Widzę, że seria
postów, w których prezentuję recenzje w pigułce spotyka się z ogromnym
zainteresowaniem. Dlatego też dzisiaj na kolejną porcję.
Wyjątkowo krótko i
treściwie, w zasadzie większość z nich to mało udane spotkania i na pewno
nie powtórzę ich ponownie.
Na szczególną uwagę
zasługuje jeden produkt, ale to za chwilę.
Isana Masło do ciała orzech włoski i mleko
Dostałam to masło w dobrej wierze i pierwszy kontakt był na
plus. Niestety później było coraz gorzej. Z tego, co się orientuję była to
edycja limitowana, więc nie będę pisała za dużo.
Konsystencja
bardzo toporna, niby faktycznie to przypomina masło, ale gdzie przyjemna
aplikacja i nawilżenie? Wmasować to coś w skórę była dużym wyczynem.
Zapach. Recz
gustu, lecz ani orzecha ani mleka. Dla mnie on był nie do przejścia.
Działanie znikome na
mojej skórze. Przez moment pomyślałam, że zużyję do stóp, nie był to
najlepszy pomysł.
Zaliczył kosz. A
ja mam nauczkę, już nigdy żadnych maseł z Isany. Dla zainteresowanych krótka relacja odnośnie Kremu Isany do ciała KLIK!
Która także nie była zbyt udana.
Może staję się zbyt
wybredna, nie wiem… W każdym razie wiem, że tego typu produktom podziękuję. Nie
chcę.
Mypa Shea Karite Hair Repair Mask
Po bardzo udanym
spotkaniu z szamponem i odżywką KLIK!
Z tej serii przyszła nieoczekiwanie kolej na maskę. Byłam pozytywnie nastawiona
i ucieszyłam się, że znowu trafiło Mypa trafiła w moje ręce.
I jakie było moje zdumienie, kiedy okazało się, że to
najgorsze, co spotkało moje włosy w ostatnich miesiącach. Jak gdyby ktoś
podmienił produkty…
Konsystencja bardzo
gęsta, zbita i treściwa. Ciężko rozprowadzało się maskę na włosach.
Próbowałam kilku różnych kombinacji w stylu z ręcznikiem, folią, trzymałam
dłużej/krócej… Niestety za każdym razem było źle. Włosy po takim zabiegu
stawiały się MATOWE!
Rozczesanie ich także nie należało do przyjemności….
Nie, nie i jeszcze
raz NIE! Rozczarowanie na całej linii.
Luksja Płyn do kąpieli Blueberry Muffin
Pamiętacie mój zachwyt nad ostatnim płynem do kąpieli?
Jeżeli nie to pisałam w tej notce KLIK!
Chocolate & Orange jest
fantastyczna ♥ i kiedy podczas szybkich zakupów w Rossmannie zobaczyłam nowe
warianty na półce pomyślałam, że spróbuję. Spieszyłam się i wybór padł na
apetyczne jagody.
Pierwszy kontakt zapachowy już na spokojnie w domu i…. CO TO
JEST? Wszystko, ale nie jagody: P Dla mnie ten płyn kojarzy się z Ludwikiem.
Moja Mama też tak odbiera ten zapach.
Zero przyjemności z kąpieli, nie chciałam się w czymś takim
moczyć. Spróbowałam parę razy i niestety… Luksjo, tym razem się nie postarałaś!
Farmona
Nivelazione
Rozgrzewająca sól do kąpieli stóp
Osoby, które śledzą
moje recenzje wiedzą, że nie lubię Farmony. Jest to firma na szarym końcu
listy, po którą sięgam. Jednak czasami
warto, ale to jest stare odkrycie: D W każdym bądź razie z przyjemnością
sięgnęłam do zapasów, jakie znalazłam w domu rodzinnym i rozpieszczam swoje
stopy w cynamonowym aromacie soli do stóp, która jest moim faworytem obok Dr.
Stopy z Flos-leku.
Moją recenzję możecie przeczytać TUTAJ
Dla wielbicielek
cynamonu wręcz stworzona!
The Body Shop Candied Ginger
Body Lotion
Zapachowe cudo z TBS,
które pochodzi z LE ( wielka szkoda), ponieważ ma bardzo, ale to bardzo
przyjemny aromat oraz o dziwo niezłe właściwości pielęgnacyjne. Idealne do
szybkiego użycia. Wchłania się stosunkowo szybko, zostawia skórę przyjemnie
miękką, gładką i pachnącą. Może działanie nie jest zbyt spektakularne, lecz w
okresach, kiedy nic złego nie dzieje się z moją skórą jest mile widziane.
Atutem jest aplikator
w formie pompki. Zapach naprawdę
przyjemny, nie męczy nie wywołuje migreny, bo imbir potrafi mieć takie
działanie na mnie. Dobrym przykładem jest Orientana, z ofertą, której nie
zaprzyjaźnię się raczej.
Konsystencja nie
za gęsta, nie za rzadka. Dobrze rozprowadza się podczas masażu.
To jedno z
nielicznych mazideł do ciała z TBS, które lubię. Niestety to, LE, ale
zrobiłam sobie mały zapas do spółki z wanilią. Gdyby nadarzyła się okazja do
zakupu, polecam.
Dr. Jart+ kremy BB Black Label, Silver Label
Miałam ochotę już od
dawna spróbować tych BB kremów, ale jakoś nie było okazji a zakup w ciemno
pełnowymiarowego opakowania nie chodził w grę. W moje ręce trafiły miniaturki
i… Nie za wiele: P Jak do tej pory
jednym jedynym BB kremem, który mogę traktować w formie użytkowej do
makijażu to Lioele Dollish Veil
Vita # 1
Atutem kremów BB Dr.
Jart+ są kolory. Na mojej skórze prezentują się naturalnie, poziom krycia
nie jest spektakularny, lecz koloryt zostaje wyrównany, obszary naczyniowe
zakryte. W zasadzie mogę dołożyć tylko korektor, sypki puder a makijaż gotowy.
Niestety problem
zaczyna się po 2 godzinach od nałożenia, twarz zaczyna się ogromnie
świecić, strefa T mocno przetłuszcza a makijaż wygląda okropnie. Trwałość
pozostawia wiele do życzenia, obie wersje u mnie nie spisują się tak, jak
liczyłabym na to.
Ostatecznie bliższej
znajomości z tego nie będzie, ponieważ mam już ulubione kremy tonujące,
które na tle BB kremów Dr. Jart+ wypadają mniej kosztownie a spisują się o
wiele lepiej.
Znacie któryś z tych
kosmetyków? Może macie odmienne doświadczenia lub krótka notka okazała się
przydatna podczas podejmowania decyzji?
Pozdrawiam!
Narobiłam sobie chrapki na ten płyn z Luksji, bo też oceniam pozytywnie czekoladę i pomarańczę, ale widzę, że tutaj lipa, a szkoda! I te masła Isany też duży zawód, a wersje zapachowe są takie kuszące...
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię Twoje recenzje w pigułce, nie dziwię się, że cieszą się dużym zainteresowaniem.
Chocolate & Orange jest idealna :D ale w tym przypadku nie do końca rozumiem zamysł producenta...
UsuńWydaje mi się, że każdy lubi poczytać coś na szybko w przystępnej formie, stąd chyba takie powodzenie :)
Nie znam żadnego, ale ta sól mnie zainteresowała, lubię cynamon i kosmetyki do stóp ;). Tylko nie wiem jak Ukochany przeżyje ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńSól polecam, dobra rzecz.
UsuńZ zapachami to faktycznie czasami bywa problem ;)
Masło Isany to dla mnie również porażka...
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją recenzję :)
Usuń"Dla wielbicielek cynamonu wręcz stworzona!"
OdpowiedzUsuńFarmono, nadchodzę! ;)
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, chociaż masło Isany było blisko. Przestraszyłam się jednak, że może zapach nie będzie mi pasował i odłożyłam.
Jestem ciekawa nowych luksjowych zapachów, ale trochę mnie nastraszyłaś ludwikiem.
Słomcia niuchnij go chociaż w opakowaniu, ja tego nie zrobiłam i żałuję... Zapachy to osobliwa kwestia, ale moja Mama też nie może tego znieść więc chyba z jagodami/borówkami nie ma nic wspólnego. A już na pewno nie z muffinką :P
UsuńSól z Farrmony gorąco polecam, to im się udało w 100% :D
Ja również nacięłam się na masło Isany pachnie ładnie ale żeby wetrzeć go w skórę toniezły wyczyn...
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie. Dawno nie miałam tak opornego zawodnika. A nie, przepraszam. Kiedyś dostałam masło Balea o zapachu melona. O ile zapach był udany, to formuła samego masła koszmarna.
UsuńSłyszałam o tych kremach BB, widziałam nawet, że na FB wysyłali próbki, ale to pewnie tylko do UK. Szkoda, że się nie sprawdziły, ten silver ma bardzo fajny kolorek.
OdpowiedzUsuńKupiłam je na All :P Nie śledziłam Dr. Jart+ na FB, za to wnikliwie oglądałam za każdym razem jak byłam w Boots. Dobrze, że nie kupiłam. Cenią się a w zasadzie nie bardzo jest za co.... Dla odmiany mam krem BB z Cell Fusion i tutaj faktycznie widać różnicę. O nim będzie za jakiś czas.
UsuńŻadnego nie używałam
OdpowiedzUsuńZa dużo wszystkiego :D
UsuńHmmm, to chyba dobrze, że jednak nie kupiłam tego masła z Isany, bo strasznie mnie kusiło swojego czasu... :) Pewnie też bym nie zużyła.
OdpowiedzUsuńUważam, że nie straciłaś zbyt wiele ;)
UsuńJa mam tylko jedno masło, albo mus - dziwne to produkty.
OdpowiedzUsuńNatomiast ta Luksja o zapachu czekolady i pomarańczy kusi, a nie widziałam..
W Rossmannie jest cały czas dostępna, polecam bo naprawdę udany zapach :)
Usuńz zapachowych rzeczy i tak mnie nic nie kusi, bo zwykle uczula wściekle, więc żyję sobie w świecie wolnym od pachnideł, jedyne co mi pachnie to kadzidełka ;-)
OdpowiedzUsuńKadzidełka też lubię, nawet bardzo :)
UsuńWspółczuję bo wiem jak to jest... ale korzystam póki mogę.
Hm ciekawi mnie ta seria płynów Luksji, muszę powąchać:)
OdpowiedzUsuńA ta cynamonowa sól idealna dla mnie - kocham cynamon, gdzie kupiłaś?:)
Sól pochodzi z zapasów, ale kupowana była w jednej z aptek internetowych.
UsuńBlueberry Muffin? oh mniam! Miałam próbki tych kremów bb u mnie sie sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńWiem, że są osoby zadowolone z tych kremów Dr. Jart+ ale niestety nie należę do nich.
UsuńJuż kilka razy przejechałam się na płynach do kąpieli Luksji więc mimo, że nowości wyglądają wspaniale nie dam się na nie nabrać. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńAż tak źle? Z Luksji lubię mydełka w kostce, niektóre w płynie i Chocolate & Orange do kąpieli. Jednak na więcej już nie mam ochoty...
UsuńFajne recenzje. Nie znam żadnych tych produktów. Z Isany zaczełam testować szampon do włosów ale porzuciłam na rzecz testowania Biowaxu.
OdpowiedzUsuńMasło testuję teraz z Alverde i... hmmm ;)
Jeżeli porzucony, to chyba nie jest zbyt wiele wart?
UsuńZ Alverde mam balsam do ciała, nie należy do moich faworytów choć zły też nie jest.
Nawet jasne te BB. Niestety potrzebuję krycia wiec nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam, aby poziom krycia był specjalnie duży. Obie wersje wyrównują koloryt, niby można dołożyć, ale robi się "ciasto" także efekt jest daleki od np. fioletowego Lioele, który ma niesamowite krycie. Znasz go może?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie znam. Mogłabyś napisać jak dokładnie nazywa się ten podkład? ;)
UsuńW notce jest link :P do recenzji.
UsuńMa tę sól z Farmony i bardzo ja lubię. :) Co zresztą jest wyjątkiem, bo za resztą ich produktów nie przepadam.
OdpowiedzUsuńCo do kremów BB - a może Dear Me Cotton Candy od Tony Moly? Ładnie kryje, ma różowe tony jakby co.
Widzę, że masz bardzo podobny stosunek do Farmony jak i ja :))
UsuńHmmm, kusisz czymś nowym dla mnie :D Poczytam, dziękuję :*
dobrze jest wiedziec czego unikac :)
OdpowiedzUsuńWychodzę z podobnego założenia :)
UsuńNie lubię Luksji nie tylko za zapachy (dla mnie sa niezwykle chemiczne, sztuczne) ale za potężne wysuszanie mojej i tak suchej skóry..Isany nie odważę się spróbować..za to faktycznie sól z cynamonem chętnie przetestuję:) Kremy BB nie są dla mnie - znakomita większość podkreśla suche skórki na nosie :(
OdpowiedzUsuńWłaściwości pielęgnacyjnych niestety nie posiadają, ale na tym poziomie ich nie wymagam. Od tego mam balsam :) Co do zapachów, kwestia indywidualna ale ta wyjątkowo mi nie podeszła...
UsuńU mnie po tylu poznanych kremach BB wiem, że trafiłam tylko na jeden. Jednak i tak stosuję pod niego nawilżacz. Poznałam jeden, który tego nie wymaga, ale to zupełnie inna liga oraz przeznaczenie.
Maseł z Isany nie uzywam, jakoś mnie do nich nie ciągnie. Za to Candied Ginger Body Lotion wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że bardzo by Ci się spodobał :)
UsuńAsiu ja mam z Luksji płyny do kąpieli Lemon Pie i Caramel Wafel i ten drugi pachnie jak połączenie karmelu z wanilią. Uwielbiam sie w nim kąpać :)
OdpowiedzUsuńNa ten krem z BB od Lioele fioletowy się czaję, tak naprawdę z oryginalnymi BB nie miałam jeszcze styczności.
I chętnie wypróbuję sól do kąpieli stóp tylko brak mi motywacji w używaniu takich produktów ;)
Caramel Wafel brzmi apetycznie, ale nie. Będę na razie twarda :DDD
UsuńPolecam spróbowanie tego kremu BB, ma dwa warianty zielony i fioletowy. Na All czy eBay dostaniesz próbki.
U mnie moczenie stóp to pewnego rodzaju rytuał, który bardzo lubię. Dlatego też sól staram się zawsze mieć pod ręką.
Luksję pomarańczowo-czekoladową uwielbiam.
OdpowiedzUsuńWiem też, że asortyment tych płynów znacznie się ostatnio powiększył :)
Jeżeli chodzi o pokazywane przez Ciebie masło Isany, to miałam dokładnie takie same spostrzeżenia.
To było miłe odkrycie, że powiększyli asortyment ale po bliższym zapoznaniu z Blueberry Muffin raczej już nic nie chcę więcej.
UsuńDo Isany na pewno sama się więcej nie zbliżę :P
Powiem, ze nigdy nie miałam do czynienia z tymi produktami, akurat tych marek, aczkolwiek lubię wszelki smakołykowe balsamy do ciała :) Bądźmy na diecie, ale wsmarujmy w siebie ciastka, czekoladę, dobra opcja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lubię różne apetyczne do pielęgnacji :) Nie zawsze mogę takowych używać, ale jak tylko jest możliwość, to czynię z przyjemnością :)))
Usuń:)
Mam krem do rąk TBS z tej samej limitki. Uwielbiam ten zapach :) Reszty kosmetyków nie znam i po tym co tu przeczytałam raczej będę ich unikać :P
OdpowiedzUsuńZapach jest świetny :) Trochę liczyłam, że teraz będzie zbliżony, ale niestety nie...
UsuńCykl z krótkimi recenzjami jest bardzo fajna i sama mam zamiar odgapić :) O niektórych kosmetykach nie da się dużo napisać, a zamieszczać wpis z dwoma zdaniami jest dla mnie bezsensowne.
OdpowiedzUsuńJest dużo kosmetyków, o których nie pisałam osobno z powyższego powodu, mam więc co nadrabiać.
Proszę bardzo, odgapiaj śmiało :) Dla mnie to idealna odtrutka na wszędobylskie denko, którego nie lubię. Rozumiem jego pierwotną ideę ale chyba gdzieś zaginęła w czeluściach blogosfery :D
UsuńLubię przede wszystkim używać :) i później na takiej bazie przygotowuję tego typu notki. Masz rację, że o niektórych kosmetykach nie sposób pisać więcej. Dlatego też taka forma odpowiada mi dużo bardziej. Jak wrócę do domu, to na nowo będę zagości seria 'Co nowego' :)
Będę wypatrywać notek :*
Haha, no widzisz, a ja mimo że sama nie czytam notek ze zużyciami (nazwa "denko" od początku mi nie podeszła) to planuję wprowadzić do siebie (zbieram już opakowania).
UsuńWynika to z chęci mobilizacji do zużywania i ograniczenia zakupów no i też do napisania właśnie tych kilku zdań o produktach.
Nadal się jednak zastanawiam, czy nie lepsze byłoby wprowadzenie modyfikacji i zamiast zdjęć zmaltretowanych nie raz opakowań nie zamieszczać zdjęć producenta.
A nie lepiej zrobić zdjęcia przed użyciem? kiedy produkt jest nowy i prezentuje sie estetycznie?
UsuńNic bardziej nie doprowadza mnie do szału niż sterta pustych opakowań, niektóre osoby pokazują przecięte, puste opakowania.... naprawdę nie widzę w tym sensu.
Spróbuj, może akurat to będzie dla Ciebie mobilizujące? U mnie wiem, że to nie ma specjalnego znaczenia. Lubię zakupy, ale bazą jest określony cel. Postawiłam też na jakość.
a ja uwielbiam masło z Isany i ogromnie żałuje, że była to limitowanka :(
OdpowiedzUsuńNie sposób zaspokoić wszystkich ;) ale szkoda, że znalazłaś coś fajnego i było limitowaną serią. Znam ten ból.
UsuńMasło z Isany to najbardziej nawilżające masło jakie miałam :) Jak się posmaruję wieczorem to skóra wyczuwalnie nawilżona pozostaje do kolejnego, wieczornego prysznica... za rozgrzewającą solą muszę się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMamy zupełnie inne skóry oraz potrzeby ;) U mnie niestety zamiast nawilżenia była tępa powłoka....
UsuńSól jest bardzo fajna, polecam :)
sól zapamiętam, ale jeszcze mam tą z ikei :D
UsuńJa z tych zaprezentowanych rzeczy miałam tylko masło Isany i wrażenia podobne do Twoich
OdpowiedzUsuńNie lubię takiej formuły, bardzo nie lubię...
Usuńta muffinka mnie nęci:)
OdpowiedzUsuńLepiej sprawdź przed zakupem, bo ja tego nie zrobiłam i taki klops....
Usuńpóki co mam full żeli pod prysznic:)
UsuńAle to płyn do kąpieli :P Nie bardzo praktyczny pod prysznic, chyba że przelejesz w coś mniejszego :)
UsuńNie znam żadnego z produktów, które przedstawiłaś, ale kiedyś miałam ogromną ochotę przetestować BB krem od Dr. Jart. Na całe szczęście moja fascynacja BB kremami przeszła i dzięki temu nie zmarnowałam na niego pieniędzy ;)
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście kupiłam miniaturki, bo inaczej byłaby to wtopa roku...
UsuńU mnie jako takiej fascynacji BB kremami nigdy nie było, w zasadzie to traktowałam je ozięble i nie ruszały mnie ich wychwalane właściwości, w które i tak nadal nie wierzę. Ten, który mam cenię za poziom krycia, kolor i wykończenie. Jednak to nadal kolorówka. Z Cell Fusion mam teraz produkt, który chodził za mną od dawna. Kupiłam go w zupełnie innym celu. Zobaczymy, jaki się okaże na dłuższą metę :)
Pierwsze maslo, bylo moim ulubiencem tamtgeo roku. Szkoda ze jest juz niedostepne i nie przypadlo ci do gustu
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdziło, ale Ty byłaś zadowolona także widać, że co skóra to opinia :)
Usuńech właśnie się przymierzam już poważnie do zakupu nowego kemu bb i myślałam właśnie o którymś z tych, teraz już nie wiem, pamiętam je raczej korzystnie, choć to już było dość dawno.
OdpowiedzUsuńJeżeli chciałabyś to podeślę Ci te miniaturki, bo u mnie one nie mają racji bytu. Może akurat przyczynią się do korzystnego odświeżenia? :) daj znać!
Usuńaj dziękuję bardzo:* ale nie trzeba, skuszę się chyba na jakąś świeżynkę, lubię ryzyko;D
Usuńte kremy bb brzmią jak koszmar dla tłustej cery :]
OdpowiedzUsuńNiestety....choć u mnie ona jest odmienna to spotkanie nie było dobre. Lioele przy nich wypada na 6+
Usuńw strefie t nie ma problemu, więc może dla tłustej nie, ale dla mieszanej spoko spoko
UsuńStri, miałaś Dr. Jart+? i nic nie powiedziałaś :P :foch:
UsuńPowiem ci, że ja w ogóle jakoś jak obwąchałam te nowe żele z luksji to jakoś niby były w porządku, ale jednak coś mnie drażniło w ich zapachu.
OdpowiedzUsuńBo jednak jest pewna drażniąca nuta i naprawdę nie czuję nic związanego z jagodami....
Usuńskutecznie mi wybiłas z głowy masła Isany (ale tez nie pociągały mnie specjalnie - a teraz to już w ogóle).
OdpowiedzUsuńZa to ten BB krem Lioelle coraz bardziej mnie interesuje... :-)
BB Lioele polecam, warto spróbować :)
Usuńniestety nie miałam nic z tych produktów;/
OdpowiedzUsuńWiele nie straciłaś ;)
Usuńprzepraszam ;)
OdpowiedzUsuńPrzestań :P
UsuńPrzecież nie ma za co, no!
ten z The Body Shop musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńMa naprawdę przyjemny zapach i dobrze się spisuje :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą solą do stóp z Farmony. Jeśli będę o niej pamiętać, to chętnie ją kupię! :)
OdpowiedzUsuńZa to bardzo mnie zawiodłaś faktem, że Luksja śmierdzi Ludwikiem... Tak liczyłam na te płyny! Ciekawe jak inne wersje zapachowe... Trochę boję się kupować w ciemno, a nie chcę otwierać wszystkiego w sklepie, więc chyba sobie daruję. I tak rzadko biorę kąpiele w wannie ;)
Jak lubisz zapach cynamonu, to na pewno trafi w Twoje gusta :)
UsuńDla mnie niestety ona tak się kojarzy. Zawsze możesz sprawdzić ten jeden;) ale tak jak mówię, w ciemno na pewno bym nie kupowała.
Również bardzo lubię tę serię postów :-). Szkoda, że zawiodłaś się na tych produktach. Przyznam, że też bym tak zareagowała z entuzjazmem na maskę Mypa, sama długo szukałam produktów tej marki, ponieważ bardzo chciałam wypróbować cośkolwiek do włosów z tej firmy.
OdpowiedzUsuńMypa była ogromnym rozczarowaniem. Niestety jak widać seria miała także słabe punkty. Szkoda. Próbowałam jej w kilku kombinacjach i za każdym razem efekt taki sam. Namówiłam też Mamę i oberwało mi się ;)
UsuńJeżeli zdarzy się, że spotkam szampon lub odzywkę, to na pewno kupię. Maski nie polecam.
Nie miałam zadnego z tych produktów;) A tak mnie kusił ten płyn z Luksji;) Szkoda że nie pachnie jak jagody:)
OdpowiedzUsuńNiestety, jagód w tym jak na lekarstwo :/
UsuńJa bym chciała płyn Luksji ale o zapachu karmelu:)
OdpowiedzUsuńBrzmi apetycznie, ale już nie chcę ;)
Usuńkupiłam sobie ostatnio w Niemczech balsam z Isany, taki biało niebieski z jakimiś proteinami mlecznymi, czy czymś w tym rodzaju i mówię wam MASAKRA, rzadzizna,leje się jak woda po rękach, pobawię się w koszykówkę w kuchni, ciekawe czy trafię wdo kosza na śmieci za pierwszym razem z odległości kilku metrów:)zostaję przy Ziaji i Bielendzie jeżli chodzi o baksamy i masełka, 4 pory roku też muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńA to powiem dla odmiany, że mam teraz balsam z Isany z olejkiem arganowym i jestem nim zauroczona. Zerknij na niego :) Konsystencja w sam raz, do tego ładnie się wchłania, zostawia skórę gładką i dobrze nawilżoną.
UsuńZ 4 pór roku a właściwie z tej firmy PharmaCF polecam serię Ecodermine. Balsamy są rewelacyjne :)