Matique od dawna kusiło mnie swoją ofertą ale jakoś nie było
okazji do podjecia decyzji o zakupach; -) Jednak tuż przed wyjazdem z PL
zdecydowałam się i do koszyka wpadło parę produktów, które postanowiłam
wypróbować. Jestem ogromną wielbicielką pielęgnacji ust, poświęcam im wiele
uwagi głównie dlatego, że niestety od zawsze miałam problem z suchością i
odpowiednim nawilżeniem.
Mało jest mazideł do których wracam bo zwyczajnie nie
sprawdzają się. Dlatego też wybrałam min. produkty do pielęgnacji ust.
-Marilou Bio balsam do ust Vanilla
Balsam do ust Marilou Bio o smaku
waniliowym intensywnie nawilża, zostawia przyjemny smak na ustach, sprawia
prawdziwą przyjemność.
INCI:
HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL (SUNFLOWER SEED OIL)* BUTYROSPERMUM PARKII BUTTER
(SHEA BUTTER)* CERA ALBA (BEESWAX) HYDROGENATED CASTOR OIL BEHENYL ESTERS
HYDROXYSTEARIC/LINOLENIC/OLEIC POLYGLYCERIDANDELILLA CERA COPERNICIA CERIFERES
CA CERA (CARNAUBA WAX) TOCOPHEROL PARFUM (FRAGRANCE)
-Balm Balm Różany balsam do ust i
ciała którym pokusiła mnie sugestywnie Westka na swoim blogu <
KLIK >
Ten balsam do ust został zrobiony z
prostych naturalnych składników, z których wszystkie pochodzą z upraw
ekologicznych. Balsam jest wielofunkcyjny i może być stosowany do wygładzenia ,
nawilżeni a odżywienia i zmiękczenia nie tylko ust, ale także innych części
ciała jak skórki rąk, łokcie, policzki czy pięty. Balsam jest w 100 %
ekologiczny i naturalny, nie zawiera absolutnie żadnych sztucznych dodatków,
ani nawet pochodzenia naturalnego konserwantów.
Inaczej niż w przypadku konwencjonalnych balsamów do ust zawierających pochodne petrochemiczne, które tworzą nieprzepuszczalną warstwę na skórze uniemożliwiając jej normalne oddychanie, ten ekologiczny balsam jest z łatwością wchłaniany, dzięki czemu odżywia i nawilża usta.
Inaczej niż w przypadku konwencjonalnych balsamów do ust zawierających pochodne petrochemiczne, które tworzą nieprzepuszczalną warstwę na skórze uniemożliwiając jej normalne oddychanie, ten ekologiczny balsam jest z łatwością wchłaniany, dzięki czemu odżywia i nawilża usta.
INCI:
butyrospermum parkii (shea butter), helianthus annuus (sunflower oil), cera
alba (beeswax), calendula officinalis (calendula oil), simmondsia chinensis
(jojoba oil), rose geranium oil
Opisy pochodzą ze strony sklepu Matique < KLIK >
Oba balsamy znajdują się w zakręcanych
pudełeczkach, nie jestem przekonana do takiej formy ale w użyciu domowym
spisują się dobrze i nie ma to znaczenia. Gorzej jeżeli chcemy wrzucic do
torebki czy kieszeni i mieć pod ręką- aplikacja palcami nie należy do mojej
ulubionej….
Ale do rzeczy:D
Marilou waniliowy i pytam się gdzie ta wanilia? Bo na
pewno nie w środku , w składzie jej nie widzę, chyba że mnie ktoś poprawi?
Balsam jest dość twardy i trzymam go w kuchni gdzie zazwyczaj regularnie sięgam
po niego. Nieco zmięknie trzymany w kieszeni, jednak nie tego oczekiwałam.
Właściwości natłuszczająco-odżywcze ma niezłe ale nie podoba mi się woskowy
efekt, który zostawia na ustach. Na dodatek dość szybko znika ze skóry bez
jedzenia czy picia, w innym wypadku musi być po prostu od razu pod ręką.
Pudełeczko jest małe i ciężko
wydobywa się kosmetyk, na razie mam króciutkie paznokcie więc to jakoś
specjalnie nie przeszkadza ale kiedy podrosną to już nie będzie takie
bezproblemowe.
Podsumowując- jestem na
nie….miałam ochotę na inne wersje smakowe ale po tej przygodzie powtórki nie będzie. Nie polecam!
2,5/5 za ogólne właściwości pielegnacyjne.
Balm Balm ma mieć różany
zapach i padło mi na oczy- dosłownie bo pominęłam w składzie geranium, którego
nie cierpię w kosmetykach do ust. Nie wiem jak to się stało ale….Zapach jest
zdominowany przez geranium w diabelski sposób , tak że róża może i jest ale
taka nieśmiała i w śladowej ilości…..Nie wiem po co ktoś wpadł na tak
idiotyczny sposób ale twórcy gratuluję braku wyobraźni. Marzyło mi się różane
mazidło do ust a dostałam geraniowy koszmarek. Dosłownie bo niestety ta sama
paskudna nuta jest w smaku. Balsam nie dość, że omamia Nas geraniowo-różaną
nutą to także w podobny sposób smakuje.
Pielęgnacyjnie jest….przeciętny,
słabo sobie radzi z nawilżeniem i niestety potrafi dodatkowo wysuszać skóre
moich ust. Mam wrażenie, że muszę ciagle ponawiać aplikację co sprawia, że czuję
dyskomfort.
Plusem jest
konsystencja, wydaje się nieco twarda ale w kontakcie z ciepłem ciała ładnie
miękknie i wygodnie rozprowadza. Jest to miła odmiana po balsamie Marilou.
Pomijając dodatki zapachowe to…choć balsam nie sprawdza się dla skóry moich ust to świetnie
pielegnuje skórki nie tylko je zmiękcza ale cudnie nawilża, szybko się wchłania
i nie zostawia tłustej warstwy.
Z ciekawości wypróbowałam go na
brwiach i spokojnie może zastąpić wosk! Bardzo ładnie utrwala i wyczesuje
włoski. Jest trwały
Ogólnie świetnie radzi
sobie z przesuszonymi partiami ciała, jest mega wydajny i gdyby nie zapach to
sięgałabym po niego częściej. Jednak chwała za pomysł z wersją bezzapachową
oraz większe opakowanie, w tubie o poj.10ml.
Jestem zadowolona z tego zakupu i
chociaż nie spełnił głownego punktu- pielęgnacji ust to rewelacyjnie działa pod
innym kątem. Na pewno wróce!
4/5 byłoby 5 ale zapach jest minusem, który studzi mój subiektwyny zapał;-)
A Wy znacie Balm Balm czy Marilou a
może macie za sobą zakupy w Matique lub doświadczenia z podobnymi markami?
Pozdrawiam!
Nie znam obywdu :) Jednak nie jestem fanką słoiczkowych balsamów, jakieś to dla mnie mało higieniczne, tym bardziej że używam ich często na zewnątrz. Chyba wolę zwykłe chapsticki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie takze jest to malo wygodna metoda aplikacji ale wybralam je ze wzgledu na domowe zastosowanie tzn. zeby miec w kuchni i przy komputerze. Niestety dla mnie pielegnacja ust to prawdziwa zmora....i nie starczaja zwykle sztyfty.
UsuńJa też lubię mazidła do ust, ale nie lubię testować nowości, bo przeważnie się nie sprawdzają. Kocham Tisane. Gdyby jeszcze zrobili "luksusowe" opakowanie (ale takie ładnie luksusowe, a nie tandetnie) byłoby lepiej, ale tak czy siak uwielbiam.
OdpowiedzUsuńHhihihi Tisane obok Carmexu jest na mojej liscie na NIE;) aczkolwiek wiem, ze dla wielu Tisane jest naprawde dobry bo Carmex do mnie nie przemawia...Moze producent Tisane pomysli o zmianie?:)
UsuńWszystkie mają piękne opakowania, uwielbiam takie słoiczki :)
OdpowiedzUsuńZ tym, że u mnie gorzej z użytkowaniem ich, przez paznokcie...-.-
No wlasnie paznokcie...narazie nie ma tego problemu ale juz odrastaja:)))
Usuńnie znam, zawsze kupuję sztyfty w drogerii :)
OdpowiedzUsuńWiesz Kingo, wydaje mi sie, ze duzo zalezy od kondycji naszych ust i zaluje, ze nie moge wybierac mazidel z szerszej oferty.
Usuńuwierz mi, bardzo dobrze to rozumiem :) tyle że ja nie mam problemów z ustami, a megasuchą skórą dłoni :(
UsuńProbowalas moze Lipobase? w ciagu dnia to nie bardzo sie nadaje ale na noc jest naprawde niezla. Jakis czas pisalam o niej i ona ma dosc szerokie zastosowanie. Moze pomoglaby Ci na skore dloni?
UsuńObie marki kojarzę, ale nie planuję ich kupić, bo przerzuciłam się całkiem na sztyfty ze względu na higienę. Skoro lubisz testować, to spróbuj z iHerbem, tak mają mnóstwo pomadek ochronnych ze świetnym składem i w dobrych cenach.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ze zastanawiam sie...jednak wstrzymuje sie bo pamietam moja reakcje na sztyfty z Silk Naturals i nie wiem czy po prostu nie odpowiada mi ta eko skladowa...W kazdym razie oferta iHerb kusi, bardzo skutecznie:)
UsuńMam już tyle tych mazideł do ust. ; p
OdpowiedzUsuńA marki nie znam. ;]
Mysle, ze jest wiele takich firm:)))
UsuńMam ten sam problem z suchymi ustami - zwłaszcza o tej porze roku.
OdpowiedzUsuńU mnie ten problem jest bez wzgledu na pore roku....Niestety:(
UsuńNie znam różanych balsamów do ust, których zapach by mi odpowiadał. Jak na razie najbardziej lubię zapach aloesu, bo owocowe często są chemiczne
OdpowiedzUsuńMam lekkie zboczenia pod katem rozy wogole:D bo uwielbiam jej zapach ale jak wiadac nie kazdy potrafi wyprodukowac rozany balsam nie tylko do ust...
UsuńAloes tak mi srednio pasuje wole wlasnie wszelkie jadalne opcje:)
nie znacie :D ja do ust używam albo Carmexa tego w tubce,albo Nivei, ale nie mam jakiś strasznych problemów z przesuszeniem, bardziej profilaktycznie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze :))) i to bardzo!
Usuńskłady rewelka:)Nie znam w ogóle tej marki.A zapachy mówisz niebardzo?
OdpowiedzUsuńSklady fajne ale zapachy...jezeli lubisz geranium to nie powinnas miec problemu:) ja nie trawie! a Marilou to porazka bo nawet gdybym wsadzila nos do srodka to nie czuje ani grama wanilii...
Usuńnie znam, ale fajne składy :)
OdpowiedzUsuńWlasnie sklady przyciagnely moja uwage:)
UsuńNie znacie (to znaczy teraz już tak) i nie macie.
OdpowiedzUsuńNawet gdyby Balm Balm pachniał różą, nie wytrzymałabym z nim na ustach. Nie jest to mój ulubiony zapach :/
Jest tez wersja bezzapachowa:-)))) i tym sie pocieszam!
UsuńO, to już lepiej :)
Usuńwłaśnie niedawno rozprawiłam się z tym samym balm balm... rozczarował mnie, ale to bardziej kwestia moich wysokich wymagań wobec mazideł do ust.
OdpowiedzUsuńWlasnie przeczytalam:-) Ja tez wysoko stawiam poprzeczke!
UsuńNie znam, ale jakoś mnie też nie zachęcają, by je poznać
OdpowiedzUsuńLubie taki rodzaj pielegnacji ale jak widac nie bardzo sie sprawdzila...
Usuńnie znam
OdpowiedzUsuńWszystko zalezy od oczekiwan, nie zachecam ale tez i nie odradzam;)
UsuńA ja BalmBalm właśnie różany znam i kocham !! Miałam całą serię, właściwie każdy kosmetyk ma podobna konsystencję, bardzo lubię, balsam do rąk, jest zbawienny na skórki. Warto pokombinowac i spróbowac znaleźć różne zastosowania :)
OdpowiedzUsuńTanyia, fajnie, ze u Ciebie sie dobrze spisuje. Zreszta jak czytalam recenzje to wiele osob sobie chwali Balm Balm. Nie wroce do niego ponownie w formie mazidla do ust ale np. przy pielegnacji skorek jest jak znalazl. Masz racje, ze warto pokombinowac:)
UsuńNie znam tych produktów, ale widzę, że jesteś wymagająca jeśli chodzi o pielęgnację ust! I bardzo dobrze :) Ja lubię Carmex, ale z tego co pamiętam Ty go nie trawisz ;)
OdpowiedzUsuńBello, niestety nie moge pozwolic sobie na obojetnie jaki sztyft bo pozniej mam usta w oplakanym stanie....i stad ciagle poszukiwania:DDD
UsuńDobrze pamietasz, ze Carmex nie nalezy do grona moich faworytow.
oba sa sprzedawane jak lipbalm,
OdpowiedzUsuńwiec oba sie mijaja z przeznaczeniem,
nie zawyżałabym punktów;)
Czy ja wiem?;) to moja subiektywna opinia i moze akurat komus pomoze podjac decyzje? nie skreslam ich calkowicie i pewnie gdybym nie miala wiekszych problemow ze skora ust to inaczej bym je ocenila?
UsuńPoza tym lubie wykorzystac dany kosmetyk pod roznym katem i zobaczyc jak dziala:) no i balsam Balm Balm jest przeznaczony do ust i ciala:)kategoria sprzedazy to kwestia umowna;)
o to polecam Ci Kochana pomarańczową wazelinkę FlosLek :)
OdpowiedzUsuńOj, widzę, że skusiłam skutecznie. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się u Ciebie w pielęgnacji ust i poległ zapachowo. Dobrze, że nadrabia na innych polach!
Aktualnie ratuję nim wysuszone na wiór dłonie. ;)
właśnie, jak dla mnie nawilżenie za słabe... Ależ pechowo trafiłaś z zapachem, też nie lubię geranium;)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem, że powinnam wystrzegać się tego składnika. Na nieszczęście od czasu do czasu pojawia się tu i tam... ;)
Usuń