Urodzinowy koszyczek odkrywam ponownie:
-) a jest powód. Konkretny :)
Piżmo jest jednym ze składników w
perfumach, który był przeze mnie tropiony od lat. Okazuje się, że nie jest
łatwo znaleźć na rynku perfumy, w których ta nuta jest podana w przepiękny i
obrazowy sposób.
Na początku swojej przygody z
perfumami zostałam zapoznana z White Musk The Body Shop.
Urzekły mnie od
pierwszego zagłębienia nosa w nadgarstku.
Wiedziałam, że to jest TO!
Na chwilę obecną TBS wypuścił wiele
edycji limitowanych tej serii, ale zachował także tę podstawową, za co chwała
firmie! Dlaczego? Bo uważam, że jest ona warta uwagi i jest to jeden z
nielicznych produktów TBS, do którego wracam bez końca. Niedawno miałam
urodziny i niesamowita Simply zaskoczyła mnie prezentem w postaci….
Proszę zobaczyć :D
Uśmiech nie schodził mi z twarzy, głównie,
dlatego, że bardzo polubiłam to wydanie White Musk. Co więcej lotion nie jest
produktem, który bym sobie kupiła sama a w taki sposób zostałam obdarowana
prezentem, który trafia w moje gusta w 100%
White Musk Libertine nie jest łatwym
zapachem i tak naprawdę wiele różni się od serii podstawowej.
Wykorzystano piżmo syntetyczne, które
występuje w nucie głowy, serca i bazy w połączeniu z różą, orchideą, miodem,
bitą śmietaną. Ciekawa mieszanka.
Pierwsze odczucie to zapach ciężki,
nieco odurzający. Zdecydowanie dla fanek mocniejszych aromatów. Wielbicielki
lekkich świeżuchów na pewno nie będą zadowolone chyba, że oswoją się z pierwszą
fazą, która wspaniale łagodnieje i miękko układa się na skórze. Otaczając
subtelną mgiełką.
Pojawia się tutaj orchidea z mocnym
akcentem miodu i róży, w tle wyczuwam coś na kształt bitej śmietany. Pierwsze
wrażenie intensywności szybko przechodzi w łagodniejącą blisko skórną słodycz
podszytą piżmem. Libertine od klasycznego White Musk różni się w każdym calu,
brak mu tej lekkości. Na pewno nie jest to kompozycja na upalne, gorące dni.
Trwałość na mojej skórze nie jest zbyt
długa 4/5 godzin i zanika;) ale posiłkuję się mgiełką, które bardzo lubię i na
lato są jak znalazł.
Ciekawa jestem lotionu. Ogólnie unikam
perfumowanych mazideł do ciała szczególnie, że pojemności są duże, ale od czasu
do czasu lubię sięgać dla przedłużenia zapachu. Tę butlę zużyję z przyjemnością,
bo jest lekki. Nie próbowałam go na tyle by stwierdzić czy mi się podoba;) bo
akurat klasyczne White Musk w wydaniu dodatków do ciała nie są zbyt udane- mój
nos czuje tam wyraźną mydlaną nutę, której nie lubię;)
Dziękuję Simply:*
Znacie zapachy z TBS? Macie jakiś
ulubiony?
Pozdrawiam i miłego dnia życzę!
och prezent idealny niestety dla mnie tez zapach jest zbyt drazniacy:(
OdpowiedzUsuńjakie cuda:)zapachów TBS mam kilka ulubionych:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam piżmo! Bardzo lubię podstawową wersję zapachu TBS, Libertine jeszcze nie wąchałam.
OdpowiedzUsuńPiękny prezent :)
:*
OdpowiedzUsuńJakoś nie znam zapachów tej firmy. Nadrobić?
OdpowiedzUsuńświetny prezent Ci zrobiła :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z TBS, chyba czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńsuper prezent - ja tego zapachu nie moge znieść hiihih:)
OdpowiedzUsuńnie znam zapachu ale gdzieś widziałam to logo :P
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam zapachów TBS :( Nie mogę przeżyć że nie ma sklepu stacjonarnego w Kielcach ;> :(
OdpowiedzUsuńTez chce takiego Anioła-Mikołaja! :D
OdpowiedzUsuńJa mam waniliową mgiełkę i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam kosmetyków z TBS. Nie mam dostępu stacjonarnie niestety
OdpowiedzUsuńJa znam tylko zapach czekoladowego peelingu i masła. Jedyny i słuszny :P
OdpowiedzUsuńja nie znam ich zapachów a szkoda
OdpowiedzUsuńNie znam, ale zestaw wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńTBS zawsze mi się kojarzył z balsamami, peelingami, kremami i maseczkami. Zapachu White Musk nie znam. Mgiełki poznałam dopiero miesiąc temu, więc wszystko przede mną ;)
OdpowiedzUsuń