Z dedykacją dla Dominki: * która poprosiła mnie o makijażową inspirację. Przyznam się, że ekspertem nie jestem w tej dziedzinie, ale postanowiłam dać szansę wyzwaniu: D Na bazie dostarczonych informacji, czyli jaka to okazja, dobór dodatków, ubiór oraz kolor włosów/oczu postanowiłam przygotować dwie bardzo zbliżone kolorystycznie propozycje.
Lubię nasycone kolory, do tego wykorzystałam cienie Inglota,
których szczerze nie cierpię, lecz Pixie Epoxy
uratowała je przed posłaniem w świat i sprawiła, że kolory ożywają. Dosłownie! Poza
tym mam kilka ulubionych odcieni, które postanowiłam zostawić a przy tej okazji
poszły w ruch.
Tego typu odcienie odkryłam w zeszłym roku dzięki Katalinie : * która
podpowiedziała mi, że paleta Sunset Sleeka będzie dobrym wyborem dla wydobycia koloru
mojej tęczówki. Nie pomyliła się! W taki oto sposób zaczęłam szperać i szukać
kolorów, które świetnie uzupełnią tonacje pomiędzy ukochaną Paraguayą a Sunset.
Zabawa Inspired
by places zachęciła mnie, by
wyjść poza ulubione do tej pory kolory.
W tym przypadku
główną rolę odgrywa mika z Coastal Scents w kolorze Chrome Carmine,
która pięknie mieni się na złoto-różowo mocno połyskując. Podobne kolory można
bez trudu znaleźć w innych firmach. Początkowo nie miałam na nią pomysłu, ale
od zeszłego roku często gości na oku w różnych kombinacjach, do tego
stopniowanie nasycenia jest atutem.
Pozostałe cienie to Inglot
361 i 467 oraz jeden z ulubionych żelowych linerów E. Arden w odcieniu
Bronze Pearl.
Odgapiona próbka kolorów
od Słomki :*
Tę propozycję
pokazywałam wczoraj na FB, w której udział biorą cienie Inglot 467, 361,
407, 452 oraz konturówka w żelu nr 75. Całość na bazie Pixie Epoxy.
Lubię taką kolorystkę,
bo sprawia, że kolor tęczówki jest pięknie podkreślony, twarz prezentuje się
promiennie i łatwo ukryć oznaki zmęczenia.
Pixie Epoxy
to moje odkrycie i niebawem poświęcę jej więcej uwagi, podobnie jak konturówkom
w żelu z Inglota. W ubiegłym roku KLIK!
Podzieliłam się swoimi wrażeniami, co do odcienia 75 i choć nadal nie jest to
mój ulubiony produkt, to kolory sprawiły, że przełamałam swoją niechęć a zasoby
zostały powiększone.
Przywołuję lato:)
Pozdrawiam
serdecznie!
Drugi makijaż cały czas mnie zachwyca! Jest śliczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńDruga wersja totalnie w moim stylu:) Bardzo czesto tak chodzę i Ty slicznie wygladasz:))
OdpowiedzUsuńPZry pomaranczach i rozach czasem trzeba uwazac przy tendencji do zmeczenia oka:P
Pamiętam, że jak wybierałam ten cień z Inglota to dumałam nad tym, czy go wykorzystam a jednak :)
UsuńMasz rację, lecz jeżeli sięgniesz po dobry kolor przeciwstawny dla kreski lub innego akcentu to łatwo tego uniknąć. Szybciej kuku zrobię sobie fioletami czy niebieskościami ;)
no to zależy od nasycenia i całokształtu, pigmentacji, pewnei i techniki - jak fiolet idzie w baklażanowe refleksy to tak ale generalnie zawsze dodaje takiej lotności:P Bardzo mi się podobasz w tej kracji no. 2:)Cudnie:))
UsuńJa uwielbiam takie zestawienia ale jak czasem jestem niewyspana i białko zaczerwienione to wyglądam jak zombie:)
Staram się unikać fioletów, które mają domieszkę fuksji bo niestety w moim przypadku one nie wyglądają dobrze. Chyba, że łączę z czymś jeszcze ;)
UsuńOstatnio polubiłam kolory, które robią cały makijaż oka :D
Ten drugi makijaż Asiu jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Dziękuję :) i cieszę się, że wpada w oko.
UsuńŚliczne odcienie w tym drugim makijażu, bardzo mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę tam tylko jeden kolor gra pierwsze skrzypce :) i świetnie odciąga uwagę od pozostałych :))
Usuńpunkt ode mnie ma drugi mejkap!:) bardzo mi sie podoba:) ciekawa jestem tych kontórówek w zelu od inglota:)
OdpowiedzUsuńJedna została już opisana, zapraszam do podlinkowanej notki :) Pozostałe nie będą różnić się w ocenie, ale kolory przeważyły. Wkrótce pokażę :)
Usuńczekam na te pozostale wlasnie:)
UsuńRozumiem :) źle Cię zrozumiałam. Zostało mi tylko przygotowanie zdjęć w tzw. akcji ::)
UsuńMoże i ten pierwszy nie jest bardzo skomplikowany, ale uważam, że odświeża Twoja cerę i odejmuję ci lat :) Dlatego też stawiam na pierwszy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Przyznam się, że trudno mi wybrać samej, ale fakt- pięknie odświeżył cerę. A o latach to już nie wspomnę :P
UsuńBardzo podoba mi sie druga opcja:)
OdpowiedzUsuńpierwszy wymiata :) i rzeczywiście ślicznie podkreśla kolor oczu :)
OdpowiedzUsuńA taki niepozorny róż :) Dzięki :*
UsuńTak, to prawda, pięknie podkreślona tęczówka i twarz promienieje, ja uwielbiam beże i róże, uwielbiam fiolety i odcienie szarości, a mam zielono - szare oczy ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz Hexx, masz taką ładną cerę!'
U mnie z kolei oczy mają czasem kolor szaro-niebieski :) lecz nie ważny odcień, liczy się efekt :)
UsuńDziękuję :*
Taniko to zasługa podkładu Guerlain :) szczególnie teraz kiedy trudno jest mi się dogadać ze swoją cerą...
Druga opcja jest świetna, wyglądasz promiennie :) idealny na lato!
OdpowiedzUsuńNie potrafiłam się zdecydować i zamieściłam obie propozycje :)
UsuńDziękuję :*
Druga propozycja świetna! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńpierwszy make-up cudowny :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że głosy podzielone :)
UsuńCień 467 jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńOwszem, ale mój faworyt to 407 :) Ma większą moc ♥
UsuńLato nie może pozostać obojętne!
OdpowiedzUsuńMoje srocze serce skradła druga propozycja :) Zestawienie kolorystyczne idealne, a i na powiekach wszystko wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńMoje niebieskie tęczówki zyskują przy takich kolorach - zastanawiam się teraz, dlaczego tak rzadko je noszę :P
Poczułam się zainspirowana i jutro obiecuję sprawić sobie taki ładny makijaż :)))
Dziękuję :))) i cieszę się, że wywołałam inspirację. Mam nadzieję, że pokażesz się z bliska? :)
UsuńNie mam przy sobie swojego apartu w tej chwili, ale w przyszłości nie wykluczam :)))
Usuńoba sliczne. ja jak zrobie jakis fajny makijaz i chce sie pochwalic to wtedy zdjecia mi za nic nie wygodza:(
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, że długo dopracowywałam ujęcia. Nie mówiąc już o samym aparacie. Teraz mam nowy sprzęt i uczę się go od nowa....
UsuńPięknie! już wczoraj widziałam na FB i niezmiernie mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńCo zmieniłaś, że mi się nie pokazuje aktualizacja w czytniku?
Jednak działa dobrze ;D Już nie straszę brakiem aktualizacji :P
UsuńJuż myślałam, że znowu coś się dzieje z Bloggerem...
UsuńDziękuję :*
obie bardzo letnie i swieze, ale druga ciut bardziej moja :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że któryś z nich wpadł szczególnie w oko :)
UsuńHexx, ja się muszę do Cię udać na kurs! obojętnie jak bardzo się staram, nigdy mi nic takiego ładnego na oku nie wychodzi :-(
OdpowiedzUsuńLeno :* dziękuję ale nie czuję się mistrzem w tej dziedzinie. To jest takie moje mazanie :)
UsuńKurcze szkoda, że nie umiem się tak malować :( makijaż piękny :)
OdpowiedzUsuńOj tak oj tam :P Trzeba próbować :)
UsuńDziękuję :*
Drugi makijaż faktycznie świetny! Pięknie zestawione kolory. Czekam na recenzję bazy Pixie Epoxy.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) gdyby nie Pixie Epoxy to te kolory byłby bardzo blade, ona nadaje niesamowitą MOC ♥
UsuńMyślę, że po powrocie z Polski przygotuję pełną notkę.
Cieszę się że na coś się przydałam :D Pięknie podkreśliłaś oczy :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo :* i poza tym jesteś dla mnie źródłem inspiracji!
UsuńDziękuję :*
drugi jest świetny :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńdruga opcja świetna! lato musi przyjść! chociaż do nas na wyspy :D
OdpowiedzUsuń:*
UsuńW moich rejonach z pewną dozą nieśmiałości ;)
Absolutnie pięknaś:) cudownie pasuje :) mnie najbardziej urzekł pierwszy - wyglądasz promiennie i świeżo jak małolata:) Wiesz do tej pory myśląc o Tobie ZAWSZE w wyobraźni miałam Twój obraz w granatowo - fioletowych cieniach a teraz proszę jaka różnica ale nadal idealnie podkreślone oczy - miodzio:*
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ostatnio jak przeglądałam swoje cienie to głównie granaty, fiolety, jakieś brązy :) Mało takich żywych, owocowych kolorów. Dlatego powoli to zmieniam :)
UsuńDziękuję :* Niby tylko jeden kolor, ale sprawia, że twarz wygląda inaczej :)
śliczne makijaże, też często się tak maluję w lato i nawet cienie nam się powtarzają :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńMoże pokażesz coś u siebie? z chęcią podglądnę!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSpam....
UsuńKurczę, Ty zawsze wyglądasz na tych zdjęciach tak sympatycznie i ciepło... :)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi, orientujesz się na pewno, ile kosztowałoby sprowadzenie Pixie Epoxy do Polski? :)
Rozumiem, że to komplement :P
UsuńPixie Epoxy to koszt 7 dolarów plus przesyłka. Nie pamiętam dokładnie ile, ale chyba całość nie wyniosłaby więcej niż 10 dolarów.
Pierwsze kolory zupełnie nie moje, ale drugie już bardzo, świetny makijaż!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWażne, by znaleźć swoje odcienie i nimi się bawić.
Super!
OdpowiedzUsuńJak Ci ładnie pasuje!
Świetnie podkreśla kolor tęczówki!
Próbowałam malować się takimi kolorami, ale albo nie umiem, albo nie pasują do mojego wyglądu - uzyskuję efekt sińców lub zaczerwienień. ;-(
Wiesz, kolor kolorem ale ważna jest także tonacja oraz stopień nasycenia. Mam jeden róż, który bardzo lubię lecz muszę go mieszać z czymś jeszcze, bo sam w sobie źle się prezentuje pomimo dodania kreski...
UsuńHexx jak kiedyś dojdzie do naszej wspólnej kawy to możesz mnie umalować ;D Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z kawy będziesz równie zadowolona jak z makijażu :) bo ze mnie czysty amator :D
UsuńWow, jakie kolory! Dawno Cię w takich nie oglądałam. Druga propozycja szczególnie mi się podoba jeśli chodzi o dobór kolorów i kształt krechy :) Mega, mega, mega kopniak kolorystyczny, powinnam wziąć z Ciebie przykład.
OdpowiedzUsuńI to był chyba błąd, który muszę naprawić :) Niewinna prośba sprawiła, że poczuła ogromny głód tego typu makijaży na co dzień!
UsuńDziękuję :* Z kreską był mały stres bo postanowiłam wypróbować nowy pędzelek, a po nałożeniu linera nie do końca byłam przekonana, że to dobry krok ;)
Zmaluj coś :*
Przy kresce zawsze jest stres, kiedyś potrafiłam od ręki wymalować równe i nie za grube, ale porzuciłam makijaż oka od kiedy mi parchacieją przy nasileniach azs. Teraz też nie jestem w stanie nic zmalować póki co, bo lewa powieka aż parzy od Protopicu i postanowiła się pofałdować, lol :D
UsuńNie masz wyjścia, musisz malować za dwie ;)
Ale wiem co zrobię - będę malować tylko prawe oko, bo ono trzyma się dobrze :D Ot tak, żeby z wprawy nie wyjść.
UsuńWspółczuję :* bo wiem jak to potrafi być upierdliwe, że tak się wyrażę....
UsuńU mnie ostatnio wywala grudki na twarzy, staram się z tym walczyć, ale nie zawsze bitwa jest wygrana...
Na szczęście wiem jak sobie z tym radzić, ale za każdym razem pojawia się stres i panika, że tym razem zamiast jednorazowego, miejscowego ataku jest to po prostu zapowiedź zajęcia całego terytorium przez wroga.
UsuńZ problemem grudek na twarzy się nie spotkałam, ale zdarza mi się mieć takie na dłoniach i przedramionach. Nic fajnego i strasznie swędzi :(
Wyglądasz fantastycznie w takich kolorach!
OdpowiedzUsuńDzisiaj zrobiłam ładny makijaż tymi Inglotami z HexxBox, ale oczywiście aparat był głodny i wszystko zjadł... znowu :/
Dziękuję :)))
UsuńNie przejmuj się! mnie ostatnio brakuje światła. Niby mam lampę pierścieniową, ale irytuje mnie to kółko w oczach... Nie lubię tego u siebie...
Joasiu bardzo dziękuję jestem tak wdzięczna i zaszczycona ,że nie obiorę mojej radości w słowa bo jest jej tak dużo :* Dwa makijaże są cudowne zobaczę który wyjdzie mi lepiej i jak obiecałam przyślę fotki. Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaki :*
OdpowiedzUsuńDominiko :* Mam nadzieję, że takie zestawienie uznasz za pomocne i zdaj koniecznie relację, w której wersji poczujesz się lepiej.
UsuńPoruszałam się trochę po omacku i postawiłam na swoje widzimisię ;) ale może akurat?
I to ja poczułam się zaszczycona Twoją prośbą :*
obie propozycje fantastyczne. uwielbiam taka kolorystyke. Ty wygladasz w takich makijazach kwitnaco :*
OdpowiedzUsuńSimply :* dziękuję! Po raz kolejny przekonałam się, że sam makijaż potrafi poprawić humor, szczególnie w taki dzień jak dzisiaj...
UsuńDrugi trafia w moj gust :)) ciekawa jestem Twojej opinii o bazie, szukam swojego idealu. Do tej pory mialam bazę z MEOW, ale wyrzucilam bo juz byla dosc starawa :P no i do tej pory nie uzywam nic pod cienie :/
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPixie Epoxy to jeden z najlepszych zakupów/wyborów od kiedy zaczęłam się bawić makijażem. A to było dawno temu :D Pokazuje inny wymiar makijażu. Zerknij sobie w podlinkowaną notkę :) Dodatkowo pokazywałam makijaże z jej udziałem z kolorówką tradycyjną jak i pigmentami.
U mnie nie ma mowy, abym bez bazy pokusiła się o makijaż :/ Moje powieki mocno się przetłuszczają.
To przywoływanie lata nieźle Ci wyszło, bo u nas dziś trochę słonka było ;) A tak serio to ten drugi makijaż bardzo mi się podoba. Zaczęłam ostatnio przygodę z żelowymi linerami na poważnie i coraz bardziej je lubię. Bardzo jestem ciekawa tej bazy Pixie, bo osławioną Dax Cashmere jakoś znielubiłam. Albo jestem antytalent i nie umiem jej używać :/
OdpowiedzUsuńNie lubię bazy z Dax'a. Miałam, męczyłam się i na dodatek dostałam potem jeszcze jedno opakowanie, które pójdzie w świat. Może ktoś ją doceni lepiej? Bo ja na pewno nie ;)
UsuńJeżeli miałabym polecić klasyczną bazę to będzie Lumene i z Mary Kay.
Cenię sobie żelowe linery, choć Inglot niewiele ma wspólnego z żelową formułą to jest niesamowicie trwały. A poza kolorem to jest jedna z najważniejszych rzeczy dla mnie w kosmetykach do oczu.
Dziękuję :*
No właśnie dla mnie to jest jakaś tępa maziowa pasta, której nijak nie umiem rozprowadzić :/ Mnie w zasadzie nie jest jakoś szczególnie potrzebne przedłużenie trwałości cieni, bo zazwyczaj trzymają się dobrze. Mam za to przebarwienia i popękane naczynka na powiekach, które chciałabym ukryć.
UsuńA próbowałaś zmienić bazę? lub dać korektor?
UsuńKorektor ukrywa naczynka, ale nie podbija koloru cieni. Wcześinej używałam bazy Essence i radziła sobie średnio. Liczyłam na tą Daxa. Ale nie wyszło. Spróbuję tej Grashki. A coś jeszcze polecasz z iGruszki? Bo skoro będę zamawiać to z chęcią coś dorzucę :D
UsuńWiem, ale można połączyć te dwa produkty ze sobą :)
UsuńBaza Grashki moim zdaniem nieźle radzi sobie z korektą skóry, co prawda nie moje powieki są jednolite, ale widzę jak zachowuje się po nałożeniu. Na dodatek ma ciekawy kolor- taki beż w stylu kawa z mlekiem, który nie wpływa na zmianę koloru cienia a jednocześnie dobrze go podbija.
Więcej recenzji możesz przeczytać u dziewczyn, które biorą udział w HexxBox'ie. Podlinkowałam już sporo notek, można zobaczyć ją w akcji i poczytać różne opinie. Sama używam jej od niedawna i jestem bardzo zadowolona. Nawet nie spodziewałam się, że tak da radę z cieniami. Szczególnie tymi, których formuła jest dość sucha i pylista.
iGruszka ma pędzle Hakuro gdybyś chciała powiększyć zbiór :) Do tego spodobały mi się cienie Grashki, które w zależności od koloru idealnie nadają się do makijażu dziennego lub wieczorowego. Jest także duża oferta ArtDeco a wśród niej lakiery do ust.
Zerknij sobie na ofertę Lumene, szczególnie na serię Natural Code, która jest bez talku. Wspaniały puder Matte Harmony w kolorze 01, idealny dla bladolicych także bez talku. Miałam go i gdyby nie fakt, że dla mnie był za jasny :/ to zostawiłabym go sobie. Niby transparentny, ale robił ze mnie córkę młynarza.... Dlatego przymierzam się do innego koloru.
Mogłabym dużo wymieniać, ale to są takie produkty z których możesz być zadowolona i wykorzystasz na co dzień :)
Wielkie dzięki! :D Coś sobie na pewno upatrzę :) Poprzeglądam w takim razie te recenzje bazy, ale chyba i tak ją wezmę, bo Twoja opinia mnie przekonuje.
UsuńBardzo ładny makijaż ;) właśnie Ciebie widzę w wykonuwaniu makijażu cieniami które dostałam od firmy quiz
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńW takim razie zmaluj śmiało coś podobnego! :)
obydwa makijaże są bardzo ładne, ale drugi chyba trafia w moje gusta najbardziej :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) w tym drugi ten jeden konkretny cień "robi" za magnes :DDD
UsuńRzeczywiście pogodnie. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten złamany róż z drugiego zestawu cieni.
Ogólnie zaś daję znak, ze wracam powoli do życia. Będę Cię nadrabiać. To miła perspektywa. :)
Przepraszam, że nie zostawię zbyt wielu śladów po sobie, ale wśród tylu fajnych, niegłupich komentarzy pod Twoimi wpisami, trudno jest dodać coś odkrywczego.
Uściski serdeczne (dziś podłączą mi gaz!).
Witaj Sabb :*
UsuńPodglądam co u Ciebie i cieszę się, że powoli wracasz. Zdaję sobie sprawę ile to kosztuje nadal.
Wiem, że bez względu czy zostawiasz ślad lub nie to i tak zawsze będziesz dla mnie Matką Chrzestną tego bloga :)
:*
A jak historia ze stolarzem się skończyła?
Hexx, nie wiem jak Ty to zrobiłaś, ale wyglądasz po prostu jak "nastka" w tych makijażach :D Prześlicznie, świeżo i promiennie :)
OdpowiedzUsuńLady :* dziękuję za taki komplement, bo wiesz, że "nastką" dawno nie jestem :P
Usuńpiekna kolorystyka w makijazach,drugi skradl mi serce :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję :* i wiem, że wyczarowałabyś cuda z tych kolorów :D
UsuńDrugi makijaż bardzo mi się podoba i zazdroszczę Ci, że dobrze Ci w takich kolorach. Mi w każdym różu czy pomarańczu jest okropnie :(
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, by znaleźć swoje kolory i po takie sięgać :) Także nie ma co zazdrościć tylko śmiało pokaż się we własnej odsłonie :)
UsuńWyglądasz bardzo promiennie, Twoja cera o wiele lepiej niż na poprzednich pokazywanych makijażach, oj pielęgnacja Ci służy! oraz makijaże w takich letnich barwach:)
OdpowiedzUsuńPielęgnacja to jedno, ale podkład robi dużą różnicę. Cały czas używam Parure de Lumiere i szykuję się do zakupu kolejnego opakowania :)))
UsuńDziękuję :*
Drugi jest prześliczny!!! :)))
OdpowiedzUsuń:)
UsuńW obydwu makijażach wyglądasz bardzo kwitnąco!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńMi też najbardziej podoba się druga wersja, uwielbiam takie ciepłe kolory :) I pomyślec, że kiedyś to u mnie tylko brązy i nic więcej, a teraz popylam w takich barwach z premedytacją zimą i jesienia i latem, a w sumie to o każdej porze roku :] Trzeba dodawać światu trochę kolorków :D
OdpowiedzUsuńW pełni popieram :) Dobrze jest dodać kolorów bez względu na porę i okoliczności :)
UsuńObie wersje mi się bardzo podobają, choć druga jest nieco cieplejsza, bardziej letnia i w ogóle wyjątkowo wpada w oko <3 W obu jednak bardzo Ci do twarzy, świetnie potrafisz dopasować kolory do swojego typu urody, wyglądasz w tych makijażach bardzo świeżo, dziewczęco, promiennie :)
OdpowiedzUsuńWiesz, metodą prób i błędów szukam "moich" kolorów. Często to, co w opakowaniu niekoniecznie dobrze wygląda na skórze. Z czasem coraz bardziej świadomie je dobieram :) Cieszę się, że makijaże wpadają w oko bo nie są robione tylko na potrzeby bloga. Tak noszę się na co dzień ;) Co prawda nie zawsze chce mi się malować, ale... makijaż sam się tworzy :)))
UsuńTakie opalizujące róże na powiekach sprawiają, że wyglądasz przepięknie :-))
OdpowiedzUsuń:* a pomyśleć, że długo unikałam takich kolorów :)
UsuńŚlicznie Ci w takim makijażu :) Twarz wygląda bardzo radośnie :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja spróbuję coś takiego wykombinować ;)
Dziękuję :* i zachęcam mocno! Będę wypatrywać w takim razie notki :)))
UsuńA ja głupia puściłam w świat miki z CS, bo nie chciały mi się przyklejać do powieki :(
OdpowiedzUsuń