Polubiłam szampony
oraz odżywki Garniera, nie wszystkie serie mi się podobają i nie każdy
szampon/odżywka przypadają mi do gustu, ale w tym wypadku obie serie robią to,
co do nich należy.
Charakterystyka moich
włosów została opisana w tej notce
Każdy z zestawów
starczył mi na 4 tygodnie codziennego używania, jest to niezła wydajność wg
mnie.
W pierwszej kolejności opiszę serię
Cytryna i biała glinka
Aby nie powielać zainteresowanych składem INCI odsyłam do tego postu
Produkty przeznaczono
do włosów tłustych i skłonnych do przetłuszczania. Szampon ma dobrze oczyścić włosy, odświeżyć, wygładzić i zmniejszyć
przetłuszczanie.
Odżywka ma nie
obciążyć włosów i zostawić je miękkie, puszyste i odświeżone.
Zacznę od tego, że szampon
i odżywka mają niesamowicie intensywny zapach…. Nie podoba mi się to. Jest
on na tyle męczący, że odbierał mi przyjemność z używania. Szkoda, bo przez
składnik zapachowy nie wiem czy sięgnę jeszcze po tę serię a ma ona naprawdę
świetne właściwości pielęgnacyjne i wywiązuje się z obietnic producenta!
Zostawiam pod rozwagę dla osób, które nie tolerują intensywnie perfumowanych
kosmetyków.
Szampon
rewelacyjnie oczyszcza włosy oraz skórę głowy, nie podrażnia. Bardzo dobrze
radził po użyciu różnego rodzaju maści/odżywek/olejków. Dodatkowo śmiało może
konkurować z aptecznymi seriami.
Konsystencja w
sam raz, nie za gęsta ani zbyt rzadka. Dobrze aplikuje się go na włosy i
rozprowadza.
Jedyny minus, plącze
włosy. Trudno je rozczesać bez użycia odżywki bądź innego wspomagacza. O
ile przy mojej długości było to problemem to dla osób, które maja długie i
gęste włosy będzie prawdziwym utrapieniem. Kiedy nie chciałam sięgać po odżywkę
z zestawu a wykorzystywałam coś innego widziałam, że szampon sam w sobie
świetnie wpływa na kondycję włosów. Nadawał objętości, włosy stawały się
mięsiste w dotyku, odbite od nasady a świeżość ich była przedłużona, choć nie mam
większych problemów z przetłuszczaniem się głowy.
Odżywka dzięki
gęstej i zbitej konsystencji bardzo dobrze rozprowadzała się na włosach.
Trzymałam ją na włosach nieco dłużej niż kilka chwil, zazwyczaj owijałam głowę
ręcznikiem i czekałam ok.15 do 30 minut. Jednak przy szybkim zastosowaniu
zachowywała swoje właściwości i włosy po zmyciu były miękkie, puszyste i bardzo
łatwo się rozczesywały.
Atutem jest także
brak wypłukiwania farby, dzięki obu seriom przeciągnęłam kolejne farbowanie
o ponad 4 tygodnie a włosy prezentowały się zadowalająco.
Z chęcią kupiłabym ponownie,
ale nadal mam w pamięci męczący zapach i nie wiem, czy jestem na niego
gotowa… Jednak wiem, że gdyby pojawiły
się problemy ze skórą głowy to
sięgnę po tę serię, bo w moim przypadku radzi sobie z problemami na poziomie
szamponu Kerium z LRP, więc, po co przepłacać? A przy okazji mam szampon i
odżywkę, które dobrze radzą sobie w duecie. Na całe szczęście zapach nie
zostaje na włosach i zmywamy go w raz z resztkami kosmetyku… Uff….
Duet oceniam – 3,5/5
Olejek arganowy i żurawina
To był zakup poza kontrolą. Po przylocie do Polski okazało
się, że… wszystkiego brakuje i potrzebowałam uzupełnić podstawowe zapasy w
łazience. Buszowanie w Rossmannie było na tyle chaotyczne, że mając w głowie
serię Drożdże piwne i owoc granatu wybrałam Olejek arganowy i żurawina, bo… to
było pierwsze, co znalazłam na półce. Dopiero w domu okazało się, że kupiłam
nie to, co trzeba. W każdym razie stwierdziłam, że jest, więc będę używać: D
I wiecie, co? Zapach! Jest rewelacyjny ♥ i jeszcze
fantastycznie utrzymuje się na włosach, nie żeby jakoś specjalnie długo, ale
jednak. To mi się podoba!
Jest to seria do
włosów farbowanych, więc i formuła jest do nich przystosowana. Wydaje mi
się, że włosy normalne bądź z tendencją do przetłuszczania mogą być zawiedzione,
bo w takim wypadku ten duet może obciążyć włosy. Dlatego też radzę, np.
rozcieńczać szampon przez użyciem i dobrze wypłukać odżywkę.
Szampon jest
gęsty, kremowy, bardzo treściwy. Choć moje
włosy nie są suche i ostatnie zmiany w pielęgnacji wpłynęły na plus, to
zauważyłam, że lepiej było dać go mniej niż normalnie. W przeciwnym razie
potrafił obciążać włosy.
Ma dobre właściwości
myjące oraz oczyszczające.
Zostawia delikatne wygładzenie
i choć rozczesanie bez użycia odżywki nie jest komfortowe to lepiej się spisuje niż Cytryna i glinka,
która wymusza zastosowanie środka wspomagającego.
Nie wpłukuje farby,
wspomaga przedłużenie i odświeżenie koloru. Na początku trochę w to nie
wierzyłam jednak wydłużony czas do kolejnego farbowania o 4 tyg. mówił sam za
siebie. Kolor farby, choć już nie był tak widoczny to jednak nadal ładnie
wyglądał, posiadał dobry połysk.
Odżywka – jej
konsystencja jest dużo mniej treściwa niż szamponu, bardziej śmietankowa. Dobrze nanosi się na włosy
i rozprowadza na nich. Trzyma się włosów, nie spływa i nie ma z nią żadnych
problemów. Warto jednak przyłożyć się do
spłukania, bo na tyle dobrze przylega do włosów, że jeżeli zrobimy to
niedbale potrafi obciążyć.
Jeżeli właściwie się z nią obejdziemy odwdzięcza się w dobry
sposób. Włosy są wtedy miękkie, nie
puszą się, nieźle wpływa na skręt a kolor nabiera blasku.
Na pewno powtórzę zakup z tej serii, warto.
Duet oceniam 4/5
Mam jeden duży zarzut
i może kiedyś się to zmieni – zamknięcie! Zabójcza forma dla paznokci bez
względu na długość. Ktoś, kto
wymyślił/zatwierdził taki zatrzask nie mógł być chyba kobietą…
To taka luźna uwaga, ale niestety trzeba uważać. U mnie w
łazience te produkty są cały czas otwarte i nie mam ochoty męczyć się za każdym
razem jednak wiem, że nie każdy ma taką możliwość.
Miałyście do czynienia z tymi produktami?
A może Wasze wrażenia są zupełnie inne?
Pozdrawiam!
Miałam z drożdżami piwnymi, który się z moimi włosami bardzo polubił :) Jak tylko dorwę dobrą cenę, to na pewno zaopatrzę się w ten z drożdżami, myślę nad lipowym i zastanawiałam się nad tym z glinką, ale po przeczytaniu twojego posta, muszę jeszcze przemyśleć zakup.
OdpowiedzUsuńLipowy mam w domu ale nie ruszałam ;) Myślę, że spróbuję bo był chwalony przez domowników. Drożdże piwne czekają w kolejce, ciekawa jestem czy mi się spodoba. Cytryna i biała glinka jest niezła ale radzę sprawdzić zapach :D
UsuńMoim włosom kosmetyki Garnier nie służą.
OdpowiedzUsuńPowodują niesamowite elektryzowanie.
A szkoda, ponieważ zapachowo i składnikowo mnie kuszą.
W moim domu rodzinnym często goszczą w łazience :)
Pierwsze zdjęcie jest świetne! :)
UsuńDziękuję :) zabawa z grafiką mnie relaksuje a teraz tym bardziej tego mi trzeba.
UsuńNie ma nic gorszego niż elektryzujące się włosy więc w pełni rozumiem.
Mam mocno przetluszczajace sie wlosy, wiec moze ta cytryna z glinka by mi sie spodobala.. Choc przeraza mnie to platanie wlosow :/ musialabym od razu w duecie z odzywka kupic.. Musze sie rozejrzec czy znajde je u siebie :)
OdpowiedzUsuńMarti, najlepiej postawić na duet, solo nie bardzo... No chyba, że ktoś ma krótkie włosy to wtedy nie ma większego znaczenia.
UsuńW UK nie widziałam tej serii, ogólnie jakoś mało Garniera...
no to jak w UK nie ma, to u mnie tym bardziej pewnie nie znajdę :/
Usuńale tak czy siak się rozejrzę ;)
Z Garniera raz miałam szampon z aloesem..chyba do włosów normalnych o ile się nie mylę i to byłą pomyłka. Okropnie mi plątał włosy, po wysuszeniu miałam siano :(
OdpowiedzUsuńTeraz używam Pat&Rub i jestem bardzo zadowolona:-)
Wczytywałam się w opisy szamponów i odżywek ale ja myję włosy codziennie i średnio podoba mi się płacić 49zł za 250ml. Jak będzie ciekawy rabat, to wtedy wezmę pod uwagę zakup.
UsuńJa myję co dwa dni w prawdzie, ale ostatnio miałam mega problemy z włosami, wypadały mi, stały się jakieś przyklapnięte, bez życia i powiem Ci, że P&R doprowadził je do porządku i stwierdziłam, że teraz będę stawiała na naturalne specyfiki.
UsuńPrzez jakiś czas używałam naturalnych szamponów/odżywek i średnio mi służyły. Nie skreślam ich całkiem ale podchodzę z większą uwagą bo wiem, co lubią moje włosy.
UsuńA które produkty masz aktualnie w użyciu?
Miałam serię z żurawiną i nawet polubiłam :)
OdpowiedzUsuńZapach jest obłędny :) i ta seria odpowiada moim włosom. Jestem mile zaskoczona.
UsuńA ja na razie jestem zakochana w Alverde :)
UsuńTrochę się Garniera boję, bo głowa mnie swędziała niesamowicie po jednym z ich szamponów. Tyle, że już nie pamiętam jaki to był:)
OdpowiedzUsuńA ten cytrynowy kusi, oj kusi...
Mam wrażenie, że składy tych kosmetyków zmieniły się na plus ale w takich przypadkach lepiej ostrożnie.
UsuńPrzyznam, że wersja z żurawiną i olejkiem arganowym mnie zaciekawiła :) a czy skład odżywki nie jest czasem błędny :)?
OdpowiedzUsuńmasz rację ;) Poprawione! Dziękuję :*
UsuńJeszcze się nie skusiłam na szampony i odżywki w tej serii, ale już kilka razy na nie patrzyłam.
OdpowiedzUsuńZobaczymy.
Na razie mam zapas produktów do włosów.
Zawsze można rozważyć zakup :) ale wcale się nie dziwię, że masz zapasy. To chyba tak, jak większość z Nas :D
UsuńMnie ciekawią tylko ich zapachy- zwłaszcza tej serii z olejkiem arganowym. Muszę obwąchać kiedyś w drogerii. Ale na zakup na pewno się nie skuszę- skład wskazuje mi, że raczej nie służyłyby moim włosom.
OdpowiedzUsuńZapach tak, jest super :)
UsuńJa mam wersje właśnie z drożdzami piwnymi i owocem granatu:)pachnie pięknie i ten zapach utrzymuje się na włosach:)masz rację co do tego zamknięcia- jest koszmarne! kto to w ogóle wymyślił.Ogólnie to ten szampon lubię.
OdpowiedzUsuńObecnie wyciągnęłam wersję z Karite a Drożdże piwne czekają w kolejce. Co polecasz bardziej szampon czy odżywkę z tej serii?
UsuńMam tylko szampon więc tylko o nim mogę cokolwiek powiedzieć:)
UsuńJak wykończę zapasy to skuszę się na ten pierwszy, po Twoim opisie wydaje się być świetny do OMO :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, pędzelki pokazane ;)
Dziękuję za pamięć :*
UsuńWydaje mi się, że warto spróbować. Może akurat? :)
No pomyślę, bo ogólnie nie mam zbyt dobrych doświadczeń z szamponami Garniera, ale to z Fructisa, więc jest nadzieja ;)
UsuńNo proszę, ciekawy jak spisałyby się u mnie, chyba skuszę się na jakiś duet :)
OdpowiedzUsuńW duecie raźniej :) Ciekawa jestem, czy będziesz zadowolona. Daj koniecznie znać jak poczynisz zakupy.
Usuńw przyszłości pomyślę o białej glince, na razie mam swoje zapasy :]
OdpowiedzUsuńtu, u rodziców, mam właśnie wersję z drożdżami piwnymi (tylko szampon) i jestem z niego dość zadowolona. niezły jest :)
Dużo osób chwali tę serię. Niebawem sama się przekonam :)
UsuńGlinka jest warta uwagi.
ja z garniera bardzo polubilam serie do wlosow blond :)
OdpowiedzUsuńTego nie znam ;)
UsuńAktualnie mam w łazience szampon cytryna i biała glinka oraz odżywkę do włosów farbowanych. Mam włosy z tendencją do przetłuszczania i ten szampon nie zrobił na mnie jakiegoś niesamowitego wrażenia. I jakoś nie garnę się zbytnio do jego używania (mam kilka różnych w łazience bo ciężko mi dobrać) Jeśli chodzi zaś o odżywkę z tej drugiej serii to myślę, że spełnia swoje zadanie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię odżywkę awokado i masło karite :)
U mnie zdaje egzamin ale nie mam większego problemu więc co głowa to opinia :) Często tak mamy, że jak coś nie pasuje, to nie bardzo chcemy sięgać po to. Bo po co ;)))
UsuńAvocado i karite gości u mnie aktualnie, na werdykt za wcześnie ;)
Odżywka z żurawiną wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńu mnie czeka na swoją kolejkę wersja z lipą, generalnie Garnier jest u mnie dosyć częstym i lubianym gościem :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję szamponu z tej serii bo akurat gości na domowej półce :)
UsuńKuszą mnie produkty z serii 'Olejek arganowy i żurawina', głównie ze względu na zapach.
OdpowiedzUsuńNie wiem jednak, czy się na nie zdecyduję - odkąd stosuję szampony bez SLS/SLES, włosy są w lepszej kondycji. Boję się, żeby ich za bardzo nie wysuszyć, bo o nawilżenie u mnie ciężko...
Może spróbuję odżywki, ogromnie mnie ciekawi też zapach! :))
Każde włosy lubią coś innego :) Też miałam problem z nawilżeniem i okresowo od czasu do czasu ten problem wraca. Jednak mnie nie przeszkadza większość składników typu SLS, silikony itd. Szampon musi myć :)
UsuńOdżywka to bezpieczny pomysł :)
ja jak zwykle nie mialam do czynienia z zadnym z tych produktow. ta cytrynka i glinka to chyba cos dla mnie:). sie rozejrze za nim w PL. mam nadzieje, ze zapach mnie nie powali:)
OdpowiedzUsuńPolecam sprawdzić zapach przed zakupem, poważnie :)
Usuńtak zrobie:) ale to dopiero w PL, bo u nas nigdzie ich nie widzialam;/
UsuńZ miłą chęcią kupiłabym oba duety :)
OdpowiedzUsuńSylwia polecam :)
UsuńJa znalazłam swój idealny szampon od polskiej firmy Green Pharmacy :)
OdpowiedzUsuńWypad a konkretnie który? bo czytam o tej firmie na blogach ale jakoś nie wpadło mi nic w ręce z tej firmy podczas ostatnich zakupów.
UsuńZaciekawił mnie ten szampon z cytryną i glinką. Lubię od czasu do czasu oczyścić porządnie włosy ;)
OdpowiedzUsuńZoila, przyznam się, że to było dla mnie spore zaskoczenie. Na plus oczywiście ale zapach mnie zabija :P
Usuńa mnie garnier uczula, na skórze głowy mam wręcz rany :-( ech, niesprawiedliwość.
OdpowiedzUsuńLeno, przykra sprawa bo nie ma nic gorszego niż tak działający kosmetyk :/
Usuńpal sześć szampon, ale farby! garnier ma najlepsze kolory dla mnie w serii naturals, a ja przez te "moje" kolory od roku leczę siano na głowie. nie mam się czym farbować, loreale mają inne odcienie, palette, no cóż prawie wyłysiałam i klops :-/
Usuńa łeb mam teraz w trzech kolorach, całe szczęście nie tych z Kieślowskiego. sezon czapkowy w pełni, więc jakoś ujdzie ;-)
a co do szamponu: zaeksperymentowałam z avonem (z pokrzywą i łopianem) i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu użwałam bezboleśnie przez bite 4 miesiące. się był skończył właśnie i chyba go nabędę ponownie, bo taki fajny :-)(zupełnie jak nie z avonu ;-))
uściski!
Może Garnier wykorzystuje jakiś składnik, który totalnie Ci nie służy? i stąd taka a nie inna reakcja...
UsuńSwoją drogą kiedyś namiętnie kupowałam antyperspiranty z Avonu, który u mnie spisywały się pierwsza klasa! Niestety zostały wycofane :(
Trafiają się perełki jak w każdej firmie :) i ważne, że dobrze służy.
Mnie niestety też Garnier uczula, choc są to wrażenia sprzed lat, być może ostatnio coś się zmieniło.
OdpowiedzUsuńMyslę, że warto dać szansę. Na pewno odzywce!
UsuńCale lata nie używałam nic Garniera, ale jakoś mnie nie pociąga.
OdpowiedzUsuńFajna obróbka tego pierwszego zdjęcia - bardzo oryginalny pomysł. To Twoje dzieło?
Una, moje :) Takie małe zabawy z grafiką i efektami, relaksuję się przy tym :)
UsuńU mnie Garnier pod pewnymi względami często gości, są to wybrane serie/produkty i lubię. Jednak nie wszystko.
z chęcią poniucham zestaw z olejkiem arganowym - do niektórych kosmetyków garniera podchodzę z lekką nieśmiałością żeby nie powiedzieć z niechęcią, ale po szamponach nie miałam jeszcze jakiejś traumy :)
OdpowiedzUsuńRenju, dla mnie ten zapach jest boski :D Kupię ponownie.
Usuńnie mialam;/
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńW sumie już wieki nie używałam szamponów Garnier, zaciekawiłaś mnie tym duo cytryna/biała glinka brzmi świetnie. Hmmm ale miałam już nie eksperymentować z włosami, co ja teraz zrobię;)
OdpowiedzUsuńA czego używasz na obecną chwilę ?:)
UsuńMoże akurat to duo byłoby dla Ciebie?
a obecnie to zbyt dużo eksperymentowałam, były szampony Alterry, potem Joico, a najlepiej służyły mi jednak kerastese, drogie ale dobre.
UsuńMoże dla mnie, pewnie spróbuję jak tak kusisz:)
lubię szampony Garniera właśnie za to, że dobrze oczyszczają:) tych wersji jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :) Możesz być zadowolona.
UsuńTa seria olej arganowy i żurawina mnie kusi, chociaż używałam niedawno odżywki z innej serii i nie spełniła moich oczekiwać... Waham się :(
OdpowiedzUsuńKat, wszystko zależy od włosów. Niestety. U mnie one zdają egzamin, zobaczymy jak będzie dalej.
UsuńZabójcze zatrzaski to zmora kosmetyków - ja kiedyś na paletce Sleek zlamalam 2 paznokcie!
OdpowiedzUsuńTo samo jest z jednym kremem z Eveline.
A serii nie miałam, nie przepadam za zapachem cytryny, wiec pewnie tez by mi nieco przeszkadzal
Masz rację, palety mają wyjątkowo beznadziejne zatrzaski...
UsuńSeria Cytryna i biała glinka nie ma nic wspólnego z zapachem cytryny :P Dziwny jest ten zapach :(
Zraziłam się do szamponów Garnier po nie udanej próbie z Fructisem, po którym jak wiele innych osób, pierwszy raz w życiu zostałam obsypana łupieżem :( Teraz trochę się boję ich produktów do włosów, choć te serie obie wyglądają tak apetycznie i tak je opisałaś, że mam ogromną ochotę na nie :) Lubię gdy mi zostaje zapach na włosach, więc może nawet ta seria z białą glinką byłaby dla mnie odpowiednia? Właściwości zdają się bardzo odpowiadać temu, co teraz potrzebuje moja głowa i skór, choć ze względu i na farbowanie bym na tą drugą się skusiła. Wspomniane zaplanowane drożdże piwne też brzmią kusząco...
OdpowiedzUsuńKażda głowa/skóra mają inne wymagania więc nic na siłę ;)
UsuńMnie się one podobają i na pewno nie będzie to ostatnia recenzja :D
Gdybym miała dostęp do nich to bym spróbowała - to że tamte tak działały to przecież nie znaczy, że te też tak będą :) Tylko pytanie czemu w Anglii nie ma produktów Garniera do włosów?
UsuńNie wiem :/ Najczęściej widziałam Fructisa a z Garniera nie kojarzę szamponów/odżywek w ogóle :/
UsuńZużyłam ostatnio odżywkę do włosów z avokado i zamierzam kupić kolejne opakowanie - to wystarczająca rekomendacja? ;) Włosy mam po niej bardzo miękkie, aż chce się macać.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :) Właśnie mam ją w użyciu i o ile szampon nie robi na mnie wrażenia choć nie jest zły to odżywka jest świetna! Muszę pomyśleć o zapasie bo nie mam tej serii w UK :/
UsuńZauważyłam, że ładnie podkreśla loki/skręt włosa i są nie tylko miękkie ale i błyszczące!
Na mnie w ogóle drogerie w UK szału nie robiły. Fakt, kolorówka bywała ciekawa ale poza Sleekiem na nic się nie skusiłam. Brak La Roche Posay też mi doskwierał kiedy AZS mnie napadło. Może nie umiałam szukać :D
UsuńNo cóż.... w UK jako taka apteka jest bardzo okrojona i zostaje jedynie Boots z bardzo skromną ofertą :/
UsuńReszta? to głównie zakupy w necie bądź poznawanie ichnich marek. Jak na razie nie jest źle no i można ratować się sklepami z polskim asortymentem ale nie da się ukryć, że drogeryjna półka jest także uboga.
Dlatego błogosławiony ten kto wsiąknie w blogosferę - zawsze to jakieś dojścia ;)
UsuńMam ciocię w Niemczech i ichniejsze półki w drogeriach kuszą mnie znacznie bardziej. Niestety nie miałam okazji za bardzo poszaleć bo raz, że dwa lata temu nie ogarniałam tematu a dwa, że ciocia chciałaby wszystko ufundować bo byłam tam na jej rachunek więc głupio by mi było się ślinić na zbyt dużo rzeczy ;)
BTW kiedyś wydawało mi się że mieszkasz w Niemczech. Chyba jeszcze za wizażowych czasów :D
Oj święte słowa :) a szczególnie kiedy trafisz na świetną grupę ludzi i rodzi sie nić porozumienia :)
UsuńRany, nie sądziłam, że kojarzysz mnie z Wizażu ale jak widać z tego źródła wiele z Nas zaczęło wychodzić poza i robić coś na swój rachunek :) Teraz bywam tam sporadycznie i nawet nie ciągnie mnie jakoś specjalnie. Kiedyś było to naprawdę ciekawe miejsce ale czas wpływa na wiele rzeczy.
Niemieckie sieciówki mają trochę ciekawych marek i choć mam regularny dostęp do nich to śmiem twierdzić, że zawsze to, co poza dostępem wydaje się bardziej interesujące. Oferta DM-u jest zupełnie inna ale w Polsce nie brakuje wielu dobrych firm. Gorzej z dystrybucją :/
A co UK, mają dobre i średnie rzeczy i myślę, że ogólny zawód rodzi się z tego, że np. rodzimy rynek jest inny, bogatszy bo jesteśmy przyzwyczajone do dostępu do pewnych rzeczy. W każdym razie stwierdziłam w pewnym momencie, że nie sposób robić wszystkich zakupów na odległość, że czasami warto korzystać z okazji jakie mamy. Skutek jest różny ale całość rozbija się o jedno, o zasobność portfela....
Znam wersję żurawinową i niestety nie powaliły mnie te kosmetyki... Co codziennego stosowania niby ok, ale ja chyba oczekuję czegoś więcej!
OdpowiedzUsuńBello, w sensie poprawy kondycji włosów?
UsuńMam odzywke w takim samym opakowaniu. Dzis jej uzylam i mimo dlugich pazurkow(takie byly do poludnia :p) dobrze mi sie ja otwieralo :). Mam wersje z henna i octem z jezyn.
OdpowiedzUsuń