Od pewnego czasu
przepadłam dla... Ciast, ale takich własnej roboty. Kiedy możemy sobie sami
decydować ile, czego i w jakich proporcjach. Do smaku :) Co prawda nie każdy
przepis modyfikuję a na pewno nie taki, po który sięgam po raz pierwszy.
Nadchodzące jesienne wieczory nastrajają mnie specyficznie i nie ma nic
lepszego niż kubek aromatycznej herbaty i coś, czym rozpieszczam podniebienie. Też tak macie?
Moje wypieki odwiedzam
regularnie, jest to jedna z moich ulubionych stron gdzie wszystkie kroki są
czytelnie opisane od a do z. Szukałam czegoś nowego, czegoś innego i w taki sposób
trafiłam na Kruche ciasto z
malinami i lekką budyniową pianką
Same zdjęcia sprawiły, że postanowiłam spróbować. Kruche ciasto jest banalne w
przygotowaniu a resztę składników miałam pod ręką. Trzymałam się wytycznych w
przepisie i ciasto wyszło bajeczne ♥
Budyniowa pianka jest
niesamowicie lekka, rozpływa się w ustach a dodatek w postaci owoców dodaje
niesamowitego smaku. Następnym razem spróbuję z budyniem czekoladowym i
mieszanką owoców leśnych.
Jeżeli lubicie takie połączenia, chcecie spróbować coś
nowego lub macie ochotę na inne ciasto niż do tej pory gorąco polecam ten smakołyk.
Smakuje wybornie
i ma tylko jedną wadę, kiedy się spróbuje to nie chce się przestać ;)))
Polecam spróbować, jest proste do wykonania a co więcej nie
zajmuje dużo czasu. A może macie inne sprawdzone przepisy?
Smacznego :)
Pozdrawiam i miłego
dnia życzę!
Czemu? Czemu mi to robisz?? Tak rano, do końca pracy daleko, a ja nic do jedzenia ze sobą nie mam!!
OdpowiedzUsuńmatko mam język przy podłodze :P
;) Dasz radę ;) a przy okazji polecam bo ja też śliniłam się do Twoich słodkości z ananasem :)))
UsuńMniam mniam:)ależ bym zjadła takie ciacho ostatnio szwagierka mi coś podobnego przyniosła tyle, że bez mailn:)u mnie to ciasto w domu rodzinnym nazywa się...pleśniak!:)tyle, że robi się je z bitą piana drzemem najlepiej jakimś porzeczkowym:)))Twoja wersja bardzo mi sie spodobała i choć ciast nie piekę to to wypróbuję na pewno:)
OdpowiedzUsuńPleśniaka znam ale u mnie w domu jest inaczej robiony. Mam wrażenie, że w tej wersji jest dużo prościej ;)
UsuńWarto spróbować :)
Zamieśc proszę przepis :-) Wygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńPrzepis jest podlinkowany :)
UsuńNie zamieszczałam go ponieważ lepiej zapoznać się z oryginałem.
takie posty to czysta złośliwość :D he! :))))
OdpowiedzUsuńsmaku narobiłaś
ale ja dziś też upiekę sobie ciasto chyba :D
Teraz będę robić Murzynka wg Twojego przepisu :)
UsuńPublikacja tego z rana, gdy nie ma się absolutnie dostępu do takich pyszności powinno być karane. Zdecydowanie tak.
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaa jakie to musi być pyszne!! :)
Popieram!!!:) Głód mnie skręcił niesamowity.
UsuńZastanawiałam się jaka pora będzie dobra i wyszło na to, że... żadna ;)
UsuńDamon, ja się męczyłam potem 2 h!! :D
UsuńHexxano, masz rację - chyba żadna pora nie jest dobra :D gdyby tylko dało się wziąć z ekranu kawałek ciasta, byłabym pierwsza :D
Moje wypieki bardzo lubię, ale najczęściej piekę i gotuję z Kwestii Smaku :) cudowna storna z przepisami na dania, które zawsze się udają :)
OdpowiedzUsuńKwestię Smaku znam ale... jakoś wolę Moje wypieki :) Do gotowania szukam inspiracji najczęściej na Kotlet.tv choć nie tylko.
Usuńa ja siedzę głodna przed komputerem i się ślinię!
OdpowiedzUsuńWpadłabyś na kawę :*
UsuńO Matko! Ośliniłam monitor! :D
OdpowiedzUsuńchoć za budyniem nie przepadam, to wyobraziłam sobie, że go tam nie ma i bym zjadła sobie :P
OdpowiedzUsuńNie jestem wielbicielką budyniu ale w tym cieście nie czuć go w tradycyjny sposób. Przypomina on faktycznie piankę o smaku waniliowym :)
UsuńOj, ja bardzo, bardzo lubię ciasta z malinami - sama pewnie pamiętasz mój przepis na drożdżówkę :) Pewnie spróbuję i Twój, bo lubię też takie budyniowe ciasta. Ale zdecydowanie postawię na waniliowy, czekoladowy tylko solo :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że pamiętam bo jest na liście :)))
UsuńNie lubię budyniu, wyjątkiem jest połączenie z ciastem :P
No proszę, to czekam na fotorelację :D
UsuńMoja teściowa piecze bardzo podobne:-)teraz zamiast malin dawała jagody też,ale ja wolę maliny;-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że takie leśne jagody w sensie jagody a nie borówkę amerykańską to z chęcią dołożyłabym do ciasta ♥
UsuńMmmm <3 wygląda pysznie !
OdpowiedzUsuńTeż tak mam!
OdpowiedzUsuńMuszę upiec (i to szybko) ciasto ze śliwkami. Chodzi za mną i się domaga. :-)
Twoje ciasto pysznie wygląda. Takie też będę musiała upiec.
Ciasto ze śliwkami miałam ostatnio w różnych kombinacjach ale ostatnio pisałyśmy sobie na FB i został podany fajny sposób na śliwki. To znaczy nic odkrywczego ale zawsze dawałam świeże.
UsuńPrzepis polecam ale ostrzegam :) uzależnia :D
ale mi narobiłaś na nie ochoty! :D
OdpowiedzUsuńWypróbuj :) naprawdę warto!
UsuńA myślałam, że to pleśniak, no proszę. Świetnie wygląda, uwielbiam takie ciasta :)
OdpowiedzUsuńA to trochę inne :) ale równie pyszne!
UsuńNarobiłaś mi ochoty, a ja właśnie na dietę przeszłam;p
OdpowiedzUsuńOj tam, odrobina słodkości jeszcze nikomu nie zaszkodziła ;)
Usuńpycha ;P
OdpowiedzUsuńMasz dzisiaj ostatnią szansę by mi pomóc w dalszym blogowaniu. Wejdź na
http://keepsmilingmakeupblog.blogspot.com/2012/09/czego-szukacie-na-blogach-pytajcie-i.html
Każdą odpowiedż nagrodzę ;)
Nie bardzo rozumiem sens pomocy :P Albo coś lubisz robisz, idziesz w tym kierunku albo poszukaj innego hobby ;)
UsuńTak, jak napisałam- postaw na siebie i swoje pasje a nie szukanie tematów "pod ludzi" ;)
Tradycyjnie jak widzę jakieś pyszności na zdjęciach, to ślinka mi cieknie :D Jeszcze pyszności z malinkami! A więc mam kolejny wpis do mojej prywatnej listy: "Ciasta Które Zrobię Po Tym Jak Zrobię Wszystkie Inne Które Do Tej Pory Miałam Zrobić A Nie Zrobiłam"... nie no, muszę zrobić! :D Ciocia ma urodziny w piątek, więc kto wie... kto wie...:D Tym bardziej, że większość składników to takie pierdoły, co w domu zawsze się znajdą :)
OdpowiedzUsuńMiałam taką listę :) Szybko się z nią rozprawiłam w przeciągu 9 miesięcy. Nie każda próba dobrze się kończyła ;))) ale staram się. Wiem, że podstawą są składniki, sprawdzony i DOBRY przepis, czyli taki, który jasno określa proporcje.
UsuńW tym przypadku to składniki, które zawsze mamy w domu :)Przynajmniej u mnie od dłuższego czasu nie brakuje różności :)
ja w ogole nie pieke... w zyciu nic nie upieklam i pewnie tez to sie nie zmieni :P ale jesc bardzo lubie a te ciasto wyglada niesamowicie apetycznie :D
OdpowiedzUsuńHa! Kiedyś tak samo mówiłam, na hasło kuchnia reagowałam odwrotem :P Nie było mowy abym coś zrobiła.
UsuńWszyscy, którzy mnie znają do tej pory nie wierzą, że odnalazłam się w kuchni i gotuję/piekę itd. Sprawia mi to ogromną przyjemność :) Po raz pierwszy mogę powiedzieć, że lubię dobre jedzenie ale i sama jestem coraz lepsza w tej dziedzinie.
Ciacho jest proste i niesamowicie pyszne :) Polecam przepis, serio :)
U mnie robi się takie ciasto, ale z rabarbarem.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś w takim razie spróbować takiego połączenia :)
UsuńNie znoszę kupnych ciast, wszystkie smakują tak samo. Kocham domowe wypieki mojej mamy - moje są trochę gorsze, ale próbuję dalej. Maliny i budyń... Mmmmmmmmmmm, pycha!
OdpowiedzUsuńWiesz, u mnie w rodzinnym mieście jest sieć cukierni Michaś. To, co oni robią jest niesamowite ♥ No i zawsze byłam leniwcem w tej kwestii :D Zjeść TAK, robić NIEEEE a teraz wszystko się zmieniło :D
UsuńNie zawsze wszystko mi wychodzi ale podobnie jak Ty próbuję dalej :)
Polecam, ciasto jest przepyszne!
O mamo, uwielbiam takie lekkie, budyniowe ciasta! <3 Twoje wygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńVioll, wypróbuj przepis :) Wiem, że lubisz takie wypieki :)
UsuńDziękuję :) choć do samego końca nie wiedziałam, czy się uda.
wyglada pięknie;)
OdpowiedzUsuńA jakie pyszne :) no i już niewiele zostało...
UsuńWeekendowe ciasto było ;)
ale mi narobiłaś ochoty na maliny, będę musiała coś upiec
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńSmakowicie wygląda, muszę wypróbować przepis:)
OdpowiedzUsuńMusi być przepyszne, narobiłaś mi na nie niemałej ochoty!
OdpowiedzUsuńHmm, mam wszystkie składniki... Piec, czy nie piec - oto jest pytanie :D
Ech... Zgadnij, co siedzi w moim piekarniku, kusicielko :P
Usuń:))) Zdaj relację bo założę się, że blacha szybko zniknie :)))
Usuńja tez przepadłam... od dwóch miesięcy non stop coś pieke. czasem sama, czasem z córą. tylko teraz jestem na diecie i mogę obejsc się zmakiem niestety;/
OdpowiedzUsuńostatnio na tapecie przepyszne ciasteczka owsiane, szarlotka była...teraz sie znieram na pania walewską
ach i ten Twój kusi bardzo i pewnie równie pysznie smakuje
UsuńMyślę, że kawałek ciasta nic złego nie zrobi? Uważam, że nie da się cały czas wszystkiego odmawiać ;)
UsuńJeżeli zdecydujesz się to polecam, bo przepis jest prosty a ciasto inne niż wszystkie.
mmm, wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się :)))
UsuńKoniecznie muszę ukraść Ci ten przepis i upichcić to cudeńko:)
OdpowiedzUsuńbuźka
Proszę bardzo:) Jest naprawdę pyszne!
UsuńO matko Asiu, aż się obśliniłam! To nie ludzkie takie rzeczy, ja tu głodna po pracy!
OdpowiedzUsuńTeż lubię poprawiać przepisy pod siebie ;) I w ogóle uwielbiam i gotować i piec, ale jak mam dużo czasu i mogę to celebrować. Ostatnio jednak czuję, że ciągle go mam za mało, wolne weekendy zlatują w mgnieniu oka i niestety - w domu same gotowce i półśrodki :(
A co do przepisów, to z takich solidnie sprawdzonych - sernik idealny (zmodyfikowany przepis z Kwestii Smaku - to znów mój ulubiony serwis, ale MW też bardzo lubię), czekoladowe doskonałe (też KS) i rafaello.
Ostatnio robiłam też Bounty i było całkiem niezłe, tylko na przyszłość nie obejdzie się bez modyfikacji. Kiedyś lubiłam marchwiaka piec, ale później wyszedł mi zakalec kilka razy pod rząd :/ Na KS też jest przepis na ciasto jogurtowe z kisielem, ale tutaj mam rozterkę, bo robiłam dwa razy - za pierwszym razem było pysznie nie do opisania, a drugim razem nie wyszło, choć akurat obstawiam, że to wina jogurtu, bo użyłam innego i sama jego konsystencja mi podpadała.
Co do KW to jakoś podchodzę z oporami bo większość propozycji nie wychodziła tak jak trzeba a z MW nie miałam żadnej wpadki. Nie wie skąd taka różnica...
UsuńW kuchni stawiam na szybkie i proste rozwiązania nawet jak mam czas, to nie lubię go za dużo spędzać "przy garach" ;))) ale w pełni rozumiem.
A ja też mimo, że naprawdę lubię, to nie wymyślam jakichś cudów nie widów, jak widzę, że składniki na ciasto zajmują stronę A4 i taka masa, a to oddzielnie, a coś tam, to mi się odechciewa :D
UsuńJak jest za dużo kombinacji to też mi się nie chce :P ale czasami się przełamuję. Ogólnie przez ostatnie miesiące zrobiłam tyle kulinarnie, że nie ogarniam tego ;) Stało się to moją pasją, lubię wertować książki kucharskie, portale, blogi. Potrafię czasem spędzić wieczór na czytaniu i szperaniu :) A kiedy robię zakupy to zaczynam delektować się tym procesem, że mogę dotknąć, sprawdzić i pomarudzić. Szok dla systemu :DDD
UsuńHaha, dobre dobre :) Ja z tą fazą na kulinaria mam bardzo podobnie, ale u mnie następuje to falami. Generalnie nie znoszę gotować jak muszę i jak nie mam nastroju. Bardziej traktuję to jako pewnego rodzaju sztukę i magię, niż czynność prozaiczną. też lubię wyszukiwać przepisy, książki kucharskie i magazyny z ciekawymi przepisami (swoją drogą w tej kategorii baaaardzo lubię magazyn, który wydaje Sainsbury) oraz oglądać programy kulinarne, zwłaszcza moich ulubieńców. Co do zakupów ja też staram się być świadomym konsumentem i to się naprawdę opłaca, np. czytanie składów. Byłam w szoku jak się doczytałam, że nugetsy z kurczaka firmy Birds Eye i jeszcze jednej tutaj bardzo powszechnej mają w składzie, aż 40% mięsa :/
UsuńWygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńI domyślam się, że tak samo smakuje.
Uwielbiam cista domowej roboty.
Innych, w zasadzie, nie jadam :)
Mistrzynią w ich pieczeniu i wymyślaniu jest moja siostra :)))
Póki co nie czuję się na siłach aby wymyślać coś nowego ;) Trzymam się wytycznych ale kto wie :)
UsuńCiasto jest godne polecenia :)
O nie... Ja tu na dietę przechodzę, a Ty mi z takimi smakołykami wyjeżdżasz?! Ładnie to tak?
OdpowiedzUsuńA serio- ja tylko w wyjątkowych okolicznościach kupuję coś w cukierni. Z reguły jak już mam jeść ciacho, to piekę go sama. Domowe wypieki są sto razy lepsze i zdrowsze niż te ze sklepu.
Oj ta dieta :P
UsuńOdrobina szaleństwa nikomu nie zaszkodziła :)))
Z biegiem czasu coraz bardziej doceniam domową kuchnię.
Przez budyń na szczęście nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńLady ale ten budyń to nie taki tradycyjny :) Bardziej pianka o smaku waniliowym :)
UsuńJAK MOŻESZ TAK BEZWSTYDNIE KUSIĆ??? Ja tu tyję na potęgę, podejmuję karkołomne decyzje że będę się ograniczać, ale jak tu się ograniczać kiedy mam przed oczami takie boskie ciacho?! :P
OdpowiedzUsuńCiekawe w którym miejscu? :P
Usuńalez mi ochoty na ciasto zroblas:D
OdpowiedzUsuńja nie pieke ciast, bo zanim je z lubym zjemy, to sie ciasto psuje.nawet mala blache kupilam przez to, zeby mniejsze porcje robic. oboje uwielbiamy slodkosci i jak kupie ciasto gotowe, to znika w mgnieniu oka. wiec raczej to moje wypieki nie nadaja sie do jedzenia;/
U Nas blacha jest na kilka dni :D
UsuńSama zaliczyłam kilka wpadek i wiem, ze to kwestia składników oraz proporcji. Różne czasem też bywają przeliczniki dlatego skłaniam się ku sprawdzonym stronom lub... buszuję po blogach :)
mowia, ze praktyka czyni mistrza, wiec moze powinnam probowac dalej. kiedys za nastolatki pieklam bardzo duzo i to calkiem smaczne ciasta:) moze czas poprobowac znowu piec;)
UsuńPewnie coś w tym jest :)
UsuńGdybyś 1,5 roku temu powiedziała mi, że będę piec ciasta i eksperymentować w kuchni to wyśmiałabym Cię pokazując jęzor :DDD Nie było takiej możliwości.
A jednak...Na dodatek odnalazłam się w tym jak ryba w wodzie i coraz częściej widzę, że to mnie relaksuje. Nawet jak jestem zmęczona i mi się nie chce. To finalnie jestem zadowolona, że zaprowadzę nogi do kuchni :)
Wydaje mi się, że warto. Metodą małych kroków? Zaczynałam od banalnych przepisów a w marcu zrobiłam tort na urodziny Mojej Połówki. W życiu bym siebie o to nie podejrzewała!
super ze sie odnalazlas i ze Cie to relaksuje. no i jak za torty sie bierzesz, to juz wyzsza szkola widze:D u mnie na odwrot. wyszlam z wprawy. a szkoda bo kiedys potrafilam niezle kolaczyki stworzyc;) teraz jak juz za ciasto sie biore, to albo cos latwego albo za sprawdzone tiramisu bez pieczenia raz na rok;)
Usuńmniam... :(
OdpowiedzUsuńBardzo mniam :)
UsuńMmm co za pyszności :)
OdpowiedzUsuń:))) ogromne!
Usuńoch jak ono wspaniale wygląda, masz rację nie ma lepszego uczucia niż kubek herbaty i coś pysznego, bardzo lubię ciasta, ale sama nie piekę - uraz z początków gotowania, gdy pół dnia ucierałam jakiegoś cytrynowca (czy co to było) i wyszedł koszmarny zakalec:/
OdpowiedzUsuńWiesz, pewnie bym się zniechęciła bo nie raz i nie dwa coś poszło w kosz....Zdarza się, nie wychodzi. Miała różne wpadki. Jeszcze w domu rodzinnym zaliczyłam kilka pomysłów, które są niczym legenda. Jednak Moja Połówka mnie wspiera i jak coś nie wyjdzie to zawsze jest inne rozwiązanie :) Nie ma tragedii. Poza tym jestem uparta i to bardzo. Miałam taki miesiąc, że "męczyłam" dosłownie Murzynka i za każdym razem wpadka, kilka różnych przepisów było do d....Dlatego teraz przymierzam się po raz ostatni do wersji z bloga Alineczki. Jeżeli nie wyjdzie to znaczy, że to ciasto nie jest mi pisane ;)))
UsuńLubię dobrego smakołyka do aromatycznej herbaty, szczególnie w okresie jesienno-zimowym :)
no ładnie tak biednego murzynka "męczyć";D
UsuńWygląda przepysznie, czuję że jakbym się przypięła do takiego ciasta, jadłabym i jadła nie mogąc przestać...
OdpowiedzUsuńMiałam ten sam problem :D Na dodatek rozpływa się w ustach!
UsuńOMG dostałam ślinotoku :) uwielbiam kruche, niezbyt słodkie z budyniową i owocową wkładką - sama ze względu na moją 2 osobową rodzinę rzadko piekę ale jak czasami mam natchnienie to działam zanim mi przejdzie :) uwielbiam też wyglądające podobnie z wiśniami :) czekam w takim razie na kolejne Twoje wypiekowe fantazje :)
OdpowiedzUsuńWiśnie też byłby świetnym dodatkiem :)
UsuńMy zrezygnowaliśmy praktycznie ze słodyczy na rzecz ciasta, które raz w tygodniu staram się robić. Tak na weekend akurat. Nie zawsze to wychodzi ale staram się. Od czasu do czasu próbuję miejscowych smakołyków ale coś słodkiego spod własnej ręki lepiej smakuje.
Od czasu do czasu będę pokazywać moje dokonania, nie tylko w postaci słodkości :)
takie posty powinny byc zabronione :PPP wyglada taaaaaaaak smakowicie:)
OdpowiedzUsuń:))) żadna pora nie jest dobra :P
UsuńRozburczałaś mi brzuszek przed snem :( Foch! :P
OdpowiedzUsuńPrzepraszam :* Poprawię się :)
UsuńAle mi ślinka pociekła! Chyba kupię mrożone maliny i wypróbuję! Szkoda, że o świeże niestety już ciężko... Ja jakiś czas temu robiłam muffinki z malinami lub borówkami i też zajadaliśmy się nimi jak szaleni :D Szkoda, że tak późno odkryłam ich uroki ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam z mrożonych malin, wypatrzyłam dobrą jakość bo są całe i w estetycznym opakowaniu. Jakoś nie mam przekonania do torebek bo nadziałam się kilka razy....Przyznam się, że nie ma różnicy pomiędzy świeżymi a mrożonymi w tym wypadku, no chyba, że byłby z własnego krzaka!
UsuńMuffinki mniej lubię, tzn. zjem ale starczy mi jedna raz na jakiś czas ;)
Wiesz jak to mówią, lepiej późno niż wcale :)
To super! W takim razie muszę zrobić research i poszukać dobrych mrożonek :)
UsuńSpróbuj kiedyś seriously rich chocolate cake z Moich Wypieków, przydatne kiedy ma się ochotę na coś meeega słodkiego :)
OdpowiedzUsuń