Dzisiaj kolejny
elaborat na temat Lush’a. Postanowiłam, że w taki sposób od czasu do czasu
przybliżę Wam moich ulubieńców a niebawem postaram się o aktualizację listy
hitów.
Wiem, że wiele z Was narzeka, że w PL nie ma Lusha. Niby
były jakieś tam plany/założenia, ale póki, co żadna informacja nie została
potwierdzona. Wracając do tematu od razu powiem, że na Wizażu funkcjonuje wątek
ze wspólnymi zakupami. Działa on prężnie i jest to zawsze dodatkowa okazja lub
tak, jak pisałam wcześniej lub samodzielne zakupy.
Aqua Marina to
pasta do mycia twarzy, która przeznaczona jest dla wszystkich typów skóry. Ma
łagodzić podrażnienia, uspokoić i ukoić. Zawiera takie składniki jak: glicerynę,
puder galmanowy, mech irlandzki, wodorosty Nori.
Całość
INCI prezentuje się tak:
Glycerine, Calamine Powder, Kaolin, Irish Moss Gel (Chondrus crispus),
Organic Aloe Vera Gel (Aloe barbadensis), Fine Sea Salt, Nori Seaweed (Algae),
Sweet Orange Oil (Citrus Aurantium dulcis), Patchouli Oil (Pogostemon cablin),
Carrageenan Extract (Chondrus crispus), Perfume
Pasta podobnie jak wcześniej opisywany
Enzymion znajduje się w
czarnym pudełeczku z matowego tworzywa. Ciekawostka jest praktyka firmy, która
zasługuje na uwagę dla osób, które mają dostęp stacjonarny. Jeżeli przyniesiemy
5 pustych opakowań po produktach Lush’a możemy je wymienić na świeżą maskę.
Uważam, że to doskonały pomysł!
Każde opakowanie jest opatrzone również
etykietą w takim stylu, na
której możemy zobaczyć, kto przygotował dany produkt oraz data ważności.
Jasno i czytelnie.
Od razu napiszę, że
takie opakowanie starcza mi na ponad 2
miesiące stosowania.
Opakowanie
zawiera 100g w cenie £6.25
Konsystencja, o ile na stronie wygląda to bardzo
apetycznie w opakowaniu czasem trochę mniej, ale nie zrażajcie się. To dopiero
początek przygody: D
Zapach, początkowo był dla mnie nie do zniesienia. Kojarzył mi się z
rozmoczonym proszkiem do prania najgorszego sortu. Niektórzy czują rybę. Jednak nie dałam się, głównie, dlatego, że
efekty przechodziły moje najśmielsze wyobrażenia!
Jak już pisałam nie raz moja cera jest
problematyczna, trudno znaleźć
produkt, który faktycznie sprawdzi się i jego zadanie sprawdzi się długofalowo
a przy tym sprawi, że będę wracać bez końca. Aqua Marina jest dla mnie takim fenomenem! I nie ma tutaj pustego zachwytu
wywołanego uwielbieniem do marki, ponieważ ta pasta u mnie działa!
Nie każdemu można odpowiadać taka forma, ale dla mnie to taka kropka nad „i” podczas
procesu, jakim jest demakijaż i oczyszczanie. Poza tym nie muszę sięgać po nią
codziennie, czasami robię to doraźnie. Jednak staram się nie otwierać więcej
produktów w tym samym czasie, dlatego też jest mi obcy projekt denko: D Używam
i zużywam na bieżąco, ograniczając się, że jeżeli Aqua Marina to nic więcej.
Jest bardzo wydajna a do tego wykorzystuję
ją w roli maseczki i uwielbiam tę część. W zasadzie to można powiedzieć, że
nakładam ją na wilgotną skórę, rozprowadzam na całej twarzy i zostawiam na
10-15 minut, po czym dopiero zmywam. W
taki oto sposób mam dwa w jednym: D
Żaden ze znanych mi kosmetyków od mydeł, po żele/pianki i inne cuda nie
jest mi w stanie zaoferować takiego uczucia oczyszczonej, ale jednocześnie
nawilżonej skóry. Co więcej widzę, że dobrze radzi sobie z regulacją
wydzielanego sebum. Może to nie jest spektakularny efekt, lecz można zawsze
wspomóc to innymi kosmetykami.
Jej zbawienne działanie objawia się w
taki oto sposób:
+ wspaniale łagodzi
podrażnienia
+uspokaja i koi skórę
+zanika
zaczerwienienie, które nie jest obce dla obszarów naczyniowych
+ sprawia, że skóra
odzyskuje jędrność, jest dobrze oczyszczona, wygładzona a to przy regularnym
stosowaniu przekłada się na zwężenie porów
+bardzo wydajna
- może być
dostępność, ale uważam, że warto poznać!
5/5 a regularne powroty mówią za siebie:
D
Komu polecę Aqua
Marinę? Wszystkim tym, którzy nie mogą sięgać po kosmetyki z drobinkami a
szukają czegoś łagodnego, co nie tylko będzie praktyczne, ale także przyniesie
dobre rezultaty pielęgnacyjne.
Interesują Was takie
posty odnośnie Lush’a? Chcecie poczytać więcej i częściej? Bo zdaję sobie
sprawę, że większość poprzednich postów jest z zamierzchłych czasów a jakoś
temat tej firmy traktowałam po macoszemu.
Wypad, pytałaś mnie o
posty pielęgnacyjne dotyczące mojej cery – miałam i mam nadal zamiar zacząć
taką serię, ale czekam już na powrót do UK, gdzie całość czeka na mnie. Póki,
co mogę zaprezentować to, czego aktualnie używam. Postaram się zamieścić notkę
w przyszłym tygodniu: -)
Tymczasem zostawiam
Was z lekturą tego posta a sama zamierzam nadrobić wszelkie zaległości,
które uzbierały się przez ostatni miesiąc. Przygotowania związane z HexxBOX’em
pochłonęły sporo energii, ale widzę, że opłaciło się i niesie to dobre prognozy
na przyszłość.
Wypatrujcie także wkrótce notki informacyjnej na ten temat.
Pozdrawiam!
Czytałam wiele pochlebnych opinii i Ty je potwierdzasz. Lubię takie mocne uczucie czystości po umyciu buzi.
OdpowiedzUsuńChętnie potem poczytam o pielęgnacji Twojej buzi, bo mój chłop ma problem z naczynkami. Ma dość ciemną karnację i teoretycznie tego nie widać, ale ja widzę ;-)
Bello, tak naprawdę nie m tego dużo. Zminimalizowałam zakres produktów i zdecydowanie się tego trzymam :) ale mam zestaw, który jest godny polecenia. Może akurat coś wybierzesz i zda egzamin.
UsuńDla mnie Aqua Marina to jest niesamowity produkt. Wiadomo, że opinie/odczucia mogą być różne ale wychodzę z założenia, że najlepiej spróbować na sobie :D
dzięki Tobie pokochałam tę pastę :*
OdpowiedzUsuńprawdziwe cudo i odkrycie :)
Cieszę się :* Uważam, że warto ją poznać i przekonać na własnej skórze :) Ogromnie jest mi miło, że zaraziłam Cię swoim uwielbieniem do Aqua Mariny :)))
Usuńdo Aqua Mariny, Enzymionu i Glorious Mud. jesteś niezastąpiona :*
UsuńCoś czuję, że ja też bym się zaprzyjaźniła z tymi produktami. Aqua Marina to bardzo ciekawy produkt, moja skóra po pierwszym użyciu jest bardzo bardzo czysta, ale nie jest ściągnięta. Tak jakbym nałożyła bazę matującą, ale nie wysuszającą (to wrażenia po pierwszym użyciu).
UsuńNaczynko trochę potarłam, ale chyba nic mu nie będzie.
Nałożyłam Enzymion, pachnę jałowcem.
Chyba w moim komentarzu nie słychać entuzjazmu.
UsuńWOW, pierwsze wrażenie jest SUPER :D
Dziękuję :) :*
UsuńOMG, na Allegro 60zł z przesyłką.
Usuńhmm... mam przeczucie, ze Twoje kolejne posty Lushowe moga doprowadzic mnie na skraj bankructwa, ale tak juz na serio- chetnie poczytam, bo moze dzieki Tobie cos znajde dla siebie - wole zakupy online, bo w sklepie nie moge dlugo wytrzymac.... zawsze tlok i ten mix zapachow :/
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, że nie będzie tego aż tak dużo ;) W zasadzie regularnie powracam do ok.5/6 produktów :) i to są takie moje pewniaki :D
UsuńZakupy online zawsze są dużo przyjemniejsze :) a na koniec nie muszę nosić tego ze sobą :D
zapach mógłby sprawić, ze nie polubiłabym się z tym produktem - jestem wyjątkowo wymagajaca w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje wytyczne :) ale u mnie potrzeby skóry są na pierwszym miejscu, dlatego też już przerabiałam wiele "ciekawych" zapachowo kosmetyków i wiem, że tak jak z Aqua Mariną, dobrze było się przełamać.
UsuńNie słyszałam jeszcze o takim cudeńku;) ale może być ciekawy!
OdpowiedzUsuńUdany cudak :)
Usuńjeju, na początku przeczytałam "lista shitów" zamiast "hitów" ;PP
OdpowiedzUsuńKaźdy zobaczy to, co chce :P
Usuńto jest właśnie to co muszę spróbować jeśli chodzi o Lush ! :D
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńCzytam i czytam o tym Lushu i coś czuję, że jak wreszcie trafię do ich sklepu, to nie będę wiedziała co zabrać:)
OdpowiedzUsuńDobrze znam TO uczucie :)))
UsuńChciałam kupić, ale jak powąchałam to mnie odrzuciło. Dlatego wzięłam 'Let the...', które działa świetnie i pachnie cudownie:D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, wszystkie sklepu LUSHa tyczy się ta akcja, czy tylko te w UK?
Akcja wymiany opakowań? wydaje mi się, że wszystkie sklepu Lush'a mają taką praktykę.
UsuńZapach jest specyficzny :D Miałam okazję zapoznać się z Twoim wyborem, ale nie dla mnie on. Mam za delikatną cerę i określone wymagania.
Wzmianka o mnie w poście, co za zaszczyt :P Będę czekać na post z niecierpliwością!
OdpowiedzUsuńPoszło hurtem :) a swoją drogą rozwinęłam swoją odpowiedź w poprzednim poście, gdzie zadałaś pytanie.
UsuńJak Lush będzie w Polsce to na pewno coś przetestuje z niego ;) Odnośnie zapachów to czasami warto się przełamać ;) Na chwilę obecną mówię tutaj np. o serum z Pat& Rub do cery trądzikowej ;D Pachnie dosłownie jak Maggi ale potestujemy zobaczymy bo próbki wysępiłam całkiem spore a biorąc pod uwagę, że dopiero wystawili ampułkę w Sephorze w której czasami bywam to mam pewność, że jest świeże.
OdpowiedzUsuńGwarantuję Ci, że ekoAmpułka dla cery trądzikowej P&R to jeszcze nic w porównaniu z Aqua Mariną :))) ale mam to serum i po dużym pakiecie próbek wiem, że zakup był słuszny :) Będę czekać na Twoją relację :)
UsuńJak odwiedzę kiedyś Hagę albo Amsterdam to zrobię sobie listę produktów z lusha, które polecasz :) i wtedy pewnie mój portfel zawoła pomocy :P
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie będzie to duża grupa ;)także wszystko w granicach rozsądku.
Usuńchciałabym żeby i mi Dan coś zrobił ;)
OdpowiedzUsuńHAhahaaa też bym nie pogardziła :)
UsuńKto by nie chciał :D
UsuńMimo to,iż nie mam póki co dostępu do Lusha,to jestem na tak za takim cyklem lashowych postów,bo gdy w końcu trafię do lushowego sklepu,będę wiedziała co warto kupić:) pasta na pewno zajmuje nr 1 na liście:)
OdpowiedzUsuńMoja grupa ulubieńców jest mocno wyklarowana i tak naprawdę nie duża. Mam nadzieję, że przyda się na przyszłość :)
UsuńStrasznie mi przykro, ze w PL nie ma Lusha. Niby sa zamowienia zbiorowe,ale wole zdecydowanie isc i sama zobaczyc co chce, lubie moj obejrzec produkt a nie jego zdjecia. Zaluje, ze najblizsze sklepy stacjonarne sa w DE lub UK...:( Ta Aqua Marina wyglada jak wodorosty i resztki ryby zwymiotowane na brzeg (przez syrene?:P haha), ale skoro dziala,to wlasnie to jest najwazniejsze.. :) Ach, ale Ci zazdroszcze...:)
OdpowiedzUsuńTo może do Pragi masz bliżej? bo tam też jest sklep Lush'a :) ale pamiętam, że ktoś robił kalkulacje i najtaniej i tak wychodziło po przeliczeniu funta :)
UsuńWygląd niestety nie jest zachęcający, ale w trakcie użytkowania pasta się zmienia i już nie budzi takich emocji ;)
Nie ma czego :) Nadal lubię kupować online, ale fakt, że jest bardziej w zasięgu poprawia samopoczucie.
Nigdy nie miałam do czynienia z Lushem, ale bardzo miło czyta się takie notki i może znajdę coś dla siebie, więc pisz, pisz jak najwięcej ^^
OdpowiedzUsuńPostaram się :) ale nie mam aż tak wielu ulubieńców.
Usuńna razie nie spotkałam się z tym cudeńkiem, ale wszystko się zdarzyć może i pewnie w końcu ta pasta wpadnie mi w łapki, połowa sukcesu to wiedzieć, że jest warta zachodu :)
OdpowiedzUsuńcałuski
Jeżeli zapragniesz czegoś z Lush'a to polecam tę pastę :)
UsuńBardzo, bardzo ciekawią mnie posty dotyczące Lusha :) każde inne zresztą też:) muszę poszukać tych zbiorowych zakupów:) To coś dla mnie - tak jak napisałaś łagodne drobinki i super nawilżanie..uwielbiam ten stan - kiedy skóra jest odczuwalnie oczyszczona a przy tym przyjemnie nawilżona:)
OdpowiedzUsuńJest jeden stały wątek, który funkcjonuje od bardzo dawna. Trzeba się tylko zarejestrować.
UsuńEsy, nie wiem gdzie wyczytałaś drobinki, bo nie ma o nich mowy :P
Jestem bardzo ciekawa tych kosmetyków muszę się na nie kiedyś skusić :)
OdpowiedzUsuńPolecam, warto poznać :)
UsuńUwielbiam te Lushowe pasty do oczyszczania.
OdpowiedzUsuńMiałam dwa rodzaje i byłam zachwycona.
Jeszcze chyba nigdy moja cera nie była tak odświeżona, jak po stosowaniu owych.
Próbowałam każdej, która jest/była w ofercie i dla mnie Aqua Marina jest nr 1 :) ale to kwestia cery, bo ja niestety nie przepadam za drobinkami i tarciem...
UsuńMasz rację, uczucie odświeżenia jest świetne!
na razie chyba nie potrzebuję tak intensywnego oczyszczania, ale zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to dopasować do własnych potrzeb, nic na siłę ;)
Usuńten kosmetyk jest jednym z tych, którego używa tylko na zimę :)) ponieważ tylko wtedy potrzebne jest mi intensywne oczyszczanie :D
OdpowiedzUsuńU mnie odwrotnie :) doceniam jeszcze bardziej w okresie wiosna-lato, ale generalnie jest to dobry kosmetyk na cały rok :)
Usuńja dopiero sie poznaje z lushem (ostatnio sie chwaliłma zakupem catastrophe cosmetic;))- muszę sie bliżej przyjzec temu czyscikowi, bo sie skonczyl mi mój LGTR i nie wiedzialam jaki inny wziąc;)
OdpowiedzUsuńTę maskę uwielbiam, nie wyobrażam sobie, by mogło jej zabraknąć a ze względu na skład mam taką samą relację z Aqua Marina.
UsuńMoja cera nie toleruje drobinek w stylu LGTR, chyba że czoło, linia żuchwy ale mimo wszystko wolę coś do globalnego użycia.
Dark Angels znasz? lub Coalface?
Ja chętnie zapoznam się z kosmetykami Lusha i Twoją pielęgnacją. Za każdym razem poszerzam swoją wiedzą. Przed lekturą tej notki nie słyszałam o pudrze galmanowym. Tymczasem ten dobroczynny minerał jest w stanie przynieść oczyścić twarz i przynieść ukojenie zaczerwienionym partiom skóry.
OdpowiedzUsuńDla mnie wygląd produktu jest sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest jego działanie. Jeśli to spełnia moje oczekiwania, to mogę wybaczyć mu nieprzyjemną woń czy prezencję;)
O swojej pielęgnacji pisze od czasu do czasu, jest to etykieta Pielęgnacja specjalna :) ale będę chciała rozszerzyć tę część.
UsuńO pudrze dowiedziałam się dopiero wtedy, gdy zagłębiłam się w ofertę Lusha i ogromnie doceniam jego działanie.
Masz rację, ale czasami zapach potrafi zniechęcać. Przełamuję swoje opory, ale to przychodzi z trudem. Mam w pamięci kilka takich kosmetyków i wiem, że gdyby zaszła potrzeba to wrócę. Ale tylko dlatego, że muszę a nie, że chcę ;)
Pamiętam, że parę miesięcy temu czytałam u Ciebie o trądziku różowatym. Takie notki są bardzo ważne. O tego typu problemach wciąż niewiele się mówi. Opisując swoje doświadczenia, pokazujesz, że trądzik różowaty można w pewnym stopniu okiełznać. W ten sposób dajesz nadzieję innym osobom, które borykają się z tym samym problemem.
UsuńJa jeszcze niedawno zwracałam uwagę na zapach i konsystencję. Nieprzyjemny widok czy woń dyskwalifikował dany produkt. Ale jak przemogłam się do olejowania, to potem jakoś łatwiej było mi zaakceptować niedogodności pod warunkiem, że efekt jest satysfakcjonujący;)
Ja jestem wierna od roku Catastrophe. A Aqua marina jest na mojej liscie do sprobowania podczas nastepnej wizyty w Lush, przekonalas mnie!
OdpowiedzUsuńPolecam, warto spróbować :) a jeżeli CC dobrze Ci służy to Aqua Marina powinna zrobić dobre wrażenie.
UsuńJa już wyraziłam swoją chęć czytania o Lushu więc czekam :) Zużyłam wszystkie próbki od Ciebie, ale Lusha zostawiłam sobie na koniec. Mam nadzieję, że mimo gliceryny w składzie nie zrobi mi krzywdy ;)
OdpowiedzUsuńNa glicerynę roślinną także musisz uważać? bo jak do tej pory nie spotkałam się, by ona była odpowiedzialna za zapychanie.
UsuńPostaram się, aby wkrótce pojawiło się coś nowego :)
Unikam wszelakiej możliwej formy zapychającej :P I wiesz co? Widzę efekty ;)
UsuńWalczę z tą próbką, aplikacja faktycznie wymaga wyższej metodologii stosowanej :P I czuję w nim rybę, ale się nie zrażam. Wciągnę chyba na listę ;)
Miałam próbkę, dosyć hojna i też bardzo mi się spodobała. Muszę kupić przy najbliższych zakupach!
OdpowiedzUsuńKoniecznie :) bo to bardzo dobry produkt!
UsuńJa właśnie wykańczam Angels on Bare Skin, który jest bardzo przyjemnym produktem, ale nie do końca rozumiem, z czego wynika cały ten szał na ten konkretny produkt. Jest bardzo ok, ale czy aż tak powalający? Nie wiem. Być może jeszcze do niego wrócę, ale chyba wcześniej skuszę się właśnie na Aqua Marinę :)
OdpowiedzUsuńAngels on Bare Skin lubię, doceniam ale nie jest dla mnie nr 1 ;) Zużyłam kilka opakowań, pewnie jeszcze kiedyś pojawi się na nowo, jednak z pośród całej serii, która jest dostępna/była lubię bez końca wracać do Aqua Mariny.
UsuńWiem, że pasuje Ci maska CC dlatego obstawiam, że ta pasta także powinna wpasować się w Twoje potrzeby.
o jezu Hex ale kusisz! z Lusha wlasnie ich czysciki kusza mnie najbardziej, za nic innego neimam tak ochoty. Bylam w Lushu w Pradze na poczatku grudnia i zrezygnowalam wtedy z zakupu. Zaluje!
OdpowiedzUsuńW takim razie do następnej okazji :) Ze swojej strony polecam!
Usuńtego nie miałam ale czuję się zobligowana do kupienia:)Mam ocean salt i go bardzo lubie ale tutaj widzę coś nowego:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ja! Choc zaczelo sie zle, gdy pierwszy raz powachalam ja w sklepie nie z pudelka, tylko z miski w jakiej byla wystawiona, tak jak wystawione sa swieze maseczki.. Nie wiem czy byla nieswieza czy co, ale tak smierdziala, ze skonczylo sie na szczescie tylko na odruchu wymiotnym :/ jakis czas pozniej dalam jej druga szanse i tym razem niuchnelam ja z pudelka, zupelnie inny zapach! Kupilam i przepadlam :)
OdpowiedzUsuńZapach jest specyficzny, w sklepie też te wszystkie aromaty mieszają się ze sobą więc to też może być mylące.
UsuńW pełni rozumiem dlaczego przepadłaś :DD
Intrygująca ta pasta, choć z opisu zapach nie jest kuszący, ani konsystencja, tym nie mniej o działaniu Lusha czytałam same pozytywne opinie, podobno od czerwca ma zagościć w Polsce, ale jeszcze nie jest to na 100% pewne ;)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli ;)
Czasami tak bywa, że coś dobrego nie zachęca zapachem czy formułą :) ale zaręczam, że warto!
UsuńDziękuję i nawzajem :))
Zapisuję na listę rzeczy do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuń:) Możesz być zadowolona!
UsuńWłaśnie niedługo się wybieram do Lusha. Z chęcią poczytam co polecasz:)
OdpowiedzUsuńPrzejrzyj sobie etykietę Lush, może ułatwić decyzję :)
UsuńFaktycznie nie wygląda zbyt zachęcająco:D
OdpowiedzUsuńNie co się zrażać ;)
UsuńPewnie, zawsze fajnie jest poczytać, nawet jeśli dostęp utrudniony, bo jak w końcu trafię, to będę wiedziała, co brać. :) Bardzo mi się podobała LUSHopedia u Marti.
OdpowiedzUsuńMarti rozłożyła temat na części :) Sama skupię się wyłącznie na tym, co lubię i do czego wracam.
UsuńBDN bardzo przypadł mi do gustu i bardzo chciałabym przetestować kolejny czyścik. Może to będzie właśnie Aqua Marina :) Lubię czytać o Lushu, bo uwielbiam ich produkty i wolę oprzeć się na sprawdzonych opiniach, gdy zamawiam ich produkty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i jest mi niezmiernie miło, że zaliczasz mnie do grupy sprawdzonych opinii :) Uważam, że tego typu posty zawsze w pewien sposób przybliżą czego możemy się spodziewać/oczekiwać :)
UsuńUdanych zakupów życzę :)
przydałaby mi się taka pasta na podrażnienia :) muszę się zastanowić :) pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńBuche de Noel to moja wielka miłość. Jak mi się skończy koniecznie muszę wypróbować Aqua Marina. Nawet okropny zapach nie zniechęci mnie do przetestowania kolejnego czyścika z Lusha :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tej paście, warto by było wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem kiedy piszesz o Lush żałuję, że nie przetestowałam tej firmy wzdłuż i wszerz... A ten mi wygląda na uniwersalnie dobry :)
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi okropnej ochoty na tą pastę, muszę się zainteresować wątkiem wizazowym ze wspólnymi zakupami :) a o innych produktach Lusha bardzo chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńJa muszę się zainteresować zakupami wspólnymi na wizażu, trochę ich na razie nie ogarniam, ale jeśli ktoś będzie organizował to na pewno na coś się wreszcie skuszę :) Czyściki mnie najbardziej pociągają :D
OdpowiedzUsuńtaak, ten czyscik jest nastepny w kolejce.. mialam tylko angels on bare skin i byl swietny! rowniez dobrze oczyszczal jednoczesnie nawilzajac skore. Niewielu tak potrafi. Chcialam kupic tez polecany przez Marti let the good times roll, ale nie bylo:/ a tej gliceryny nie ma co sie obawiac, ze zapcha? jest na 1 miejscu w skladzie.
OdpowiedzUsuńJak zawsze fachowa i rzetelna recenzja u Ciebie :) Czekam na kolejne , w tym lushowe naj :)
wygląda hardcorowo :D hah
OdpowiedzUsuńZ całego Lusha pasty do mycia twarzy to coś, co najbardziej chciałabym mieć. Nie wiem, czemu - nawet wygląd mnie nie zraża a zachęca ;) Ja chyba lubię takie błotopodobne substancje, wydaje mi się chyba że jak coś brzydko wygląda to z pewnością jest naturalne ;)
OdpowiedzUsuńByłam w Lushu w Oslo (to jedyny raz gdy widziałam na żywo ten sklep) i ekspedientka zrobiła mi "little hand treatment" jak to sama określiła - by pokazać działanie takiej pasty zastosowała mi ją na dłoniach, później wsmarowała w nie balsam. Dość ciekawy sposób (aczkolwiek sympatyczny, nie powiem) dbania o klienta, zwłaszcza wśród tych zdystansowanych Norwegów.
No ale tyle dygresji... Staram się nie uczestniczyć w zbiorowej histerii, a Lush to od jakiegoś czasu nr 1 na wishlistach większości blogerek, ale mi jednak narobiłaś na niego smaka ;)
Aqua Marinę kocha moja sucho i wrażliwo-skóra siostra, ja wolę Dark Angela :)
OdpowiedzUsuńOstatnio biłam się z myślami Aqua Marinę czy Angels on Bare Skin, i wybrała drugi, ale na Aqua Marinę przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam wszystkie Twoje Lush'owe posty - bardzo mi pomogły. Akurat jestem w UK i robię sobie listę chciejstw z Lush'a :)
OdpowiedzUsuńFajnie by było jakbyś podrzuciła gdzieś link do wspólnych zakupów na wizażu :)
To też jeden z moich włosowych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuń