Gdybym miała wybrać TYLKO jeden puder sypki, który znalazłby się w moich zasobach z pewnością byłby to NARS Light Reflecting Loose Setting Powder.
Wracam do niego regularnie od chwili premiery, jak dobrze pamiętam będzie to
coś ok. 4 lat. Od razu też dodam, że wersja prasowana tego pudru u mnie się nie
sprawdziła. Pudry sypkie darzę szczególną atencją i one zawsze mają u mnie
pierwszeństwo z wielu powodów. Jednak dzisiaj nie o nich, a o NARS Light
Reflecting Loose Setting Powder chcę się rozpisać :)
Cera dojrzała, mieszana z rosacea (aktywna strefa T, rocznik 78'). Puder sypki stanowi dla mnie podstawę makijażu, bez
niego on nie istnieje ;) Nie wyobrażam sobie, by nie utrwalić podkładu bądź
innego produktu z tej kategorii. Oczekuję nie tylko dobrego wykończenia
makijażu, ale jednocześnie przedłużenie jego trwałości, wygładzenia,
zmiękczenia /więcej pisałam na ten temat
TUTAJ/ - tyle słowem przypomnienia :) i od razu
przechodzę do rzeczy.
Najbardziej interesującą kwestią jest skład INCI Light Reflecting Loose
Setting Powder - oparty na krzemionce w
doborowym towarzystwie pozostałych składników (od razu zaznaczam, że są różne
jej rodzaje i każdy, kto zetknął się na dłużej z minerałami oraz wypełniaczami
będzie wiedział więcej na ten temat. Zaliczyłam przygodę również z własnymi
mieszankami na bazie wypełniaczy. To tak samo, jak słynny MUFE HD, który naprawdę różni
się od samej krzemionki bądź jego tańszych zamienników). Wykończenie jakie
uzyskujemy przy pomocy tego pudru śmiało można określić jako świetlisty mat, a
dokładnie chodzi o to, że efekt
rozświetlenia polega na rozproszeniu światła na cząstkach krzemionki - coś jak
a'la puder pryzmowy (bardzo zbliżony efekt tuż po nałożeniu uzyskujemy przy
MUFE HD, ale porównywać tych pudrów nie można). Warto o tym wspominać, ponieważ
dużo osób uważa, że to przecież nie jest puder rozświetlający "a przecież
taki ponoć ma być". On tworzy poświatę. Dlatego opis producenta warto
powtarzać niczym mantrę :D
"Enhances
the look of foundation without a trace of color and prolongs makeup wear. This
invisible silky powder is infused with Photochromic Technology to diffuse light
and adjust to new sources of light throughout the day. Fine lines, wrinkles and
pores optically fade as skin is visibly smoothed. Soft, silky and luxurious to
the touch, this weightless formula applies evenly and blends effortlessly.
Ideal for touch-ups, it helps regulate shine and seamlessly sets foundation. Paraben-free.
Fragrance-free. Non-Comedogenic."
Najlepiej widać to przy prezentacji It Cosmetics Your Skin But Better CC+ SPF 50+ cream - Medium (zachęcam do zajrzenia, ponieważ widać nie tylko pełne możliwości pudru ale przede wszystkim zachowanie w ciągu upalnego dnia w połączeniu z mocno kremową formułą kremu CC ) /KLIK/ - puder delikatnie
rozjaśnia (broń boże nie mylić z bieleniem :P) i optycznie wygładza,
zmiękcza i jednocześnie matuje przy zachowaniu trójwymiarowości. Twarz nie wygląda sztucznie, a rozproszone światło
roztacza woal poświaty (ach jak poetycko to zabrzmiało :D ale wiadomo o co
chodzi). Co więcej, załamania skóry dużo mniej rzucają się w oczy, dobrze zamaskowane i wypełnione pory, drobne niedoskonałości (śmiało mogę po niego sięgać,
gdy rosacea wychodzi z ukrycia) są dużo mniej widoczne. Ten efekt działa zarówno w
przypadku kolorówki jak i kremów z filtrem. Bardzo drobno zmielony, gdy
nabierzemy go na dłoń zachowuje się niczym jedwabisty pyłek. Świetnie
współpracuje z gąbką BB jak i różnego rodzaju pędzlami.
Pojemność 10 g w cenie £27.00, PAO 24 miesiące - i szczerze, gdyby kosztował dwa razy więcej, także kupowałabym bez wahania.
Nie żebym narzekała na cenę :P Relację
na linii właściwości/wydajność/pojemność/cena oceniam bardzo wysoko, co
więcej, nie piszę tego na bazie jednorazowego cyklu, tylko któregoś już z kolei
opakowania. Mam nadzieję, że nie zniknie z oferty. Opakowanie niczym się nie
wyróżnia, zwykłe pudełko ze sztucznego tworzywa utrzymane w stylistyce marki. I
tyle :)
Doskonały puder utrwalający, który świetnie
trzyma moją mieszaną cerę w ryzach nie powodując podrażnienia, przesuszenia
bądź ściągnięcia. Mogę na niego liczyć w
każdych warunkach, sprawdzony o różnych porach roku w wielu kombinacjach.
Nie zawiódł mnie przy żadnym podkładzie/kremie tonującym/kremach z filtrami. Dodatkowo
śmiało mogę go wykorzystać do utrwalenia korektora pod oczami. NARS Light Reflecting Loose Setting
Powder zapewnia nie tylko pożądany mat, ale przede wszystkim efekt świetlistej
skóry. Takiego połączenia nie uzyskałam przy pomocy żadnego innego znanego
mi pudru sypkiego (a poznałam ich wiele :D).
Wewnętrzna ciekawość "wymusza"
dalsze poszukiwania (bo przecież jest tyle nieodkrytych lądów :P), ale pudełko
tego pudru mam zawsze "na stanie" i wiem, że mogę na nim polegać.
5/5* - inaczej być nie może :D
Pozdrawiam serdecznie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.