W pierwszej części
KLIK!
Pokazałam Wam część moich kosmetyków kolorowych z Inglota. Firma nie jest moim
faworytem i nie będzie, jednak jest kilka produktów, po które sięgam ze względu
na kolor/jakość itd. Moje wymagania nie muszą być waszymi, dlatego też wyjaśnię,
na czym ta seria polega.
Jeżeli już coś
znajdzie się w moim posiadaniu, a nie jestem do końca przekonana to
puszczam w świat. Gdzieś po drodze trafiają się takie produkty, których używanie
staje się przyjemnością dzięki małym odkryciom. Do takich niewątpliwie obok Pixie Epoxy należy
baza Eye and lip Primer z firmy Grashka. Za sprawą tych dwóch produktów postanowiłam,
że cienie Inglota zostaną ze mną a nawet pokusiłam się o kilka nowych kolorów
W tym miejscu też dziękuję
Hedgehog girl: * za urodzinowy prezent, który był niezłym podstępem:)) W
taki oto sposób moja kolekcja cieni powiększyła się o dwa kolory.
Nie sądziłam, że będziecie zainteresowane kolejną notką o
Inglocie, ale wyraziłyście chęć w komentarzach, więc decyzja zapadła:)
Na wstępie też od razu powiem, że palety z systemu Freedom to świetna alternatywa. Nie brałam do nich
wypełnień, bo dla mnie są one totalnie zbędne. Lubię mieć przestrzeń a do tego
palety są w ciągłej rotacji i w nich mieszają także cienie MUG, o których
opowiem przy następnej okazji.
Kasetka jest wykonana
z masywnego tworzywa i posiada lusterko. Na początku nie myślałam, że to
zbędny dodatek, który z czasem doceniłam. Tak: D okazuje się bardzo praktyczne,
jest duże – wielkości całej palety. Myślę, że za jakiś czas dokupię jeszcze
kilka palet, bo dzięki temu wszystkie wkłady oraz cienie z innych, np. Grashka,
ArtDeco, MUG mogę sobie dowolnie łączyć.
Na Wasze życzenie odsłona moich zasobów:)))
452 Pearl Fioletowo
brązowy albo raczej brązowo fioletowy odcień z różowymi przebłyskami
Bardzo go lubię, dobrze napigmentowane, nie ma problemu z
rozcieraniem.
446 Pearl Powiedziałabym,
że ciemny fiolet osadzony na czarnej bazie z różowym połyskiem. Trudna sztuka,
lepiej wygląda solo i kiedy jest nałożony w obfity sposób lub podbity na
ciemnej bazie. Podczas łączenia z innymi kolorami lubi zanikać lub wychodzi z
niego czarna baza.
Nie przepadam za nim za bardzo. Słabe ogniwo.
439 Pearl Fiolet
z odcieniem niebieskiego, taki zaczarowany kolor:)
W pierwszej chwili myślałam, że to udany klon cienia z MUA,
który pokazywałam przy tej okazji KILK! Nr 9, ale
im dłużej z nim po przebywałam i stwierdziłam, że różnią się. W tym przypadku
atutem jest formuła cienia, z Inglota. Raz, że lepiej sprasowany i konsystencja
pozwala na dużo wygodniejsze stopniowanie koloru a dwa, że jest dużo subtelniejszy.
434 Pearl Fioletowa
szarość, która może zwieść swoim pierwszym wrażeniem. W zależności od światła
pokazuje w sobie więcej szarości lub fioletu. Dobrze napigmentowany. Cień sam w
sobie jest miękki, dobrze aplikuje się go przy pomocy dowolnego aplikatora a co
więcej bardzo dobrze łączy się z innymi kolorami.
Warto go mieć:) Nie tylko na łatwą obsługę, ale na dowolność
w łączeniach.
428 Pearl Granat
osadzony na czarnej bazie podobnie jak w przypadku 446 plus do tego ma w sobie
domieszkę błękitu, któremu zawdzięcza połysk.
Myślałam, że bardziej go polubię, ale najlepiej prezentuje
się solo. Wtedy widać jego potencjał w pełni:)
423 Pearl Opalizująco
brązowy fiolet, bardzo udany kolor. Dobrze prezentuje się solo jak i w
połączeniach. Jeden z moich ulubieńców.
420 Pearl Piękna
opalizująca szarość, bywają momenty, że widzę w niej różowe iskierki:) Udany
egzemplarz i należy do moich ulubieńców.
407 Pearl Dorodna
brzoskwinia opalizująca na złoto. Ten kolor jest fantastyczny, uwielbiam go:) A
cień sam w sobie ma udaną formułę, pięknie wygląda sam lub w łączeniach.
402 Pearl Ciepły
brąz z domieszką złota. Bardzo bezpieczny kolor oraz dobrze wygląda w różnych
kombinacjach.
399 Pearl
Delikatny melanż różu i bordo, bardzo mi się podoba i dobrze łączy się z innymi
kolorami. Świetnie prezentuje się także solo.
392 Matte Matowy
róż, którego konsystencja mile mnie zaskoczyła. Nie ginie ze skóry podczas
rozcierania, budowanie koloru nie sprawia trudności. Bardzo fajnie wygląda w
różnych kombinacjach. Pomimo intensywności łatwo stopniuje się nasycenie.
361 Matte Koral
mocno rozbielony, w którym jest więcej brzoskwiniowego różu niż koralu. Bardzo
mi się spodobał, jednak praca z nim jest wyzwaniem. Pomimo dobrej pigmentacji
łączenie z innymi kolorami jest trudna.
Budowanie kolory wymaga cierpliwości i najlepiej wygląda na
Pixie Epoxy, która wydobywa z niego całe piękno:)
502 Double SP.
Udany melanż szarości i brązu w stylu, taupe. Niestety nakładany na sucho nie
zachwyca, dopiero baza pokazuje jego drugą twarz:)
487 Double SP.
Wrzosowy fiolet ze złotymi drobinkami. Ten odcień zawojował mnie absolutnie i
wybaczam formułę, jest genialny ♥
482 Double SP.
Ciemny dżinsowy granat w zimnej tonacji:) Nie należy do najłatwiejszych w
obsłudze, ale wyjątkowo pasuje mi kolorystycznie.
467 Double SP.
Mocno rozbielona różo-brzoskwinia ze srebrnymi drobinkami, nakładany na sucho
zanika skórze i zostawia tylko delikatny glow. Z tego względu bardzo lubię
wykorzystywać go pod łuk brwiowy. Na bazie pod cienie praktycznie go nie widać
i trudno budować nim w widoczny sposób nasycenie.
463 Double SP.
Matowy rozbielony beż w zimnej tonacji ze złotymi drobinkami. Podobnie trudna
sztuka jak 467 Double SP. Mimo wszystko w jakiś niewytłumaczalny sposób lubię
ten kolor: D
459 Double SP.
Brąz z domieszką fioletu lub jak kto woli brązowo-fioletowy:) Bardzo udany
odcień.
142 AMC Shine
bardzo jasny beżo-róż opalizujący na fioletowo
Próbki kolorów
zrobiłam w dziennym świetle, w pełnym słońcu. Częściowo, tak jak widać jest
nałożona baza Grashka dla pokazania nasycenia oraz pobicia kolorów :)
Próbki kolorów od lewej 402, 142, 463, 467
Próbki kolorów od lewej 407, 361, 392, 487
Próbki kolorów od lewej 420, 428, 482, 439
Próbki kolorów od lewej 423, 446, 452, 399
Teraz kolej na cienie do brwi :)
Wybierając je chciałam dobrać kolory dla siebie samej, które
wykorzystam na co dzień do brwi, lecz nie tylko. W taki oto sposób powstała
bardzo udana paleta, która z powodzeniem wystarcza na różne okazje. Do tego
kupiłam kasetkę, by mieć je oddzielnie, a w razie potrzeby zawsze mogę dokonać
dowolnych rotacji z kolorami.
Próbki kolorów cieni do brwi (w połowie na bazie Grshka)
od lewej 390, 564, 560, 363, 569
390 Matte Typowy
matowy beż w stylu mocno rozbielonej kawy z mlekiem. Opisany jak cień do powiek
wykorzystuję go głównie, jako cień bazowy lub do zaznaczenia brwi.
363 Matte Ciemny
zimny brąz opisany, jako cień do powiek, ale kupowałam go z myślą, że
wykorzystam dwojako. Nie pomyliłam się. Bardzo lubię ten kolor.
569 Brow Powder
Matowy, aksamitny zimny brąz z szarością, dobry do brwi a baza wydobywa z niego
wszystko, co najlepsze. Bardzo dobrze buduje się kolor w zależności od efektu,
jaki chcemy osiągnąć.
564 Cień do brwi,
matowy średni beż w zimnej tonacji
560 Cień do brwi,
matowy średni brąz w zimnej tonacji
Seria Noble
Collection wyjątkowo mi się podoba, nie tylko dzięki formule, na której
cienie zyskały, ale nasycenie, trwałość, aplikacja są fenomenalne. Na dodatek
kolory wcale nie są takie jednoznaczne.... Żałuję, że wybór był mocno
ograniczony, wybrałam tylko dwa i od razu dobrałam do nich kasetkę.
153 AMC Shine Noble
154 AMC Shine Noble
I tak oto zbliżamy się do końca:) Następnym razem opowiem o
bazie Grashka oraz pokażę jak odmienia inne cienie.
Jak Wam podoba się
obecna kolekcja? Czy macie jakieś sugestie odnośnie nowych kolorów? Polecacie
jakieś szczególnie? Bo przyznam, że w obliczu takiego oswojenia, choć nadal
będą osobliwymi ulubieńcami to nie wykluczam, że za jakiś czas zapragnę nowego koloru:)))
Pozdrawiam:)
Idealny post dla mnie!
OdpowiedzUsuń467,402, 420 i 399 mam i ja :)
Aaaaa, i 154 dopisuję do listy.
Usuńchyba żaden nie powtarza się z moimi ;) unikam pereł a tu takie piękności są poukrywane :)
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas unikałam pereł, ale w większości kolory są szalenie udane. Szkoda tylko, że jakościowo bardzo nierówne :(
UsuńKilka z przedstawionych pozycji już mam, ale 446 dopisałam jeszcze do zakupowej listy ;D
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinnaś być z niego zadowolona :)
Usuńale się kochana napracowałaś, brawo! ;) 428 Pearl i 154 AMC Shine Noble dwa cuda, już je widzę w na powiekach, mniam! :D a 407 mam u siebie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Było warto! :))) a poza tym jak już miałam pokazać cienie, to w pełnej krasie.
Usuńwspaniałe są! Ja czekam na Twój kolejny makijaż :):*
OdpowiedzUsuńTeraz trochę za ciepło i nie chce mi się malować ;) ale obiecuję, że pokażę kilka moich propozycji :)
UsuńPodczas czytania posta planowałam wymienić w komentarzu kolory, które podobają mi się najbardziej, ale ostatecznie wyszłaby z tego długa lista, więc odpuściłam ;)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnych inglotowych cieni, na razie nie używam cieni w ogóle, więc nie odczuwam potrzeby ich posiadania, ale urody odmówić im nie mogę.
Trzeba lubić pełen makijaż :) więc w pełni Cię rozumiem, że nie ma sensu kupować czegoś, co nie zostanie wykorzystane.
UsuńWiesz, zawsze na przyszłość notka może się przydać. Jeżeli zapragniesz kupić jakiś kolor? :)
Ha, mam 407:) Swietny kolor, ale najlepiej u mnie wyglada z cienka kreska bo solo maltretuje troche powieke. Poza tym mam 3 inne koleczka z Inglota i w sumie nic mnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńZ kreską zawsze będzie inaczej, ale lubię go także solo w wersji light czyli delikatna mgiełka i wytuszowane mocno rzęsy. Próbowałaś w taki sposób?
UsuńDzięki bazom nabrałam ochoty na więcej, ale z racji braku dostępu na razie skuszę się na dodatkowe kolory z MUG.
Mhm, 452 wezmę w takim razie przy najbliższej okazji. Ja ostatnio szaleję na punkcie 450 - jest bardziej różowy niż 452. Do brwi zimą korzystałam też z 378, teraz używam właśnie 363. 407 zerknę, może też wezmę. A i tę paletkę ostatnio i ja kupiłam, podoba mi się, wezmę więcej :)
OdpowiedzUsuńFirma miała doskonały pomysł z tymi paletami :) Muszę sobie zobaczyć ten 450, może akurat? :) ale jak jest bardziej różowy to nie wiem :P
UsuńZ brwiami mam spokój odkąd kupiłam Aqua Brow i nie planuję powrotu do cieni, teraz jeden produkt załatwia wszystko :)))
To znaczy, czy różowy, hm, on to taka żurawina jest - według mnie ;) Dość ciekawy odcień, więc może Ci się spodobać.
UsuńBardzo, poręczne toto! Żałuję jedynie, że nie są dostępne większe egzemplarze takiej właśnie palety. A ponoć parę lat temu były, cóż...
Faktycznie wygląda dość ciekawie, taki w moim klimacie :) Dorodna żurawina. No i perła. Będę miała na uwadze, dziękuję! :)
UsuńI ponoć nawet te mają być wycofane. Liczę, że nie jest to potwierdzone.... Bo takie przypuszczenie usłyszałam w sklepie więc nie wiem, czy wiedzą coś na pewno, czy też nie.
kolory boskie, ale mnie inglot uczula, więc poniechałam eksperymentów :-/
OdpowiedzUsuńW takim razie nic na siłę, nie ma co :*
Usuńimponująca kolekcja :)
OdpowiedzUsuńsolo wyglądają pięknie, ale jak dotarłam do połączonych przez Ciebie czwórek padłam z wrażenia :D są rewelacyjne *.*
ja pewnie wybrałabym same jasne beże i delikatne fiolety/turkusy bo jestem jeszcze zbyt 'bezpieczna' jesli chodzi o ciemne cienie, ale jak tak patrzę na Twoje kolory, to chce mi się odrobiny szaleństwa :)
Dziękuję :*
UsuńKolory ożyły za sprawą Grashki :D Jak tylko będę miała luźną chwilę, pokażę jeszcze na Pixie Epoxy ♥
Sama raczej rzadko sięgam po tzw. bezpieczne kolory ;) Lubię mocno podkreślone oczy, ale nawet z nimi można wyczarować delikatny, dzienny makijaż.
Czasami odrobina szaleństwa jest potrzebna :)
Imponujący zbiór ;)
OdpowiedzUsuń:) Użytkowy przede wszystkim.
UsuńBardzo fajna kolekcja :) ładne kolorki :) muszę kupić 407 i 428
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWydaje mi się, że będziesz z nich zadowolona. To udane kolory :)
ooo, widzę sporo moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to bardzo uniwersalne kolory :) a twój zbiór też ładnie się prezentuje.
Usuńwidze, ze baza Grashka spisuje sie na medal! ja za cieniami Inglota nie przepadam, sa ladne, ale klopotliwe, zreszta sama wiesz :) no ale moge polecic kilka ze wzgledu na kolor- napisze albo tutaj albo moze w jakims poscie na blogu, bys mogla zobaczyc kolory na lapce:) ciekawe, czy i Tobie spodobaja sie moje typy:DDD
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację, te cienie nie należą do takich, które bym polecała. Kolorystyka jest ogromna, lecz jakość dyskusyjna :/
UsuńPoproszę o prezentację w takim razie :))) bo baza z Grashki jest naprawdę niezła, co widać na zdjęciach i we wcześniejszych makijażach z Inglotem była ostatnio pokazana :)
Asiu - jesteś boska! Numer 452 jest najbardziej zbliżony do tego, którego szukałam. :) 407 również się do mnie uśmiecha. ;]
OdpowiedzUsuńMoniko staram się :))) Dziękuję :*
UsuńCieszę się, że znalazłaś coś dla siebie z tej gromadki.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajnie że chciało Ci się pokazać nam wszystkie cienie, również na bazie ;D Wiele z nich wpadło mi w oko i jak będę mieć budżet to stopniowo będę je kupować ;)
OdpowiedzUsuńTeraz przynajmniej wiem, że nie znajdę odcienia do brwi który by mi odpowiadał ;) Światło w sklepie jest bardzo mylne :P Serii Noble Collection, to nigdy nie widziałam ;)
Słowo się rzekło :) a nie lubię niczego robić na pół gwizdka :P
UsuńŚwiatło w sklepie jest fatalne, lecz to niestety zmora większości sklepów :( Seria Noble była edycją Sylwestrową na rok 2012, one są cały czas w sprzedaży ale w sklepie jakoś nie znają tej nazwy :P Jak spytałam się o formułę cieni, by porównano coś do tej serii, to babka nie wiedziała o co chodzi :))) Także lepiej może spytaj się o edycję Sylwestrową :)
zdechłam z zazdrości... i z podziwu, bo to musiał być bardzo pracochłonny post! ;)
OdpowiedzUsuńTaki był :) ale to nie ma aż takiego znaczenia, bo efekt końcowy w pełni mnie satysfakcjonuje a Wy możecie obejrzeć cienie w pełnej krasie :)
Usuńkolory bardzo "moje" i o dziwo żaden się nie powtórzył z tymi które posiadam - muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze :) bo w takim razie coś sobie wybierzesz :)))
Usuń:))))
OdpowiedzUsuń439 mnie zaczarował! Chętnie się w niego wyposażę. 428 też mam, to zdecydowanie nie jest odcień do rozcierania. 392 wygląda na zdjęciu intrygująco :D
Na swatchu zbiorczym paletki brązów widać, jak dobrze sprawdza się Grashka. Za jakiż rok, jak uda mi się wykończyć bazę Hean :P sięgnę po nią z przyjemnością.
:*
Usuń439 jest świetny, kup go koniecznie a będziesz na pewno zadowolona :))
Grashka to dla mnie takie małe objawienie, baza nie jest droga a w funkcjonalnym opakowaniu i na dodatek pojemność nie przeraża także zachęcam. Jest sporo recenzji w ramach HexxBOX'a więc można zobaczyć jak inne osoby ją odbierają. Dla mnie to strzał w 10-tkę :)
Grashka właśnie dzięki HexxBoxowi zapadła mi w pamięć, więc jak tylko się rozstanę z Hean, sięgnę właśnie po nią :)
UsuńTy jak coś zrobisz to powala na kolana:)
OdpowiedzUsuńNo przyszłaś - rozłożyłaś te kolorowe zabawki i szczęka mi opadła i się turla w tej tęczy..co tu pisać że piękne, intrygujące, pulsujące - cudne - kolorystyka wybitnie Twoja - zawsze mi się już z Tobą kojarzą niebieski i fiolet i wszelkie wariacje w tym zakresie:)
Chyba nie miałam nigdy Inglota ale to nic popatrzeć miło:)
Esy :* jesteś niemożliwa :)))
UsuńObiecałam prezentację, to zrobiłam ją w pełnym wydaniu :))) i cieszę się, że robi wrażenie. Tak miało być :)
Moim zdaniem nic nie tracisz, firma jakich wiele, ale dla takiej maniaczki kolorów była to kusząca próbka. Efekt co prawda nie do końca taki, jak liczyłam ale... bazy ratują sytuację.
Aha, to w takim razie nie będę szczególnie się interesować - u mnie generalnie kolor występuję w trzech odcieniach : ciemny brąz, jasny brąz i beż :))) hehuahauee
UsuńUwielbiam cienie Inglota! Piekielnie irytuje mnie mój aparat, który ciągle zjada kolory cieni z HexxBoxa i nie mam ich jak ocenić. Ech, chyba muszę wstawić to co mam, nie będę zwlekać z recenzją do śmierci :(
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńMam w pamięci Twoje pokazy cieni :)
O ile w paletce wyglądają ok, o tyle na swatchach prawie wcale się od siebie nie różnią :( Będę dalej walczyć, szkoda by było nie pokazać tych ślicznych nudziaków w pełnej okazałości ich możliwości :)
UsuńŚwietne te filety:) TAKIE INTENSYWNE!
OdpowiedzUsuńIntensywność wyczarowana za sprawą bazy :)
Usuńzakochałam się w tych kolorach <3
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem :)
UsuńKolory przypadły mnie do gustu, choć z Inglot nic nie mam ;)
OdpowiedzUsuńZa dużo jest wszystkiego ;)
Usuńdobrałaś sobie naprawdę przyjemne kolorki :) zbiorek idealny!
OdpowiedzUsuńZadowolona jestem, jeszcze gdyby miały dużą lepszą jakość to byłaby bajka :)
Usuń502 i 539 bardziej podobają mi się na sucho niż na bazie :D:D.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się od dłuższego czasu nad 402 i 407. O ile brązem nigdy nie pogardzę i chyba się w końcu na ten cień skuszę, tak z 407 mam problem. Na wielu zdjęciach wygląda na piękny koral, a tymczasem tester na wyspie Inglota dał mi do zrozumienia, że to miks pomarańczy ze złotem. Chciałabym, ale boję się :D.
Wiesz, dla osoby która lubi delikatny makijaż pewnie będą zadowalające :) ja nie lubię takiego pitu pitu, cień ma być widoczny :)
Usuń407 to niezły kameleon i tak jest tam pomarańcz, ale dla mnie w wydaniu brzoskwiniowym :) i złoto przełamuje go w dość znaczący sposób. Do tego w zależności jaki efekt chcesz uzyskać, można nim dobrze stopniować poziom nasycenia/koloru.
Sporo masz tego kochana, ja Inglota nie polubiłam i nie uważam go za dobry jakościowo, może z małymi wyjatkami typu lakiery:)
OdpowiedzUsuńLakierów z tej firmy nie lubię, dawno temu mi służyły a potem po tych zmianach są kiepskie. Kupiłam teraz jeden, bo zachwycił mnie kolor ale na tym koniec zalet. No i mają najlepsze flejki na polskim rynku :)
UsuńNie postawię jednej kreski pod całą firmą i nie bronię teraz Inglota, ale każda marka ma słabsze i lepsze elementy. Niektóre cienie/czy serie są bardzo udane. Dawno temu były dostępne pojedyncze cienie Sprint i one były fenomenalne :)Kolory niesamowicie nasycone :) No ale były...
Niektóre lakiery są całkiem całkiem, choc ja namietnie ich i tak nie używałam:)
UsuńA cienie uważam,ża zbyt toporne i zbyt konkretne w teksturze ( suche i powieka może byc podbarwiona jesli ktos bazy nie używa ) ale może teraz się coś zmienilo,ja takich suchawych i zbitych w sensie pigmentu nie lubie, dla mnie były niekomfortowe i wysuszające, ale moje testy Inglotu byly dawno temu:P
Nie wiem jak mogą wypaść bez bazy, bo dla mnie ona jest podstawą nie tylko w przedłużeniu makijażu, lecz w wydobyciu koloru. Na sucho nie mamy o czym mówić w przypadku Inglota.... Także tutaj się z Tobą zgodzę, większa część cieni ma fatalną teksturę, w matach widać kredowość i toporne wykończenie.
Usuńdlatego ja ich unikam:( Rozumiesz o co mi chodzi, dla mnie tesktura to podstawa.:*
UsuńRewelacyjny post, wyczerpujący! (maniaczce tych cieni oczy na wierzch wylazły :P)
OdpowiedzUsuń399 uwielbiałam ale zginął śmiercią tragiczną gdy Glam Box upadł :(( muszę go kupić!
brzoskwinkę 407 kupiłam parę dni temu, miałam ten cień dłuuugo na liście ;)
Dzięki :) Chciałam je pokazać w taki sposób, jak sama oczekiwałam zdjęć szukając notek na ich temat :) Co prawda jest całe mnóstwo prezentacji różnej maści, ale mało tych konkretnych.
UsuńU mnie 407 wpadło bardzo spontanicznie w ręce, za sprawą kończącej się palety Paraguaya :)))
Ładna kolekcja! Cień 428 uśmiecha się do mnie zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńJa planuję kupić z Inglota jakieś zielenie w najbliższym czasie, choć ja z tych co dopiero uczą się -nieudolnie- używać cieni i nie zrobić sobie nimi krzywdy ;)
Dziękuję :)
Usuńjeżeli tylko lubisz takie kolory to zachęcam :)
Oj tam, jak nie będziesz próbować to nic z tego nie wyjdzie. Sama staram się, by pracować na moimi zapędami :)))Czasami mnie ponosi :D
SPoro mam takich samych jak Ty, a ciągle i nieustannie wzydcham do 439, tyle że u mnie występuje jedynie jako pojedynczy, co go dyskwalifikuje :(
OdpowiedzUsuńA to dlaczego? Można go fajnie rozetrzeć, dołożyć kreskę i makijaż gotowy :)Wcale nie musisz nakładać go w bardzo widoczny sposób, albo zaznaczyć załamanie powieki w połączeniu z jakimś kolorem w stylu nude i też będzie inaczej :)
UsuńKolory są PRZEPIĘKNE!! Zwłaszcza wszystkie fiolety i granaty, a w szczególności trzy pierwsze prezentowane fiolety! Muszę koniecznie odpisać numerki, mimo iż staram się nie kupować cieni, na te chyba się skuszę! I co z tego, że będę miała za niedługo 1000 cieni w kolorach fioletu i granatu? :D
OdpowiedzUsuńI szacun dla Ciebie za tę notkę, fotografowałaś i kleiłaś to w programie chyba przez cały dzień, co? :)
Cieszę się, że notka spełnia zadanie :)
UsuńCałego dnia nie poświęciłam, podzieliłam sobie całość na części. Najwięcej czasu pochłonęły zdjęcia ok. 3 godzin :) Bo jednak pokazywanie, malowanie itd. to jest niezła zabawa. Praca w programie graficznym to najprzyjemniejsza część, którą bardzo lubię :) Przygotowanie tekstu było mozolne, bo pisanie o kolorach to nie jest moja specjalność ;)))
Po części chciałam dla siebie samej zrobić takie zbiorcze zestawienie, bo po ostatnich porządkach wiem, że mam podobne ciągoty jak Ty :) Kolory powielają się, jedynie nieznacznie różnią się tonacją ;)))Za to kupuję coraz mniej cieni i wydaje mi się, że to kwestia tego, iż na rynku póki co nie wymyślili nic nowego ;))) A moje typy są bardzo przewidywalne :)))
Ja ostatnio mam dobry czas pod względem cieni - z wakacji przywiozłam sobie paletkę UD Naked, a wcześniej skusiłam się na paletkę z Archie's Girls Maca (fiolety!!:P) i poza tym nic. Z Inglotem jest tak, że te wkłady kosztują tylko 10 zł i czasem pozwalam sobie na taką nagrodę - zwłaszcza, że trzy, które najbardziej mi się spodobały mają wykończenie pearl, a ja posiadam tylko jeden cień posiadający właśnie takie wykończenie i strasznie go lubię, więc mam tym większą ochotę spróbować kolejnych. Ale też wiem, że tego nie zużyję, więc ciągle się łamię. :) Może wezmę choć jeden? TYLKO KTÓRY?! :)
Usuńuwielbiam cienie Inglot i praktycznie tylko nimi wykonuje makijaż oka :)
OdpowiedzUsuńU mnie aż tak nie są eksploatowane ;) jednak niektóre kolory lubię bardzo.
UsuńŚwietny wpis, a jaki pracochłonny!
OdpowiedzUsuńJa akurat cienie z Inglot bardzo lubię, chociaż nie mam tak obfitej kolekcji jak Twoja :) Ale ja chyba tylko szmatki i włóczki mam w obfitości ^^
Dzięki Tobie chyba się skuszę na coś z oferty Noble i może na odcień 502, bo wpadł mi w oko. No, chyba ze będę wyglądać w nim sino i smutno, co mi się często zdarza przy tej gamie.
A do brwi używam matowego 134 - takiej szarościo - brązowatości, bliżej nieokreślonej. Pasuje, przyciemnia, trzyma się cały dzień.
Fakt, trochę było przy tym zabawy :) ale efekt końcowy zadowolił mnie w 100%
UsuńWiesz, każdy ma swoje słabości :D
Namawiam na serię Noble, te cienie są niesamowite! Na dodatek kolory nie są jednoznaczne i w zależności od światła pokazują różne oblicze :)Wydaje mi się, że będziesz zadowolona i nie bój się tej tonacji.
U mnie niestety cienie do brwi spisują się jako tako, a od kiedy poznałam Aqua Brow w końcu nie mam już problemu z trwałością bo wszystko trwa na swoim miejscu przez cały dzień aż do zmycia makijażu. Cienie nie dawały mi tego komfortu :(
ale tego dużo :D muszę przyznać, że kilka kolorów wpadło mi w oko ;)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Widziałam większe kolekcje ;)))
UsuńA które kolory Cię zainteresowały?
Piękna kolekcja, same szlachetne kolory :-) Ja uwielbiam cienie Inglota, najchętniej wykupiłabym wszystkie.
OdpowiedzUsuńRozumiem :))) U mnie takiej fazy nie ma na szczęście, ale znowu do innych firm mnie ciągnie :D
UsuńI pomyśleć, że z Inglota nic nie mam :(
OdpowiedzUsuńTo dobrze, czy źle? ;)
UsuńSuper robota Asiu, wielkie dzięki za poświęcenie czasu na taki rozbudowany post, zdjęcia, swatche! Na pewno nie jednej osobie pomożesz tym wpisem z zakupem cieni z Inglot :) A mi z tego wszystkiego w oko najbardziej wpadła baza Grashka! Przy choćby cieniach z brwiami widać, że działa cuda! Czy powinnam się wstrzymać z Shadow Insurance do Twojego wpisu o niej? :)
OdpowiedzUsuńChciałam pokazać je w pełnej krasie, a niestety swatche w większości przypadków zostawiają wiele do życzenia... Jeżeli komuś moje zdjęcia pomogą w wyborze to super :)
UsuńBaza jest niesamowita, ale ona najlepiej współpracuje z suchymi cieniami, takimi właśnie jak nieszczęsny Inglot :P No i jej cena jest śmieszna więc śmiało możesz postawić na to, by mieć jedną i drugą :)
Będę chciała pokazać pełne możliwości Grashki, ale tak szybko nie uporam się z przygotowaniem posta :(
Rozumiem, ja się cieszę, że w ogóle się pojawi :) A do tej pory podpowiesz i coś, co do jej dostępności?
UsuńBazę kupisz wyłącznie via net, na iGruszce.
UsuńPokażę, bo warto :) Baza jest godna uwagi na tle innych podobnych produktów i uważam, że dobrze jest pisać/pokazywać tanie rozwiązanie, które nie są gorsze od topowych marek jak ArtDeco/Lumene/Mary Kay/Urban Decay itd. :)
Chyba najsłabsze mają maty. Przynajmniej mnie się tak trafiło. Ale mimo wszystko lubię Inglota :) Bardzo się polubiliśmy z jednym podkładem. A cienie są różne. Nie mam chyba ani jednego z Twojej kolekcji. A kasetki są rzeczywiście bardzo wygodne i tanie :)
OdpowiedzUsuńKasetki są świetne i uważam, że to jedna z lepszych propozycji firmy :) Do tego cena! :)
UsuńTrudno jest trafić na dobrej jakości matowe cienie. Bardzo żałuję, że Bikor nie ma większego wyboru a jedynie namiastkę, bo formuła ich cieni jest fenomenalna!
Twoja kolekcja granato-szaro-fioletów mnie zachwyca:)
OdpowiedzUsuńLubię bardzo taką kolorystykę :)
UsuńPolubiłabym się z większością tych kolorów :)
OdpowiedzUsuńUniwersalne kolory :)
Usuńpokaźna kolekcja ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńrewelacyjne kolorki :D
Osobliwych ulubieńców :) bo drugi raz nie zdecydowałabym się na taki pakiet.
Usuńinglot ma tę przewagę nad innymi firmami, że jest polski i utarło się już, że w inglocie są cienie i można je kupić. jasne, że ostatnio coraz bardziej świadomie podchodzimy do zakupów, ale i tak czasami dziewczyny tam kupują, bo po prostu jest najłatwiej wchodzisz masz duży wybór i już.
OdpowiedzUsuńjakość wiadomo, nie jest równa. ja sama mam może z 10 cieni inglota i lubię je, ale nie wiem czy oprócz serii noble chciałabym jeszcze jakieś. mug mnie oczarował, mam swoje sleeki na lepsze dni moich oczu. może nude'tude albo naked.. nie wiem.
Myślę, że to pójście na łatwiznę ale też spowodowane tym, że Inglot jest tani. Nie oszukujmy się, ale mało kto wejdzie do Mac'a, by wyjść od razu z całym pakietem cieni. I to robi swoje, bo większość jest zadowolonych operując tymi produktami. Poza tym odwieczny dylemat- kolor czy jakość?
UsuńZ czasem poprzeczka się podnosi, bo jeżeli mam używać problematycznych cieni to jaki jest sens męczyć się z nimi? Przypadek sprawił, że cały ten pakiet został uratowany bo w innym przypadku zostawiłabym parę a resztę posłała w cholerę.
Lubię cienie, które są przyjemne w obsłudze i przynoszą komfort użytkowania. Gdyby nie bazy, nie byłoby tego a szkoda bo firma ma potencjał.
No i masz! Skutecznie kusisz, świetne swatche, znów dopisałam kilka cieni na listę do kupienia. Zwłąszcza granaty są piękne :)
OdpowiedzUsuńStarałam się pokazać moc bazy :) także prezentacja w pełni udana.
UsuńJakie cuda! Świetna pigmentacja!:)
OdpowiedzUsuńZ pigmentacją kwestia dyskusyjna :P
UsuńTa baza bardzo ciemna się wydaje być - nie lubię jak mi coś tak "ściemnia" oko.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się cienie 399 + dwa kolejne w dół... Ciemne kolory mnie ostatnio nie przekonują - ani na ubraniach ani na twarzy...
Baza jest cielista, możesz sobie ją zobaczyć w recenzjach wielu osób z HexxBoxa :)
UsuńOna w żaden sposób nie zmienia koloru skóry, no chyba że mamy do czynienia z porcelanową skórą :)
Kolory to już inna kwestia, ja takie lubię i w takich się noszę :)
Wiadomo :)
UsuńTeż kiedyś nosiłam ciemne, ale ostatnio omijam...
Na ręce wygląda bardzo ciemno... Ja mam niespecjalnie opalone powieki, więc wyglądałaby podobnie...
Będę robić jej recenzję to zobaczysz ją na oku :) Bo skóra na dłoni jest zupełnie inna i stąd taka różnica. Może poczujesz się pokuszona? :)
UsuńRozumiem :)
U mnie jakoś ta faza nie mija, nowością za to są tzw. bezpieczne kolory, które od czasu do czasu się pojawiają :)
Piękne zestawienie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPo kilka z pewnością zajdę, te pierwsze ciemne są po prostu genialne :)
OdpowiedzUsuń439, namawiam Cię :)
UsuńJa nie przepadam za drobinkowymi cieniami z Inglota. Zwykle ładnie wyglądają w opakowaniu, na oku zaś tworzą już nie tak interesujący efekt. Wszystko opada i robi się jakieś... Smutne? ;P
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że kilka perłowych sztuk, które pokazałaś z pewnością trafi do mnie. Jak będę w Inglocie, to odpale sobie Twoją kolekcję i będę wiedziała, co kupić :D
Masz rację, choć dużo zależy od bazy i tego w jakim stopniu cień zostanie do niej "przyklejony" by całość ładnie stopiła się ze skórą.
UsuńJeżeli lubisz i masz ochotę, to polecam się :))) najbardziej lubię chyba 402, 407, 434 bo to takie "bardzo moje" kolory :)
pokazna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńja w sumie chyba nigdy nie mialam cieni z inglota- nawet nie wiem dlaczego...