Od czasu do czasu wracam do marki Maybelline glownie z tego powodu,ze mam slabosc do Volume Express;))) -to sprawilo,ze z checia nabylam droga wymiany nowke w postaci Falsies Volume Express.
Zaciekawil mnie ksztalt szczoteczki i gleboka nasycona czern-od czasu do czasu lubie miec takie smoliste rzesy.Szczoteczka jest duza ale nie sprawia problemu i docieramy nia do kazdej rzesy:-) ale uwaga!latwo zrobic sobie "ksero"-nie jest to tusz do szybkiego porannego makijazu.Poza tym kiedy chcemy zrobic to zbyt szybko latwo posklejac rzesy i obciazyc je niipotrzebna iloscia tuszu.Brakuje mi w nim takiego dozownika jaki ma L'oreal Milion Lashes ale...nie grymasze bo zwracam uwage na kremowa konsystencje maskary a Falsies taka jest.
Dobrze mi sie z nim wspolpracuje od samego poczatku-trwaly,nie kruszy sie,nie osypuje.Ladnie modeluje rzesy i kiedy sie przylozymy sie do starannej aplikacji uzyskamy dobrze podkrecone i uniesione u nasady rzesy.
Bardzo dobrze radzi sobie z nim preparat dwufazowy podczas demakijazu,wystarczy przylozyc nasaczony platek i po problemie;)
Producent obiecuje pogrubienie i u mnie ono jest,moze nie a'la teatralny efekt ale...jest blisko;)
Jestem na tak i zapewne zdecyduje sie na niego ponownie.
Wygląda fajnie :) Może się skuszę na wypróbowanie, bo akurat jestem na kupnie nowej maskary.
OdpowiedzUsuńMój ulubiony tusz z Maybelline to też Volum Express, ale wersja Curved Brush. Żaden inny tusz mi tak dobrze nie służy i zawsze do niego wracam.
słoneczko dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://agowepetitki.blogspot.com/2010/10/otrzymaam-sunshine-award-od.html
Nigdy nie miałam tuszu Maybelline i jest mi aż wstyd! Chcę jakoś nadrobić te zaległości, ale mam już 4 tusze - "w trakcie użytku", więc na razie nie ma na to perspektyw :)
OdpowiedzUsuńWeronika.
Kiedys bylam dosc spora fanka tego tuszu :) bardzo ladnie wyszedl na zdjeciach juz nalozony na Twoje rzesy. U mnie jednak robil zbyt malo :( ale coz w miare jedzenia rosnie apetyt
OdpowiedzUsuńIsa-moim zdaniem Maybelline ma dobre tusze-Curved Brush chyba nie mialam wiec moze kiedys przy okazji:))) a Volume Express w wersji podstawowej na moich rzesach to niczym Hypnose Lancome.
OdpowiedzUsuńAga:* dziekuje!
Weroniko,uwazam,ze warto kiedys przy okazji skusic sie/poprobowac;)u mnie w uzyciu tez zawsze jest kilka sztuk glownie ze wzgledu na kolory....
Cantiq-dziekuje za mile slowa bo nie do konca bylam zadowolona z efektu kiedy malowalam oczy tylko do zdjec ale uznalam,ze juz nie bede wiecej kombinowac;)
Na co dzien do pracy spelnia swoja funkcje choc wiem,jak to jest kiedy apetyt rosnie w miare jedzenia:))))
Moim absolutnym faworytem jest MF FLE i YSL Faux Cils-jezeli chodzi o mocne/wyrazne/teatralne podkreslenie- teraz skusilam sie na Maestro-zobaczymy.
Dziekuje za odwiedziny i zapraszam czesciej:)
Kupiłam dziś ten tusz, mam nadzieję, że będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńIsa-mam nadzieje,ze bedziesz zadowolona i czekam na recenzje:)
OdpowiedzUsuń