Absolutna nowosc na rynku w Polsce-
Astor przedstawia Perfect Stay Lip Tint KLIK!
Mam okazje testowac zestaw 3 flamastrow w kolorach:
103 Rosewood Blush
200 Grenadine
300 Nude Sweetness
Zapakowane w gustowne pudeleczko zachecaly do szybkiego sprawdzenia:D
Perfect Stay Lip Tint to nic innego jak szminka w formie flamastra.Opakowanie jest praktyczne choc nie do konca wszysko mi w nim pasuje ale....o tym pozniej.
Sklada sie z dwoch czesci:aplikator- flamaster a z drugiej pielegnacyjny balsam w sztyfcie.Calosc zamknieta w plastikowym opakowaniu,ktore jest niczym dwa w jednym:)
Przyjemny zapach(kojarzy mi sie z sokiem jablkowym) i brak chemicznego posmaku to dla mnie atut.Kolory dobrze nasycone jednak latwo stopniowac poziom nasycenia.Bardzo trwale,kolor utrzymuje sie dlugo i nie zjadamy go tak jak w przypadku tradycyjnych szminek.Jednak osoby,ktore spodziewaja sie przyjemnej kremowej konsystencji beda zawiedzione-tym razem jest to typowy flamaster!tutaj zaczynaja sie dla mnie schody.
Koncowki aplikatorow sa dosc twarde,sztywne i brakuje dozownika,ktory aplikowalby odpowiednia ilosc plynu na zakonczenie.Usta to bardzo delikatny obszar i w tej kwestii jestem bardzo wymagajaca.Niestety aplikacja nie jest komfortowa:( a chcac by kolor byl rozlozony rownomiernie musze nieco przyciskac koncowke co w efekcie daje uczucie zmaltretowanych ust....i nawet po nalozeniu balsamu nie odczuwam ukojenia.Pojawia sie jedynie polysk i jakis poziom nawilzenia.Pisze "jakis"poniewaz nie jest on specjalnie odczuwalny,dosc szybko znika i ....siegam po cos,co ukoi usta.Nie tego oczekiwalam:( Pomysl byl fajny ale wykonanie nie do konca mnie przekonuje poniewaz przy dluzszym stosowaniu zauwazylam,ze pojawiaja sie suche skorki na ustach...Na plus moze zasluzyc to,ze absolutnie nie czuc ich na ustach wiec dla osob,ktore nie lubia lepkich konsystencji bedzie to zbawieniem:) Ciekawa jestem jaka bedzie wydajnosc bo nie moglam nigdzie doszukac sie informacji na ile aplikacji flamaster moze starczyc.Sztyft balsamu nie jest regulowany wiec latwo go zlamac;/
Wykorzystam je glownie w formie konturowki bo to bedzie najbardziej praktyczne i bezbolesne rozwiaznie.Mialo byc tak pieknie ale niestety nie dla mnie:( Ciesze sie,ze mialam okazje przetestowac je przed zakupem bo inaczej pewnie nie zdecydowalabym sie tymbardziej,ze nie do konca podoba mi sie forma flamastra i w moim przypadku nie sprawdzily sie.
Moja ocena 2,5/5
Tak oto prezentuja sie Lip Tinty na moich ustach,wybaczcie efekt ale niestety nieco zmaltretowaly mi skore ust i ogolny efekt jest malo zachecajacy;)
Sklada sie z dwoch czesci:aplikator- flamaster a z drugiej pielegnacyjny balsam w sztyfcie.Calosc zamknieta w plastikowym opakowaniu,ktore jest niczym dwa w jednym:)
Przyjemny zapach(kojarzy mi sie z sokiem jablkowym) i brak chemicznego posmaku to dla mnie atut.Kolory dobrze nasycone jednak latwo stopniowac poziom nasycenia.Bardzo trwale,kolor utrzymuje sie dlugo i nie zjadamy go tak jak w przypadku tradycyjnych szminek.Jednak osoby,ktore spodziewaja sie przyjemnej kremowej konsystencji beda zawiedzione-tym razem jest to typowy flamaster!tutaj zaczynaja sie dla mnie schody.
Koncowki aplikatorow sa dosc twarde,sztywne i brakuje dozownika,ktory aplikowalby odpowiednia ilosc plynu na zakonczenie.Usta to bardzo delikatny obszar i w tej kwestii jestem bardzo wymagajaca.Niestety aplikacja nie jest komfortowa:( a chcac by kolor byl rozlozony rownomiernie musze nieco przyciskac koncowke co w efekcie daje uczucie zmaltretowanych ust....i nawet po nalozeniu balsamu nie odczuwam ukojenia.Pojawia sie jedynie polysk i jakis poziom nawilzenia.Pisze "jakis"poniewaz nie jest on specjalnie odczuwalny,dosc szybko znika i ....siegam po cos,co ukoi usta.Nie tego oczekiwalam:( Pomysl byl fajny ale wykonanie nie do konca mnie przekonuje poniewaz przy dluzszym stosowaniu zauwazylam,ze pojawiaja sie suche skorki na ustach...Na plus moze zasluzyc to,ze absolutnie nie czuc ich na ustach wiec dla osob,ktore nie lubia lepkich konsystencji bedzie to zbawieniem:) Ciekawa jestem jaka bedzie wydajnosc bo nie moglam nigdzie doszukac sie informacji na ile aplikacji flamaster moze starczyc.Sztyft balsamu nie jest regulowany wiec latwo go zlamac;/
Wykorzystam je glownie w formie konturowki bo to bedzie najbardziej praktyczne i bezbolesne rozwiaznie.Mialo byc tak pieknie ale niestety nie dla mnie:( Ciesze sie,ze mialam okazje przetestowac je przed zakupem bo inaczej pewnie nie zdecydowalabym sie tymbardziej,ze nie do konca podoba mi sie forma flamastra i w moim przypadku nie sprawdzily sie.
Moja ocena 2,5/5
Tak oto prezentuja sie Lip Tinty na moich ustach,wybaczcie efekt ale niestety nieco zmaltretowaly mi skore ust i ogolny efekt jest malo zachecajacy;)
Co moge podpowiedziec dla nie zdecydowanych?Jezeli lubisz innowacyjne rozwiazania a skora Twoich ust nie jest zbyt wymagajaca to dlaczego nie;)
Fajny makijazowy gadżet,ktory gwarantuje swobode podczas uzywania-balsam swietnie odswieza kolor bez potrzeby jego reaplikacji.
Mnie te pisaczki nie ciekawią jakoś, ale kolor ładnie wygląda u Ciebie na ustach :)
OdpowiedzUsuńDziękuje dziękuje za oceny! Nie wiem czy może dziwna jestem ale mi jakoś na serduchu lepiej jak widzę konkretne punkty :)
Dezemko,
OdpowiedzUsuńkazda uwaga jest cenna i podzielam Twoj poglad ale jakos mi to umykalo;)
Pozdrawiam:*
Pierwszy chyba najlepiej się prezentuje na Twoich ustach.
OdpowiedzUsuńno patrz, rzeczywiście była recenzja - ja jestem zadowolona z tego flamastra - chętnie bym wypróbowała pozostałe kolory....
OdpowiedzUsuń