbliżone, aczkolwiek w obrębie zmian rosacea kwas
laktobionowy miał mocniejsze działanie, z naciskiem na łagodzenie stanów
zapalnych, grudek. NAAP potrzebował więcej czasu, choć odnoszę wrażenie, że to
też zależało od stopnia nasilenia. Ma też przewagę odnośnie częstotliwości, byłam
w stanie używać go regularnie co wieczór, co w przypadku Bandi bądź Iwostinu
nie jest możliwe.
Podsumowując. W ogólnym ujęciu skóra na pewno zyskała podczas tej kuracji, niemniej do
pełnej recenzji potrzebuję kilku serii (jestem fanką kwasu laktobionowego ;)) i
być może wtedy będę w stanie ocenić miarodajnie efekty. Starałam się podejść do
tego wpisu bez emocji ;) bo nie ukrywam, że oferta NIOD mocna "namieszała"
w mojej pielęgnacji, to niektóre preparaty łatwo mi zastąpić bądź po prostu z
nich zrezygnować. Wobec NAAP jestem tak po środku. Pomimo, że stanowi
alternatywę dla kuracji kwasowo-retinoidowych to i tak zalecam ostrożność,
każda skóra reaguje inaczej.
Uzupełnienie 12/11/19
Uzupełnienie 12/11/19
Stosowałam go w
różnych kombinacjach i pewnie gdybym teraz pisała jego recenzję wyglądałaby ona
inaczej ;) niemniej pierwsze wrażenia/wstępna ocena która została opublikowana
na blogu w maju 2017 roku jest jak najbardziej aktualna. Obecnie moja skóra
jest w innej, dużo lepszej kondycji, znacznie lepiej dbam o to, by nie
dopuszczać do odwodnienia, pilnować równowagi hydrolipidowej. I tak, w trakcie
tropikalnego lata stanowi to nadal wyzwanie z uwagi na panujące temperatury
oraz rodzaj aktywności. Nie jest to skomplikowane, ale na pewno wymaga pewnego rodzaju samodyscypliny i cierpliwości. Jak zresztą cała pielęgnacja :)
Jest to dobrej
klasy preparat dla skór wymagających, bardzo wrażliwych. Dzięki niemu
złuszczanie przebiega w sposób łagodny, co akurat przy rosacea w moim przypadku
jest ważne. Nie powoduje dyskomfortu, łuszczenia, podrażnień. Jakie otrzymamy
efekty? Wygładzenie, wyrównanie kolorytu, poprawę gęstości (u mnie to widać
szczególnie na czole i przy bruzdach nosowo-wargowych).
Pozdrawiam :)
Jak oceniasz ten preparat po 2 latach od napisania recenzji? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, na tyle że wracam do niego regularnie i w okresie wiosenno-letnim nie stosuję żadnych preparatów z kwasami.
UsuńŚmiało mogę napisać, że przyczynił się do niemałej rewolucji w mojej pielęgnacji i też cała oferta NIOD mocno wstrzeliła się w potrzeby mojej skóry.