Delikatny peeling pozwalający na głębokie i dokładne oczyszczenie skóry wraz z jednoczesnym jej nawilżeniem. Usprawnia regenerację naskórka. Aloes dzięki działaniu bakteriobójczemu wnika głęboko w pory skóry i skutecznie je oczyszcza na długi czas. Jest znakomitym środkiem myjącym skórę. Przeznaczony do każdego rodzaju skóry. Może być stosowany codziennie.
Opakowanie typowe jak przy wiekszosci produktów QH czyli praktyczna tuba:-) która nie spisuje sie najgorzej kiedy chcemy zużyć produkt do końca.
Peeling ma żelową i gęstą konsystencję, zawiera bardzo maleńkie drobinki które są słabo wyczuwalne podczas użycia co będzie atutem dla wrażliwych cer i zdecydowanie się różni od odpisywanego wcześniej przeze mnie Oatmeal 'n Honey Natural Facial Scrub
Chciałam zastosować go w postaci maseczki ale niestety w moim przypadku to się nie sprawdza bo czuję wtedy dyskomfort, skóra zaczyna mnie delikatnie piec co jest dla mnie zaskoczeniem bo nie mam problemów z tolerancją aloesu i nie wytropiłam nic poza tym choć z drugiej strony przy takiej kombinacji składu:
bardzo możliwe jest, że trudno będzie znaleźć złoczyńcę;)
W każdym razie dobrze spisuje sie w roli typowego wieczornego myjadła, ładnie odświeża i oczyszcza, skóra jest poźniej wyraźnie ukojona.Podczas tak krótkiego kontaktu nic złego się nie dzieje i zdaje egzamin:) Nie obniżę przez to noty ponieważ nie jest to kosmetyk, który można stosować w roli maski ale uważam, że warto przestrzec osoby, które tak jak ja lubią takie eksperymenty.
Ma świetny zapach, przyjemna słodkawa woń która naprawde umila wieczorna toaletę;-) niby drobiazg ale dla mnie ważne.Bardzo wydajny ponieważ wystarcza niewielka ilość na jednorazowe uzycie, także plusem jest ekonomiczna gramatura.
Nie potrafię się odnieść do głębokiego oczyszczania ponieważ używam jednocześnie kilku innych tego typu produktów i odczuwam różnice, jednak to na pewno globalne oddziaływanie niz sam peelingu z QH.
Warty uwagi ale czy niezbędny?raczej chyba nie....ponieważ na rynku jest o wiele więcej lepszych tego typu produktów i nie zastąpi mojej ulubionej Aqua Mariny Lusha więc powtórki nie będzie.
Takie jest moje odczucie a Wy?czy może nie znacie i zastanawiacie się nad zakupem?
3/5
Pozdrawiam!
nie kusi mnie ten scrub, bardziej kuszący jest ten miodowy:)
OdpowiedzUsuńja zastanawiałam się nas wszystkimi produktami, ale powoli spokojnie. mam do zużycia jeszcze scrub z st ives. a potem zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńJa się czaję na maseczkę z tej serii, czekam aż pani w drogerii dostanie dostawę. Zwykle nie używam gotowych peelingów ale może na ten się skuszę.
OdpowiedzUsuńaloes w składzie wygląda obiecująco :) a gdzie można dostać ten peling?
OdpowiedzUsuńRaczej nie lubię swój z ST.Ives morelowy:D
OdpowiedzUsuńMnie jakoś on nie kusi, na początku dużo dobrego o nim czytałam a potem już było gorzej więc sobie go darowałam
OdpowiedzUsuńUff, czyli tego nie muszę kupować ;)
OdpowiedzUsuńAle miętusa kupię. A jakich jeszcze masz ulubieńców z Lusha? Zbieram typy do zamówienia ;)
dla mnie za delikatny - ja lubię konkretne ścieranie naskórka :)
OdpowiedzUsuńJa na razie czytam recenzje i zastanawiam się nad jego kupnem.
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny sklad ;)
OdpowiedzUsuńale pierwszy raz spotykam się z tą firmą...