Laboratoria L'oreal Paris wprowadziły do formuły tuszu technologię długich włókien `relief 4D`. Wyjątkowo miękkie i niewykrywalne, włókna te stanowią materiał do rzęs. Twoje rzęsy w 4D są fenomenalnie wydłużone, podkręcone. Twoje spojrzenie jest zaznaczona we wszystkich kierunkach.
Szczoteczka Architekt 4D została specjalnie zaprojektowany, aby nadawała efekt sztucznych rzęs, bez ich obciążenia. W swojej finezji i plandeka ergonomiczny, ułatwia stosowanie włókien na rzęsy, włącznie z najmniejszymi rzęsami kącika oka. Umieszczone w regularnych odstępach szczeciny pozwalają na równomierne rozmieszczenie włókien i uzyskanie wspaniałego efektu,bez grudek.
Szczoteczka Architekt 4D została specjalnie zaprojektowany, aby nadawała efekt sztucznych rzęs, bez ich obciążenia. W swojej finezji i plandeka ergonomiczny, ułatwia stosowanie włókien na rzęsy, włącznie z najmniejszymi rzęsami kącika oka. Umieszczone w regularnych odstępach szczeciny pozwalają na równomierne rozmieszczenie włókien i uzyskanie wspaniałego efektu,bez grudek.
Bajkowy opis producenta:) teraz na mnie kolej:D
Czy jestem zadowolona z tuszu,w ktorym trudno dopatrzc sie efektu 4D? tak i nie....
Rzesy sa ladnie wyczesane,podkreslone ale podkrecenia to na pewno nie widze;) czasami sa dni,ze tusz nie chce wspolpracowac z moimi rzesami-tworza sie grudki,ciezko nalozyc go rownomiernie i widoczne jest obciazenie.
Szczoteczka jest praktyczna i wygodna w uzyciu-bez problemu dotrzemy nia do kazdej rzesy oraz swietnie mozna nia pomalowac dolne rzesy,co w moim przypadku przy wiekszosci maskar jest zmora.
Kremowa konsystencja tuszu przyjemnie rozklada sie podczas malowania ale trzeba uwazac,bo czasami na szcztoteczce jest spory nadmiar i ciezko go wtedy usunac.
Na poczatku mialam problemy z osypywaniem ale wiem juz dlaczego-niestety dwie warstwy nie sa mozliwe do nalozenia bo wtedy po paru godzinach maskara laduja nad pod oczami.Przy jednej nie ma problemu ale wtedy uzyskujemy zwykly dzienny efekt choc czern jest nasycona i gleboka to widac jedynie naturalnie podkreslone rzesy i nic poza tym.Kiedy spiesze sie rano do pracy i nie mam zbyt wiele czasu na makijaz tusz okazuje sie jak najbardziej pomocny jednak nie oszukujmy sie bo genialnego efektu a'la teatralny look nim nie uzyskamy.
Bardzo latwo ulega naruszeniu-nawet przy delikatnym lzawieniu z oka zaczynal sie rozmazywac.
Nie sprawia problemow podczas demakijazu.
Gdybym miala go ocenic w skali od 1 do 5 to dostalby mocno naciagana 3
zakupu nie powtorze.
tusz,tuszem,ale jak ładnie oczko zmalowane :))
OdpowiedzUsuńhm, z tego co czytam większość tuszy L'Oreala się osypuje...
OdpowiedzUsuńPilar,
OdpowiedzUsuńdziekuje:)))
Simply,
masz chyba racje bo jest to kolejny tusz L'oreala i niestety wystepuje identyczny problem-osypywanie sie:/
Ojj nie, kiepsko wygląda na rzęsach :(
OdpowiedzUsuńJa już na całe szczęście skończyłam testować tusze, mam swoją pewną trójkę i przy nich zostane :) Oczko ślicznie pomalowane ;)
OdpowiedzUsuńDezemko,
OdpowiedzUsuńjeszcze na tych zdjeciach nie jest az tak zle;)
Lady In Purplee,
jakich masz ulubiencow?z checia poznam:)
Co prawda mam tusze,po ktore siegam regularnie ale jakos ciagnie mnie co troche na nowe terytoria;)))
Szczoteczka nie prezentuje się najkorzystniej.
OdpowiedzUsuńŁadnie prezentuje się na Tobie ten Architect, o wiele lepiej niż One by One. U mnie też się osypuje, chociaż dzisiaj użyłam go po dłuższej przerwie i, o dziwo, jest ok. Chyba muszę mu się jednak jeszcze bliżej przyjrzeć, bo przyznaję, że wcześniej go przez to skreśliłam.
OdpowiedzUsuńA co do L'Oreala i tendencji do osypywania się, to nie zauważyłam tego w przypadku Volumissime, Telescopica Carbon i klasycznego Architecta, ale już Volume Collagene sypał się strasznie.
U mnie to Multi Action Essence, Colossal Maybelline i ostatnio dołączył do nich Lancome Precious Cells. Ten ostatni się okazał najlepszy z górnej półki dla mnie :)
OdpowiedzUsuń