Yves Rocher Beaute Des Mains - Balsam ochronny na zimę z masłem Shea




Ponad miesiąc temu pokazałam Wam moje zakupy w Yves Rocher KLIK! A wśród nich Beaute Des Mains Hand Beauty Care, do którego zakupu przekonała mnie Tova – autorka Bloga Moniszona.
Dzisiaj przyszła pora na podsumowanie i czy zakup był warty uwagi? Jeżeli interesują Was produkty do pielęgnacji dłoni to zapraszam do recenzji.

 Przy okazji chcę przetestować nowy schemat tekstu. Ciekawi mnie, czy podoba się Wam taki szablon?


Producent obiecuje, zapewnia, chwali

Wg informacji zawartej na opakowaniu w swoje ręce dostajemy produkt, który zapewnia o właściwościach ochronnych dzięki zawartości wyciągu z arniki bio a masło karite łagodzi, odbudowuje suchą i zniszczoną skórę przez niską temperaturę oraz czynniki zewnętrzne.

Opakowanie, czyli jak zapewnić funkcjonalność

Balsam znajduje się w zgrabnym zakręcanym pudełku z tworzywa sztucznego. Jest wygodne i poręczne. Osobiście lubię opakowania tego typu, ponieważ łatwo zużyjemy kosmetyk do samego końca a wielkość nie przysparza problemów i można wykorzystać w wersji mobilnej.
Wiem, że nie każdy akceptuje takie opakowanie gdyż później trzeba zakręcić, w międzyczasie odłożyć wieczko itd. Jednak ja daję porcję balsamu na grzbiet dłoni, zakręcam pudełko i po sprawie.


Konsystencja niczym czary-mary



Producent nazywa kosmetyk balsamem, jednak moim zdaniem bliżej mu do masła. Konsystencja jest zwarta, gęsta i przypomina zastygnięty budyń. Jednak nie mamy problemu z wydobyciem go z opakowania, aplikacja jest bezproblemowa. Formuła poddaje się dotykowi, dla bardziej wymagających zalecam użycie szpatułki.

Pojemność

50ml

Cena

W promocji płaciłam 23zł, podstawowa to 33zł.
Yves Rocher ma to do siebie, że zniżki/rabaty/oraz inne akcje pojawiają się w sposób płynny, więc warto śledzić ich oferty.

Skład INCI

Skład jest tajemniczo schowany pod etykietą na wieczku, ALE jest oznaczenie, że pod nim znajduje się tajemna wiedza;) Uważam, że jest na dobrym poziomie.



Moim zdaniem, inaczej mówiąc teraz głos mam ja: D

Zacznę od tego, że moje dłonie oraz skóra na nich nie należy do problemowych. Moje oczekiwania, zatem nie są specjalnie wygórowane. Lubię, kiedy tego typu kosmetyk ma przyjemną zarazem szybko wchłaniającą się formułę, nie zostawia lepkiej warstwy, nawilża oraz wspomaga pielęgnację okolic paznokci/skórek.

Na bazie moich wytycznych widać, że nie mieszczę się w grupie docelowej, dla której balsam został przeznaczony. Warto zwrócić na to uwagę, szczególnie, jeżeli ktoś boryka się z określonymi problemami. Z drugiej strony recenzja Moniki mówi sama za siebie, a Ona akurat wymaga określonych rzeczy od kosmetyku do pielęgnacji dłoni.

Dla mnie balsam jest optymalny. Na dodatek ma bardzo przyjemny zapach, słodko zielony. Wiem, że to brzmi zabawnie, ale jest słodycz przełamana świeżością czegoś roślinnego.

Konsystencja w pierwszej chwili wydaje się ciężka, treściwa jednak już pierwsze użycie zapewnia nas o tym, że to złudzenie. Gładko rozprowadza się na skórze, świetnie wchłania. Jednak warto zachować umiar w dozowaniu, ponieważ łatwo przedobrzyć a wtedy trzeba się trochę namęczyć zanim zostanie wchłonięte przez skórę. Zostawia przyjemny film na dłoniach, nie jest on tłusty ani lepki, czuć nawilżenie i natłuszczenie, choć mnie to nie przeszkadza w dalszych domowych zajęciach.
Dobrze zabezpiecza dłonie przed zimnem, przez ostatni czas może nie było na tyle zimno, ale chodziłam bez rękawiczek a skóra dłoni dzięki balsamowi prezentuje się w dobrej kondycji.
Dla mnie ma to znaczenie, bo choć nie mam problemów ze skórą dłoni to od razu wychodziły efekty zmarzniętych rąk po odpuszczeniu rękawiczek.

Idealnie nadaje się do wykorzystania podczas przygotowania dłoni przed zabiegami manicure, czy choćby tylko uporania się ze skórkami. Świetnie nawilża i natłuszcza płytkę paznokcia, doceniłam to w okresach, gdy nie malowałam paznokci.

Jest bardzo wydajne, opakowanie 50ml mam ponad miesiąc czasu i stosowane praktycznie średnio 4 razy w tygodniu dało ubytek ok.3/4 pojemności. Szacuję, że starczy mi do końca grudnia, więc to będą 2 miesiące. Od jakiegoś czasu łączę ten balsam z produktem do rąk z Pat & Rub i muszę powiedzieć, że to zestaw idealny.

Resume



Zakup ponowię i jestem zadowolona z właściwości pielęgnacyjnych. Wiem, że dla wielu osób cena może być zaporowa, jednak, kiedy dany produkt działa na bardzo dobrym poziomie to wiem, że warto. Ze swojej strony polecam.

+ wydajność
+ konsystencja
+ działanie oraz właściwości pielęgnacyjne
+ opakowanie
+zapach
+ dostępność


Minusem może być cena, lecz dla mnie ona jest akceptowalna.


Ocena

4,5/5

Czujecie się przekonane czy też macie swoje sprawdzone produkty do pielęgnacji dłoni?

Pozdrawiam!

81 komentarzy:

  1. Ja aktualnie używam regenerującego kremu do rąk od Sylveco. Jest bardzo dobry, nie oczekuję mocnego nawilżenia od kremu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zraziłam się trochę do tej firmy po dwóch różnych kosmetykach choć nie mówię nie ;) bo wiadomo. Jeżeli wpadnie mi gdzieś w oczy na zakupach, to pewnie spróbuję. Pisałaś o nim u siebie?

      Usuń
  2. Moja mama uwielbia wersję tubkową, nie wiem dlaczego jeszcze żadnego z tej serii nie spróbowałam ;) Wszystko cacy, czytelne, przejrzyste i na temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie czekaj, teraz zgłupiałam.. to jest ta seria arnikowa tylko dodatkowo z masłem shea?

      Usuń
    2. Wiesz, dawno nie śledziłam zmian, bo kiedyś arnika była serią podstawową a na stronie YR teraz widnieje TAK

      Kiedyś uwielbiałam arnikowy krem do rąk w zielonej tubce:)

      Cieszę się, że szablon się podoba. Mam teraz trochę czasu i chcę nadać ostateczny kształt, bo czasami mam wrażenie, że był groch z kapustą :P

      Usuń
    3. Ja ostatnio próbowałam zmienić same tło... masakra, zostało to co było :P
      Co do kremiku to chyba to jest to samo, tylko wprowadzili jakieś zmiany w nazwie/opakowaniu. Moja mama zawsze miałam żółtą tubkę, zielonej w ogóle nie kojarzę :)

      Usuń
  3. Czuję się zachęca, szczególnie, że co miesiąc wysyłają mi do domu zniżki więc jak skończę krem którego w domu używam to skuszę się na to :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to naprawdę produkt godny polecenia :) a zniżki zawsze kuszą :D

      Usuń
  4. Nie przepadam za Yves rocher ponieważ obsługa tam jest bardzo nie uprzejma. Spotkałam się z tym już w 2ch ich sklepach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam różne doświadczenia z obsługą YR ale na całe szczęście jest oferta via net :)a czasami tłumaczę sobie, że to JA robię zakupy i obsługa nie będzie psuła mi tej radości ;)

      Usuń
    2. Ja raczej myślę, że skoro ja jestem klientką, a obsługa tak mnie traktuje to w takim razie tracą klientkę. Moja znajoma (po 30tce) usłyszała od ekspedientki tego sklepu, że pewien kosmetyk "nie jest dla dojrzałych" pań ;/

      Usuń
    3. Masz rację, jak najbardziej. Ale przeszłam już takie etapy, że oczywiście jest wnerw, jednak bywają chwile, że niby dlaczego obsługa będzie rządzić moimi zakupami. Bywam też zadziorna i nie pozwolę sobie na pewne uwagi. Im robię się starsza tym bardziej wychodzi ze mnie wredota ;)

      Usuń
    4. Właście to dobra postawa. Spróbuje tak kiedyś w takiej sytuacji ;)

      Usuń
  5. Tak, czuję się przekonana. Lubię taką formę opakowania, szczególnie w warunkach domowych. Jeśli szybko się wchłania, bez pozostawiania lepkiej warstwy to jest według mnie godny uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do balsamu od BingoSpa to recenzje są bardzo podzielone. Tak jak pisałam - do bardzo suchych dłoni się z pewnością nie sprawdzi no i nie do końca podoba mi się skład. Ale w codziennym użytku dobrze się u mnie sprawdzał przede wszystkim dlatego, że szybko się wchłaniał. Reszta produktów od BingoSpa jakie otrzymałam to wybitne średniaki. Generalnie nie przekonali mnie do siebie i nie koniecznie chcę poznać następne produkty tej marki.

      Usuń
    2. Mnie najbardziej pasuje, że zużywam go do samego końca bez problemów bez rozcinania i innych kombinacji.

      No właśnie, mnie BingoSpa nie uwiodło. Dostałam do wypróbowania jeszcze jedną rzecz, niestety... Nie zasługuje nawet na recenzję.

      Usuń
  6. Ja nie mam swoich ulubionych produktów do pielęgnacji dłoni. Aktualnie używam kremu z Neutrogeny na zmianę z kremem Nivea :) Z obu jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neutrogena dość często u mnie gościła ale jakoś nigdy o niej nie pisałam, nie wiem dlaczego ;)

      Usuń
  7. Ja chwilowo używam kremu z serii rozgrzewającej Pat&Rub i jestem z niego tak zadowolona, że nawet nie patrzę w stronę innych :) Chociaż oczywiście tych innych mam parę w zanadrzu, ale jakoś przed P&R nie miałam faworyta w tej kategorii.
    Może kiedyś się skuszę na YR, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta seria uwodzi mnie zapachem jednak jest pewne "ALE", będę niebawem zbierać się za recenzje :)

      Usuń
    2. Ja też mam jedno ALE, ciekawa jestem, czy takie samo, jak Twoje :) Z tym, że moje ALE właściwie odnosi się do wszystkich kremów, chyba dotąd nie trafiłam na żaden produkt, który by spełniał wszystkie moje oczekiwania, chociaż P&R jest całkiem blisko :)

      Usuń
    3. Wkrótce porównamy :)
      Tak naprawdę, to mam jeden krem do rąk, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest idealny :) Wracam do niego regularnie. Jednak wiem, że dla większości osób cena byłaby wygórowana...

      Usuń
  8. Moim KWC w dziedzinie pielęgnacji dłoni stała się ostatnio krem z masłem shea z the secret soap store. YR nigdy specjalnie nie lubiłam. Denerwuje mnie to, że podają się za takich naturalnych, eko och i ach, a testują na zwierzętach :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam dość dobre opinie odnośnie tego kremu choć podchodzę ostrożnie do masła shea, bo w moim przypadku potrafi przesuszać przy regularnym stosowaniu jeżeli jest bazą.

      YR lubię, to firma, do której wracam od lat. Każdy ma jakieś swoje "widzimisię" ;)

      Usuń
  9. Brzmi nieźle. Jednak jeżeli chodzi o kremy do rąk, to chyba wolę tubki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz tubki to nie dla Ciebie :P U mnie z kolei jest zawsze kilka produktów do rak więc opakowanie jest dodatkiem a nie cierpię przecinania tubek....wrrr

      Usuń
    2. A ja nie znoszę zakręcania słoiczków nakremowanymi łapkami :D. Zwykle wieczko mi ucieka :D.

      Usuń
    3. Ja robię tak, jak opisałam więc nie ma problemu z wieczkiem :)

      Usuń
  10. Lubię Yves Rocher, ale nie wiem czy ten balsam sprawdziłby się u mnie na moich popękanych dłoniach. Kto wie, może czas się o tym przekonać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj do recenzji Tovy, jest podlinkowana. Ona ma zupełnie inne preferencje względem produktów do rąk.

      Usuń
  11. Ten film, o którym pisałaś to coś za czym nie przepadam w kosmetykach do rąk. Zdecydowanie bardziej lubię produkty, które całkowicie się wchłaniają - mam takie skrzywienie jeszcze z czasów gdy intensywnie pisałam wieczorami - na papierze, nie na kompie ;) - więc wszelka powłoka po kremie mnie denerwowała. Z biegiem czasu przyzwyczajenia zmieniłam, ale uraz do "filmów" pozostał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zainteresuje Cię z pewnością produkt o którym będę pisać niebawem :) Wchłania się absolutnie do matu. Dla wielu osób na pewno będzie to atutem.

      Usuń
  12. Ja się nie czuje przekonana, ale tylko i wyłącznie przez słoik ;) Mam dobre doświadczenia z kremami do rąk YR, nawet te zapachowe, sezonowe dobrze się sprawdzały.
    Co do schematu tekstu sam podział na takie strefy jak najbardziej mi się podoba, bardzo na plus. Choć jakoś technicznie mi to dziwnie wygląda w sensie wielkość czcionki itp., nie wiem jak się wysłowić, mam nadzieję, że zrozumiesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czcionką eksperymentuję i na pewno będę chciała zachować taki podział na obszary. Zobaczymy :)
      Opakowanie każdy odbiera inaczej, ale dla mnie zawsze najbardziej liczy się zawartość :)
      Dla odmiany, nie lubię metalowych tubek więc doskonale rozumiem Twoje podejście.

      Usuń
    2. U mnie akurat kwestia opakowania tutaj wynika najzwyczajniej w świecie z lenistwa i oczywiście jakby produkt mi się sprawdził to bym z niego nie rezygnowała :) Podział na obszary jest fajny, ja lubię :) A z czcionką itp. na pewno jak coś ustalisz zadowalającego Ciebie to będzie super, w końcu wszystko na Twoim blogu jest estetyczne i przejrzyste :)

      Usuń
    3. To jest tak, że szablon zrobiłam sobie w Wordzie a Blogger jest ograniczony i na podglądzie nie widać wszystkiego :/
      Staram się, bo wiem, że kiedy czytam blogi z listy czytelniczej, to idę ciągiem więc przejrzysty layout jest pożądany :)

      Mnie ostatnio zirytowały ponacinane opakowania, którymi upaprałam dokumenty niechcący...

      Usuń
  13. brzmi interesująco. będę go miała w pamięci, bo na razie nie narzekam na niedobór smarowideł do rąk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy sprawdziłby się u Ciebie. Może masz ochotę na wypróbowanie/mały test?

      Usuń
  14. Szkoda, że nawet w promocji jest trochę drogi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa jeszcze opcja zakupu 2 w cenie 1 więc wtedy jeszcze bardziej się opłaca lub kupić z drugą osobą do podziału.

      Usuń
  15. Mnie wystarczają kremy z Isany, szczególnie ten z mocznikiem, za którym Ty chyba nie przepadasz :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, nie lubię tego kremu chyba, że do stóp ;)

      Usuń
  16. ja ostatnio smaruję dłonie obsesyjnie, bo zaczęło się pękanie skóry i ojej nawet nie chcę myśleć co to będzie w mróz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolei ja na nowo zaczynam pamiętać o rękawiczkach :)

      Usuń
  17. Co raz bardziej kuszą mnie kosmetyki YR..planuję do nich powrócić i dać im kolejną szansę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pośród różnych tzw. bubli większość kosmetyków tej firmy lubię :)

      Usuń
  18. Wszystko byłoby super gdyby nie to, że balsam nie jest w tubce... Dlaczego? Zazwyczaj noszę krem do rąk w torebce/ aucie ewntualnie inny w pracy. I takie opakowanie jest nieporęczne dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ktoś miał założenie, aby potraktować ten produkt jak kosmetyk wyłącznie domowy :) Nie wiem.

      Usuń
  19. Muszę się w końcu zebrać i wybrać do Yves Rocher, może nawet jutro, prezent na mikołaja sobie zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli tylko lubisz taką formę opakowania i zależy Ci na dobrej pielęgnacji, to warto :)

      Usuń
  20. chyba jestem mocno zacofana, bo pierwszy raz spotykam się z balsamem do rąk w takiej formie.. zwykle to są tuby lub opakowania z pompką :) za YR nie przepadam.. pozostanę przy obecnym P&R.. a potem czeka na mnie Phenome :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby dlaczego zacofana :P Sama miałam już okazję używać pudełkowych produktów do rąk, bo lubię takie. Po części pewnie dlatego też zwracałam uwagę.
      Z Pat & Rub zaliczam kremy i mam duże ALE więc pomimo zachwytu nad zapachem i pewnymi właściwościami nie wszystko pasuje. Phenome oglądałam ostatnio w Douglasie, może coś wezmę na próbę jednak nie sądzę, aby zagościła u mnie na stałe.
      Pamiętam, że nie lubisz YR :P

      Usuń
  21. na razie najlepiej radzi sobie z moimi dłońmi TBS - krem z konopi, ale ten z chęcią sprawdzę bo ogólnie przypadły mi do gustu kosmetyki YR

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do TBS mam uraz, szczególnie do kremów do rąk, ale ten z konopi dostałam teraz gratis do zakupów więc pewnie za jakiś czas dobiorę się do niego :)

      Usuń
  22. zapach slodko zielony:D chce to obwachac:D
    ja ostatnio preferuje takie opakowania. da sie zuzyc ostatnia 'kropelke', odkladanie czy zakrecanie wieczka mi nie przeszkadza. wole to niz wyciskac tubke, zawsze resztki mi tak wyprysna, ze laduja na ubraniach;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się spodobało tego typu opakowanie, sprawdza się :) choć wiadomo, że każdy ma swoje preferencje.

      Usuń
  23. Nie znam go, ale ostatnio zauważyłam,że coraz więcej firm zalepia skład ceną albo "polską wersją", w której jest mowa o tym, co dobre w składzie, a reszta.. a kogo to obchodzi? ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę się tutaj czepiać, ponieważ jest oznaczone na wieczku, gdzie znajdziesz skład więc nie ma z tym problemu ;)

      Usuń
  24. z tego co piszesz to bylby kapitalny krem dla mnie...zima dosc dluga u nas a rece ,no niestety roznie z nimi o tej porze roku,przesuszone...musze sie rozejrzec czy w ogole moge go tu kupic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, z jakiego miejsca piszesz :) ale w większości przypadków YR można zamówić via net.

      Usuń
  25. Hmmm, a ja wolałam Twój poprzedni układ i sposób prezentowania kosmetyku.
    Nie lubię takich podziałów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całość jeszcze pewnie się zmieni, ale podział powstał na bazie tego, co było pisane w komentarzach i wydaje mi się, że było tam dużo racji. Sama zwracam na układ w recenzjach. Zobaczymy :)

      Usuń
    2. Wolę całościowy tekst :)

      Usuń
    3. Rozumiem ale zostanę przy podziałach na strefy, jest czytelniej choć na pewno pewne rzeczy i tak będą modyfikowane.

      Usuń
  26. Tego balsamu jeszcze nie miałam, ale z tej serii używam żelu SOS i kremu - zawsze mam w domku któryś Arnikowy, teraz nie pamiętam dokładnie który, bo są ich 3

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem kompletnie nie na czasie z YR, kiedyś używałam ich truskawkowego pachnidła. Nawet mnie nie ciągnie w stronę ich kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria owocowa jest fajna jednak te wody toaletowe są bardzo nietrwałe i to od razu je skreśla :P Natomiast uwielbiam wersję jeżynową w postaci mydełka, balsamu i płynu do kąpieli. Ja lubię YR :)

      Usuń
    2. Dziś też nie byłabym w stanie się nimi zlewać, są tak jednoznaczne i - dla mnie - duszące, że migrena byłaby gwarantowana. Ale w gimnazjum 35zł na pachnidło - to była kasa!

      Usuń
    3. *zdradziłam je z Kenzo Amour, skutecznie bo do dziś :D

      Nie mówię, że YR to zła firma, ale jakoś... no nie wiem, gubię się w tych ich kosmetykach, nie wiem co jest czym. Wchodzę - i od razu się dezorientuję, jakby rozpylali w tych ich sklepach coś odpowiedzialnego za uśpienie mózgu i umiejętności kojarzenia. Mają za dużo treści na opakowaniach. Czy coś.

      Usuń
    4. Mój okres podstawówki to był szał na zapachy z Coty :) i ofertę YR poznałam od podkładu, zresztą w tamtym czasie w moim mieście był tylko jeden sklep YR z bardzo fajną obsługą. Moje początki szkoły średniej i pierwsze poważniejsze zakupy kosmetyczne. Później w moje ręce trafiła oferta wysyłkowa i...przy niej zostałam na długie lata. Aż do dziś. Stacjonarnie rzadko korzystam.
      No i moje pierwsze perfumy z YR to Cantate ♥ Bardzo żałuję, że zniknęły z oferty.

      Usuń
    5. Taką dezorientację to ja mam od kiedy pojawiłam się teraz w Polsce i wchodzę do perfumerii/drogerii :D Nie wiem od czego to zależy :P

      Usuń
    6. W podstawówce jakiekolwiek perfumy wydawały mi się towarem luksusowym. Moja mama oddała mi do zabawy trzy stare flakony z resztkami, pamiętam że jeden z nich był od Lancome. Tak bardzo oszczędzałam je na 'specjalne okazje' że chyba nigdy nie zostały przeze mnie użyte. :D

      Ja dezorient miałam w Bootsie, Superdrug jakoś ogarniałam :)

      Usuń
  28. I musiałaś użyć tego magicznego słowa na M - M JAK MAŁO ;p

    Swoją drogą... 33 zł za 50 ml z takim składem? Ale w promocji może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie nie jest źle, lubię takie produkty do pielęgnacji dłoni. Dla porównania P&R ma poj. 100ml za 39zł bez zniżki więc poza ofertą z rabatami żadna okazja :P

      Usuń
  29. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić używania takiego masełka za pomocą szpatułki :D To dopiero byłoby nieporęczne!

    A zachwyty potwierdzam - co prawda ja sama nie miałam jeszcze tego cacuszka, ale sukcesywnie podbieram je Mamie, kiedy jadę do domu w odwiedziny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodzę się :P Szpatułki wykorzystuję do większości kosmetyków, poza tym w większości wypadków używam tego typu produktów stacjonarnie więc nie jest to jakoś szczególnie męczące.

      Uważam, że to dobry kosmetyk :)

      Usuń
    2. Poważnie? To może następnym razem spróbuję, żeby przekonać się "na własnej skórze" :)

      Usuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...