Dzisiaj będzie nietypowa notka, nieplanowana, ale te, które
z Was śledzą moje konto na Facebooku wiedzą, że zamieściłam krótki zwiastun
potencjalnego tematu i okazało się, że spotkał się z zainteresowaniem.
Mowa będzie o pęsecie, którą dostałam w czerwcowym
Glossybox. Jak na ironię było to moje ostatnie pudełko, które uratowało honor
GB po urodzinowej wpadce. Jednak nie zmieniłam swojej decyzji odnośnie
rezygnacji z subskrypcji. Ale od początku:)
Glossybox przez kilka miesięcy uraczył mnie mniej lub
bardziej trafionymi produktami. Zaspokoiłam swoją ciekawość i stwierdziłam, że
więcej nie chcę. Nie chodzi mi o element niespodzianki, który lubi większość z Nas,
ale oto, że produkty nie bardzo trafiały w moje gusta. Stałam się wymagająca z
czasem i choć kilka produktów uratowało mnie przed zakupem bubla to teraz po 6 miesiącach
życia w UK poruszam się zdecydowanie pewniej, wiem gdzie i czego szukać. Zachłyśnięcie
dostępnością szybko mi przeszło, bo są dobre i złe strony. Jak ze wszystkim?)
Poznałam przy okazji Joliebox i też nie wpadłam w zachwyt;) ale
widziałam na anglojęzycznych blogach, że zbiera on dobre noty. Kwestia gustu.
W każdym razie wśród różnych drobiazgów w czerwcowym pudełku
była pęseta z HD Brows. Produkt niby banalny i dostępny w wielu wariacjach.
Jednak dla mnie od dłuższego czasu wyzwaniem było znalezienie pęsety idealnej.
Jaka ona musi być?
Podstawą jest precyzyjność. W moim przypadku to priorytet. Mam
jasne brwi, na dodatek słabo widoczne i trudno jest mi nad nimi zapanować.
Problemem jest dla mnie ich miękkość, ponieważ potrzebuje by pęseta była
sprężysta z bardzo precyzyjnym zakończeniem, które nie będzie stanowiło
problemu podczas regulacji.
Wielkość też ma znaczenie, nie lubię, kiedy mało wygodnie
trzyma się pęsetę w dłoni.
Rodzaj materiału. Ma ogromny wpływ na to, czy będzie się
wyginać i deformować, przez co staje się bezużyteczna. Jeżeli jest zbyt sztywna
to też niedobrze, bo trudno nią manewrować.
O ile są osoby, które nie mają problemów z odrastaniem brwi
to w moim przypadku jest to mało komfortowe, ponieważ jasne, drobne włoski pojawiają
się najmniej pożądanych obszarach i są naprawdę problematyczne. Kwestia oświetlenia
niewiele zmienia i nawet, jeżeli regulację robiła druga osoba to nie zawsze
mogła się dobrać do wszystkiego.
Z biegiem czasu pogodziłam się, że nie znajdę takiej pęsety,
jaką sobie wyobraziłam jednak zawartość pudełka mile mnie zaskoczyła i reszta
dodatków została przeze mnie pominięta. W pierwszej chwili pomyślałam, że
dodali wersję mini – mój sarkazm był wynikiem wrażeń po urodzinowym GB i naprawdę
nie oczekiwałam już czegokolwiek.
Pęseta znajdowała się w oryginalnym opakowaniu, które
odkryło przeze mną takie cudo.
Pierwsze, co sprawdziłam to zakończenia, są idealne.
Świetnie ścięte i po złożeniu przylegają do siebie, Dobrze leży w dłoni i
rewelacyjnie zbiera włoski.
Mam ją już ponad miesiąc czasu i muszę przyznać, ze nigdy
regulacja brwi nie była tak przyjemna. Nic złego się z nią nie dzieje i mam
nadzieję, że tak będzie nadal:)
Jest to dla mnie produkt, który uważam za najbardziej udany,
który łączy cechy: przyjemne z pożytecznym: D
Cena w UK tej pęsety to £19,95 i przyznam, że w sklepie na
pewno bym ją pominęła, bo nie sądzę, aby była możliwość obejrzenia, sprawdzenia
zakończenia. Teraz wiem, że jeżeli zajdzie potrzeba to kupię ją, bo
zdecydowanie jest warta uwagi.
A Wy macie ulubione pęsety czy też może za pomocą innych
metod regulujecie brwi?
Pozdrawiam!
bardzo lubię pęsetę z Essence. kosztuje grosze, a sprawdza się o wiele lepiej niż inne pęsety "no name", z których korzystałam wcześniej :)
OdpowiedzUsuńOferty Essence akurat nie znam a jak miała okazję to zawsze bardziej ciągnęło mnie do kolorówki;)
Usuńja też mam pęsetę z Essence i jestem z niej zadowolona :)
UsuńSkoro tak polecacie to muszę po nią sięgnąć :)
UsuńDużo osób wymieniło pęsetę z Essence, chyba faktycznie musi być warta uwagi:)
Usuńmoją ulubioną pęsetą i obecnie jedyną, bo powywalałam bublowate, jest pęsteta z MACa :) mam ją już ponad 2 lata i nadal się świetnie sprawuje! przede wszystkim jest niezwykle precyzyjna i wygodna w obsłudze! :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nigdy nie wchodziłam na tyle głęboko w asortyment MAC'a -pewnie wcześniej czy później bym odkryła ten rejon ale trafiłam na miłą niespodziankę z GB ;)
UsuńKurcze a ja mam jakiegoś nołnejma.. robi co ma robić, chociaż wybitnie komfortowa w użyciu nie jest..
OdpowiedzUsuńAle jakoś nigdy nie przykładałam do tego narzędzia wagi - może warto zacząć?
U mnie sporo było tych "no name" i kilka innych ale długo nie byłam tak zaspokojona ja teraz :D
UsuńDla mnie ten element kosmetyczki zawsze był bardzo ważny :P
ja mam jakieś badziewie, z którym męczę się, ale do tej pory nie znalazłam nic lepszego choć zaczynam się rozglądać za czymś porządnym bo mam już dość ;)
OdpowiedzUsuńReniu, znam ten ból. Jeszcze pewnie gdyby moje brwi były widoczne i bardziej sztywne to nie byłabym taka marudna ale regulacja zawsze była najmniej lubianym zajęciem ;)
UsuńJa mam jakąś bazarkową. Spisuje się dobrze, ale ma problem z bardzo krótkimi włoskami, dłuższe zdarzy jej się urwać. Nie spotkałam swojego ideału. Kiedyś byłam napalona na akcesoria Tweezerman, a teraz już sama nie wiem co lepsze ;D
OdpowiedzUsuńDobra pęseta to podstawa. Mam troszkę inne brwi niż ty, ciemne, ale nie zmienia to faktu że też potrafią mi napsuć krwi :P Najbardziej nie lubię tępo zakończonych pęset, okrągłych, są u mnie bezużyteczne :/
OdpowiedzUsuńOkami, masz rację. Dobre zakończenie jest podstawą.
UsuńObecnie mam święty spokój i brwi już nie spędzają mi snu z powiek ;))
Ja raz w miesiącu reguluję brwi woskiem u kosmetyczki, a potem trochę z upływem czasu do następnego razu, sama usuwam włoski jakąś pęsetą no name, ale może sięgnę po tą z Essence :)
OdpowiedzUsuńNo proszę , wygląda imponująco i warta tej kasy:)
OdpowiedzUsuńhex złożyłas zamówionko na Ciate?
Warta, jak najbardziej :)
UsuńNigdy bym nie pomyślała, że należy przywiązywać taką wagę do pęsety.. Teraz już wiem i nie bardzo wiem, co z tą wiedzą zrobić. ^^
OdpowiedzUsuńmoja pęsetka ma chyba ze 100 lat, stara, babcina i dalej niezawodna.
OdpowiedzUsuńco do tych wszystkich boxów, nie bardzo lubię kupować kota w worku, zresztą nie chcę, by ktoś za moje pieniądze podejmował za mnie zakupowe decyzje więc dotąd się nie skusiłam i musiałoby to być wybitnie korzystne, żebym zmieniła zdanie :
całuski
ja mam jedną, kupioną kilka lat temu s zwykłym sklepie kosmetycznym za parę złotych i mam ją do dziś :))) więcej już tak świetnej pęsety nie widzialam niestety
OdpowiedzUsuńmoje ostatnie to jakis koszmar absolutny...co kupie to w domu okazuje sie, ze badziew i w ogóle nic nie wyrwie, a jeżeli juz to tylko długie włoski, a cała reszte tych odrastajacych nawet nie złapie.... szlak mnie trafia;/ .... a z drugiej strony po prostu szkoda mi strasznie wydac wiecej niz kilkanaście złotych na taką rzecz;/
OdpowiedzUsuńa ja mam zwykłą pęsetę z rossa i szczerze powiedziawszy, to nie mam na co narzekać. :)
OdpowiedzUsuńJa dosyć długo szukałam idealnej pęsety i co najlepsze przypadkiem na nią trafiłam. W dodatku odkąd ją mam to sama bez problemu zajmuje się swoimi brwiami, a wcześniej się tego obawiałam i chodziła stale do kosmetyczki. Jednak dobra pęseta potrafi duzo zdziałać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, są pewne produkty w dobrze jest zainwestować :)
Usuńojj mogliby mi taką wrzucić, bo jednak stówka to sporo ;) a gdzieś mi wcięło moją najlepszą, nawet nie pamiętam gdzie kupioną :/
OdpowiedzUsuńdziś do mnie przychodzi glossy rocznicowy, a zarazem ostatni dla mnie w tym kraju, zobaczymy...
La6 przeliczając w taki sposób faktycznie wydaje się sporo, jednak jeżeli miałabym okazję "pomacać" przed zakupem i zobaczyć jak wygląda zakończenie to nie zastanawiałabym się dwa razy ;)
UsuńA ja nie mogę trafić na pęsetę idealną ;/
OdpowiedzUsuńPrzez wiele lat używałam zwykłych pęset kupionych w byle jakiej drogerii, 2 lata temu zainwestowałam w porządną z salonu kosmetycznego (jest ze stali chirurgicznej) i jestem bardzo zadowolona. Na pewno posłuży mi jeszcze parę ładnych lat, jest bardzo dobra jakościowo, świetnie chwyta włoskim nawet te maluczkie :D
OdpowiedzUsuńja używam zwykłych pęset, zazwyczaj z Essence i powiem szczerze że nie chciałabym jej zamienić :)
OdpowiedzUsuńpeseta musi byc dobra mialam tyle badziewnych i wydalam na nie krocie wiec uwazam ze lepiej jestt zainwestowac w 1 a dobra:)
OdpowiedzUsuńAiife często jest tak, że kupujesz tanio to w rzeczywistości dwa razy przepłacasz.... wielokrotnie się o tym przekonałam.
Usuńprzypomnialas mi tym samym ze musze kuic nowa porzadna pesete ;-)
OdpowiedzUsuńJa mam inna metodę regulacji brwi - kosmetyczka :)
OdpowiedzUsuńNie lubię jak ktoś, coś przy mnie robi ;) Byłan parę razy i nie satysfakcjonowały mnie takie zabiegi a dobra pęseta jest jak znalazł w domowych warunkach nie tylko do regulacji brwi ;)
Usuńja mam zwykłą ale zazwwyczaj odwiedzam kosmetyczkę :) mam rzadkie jasne brwi cieżko sobie poradzić i je wyprofilować
OdpowiedzUsuńJa mam swoją faworytkę z Sephory, która ma dodatkowo światełko. Dla mnie jest to wyjątkowo istotne, ponieważ moje brwi są całkiem jasne i nie każdy włos da się wypatrzyć. Jestem z niej zadowolona, ale chętnie spróbowałabym kiedyś tej, którą polecasz :) Z GB też w końcu zrezygnowałam. Fajnie jest dostawać pudło, ale się zlisiłam ;P
OdpowiedzUsuńJa mam jakąś zwykłą pęsetę firmy krzak - nie potrzebuję innej, bo mam z natury cienkie i regularne brwi, więc jeśli już musze coś wyrwać to są to pojedyncze włoski.
OdpowiedzUsuńJa mam penseto-nożyczki i tylko czymś takim umiem się posługiwać. Drżę na samą myśl, że kiedyś może mi się zepsuć ( a mam ją od szkoły średniej, więc wiekowa jest nieco).
OdpowiedzUsuńja uzywam Tweezerman i bardzo sobie chwale :)
OdpowiedzUsuńDrogawa trochę ;-) Ale też teraz szukam czegoś dobrego!
OdpowiedzUsuńI jak widać nie znalazłam ;-) Ale do recenzje się cofnęłam ;)
UsuńWygląda świetnie i recenzja też mówi "spróbuj, spróbuj!", ale.... no chyba nie jestem w stanie znieść bólu przy wyrywaniu brwi pęsetą :( strasznie mam te okolice wrażliwe
OdpowiedzUsuń