Parę dni temu
pokazałam nadchodzące nowości z Maybelline i Garniera, dzisiaj chcę pokazać z
bliska kosmetyki Maybelline. Daleka
jestem od recenzowania, ale podzielę się z Wami kilkoma przemyśleniami oraz
odczuciami.
Jesteście ciekawi? W takim razie zapraszam do lektury:)
Maybelline Master
Shape kredka do brwi dostępna w dwóch kolorach Soft Brown i Deep Brown.
Zdjęcia reklamowe nieco wprowadzają w błąd, bo dostajemy inną szatę graficzną.
Niby szczegół, ale...
Osobiście przeszłam przez różne fazy pod kątem podkreślania
brwi, szukałam produktu idealnego. Na obecnym etapie są to palety do brwi z
gotowymi cieniami plus wosk. Moim ideałem jest paleta z Oriflame, która
pokazywałam >>>tutaj<<<
Co prawda wosk mógłby być lepszej, jakości ale kasetka sprawia, że zostanie ze
mną na długo. Planuję zrobić zapas.
Opakowanie jest
poręczne, wykonane z wytrzymałego tworzywa, dobrze dopasowane lusterko i
maleńka szufladka na aplikatory! Dla mnie to świetne rozwiązanie nie tylko pod
kątem mobilnym, ale także, na co dzień. Jestem z niej bardzo zadowolona. Godna
polecenia jest także paleta do brwi z ELF-a.
Kiedy już znajdziemy swój ulubiony kosmetyk, trudno jest
powracać do poprzedników lub źródła, jakim dla mnie jest... Kredka do brwi.
Długo szukałam idealnej, jak znalazłam to zniknęła z rynku..
Maybelline proponuje
kredkę do brwi, która nie tylko pomoże podkreślić brwi, ale także utrwalić.
Zainteresowanym podaję skład
INCI
PPG-2 Myristyl Ether Propionate, Ricinus Communis Oil/Castor
Seed Oil, Copernicia Cerifera Cera/Carnauba Wax/Cire De Carnauba, Hydrogenated Polyisobutene,
Synthetic Beeswax, Ceresin, Ethylene/Va Copolymer, Cera Alba/Beeswax/Cire
Dabeille, Silica, Tocopherol. May
Contain: CI 77491, CI 77492, CI 77499 / Iron Oxides, CI 77891 / Titanium
Dioxide.
Kolory są bardzo
naturalne jednak nie do końca mi pasują.
Soft Brown jest
utrzymana w ciepłej tonacji. Wydawało mi się, że dla moich jasnych brwi byłaby dobra,
ale...Praktycznie jej nie widać:/ Na dodatek tuż po nałożeniu wybijają rude
tony.
Deep Brown
utrzymana w zimnej tonacji wygląda dużo lepiej. Nie jest ideałem, bo dzięki
niej uzyskuję jedynie naturalne podkreślenie moich niewidzialnych brwi;))) Niby
jest dobrze jednak nie takiego efektu oczekiwałam.
Kredki są bardzo
miękkie. Trudno się nimi operuje, wypełnienie jest problematyczne, ponieważ
przez zawartość wosku tworzą się grudki. Kiedy próbujemy je wyczesać
wypełnienie znika... Jedyne, co możemy nimi zrobić to podkreślić brwi....Co w
moim przypadku nie jest dobrym rozwiązaniem. Mam bardzo jasne brwi a samo podkreślenie nie wystarcza.
Szczoteczka jest
bardzo udana. Odpowiednia gęstość oraz długość włosia, nie za miękka i nie za
twarda.
Nie mogę dopatrzeć się gramatury, ale kredki są bardzo małe,
miękki grafit sprawia, że po każdym użyciu należy ją zatemperować. Jeżeli
miałabym ją używać codziennie to szacuję, że po 3 tygodniach nie byłoby już,
czego temperować...
Moim zdaniem kredki
mogą być idealne na osób, które posiadają widoczny kolor brwi. Gdzie już nie
potrzeba wypełnienia a jedynie podkreślenia.
Jak dla mnie to
nadprogramowy gadżet, ale moje rzęsy z natury są bardzo jasne i mizerne;) a
Wy jak uważacie?
Cena sugerowana to 25zł.
Przy okazji wspomnę o
Maybelline
Eye Studio Master Drama Khol Liner
Na którymś z blogów była opisywana w superlatywach, jak
dobrze pamiętam to mowa była o czerni, której sama unikam, ale w ofercie
znajdował się cudny fiolet Deep Purple –
Ultra Violet. Poniżej pokażę Wam jak się prezentuje i na moje usta ciśnie
się określenie Master DramaT. Kredka
była dla mnie totalnym nieporozumieniem pod kątem, jakości, trwałości.
Kolor na plus,
świetny! Ale na tym zalety się skończyły. Znalazła nowy dom i swoją drogą
ciekawa jestem jak została odebrana. U mnie ona się nie sprawdziła, ale jak
zerknęłam na KWC to widzę, że dobre noty zebrała JEDNAK Deep Purple ma zupełnie inne wykończenie niż pozostałe
kolory z tej serii. Szkoda tylko, że w jednej serii mogą być tak nierówne
jakościowo produkty.
Deep Purple rozmazuje się na skórze, kolor, choć nasycony
nie jest równomiernie nałożony. Bardzo miękki grafit sprawia problem podczas
malowania kreski, czym byłam zaskoczona, bo mam sporo żelowych kredek i nie mam
takich sytuacji. Ostatecznie użyłam ją w postaci bazy dla podbicia koloru,
jednak toporna aplikacja zniechęciła mnie do dalszych prób.
Wybiorę czerń z tej serii, bo potrzebuję matowej kredki a taka
się znajduje właśnie w Master Drama Khol Liner, a wtedy powrócę z recenzją na
nowo.
Maybelline Volum Express Colossal Smoky Eyes
w kolorze Smoky Black
Kolejna odmiana klasycznego Colossala;) Pomijam bajkową
reklamę i efekt “smoky eyes”. Chyba nikt nie nabierze się na takie cuda?;) A
może...
W przypadku Colossal
Smoky Eyes otrzymujemy dużą szczoteczkę, która jest przyjemnie „puchata”.
Lubię tego typu szczoteczki, bo wiem, że moim rzęsom one służą. Dobrze zbiera, podkreśla
i rozczesuje wszystkie rzęsy. Jest także pewien minus, niestety potrafi
brudzić. Wymaga pewnej wprawy i odpowiedniego podejścia. Nie jest to tusz, na
szybki poranny makijaż, kiedy nie mamy za wiele czasu.
Pierwsze użycia
oceniam na plus. Tusz jest przyzwoity, ale ostateczny werdykt zapadnie za miesiąc,
kiedy będę mogła o nim więcej napisać/ocenić.
Dzisiaj pokazuję Wam
go z bliska i od razu obalam mit „smoky eyes”: D Czerń jest głęboka, nasycona,
ale matowe wykończenie nie do końca mnie przekonuje. Konsystencja w sam raz i liczę,
że nawet jak odrobinę zgęstnieje to nadal będzie przyjemna podczas malowania.
Tusz nie oblepia szczoteczki, co wg mnie jest plusem.
Rzęsy nabierają na objętości, ale bez przesady. Właścicielki
z natury gęstych i długich rzęs na pewno będą zadowolona, ale jeżeli masz krótkie i delikatne maskara
obciąży je w widoczny sposób, jeżeli lubisz teatralny look.
Czas pokaże, jaka będzie
finalna ocena, ale jeżeli byłaś fanką klasycznego Colossala to uważam, że
powinnaś poznać tę maskarę:) Sama lubię tusze Maybelline i mam wśród nich kilku
ulubieńców. Jeszcze nie wiem czy Colossal
Smoky Eyes do nich dołączy, ale daję mu szansę a Wy?
Pozdrawiam!
tusz wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńAmeeise, mogę powiedzieć, że jak na razie jest OK.
Usuńja jak wykończę moje dwie maskary zakupie na pewną ta
OdpowiedzUsuńSaharu, jeżeli lubisz tusze Maybelline powinnaś być zadowolona;)
UsuńLubię takie zwykłe szczoteczki jak u tuszu z Maybelline. Silikonowe grzebyczki mnie nie przekonują...
OdpowiedzUsuńKarminowe.usta, lubię oba rodzaje ale jednak z przyjemnością wracam do klasycznych:)
UsuńKolory tych kredek z Maybellina wyglądają mocno niekorzystnie... Sama mam ciemne brwi, a idealnie sprawdzającym się kolorem u mnie jest grey brown z Gosha, o wiele tonów jaśniejszy, niż moje włosy ;) Najgorsze jak w kredce do brwi przebijają właśnie rudości! Swoją drogą mam też kohl brązowy z Maybellina i też nieco przebija na rudo...
OdpowiedzUsuńA co do Colosall jestem bardzo ciekawa efektu na rzęsach, nie potrafię sobie wyobrazić tego matowego efektu.
Kosmetyczny-przekladaniec, ależ teraz masz długi nick :P
UsuńWg mnie wybór kredki/cienia do brwi jest zawsze trudny. W tym przypadku słabo się postarali :( W zasadzie to nie widzę za bardzo nich zastosowania...
Dziwnie to wygląda;) szczególnie jak nałożę druga warstwę dla wzmocnienia efektu bo w innym wypadku to jest, jak zwykły tusz;)
Wybacz, możemy wymyślić jakiś skrót, KP czy coś :D
UsuńTo czekam na recenzje i zdjęcia, bo jestem ciekawa, co wymyślili. Choć tak jak pisałam wcześniej nie wiem, co ich wzięło na sto modyfikacji jednego produktu...
KP :PPP no dobrze;)
UsuńLiczę, że następna maskara to faktycznie będzie COŚ nowego!
Ja tak samo, bo chwilowo czuję się zniechęcona do ich tuszy, po tylu latach wierności!
UsuńTusz wygląda interesująco, kredek do brwi niestety nie używam, także średnio mam o tym pojęcie :) ale czekam na dalsze recenzowanie i dłuższe przemyślenia na ich temat
OdpowiedzUsuńCoonfiesame, recenzje na pewno się pokażą:) ale nie chcę robić tego bez sprawdzenia prodyktów. Widziałam już co prawda w sieci opinie ale daleka byłabym od oceny. Wolałam pokazać kosmetyki w formie prezentacji.
Usuńco do tego tuszu do rzes to widzac jego reklame od razu sie smialam ze te smoky eyes to moze dlatego ze ma sie obsypywac i tworzyc smoky... :D :D
OdpowiedzUsuńja mimo wszytsko jestem zaciekawiona kredka do brwi, szczegolnie ta jasna bo to chyba moj odcien. mysle ze blondynce bedzie pasowal
Marie, jeżeli nie przeszkadzają Ci rude tony to możesz być zadowolona. Nie widzę w nich niestety nic dla siebie.
Usuńdzisiaj właśnie stałam nad ich tuszami. Wyszłam bez żadnego;)
OdpowiedzUsuńJolka, to dobrze czy źle?;)
UsuńPóki co jestem zaskoczona miękkością tej kredki, przez co na dwie próby ani razu tak jakbym chciała nie udało mi się jej użyć. Kolor jednak bajeczny więc będę dalej próbowała ;) Kusi mnie ta nowa wersja tuszu, teraz znowu będę próbowała z czarnym Zoom Lash (za mokry był wcześniej) i jak się nie sprawdzi to kupię tą z Maybelline. Swoją drogą moja fioletowa wersja Zoom Lasha ma ponad rok i nadal tusz jest jak świeży, Ty ze swoim też tak miałaś?
OdpowiedzUsuńLady, wiedziałam, że kolor Ci się spodoba a u mnie ona by leżała. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe?:P Może akurat u Ciebie zda egzamin?
UsuńCo do Zoom Lasha to mam wrażenie, że te maskary są niezniszczalne. Pokazywałam parę razy inny limitowany kolor a ostatnio podczas zabawy Inspired by places z Bora- Bora jak dobrze pamiętam. Tusz ma już kilka lat! a nadal jest dobry. Z tej serii, gdzie był fiolet mam też zieleń i oba świetnie się spisują. Dla mnie ta seria tuszy ma więcej plusów niz minusów. Jestem w stanie wybaczyć początkową trudność ale nie z każdymi rzęsami chcą współpracować.
Jasne, że nie mam :D Warto się potrudzić dla takiego cudaka ;)
UsuńNo to dobrze wiedzieć i jak najbardziej mnie to cieszy w przypadku fioletu, bo jednak daje świetny kolor na rzęsach ;) A co do czerni to muszę coś wykombinować, choć może już mi nie będzie tak sprawiać problemów, zobaczy się :)
Mam wrażenie, że gdyby nieco zmodyfikowali formułę w czarnej maskarze to wyszłoby to na lepsze:) Porównując do innych kolorów jak np. fiolet, zieleń - każda jest inna :crazy:
UsuńUfff...to dobrze:)
Najbardziej zainteresowała mnie ta ciemniejsza kredka do brwi- moje brwiaki mają taki dziwny odcień, chłodnego brązu i ni w mordę nie mogę dobrego koloru kredki do nich znaleźć. Na razie pasuje tylko Benefitowa, ale droga jest w kit więc nie mam zamiaru znowu jej kupować po wykończeniu aktualnej. Zerknę na Maybelline'a, może akurat pasuje? Bo po zdjęciu ciężko stwierdzić :)
OdpowiedzUsuńZ tego, co podejrzałam Twoje brwi na blogu mamy dość zbliżony odcień, zeryfikuj sobie u mnie. Mi się świetnie sprawdza kredka z Gosh grey brown. Uratowała mnie nie raz! Używam jej i do delikatnego podkreślenia brwi (aczkolwiek moje brwi tego nie wymagają), jednak najlepszą zaletą tej kredki jest to ile razy ratowała mnie po nie udanej regulacji brwi! Kolor choć znacznie jaśniejszy, niż moje włoski wypełnia wszystkie nadmiernie wyrwane miejsca, za wysoko wyrwane brwi, czy zbytnio skrócony łuk. Idealnie zastępuje brakujące włosy. Nie jednokrotnie uratował mnie od dziwacznego wyglądu. Naturalnie też jedna z moich brwi jest krótsza, tą kredką bez problemu sobie to ciągle reguluję :)
UsuńHexxano, wybacz taką małą reklamę produktu, ale ta kredka jest warta głoszenia prawdy o niej :)
Takiej prawdy potrzeba jak najwięcej:) Przyznam się, że zaciekawiłaś mnie tą kredką bo kolorówkę Gosha bardzo lubię:)
UsuńJa kiedyś użyłam jej tak z nudów jak pracowałam w sklepie, nigdy nie sądziłam, że będę potrzebowała coś do podkreślania brwi i nie potrzebuje. Ale ta kredka jest tak boska, koło ratunkowe :) Muszę ją obfotografować i wrzucić na bloga.
UsuńJa się nabrałam na reklamę ;)
OdpowiedzUsuńCo do kredek do brwi to nie stosowałam, nie stosuję i nie będę. Jeśli już coś do brwi to cień albo tuszo-żelo-wosk typu brow set MAC ale ja mam Alverde ;)
U mnie tego typu produktów dużo bo lubię mieć wybór ale zainteresowałaś mnie setem Mac'a choć paleta Oriflame świetnie wpasowała się w moje potrzeby.
Usuńwydaje mi się (po Twoich swatchach), że kredki mają podobny kolor do cieni do brwi essence. i ta jaśniejsza jest chyba jednak zbyt ciepła...
OdpowiedzUsuńa maskara wygląda ciekawie, będę wypatrywać recenzji :)
Simply a wiesz, że masz rację:) Na pewno ta jaśniejsza bo ciemny cień z palety Essence jest dużo ciemniejszy niż Deep Brown Maybelline.
UsuńPostaram się pokazać realny wygląd chociaż :)
Właśnie zastanawiam się nad zakupem tego tuszu, bo jest na niego promocja w Naturze ;p Ale jednak zwykle maluję się na szybko, więc pewnie zawsze bym sobie brudziła powiekę.
OdpowiedzUsuńKasiu, wg mnie na szybkie malowanie ta maskara odpada. Przynajmniej u mnie;)
UsuńW takim razie czekam na zdjęcie tuszu na rzęskach :)
OdpowiedzUsuńBasiu, pojawią się:)
UsuńPiekne te kredki M.
OdpowiedzUsuńBuziaki Hexx:* Dobrze,że juz jestes:))
Trochę przerwy dobrze robi:)
UsuńKredki piękne ale ... mało użyteczne....
kredki mają super kolor! ja mam master drama ale black i bardzo ją lubię, jest mega czarna! tusz mnie intryguje daj znać co i jak :)
OdpowiedzUsuńMonica, pisałaś może o niej u siebie? Zaciekawiłaś mnie teraz:)
UsuńTen tusz mnie nieco intryguje, ale mam marne doświadczenia z wodoodpornym Collosale i "marniejsze" z klasyczną Falsies... Tylko One by One póki co mi odpowiada. Wydaje mi się, że to przede wszystkim kwestia szczoteczki, tymi silikonowymi zawsze jakoś lepiej ogarniam rzęsy, a te z włosia jakoś nie potrafią zrobić cudów z moich rzęs, mimo, że mało ich nie mam ;)
OdpowiedzUsuńA! I jeśli planujesz zrobienie zapasów paletki do brwi z Oriflame, to być może będę mogła pomóc :)
UsuńKarotko, One by one Satin Black ogromnie lubię ale chyba sięgnę po klasyczną One by one tylko, że czarną. Zobaczymy jakie będzie porównanie:)
UsuńSzczoteczki lubię wszelakie ale ostatnio wróciłam do MF FLE i doceniam silikonowe aplikatory:)
W takim razie zastukam do Ciebie, dziękuję za info :*
Ja mam właśnie wersję klasyczną i wodoodporną i obie bardzo lubię, choć ta druga nie daje tak mocnego efektu jak zwykła. Satin Black muszę wypróbować, myślę, że też się sprawdzi :)
UsuńMF FLE mam w wersji Fusion, czyli fioletową i jak już ogarnęłam tą grubą szczotę, to bardzo ją polubiłam, mimo, że sztuczne rzęsy to ona daje jak dobrze się z nią popracuje ;) A Ty którą masz wersję? Czarną? Złotą?
Z silikonowych lubię też Wonder z Oriflame, używałam go całe lata wręcz :]
Satin Black ma świetną czerń- nasyconą.
UsuńMF FLE używam w klasycznej wersji,w zasadzie to nie wiem czy jest jakaś różnica pomiędzy kolorami. Efekt sztucznych rzęs to dużo powiedziane ale w moim przypadku dobrze je podkreśla i nabierają objętości.
Wonder z Oriflame miałam w kolorze fioletowym, może nie był specjalnie widoczny ale podobał mi się efekt.
Powiem szczerze, że generalnie zdecydowana większośc produktów tej marki nie przekonuje mnie do siebie. Tyle razy się na niech przejechałam, że teraz ichni kosmetyk musi mi najpierw mówiąc obrazowo udowodnić że nie jest wielbłądem, żebym go kupiła ;)
OdpowiedzUsuńKat, u mnie jest tak pół na pół. Jest grupa produktów po które z chęcią sięgam:)
UsuńOczywiście, od każdej reguły jest wyjątek :) Chociażby color tattoos - bardzo je lubię i nie mogę odżałować że w Stanach mają do wyboru większą ich gamę niż konsumentki w Europie. Ostatnio polubiłam się też z Super Stay Tint Gloss :). Moje wątpliwości dotyczą raczej tuszy do rzęs, tradycyjnych cieni do powiek i niektórych produktów do ust.
UsuńA mnie z kolei te cienie nie przypadły do gustu. Mam zamiar kupić ten matowy brąz bo spotkałam się z opiniami, że lepiej się spisuje.
UsuńSuper Stay Tint Gloss korci mnie od jakiegoś czasu ale ciągle o nim zapominam;)
lubię colossal'a - kiedyś zawsze miałam go w kufrze, bo to dosyć tania i naprawdę dobra maskara, którą bez żalu można często wymieniać :)
OdpowiedzUsuńSmoky, u mnie tusz nie jest dłużej niż 3 miesiące. Wyjątkiem stał się Zoom lash i Faux Cils, które wytrzymują naprawdę długo.
UsuńW każdym razie masz rację, to jest taka półka cenowa, kiedy możesz wymieniać bez żalu;)
Kupiłam tę maskarę, oczywiście po zobaczeniu reklamy. Efektem się nie zawiodłam. Jednak chyba wolę wersję 100% black.
OdpowiedzUsuńMarta a jaka jest różnica? bo tutaj czerń jest smolista jednak nie mam odniesienia do 100% black.
UsuńTen jest właśnie taki przydymiony, a wersja 100% black daje bardzo intensywną czerń, która nie każdemu będzie pasować.
UsuńZainteresowałaś mnie teraz:) Będę musiała porównać je w takim razie. Dziękuję za info!
UsuńUważam tak samo , jak Ty :)
OdpowiedzUsuńMagdalena :)
UsuńW sumie przydałoby mi się lekkie podkreślenie brwi, ale na dłuższą metę uważam, że jest to dla mnie niepotrzebny element makijażu i wydanie 25zł na kredkę nie miałoby sensu. Z kolei czekam na rozwiniętą recenzję tuszu, uwielbiam Colossale, i zastanawiam się, czym ten smoky eyes różni się od klasycznych. Chociaż przydymiony efekt to chyba powstałby tylko gdyby tusz mi się rozmazał ;)
OdpowiedzUsuńCassidy, jak dla mnie to drogi gadżet:) i nie do końca potrzebny.
UsuńGwarantuję, że smoky eyes to na pewno nie będzie :))) Klasycznego Colossala miałam w kolorze i osypywał się... choć szczoteczka podobała mi się. Nie mam jej dla porównania ale w tym przypadku jest ona większa.
Collosal to jeden z moich ulubionych tuszy:)
OdpowiedzUsuńE.
2 beauties blog więc wydaje mi się, że nie będziesz zawiedziona:)
UsuńUwielbiam tusze do rzęs MNY, ostatnio jednak kupiłam tusz Eveline i moim zdaniem jest bardzo podobny a tańszy, ma nawet prawie identyczne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńZ Eveline jedynie mile wspominam Volume Celebrity, zrobiłam później podejście do innej maskary i nigdy więcej;)
UsuńZ tuszami to jest tak, że wszystko zależy od Naszych rzęs. W tym tkwi połowa sukcesu.
Mogłabyś pokazać efekt tuszu na rzęsach?? jestem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńKsenko, pokażę ale już łącznie z pełną recenzją. Póki co, to jest jedynie prezentacja samego produktu :)
Usuńtak jak Ty poszłabym bardziej w stronę paletki z Oriflame. Myślisz, że mozna ją jeszcze kupić?
OdpowiedzUsuńWygraj kosmetyki naturalne, z tego co widzę, to ona jest obecnie w ciągłej sprzedaży:)
Usuńszczoteczka do tuszu jest świetna ! :) ale póki co mam masę innych do wykończenia i przetestowania.
OdpowiedzUsuńza to zastanwiam się nad kredkami do brwi... z tym że chyba jednak wolę mocniejszy efekt... ;)
Apteko, jeżeli lubisz mocniejszy efekt to nie sądzę aby kredka wpasowała się w Twoje potrzeby.
UsuńZ tuszem walczę;)
kredek do brwi już nie używam - wolę cienie - ale za to dziękuję za recenzję paletki z oriflame - bo chodziłam przy niej jak pies koło jeża a teraz ją kupię, myślałam jeszcze o Beneficie ale cenowo oriflame wygrywa :P widziałam reklamy tych nowości colossal bo bardzo do mnie przemawiały a mam w użyciu one by one, który dla mnie jest super więc czekam jeszcze na Twoją opinię :)
OdpowiedzUsuńDobra kredka do brwi nie jest zła :D kończy mi się z Oriflame, czas na nowość :)
OdpowiedzUsuńszkoda że nie ma szarych lub grafitowych kredek dla blondynek ;( tusz wygląda ciekawie aczkolwiek nie znoszę colosali...
OdpowiedzUsuńfajne kredki. ja tez szukam czegos wkoncu odpowiedniego dla mnie. uzywam jak na razie cieni z paletki sleek storm
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe są kredki:)
OdpowiedzUsuńNa temat kredek do rzęs się nie wypowiem, bo brwi traktuję po macoszemu :)
OdpowiedzUsuńZa to na tusz mm ochotę, szczególnie, ze jest teraz w promocji. Tradycyjnego Colossala bardzo lubię, więc może i ta wersja się sprawdzi.
Szkoda, że ten Colossal nie jest u nas dostępny w wersji wodoodpornej :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tusze maybeline, zwłaszcza te puchate jak to ładnie okresliłas
OdpowiedzUsuń