Nowa maskara One by One od Maybelline New York sprawi, że Twoje rzęsy zyskają wyjątkowo zmysłową objętość bez grudek!
One by One oferowana jest w atrakcyjnym opakowaniu w jednym z najbardziej trendy kolorów tego sezonu.
Poznaj sekrety ONE by ONE
Szczoteczka Lash Catcher
- Giętkie, elastomerowe włókna szczoteczki podnoszą uwodzicielsko Twoje rzęsy oraz równomiernie rozprowadzają tusz bez grudek.
- Szczoteczka posiada 300 włókien, podczas gdy przeciętne oko ma 100 rzęs. Na 1 rzęsę przypadają 3 włókna, które precyzyjnie chwytają, rozdzielają i pokrywają każdą rzęsę!
- Szczoteczka ma ergonomiczny kształt klepsydry, dzięki czemu nie zakrywa pola widzenia podczas aplikacji.
Formuła tuszu, opracowana na podstawie technologii stosowanej w pielęgnacji włosów, wygładzi Twoje rzęsy. Gładkie rzęsy to dokładne ich rozdzielenie i zero grudek.
Tyle informacji ze strony producenta,zrodlo informacji-KLIK!
Tusz do testow pochodzi od Maybelline:)
Pierwsza rzecza,ktora od razu rzucila mi sie w oczy po odpakowaniu przesylki to ...kolor tuszu:) W koncu dostalam do przetestowania inny kolor niz klasyczna czern.Jestem fanka kolorowych maskar i przyznam sie,ze od jakiegos czasu mialam ochote na szara maskare jednak nie trafilam na kolor,ktory faktycznie odpowiadalby mi w 100% Spotkala mnie mila niespodzianka-bo trafil sie odcien Glam Grey,ktory jest cudna zgaszona grafitowa szaroscia.
Dziwny tusz,nie zawsze lubi sie z moimi rzesami;)) Nie wiem dlaczego tak jest ale sa dni kiedy efekt jest oplakany a innym razem wrecz cudny;)
Nie podoba mi sie szczoteczka i chociaz lubie wszelkie silikonowe dziwadla to w tym przypadku mowie :stanowcze NIE choc nie mozna odmowic jej precyzyjnego pokrycia;)
Nie zawsze uda sie gladko rozprowadzic tusz wiec zapewnienie producenta,ze bedzie bez grudek mija sie z prawda.Konsystencja tuszu nie przypomina mi znanych do tej pory maskar tymbardziej,ze zostawia tzw.winylowe wykonczenie szybko zasycha na rzesach wiec trzeba sprawnie i szybko go nakladac.Poza tym kiedy tusz jest nowy zachowuje sie zupelnie inaczej niz po 3/4 tygodniach i tutaj pojawia sie problem poniewaz nabiera sie zbyt duza ilosc maskary,trudno jest pozbyc sie jej nadmiaru i w efekcie potrafi sklejac rzesy.
Dobrze spisuje sie metoda wyczesania ich jednolistym ruchem od nasady po same konce-tradycyjny zygzag sie nie sprawdza.
Objetosc jest przecietna-w moim przypadku okreslilabym go jako typowo dzienny tusz bo kiedy chcemy wzmocnic efekt to niestety osypuje sie w mocno widoczny sposob.
Nie stanie sie moim faworytem,z oferty Maybelline zdecydowanie bardziej wole Falsies badz Volume Express.Warty poznania i moze gdyby zmienic szczoteczke
to wrocilabym do zmodyfikowanej wersji:D
Moja ocena 3/5
jakos nigdy nie bylam fanka tuszow maybelline, obecnie moim ulubionym jest high impact mascara z clinique
OdpowiedzUsuńNo na rzęsach wygląda jakby lekko sklejony a ja jestem fanką naturalnego look. Choć ta szczoteczka dla mnie osobiście wygląda zachęcająco.
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie mam żadnego tuszu z Maybelline więc widzę że muszę podpatrzyć polecane przez Ciebie :)
Marto,
OdpowiedzUsuńogolnie lubi ich tusze-nie sa zle;) ale tym razem mnie nie przekonuje One by one.
High Impact Clinique swojego czasu z przyjemnoscia uzywalam wiec rozumiem dlaczego jest ulubiencem:)
Dezemko,
jeszcze na tych ujeciach jest w miare dobrze ale zdarzaly sie dni,ze musialam uzywac grzebyka aby rozczesac rzesy:/ i np.kazde oko wygladalo inaczej,zgroza!
Ja uwielbiam tusze maybelline w sumie korzystam z nich od zawsze i bardzo rzadko sięgam po inne, a moim zdecydowanym faworytem jest Falsies
OdpowiedzUsuńjakoś mnie do one by one nie ciągnie:)
OdpowiedzUsuńza to lubię Colossala:)
Simply,Yasminello
OdpowiedzUsuńprzyznam sie,ze zanim a dostalam to naczytalam sie recenzji na MUA i mialam na nia ochote.Jednak w moim przypadku sie nie sprawdzila.
Colossala mialam w odcieniu sliwki a raczej fiolka;)jakis czas temu naskrobalam recenzje;)
Pozdrawiam serdecznie!
Faktycznie średni efekt, aż nazbyt codzienny powiedziałabym. U mnie jest codziennie, ale zdecydowanie wyraźniej. Mam tylko nadzieję, że z czasem będzie równie dobrze, o ile nie lepiej, przynajmniej, jeśli o pogrubianie chodzi. Bo nie powiem, trochę zmartwiłaś mnie tym pogorszeniem po miesiącu...
OdpowiedzUsuńWitaj :D !
OdpowiedzUsuńPamiętam jak ta maskara miała swoją premierę, ale będąc w sklepie zastanawiałam się gdzie jest czarny kolor, był tylko ten szary i w końcu nie kupiłam. Teraz widzę w drogeriach jak ta maskara czeka na mnie :P, ale jakoś szczególnie nie ciągnie mnie do niej. A po przeczytaniu Twojej recenzji, która jest świetna, chyba totalnie zrezygnuje z niej. Wolę Maybelline Colossal Volum Express i zostanę jak na razie przy niej :D
Dziękuję bardzo za dodanie mojego bloga do obserwacji, a w szczególności za komentarze :]
Również dodaję, ponieważ bardzo mi się podobają Twoje recenzje :D