Shalimar to swojego rodzaju klasyka, zresztą nie może być inaczej skoro zapach powstał w 1925r! Przyznam się, że brakuje mi go w kolekcji podobnie jak wersji Shalimar Light, ale za to nie mogłam się oprzeć Shalimar Parfum Initial EDP, choć nasza relacja była trudna. W każdym razie nie można odmówić mu uroku oraz tego, że klasyk zawsze pozostanie klasyką, ale czasami warto sięgnąć po nowe wersje. Za kilka chwil opowiem Wam, dlaczego :)
Nuty zapachowe:
nuta głowy: bergamotka, pomarańcza, nuty zielone
nuta serca: irys, róża, jaśmin, wetiwer, paczula
nuta bazy: wanilia, bób tonka, białe piżmo
nuta głowy: bergamotka, pomarańcza, nuty zielone
nuta serca: irys, róża, jaśmin, wetiwer, paczula
nuta bazy: wanilia, bób tonka, białe piżmo
W zeszłym roku przy zakupie meteorytów Belle de Nuit zostało dołączone kilka próbek perfum w tym właśnie Shalimar Parfum Initial EDP. Początkowo została ona porzucona na dnie szuflady i co jakiś czas przypominała o sobie, kiedy „wchodziła w oczy” :D Było to wyjątkowo nachalne. Nie miałam jakoś ochoty na nowe zapachy i nie do końca widziałam sens kolejnego klonu Shalimara w jakiejś tam odsłonie ;) Jednak pewnego popołudnia pokusiłam się o testy. Pierwsze wrażenie było na NIE. W mojej głowie zabrzmiało „Uciekajmy!” :) Atomizer posłałam w kąt i pewnie zapomniałabym gdyby nie to, że za jakiś czas poczułam nieznośnie przyjemną mgiełkę wokół siebie. Zaczęłam tropić zapach :D Dopiero wieczorem mnie olśniło!
Za kilka dni wróciłam, bo stwierdziłam, że chcę przekonać się jak to z nim jest. Pierwsza aplikacja ponownie sprawiła zawód. Postanowiłam dać sobie spokój, bo nie lubię, kiedy od pierwszego razu dzieją się problemy tego typu. Na dodatek nie byłam w stanie nosić na sobie swetra, na którym czułam ten świdrujący aromat. Inaczej nie sposób tego określić.
Minęło kilka tygodni, zbierałam pranie i w moje ręce wpadł ten sam sweter, który miałam podczas testowania. Zgarniając go do kosza poczułam niesamowity aromat. Powiedziałam sobie, że to ostatnie podejście. Tym razem dałam spokój z nadgarstkami, zadziałałam globalnie. To było TO! Nagle zapach zaczął się zupełnie odmiennie układać a otaczająca mgiełka pokazywała się w innej odsłonie. W ten oto sposób dałam sobie czas, aby poznać tę wersję Shalimara w każdej fazie cyklu. Przekonałam się, że muszę je mieć i to jest zapach, który wspaniale współgra z moją skórą.
W tych nutach zapachowych znajduje się zmysłowość, pożądanie i kobiecość. To zapach dojrzałej i świadomej swojej seksualności kobiety.
Wiem, że to, co mnie zniechęcało to pewna gorycz, która pojawia się na początku. Nie każdy ją lubi i potrafi znieść. Miałam podobną przygodę z I love love Moschino, by później poczuć, że uwielbiam otaczać się takim aromatem grejpfruta. Z jednej strony przywołuje mi to na wspomnienie Trussardi Jeans, które pokochałam od pierwszego kontaktu. Także różne są drogi Naszych fascynacji :)
Otwierając szufladę komody zaczynam słyszeć szept – Shalimar, Shalimar.... Kusi sugestywnie od flakonu, który jest dla mnie piękny i dopracowany poprzez zawartość, jaką oferuje.
Jest w nim magia orientu, która skradła moje serce sprawiając, że nie mogę sobie wyobrazić mojego zbioru bez Parfum Initial. Seksowny, ale nie w taki dosłowny sposób to raczej etap gry wstępnej, rozbudzenia zmysłów i wzajemnego uwodzenia. Mogłabym powiedzieć, że one idealnie noszą się na mojej skórze i współgrają z nastrojem, charakterem. Są tak samo zadziorne i prowokacyjne.
Irysowa nuta daje mocno o sobie znać, wyjątkowo to mi się spodobało i przechodzi on w mieszankę gorzko-słodką, która ma niesamowitą intensywność na mojej skórze. Finalnie zostaje więcej słodyczy niż goryczy ;)
Te perfumy to intymność w najlepszym wydaniu.
Lubię wyraziste zapachy, które nie są tłem, ale uzupełnieniem mnie samej. Dlatego też wybieram takie, które mają określone przesłanie. Tak jest tym razem :)
Jesteście zaciekawione? A może Shalimar jest Wam bliski i dobrze znany?
Pozdrawiam!
Nie znam i chyba muszę obwąchać w Sephorze (jak będzie) :)
OdpowiedzUsuńSprawdź :) nie sądzę abyś miała problem. Tak mi się wydaje.
UsuńNie znasz mojej Sephory :P
UsuńNiektórych zapachów nie ma wcale :(
Tak jak mówiłam, tego flakonika nie było :]
UsuńŻelowych cieni i paletki EL też. Na pocieszenie dostałam masę próbek kremów (nawet przeciwzmarszczkowych) :P
Mi nie jest znany ani troszkę. A szkoda, bo z tego co piszesz, są to naprawdę ciekawe perfumy. Chciałabym na własnym nosie przekonać się, czy mi przypadłaby do gustu ta początkowa goryczka.
OdpowiedzUsuńWarto poznać i wyrobić sobie własne zdanie :) Jeżeli nie znasz to zacznij testy od klasycznego Shalimara.
UsuńTeż nie znam zapachu. Ja w sumie znam mało zapachów z górnych półek, tylko klasyki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto pokusić się o testy :)
UsuńAle świetny opis!
OdpowiedzUsuńGdybym go nie znała, po przeczytaniu tego wszystkiego musiałabym powąchać. ;-)
Jednak już poznałam zapach, ale mnie nie przekonał. Za to mam "klasyk" - ten "prawdziwy" Shalimar. Nie używam go. ;-) "Nie mój" zapach - przytłacza mnie.
Ale mam go i nie chcę się go pozbyć z przyczyn czysto sentymentalnych. ;-)
Robiłam podejście do lżejszych wersji, ale one też "nie moje".
Połączyła nas trudna relacja a teraz już go nie oddam :D
UsuńMasz rację, trzeba poczuć, że zapach jest "nasz i tylko nasz" :)
Sentymenty czasami są niesamowite bo sama miałam kilka flakonów, które trzymałam tylko dla chwil...
generalnie nie mam pamięci do zapachów, ale ten utkwił mi w głowie.. niestety wspomnienia niezbyt pozytywne.. za ciężki.. jak większość zapachów Guerlain.. nie moja bajka.. szkoda..
OdpowiedzUsuńTrzeba lubić taki klimat. Niestety :) Teraz nie wyobrażam sobie bez niego mojej kolekcji.
UsuńZapach zupełnie mi obcy.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od Naszych preferencji, lubię mocne i aromatyczne perfumy i taki jest Parfum Initial EDP.
UsuńJeśli jest w nim orient to musimy się bliżej poznać. Ciekawe czy mi się spodoba. Opis brzmi obiecująco.
OdpowiedzUsuńSpróbuj a może ?:) Jest inny.
UsuńCudowny, uwielbiam, moj faworyt
OdpowiedzUsuńDoceniamy jego piękno :)
UsuńA mówiłam?:) Irys to jest najlepszy składnik w nutach Guerlain no i fiolek:)Niestety nie dla mnie Ci on.
OdpowiedzUsuńNie do końca się z tym zgodzę, irys jest trudnym składnikiem i nie nazwałabym go najlepszym w nutach Guerlain.
Usuńa pod jakim wzgledem trudny?:-)Bardzo piekny i luksusowy skladnik.Fakt trzeba umiec go polaczyc ale ta marka akurat ma to we krwi
UsuńIrys często ma metaliczne zakończenie i niestety nie każda firma sobie z tym radzi, w tym Guerlain ;)
UsuńPoza tym sztuką jest ukazanie głębi irysa a tego akurat nie ma.
ooo to ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat:)Metaliczne? Wiesz zawsze myslałam,że mam bardzo pobudzone powonienie bo słabo widzę:( ale metalicznego hmmm nie odczuwam niuansu w Irysie.
UsuńJakby był sam Irys jak p w Baiser vole sama lilia to rozumiem, to wtedy ok można niesyntetyczna głębie pobudzic:)Buziaczki:*
No cóż, widocznie mój nos aż tak wysublimowanego powonienia nie ma ;)
Usuńhehe albo ja mam spaczony woniami na codzien:P
UsuńNie znam tego zapachu - niestety, bo Twój opis zachęca do zmiany :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam do poznania :)
UsuńCzytam czytam i utwierdzam się w przekonaniu, że byśmy się polubili :) Lubię trudne zapachy :)
OdpowiedzUsuńWarto :) Nie jest to zapach jakim pachnie ulica. I dobrze :D
UsuńTesty na nadgarstku też mnie zniechęciły. Mówisz, działać globalnie? Jakoś czuję, że się polubimy z tym Shalimarem:)
OdpowiedzUsuńWielokrotnie przekonałam się, że testy nadgarstkowe są beznadziejne i nie ma jak globalne ujęcie. Jednak łapię się na tym, że zaczynam od nadgarstków :P a kilka razy zwiodły mnie. Daj szansę, spróbuj a może ?:)
Usuńfakt;) zapach jest super;)
OdpowiedzUsuńz ciekawościa poszukam tego zapachu w drogerii:) ciekawa jestem jak pachnie;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest "inny" od tego, co oferują sieciówki.
UsuńTej wersji nie znam. Chociaż klasyczna wersja bardzo mi się podobała, to jednak nie pasowała do mnie.
OdpowiedzUsuńKlasyk jest specyficzny, uważam, że warto poznać i tę odmianę :)))
Usuńjak wiesz, uważam, że ten zapach jest bardzo zmysłowy, ale czuję się na niego jeszcze za młoda :]
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńDo klasycznego Shalimara także musiałam dorosnąć, aby poczuć jego magię :)
Hmm, nie znam tego zapachu, nawet o nim nie słyszałam, ale chętnie powącham w drogerii. Ja z kolei poluję na Gucci Guilty Intense w dobrej cenie - to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńPodzielam zainteresowania :) To również zapach, który mogłabym mieć. Nie jest co prawda gorąco pożądany ale... byłoby miło.
UsuńTrzymam kciuki za realizację marzenia :*
Czasami tak się zaczyna :)) a potem przepada się na amen :D
OdpowiedzUsuńnie znam tego zapachu, ale przy okazji jakiejś wizyty w Sephorze na pewno go sprawdzę ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz perfumy ciężkie i esencjonalne to mogą być w Twoim guście :)
UsuńHex! Podaję do Ciebie "So Sweet Blog Award" - szczegóły tutaj
OdpowiedzUsuńhttp://siulka.blogspot.com/2012/09/floslek-krem-pod-oczy-przeciw-pierwszym.html#comments
przyłącz się jeśli masz ochotę :)
Buziaki!
Siulko, dziękuję :)))
UsuńW internecie czytałam o nim nie raz, ale jeszcze nigdy go nie wąchałam.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że jak trafił w moje ręce to był totalną świeżynką. Nie czytałam żadnej recenzji na jego temat :)
Usuńjejciu znów umieram z ciekawości tego zapachu kusicielko :P Guerlain powinien Ci zapłacić za każdą kobietę, która przepadła czytając ten opis :P mam Trussardi Inside czy to coś w tym klimacie? - chociaż w trussardi raczej nie wyczuwam goryczy :)
OdpowiedzUsuńPorównanie było odnośnie Trussardi Jeans, Inside jest zupełnie inne :) Wydaje mi się, że mógłby Ci się spodobać :)))
Usuńdzieki Twoim recenzjom, bardzo przekonalam sie do tej firmy. poki zaczynam od kolorowki ale mysle, ze i perfum jakis niebawem wpadnie w mooje rece :)
OdpowiedzUsuńGuerlain ma także słabsze produkty ale to jedna z nielicznych firm selektywnych, która nie zawodzi mnie tak często jak inne ;)
UsuńMisia, perfumy, perfumy :)
Mam podobnie. Guerlain to jedna z nielicznych... i tak dalej.
UsuńW natłoku klonów wielkich perfum Shalimar PI budził we mnie wiele obaw. Niepotrzebnie. To mój ulubiony "klon" z ostatnich sezonów. Udał im się naprawdę. W przeciwieństwie do ostatniej nowości La Petit Robe Noire. :/
Niestety z żalem ale popieram. Spodziewałam się czegoś naprawdę WOW a dostałam za przeproszeniom popłuczyny wątpliwej trwałości...
UsuńOczywiście mogą się podobać ale ja szukam czegoś więcej w perfumach.
Przypuszczam, że spodobałby mi się, bo lubię wszystko co ma w sobie jaśmin wręcz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJak na mój nos ;) to za bardzo jaśminu tutaj nie czuję ale spróbuj, może akurat? :)
UsuńMuszę obwąchać, bo dużo słyszałam pozytywnych opinii na temat tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto poznać :)
UsuńChyba jedyny ze znanych mi Shalimarów, którego po prostu nie znosze. Na mnie wychodzi okropny piżmak. Nie wiem w ogole dlaczego nazywali to Shalimarem skoro jak dla mnie z klasykiem to ma niewiele wspolnego. I to tak delikatnie mowiąc.
OdpowiedzUsuńTak to już jest w przypadku perfum :) Jedni kochają, inni nie znoszą. Równowaga musi być :)
UsuńNa mojej skórze jest wyjątkowy.