Dzisiaj chcę się z Wami
podzielić kilkoma sprawami :) Miała być recenzja mydła Aleppo i tyle, ale przy
okazji postanowiłam rozbudować notkę i będzie nie tylko o mydlanym odkryciu,
które większość z Was zapewne dobrze zna. Leniwy
weekend wpływa na moje nastawienie, więc dzisiaj postanowiłam wpleść mini
recenzję oraz wstępną prezentację.
O mydłach Aleppo jest głośno od
dłuższego czasu. Nie bez powodu, ale jakoś ciągle brakowało mi okazji do
zakupu. Planowałam i dokładam w czasie. Po drodze były inne rzeczy do czasu...
;)
Podczas ostatniego
pobytu w Polsce trafiłam w swoim rodzinnym mieście za namową Przyjaciółki do Mydlarni u Franciszka. Wizyta była
owocna i odbyła się w przyjemnej atmosferze. O ile większość mydeł można sobie
odpuścić i przyznam się, że dużo lepiej wypada oferta Lush’a, Lawendowej Farmy
czy Soap Bakery to zdecydowałam się na zakup mydła Aleppo z glinką Beloun. To był strzał w 10-tkę!
Mydło z
Aleppo z glinką Beloun
Do mycia twarzy, ciała i włosów.
Polecane do każdego rodzaju cery, a szczególnie
naczyniowej, tłustej, mieszanej i wrażliwej. Intensywnie oczyszcza, reguluje
pracę gruczołów łojowych, zwęża pory skóry. Obkurcza popękane naczynia
krwionośne i minimalizuje rumień. Łagodzi trądzik różowaty i młodzieńczy.
Likwiduje łupież, zapobiega nadmiernemu wydzielaniu łoju.
Polecane również dla alergików i dzieci.
Byłam ciekawa na ile okaże się
zbawienne w swoim działaniu. Jedynie nie dopatrzyłam się informacji, jakie ma
stężenie. Wybierając nowe zakupy mydła zostały czytelnie oznaczone.
Kostka to 125g mydlanej
przyjemności ;) i jest ogromnie wydajna. Używam jej od maja i na chwilę obecną widzę, że
zużyłam zaledwie połowę. Wykorzystuję ją nie
tylko do twarzy, ale także i do ciała. Zastępuje mi także płyn do higieny
intymnej. Akurat ten sposób podpowiedziała mi Przyjaciółka i faktycznie zdaje
egzamin wyśmienicie, szczególnie podczas „trudnych” dni. Jednocześnie stało się
to dla mnie rozwiązaniem wobec braku wyboru tego środka w UK. Bo wyobraźcie
sobie, że udało mi się namierzyć zaledwie kilka propozycji i żadna z nich nie
jest jakaś specjalna... Trochę to dziwne dla mnie, ale nie zamierzam robić tego
typu zakupów na zapas i ściągać z Polski. Owszem, są sklepy internetowe, ale
cały proces zamówienia jest dość długi, bo okazuje się, że trzeba czekać... W
każdym razie, aby obejść absurdalne kombinacje postawiłam na proste
rozwiązanie.
Wracając do tematu :)
Mydło okazuje się
fenomenalne. Nie wysusza, nie podrażnia i w połączeniu z całą resztą pielęgnacji
naprawdę świetnie działa. Pojawia się mniej niespodzianek a jeżeli już się
pojawią, to dość szybko znikają. Dobrze oczyszcza i łagodzi, o czym przekonałam
się podczas wykorzystania go do ciała na podrażnione i suche części skóry.
Żałuję, że tak późno się zdecydowałam na mydło Aleppo, ale jak to mówią-
lepiej późno niż wcale ;)
Lubicie? Znacie?
Przy okazji zakupu pudrów Ben Nye –
Banana i Buff, o których dowiedziałam się u Elle a później spenetrowałam zagraniczne blogi, które niezmiernie je chwalą
wybrałam sobie zapas mydeł z Archipelagu
Piękna. W tym miejscu dziękuję Agnieszce, za organizację i przygotowanie oraz Kochanemu
Dobremu Duszkowi :* i Simply, która zajęła się przekazaniem skarbów.
W moje ręce wpadły kostki Aleppo 40%
oraz Aleppo 20% z glinką Beloun :) Różnią się od tego, które kupiłam
wcześniej i liczę, że będę tak samo zadowolona. Póki, co, są w tzw. Poczekalni.
Jednak możecie liczyć na moją opinię w stosownym czasie.
Odnośnie pudrów temat zostanie na
pewno rozwinięty, pojawią się recenzje, choć mogę od razu powiedzieć, że Ben Nye Banana - to nie był zbyt dobry
wybór ;) Od dawna byłam uprzedzona do żółtych pudrów, które niestety u mnie
nie sprawdzają się zgodnie z przeznaczeniem. Matowienie też nie jest jakieś długie. Skłaniam się ku opiniom na
zagranicznych blogach, gdzie dość dobrze został opisany. Wiadomo, że dużo
zależy od cery i wydaje mi się, że szybko znajdzie nowy dom ;) Spotkałam
się z porównaniem, że Banana z Ben Nye jest zbliżony do pudru z Cle De Peau.
Nie do końca się z tym zgodzę, ponieważ Banana Ben Nye jest lepszy i w dużo
niższej cenie, choć brak mu gadżeciarskiego opakowania ;) Trochę żałuję, że nie do końca wpasował się w moje potrzeby. Niby ma
być pudrem transparentnym ale u mnie tak się nie zachowuje.
W moim przypadku nie
następuję zniwelowanie zaczerwienienia a brzoskwiniowy odcień skóry podbija
żółty odcień pudru, który w efekcie zmienia się w dorodny ceglany odcień...
Jeżeli jest ktoś
zainteresowany wymianą
Ben Nye Banana
proszę o kontakt na @
Za to Buff to był strzał w 10-tkę
i zdecydowanie kupię pełne opakowanie choć mam połowę czyli 45g i to na długo
starczy :)
Zaletą jest nie tylko kolor, pięknego
i czystego beżu ale także właściwości kryjące. Póki co za wiele nie napiszę
ale pojawi się recenzja.
Elle porównała pudry do Cristalline z Chanel i ma rację. Jest taka
sama jedwabistość oraz delikatność, puder staje się niczym woal :)
Simply zaskoczyła mnie małą
niespodzianką w postaci lakieru Catrice z
serii Ultimate Nudes 030 My Cafe Au Lait
At Notre-Dame, maską Organique oraz
odsypką maski Synesis i dwoma
próbkami.
Simply pokazała u siebie lakier Catrice a ja mam od
jakiegoś czasu fazę na takie odcienie. Kolor jest świetny choć ten brak krycia
sprawia, że będę szukać podobnego koloru z innej firmy. Pokażę niebawem.
Przyznam się, że najbardziej ciekawi mnie maska Organique.
A jak Wam mija weekend?
Pozdrawiam!
Przeczytałam cały post, ale już nie pamiętam co czytałam :O Chyba już późno, jutro tu wrócę! :)
OdpowiedzUsuńZapominam, że to godzina różnicy ;) a ze mnie Nocny Marek :)))
UsuńZapraszam zatem o innej porze :)
juz od dawna interesuje mnie mydlo Aleppo ale nie wiem jeszcze ktore (jakie stezenie) wybrac, potrzebuje czegos do skory glowy; z zelami do higieny intymnej jest problem, choc znalazlam jedno, ktore lubie tyle ze do wydajnosci Twojego mydla mu daleko :/
OdpowiedzUsuńA co dla siebie znalazłaś, podziel się wiedzą :)
UsuńUważam, że warto kupić 40% to jest max. stężenie oleju laurowego.
Cadum Intimate Wash
UsuńDziękuję :) Muszę się nim zainteresować bliżej bo widzę, że może być niezły. Zawsze to pewna alternatywa.
Usuństworzylam krotka notke nt. emulsji Cadum, gdy znajdziesz chwile zapraszam do odwiedzin :)
UsuńJuż byłam, dziękuję i ślad zostawiłam :D
Usuńo mydelkach slyszalam tyle dobrego, ze w koncu bede musiala kupic i sama sie przekonac o ich dzialaniu.
OdpowiedzUsuńa weekend mija bardzo leniwie:) wolne od pracy, male zakupki rano i czytanie blogow wieczorem. na pisanie jeszcze wena mi nie wrocila.
p.s. plyny do intymnej w uk to faktycznie porazka jakas.
Mydła są godne polecenia :) a na pewno zakupu w ciemno!
UsuńYourituriel podała namiar na ciekawy płyn i widzę, że nie ma problemu z dostępnością.
Trzymam kciuki za wenę i doskonale rozumiem jak to jest :)
o dzieki, zaraz go wygoogluje:)
UsuńNie cierpię żółtych pudrów! A z tym mydłem to mówisz, że lepiej późno niż później? Bo ja również nie miałam :P
OdpowiedzUsuńNawet późno niż później :)))
UsuńU mnie z zółtych pudrów jedynie Organza z Lauress zachowywała się idealnie, cała reszta okazuje się nie dla mnie. Podobnie mam z zielonym kolorem, który ma za zadanie tonować zaczerwienienia. U mnie niestety tak się nie dzieje. Idealnie za to wpisuje się w takie działanie fiolet :)
Fiolet? Muszę koniecznie doczytać - ile to lat się po świecie chodzi, a jak mało się wie :D
UsuńPrzy kolorycie mojej cery plus naczynkach fiolet jest najlepszym rozwiązaniem. Lubię także róże z domieszką fioletu, zdecydowanie mi służą :)
UsuńChyba muszę zajrzeć do tej mydlarni, bo mam ją prawie pod domem ;) a w dodatku swego czasu pracowała tam moja przyjaciółka, a ja to jakoś olałam :P
OdpowiedzUsuńA pudrami Ben Nye mocno zainteresowała mnie Katosu, więc tym bardziej czekam na recenzję. Szkoda tylko, że mają tak gigantyczne opakowania. W grę wchodzą tylko wspólne zakupy ;)
Warto, naprawdę:) a jeżeli pracuje tam ktoś, kogo znasz to nie zostaniesz zaatakowana nachalną obsługą ;)))
UsuńPolecam Ci przejrzenie zagranicznych blogów oraz recenzji, dużo więcej się dowiesz niż to, co Katosu pisała u siebie na blogu...
Opakowanie pudru kosztuje chyba 75zł więc to nie jest duży koszt a zawsze można podzielić się z kimś na połowę, chyba że wolisz mniejszą pojemność.
To mydło Aleppo już jakiś czas za mną chodzi:-) a maska z Organique jest znana i bardzo przeze mnie lubiana:-)
OdpowiedzUsuńMydło polecam :) Maska niebawem pójdzie w ruch także ciekawa jestem, ale stawiam, że będę zadowolona.
UsuńUwielbiam Alepp- muszę wreszcie zużyć mydlane zapasy i zainwestować w laurowe.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie puder Buff- muszę poszperać, czy da się go dostać w Polsce. Akurat szukam jakiegoś fajnego, skutecznego pudru :)
Pudry Ben Nye dostaniesz w Polsce :)
UsuńKusisz tym mydełkiem. Pewnie w niedługim czasie stanę się jego posiadaczką :)
OdpowiedzUsuńSobota przeleciała.. na szczęście jest jeszcze niedziela. Zmykam chyba w kimono, wykorzystam dopóki Juniorek śpi
Mydła są naprawdę godne polecenia, sama żałuję, że tak późno dałam się na nie namówić ;))
UsuńCiekawia mnie te pudry zwlaszcza bezyk, choc mam dosc spory zapas pudrow, wiec w sumie nie powinny mnie ciekawic:-D mnie weekend mija bardzo przyjemnie wlasnie probuje choc troche nadrobic zaleglosci blogowe z telefonu ale to dosc trudne wiec pewnie na twoim blogu sie poddam:-P
OdpowiedzUsuńMnie większość kolorowych kryjących pudrów nie do końca pasuje, dlatego też pokładałam duże nadzieje w Buff. Nie zawiodłam się i na pewno zaprezentuję go bliżej.
UsuńU mnie telefon nigdy nie zdawał egzaminu do buszowania w sieci, ścigałam jedynie pocztę. Zdecydowanie wybieram wersję stacjonarną ;)
U mnie lakier Catrice sie nie sprawdzil - mimo ze odcien mial najpiekniejszy na swiecie!
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoją opinię, kolor ma przepiękny!
UsuńKasia Katosu polecała puder w odcieniu Banana, więc myślę, że jest on dobry dla typowo żółto-oliwkowych cer :)
OdpowiedzUsuńSkupiłam się zdecydowanie na zagranicznych blogach oraz vlogach ale masz rację, żółto-oliwkowe cery na pewno będą zadowolone. U mnie on nie zdaje egzaminu ale spróbowałam i wiem, czego mogę się spodziewać :)
Usuńbardzo kreci mnie ten puder w odcieniu Buff..u mnie żółcie tez sie kompletnie nie sprawdzaja
OdpowiedzUsuńPokażę go niebawem z bliska i postaram się opisać :)
UsuńMiałam próbkę żołtego pudru Clinique, ale jakoś do mnie nie przemówił. Ten Buff wydaje się ciekawy, czekam na głębszą recenzję :)
OdpowiedzUsuńU mnie to było ostatnie podejście i wiem, że nie na mojej cerze nie sprawdzają się żółcie oraz zielenie. Buff zostanie opisany :)
UsuńKusi mnie to mydło Aleppo. Nie wiedziałam, że nadaje się też do mycia stref intymnych. Pomysłowe i fajnie, że służy!
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że wypróbuję bo niczym nie tracę a okazało się, że zyskałam :)
UsuńDziś rano oglądałam to z glinką laurową na stronie, po czym wchodzę do Ciebie i o czym piszesz - o mydełku Alepp :)) To chyba znak, że faktycznie muszę je kupić, chociaż przeczytałam opinie, że potrafi wysuszyć - nie miałaś takich problemów?
OdpowiedzUsuńPóki co nie mam problemów z efektem wysuszenia ale używam tego z glinką Beloun. Przymierzam się aby nowy zakup podzielić i zastosować :)
UsuńNo i kupiłam, ale to z najwyższym stężeniem - mam 55%, bo jak wyczytałam, to właśnie te wysokoprocentowe działają najlepiej na problematyczną skórę :) Teraz jeszcze tylko muszę pamiętać o regularnym używaniu...
UsuńPuder bananowy mam i też mi nie podszedł. Trochę jeszcze z nim poeksperymentuję i zaraz chyba puszczę w świat:(
OdpowiedzUsuńWiem, że będę trzymać się z daleka od tego typu pudrów ;)Ogólnie zachwalany ale u mnie nie bardzo zdał egzamin.
Usuńkusza mnie te pudry ben nye,ale wiem ze takie pudry starczaja na bardzo dlugo,a juz teraz mam oroblem od ponad roku z zuzyciem mojego cliniqa :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jeżeli masz ulubiony puder to doskonale Cię rozumiem. Sama szukam ideału :) o ile w wersji transparentnej takowy mam to kryjącego nie, stąd zakup. Pudło zostało podzielone spontaniczne ale jeżeli nadal będzie się tak spisywać, to kupię całe opakowanie. Jest to dobra inwestycja i wcale nie wychodzi drogo. Ważne, aby działał.
Usuńmam ten odcień Catrice i rzeczywiście zupełnie nie kryje. mydełka mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńKolor lakieru jest świetny ale ten brak krycia jest okropny :/ Będę musiała poszukać w innych firmach.
UsuńO mydle Alepp marzę już jakiś czas, muszę w końcu je zakupić dla siebie i dla mamy :)
OdpowiedzUsuńPolecam, to dobra inwestycja :)
UsuńKojarzę, że gdzieś pisałaś o problemie skórnym z jakim boryka się Twoja Mama więc polecam mydła :) A próbowałaś może z Lawendowej Farmy Plastra Koniczynowego? Mam go od niedawna ale muszę przyznać, że działa!
oj ukradłabym ci co nieco;) zaraz piszę @ bo jestem bardzo zainteresowana bananem!
OdpowiedzUsuńOdpisałam :)
UsuńO nie ma to jak taki misz maszowy weekendowy post :) Te pudry jakoś tak do mnie nie przemawiają, choć tyle pozytywnych opinii na ich temat. Kolejna mydełka, wyglądają bardzo apetycznie te z Alepp.
OdpowiedzUsuńA u mnie weekend mija na rozmyślaniu i usiłowaniu dojścia do siebie przed powrotem do głupiej pracy jutro :(
Wiem, że Ty masz swojego ulubieńca. Jestem trochę bardziej wymagająca w tej kwestii więc lubię szukać nowych rozwiązań. Buff jest udanym zakupem i pokrywa się z tym, co wyczytałam u innych ;)
UsuńDasz radę :)
Ale nie ukrywam, że po ponad dwa lata użytkowania i mam ochotę jednak już na coś nowego, mimo że nie ma wad :)
Usuńwspaniała dostawa :) muszę zakupić w końcu to osławione mydełko - no właśnie nie wiem jakie stężenie wybrać i od czego to zależy?
OdpowiedzUsuńMydła Aleppo można podzielić na stężenia oleju laurowego 3%, 5%, 16%,20 %, 40%, 70%. Olej laurowy ma właściwości antyseptyczna i im większe stężenie tym jego właściwości będą silniejsze a oliwa z oliwek właściwości nawilżające, łagodzące.
UsuńMoże jeżeli nie masz żadnych problemów skórnych to zacząć do najniższych stężeń lepiej.
problemy mam oczywiście :) może nie jakieś przewlekłe i chorobowe ale czasami jakiś wulkan lubi wybuchnąć :) znając życie pewnie mąż też się podczepi - myślałam skoro tak o 16-20 % i dziękuję za wskazówki :*
UsuńCzyzby ta psiapsolka ktora podsunela ci pomysl z uzyciem Aleppo do hig. intymnej, to jestem ja? :o)
OdpowiedzUsuńCieszcze sie ze tobie tez pasuje. Ja w tej materii nie moge uzywac recznie robionych mydel ktora sa dosc mocno perfumowane, ale zwykle mydla z kategorii mydel szarych, a Aleppo sie do tych zalicza, sprawdzaja sie u mnie zawsze.
pozdrawiam moni
:) Pewnie, że Ty a któż inny :P
UsuńDziękuję :* bo faktycznie jestem zadowolona.
ja mam mydło Aleppo 40% z Organique, używam chyba już z 5 miesięcy do mycia twarzy i zużyłam może 1/5? bardzo wydaje mydło... no i jestem z niego zadowolona, bo dobrze i delikatnie oczyszcza, choć pryszcze jak wyskakiwały, tak wyskakują - na to nie ma wpływu :(
OdpowiedzUsuńi tak się zastanawiam teraz, czy by nie spróbować go również do higieny intymnej? hm
mam nadzieję, że maska algowa się sprawdzi :) ja ją uwielbiam :]
Dlatego do twarzy wybrałam te z glinką Beloun, bo taka wersja świetnie się u mnie sprawdza. Kostki z 40% stężeniem zostawiam do ciała, mam ochotę jeszcze na 70% wersję, ale to za jakiś czas.
UsuńU mnie taka metoda się sprawdza :) Niczym nie ryzykowałam.
W wielu miejscach spotkałam recenzje czy opinie o Aleppo, ale dopiero po Twojej recenzji zdecydowałam się na zakup, mam nadzieję, że u mnie też się spisze.
OdpowiedzUsuńBen Nye mnie kręcił, ale skro słabo matuje to u mnie się na pewno nie sprawdzi:(
Lubię mydła w klasycznej kostce i choć krążyłam wokół Aleppo, to jakoś nie miałam przekonania?okazji? Sama nie wiem. Wypróbowałam wersję z glinką Beloun i jest to dla mnie pielęgnacyjny HIT :) Pozostałe na pewno opiszę.
UsuńUważam, że warto spróbować i przekonać się. Gdybym nie miała problematycznej skóry, to chyba nie sięgnęłabym w ich stronę, ale stwierdziłam, że niczym nie ryzykuję.
Póki co opisałam jedynie Ben Nye Banana, z nim się nie polubiłam :( ale Buff jest zupełnie inaczej odbierany przez moją skórę :)
ten bananek chyba katosu, ja jakos nie bylam skuszona... ale mydełkiem z glinka jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńAkurat gdzie indziej o nim czytałam ;)
Usuńsłyszałam coś o nich;)
OdpowiedzUsuńCoś? dobrego czy złego...?
UsuńMydełko z glinką nabyłam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA żem rasowy "żółtek" to banana chętnie przygarnę, daj znać gdyby się nikt chętny nie znalazł :D
Cieszę się :) tym bardziej, że zachwalałam je bardzo :D
UsuńStuknij na priva bo na razie jeszcze nic nie jest sfinalizowane a z chęcią go wymienię na coś. Nie mam sprecyzowanych wymagań ;) po prostu wybrałabym ofertę najciekawszą pod kątem mojej cery.
Słyszałam już od Kingi (simply_a_woman), że te mydełka aleppo są rewelacyjne, ale bardzooo dziwi mnie, że producent nie napisał nic o stężeniu! W prawie każdej mydlarni są różne warianty z różną zawartością oleju laurowego, w zależności od przeznaczenia (np. cera bardzo problematyczna)... To mnie trochę zniechęca, a mam niedaleko siebie tą mydlarnię więc mogłabym śmiało robić tam zakupy...
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że jest to mydło do wszystkiego :) I super! Fajnie jest znaleźć taki produkt, który cieszy nas w 100%.
OdpowiedzUsuńTe mydełka smakowicie wyglądają. Mam Aleppo, ale żałuję, że z niskim stężeniem oleju.
OdpowiedzUsuńMydło Aleppo wielbie, swego czasu cuda poczyniło z moją cerą, więc każdemu polecam ;)
OdpowiedzUsuńZarówno tydzień jak i weekend miałam fatalny i tak zajęty, że nawet nie zdązyłam odpocząć. W szkole makijazu było ŚWIETNIE! :)
OdpowiedzUsuńTo był bardzo dobry wybór.
A czy masz może porównanie klasycznym mydłem Alep np. 20%. Chciałam wiedzieć czy może to glinką Beloun jest lepsze od tradycyjnego?
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tym pudrem Ben Nye, tylko własnie nie wiem jaki odcień wybrać :/
OdpowiedzUsuńmam dość jasna cerę ale na pewno nie porcelanową... Myślałam nad banana ale boję się że będzie za żółty :/
Który byś poleciła?