Konsystencja -olejek o delikatnym ziolowym zapachu, przyznam sie ze jest to dla mnie neutralny aromat a troche sie obawialam bo jedno co mi przeszkadza przy tego typu kosmetykach to...nasycony zapach.Nie zawsze przyjazny dla mojego nosa;)
Plusem jest nie tłusta formuła.Przyjemnie rozprowadza się na skórze zostawiając natychmiastowe uczucie ukojenia.Podoba mi się.
Póki co nadaje sie do zastosowania wyłącznie na noc ponieważ skóra w widoczny sposób się błyszczy i nie lubie aż takiego efektu glow;) Dobrze się wchłania, zostawia efekt promiennej skóry ale nie ma właściwości matujących i kiedy użyjemy go pod makijaż to nie do końca podoba mi się to, co widze po paru godzinach...
W wersji na noc nie mam zastrzeżeń-rano cera jest promienna, wypoczęta i w dobrej kondycji.Bardzo dobrze radzi sobie z nawilżeniem.Nie mam potrzeby sięgania już po dodatkowy krem.
Dostałam do przetestowania ok.3 ml więc to mniej wiecej porównywalne z ampułkami Decleor Aromessence które są moimi faworytami i...muszę przyznać, że Florame AromaSerum bardzo dobrze wypada w takim porównaniu.Wrócę do niego w okresie jesienno-zimowym więc coraz bliżej bo jednak kiedy jest ciepło i wszystko spływa ze skóry to tego typu kosmetyki nie są dla mnie najbardziej udanym rozwiązaniem;-)
Komu polecam? osobom, które lubią i cenią sobie naturalną pielęgmację oraz dobre składy.Serum jest warte uwagi nie tylko pod katem pielęgnacyjnym ale przy okazji możemy zafundować sobie chwilę relaksu w postaci masażu:-)
AromaSerum możemy kupić w sklepie internetowym Florame KLIK!
Nie wystawię oceny ponieważ testowany produkt był jedynie z próbki dzięki, ktorej mogłam ocenić ogólne walory pielęgnacyjne.
Ingredients : Argania spinosa (Argan) kernel oil*, Simmondsia chinensis (Jojoba) seed oil*, Borago officinalis (Borage) seed oil*, Oenothera biennis (Evening primrose) oil*, Rosa rubiginosa (Rosehip) seed oil*, Aniba rosaeodora (Rosewood) wood oil*, Citrus aurantium amara (Bitter orange) peel oil*, Cananga odorata (Ylang ylang) flower oil*, Pelargonium graveolens (Bourbon geranium) flower oil*, Cymbopogon martini (Palmarosa) oil*, Citrus medica limonum (Lemon) fruit oil*, Citrus aurantium amara (Bitter orange) flower oil*, Cistus ladaniferus (Cistus) oil*, Tocopherol, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronellol**, Benzyl benzoate**, Farnesol**, Citral**, Benzyl salicylate**.
Pozdrawiam!
będę musiała w ogóle o jakimś serum pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńwydaje się być fajny, cena trochę wysoka .... ale coś za coś :-)
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle. Pasowałby do mojej cery. :)
OdpowiedzUsuńzachęciłaś :) A mogłabyś ocenić go pod względem prawdopodobieństwa zapychania w przypadku cery skłonnej do niedoskonałości?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Na zimę w sam raz, żeby nie przesuszyć i podrażnić skory od zimna i wiatru. A skoro nadaje efekt glow, to jak dla mojej mieszanej skóry to tylko na noc;)
OdpowiedzUsuń♥ Mój blog.
No właśnie też jestem ciekawa czy produkt nie zapcha porów. Ogólnie dosyć ciekawe ustrojstwo. Lubię oleje/olejki szczególnie jesienią i zimą. Ale nienawidzę jak czasami czuć, że skóra w ogóle nie współgra z olejem, tak jakby on był oddzielony od skóry nie wchłaniając się... Często mi się to zdarza. Chyba, że to kwestia tego, że przesadzam z ilością, ale nie wydaje mi się. Dodaję Twój blog do obserwowanych, bo wpadam tu od dawna :)
OdpowiedzUsuńsimply_a_woman,
OdpowiedzUsuńserum jest warte uwagi jezeli lubisz tego typu kosmetyki to powinnas byc zadowolona!
Kasiek.pe
choc cena nieco odstrasza to warto zwrocic uwage na to ze jest bardzo wydajne a dodatkowo naprawde ma dobre dzialanie i porownywalnie wypada w odniesieniu to firm aptecznych chyba ze szukasz tanszego zamiennika to warto przejrzec oferte np.Biochemii Urody.
Redhead,
Mysle, ze na jesien/zime wroce do niego bo moze okazac sie dobrym wspomagaczem dla mojej wymagajacej cery.
Marto,
Jezeli chodzi o prawdopodobienstwo zapychania to...jest to jak rosyjska ruletka i najlepiej gdybys mogla przetestowac przed uzyciem.Dlaczego? glownie z tego powdu ze przy takiej kombinacji ekstraktow Twoja cera moze roznie zareagowac.Sama pamietam jak napalilam sie na olejek Hauschki a pozniej byla totalna klapa...
Warty rozwazenia ale nie wiem jak Twoja cera reaguje na tego typu skladniki?
Wena,
Mam takie podejscie jak Twoje choć lubie efekt glow to tym razem nie jest to pożądane:DDDD
Bella,
Przy tego typu produktach lepiej zaczynac od mniejszych porcji bo jezeli nie wchlania sie to znaczy ze dajesz za duzo lub nie wspolgra z Twoja skora wogole.Sama przetestowalam wiele olejow i moje ulubione to olej arganowy i sliwkowy w polaczeniu z zelem HA.
Zreszta dla takich kosmetykow wole wybrac opcjonalnie pore kiedy moja skora ma wieksze wymagania czyli jesien/zima.
Dziekuje za odwiedziny !
Pozdrawiam!