Dzisiaj trochę prezentacji z innej strony, dużo zdjęć, więc mało czytania a dużo oglądania. W zasadzie to, jaki post dla samej siebie „Ku pamięci” :D, Dlaczego? Ano, dlatego, że choć tak bardzo pragnęłam Ziemi Egipskiej Bi-koru to nie dla mnie ona. Po paru tygodniach używania wiem, że jest dla ZA ciepła. Podobny problem zaistniał z Hoola, ale zapomniałam o tym, dlaczego poszedł w świat. Zapragnęłam go na nowo, kupiłam i była pewna, że zostanie. Jednak nie ma sensu trzymać kosmetyków, które nie spełniają swojego głównego zadania. Nie lubię niepotrzebnie czegoś trzymać w swoich zasobach dla samego posiadania. To nie dla mnie.
Hoola czeka na prezentację w pełnej krasie razem z Dallas.
Opiszę wtedy swoje ZA i PRZECIW.
Dlatego też będę
publikować takie posty i będzie to cykl Kosmetycznego pamiętnika. Powodów jest kilka, ale najważniejszy to pamięć
bywa ulotna a czasami jak napatrzymy się na wspaniałe prezentacje, opisy to w
którymś momencie załączą się chciejstwo. Czy
słusznie? Z tym bywa różnie, ale z Nowym Rokiem obiecałam sobie mniej
wpadek.
Bi-kor Ziemia Egipska
Zanim dorwałam ją w
swoje ręce długo oglądałam swatche, czytałam i jeszcze raz czytałam. Bałam się rudości i pomarańczowej domieszki.
Czy słusznie? I tak i nie. Kolor
przypomina muśnięcie słońca, ale na pewno jest wyrazisty i NIE MA tutaj ani
grama rudo-pomarańczowych tonów. Nie sugerujcie się tym, co widać w opakowaniu.
Bardzo trudno uchwycić jej realny kolor.
Robiłam kilkanaście podejść, z czego tylko kilkanaście zdjęć pokazało na ile
jest odzwierciedlona barwa. Nie poprawiałam żadnego zdjęcia, wszystkie „są surowe”,
ale to zasługa aparatu, który przy dobrym oświetleniu radzi sobie sam.
Na tych zdjęciach
celowo dałam więcej warstw, by pokazać jak odzwierciedla się barwa z
postaci stałej, czyli w opakowaniu do tego, co można zobaczyć podczas aplikacji
oraz JAK można stopniować efekt. Robi
wrażenie, prawda?
Lubię mocne konturowanie, lecz niestety tym razem jest ona
za ciemna dla mojej wcale nie tak bladej karnacji.
A tutaj ta sama warstwa po roztarciu pędzlem.
Nałożona jednorazowo
od razu pokazuje swoją ciepłą urodę, z która niestety nie do końca się lubię.
Wybieram chłodne odcienie a szukanie bronzera w zimnej tonacji, który nie ma
pomarańczowych tonów i nie zmieni się na skórze jest nie lada wyczynem.
W wersji bardzo
oszczędnej na moim licu. Zdjęcia średnie, ale nie miałam już ochoty walczyć
z brakiem światła.
To, co niezmiennie w
niej zachwyca to fakt, że potrafi niesamowicie ożywić twarz! Doceniłam ten
fakt przy okazji zimowej aury i zmotywowało mnie to do dalszych poszukiwań,
które zaliczyłam z sukcesem. O tym przy innej okazji.
Wszystkim
niezdecydowanym przekażę, że to bardzo dobry kosmetyk, więc jeżeli szukasz
wydajnego, matowego bronzera i dobrze czujesz się w ciepłej tonacji to uważam,
że śmiało można postawić na Ziemię Egipską Bikoru.
Opakowanie to
masywna i funkcjonalna kasetka z lusterkiem, która zawiera 14g produktu, który
starczy na długie miesiące! Kolor świetnie nasycony, trwały – na mojej skórze
wytrzymywał śmiało 12h, nie blaknął i nie znikał ze skóry.
Czujecie czasem chęć
publikacji czegoś tylko dla samej siebie, w formie kosmetycznego pamiętnika
Pozdrawiam!
Ja od dawna czytając o Ziemi Egipskiej miałam na nią wielką ochotę, ale teraz ochota mi trochę osłabła bo ja też preferuję chłodniejsze odcienie brązu, bo lepiej komponują się z moją urodą.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie polecam, masz podobne oczekiwania do moich więc mam wyobrażenie o pożądanym kolorze :)
UsuńHmm ja się obawiam, że dla mnie byłaby za ciemna. Omijam Ziemię Egipską szerokim łukiem, bo wiem, że takimi produktami bardzo łatwo potrafię zrobić sobie krzywdę ;) Na razie katuję brązer Isa Dory, a próbkę EDM trzymam na czarną godzinę, bo zostało mi dosłownie na jedno muśnięcie :P
OdpowiedzUsuńDla bardzo jasnej lub typowo bladolicej karnacji Ziemia Egipska będzie za ciemna także jeżeli pasuje Ci Soft Bronzer z EDM nie ma sensu zawracać sobie głowy Bi-korem :)
UsuńNie mogę się przekonać do tego odcienia, na pewno bałabym się kupić:)
OdpowiedzUsuńOdcień nie jest zły, to tylko kwestia karnacji oraz doboru pędzla.
UsuńAj! bezdrobinkowe!
OdpowiedzUsuńMat jest bezkonkurencyjny, w tym temacie nie znam lepszego produktu :)
UsuńFajnie wygląda, nigdy nie miałam tego produktu, ale wiele osób bardzo go chwali..
OdpowiedzUsuńPytanie brzmi, czy dobrze się czujesz w takiej tonacji?:)
UsuńWiesz co,dla mnie raczej właśnie takie ciepłe tony są w porządku..ale też nie będę się zabierać nogami i rękami,bo tak jak mówię,tego produktu akurat ja nie miałam:)
UsuńRozumiem ale kojarzę, że masz chyba Hoola nie?
UsuńEfekt jest świetny, bardzo mi się podoba, lubię ciepłe róże i bronzery :)
OdpowiedzUsuńTak, dla wielbicielek ciepłych tonów jak najbardziej :)
UsuńChciałam kupić, ale teraz mam wątpliwości... Ja to zimny typ jestem jednak. Hmm...
OdpowiedzUsuńGdybym przed zakupem miała styczność z podobną prezentacją to wiedziałabym, że spokojnie mogę ją wykreślić ze swojej listy. Na szczęście już ma Nowy Dom :) i wiem, że poszła w dobre ręce.
UsuńTeż mam tą ziemię, ale bardzo rzadko jej używam - najczęściej jednak w lecie, w zimie zupełnie ją odstawiam. Za to moim sprawdzonym chłodnym różobrązerem do konturowania jest Taupe z MACa - jest matowy i szarobrązowy, ale nie robi z buzi trupiej twarzy :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi o nim przypomniałaś :D Bo cały czas mam go na szczycie listy, ale z kolei na teraz używam to, co było w zasięgu.
UsuńZdjęcia ku pamięci...świetny pomysł! :) Ja jestem na etapie uczenie się, że skoro jakiś kosmetyk za przeproszeniem gnije mi w szafce, bo go nie używam to należy go posłać dalej, może komuś innemu się przyda. Tylko czasem takie rozstanie jest niezwykle trudne :D Cóż...uczę się ;)
OdpowiedzUsuńPrzestałam się rozczulać :)To nie ma sensu, dlatego też decyzja zapada szybko :DDD
UsuńPocieszę Cię, że musiałam do tego dojrzeć. Kiedyś miałam wewnętrznego chomika, który powodował, że rozstania były trudne i bolesne :D Jednak jaki pożytek z tego kiedy tylko zalega w szufladach? :P
I ja kierując się tą filozofią w weekend zrobiłam porządek w szufladach i powystawiałam to i owo na allegro - mi nie służy, ale może komu innemu się przyda? :)
UsuńPrawidłowo :) to jest dobre podejście :D
UsuńU mnie Hoola wyglądała hmmm jak zobaczyłam w lustrze bo poprosiłam o umalowanie zbyt jakby to nazwać smutno. O wiele bardziej wolę Sugarbomb chociaż to róż, ale ładnie ociepla moją skórę a mam większą ochotę na Dallas ale tu musiałabym ponownie poprosić o nałożenie bo z taką wizualizacją mam problem;) Wierzę, że kiedyś znajdę bronzer dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety odcień skóry ma ogromne znaczenie i to, co dobrze dla jednego u drugiej osoby niekoniecznie się sprawdzi.
UsuńDallas lubię, ponieważ jest w chłodnej tonacji, ma brudne tony i jest lekko siny :) Taka kolorystyka dobrze się u mnie prezentuje.
Trzymam kciuki :*
kolor ma świetny, lubię takie
OdpowiedzUsuńale tej ziemi bym nie umiała obsługiwać ;)
zostaję przy mojej czekoladce z Bourjois :D
Obsługa Ziemi nie różni się w niczym od reszty bronzerów :P
Usuńeee bardziej napigmentowana mi się wydaje :D i łatwiej o plamy ;)
UsuńMiałam bardzo zbliżone pod kątem napigmentowania bronzery i tak naprawdę to podstawą jest dobry pędzel :)
Usuńmój ulubiony bronzer :)
OdpowiedzUsuńpolecam jeszcze Ziemię słoneczną Lavertu
Nie, dziękuję :) Starczy mi takich eksperymentów :D
Usuńoj tak genialny pomysł, sama mam teraz problem, bo dawno dawno temu miałam miniaturkę Hooli i oddałam, bo zupełnie mi się nie podobał, a teraz taki zalew pozytywnych recenzji, że zaczynam mieć wątpliwości;) A poważnie to mój pierwszy z życiu bronzer (lancome bamboo) okazał się tak dobry, że do tej pory nic lepszego nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńU mnie było bardzo podobnie, a jak oglądałam prezentacje/recenzje to żałowałam, że wydałam. Postanowiłam kupić i co??? No i wróciłam do punktu wyjścia. Przez moje ręce przetoczyło się stado kosmetyków :D Nie o każdym pisałam, nie o każdym robiłam jakąś tam notatkę i w rezultacie umykają pewne rzeczy. Dlatego też stwierdziłam, że zacznę w taki sposób "dokumentować" pewne kosmetyki. Zawsze będę mogła wrócić, obejrzeć zdjęcia i westchnąć na nowo " ach to tak było ;))"
UsuńBenefit jest popularny, bo tak naprawdę nie jest zbyt drogi a promocje, które pojawiają się dość często sprawiają, że trudno się oprzeć. Nie jestem zbyt wielką fanką tej firmy, choć kilka rzeczy lubię.
Ostatnio zaczęłam coraz większą uwagę przykładać do kolorówki w stylu : konsystencja, zapach, trwałość i weryfikacja jest można rzec "pod lupą". Dużo rzeczy wyleci z moich szuflad :D
Dla mnie jest zdecydowanie za ciemny i za ciepły :(
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że będzie AŻ tak ciepła...
UsuńMnie kiedyś bardzo kusiła Ziemia Egipska, teraz jednak jakoś ten mój zapał ostygł. Mam jasną karnację, ale używam ciemnych bronzerów, dość mocno roztartych (teraz moim hitem jest Terracotta Guernain w odcieniu 07). Wydaje mi się, że mi pasuje (choć mogę się mylić :P).
OdpowiedzUsuńLubię ciemne bronzery :) jeżeli tylko jest dobrze nałożony i roztarty to nie ma problemu. Ważne, że Terracotta Ci pasuje i dobrze się z nią czujesz.
UsuńNoszę się z zamiarem jej kupna dosłownie od lat i ciągle nie wiem, czy bym się zdecydowała. Rozumiem, że Ci nie podeszła, ale na zdjęciach wygląda ładnie, jak taka skóra muśnięta słońcem na początku lata :)
OdpowiedzUsuńBo jest tak, jak pisałam. Efekt świetny i jest muśnięcie słońcem, ale nie lubię i źle się czuje w ciepłej tonacji.
UsuńNa zdjęciach wygląda właśnie na chłodną, szkoda że nie mogę zobaczyć Cię w niej na żywo :) U mojej koleżanki też wyglądała mi zawsze na zimną. Chyba będę musiała jednak ją kupić i przekonać na sobie, bo to jednak ciężki produkt do uchwycenia na zdjęciach i przede wszystkim ocenienia go w ten sposób.
UsuńW opakowaniu oraz przy większej warstwie jest taki efekt jak widać, czyli jest zimna. Dobrze ją odbierasz :) jednak nie wyobrażam bym mogła sobie nałożyć taką ilość, a standardowe konturowanie ukazuje ciepłą tonację :(
UsuńGdybym była ciemniejsza to tak! poszalałabym :)
A rozumiem już teraz :) I dalej nie mam zielonego pojęcia, czy to produkt dla mnie...
UsuńMusisz odpowiedzieć sobie na pytanie :) jaka jest dla Ciebie dobra tonacja? bo tutaj nie ma półśrodków w stylu trochę ciepła czy trochę zimna.
UsuńNajlepiej zrobić sobie podstawowy test kolorystyczny oraz przejrzeć posiadaną kolorówkę.
Sama wiesz, że długo dumałam nad jej zakupem. Ostatecznie postanowiłam spróbować bo na żadnej prezentacji/recenzji nie doczytałam podstawowej informacji i mało kto potrafił sprecyzować to... Tak samo było z Hoola, a pamięć bywa zawodna i postaram się niebawem pokazać go z bliska. Boola jest dobry, ale jak szukasz ciepłej tonacji.
A mnie do tego kosmetyku jakoś nigdy nie ciągnęło.
OdpowiedzUsuńNie pojmuję ogólnej fascynacji.
Fenomen polega na tym chyba, że trzeba uwielbiać bronzery :) tak mi się wydaje.
Usuńaj mi się bardzo podoba efekt u Ciebie :) u siebie też bym ją widziała ;)
OdpowiedzUsuńGdybym nie miała wyboru to pewnie zostawiłabym ją, ale to nie tędy droga ;)
UsuńU mnie tonacja by nawet się sprawdziła, ale zdecydowanie za ciemny kolor. Poza tym jestem na etapie róży i nieśmiało rozświetlaczy, a gdzie jeszcze brązery hihi
OdpowiedzUsuńRozumiem :) ale tyle nowego przed Tobą! To jest super uczucie :D
UsuńNie ukrywam, że Ziemia Egipska to jeden z moich ulubionych kosmetyków kolorowych chociaż cerę mam bardzo bladą... Prawdą jest, że trochę się z nią męczyłam zanim uzyskałam u siebie pierwszy raz zadowalający efekt, ale teraz jest podstawą makijażu. Poza tym moim zdaniem ma bardzo neutralny odcień bez żółci i pomarańczu, ale zaznaczę też, że mam wersję "for men" :P Możliwe, że jednak trochę różnią się odcieniem. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam że pisałaś o niej :) Swoją drogą ciekawi mnie różnica ale jednak wybieram inne firmy. U mnie z kolei potrzebowałam tylko dobrego pędzla.
Usuńuwielbiam ją :) to jedyny bronzer jaki używam jesienią i zimą :)
OdpowiedzUsuńWażne, że jesteś zadowolona. To najważniejsze :)
UsuńZimny bronzer? Róż NYX w kolorze Taupe :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Muszę sprawdzić! :)
UsuńNie cierpię gdy bronzer w opakowaniu ma piękny odcień a po roztarciu na skórze ukazuje nam się piękna, pomarańczowa plama...
OdpowiedzUsuńTutaj na całe szczęście nie ma tego efektu :)
Usuńmam na nią wielką ochotę, ale na razie nie mogę sobie na nią pozwolić :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś pewna to polecam :) Poza tym warto śledzić blogowe sprzątanie magazynów :D
Usuńhmm.. chyba rzeczywiście musze śledzić ;P
UsuńBlog chyba głównie po to powstał, by zapisywać tu swoje przemyślenia, dla siebie samej :) Ja też tak robię, choćby po to by pamiętać, do czego wrócić do czego nie... :) a tego Pana nie znam, ale prezentuje się ładnie :D
OdpowiedzUsuńBlog powstał z zupełnie innych przyczyn :P Gdybym chciała zapisywać przemyślenia dla siebie samej to zostałabym przy notesie lub pliku na kompie :D
UsuńGdyby tak było jak piszesz, to blog byłby wolny od współprac, recenzji sponsorowanych i całej tej otoczki, która funkcjonuje od samego początku. Na pewno w moim przypadku.
Natomiast jest pula kosmetyków, która sobie siedzi w folderach i warto wyciągnąć ją na światło dzienne, bo kolorówka bywa złudna :)
Jak chcesz ją zobaczyć na żywo to jest okazja :)
To Twoje przemyślenia :) Ja zakładając bloga nie myślałam o żadnych współpracach. tak tak, taka naiwna byłam :)
UsuńChętnie obejrzę :)
Dlatego odniosłam się do Twojej wypowiedzi i napisałam, że to moje powody :) Nie tylko przemyślenia. Blog założyłam bo miałam za sobą sporą grupę firm z którymi współpracowałam, ale chciałam mieć "coś na swój rachunek". Wtedy też nie wiedziałam w jakim kierunku podążę.
UsuńNie ma w tym nic naiwnego :) obracałam się w takich a nie innych kręgach i pojawiło się to naturalną koleją rzeczy, długo przed tym jak nastąpił "blogowy boom" ;)
Zostanie zabrana :D
Wiecznie chciałam Ziemię Egipską ale jak zobaczyłam u koleżanki to podziękowałam. Dla mnie jest niestety zbyt ciemna i źle się czuję z nią na buzi :(
OdpowiedzUsuńNic na siłę :) Nie ma sensu kupowania czegoś tylko dla samego faktu posiadania. Za to miałaś okazję sprawdzić i wiesz, że byłby to zbędny wydatek.
UsuńFaktycznie jest bardzo pomaranczowa. Nie kazdej karnacji to pasuje. Szkoda,ze Twoj produkt-marzenie jednak nie spelnil Twoich oczekiwan (kolorystycznych)...
OdpowiedzUsuńAle w niej nie ma ani grama pomarańczowych tonów...
Usuńja wolę chłodniejsze i jednak jaśniejsze bronzery :)
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle odnoście kredek master smokey od maybelline - bardzo mi pasują :) podoba mi się to, że są takie miękkie, łatwo się rozcierają i są w miarę trwałe. nie na linii wodnej, ale na dolnej i górnej powiece dają radę :)
Usuńten brąz jest ciepły, ale zdecydowanie ciemniejszy od tamtego brązu Iniki, pasuje mi :)
Pamiętam :) bo swojego czasu miałam polecany bronzer z TBS przez Ciebie, ale z kolei lubię także mocniejszy akcent przy konturowaniu i trudno było znaleźć produkt idealny.
UsuńSuper, że kredki Ci pasują bo dla mnie one są rewelacyjne ale na linię wodną także nie używam. Na pewno dokupię fiolet, bo oglądałam go tuż przed wyjazdem i prezentował się bardzo kusząco :D
Czyli kwestia nasycenia brązu :)
tamten brąz Iniki był nieładny, ZA ciepły i ZA jasny :)
Usuńfiolet jest fajny, aczkolwiek trzeba z nim trochę uważać. jest chłodny i czasem może dać efekt podbitego oka... mi podoba się ten fiolecik z serii master drama chyba (cienkie kredki Maybelline), rozmyślam sobie nad nim, ale nie mam ogromnego parcia na razie :)
To jest Master Drama, nie kupuj go! pokazywałam tego bubla na blogu, choć Lady In Purplee chyba oswoiła tę kredkę ;) Z tej serii najlepsza jest czerń.
UsuńMówisz, że to chłodny fiolet. To mnie cieszy :D Lubię takie.
uhm, muszę poszukać Twojego posta w wolnej chwili. dzięki za ostrzeżenie :*
Usuńw tej notce jest małe co nieco ;) Wplotłam o niej parę słów, ponieważ na więcej na zasługiwała. Żałuję, że nie było testera, bo wtedy na pewno bym jej nie kupiła. Lady z kolei była/jest chyba nadal zadowolona. Można podpytać :)
Usuńmam gdzieś na dnie kosmetyczki zieloną kredkę Maybelline, która zachowuje się tak samo, jak ten fiolet - czyli nierównomiernie, grudkowo się nakłada. stosuję rzadko, tylko jako kolorową bazę. jeszcze raz dziękuję za ostrzeżenie :*
UsuńByłam mocno rozczarowana :( bo kolor ma cudny, ale takie zachowanie na skórze nie jest komfortowe i zamiast cieszyć się makijaże, to martwisz się, czy wszystko jest na miejscu...
UsuńProszę bardzo :*
A ja sugarbomb posłałam w świat - hoola oswajam - ale to nieprawda że nie można zrobić sobie nim krzywdy:D
OdpowiedzUsuńTo też zależy od karnacji oraz dobrego pędzla, ale Hoola jest jednym z bezpiecznych bronzerów wg mnie :)
UsuńOglądałam Sugarbomb, ale nie dla mnie ona :(
A sądziłam , że ona jest bardziej pomarańczowa. Zdziwił mnie też subtelny efekt jaki pozostawia. Znalazłam już swojego faworyta w Sephorze, chociaż wolałabym coś bardziej mineralnego ;] Co do kosmetycznego pamiętnika to doskonale Ciebie rozumiem, bo sama chciałabym niektóre kosmetyki uchronić od zapomnienia. Może też powinnam skrobnąć takiego posta, zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńTeż miałam takie wrażenie, na bazie obejrzanych prezentacji widziałam pomarańczowe tony ale jednak ich nie ma. Subtelny efekt można stopniować, w zasadzie to jeden z przyjemniejszych bronzerów :)
UsuńZ ciekawością będę czekać na Twojego posta w takim stylu, zaintrygowałaś mnie!
Ogólnie im więcej piszę tym bardziej przybywa "archiwum" ale są takie rzeczy, które warto opisać tak po prostu, pokazać. Czasem z mała ilością słów :)
Właśnie ... i wszystko rozbija się o dobre zdjęcia. Na większości blogów była pomarańcza jak nic. Całkiem dobrze mi się to wryło w pamięć, bo w pewnym okresie miałam w oczach tylko ziemię egipską dzięki blogerowi :P
UsuńZdjęcia w oknie pierwsza klasa ;D
Pamiętam ten wysyp :) Później wracałam do nich, ale niestety. To nie moja bajka.
UsuńUważam, że przy kolorówce dobre zdjęcie, które oddaje realny kolor jest podstawą i szkoda, że wiele osób o tym zapomina. I mam na myśli tu blogi, które faktycznie bazują na dobrym sprzęcie...
Dziękuję :* Jedno z niewielu miejsc, gdzie mogę zrobić foty bez wspomagania.
Ziemie znam od lat,jeszcze kiefy bylam nastolatka moja Mama uzywala jej namietnie,bardzo lubie ten produkt cieple tony mi w nim wogole nie przeszkadzaja.Jednak mam male Ale.Wydaje mi sie,ze to nie jest ten sam produkt co 10 -12 lat temu,jakby zmienila sie jego konsystencja i lekko kolor...hmmm sama nie wiem.Tak czy siak produkt ten zawsze bedzie przywodzil mi na mysl mile wspomnienia:))
OdpowiedzUsuńZ tego co się orientuję Ziemia Egipska przechodziła zmiany no i ważne jest rozróżnienie Bi-kor a Ikos itd.
UsuńDla Ciebie ma wymiar sentymentalny :) Fajnie tak!
Kiedyś chciałam wypróbować tą Ziemie Egipską, ale mam Hoole i jestem mega zadowolona:)
OdpowiedzUsuńUważam, że nie masz czego żałować ;) Jest pomiędzy nimi duża różnica w kolorze.
Usuńjestem bladzioch, boję się bronzerów ;D
OdpowiedzUsuńhmm, pamiętnika kosmetycznego to może nie, ALE lubię mieć listę zachciankową na blogu - nie zgubię jej tam, a może i kogoś ona zainspiruje, choć dość skromna :)
Lista zachciewajkowa też jest dobra. Stosuję to od jakiegoś czasu w różnych formach i sprawdza się :)
UsuńMi się wydaje dla mnie za ciepły i za ciemny. Hoola za ciepła? Zaskoczyłaś mnie tym, czekam na więcej szczegółów :)
OdpowiedzUsuńBędą :) i mam nadzieję, że takie notki uchronią mnie przed następnymi mało udanymi zakupami. Bo pamięć jest ulotna jak widać... :/
Usuńfaktycznie cieplutka i do tego ciemniasta.. ja pozostanę przy Hooli i innych swoich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńNo niestety...Mam nauczkę na przyszłość i wiem, że muszę stawiać na zimną tonacje jeżeli chodzi o bronzery.
UsuńSzkoda, bo powiem Ci, że bardzo ładnie wygląda na Twojej buzi. Ale rozumiem, że zła tonacja bywa drażniąca. Ja mam tak samo jak coś jest zbyt różowe.
OdpowiedzUsuńJakoś tak nie do końca jest moja, wypróbowałam ją na różne okazje i wiem, że lepiej jej będzie u kogoś innego :D
UsuńPewnie, nic na siłę :)
UsuńNie wiem czy miałaś okazję poznać markę Lavertu, produkują ziemie egipskie ale inne... Nie wiem jak mam to powiedzieć. Lavertu ma 3 odcienie jedne cieple inne zimne i są idealne!! Musisz zobaczyć koniecznie! ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że choć brzmi to kusząco to nie chcę próbować w ciemno ;)
UsuńOszczędnie na licu wygląda całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńPlanuję jej zakup od ładnych kilku lat, ale zawsze "coś". Teraz mam Hoolę, więc Ziemia Egipska poczeka sobie jeszcze dłużej na wskoczenie do mojej szuflady :P
Jest spora różnica pomiędzy ZE a Hoola, ale z kolei trwałość ZE jest dużo lepsza podobnie z wydajnością.
UsuńBardzo fajnie wyglada na buzi. Myślałam , że ta ziemia jest ciemniejsza. Chyba wystarczy na długo.
OdpowiedzUsuńNa twarzy jest bardzo oszczędna ilość i dobrze roztarta, bo inaczej to tak nie do końca podobał mi się efekt ;)
UsuńJest BARDZO wydajna! zakładam, że gdybym miała tylko ten kosmetyk, po który sięgalabym codziennie to na pewno starczy na dużo dłużej niż rok :D
Najzwyczajniej w świecie mnie takie posty dołują, bo to cudeńko kusi i wygląda jak stworzone dla mnie a kosztuje małą fortunę i nie mogę sobie pozwolić, żeby wydać tyle na "zwykły bronzer"........ no dobra. jest niezwykły i wcale nie bronzer, tylko Ziemia Egiptu, no ale... tak czy inaczej, nie kupię i już :(
OdpowiedzUsuńA post i prezentacja świetne, przybliżyły mi kosmetyk na tyle, że mam ochotę odbyć głodówkę za to cudo :D Hex!! kusisz ;( :*
hm, a i jeszcze jedno pytanie mi się nasuwa na myśl - nie planowałaś wymienić owego kosmetyku na coś innego? ;)
Niestety ale znalazła już nowy dom :)
UsuńPrzyznam się, że gdybym ją kupiła byłabym wściekła ale udało mi się ją dostać za połowę ceny od jednej z blogerek także rozglądaj się bo może ktoś będzie odchudzał swoje zbiory.
Chciałam aby prezentacja zawarła wszystko to, czego mnie osobiście brakowało we wszystkich recenzjach a poświeciłam się i obejrzałam nawet filmiki na YT. Co dla mnie było sporym wyzwaniem :D Niestety. To nie jest kosmetyk dla mnie :(
Oh, w takim razie muszę być czujna :)
Usuńi zawarła, zdecydowanie jest jedną z lepszych i uświadomiła mi, że jest to kolorek dla mnie, a jeśli nie... to i tak musze się przekonać na własnej skórze /dosłownie;)/ :DDD
Mam nadzieję, że uda Ci się upolować ją w dobrej cenie :) Poza tym jeżeli masz dostęp to zajrzyj na Targi, Bi-kor też często robi promocje na swojej stronie, gdzie ma sklep internetowy. Warto puścić info w świat i może akurat się uda!
UsuńDziękuję :)
Właśnie mam zamiar wybrac się na Targi w Warszawie, bo nigdy nie byłam ;) dzięki za pomoc!
UsuńProszę bardzo :) Sama bym tam poszalała, ale niestety.... a dla Ciebie to może być fajna okazja! Do tego na pewno można zobaczyć listę firm wcześniej.
UsuńRównież wolałabym chłodniejszy odcień, więc Ziemia Egipska chyba nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńJeżeli stawiasz na zimną tonację to lepiej poszukać czegoś innego :)
UsuńPo prostu ciepłe odcienie nie pasują do kolorytu mojej cery :( A nie ma czasami innych odcieni? Coś mi się wydaje, że sama faktura, konsystencja spodobałaby mi się bardzo.
UsuńTa konkretna jest tylko w jednym kolorze :( Ponoć jakiś czas temu pojawiła się nowa odsłona ale tonacja ta sama.
UsuńMasz rację faktura, konsystencja są bardzo udane.
Łee, no cóż. Pozostaje szukać jakiegoś zamiennika :)
UsuńMam nadzieję, że znajdziesz :*
UsuńKuszą te piastki Egiptu, ojj kuszą... Kolor chyba byłby dla mnie za ciemny, bo skórą mogłabym się wtopić w ścianę;) Faktycznie ładnie ożywia.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że dla typowo bladolicych nie jest ona wskazana ;)
UsuńWielokrotnie miałam na nią ochotę i byłam bliska zamówienia, ale ostatecznie cieszę się, że rozsądek wziął górę, bo mam dwa całkiem niezłe bronzery i do pełni brakuje mi tylko Hoola :) Ziemia Egiptu jednak byłaby dla mnie za mocna, bo ja wolę delikatny efekt, no i również sięgam raczej po chłodniejsze odcienie bronzerów :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak odbierzesz Hoola skoro sięgasz po chłodniejsze bronzery ;) Na pewno jest duża różnica pomiędzy Ziemią Egipską z Hoola, który sam w sobie jest bezpieczniejszym kolorem :)
UsuńNo właśnie, pytanie co dla kogo oznacza chłodniejsze. Napisałam, jak napisałam, a chodziło mi w sumie o chłodniejsze, niż Ziemia Egipska :)
UsuńHoola wydaje mi się chłodniejsza, a przynajmniej bardziej uniwersalna. Nie przeraża mnie tak, jak Bikor. A jak by było na twarzy? Kto to wie :] Trzeba się przekonać :)
Odniosłam się do ogółu bo tak odczytałam Twoje słowa. Bikor w zasadzie nie jest przerażający :P tylko ciemniejszy ale tonacja jest identyczna. Akurat porównanie Hoola będzie z Dallas bo tak przygotowywałam zestawienie nie wiedząc jeszcze, że Hoola wyleci ;)
UsuńDla mnie chłodny odcień to po prostu zimna tonacja, bez względu na porównanie. Nie ma nic pomiędzy, bo trudno aby było ;) Różnica polega na nasyceniu koloru i dopasowaniu go do Naszej karnacji :)
Uwielbiam, u mnie sprawdza się znakomicie zamiast różu - ale to "wina" ciemnej karnacji. Teraz nie wyobrażam sobie makijażu bez tego dodatku :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę w takim razie :) bo mogę sobie tylko wyobrazić jak cudnie prezentuje się na Tobie. Doceniam jej potencjał.
Usuńa mnie właśnie kusi ta ziema i to bardzo, ale jestem strasznym bladziochem i obawiam się, że byłaby o wiele za ciemna. a szkoda.
OdpowiedzUsuńW takim razie odradzam, niestety :(
UsuńCzasami odczuwam taką potrzebę:) Ostatnio przyłapałam się na tym, że niektórych informacji szukam na własnym blogu;) Jeśli zapomnę, na jakiej stronie zamawiałam dany produkt, zawsze mogę odświeżyć sobie pamięć, przeglądając archiwalne wpisy. Swoją drogą warto pamiętać o regularnej aktualizacji zakładek, bo to znacznie ułatwia życie czytelnikom i nam samym;)
OdpowiedzUsuńZiemia egipska pięknie prezentuje się na śniadej karnacji. Ja nie czułabym się w niej za dobrze ze względu na ciepłe tony i stosunkowo ciemny odcień. Wiem, że nie jestem w stanie przyzwyczaić się do takiego zestawienia. Parokrotnie próbowałam i wiem, że taka tonacja po prostu nie współgra z moim typem urody, co przekłada się na dyskomfort.
Mam podobne podejście do Twojego, stąd zwracam uwagę na takie detale :)Przede wszystkim ułatwiam życie sobie a potem innym :D bo nawet kiedy piszę notkę i zamieszam w niej link to łatwiej dzięki wyszukiwarce. Etykiety także pomagają.
UsuńTeraz to ja także wiem, że na śniadej karnacji może wyglądać świetnie jednak żadna dostępna recenzja w sieci nie pokazała/nie wspomniała o tym.... a szkoda. Większość zdjęć była taka sobie i choć starałam się zwizualizować efekt to... nie mogłam. O ile z ciemnym odcieniem poradzę sobie to ciepła tonacja jest nie dla mnie :(
Ale teraz jestem bogatsza w nowe doświadczenie i może komuś innemu przyda się taka forma prezentacji :)
Ja często odnoszę się do wcześniejszych notek, toteż porządek na blogu znacznie ułatwia mi życie;) W przeglądarce zapisuję również linki do ciekawych wątków, do których w przyszłości pragnę nawiązać.
UsuńSzkoda, że wcześniej nie natrafiłaś na żadną wzmiankę o ciepłej tonacji tego produktu. Jednak odbiór odcieni stanowi niezwykle zindywidualizowaną kwestię. Z kolei aparat lubi zjadać kolory:(
No niestety. Mam nauczkę, ale nic straconego. Jestem bogatsza do dodatkową wiedzę :) Wiem, że nie powinnam wybierać ciepłych tonów choćby 'niewiadomoco' :D
UsuńPrzestałam teraz korzystać z przeglądarki, bo przyzwyczaiłam się do swojej stacjonarnej skrzynki... Niestety od ponad 4 m-cy pracuję na innym sprzęcie i wymusiło to inne rozwiązania.
Mój blog powstał w dużej części właśnie z powodu bycia takim kosmetycznym pamiętnikiem. Abym sama mogła pamiętać co mi pasowało, a co nie. Abym mogła szybko znaleźć dawno nieużywany przepis i wykonać potrawę ponownie lub najzwyczajniej przesłać ją komuś.
OdpowiedzUsuńU mnie powody były inne a tak pierwotnie to miały być tylko same zdjęcia :D Brakowało mi określonych zdjęć w sieci. Dopiero później pomyślałam, że tak naprawdę to będzie tylko moje miejsce, bez żadnych ograniczeń, moderatorów, nakazów, zakazów itd. Postanowiłam iść za ciosem i wykorzystać swój potencjał. Jednak długa droga za mną :D
UsuńMoje miejsce to najlepsze określenie blogów :)
UsuńZgadzam się z Tobą całkowicie :) Obojętnie jakie by nie były powody, to zawsze będzie moje miejsce :)
UsuńPost "ku pamięci" ;)). Ja ostatnio szukałam fajnego bronzera, wywaliłam jednak kasę w błoto :( kolor w ogóle nie dla mnie. A ten, który pokazujesz, jest bardzo ładny i chyba dobrze się z nim pracuje, bo na ręku ładnie roztarty bez plam. Dla mnie jednak byłby zdecydowanie za ciemny.
OdpowiedzUsuńTak, atutem Ziemi Egipskiej jest brak plam. Jeden z fajniejszych bronzerów :) A co takiego kupiłaś, że okazało się nie dla Ciebie?
UsuńRobiłam porządki na dysku i okazało się, że zdjęć "Ku pamięci" jest mnóstwo. Muszę coś z tym zrobić :))) i przypomniały mi się czasy pamiętników, Złotych Myśli :D
Muszę podpytać Stri, jak sobie z ziemią poczyna, bo jeżeli dla mnie okaże się za ciepła (co niestety jest wielce prawdopodobne), to pewnie jej zostawię.
OdpowiedzUsuńMój blog to trochę mój pamiętnik, nawet nie tylko kosmetyczny - nie bez powodu dostał taką nazwę, jaką ma ;) Dlatego zdarza mi się wchodzić w osobiste tony, zabawiać z językiem. Kiedyś kiedyś pisałam do zeszytu, potem odkryłam w sobie ekshibicjonistyczne zapędy i przeniosłam się do sieci - miałam 3 blogi, ale zdechły śmiercią naturalną. Znaczy dalej gdzieś tam sobie wiszą, ale już ich nie uzupełniam. Przez pewien czas nie pisałam sprawozdań z życia. Potem dzięki Simply wkręciłam się w urodowy blogoświatek. W końcu pomyślałam, hej, przecież uwielbiam makijaż, znam język polski, to może ja też spróbuję. I na razie się kręci. Nieskromnie przyznam, że lubię wracać do swoich starszych postów. Lubię je czytać, czasami sama siebie zaskakuję. Oprócz tego, że przeważnie dotyczą kosmetyków, znajduje się w nich mnóstwo drogowskazów, słów-kluczy, które dostrzegam ja i tylko ja. To one prowadzą mnie do wielu zapomnianych sytuacji. Dlatego tak, "pamiętnik kosmetyczny", ale (jak zapewne sama zauważyłaś) na trochę innej zasadzie niż ten, o którym mówisz. :)
~~Tak sobie rozmyślam tutaj u Ciebie.
- i dobrze :)
UsuńTrzeba podpytać :) ale najlepiej zawsze ocenić na sobie. Co tego, że przekopałam się przez tyle recenzji, skoro żadna nie pokazała tego co trzeba? To taki mały wnerw :D
Bardzo się cieszę, że nie piszesz wyłącznie do zeszytu i mogę jak wiele innych osób zapoznać się z Twoimi myślami. Wracam z przyjemnością, by dać się ponieść fali Twojej zabawy ze słowem. To pobudza intelektualnie, dlatego też z chęcią często wracam do starych wpisów, by delektować się treścią.
Jakkolwiek by nazwać pozostanie zachowany charakter oraz będzie połączony tylko z NAMI, co sprawia, że jest to NASZE miejsce :)
Świetnie, że Simply wciągnęła Cię w ten światek a z jeszcze większą chęcią siadłabym sobie z Tobą przy soczku :P i porozmawiała.
Przy takim soczku co to już trochę poleżał w jakiejś piwnicy ;D
UsuńO tak :) Takie są najlepsze :DDD
Usuńmam 2 rok leci z nim i bardzo lubie mojego Bi-Korka ziemie egipska! latem jest jako roz a zima jako brazer dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńdo tego mozna stopniowac intensywnosc...to byl udany zakup i na pewno do niego wroce o ile sie w ogole skonczy :D hehe bo tak wydajny jest,ze sama jestem milo zaskoczona ;)
Mam wrażenie, że ona jest z serii niekończących się kosmetyków :D
Usuńhehe dokladnie tak :)
UsuńBardzo ładnie wygląda na Twoim licu :) Do tej pory myślałam, że ona jest bardziej pomarańczowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńO dziwo nie, tak naprawdę to nie ma w niej takich tonów.
Bardzo mi się podoba ten produkt :) i piekne opakowanie!
OdpowiedzUsuńCałość robi wrażenie :) a kasetka jest masywna i uważam, że przemyślana.
Usuńpo to w ogóle powstały proste czynności, żeby napisać sobie dla samej siebie coś, co może kiedyś powinnam jeszcze przeczytać, a czego nie zapamiętam :)
OdpowiedzUsuńKażda z Nas ma swoje powody a bez względu na okoliczności możemy teraz bywać w takich miejscach :) To jest dobre!
UsuńOj chyba muszę spiąć pośladki i napisać w końcu tego posta o zestawie do konturowania ze Smashboxa :P
OdpowiedzUsuńA Ty już teraz go szukaj, bo coś mi się zdaje, że to będzie Twój kolor :P
Ja jestem zachwycona, bo Hoola dla mnie nieco za jasna jest, jeśli chodzi o konturowanie.
UsuńPokaż z bliska ten zestaw, bo wygląda ciekawie ale z kolei polować na produkt widmo nie bardzo chcę ;)
miałam i lubiłam, używałam tak dlugo aż termin ważności mi na to pozwolił, a nie zużyłam nawet całego
OdpowiedzUsuńMogę sobie to wyobrazić, bo choć miałam ja tylko przez kilka tygodni to używałam non stop a ubytku praktycznie nie widać :D
Usuńa testowałaś Sleek Contuar (Contur) Kite? Nie wiem jak to się pisze, ale to rozświetlacz+bronzer. Może coś znajdziesz dla siebie.
OdpowiedzUsuńNie, ale mam Face Form Medium i jest bardzo dobrze dopasowany odcień bronzera :)
UsuńUfff, dzięki Ci za tego posta dobra kobieto :D Miałam go gdzieś w odmętach linków do przeczytania, dlatego tak późno się tu odzywam. Miałam ziemię egipską na liście 'sprawdzę to kiedyś' i teraz wiem, że tylko bym się niemiłosiernie wściekła; nie lubię ciepłych tonów w bronzerach.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) i cieszę się, że moja notka okazuje się przydatna.
UsuńTak poza tym będzie okazja byś zobaczyła ją w wersji live :))) Przypomnij u Stri, koniecznie :D
Jeśli nie zapomnę z nadmiaru emocji :D
UsuńFaktycznie, nie pasuje do Twojej karnacji
OdpowiedzUsuńNo niestety, ale zaliczyłam przygodę która nie kosztowała mnie pełnowymiarowej ceny. Na szczęście :)
Usuń