Przy okazji zamowienia na CC zdecydowalam sie wziac na probe jeden z lakierow firmy Sinful Colors-wybralam # 925 I love-wdzieczna nazwa;) jednak....nie pokochalam go a to dlatego,ze nalozony solo nawet przy 3/4 warstwach!zostawia przeswity i bardzo szybko
sciera sie na koncowkach:(
Postanowilam,ze naloze go na jakis lakier bazowy,wybor padl na
BarryM # 161 Vivid Purple + dwie warstwy I love you -efekt ocencie sami.
Mnie nie do konca satysfakcjonuje tymbardziej,ze po jednym dniu widocznie starte koncowki a nie robilam nic szczegolnego.Ogolna trwalosc niezla,bo lakier przetrwal 5 dni ale...mam mieszane odczucia i raczej nie skusze sie juz na zaden lakier z tej firmy.
Plusem jest bezproblemowe zmycie,pomimo drobinek brokatu szybko
zostaje usuniety i nie brudzi skory.
Ślicznie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńKolor wygląda świetnie :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba.
Efekt niemal identyczny, jak przy Orly Out of this world. I Orly też znika z końcówek z prędkością światła :/ Może brokatowe lakiery tak mają...
OdpowiedzUsuńbardzo ładny fiolecik, strasznie lubię takie kolory zaraz za szmaragdem i czerwienią no i oczywiście - czernią :)
OdpowiedzUsuńFajnie udało Ci się uwiecznić efekt tych drobinek :) racja, szkoda, że na końcówkach się szybko wyciera, ale lepsze to niż odpryskiwanie. Zauwazylam, że właśnie te drobinowe kolory bardzo szybko właśnie złażą.
buziaki kochana.
świetny kolor !
OdpowiedzUsuńhttp://beauty-fashion-shopping.blogspot.com/