3 w 1 - baza,
korektor, podkład
Podkład przeznaczony
dla osób poszukujących silnie kryjącego podkładu, matowego wykończenia,
wyrównania kolorytu, oraz utrzymania doskonałego efektu przez cały dzień.
Zapewnia długotrwałe krycie. Cząsteczki
zwane mikro korektorami wzmacniają efekt krycia niedoskonałości. Siłę krycia
podkładu można stopniować, w zależności od potrzeb.
Poszukałam jeszcze raz składu i znalazłam takie oto
zdjęcie KLIK!
Szkoda, że na próbce skład jest, ale na pełnowymiarowym opakowaniu brak.
Podkład kupiony
spontanicznie, miałam w pamięci dobrą relację z podkładem Xperience, o
którym pisałam tutaj. Trochę też pokusiła mnie obietnica, że, 3 w 1, choć przez
chwilę dało mi to myślenia, że jak do wszystkiego, to do niczego. Powinnam
posłuchać swojej intuicji.
Wybrałam kolor
Natural 50.
Moja charakterystyka
cery:
Wiek 30+
Charakterystyka cery: mieszana w kierunku suchej
z okresowym problemem w strefie T, cera płytko unaczyniona z tendencją do
zaczerwienienia, walczę z trądzikiem różowatym oraz problemami z suchą skórą na
ciele.
Pierwszy zarzut,
brak składu INCI. Nie widziałam go nawet na testerach. Tak naprawdę wzięłam w
ciemno, ale poprzez konsystencję czuje się formułę opartą na silikonach,
polimerach oraz ich pochodnych. Niby jest treściwa, ale płynna i gładko
rozprowadza się na skórze, tworząc przyjemne połączenie. Ale to tylko pierwsze
wrażenie. Im dalej, tym gorzej. Na mojej mieszanej cerze, która ma skłonność do
przetłuszczania podkład zachowuje się gorzej niż średnio.
Opakowanie.
Klasyczna szklana buteleczka z dozownikiem w formie pompki. Na plus. Jest
higienicznie!
Pierwsza sprawa,
dopasowanie kremu. Celowałam w ciemno, czy oparty na wodzie bądź nie. Dla
mnie podstawa, by produkt bazowy na zasadzie O/W lub W/O bo wtedy wiem, jak
dopasować resztę. Wymagania cery to jedno, lecz dopasowanie pielęgnacji z
kolorówką w przypadku podkładu ma kluczowe znacznie. Wtedy mogę ocenić
miarodajne jego trwałość oraz to, jak zachowuje się na skórze.
Niestety tym razem, nie było łatwo i tak naprawdę nie wiem,
gdzie leży błąd, ale to nie jest podkład dla mnie.
Przyczynił się do
wysuszenia/podrażnienia/ po każdym użyciu pod koniec dnia pojawiał się bogaty
wysyp niespodzianek/skóra była ściągnięta.
Próbowałam go używać solo, było jeszcze gorzej.
Poziom krycia.
Producent obiecuje mocny poziom krycia. Przykro mi, ale nie dostrzegłam tego.
Jedna warstwa zachowuje się przeciętnie. Nie kryje zaczerwienienia czy drobnych
niespodzianek tak, jak jest to deklarowane. Pierwszy kontakt, to poczucie, że
nakładamy typową bazę. Następuje wyrównanie kolorytu i to tyle. Aby uzyskać
lepszy efekt, musimy dokładać kolejne warstwy, by zbudować oczekiwany poziom
krycia. Trzeba niestety uważać, ponieważ dość łatwo przedobrzyć i efekt maski
murowany.
W takim przypadku opcja ‘korektora’ odpada u mnie….
Na dodatek taka postać makijażu na mojej skórze utrzymuje
się w ryzach do godziny! Potem następuje Armagedon. Czoło świeci się jak
latarnia, podkreśla wszystkie niedoskonałości łącznie z fałdami skóry. Na
dodatek diablę ciemnieje i różnica pomiędzy twarzą a szyją jest o kilka tonów!
Byłam przerażona, kiedy zobaczyłam się w lustrze.
Przetłuszczanie, które się pojawia jest trudne do
opanowania. Nawet z bibułkami matującymi Inglota jest to praktycznie
niemożliwe, co mnie zaskoczyło, bo one zawsze sobie świetnie radzą. W tym
przypadku makijaż nadaje się do zmycia.
Facefinity All Day Flawless 3 -in - 1 Foundation to mój koszmar.
Oczekiwałam średniego
krycia oraz utrzymania makijażu w ryzach przez kilka godzin. Nie udało się.
Od razu zaznaczę, że nie chce współpracować z filtrami. Makijaż nałożony na
filtr (LRP/Roc) wygląda bardzo źle. Dawno nie miałam tak trudnego zawodnika.
Plusem jest wykończenie, które uzyskujemy tuż po oswojonej aplikacji. Skóra
staje się jedwabista.
Podkład w moich
oczach:
+ opakowanie oraz
dozownik
+ przyjemna formuła
+ wykończenie
+ wydajny
- kolor
- brak składu INCI
- poziom krycia
pozostawia wiele do życzenia, cery problemowe mogą mieć problem, ponieważ zbyt
mała ilość nie da oczekiwanego efektu a dokładane warstwy tworzą maskę
- podrażnił moją
skórę i przyczynił się do wysypu niechcianych niespodzianek
- wysuszył
- efekt matu znika
bardzo szybko i niestety pojawia się ogromny problem z przetłuszczaniem
Pojemność 30ml
Cena ok.50zł
Ode mnie 1, 5/5 a 1, 5 za wykończenie, szkoda tylko, że trwa
ono tak krótko.
Zdaję sobie sprawę, że dopasowanie podkładu to bardzo
osobliwa sprawa, jednak, jeżeli ktoś posiada taką cerę jak moja i ma zbliżone wymagania,
to radzę przemyśleć zakup. Gdybym miała cerę bezproblemową i normalną to pewnie
inaczej odebrałabym ten produkt. Próbowałam mu dać szansę, nie udało się.
Pozdrawiam!
Hexxana
Gdy pojawił się na rynku to byłam na niego mega napalona, jednak gdy oglądałam go w Ross w trakcie 40% zniżki na kolorówkę, nie podobał mi się gdy próbowałam testery na dłoni. Wchodził w linie na skórze i bardzo je podkreślał, a dodatkowo słabo krył więc sobie darowałam. Po Twojej recenzji utwierdziłam się w przekonaniu, że nie jest to produkt dla mnie.
OdpowiedzUsuńAaaaa i co do różu z Rimmela - gdybym wiedziała, że jest tak słabo napigmentowany to w życiu bym się na niego nie zdecydowała, niestety nie było testerów :/
UsuńMnie właśnie zachęcił kontakt z testerem, tak ładnie zaprezentował się na skórze :) jednak dłoń nie jest jak widać miarodajna w moim przypadku :P
UsuńW każdym razie wiem, że już nie kupię żadnego podkładu bez wcześniejszego wypróbowania na twarzy.
To z Rimmelem także mała wpadka ;) Ciekawe kiedy pojawią się testery w postaci wszechobecnej....
Właśnie... Mam puder Stay Matte i używam go od wielu lat, więc liczyłam, że róż będzie co najmniej zadowalający, a tu niestety klops :/ Tyle, że cieszy oko no i nadaje się do mega szybkiego makijażu, a na dobrą sprawę podejrzewam, że mogłabym się nim zwyczajnie upudrować...
Usuńoj to widze że u Ciebie wogóle sie nie sprawdził ,ja musze powiedzieć że jak u mnie to szału nie ma ale nie jest zły ;)
OdpowiedzUsuńNiestety :( dla mnie to Hit 2012 :)
UsuńZnajdę mu nowy dom, bo praktycznie 3/4 podkładu zostało.
Zastanawiałam się czy nie kupić, ale stwierdziłam, że przydałaby się mała odlewka. W Rossmanie jednak Pani nie chciała mi zrobić, no trudno, nie wypróbuję...
OdpowiedzUsuńA jaki kolor potrzebujesz?
UsuńJak to Pani nie chciała dać, no po prostu wryło mnie!
Też się z tym nie raz spotkałam. Ekspedientki Rossmanie odmawiają odlewek, lub wzięcia choć maluteńkiej próbki ;/ To w Douglasie czy Seporze można liczyć na odlewki a Ross nie. Porażka.
UsuńCo do podkładu to cieszyłam się na niego bardzo, ale po Twojej recenzji mam wątpliwości czy go kupić. Potrzebuje 40 light ivory bo najjaśniejszy, ale jak ma jeszcze ściemnieć i nie kryje to źle to widzę,a cerę mam tłustą i problematyczną.
To jest faktycznie problem, choć sama nie spotkałam się z takim podejściem. na razie.
UsuńLenti, nie wiem. Najlepiej gdybyś go przetestowała, nie polecam zakupu w ciemno. Mnie nie odpowiada taki rodzaj krycia. No i problem z dopasowaniem nawilżacza, brak składu jest dla mnie niezrozumiały.
Poprosiłam ją o obojętnie jaki odcień, bo chciałam sprawdzić właściwości i krycie. Przyszłam z własnym pojemniczkiem (1 gramowym po próbce podkładu mineralnego AM), testery były, powiedziała mi, że są one po to żeby sprawdzić sobie odcień w drogerii. To poprosiłam ją uprzejmie jeszcze raz, powiedziałam, że chciałabym wypróbować go raz na twarzy i po teście kupić jeśli by się oczywiście sprawdził. Na co Pani odpowiedziała "niestety, przykro mi". Nawet całego pojemniczka bym nie wzięła, zmieszałam się i poszłam do kasy z produktami w koszyku. Sama bym sobie nie nalała, bo pewnie ochroniarz by się przyczepił...
UsuńTeż dziwi mnie ta sprawa ze składem... Nie ma go nawet w Internecie? Nigdzie?
UsuńNie szukałam zbyt dociekliwie, byłam zajęta innymi sprawami ;) W przypadku Xperience składy były na testerach, tym razem tego nie było. Mówiąc szczerze, nie chce mi się bawić w detektywa za czymś, co producent powinien umieścić. Wiem, że dla mnie to ostatni zakup z MF jeżeli chodzi o podkłady.
UsuńSzkoda, że odpuściłaś. Zrobiłabym tam akcję a na pewno poprosiła o kogoś z szefostwa.
Jakich kolorów używasz zwykle? bo może ten odcień by Ci pasował? Chcę się go pozbyć i może akurat komuś innemu będzie pasować :)
Niestety nie mam jak testować, bo odcień nr 40 jest w Polsce niedostępny ;/ co za dyskryminacja bladych, ehh
UsuńNie rozumiem tej dziwnej polityki, już przy pomadkach Rimmela przekonałam się, że dostępne są inne kolory w UK a inne w PL. Nie mogłoby to być ujednolicone? Z podkładami także.
UsuńSama mam niedosyt, bo większość albo różowych lub żółtych, o ile różowe tony przeżyję to typowo żółte nie. Źle wyglądam, ponieważ tylko podbijają brzoskwiniowy odcień skóry, który potrzebuję schłodzić. A fioletowo-sinych tonów w beżach jak na lekarstwo...
Ja nie dość że jestem blada to odcień mam naturalny. Podkłady dostępne w PL wpadają w róż lub żółć. Jedynie Revlon CS 110 jest ok (ale to kilker, beton ;P) Mam zamiar sama ukręcić sobie podkład z gotowego zestawu z kolorówki, anie umiem sama robić kosmetyków wiec czuje ze i tak nic mi z tego nie wyjdzie ;(
Usuńtfu miało być odcień "neutralny" ;P
UsuńJa jakoś nie miałam ochoty na niego i w sumie dobrze :)
OdpowiedzUsuńJak wysusza to na pewno nie dla mnie :)
Niestety dość szybko pojawia się uczucie wysuszonej skóry.... próbowałam z różnymi kremami i efekt kiepski.
UsuńJa poprosiłam o odlanie go do pojemniczka w rossmanie, i miałam go na kilka razy i ja byłam z niego zadowolona, uważam że krycie ma średnie, bardzo ładnie wyglądała na twarzy i z pudrem cera była matowa na jakieś 4 godziny, później zaczęłam się lekko świecić ale ogólnie efekt mi się podobał, jak widać co twarz to inna reakcja ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, dlatego najlepiej testować na własnej skórze a szukając opinii podpierać się recenzjami osób z podobnymi lub zbliżonymi wymagania/charakterystyką cery.
Usuńpóki jesteś w PL spróbuj kobo i paese. oba dobrze kryją, choć paese jakoś mi nie gra z kremem i jak większość polskich podkładów jest beżowe (błech), natomiast kobo w odcieniu alabaster jest dla mnie za ciemne o 1 odcień co najmniej, ale już w różu i ma tzw. satynowe wykończenie, które uwielbiam pasjami :-)
OdpowiedzUsuńjak mnie będzie stać, to sobie w końcu strzelę to kanebo ;-)
Leno, Paese nie lubię. To dawna Euphora, do której mam duży uraz. Kobo już jest poza zasięgiem. Z podkładami nie mam problemu, bo wiem, że mogę celować w ulubieńców i jest OK. Jednak od czasu do czasu chodzi za mną - a nuż okaże się jeszcze lepszy?:D
UsuńKtóry masz na oku z Kanebo?
Dla mnie idealny odcień to taki, który ma sine tony w beżowej tonacji. Niestety jak na lekarstwo takowych.
odradzam, paese jest be a kobo właśnie kupiłam i też jest be ;)
UsuńNie wiem dlaczego, ale na sam widok czy dźwięk Paese jestem na NIE. Tzn. wiem ale ten pierwszy odruch mnie zadziwia.
Usuńo ten: http://www.dolce.pl/kanebo_sensai/sensai_fluid_finish_lasting_velvet/17432.php5
Usuńtu nawet cena taka bardziej ludzka ;-)
kobo mi pasi poza kolorem i opakowaniem, które jest mordercze (na wycisk :-/), a paese było w miarę, bo nic innego jasnego w takiej cenie nie było naonczas. teraz wydenkuję i raczej już nie kupię...
U mnie kolor jest jakby drugorzędny tzn. mogę zaakceptować różowe tony i z reguły nie mam problemu z odcieniami- byle nie żółtki, ale cerę mam dość skomplikowaną :( Widzę, że podkład ciekawy i już miałam nadzieję ;) ale niestety nie dla mojej skóry.
UsuńSzukam czegoś, co zbliży się do Revlonu lub fioletowego Lioele. Jednak coś mi się wydaje, że czas się chyba pogodzić, że taki cud nie nastąpi...
nigdy nie mów nigdy :-)
Usuńjapończyki mają multum odcieni, to co jest w dolce to jakaś resztka. jak masz sephorę, to pochodź koło shiseido:
http://www.shiseido.com/radiant-lifting-foundation-spf-17/9990000000028,en_US,pd.html&cgid=makeup-face-foundation&sz%3D12%26start%3D0&dwvar_9990000000028_color=00028_I00
Trafiłaś Moja Droga idealnie :) Mam ten podkład "na tapecie" i dokładnie TEN odcień. Wydawał mi się, za jasny, za żółty :P a na skórze po prostu bajka ♥ Dostałam bardzo bogatą próbkę w Douglasie i dobrze mu wróżę.
UsuńDorwałam próbkę BB kremu Dr.Jart i tam kolor jest idealny, ale właściwości samego kosmetyku nie do końca mnie zaspokajają.
ja do BBkremów mam chyba zbyt problematyczną skórę, jakoś wolę normalny podkład ;-)
Usuńa popacz, no tak misie klikło :-D w totka zagram normalnie :-D
shiseido jest boskie, kanebo też, ychh... tylko te ceny :-/
Super przydatna recenzja dla mnie bo miałam zamiar go nabyć jak skończę swojego revlona - jak przesuszył to nie z automatu:)
OdpowiedzUsuńEsy, który podkład z Revlonu używasz?
UsuńSama sięgam po ColorStay dla cery tłustej/mieszanej i gdybym miała porównać te podkłady, to są to dwie różne formuły.ColorStay u mnie daje pokrycie przy pierwszej warstwie, a druga to tylko korekta z małymi niespodziankami.
ColorStay dla cery normalnej/suchej - zgadzam się z Tobą -jedna warstwa spokojnie starczy - mam też Photoready- ale niestety za ciemny kolor kupiłam :)
UsuńW takim razie mamy inne cery :) i możliwe, że u Ciebie spisałby się lepiej. A jaki kolor z Revlonu używasz?
UsuńColorStay - 150 Buff Chamois a PhotoReady - 005 Natural Beige (ten za ciemny)
UsuńSzkoda, bo liczyłam, że może kolorystycznie Ci podejdzie. Widzę jednak, że sięgasz po dużo jaśniejsze odcienie niż ja.
Usuń:) bladaczka ze mnie niestety:) próbowałam mieszać te dwa ale coś mi nie wychodzi:)
UsuńZ doświadczenia wiem, że trudna jest taka sztuka. Chyba, że kupujemy z jednej serii, to mogą być dobre do konturowania.
UsuńMiałam ochotę go wypróbować, bo nadal szukam idealnego podkładu, ale trochę bałam się brać w ciemno. Teraz wiem, że zrobiłam słusznie :)
OdpowiedzUsuńAmsela, nie polecam zakupu w ciemno. Szkoda kasy.
Usuńja kupiłam właśnie KOBO, rewelacyjnie schodzi z twarzy :) mam bladą skórę i czerwony nos, a tylko raz go wytarłam chusteczką. masakra.
OdpowiedzUsuńKtóry Kobo?
UsuńIDEAL COVER MAKE UP Light Vanilla :)
UsuńO rany, ale maszkaron Ci się trafił :] Zastanawiałam się nad nim, ale jak nie ma składu to już wywietrzał mi z myśli.
OdpowiedzUsuńDobre określenie, maszkaron.....
UsuńNie wiem dlaczego firma stosuje taką dziwną politykę. Wg mnie skład powinien być. Mam nauczkę.
Tak samo miałam z jakimś podkładem Rimmel, nawet nie wiem czy nie był to Match Perfection w płynnej formie. Nawet nie wiadomo było czy on rozświetlający czy matujący ;] Na opakowaniu zero informacji, tylko same hasła reklamowe.
UsuńMnie także irytuje taka polityka, tym bardziej, że dobór podkładu jest kluczowy dla udanego makijażu.
UsuńU mnie od kilku miesięcy prym wiedzie krem BB z Maybelline, ale chwilowo potrzebuję mocniejszego krycia. Przyznam, że myślałam o tym MF. Po tym, co u Ciebie przeczytałam, nie skuszę się.
OdpowiedzUsuńZnam go i mam, ale nie do końca mi wszystko w nim pasuje ;) To kwestia cery, za to lubię pseudo BB krem z Garniera, ten do cery tłustej.
UsuńZ kolei jak lubisz krem z Maybelline, to MF może trafić w Twoje potrzeby. Formuły są zbliżone aczkolwiek MF to mocno silikonowa baza, czuć ten specyficzny rodzaj poślizgu na skórze i pewną lepkość. Ja tego nie lubię.
Mnie też kusił na początku ten podkład ale potem zdrowy rozsądek wziął górę i się nie zdecydowałam na zakup bo pewnie i tak nawet najjaśniejszy kolor byłby dla mnie za ciemny.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to taka porażka. Mam wrażenie, że im więcej obiecuje producent tym gorszy kosmetyk sprzedaje :(
To jest sygnał, że chyba jednak zostanę przy sprawdzonych produktach :)
UsuńA kusił mnie ten podkład, ale sięgnęłam jednak po L'Oreala, z którego jestem zadowolona :) Po Twojej recenzji widzę, że żałowałabym zakupu MF jak cholera...
OdpowiedzUsuńYenn, a który wybrałaś podkład z L'oreala?
Usuńnie dla mnie;)
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńO kurcze! Wcześniej czytałam same zachwyty nad tym podkładem aż tu nagle TRACH! Bez solidnej próbki chyba się na niego nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNa fali promocji Rossmanna -40% widziałam wiele zadowolonych osób w sensie zamieszczonych prezentacji, bo trudno nazwać to recenzją ;)
UsuńSama ten podkład mam od jakiegoś czasu i robiłam kilka podejść w różnych odstępach czasowych. Finalnie jestem na NIE.
Może u Ciebie się sprawdzi ale nie kupuj w ciemno.
od podkladow z max facatora trzymam sie z daleka. strasznie smierdza na mojej twarzy. nie wiem czy to jakas reakcja zachodzi z sebum czy co sie dzieje ale zapach nie do zniesienia.
OdpowiedzUsuńHmmmm... ciekawa sprawa. U mnie nic takiego nie ma, ale mimo wszystko nie zachęca mnie to do kolejnych prób.
Usuńmowie Ci smrod jak nie wiem co. a najsmiesznijsze, ze max factor to byla kiedys moja ulubiona firma jesli chodzi o podklady. i jakos nie zauwazalam/czulam tego smrodku. az raz podpieralam twarz reka i cos mnie ruszylo zeby powachac dlon, od tamtej pory won ta czulam juz pod nosem czaly czas jak nakladalam podklad. okropnosc.
UsuńO, a ja uwielbiam ten podkład. Matuje mnie na cały dzień i pięknie się dopasowuje. Co ludź, to opinia :D
OdpowiedzUsuńWidzisz, Tobie służy i jesteś zadowolona :)
UsuńBrrr... Opis brzmi jak prawdziwy podkładowy koszmar! Ja swojego czasu przetestowałam wszystkie podkłady MF jakie były (ok. 4 czy 5 lat temu, czyli bez nowości) i u mnie wszystkie były be be be. Jedynie ten podkład w kompakcie nawet, nawet dawał radę, ale była to relacja którą porównałabym do Dermacolu - babranie się z nakładaniem, efekt maski, nierówne schodzenie i zapychanie. Dla mnie generalnie prócz jednego błyszczyka i ewentualnie Lipfinity MF mógłby w ogóle nie istnieć.
OdpowiedzUsuńDawno temu, w bardzo zamierzchłych czasach :D używałam Lasting Performance, który pasował mi, lecz miałam wtedy dużo mniej lat :P i zupełnie inną cerę. W między czasie sięgałam od czasu do czasu w stronę tej firmy z dość dobrym skutkiem.
UsuńWydaje mi się, że piszesz o Miracle Touch, chyba ;) Akurat ten lubiłam, tylko bardzo szybko się zużywał.
Mam teraz pewną rzecz z MF, niebawem o niej napiszę. Zostałam bardzo mile zaskoczona, ale udane kosmetyki z MF dla mnie to kropla w morzu.
To tak samo jak u mnie, tak to chyba był Miracle Touch i teraz przypomniałaś mi czemu go nie kupiłam po zużyciu kilku próbek - wydajność dosłownie załamująca. I znalazłam wówczas odpowiednik z firmy Gabrini, prawie tak samo dobry bez znaczącej różnicy za niespełna 10 czy 12zł. Swoją drogą to jest fajna firma, ale chyba totalnie niszowa...
UsuńCzyli i mi jest zbędny, a się zastanawiałam nad nim.
OdpowiedzUsuńNie polecam go bez możliwości wcześniejszego sprawdzenia.
Usuńuuuuu, jak wysusza, to u mnie skreślony jest na starcie ;)
OdpowiedzUsuńMoje policzki dotkliwie to odczuły :/
UsuńKoleżanka kupiła go sobie, po użyciu wyrzuciła go do śmieci. :D
OdpowiedzUsuńPostaram się go wydać w inne ręce, może komuś lepiej posłuży ? Do kosza trafiają wybitne buble. Tutaj wstrzymuję się, ponieważ wiem, że jest grono osób, które chwali sobie ten podkład.
UsuńNiestety u mnie także. Nie wiem o czym myślałam :P
OdpowiedzUsuńMam nauczkę!
heh, na mnie i smooth make-up i xperience zauważalnie ciemnieją. stąd wiem, że podkłady tej marki nie są dla mnie...
OdpowiedzUsuńSmooth make-up nie zachwycił mnie, nie jest dla mnie.
UsuńSwoją drogą to ciekawe, że tak zachowują się na skórze :/
po prostu coś tam w nich nie zgrywa się z ph mojej skóry :/
UsuńBedac w Superdrugu kilka razy do niego podchodzilam, jednak Second Skin zostawil zle wspomnienia jako jeden z podkladow Max Factor a po Twojej recenzji mysle, ze takze ten okazalby sie zlym wyborem zwlaszcza, ze mam nieco sucha skore.
OdpowiedzUsuńSecond Skin lubiłam :)ale to dawno było.
UsuńZdecydowanie lepiej przetestować przed zakupem, choć moim zadaniem niewiele straciłaś rezygnując z zakupu ;)
Hmm... same nieciekawe opinie o tym podkładzie.
OdpowiedzUsuńDługo używałam Colour Adapt i bardzo byłam zadowolona. Chyba się skuszę znów :)
Nie znam go, chyba ;) bo sporo kosmetyków przeszło przez moje ręce. Jednak jeżeli nie zapisał mi się w pamięci, to pewnie nie wywołał specjalnego wrażenia ;)
UsuńJa w ogóle nie wiem, o co chodzi z tym podkładem. Szedł jak świeże bułki, gdy było -40% na kolorówkę, pierwszego dnia we wszystkich gdyńskich rossach wystawki były puste, a panie dopytywały (słyszałam). Dopiero potem zakumałam, że to nówka. Hmmm. Do tej pory nie macałam testerów. Mam Smooth Effect od MF, no i raczej nie jestem oczarowana, więc może dlatego zignorowałam tę nowość.
OdpowiedzUsuńJuż miałam pisać, że ładny, jasny odcień... Brrr, ciemnienia na mojej bladej skórze nie przebaczam.
Właśnie zaskoczyła mnie jego popularność pod kątem zakupów choć z drugiej strony promocja -40% działała ogłupiająco w pewien sposób. Sama byłam świadkiem paru takich akcji w stylu, nie jest potrzebne ale jest TAKI rabat....
UsuńSmooth Effect nie należy do moich ulubieńców, dałam mu szansę ale zliczył kosz.
Odcień jest ładny na początku, później już dużo gorzej...
Chciałam go kupić, jak widać, dobrze że mi się nie udało znaleźć go podczas promocji w Rossmanie
OdpowiedzUsuńUważam, że nie masz czego żałować.
UsuńJak to kurczę trzeba uważać... Ja właściwie najbardziej lubię ostatnio podkład matujący z Under 20, Healthy Mix od Bourjois i najbardziej mineralny z Lily Lolo. Ten ostatni najlepiej radzi sobie z moją cerą, ładnie ją ujarzmia, opóźnia błysk i nie wymaga nawet stosowania pudru :)
OdpowiedzUsuńNa Max Factor raczej się nie skuszę. Dobrze, że mam sporo podkładów do wykończenia, bo dziewczyny tak go chwaliły, że przez chwilę zastanawiałam się skąd te zachwyty, ale szybko o nim zapomniałam :)
Mam próbkę Healthy Mix Serum, jak nie pokręciłam nazwy. Formuła mogłaby być, ostatecznie ale widzę, że kolor masakrycznie żółty. Zupełnie nie dla mnie. Będę chciała sprawdzić resztę kolorów, ale coś mi się wydaje, że chyba tam nic nie znajdę dla siebie.
UsuńLL także nie dla mnie. W zasadzie z tej firmy lubię tylko róże.
Rozumiem, że może komuś pasować, bo przecież skóry są różne :) U mnie efekt jest odwrotny od zamierzonego.
Serum nie używałam, mam tylko klasyczną wersję. Wiem, że Simply lubi serum :) Ja nigdy się spodziewałam tego, że jednak w żółtawych odcieniach będę się tak dobrze czuć. Zarówno HM jak i LL (mam Warm Peach) ładnie wyciszają mi różowość buzi i sprawiają, że jej koloryt jest naprawdę ładny :)
UsuńDoczytałam już na fb. U mnie LL to strzał w dziesiątkę. Pokochałam ten podkład całym sercem! Róż zresztą też :)
Pewnie, zawsze tak będzie, że dla jednych coś będzie hitem, a dla innych bublem. Dlatego każda opinia jest ważna :)
To ja za niego podziekuję. Mam cerę podobną do Twojej Asiu wiec nawet nie będę próbować bo będą to pieniądze wyrzucone w błoto.
OdpowiedzUsuńNatalio, w takim razie nie masz czego żałować. Lepiej wybrać coś innego. A masz jakiegoś faworyta, do którego wracasz regularnie?
UsuńU mnie tez zrobił masakre. Mam łdna cere , ale i tak wysuszał i brzydko wygladal. Woel swoj Bourjois :)
OdpowiedzUsuńMało przyjemne doświadczenie :/
UsuńNo i dobrze, że nie wpadł mi ostatnio do koszyka bo już chciałam zasilić nim moją podkładową gromadkę. A tak zostaję przy moim Shisheido Sun Protection Liquid Foundation, odkrycie minionego roku, nie będę go więc zdradzać :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze się na niego nie połasiłam, mam podobna cerę co Ty i wiem, że nie podpasowałby mi. Dzięki za rzetelną recenzję, wiem,, że go nie kupię :)
OdpowiedzUsuńDzięki za skład dobra kobieto.
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie bo ma talc :/ Może on też Tobie szkodzi? Ja po takich podkładach i pudrach świecę się jak psu nie powiem co i zaraz mam zatkane pory.
Nie, u mnie talk nie robi szkody. Niestety taka formuła nie dla mnie :(
UsuńZastanawialam sie na tym podkladam ale teraz chyba go sobie daruje... zwlaszcza, ze wpadlam jak sliwka w kompot w kraine bb kremow :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Także trafiłam na mój BB krem i zaspokaja moje potrzeby, ale dobrze mieć pod ręką podkład, który będzie dobry na każdą okazję.
Usuńuh, nieladnie... najpierw czytalam o nim zachwyty,a potem tendencja spadkowa. z reszta jak zwykle! tak samo było ze słynnych Rimmel match perfection w zelu
OdpowiedzUsuńsłynny Match Perfecion w żelu miał ... dwie wersje- różniły się "tylko" tym, że na słoiczkach kolor na naklejce był napisany albo malutkimi literami, albo dużymi. w rzeczywistości, były to niemal dwa zupełnie rózne produkty (inna fabryka rimmela)... o ile ten z dużymi literkami był REWELACYJNY, tak w przypadku jego kolegi- PORAŻKA. warto o tym poczytać w internecie.
UsuńCo ciekawe ten podkład Max Factora także zbiera mieszane skrajne opinie- i też ma dwie wersje (!) jedna- na opakowaniu pisze MADE IN FRANCE, druga MADE IN IRLEAND...
Dla mnie to zwykłe robienie klienta w bambuko.....Tracę nie tylko zaufanie do marki, ale przestaję także kupować ich produkty. Szkoda czasu, pieniędzy i cery na takie eksperymenty :/
UsuńAbsolutnie się na niego nie skuszę...
OdpowiedzUsuńNie polecam.
Usuńdobrze znac opinie ..ja bardzo lubialam sie z podkladami MaxFactora lasting performance :)!
OdpowiedzUsuńZ nim mam akurat dobre doświadczenia, ale z kolei to było dawno i nie wiem, czy sięgnęłabym teraz po niego ;)
UsuńJeśli chodzi o skład to powiem ci, że spotkałam się z nim jedynie na próbkach, które były jakiś czas temu w Rossmanach ;) Ale w to w sumie dziwne, że umieścili skład na próbce a poskąpili na pełnowymiarowym opakowaniu.
OdpowiedzUsuńDziwna polityka, ale niestety nie po raz pierwszy :(
UsuńA mnie właśnie to zniechęcało ;P jak nie ma składu to nie biorę chociażby byłby wychwalany pod niebiosa ;P
OdpowiedzUsuńja mam ubogie doświadczenie z podkładami, ale ten żelowy z rimmela jest GENIALNY
OdpowiedzUsuńDlatego cieszę się, że trafił w dobre ręce. A może chcesz spróbować tego?
UsuńU mnie sprawuje się lepiej, ale mamy troszkę inne typy cery, choć pod pewnymi względami zbliżone ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie zareagowałam wysypem, a lekkie przesuszanie niweluje mi treściwy krem. Na początku miałam problem ze smugami - musiałam drugim pędzlem wyrównywać kolor, ale teraz już go wyczułam. Drażni mnie strasznie słaby wybór kolorów - nastawili się na opalone dziewczyny, a wiem że na innych rynkach mają nawet kolor nr 30 ;| dla typowych bladziochów. INCI faktycznie pamiętam tylko z próbek, do buteleczek nie dali nawet banderolek.
Z podkładami tak to już jest - jednemu pasuje, drugiemu już nie. Wiem po sobie, bo słynny Rimmel Gel Foundation, dla mnie był kompletną klapą, a 90% recenzji na plus :)
Miałam tego słynnego Rimmela, mnie nie bardzo przypadł do cery :) ale tutaj faktycznie trzeba testować/szukać.
UsuńOjjj, też dałam się "nabrać" na promocję w Rossmanie. Kupiłam ten podkład, w niemal najjaśniejszym odcieniu. NICZEGO NIE ZAKRYŁ, osadził się w ZMARSZCZKACH, których nie mam (!!!!!)... a po kilku chwilach pociemniał na twarzy... byłam w szoku!!! Takiego "efektu" nie uzyskałam nigdy, nawet w czasach gimnazjalnych, kiedy na szkolą dyskotekę zakupiłam podkład za 8 zł z Avonu (z koleżanką na pół)... Rzuciłam go w kąt i o nim zapomniał, do chwili, kiedy na kawie z kuzynką zauważyłam, że ma prześliczną cerę- wszystko zakryte, buzia promienna. Zapytałam o podkład - i o dziwo okazało się, że to "NOWOŚĆ Z MAX FACTORA" ... udałam się z nią do łazienki, i rozpoczęłam oględziny- wszystko się zgadzało, nawet kolor był ten sam jednak po pomalowaniu małej powierzchni policzka doznałam szoku- aksamitny, delikatny podkład stworzył kawałek nieskazitelnej skóry. Nie dawało mi to spokoju- czyżby Rosmann sprzedawał podróbki? Niemożliwe. A może podkłąd był przeterminowany? Też niemożliwe, to w końcu nowość. Nie dawało mi to jednak spokoju i odszukałam swój słoiczek i przy następnej wizycie dokładnie porównałam oba. I co? Otóż mój podkład był MADE IN IRLEAND, a jej MADE IN FRANCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kupiła go w douglasie, za 52 zł (bez żadnej promocji)...
OdpowiedzUsuńByłam w szoku, jak to możliwie.
Kupiłam także ten podkład w douglasie, i szok- idealny... co z tamtym? próbowałam go użyć jeszcze dwa razy- za każdym razem katastrofa.
zauwazyłam, że w internecie przy pojawianiu się opinii- są albo opinie bardzo pozytywne, albo mega negatywne. Może po prostu część dziewczyn trafiła na te MADE IN IRLEAND, a część na MADE IN FRANCE...
Z kolei ja nie kupowałam go w Rossmannie ale faktycznie widnieje na nim Made In Ireland. Nie wiedziałam, że Douglas ma Max Factora ale w sumie nie rozglądałam się za tą marką tam.
UsuńDziewczyny! Przecież Max Factor należy do Procter & Gamble, giganta który ma inne firmy takie jak Ariel, Vizir, itd. Swojego czasu było głośno, że ten koncern DZIELI swoje produkty na Europę Wschodnią i Zachodnią. Do krajów zachodnich, takich jak Niemcy, Francja trafiają te lepsze, a do nas, do Czech, na Słowację gorsze!
UsuńSame pewno wiecie, że jest różnica między polskim proszkiem do prania, a tym niemieckim. Podobnie jest z Max Factorem! Akurat w stosunku do tego podkładu nie mogę się wypowiedzieć, ale 2000 calorie kupiony w Berlinie to ZUPEŁNIE inna jakość od tuszu kupionego tutaj. Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem. Ale powinno być to nagłośnione, ponieważ płacimy takie same pieniądze jak klienci zachodni (a w stosunku do naszych zarobków są to wysokie kwoty), więc powinniśmy mieć taką samą jakość!
Nie wiem jak to jest, ale faktycznie różnica w pewnych produktach jest konkretna.
UsuńCo do podkładu, to ja swoją sztukę kupowałam w UK.
Z 2000 Calorie zgodzę się. Miałam polską wersję i kilka sztuk kupionych w UK. Zupełnie inna formuła, ale sam tusz ma to do siebie, że on szybko się 'starzeje'. Takie jest moje spostrzeżenie i choć lubię tę maskarę, to dłużej niż max. 2 m-ce nie ma sensu jej trzymać.
Widzę, że masz konkretną wiedzę w tym temacie. Jeżeli chciałabyś podzielić się nią na szerszym forum to zapraszam na priv, poza tym miło byłoby wiedzieć z kim piszę :)
Pozdrawiam!
Moje obydwa są irlandzkie i muszę powiedzieć, że bardzo sobie te podkłady chwalę ;) Również się cieszę flawless skin, więc może jestem wyjątkiem ;)
UsuńWażne Ci Tobie pasuje, bo trudno jest znaleźć podkład po który sięgamy z przyjemnością ;)
UsuńBardzo ciekawa i wyczerpująca recenzja!
OdpowiedzUsuńDobrze, że sobie o nim poczytałam, bo przyznam szczerze, że miałam na niego ochotę przy okazji promocji -40% w Rossmanie.
Pozdrawiam i dołączam do grona obserwatorów:)
Dziękuję i cieszę się, że okazuje się przydatna.
UsuńPozdrawiam :)
Ja go nie dawno zakupiłam i jestem zadowolona. Zdecydowanie mi pasuje. Mam kolor 47 nude i idealnie zlewa się z moją cerą, a wykończenie po użyciu mnie zachwyca. Co prawda nie dla każdego jest, ale ja jestem serio mile zaskoczona. :D
OdpowiedzUsuńCo skóra to opinia ;) Czasami tak bywa, że dla jednego na plus a dla drugiego na minus.
UsuńWażne, że dobrze Ci służy i jesteś zadowolona bo przecież nie ma nic gorszego niż zakup, który okazuje się mało trafiony.
Dziś zastanawiałam się nad kupnem tego podkładu, ale wstrzymałam się do przeczytania kilku opinii... i teraz mam poważne wątpliwości :/
OdpowiedzUsuńZdania są podzielone ;) ale jak to bywa z każdym kosmetykiem i nie tylko. To, co mogę Ci poradzić, to wypróbowanie przed zakupem. Zawsze będziesz wiedziała, czy pasuje konsystencja, kolor oraz zachowanie na skórze.
UsuńNiestety ja znalazłam się w grupie, która jest zawiedziona tym podkładem ALE nie można zapominać, że są osoby zadowolone z niego ;)
Dziwię się, że autorka tej strony, wszystkim odradza kupno tego podkładu...
OdpowiedzUsuńUwazam, że na skórze suchej sprawdza się idealnie, wystarczy jedno krycie, a drugie na drobne niespodzianki, utrzymuje się bardzo długo, nie wysusza skóry, być może lekko zapycha... To prawda, że jeśli się z nim przesadzi twarz wygląda jak maska, ale to przez bardzo mocne krycie, wiec nie potrzeba go dużo, przez to jest bardzo wydajny.
Jest to jeden z lepszych podkładów jaki miałam, a było ich sporo.
Po konsystencji podkładu z góry zakładam, że może zważyć się na cerze tłustej.
A nie pomyślałaś, by przeczytać moją recenzję do końca? bo to są moje odczucia i warto wziąć pod uwagę wymagania swojej cery a charakterystykę mojej.
UsuńPoza tym nie uważam się za żadną wyrocznię i zanim następnym razem wydasz wiążącą opinię, przeczytaj do końca - Zdaję sobie sprawę, że dopasowanie podkładu to bardzo osobliwa sprawa, jednak jeżeli ktoś posiada taką cerę jak moja i ma zbliżone wymagania, to radzę przemyśleć zakup. Gdybym miała cerę bezproblemową i normalną to pewnie inaczej odebrałabym ten produkt. Próbowałam mu dać szansę, nie udało się.