*źródło odbrazu-http://priv.blox.pl/resource/kokos_022.jpg
Od dawna mialam ochote na ten szampon,uwielbiam wszystko co wiaze sie z kokosem:) i tym razem sie nie zawiodlam.
Po otworzeniu opakowania pojawia sie pastowata maź ktora zapachem przypomina wiorki kokosowe w waniliowym syropie;)Konsystencja jest gesta,pastowata i zbita-do wydobywania przydaje sie szpatulka,szkoda troche,ze nie pomysleli zeby cos takiego dolaczyc do opakowania ale...to juz moje prywatne widzimisie;)dlatego ostrzegam szczegolnie jak posiadamy dlugie paznokcie....
Po otworzeniu opakowania pojawia sie pastowata maź ktora zapachem przypomina wiorki kokosowe w waniliowym syropie;)Konsystencja jest gesta,pastowata i zbita-do wydobywania przydaje sie szpatulka,szkoda troche,ze nie pomysleli zeby cos takiego dolaczyc do opakowania ale...to juz moje prywatne widzimisie;)dlatego ostrzegam szczegolnie jak posiadamy dlugie paznokcie....
Curly Wurly kusil glownie ze wzgledu na wspomaganie skretu i tutaj sie nie zawiodlam.
Pierwsze co mnie zaskoczylo to fakt,ze odczuwalne nawilzenie po zastosowaniu szamponu jest nie tylko na wlosach ale takze na skorze glowy.Wlosy sa przyjemne w dotyku,miekkie i nie obciazone-ukladaja sie w ladne pukle bez puszenia.Skret jest wyraznie wzmocniony i uwazam,ze dla moich wlosow to jeden z lepszych tego typu szamponow poniewaz skret jest faktycznie zauwazalny bez uzycia zadnego innego wspomagacza do lokow.
Minusem jest to,ze potrzeba dobrej chwili by szampon rozpuscil sie bo jezeli tego nie zrobimy zafundujemy sobie kokosowe konfetti we wlosach z wiorek kokosowych;-)Szampon jest bardzo wydajny bo niewielka ilosc wystarcza na dokladne umycie,dodatkowo niezle oczyszcza -wyprobowalam podczas uzycia oleju i balsamu,ktorym ratowalam sie od czasu do czasu w okresie przesuszenia skory glowy.
Dla mnie bezapelacyjnym atutem tego szamponu jest fakt,ze nie musze siegac po odzywke po jego uzyciu-jeden z niewielu tego typu produktow,ktory daje mi taka mozliwosc.Dodam jeszcze tyle,ze nie wyplukuje farby i chociaz mija juz ponad miesiac od farbowania to kolor ladnie sie prezentuje i moge jeszcze troche przeciagnac do nalozenia nastepnej-odrosty nie sa specjalnie widocznie a wlosy nie maja spranego odcienia;-)
MUSZĘ mieć ten szampon. Podobał mi się już od jakiegoś czasu, ale po Twojej recenzji ja go po prostu MUSZĘ mieć. Uwielbiam wszystko co kokosowe...
OdpowiedzUsuńPolecam wodę "G" Harajuku Lovers, daje kokosem na kilometry. A szampon po Twojej recenzji na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńa to ci niespodzianka :) gdzie to można kupić??? :)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję, mam go od dłuższego czasu na wish liście, ale ciągle kupuję coś innego. Już wiem co kupię następnym razem :)
OdpowiedzUsuńPrzyznałam Ci Sunshine Award! :)
OdpowiedzUsuńhttp://polishmakeupbag.blogspot.com/2010/10/tag-sunshine-award.html
O widzisz,kolejna rzecz warta uwagi:D Ty wiesz,ja sobie wynotowuję żeby mi nie umkneło co bym chciała:D
OdpowiedzUsuńKurcze no, też uwielbiam kokosy i jak na złość szampon mój się kończy :) Niestety, nie mam kręconych włosów, tylko proste i delikatne ale cholernie przesuszone :/ Myślisz, że ten kokosek się sprawdzi?
OdpowiedzUsuńAliss wydaje mi sie,ze moze sie sprawdzic bo wlasciwie przy dobrym skrecie chodzi glownie oto,by nadac wlasciwy poziom nawilzenia wlosom-a moje po poprzednich farbowaniach blondami byly mocno przesuszone;/ No i duzy plus za brak siegania po odzywke:)
OdpowiedzUsuńWart jest wyprobowania;-) bo o ile kremy mnie zniechecily do dalszego testowania to z szamponami jest inaczej;)
Skarbku tak samo zaczynalam,przegladalam,czytalam a pozniej weryfikowalam i zostawialam na liscie must have:D teraz tylko ona sie niebezpiecznie wydluza....
No i jest. Trafiony, zatopiony. Oto coś, co może sprawić, że się złamię lushowo...
OdpowiedzUsuńCzynisz złoooo. ;)))
tak tak
OdpowiedzUsuńmoja Ala też poleca ten szampon :)
Dzięki za recenzje :) jeszcze bardziej mnie skusiłaś :P
OdpowiedzUsuńNo to chyba się skuszę.. :) Ostatnio byłam nieco zdesperowana kondycją moich włosów (może nie jest źle, ale rewelacyjnie też nie jest :)) i już byłam bliska zakupu czegoś z Kerastase.. Jednak chyba pójdę kiedyś do Lusha, niuchnę tego Kokoska i jak zapach podpasuje to wezmę :) zawsze to jakaś oszczędność ;)) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSame plusy, plus zapach a la Bounty, czy to znak, że w końcu muszę oszczędzić na jakieś zamówienie z Lush? :)
OdpowiedzUsuńA masz gdzieś obok siebie ich sklep? bo jeżeli tak, to możesz sobie sprawdzić, wziąć próbkę :)
UsuńZ kolei jeżeli nie a chcesz poczekać to pomogę jak wrócę do UK :)