W moje ręce trafiły nowe zestawy Garniera Fructis Fruit
Sensation, gama szamponów wzmacniających z egzotycznymi owocami.
Aktualnie w użyciu mam zestaw Garnier Ultra Doux Cytryna i
biała glinka, który bardzo mile zaskakuje mnie swoim działaniem dlatego też
przyjrzałam się bliżej składom prezentowanych nowości i myślę, że będę
zadowolona. Mają niesamowicie soczyste zapachy!
Więcej na ten temat możecie dowiedzieć się z materiałów, które
zostały mi przekazane wraz z kosmetykami.
Jesteście ciekawe? Bo ja tak :)
Już same opakowania tych kosmetyków są takie energetyczne i odświeżające :) Ja jednak nie mam przekonania do tej marki.
OdpowiedzUsuńU mnie nie sprawdza się wszystko ale mam pewną gamę produktów, do której wracam regularnie a na pierwszym miejscu jest płyn dwufazowy do demakijażu.
UsuńJestem bardzo ciekawa, zwłaszcza tego cytrusowo-miętowego i grejpfrutowego... Ja właśnie testuję jakąś ich podobno super-hiper maskę wzmacniającą (no, na razie użyłam jej raz, więc nie mogę powiedzieć nic poza tym, że ma ładny zapach :)).
OdpowiedzUsuńMnie mile zaskoczyła seria z glinką :) Nie sądziłam, że zostanie tak dobrze odebrana przez skórę głowy oraz same włosy.
UsuńZapachy są niesamowite :)
Podobają mi się te wybuchowe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPrzyciągają oko :)
UsuńOwszem, jestem ;) Poprzednie linie niekoniecznie przypadły mi do gustu, ale może te, może... :))
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszam na recenzje za jakiś czas :)
Usuńfajne mają opakowania :) ciekawe jak się będą sprawdzać ;)
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa :)
UsuńU mnie, niestety, szampony Garniera się nie sprawdzają. Powodują, że włosy bardzo mi się elektryzują :(
OdpowiedzUsuńPrzyznaję jednak, że zapachy są niesamowicie soczyste!
Widzę teraz inne składy, poprzednie serie jakoś tak średnio przypadły mi do gustu ale dam im szansę :)
Usuńciekawa jestem cytrusowej i grejpfrutowej - szkoda, że dopiero teraz bo myślę, że latem lepiej by się sprawdziły takie lekkie, soczyste szampony owocowe - jesienią mam zazwyczaj potrzebę odżywienia i doprowadzenia mojego skalpu do porządku po lecie jakimś ciężkim kalibrem- np. kerastase z cementem itp.- no ale w końcu to szampon i to szampon:)
OdpowiedzUsuńZobaczymy :) U mnie wymagania w stosunku do szamponu nie są duże ale masz rację, że takie zapachy latem na pewno przyciągnęłyby uwagę.
UsuńSprawdza się u Ciebie Cement z Kerastase? bo u mnie on nic nie robił i pamiętam, że jak oglądałam składy to zastanawiałam się, co ta ma działać :)
używam w sumie razem z kapsułką i cementem do prostownicy - nie wiem na ile to wrażenie psycho-kinetyczne :P ale na pewno zauważyłam, że faktycznie zamyka łuski i włosy są bardziej elastyczne - nie czepiają się o siebie, nie puszą i mam wrażenie takiej fajnej wygładzonej sypkości :) teraz mam ochotę na oleo z olejkami -nie odstraszają mnie pochodne silikonów :)
Usuń:( no nie kupię :( ale wyglądają cudnie
OdpowiedzUsuńOpakowanie kusi ;)
Usuńpewnie ze ciekawe;) znaczy ja:D i to szczegolnie tym dynamitem cytrusowo mietowym. ostatnio moje wlosy przechodza jakas faze mega tlustosci. normalnie nie wiem co sie dzieje, wieczorem umyje a rano musze suchego szamponu na nie pryskac, bo nie da rady wysc inaczej z domu;/
OdpowiedzUsuńU mnie suchy szampon się nie sprawdza, przygoda z Batiste źle się skończyła. Dałam jeszcze jedną szansę dla produktu jaki polecała Sroka. Zobaczymy.
Usuńa co to za produkt, bo chyba nie znam Sroki i nie wiem co polecala:(
UsuńSroka vel Maus z bloga Co sroce w oko wpadnie :) polecała suchy szampon Lee Stafford, kupiłam na próbę i zobaczymy. U Niej Batiste nie sprawdził się tak samo jak u mnie więc liczę, że może tym razem?
UsuńPrzepraszam, poszłam skrótem :(
ale nie ma za co. to ja jakas taka nie tego, skoro nie znam tego bloga;p
UsuńJest :) bo nie wszyscy muszą znać wszystkich ;) a poszłam skrótem i tak jakoś mało czytelnie wyszło. Nie lubię tak :)
UsuńMój zapał jest póki co umiarkowany ;) Ale nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam w użyciu szampon Blueberry z Alberto Balsam i zapach jest niesamowity dlatego też poczułam się zaciekawiona :D
Usuńhmm... pewnie się nie skuszę, bo produkty do wlosow od Garniera zawsze mnie zawodziły :/
OdpowiedzUsuńU mnie tak pół na pół, zobaczymy :)
UsuńMam ochotę je powąchać natychmiast :)
OdpowiedzUsuńZapachy są udane :) Musiałam poznać każdy :D
Usuńzależy, czy zawierają silikony, czy nie :)
OdpowiedzUsuńO ile pamiętam to nie :)
Usuńw takim razie nie mówię nie :)
UsuńPostaram się zamieścić składy :)
Usuńja kiedyś używałam wszystkiego fructis, bo opakowania mają energetyczne i pozytywne
OdpowiedzUsuńtym razem także, może aż sobie kupię jakiś ten szampon jak się pojawią
a co tam ;P
Wiesz, zapachy są bardzo soczyste :)
UsuńGarnier nigdy mi do włosów nie służył, ale skoro skład się zmienił.. why not? :)
OdpowiedzUsuńWg mnie jest pewna odmiana :)
UsuńNie znam kosmetyku, który wywoływałby u mnie większy łupież niż Fructisy. To chyba przez te gigantyczne ilości kompozycji zapachowej :(
OdpowiedzUsuńU mnie było to samo, pierwszy raz w życiu miałam łupież, zaczęłam czytać o Fructisie i dużo osób też się borykało z tym problemem, przy jego używaniu. Odstawiłam, zwalczyłam łupież i nawrotów po dziś dzień nie ma, odpukać :)
UsuńAle wyglądają apetycznie, gdyby nie to, że się do nich zraziłam, to na pewno bym się skusiła.
Takie doświadczenie skutecznie zniechęca. W pełni rozumiem.
UsuńKolorowo i soczyście :) Czuję się zachęcona!
OdpowiedzUsuńZachęca mnie do jego kupna reklama ;D
OdpowiedzUsuń