Po sukcesie Kremu do stóp z lipidami /recenzja/
postanowiłam poznać nowość jaką jest krem do stóp w piance na zrogowacenia. Od
razu też zaznaczam, że stosowanie pianki nastąpiło w sposób płynny i moje
odczucia wiążą się z zadbaną, wypielęgnowaną skórą stóp, za którą stoi
działanie kremu z lipidami. Uważam, że ten produkt zrobił naprawdę dobrą robotę
i w pełni wywiązał się ze swoich obietnic.
Krem w piance jest bardzo przyjemny dzięki swojej
formule, ale jego wadę stanowi brak wydajności. Pojemność 125 ml (cena 40 zł) bardzo szybko się
zużywa (starczyła mi na ok. 1,5 miesiąca), gdybym sięgała zgodnie z zaleceniami
marki 1-2 razy dziennie zapewne po paru tygodniach dobiłabym dna. Z racji, że
moje stopy odżyły po kremie z lipidami piankę stosowałam dwa bądź trzy razy w
tygodniu i dość szybko opróżniłam pojemnik. Na tyle, że kiedy chciałam zrobić
zdjęcie konsystencji, na jego potrzeby już nic nie zostało :D Atutem jest
ładny, przyjemny zapach, który jest daleki od ogólnie znanych aromatów w tego
typu produktach (nie ma mentolu, ziół itd.). Dozownik od początku do końca
pracuje bez zarzutu i warto też zwrócić uwagę, że łatwo kontrolować pożądaną
ilość.
Zawartość 15% mocznika jest odczuwalna, ponieważ w
tym czasie w ogóle nie czułam potrzeby sięgania po tarkę. Skóra była dobrze
zmiękczona, nawilżona i gładka (zwłaszcza pięty). Delikatnie puszysta pianka pozostawiała nieco
tłustą warstwę, ale wchłaniała się na tyle szybko, że dla mnie nie stanowiło to
problemu. Jest na pewno lżejsza niż wyżej wspomniany krem, ale to już wynika z samej
formuły. Gdybym miała zrobić mini ranking,
to na pierwszym miejscu znalazłby się Krem z lipidami, zaraz potem Krem do stóp
w piance na zrogowacenia i po nim Regenerujące serum do stóp - ono tutaj wypada
najsłabiej, ale o nim przy innej okazji.
Myślę, że jest to dobra opcja dodatkowa, bo pianka choć przyjemna i komfortowa,
tak niestety szybko się kończy i w ogólnym rozliczeniu wypada drogo (przy
stałym stosowaniu). Z drugiej strony, jeżeli ktoś nie przepada za tradycyjnymi
kremami i szuka czegoś nowego, co też jednocześnie zachęci do regularnego
używania, to wybór pianki może okazać się trafiony. Sama na razie nie zamierzam
do niej wracać, ale skusiłam się na wersję ze spiruliną oraz do rąk i paznokci
(pokażę nowości po powrocie z Polski :)).
Pozdrawiam serdecznie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.