Strefa ulubieńców


 

Iwetto od jakiegoś czasu inspirowała mnie swoimi wpisami o ulubieńcach, których prezentuje „piątkami”, postanowiłam podjąć wyzwanie a słowo się rzekło :D Niestety, kiedy stanęłam przed dokonaniem wyboru stwierdziłam, że tak nie potrafię:P Każda z Nas ma  swoje kryteria, a ja postanowiłam trzymać się zasady – zaprezentuję produkty, których używam dłużej niż miesiąc oraz goszczą na mojej półce ponownie. To moja wytyczna, bo dzięki temu jestem pewna danej prezentacji:)

W taki oto sposób powstaje nowa seria – Strefa ulubieńców, co jakiś czas będę dzielić się z Wami moimi faworytami oraz produktami, które warto mieć. Jeżeli oczywiście podzielasz moją opinię;)))

Nie chcę ograniczać się ilościowo, lecz by nie było tłoczno pomyślałam, że lepiej, aby to był zestaw maksymalnie 10 produktów. Dzisiaj wyjątkowo zebrało się ich więcej, lecz ta gromadka gości u mnie w większości przypadków od dawna. Niektóre poznałam kilka tygodni temu, ale zdążyły mnie na tyle uwieść, że kupiłam kolejne opakowania.




Zapraszam do dalszej części:)))

Kosmetyki do makijażu spinam w całość: D



                        Guerlain Parure de Lumiere 

Stał się moim faworytem i w końcu przestałam szukać podkładu idealnego. Mam nadzieję, że będzie na rynku bardzo długo:) Pełną recenzję możecie przeczytać TUTAJ

Max Factor
 2000 Calorie Curved Brush Volume & Curl 

Kupiłam tusz w zeszłym roku i zachwycił mnie. Świetnie mi służył przez dłuższy czas, po czym zdradziłam go dla Clump Defy, ale stwierdziłam, że jeżeli mam zostać przy tuszach, MF to tylko przy 2000 Calorie Curved Brush, Volume & Curl. Postaram się przygotować recenzję tej maskary, bo ona służy moim rzęsom i towarzyszyła mi także w trudnych chwilach, kiedy zaczęły wypadać a mimo wszystko przy pojawiających się prześwitach, maskara dawała radę.

Korektor Collection (2000) w odcieniu 03 Medium

To nie może być zaskoczenie, ponieważ niezmiennie wracam do serii tych korektorów i używam zamiennie trzech kolorów. 03 Medium może wydawać się ciemny, ale dla mnie to odcień idealny plus właściwości. Bardzo wydajny. Opakowanie przy codziennym użytkowaniu starcza na ponad 10 miesięcy w moim przypadku. Minusem są ścierające się napisy, ale to tylko detal.

Grashka Eye and Lip Primer

Moje odkrycie ostatnich tygodni:))) Niesamowite jak ożywia i radzi sobie z trudnymi sztukami cieni z Inglota. O ile Pixie Epoxy jest moim nr 1 to do dziennego makijażu Grashka jest idealna! Na pewno napiszę o niej coś więcej, a póki, co możecie zapoznać się z recenzjami na jej temat, które powstały w ramach projektu HexxBOX

Dior Addict EDP


Posiadana wersja przeze mnie to jest tak, która jest po reformulacji i może, dlatego tak bardzo trafiła w moje potrzeby? Poznany Addict EDP lata temu odrzucił mnie a moje skojarzenie z tym zapachem było uważane za profanację: P Więcej zdradzę pewnej notce, a dawno nic o perfumach nie było;)
W każdym razie uwielbiam ubierać się w TEN zapach, który jest niesamowicie zmysłowy i obezwładniający....

Pat & Rub Tonik łagodzący


To produkt, który zmienił moje nastawienie względem tonizowania skóry. Pokazał, że dobrze przygotowany tonik może nie tylko spełniać podstawowe zadanie, lecz zarazem być znaczącym ogniwem w pielęgnacji. Schowajcie się wszelkie hydrolaty, micele, ponieważ produkt P&R jest rewelacyjny! (Mrużę oko;) bo przecież każdy wie, jaką funkcję pełni hydrolat i płyn micelarny) To jest tonik z prawdziwego zdarzenia a moja cera bardzo docenia jego właściwości. Zużywam kolejną butelkę, mam zapas: D i szykuję się do recenzji. Bo warto. A już na pewno warto prezentować pielęgnacyjne perełki.

Phyto Phytokeratine,
 odbudowujące serum naprawcze

Oferta Phyto jest powoli przeze mnie odkrywana i tak po udanych spotkaniach z szamponami przyszła kolej na następne produkty. Wśród nich pojawiło się serum Phytokeratine i muszę przyznać, że moje włosy szczególnie doceniają jego działanie. Co więcej skład zasługuje na uwagę, nie obciąża włosów, nie przyczynia się do przetłuszczania czy przeistaczania włosów w smętne strąki. Zasługuje na bliższą prezentację:) To był dobry wybór.

Caudalie  
Mousse Nettoyante Fleur de Vigne Instant Foaming Cleanser pianka oczyszczająca 


Gości u mnie już w postaci drugiego opakowania i na pewno na tym się nie skończy. Jest delikatna, ale świetnie działa. Niezastąpiona do porannego mycia twarzy i nie tylko. Przyznam, że dawno nie spotkałam się z tak przyjemnym kosmetykiem do oczyszczania i odświeżania. Zasługuje na uwagę i wypatrujcie recenzji. Co więcej Caudalie na nowo zagościło na mojej półce i odkrywam firmę po raz kolejny? W UK dostępna bez problemu, nie jest droga i stanowi świetną alternatywę dla drogeryjnej półki.

Flos-lek Emoleum Olejek myjący 2 w 1 


To jest produkt, który zmienił moje nastawienie względem tego typu serii. Jak wiadomo moja skóra boryka się z różnymi problemami, czasami występują okresowo a czasami niestety przez dłuższy czas. Olejek Emoleum ratuje mi skórę, dosłownie. Planuję pokazać z bliska część tej serii, ale rozglądam się gdzie mogę kupić w UK całą serię, by mieć na wszelki wypadek. A przy okazji zapraszam na recenzje do Hedgehog girl KLIK! Ania jest jak najbardziej w grupie docelowej i w ramach HexxBOX’a podzieliła się swoimi wrażeniami.

Avene Rebalancing Soothing Emulsion, 
Krem kojący dla skóry normlanej i mieszanej 


Kupiony przypadkiem jeszcze podczas pobytu w Polsce. Skusiła mnie okazyjna cena i fakt, że potrzebowałam łagodnego nawilżacza. Powrót do Avene był dobrym pomysłem. Krem bardzo dobrze łagodzi podrażnienia, koi skórę a co więcej jego konsystencja pokazała mi, że spisuje się rewelacyjnie w każdych warunkach. Zrobiłam sobie mały zapas a Wam za jakiś czas pokażę go z bliska. Zasługuje na uwagę:)))

Phenome Peeling enzymatyczny 



Dla stałych Czytelników mojego bloga ten wybór chyba nie mógł zaskoczyć:))) Pełna recenzja KLIK! Mam jeszcze jego opakowanie, ale waham się, czy otworzyć je teraz, czy może spróbować peelingu enzymatycznego z firmy, Dermalogica, który też zbiera dobre noty. Mam zagwozdkę :P, bo zakupiona seria UltraCalming oraz olejek PreCleanse to więcej niż dobry wybór!

Caudalie Divine Oil, suchy olejek

O ile suche olejki uważam, jako gadżet, to w tym wypadku Caudalie postarało się o boski w pełnym słowa znaczeniu zapach ♥ Z tej serii mam skrub i zapach taki sam. Chciałabym mieć takie perfumy a tymczasem zaspokajam się suchym olejkiem Caudalie. Nawilżenie nie jest jakoś specjalnie odczuwalne, ale szybko się wchłania i zostawia naturalny, zdrowy połysk na skórze. Zapach utrzymuje się dość długo. Lubię po niego sięgać, ma wszelakie zastosowanie i jest to moja druga butelka. Na plus zasługuje atomizer, a opakowanie cieszy oko:))) Divine Oil jednym słowem: D

Oilmedica Maska i odżywka 
Olej kokosowy i 8 składników odżywczych



Zalety tego oleju odkryłam w zeszłym roku i przepadłam, nic nie poradzę:))) Wszystko, co napisałam w pełnej recenzji podtrzymuję. Moim włosom służy ten produkt. To lubię:)

Lush Twilight Shower gel
 
Nie będę się o nim za wiele rozpisywać, bo to była edycja limitowana, ale zapach jest niesamowity ♥ i cieszę się, że kupiłam dwa opakowania. Także jeszcze jedna butla na mnie czeka. Niesamowitym atutem jest dla mnie wydajność żeli, z Lusha, ta butla służy mi od połowy marca i jeszcze trochę jest na dnie. Mocno skoncentrowana formuła to podstawowy atut.
Co prawda na mojej półce zazwyczaj gości kilka różnych wariantów do kąpieli, lecz Lush wygrywa pod kątem wydajności/właściwości pielęgnacyjnych i zapachów.

Biokap 


Postanowiłam pokazać je w pakiecie, ponieważ używam ich od stycznia i jestem bardzo zadowolona. Żałuję, że firma nie ma swojego dystrybutora w, UK bo to genialne kosmetyki. Jestem z nich bardzo zadowolona, na tyle, że pokusiłam się o pokaźny zapas przed wyjazdem z PL. Do pełni szczęścia farbuję włosy farbą z tej samej firmy i myślę, że to jest dobry czas, by podzielić się swoimi przemyśleniami. 5 miesięcy to dość spory kawałek czasu i miarodajny w moim odczuciu.

Bios Line Nutricolor Shampoo Ristrutturante
Szampon ochronny do włosów farbowanych

Bios Line Nutricolor Crema Balsamo Capillare 
Odżywka w kremie do włosów farbowanych

Anticaduta Szampon przeciw wypadaniu włosów





Tangle Teezer



Legendarna szczotka w wersji kompaktowej. Mam ją ok. 1,5 roku i za każdym razem doceniam ten zakup. Moje włosy także a najbardziej chyba skóra głowy, ponieważ masaż zrobiony przy jej pomocy jest zbawienny dla mojego skalpu :) Nie zamienię na nic innego.



Znacie coś z mojej Strefy ulubieńców? Podzielicie się własnymi typami?:)))

Zapraszam do dyskusji:)))

135 komentarzy:

  1. Popieram, tonik z P&R jest super i podobnie jak u Ciebie, u mnie też zmienił nastawienie do tonizowania twarzy:) Już sobie nie wyobrażam go nie stosowac. Natomiast olejek Caudalie jest moim marzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu bym nie pomyślała, że jakiś tam tonik zmieni moje podejście do tego a jednak... :)
      Caudalie polecam spróbować, mają testery a aptekach :)

      Usuń
  2. Mam dokładnie taką samą TT :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam :) Wspominałaś o tym podczas prezentacji Podróżującej kosmetyczki :)))

      Usuń
  3. Uwielbiam Tangle Teezer :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj mogę śmiało podpisać się pod tym stwierdzeniem :)

      Usuń
  4. Ja z Twoich ulubieńców znam i posiadam jedynie olejek z Flosleku, z tym, że ja używam go do mycia twarzy :) Szczotkę też lubię, z tym, że mam wersję Detangler :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w pamięci Twoją notkę :) To jest naprawdę dobry produkt i bez względu na wykorzystanie dobrze działa :)))

      Usuń
  5. Nie znam nic. Jeszcze :)
    Bo korektor mam w planach, podobnie jak peeling enzymatyczny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie ta panterkowa szczotka TT marzy mi się już od kilku miesięcy... Szkoda mi jednak wydać 50zł na szczotkę. Ale mam nadzieję, że kiedyś przypływie gotówki w końcu zdecyduję się na jej zakup. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest zakup pierwszej potrzeby, ale z drugiej strony od momentu zakupu TT przestałam szukać n-tej szczotki/grzebienia więc mimo wszystko wyszło na plus :)

      Usuń
  7. Na korektor Colletcion mam ochotę od dłuższego czasu. Z pewnością go zakupię, gdy tylko zużyję to, co mam :). Marka Phenome kusi mnie od pewnego czasu, o tym peelingu czytałam dużo dobrego. Ale na razie nie są to produktu na moją kieszeń.
    Zaciekawiłaś mnie tą bazą z Grashki, jestem na etapie szukania bazy pod cienie, więc pędzę czytać recenzje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila śledź promocje Phenome, bo sama kilka rzeczy kupiłam jak było -40% więc to sporo :)
      Grashka jest godna polecenia, polubiłam tę bazę. Dzięki niej oraz Pixie Epoxy ocalone zostały cienie z Inglota :P

      Usuń
  8. Liczna gromadka :) Bardzo dobrze! Lubię sprawdzone produkty! :)

    Sama przy wyborze ulubieńców kieruję się nieco innymi kryteriami, dla mnie są to zwykle produkty, po które najczęściej i jednocześnie najchętnie sięgałam w danym miesiącu, dlatego nie odmawiam sobie prawa do wskazania nowości, które zrobiły na mnie dobre wrażenie po kilku, kilkunastu użyciach. Pewną opinię i tak wyrażam przy okazji recenzji lub posta denkowego, więc ulubieńców traktuję u siebie bardziej liberalnie :))

    Z Twojej grupki znam tylko TT i to też od niedawna, ale jestem rzeczywiście bardzo zadowolona :) No i wkrótce mam nadzieję poznać korektor Collection, bo koleżanka być może dorzuci mi go do paczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek starałam się pokazać najlepsze z najlepszych :) Jak najbardziej sprawdzone i godne polecenia :))

      Myślę, że każda z Nas ma swoje kryteria/klucz wg którego kieruje się pod kątem takiego typowania. Dla mnie ta seria postów ma być trochę inna i tak jak pisałam, zależy mi na pokazaniu czegoś, co używam i do czego wracam.
      Nowości zostawiam na inną okazję i staram się być ostrożna w wydawaniu opinii :)Tutaj niestety zapanował pełen konserwatyzm :D

      TT to legenda, ale w skrócie można powiedzieć, że to zwyczajnie-nie zwyczajna szczotka :) Seria tych korektorów to jeden chyba z najbardziej udanych produktów tej firmy :)))

      Usuń
  9. Podkładów od Guerlain używam od dawna. Najpierw Parure Aqua, potem Lingerie. Są świetne. Mam na swoim koncie kilka zużytych flaszek i jedną w trakcie. No właśnie. Kupując ją wzięłam próbkę La Prairie Anti Age i po dwóch dniach, nie zważając na nowego Guerlaina wróciłam po tamten. Jeśli będziesz miała okazję - przetestuj. Ja mam ten o lżejszej konsystencji. Jest genialny. Też jestem 30+. :)

    Na recenzję Addicta czekam niecierpliwie. Znam starą wersję i był to totalny dusiciel. Gdzieś w Waniliowym Bestiariuszu o nim wspominałam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już wiem, co się działo z komentarzami wrrr, odpisane niżej :)

      Muszę sobie odświeżyć Twoje spotkanie z Addictem. Dla mnie one były nie do zniesienia :P

      Usuń
  10. na niektóre produkty narobiłaś ochoty! zawsze marzyłam o Tangle Teezerze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taj to juz chyba jest :) Wzajemnie w sobie rozpalamy chciejstwo :)))

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Ta wersja jest dla mnie niesamowita ♥ i chyba należę do nielicznych osób, które oddychają z ulgą z powodu zaistniałej zmiany :)

      Usuń
  12. Z Twoich ulubieńców praktycznie żadnego kosmetyku nie miałam okazji używać. Od kilku dni jestem jednak posiadaczką korektora z Collection 2000, ale cały czas powstrzymuję się przed otwarciem go, bo chciałabym wcześniej zużyć zalegające od dawna sztuki :) Nad Tangle Teezer zastanawiam się od kilku dobrych miesięcy, ale nie mam specjalnych problemów z rozczesywaniem włosów, więc dla mnie będzie to raczej zbędny gadżet. Na Caudalie cały czas mam ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam problemu z rozczesywaniem włosów, ale szczotkę bardzo lubię, skończyły się problemy z dobraniem grzebienia itd. Jest także bardzo wygodna pod kątem mobilnym :)
      Dla mnie Caudalie to taka druga szansa, bo w UK ceny są bardzo przyjazne i nie mam problemu z dostępem. Co więcej mogę spokojnie omijać drogeryjne półki, bez tropienia cudów :) Jeżeli będziesz miała ochotę/okazję to polecam. Mają duży wybór pielęgnacji.

      Usuń
  13. Czy to normalne robić notatki czytając Twojego posta? :P
    Mam nadzieję, że tak ;)
    Lecę od początku w telegraficznym skrócie ;)

    >Podkład Guerlain zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mam w planach zakup pełnego opakowania, żeby przekonać się czy ten romans potrwa dłużej. takiego wykończenia nie spotkałam w żadnym innym, więc jest warty swojej ceny ;) Tylko zużyję 4 inne :P
    >Korektor Collection mam w odcieniu Fair, dzięki Marcie i już dawno nie miałam tak idealnego koloru! We wszystkich dodają zawsze te żółte pigmenty, a tu nareszcie coś bardziej różowego. Przypomina mi kremy BB ...
    >To piszesz, że Grashka taka dobra? To mam podchwytliwe pytanie: Grashka czy Lumene? ;)
    >Kusisz tym olejkiem z Caudalie, wiesz że mam ostatnio fioła na ich punkcie. porównam sobie zaraz ceny, bo u nas jednak takie tanie ich kosmy nie są ;)
    >Peeling z Phenome cały czas mam w pamięci i już wyryty jest na mojej liście.
    >Biokapem mnie zaciekawiłaś, doprawdy wyczekuję tego posta z niecierpliwością :)
    > I na koniec TT, którego nie lubię :P Wolę jednak naturalne szczoty, bo ta mnie drapie. Ale nic się u mnie nie marnuje i znalazłam dla niej lepsze przeznaczenie. Nie, nie czeszę nią moich kotów, tylko wzięłam przykład z Agusiak747, która rozprowadzą nią odżywkę- normalnie objawienie!

    Dobra nie spamuję już ;)
    Dziękuję za podlinkowanie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :))) Zmotywowałaś mnie, skutecznie!

      Lumene jest bardziej uniwersalna, Grashkę wykorzystuję głównie do Inglota oraz cieni z Grashki. Dlatego też jeżeli nie masz za wiele cieni o suchej i pylistej konsystencji, polecę Lumene :)

      Niezły patent z TT, ale na drapanie skarżyło się już kilka osób w recenzjach. Wiele zależy od skóry głowy oraz włosów.

      Biokap ma dobre i złe strony, ale wiele zależy od posiadanych włosów. Dumam nad formą, bo na chwilę obecną może być za dużo tekstu więc chyba podzielę to na części :)))

      Dla Parure de Lumiere porzuciłam inne podkłady, nawet nie czekałam aż zużyję je do końca. U mnie romans zamienił się w zażyłość, która rokuje na długi związek :)))

      Z Caudalie zachęcam do zakupu kosmetyczki z mini produktami, wśród nich jest miniaturka olejku. Zawsze to lepsze zapoznanie się niż tylko z testera. On w PL kosztuje mniej więcej tyle samo ok. 100zł

      Jakbyś słyszała o ciekawej akcji z Phenome to daj znać :)))

      Usuń
    2. Dzięki za podpowiedzi :) Dam znać na pewno o Phenome, bo sama czekam żeby kupić peeling enzymatyczny ;)

      Usuń
  14. no to ja zdecydowanie poczekam na Twoją recenzję toniku P&R, bo jestem bardzo ciekawa Twojej opinii o nim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napiszę od razu, że jest świetny :) To była jedna z lepszych decyzji zakupowych :)))

      Usuń
  15. Jako fanka toników wszelakich, pochłonęłam w mgnieniu oka opis toniku P&R - chcę, chcę, chcę już zaraz, natychmiast! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam sceptyczna wobec tego produktu, ale okazuje się, że tonik może mieć faktyczne przełożenie w relacji obietnice producenta a działanie :)

      Usuń
  16. Ten tonik P&R mnie bardzo kusi, tak jak i te szampony Biokapu. Coś czuję, że w najbliższym czasie mój portfel znacząco ucierpi ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się ;) Z drugiej strony P&R ma często różne zniżki itd. warto śledzić ich stronę choćby na FB :)
      Za Biokapem rozejrzyj się stacjonarnie, bo ceny na necie są trochę zawyżone. Nie wiem dlaczego :/

      Usuń
  17. Znam tylko TT i tusz.
    Ale tuszu nie znoszę ;/ u mnie się nie sprawdził ;/
    A TT uwielbiam <3
    Też mam swoich ulubieńców :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tuszami to zawsze będzie rosyjska ruletka ;))) Niestety moje rzęsy są przeciętne i wiem, że więcej z nich nie wyciągnę.
      Każda z Nas ma swoich faworytów, to oczywiste :D

      Usuń
  18. Doskonały pomysł Hexx, też zastanawiam się nad takim projektem, czytam u dziewczyn o ulubieńcach i bardzo mi podoba się to, że są wszystkie fajne kosmetyki w jednym poście - z pewnością pomogą kolejnym razem dokonać wyboru, choć wiadomą rzeczą jest , że każdej z nas co innego pasuje i służy, ale i tak warto, bo można znaleźć wśród czyichś ulubieńców swoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że typy nie będą się pokrywać bo przecież nie oto chodzi :P ale jeżeli odnajdujesz pewne cechy wspólne, to kierujesz się innym kluczem podczas wyboru/zakupu :)
      Sama coraz lepiej wiem, które opinie są dla mnie ważne/wiążące lub gdzie mogę iść w ciemno, bo jestem pewna obranego kierunku :D

      Usuń
  19. Zaciekawił mnie tonik, bo ja właściwie tonizuję się ciągle bez przerwy czymś i dobrze mi z tym, ale może faktycznie to jest wszystko woda i działa na zasadzie placebo. Anyways, tak sobie myślę, że przy okazji ekoampułki kiedyś.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co skóra to opinia, ale sama do tej pory nie wierzyłam w moc sprawczą tego typu produktów. Bo w sumie to niby co takiego może być w toniku? :P a jednak może :) Jeżeli kiedyś będziesz miała ochotę to warto :)

      Usuń
  20. Miałam przeczucie, że ujrzę tu Caudalie ;)
    Ostatnio chodzi za mną na non stopie ;)
    Maskarę 2000Calories też najbardziej lubię w podkręcanej wersji, mam wrażenie, że lepszą formułę ma niż klasyczna złota, ale to pewnie zasługa szczoteczki, myślę, że do niej wrócę, jak Clump Defy wykończę, bo ona na kolana mnie nie powaliła niestety...

    Dior Addict ostatnio mój Tata kupił Mamie na 25lecie ślubu i muszę wyznać, że jak tylko odwiedzam dom rodzinny, to zawsze się nią psikam - zapach jest przepiękny - elegancki i intrygujący.

    Piszesz, że w UK Caudalie nie jest drogą marką - ile kosztuje? Bo duża pianka 150 ml u nas kosztuje ponad 50 zł, co moim zdaniem do najniższych cen nie należy.

    Oilmedicę wielbię, dzięki Tobie, więcej pisać nie trzeba ;)
    a o szmaponach Biokap chętnie poczytam, bo przyznam, że nie są mi znane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na warunki w UK 15 funtów to nie jest majątek, a jeżeli mam kupować coś z mocno przeciętnego Superdruga lub marketowej półki, to wolę wybrać taką firmę jak np. Caudalie. Do tego często są promocje, a np. w Boots jest często 3 za 2, albo drugi za połowę ceny itd. W świetle takich warunków zakupy nie biją po kieszeni.W Polsce niestety to zupełnie inny punkt odniesienia :/

      Pamiętam, że na Oilmedicę skusiła Cię moja recenzja i cieszy mnie fakt, że należysz do grona osób zadowolonych.

      Tak, Dior Addict w obecnej wersji jest piękny ♥

      Z Clump Defy mam trudną relację pod kątem trwałości i nawet wersja wodoodporna nie do końca wywiązuje się z rekomendacji producenta :( Szkoda, bo szalenie pasuje mi sama formuła tuszu i kształt szczoteczki. 000 Calorie Curved Brush Volume & Curl to chyba jedyna maskara z MF do której nie mogę się przyczepić ;)

      Usuń
    2. Masz rację, warto polowac na promocje. Ja ostatnio dochodzę do wniosku, że warto wydać trochę więcej na lepszy jakościowo kosmetyk niż męczyć się z przeciętniakami. Zachwycił mnie nawilżający sorbet do twarzy z Caudalie [ jedna próbka starczyła mi na 5 solidnych użyć ]i już wiem, że na pewno go nabędę :)

      U mnie z Clump Defy co do trwałości to nie mam co się czepiać, ale nasz związek jest o tyle burzliwy, że praktycznie za każdym razem uzyskuję nią inny efekt... raz jest wszystko ok, mam rodzielone i łdnie podkręcone rzęsy, innym razem są trochę posklejane i tylko wydłużone, więc nie wyglądają najlepiej... Na szczęście przez większość czasu noszę okulary, soczewki tylko z rzadka, więc nie widać tych maskarowych potknięć zbytnio ;)

      Usuń
    3. Sorbet właśnie sobie czeka w kolejce :))) bo będę go łączyć z serum SOS. Miałam za to Fluid matująco-nawilżający i przeciętny był. Próbki to dobra sprawa, bo dają możliwość poznania produktu i przekonania się o jego właściwościach.
      Przestałam kupować przeciętne produkty, bo kończyło się na tym, że wydawałam dużo więcej niż np. teraz. To daje do myślenia. Mniej, ale lepsza jakość. I to nie tylko odczuwam w pielęgnacji, lecz głównie w kolorówce.

      Przy takich przygodach jak opisujesz to nie mam pretensji do maskary, bo akurat moje rzęsy żyją swoim życiem. Pogodziłam się z tym :)

      Usuń
  21. Uwielbiam TT od pierwszego użycia! Na szczęście dostałem stacjonarnie, bo chyba bym w życiu się nie zdecydował. Teraz chodzi za mną wersja kompaktowa - dokładnie taka jak Twoja! Masaż i pięknie rozczesane włosy w jednym. Nigdy bym nie pomyślał, że mogę rozczesać mokre włosy.

    Czekam na notkę o Diorze! : ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że oglądając/słuchając o tej szczotce nie widziałam w niej nic specjalnego, ale wpadła mi w ręce podczas zakupów i stwierdziłam dlaczego nie :))) od pierwszego użycia okazało się, że to jest właśnie TO :))

      Super :) Dawno już nie pisałam o perfumach, czekam na przypływ natchnienia :D

      Usuń
  22. Ciekawa jestem tego toniku. Ja jestem racze negatywnie nastawiona na toniki, bo wszystkie jakie używałam to dają uczucie lepkości, twarz wydawał mi się brudna, napięta, zbyt wysuszona. Choć jak trafiła na tonik z Organique to wpadłam w zachwyt. Też ma w miarę naturalny skład jak tonic z Pat & Rub ;)'
    Recenzję pianki z Caudalie chętnie przeczytam, bo wciąż szukam czegoś skutecznego ale i delikatnego do mycia twarzy.
    Z całej listy miałam tylko korektor 2000 w odcieniu fair i jestem zadowolona, choć zauważyłam że na mojej twarzy kolor odrobinie pomarańczowieje ;/ I maskarę z Maxfactora tez 2000 kalorie, ale to było już dawno. To była wersja chyba w ciemnogranatowym opakowaniu. efekt był słaby, ale przymierzam się do Mastepirce, bo jest wychwalany ;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tonikami to prawdziwa magia ;) Na drogeryjnej półce znalazłam tylko dwa, jeden z Corine de Farme a drugi z Lirene, który mogę kupić jak nadarzy się okazja. Jednak ich działanie jest zupełnie inne niż tego z P&R. Teraz doceniam dobrej klasy tonik, bo wiem, że jego podstawowe zadanie zostaje spełnione :)

      Pianka jest bardzo delikatna, nie mam do niej zastrzeżeń tym bardziej, że dla mnie to produkt po który sięgam wyłącznie rano.

      Ze zmianą koloru to już chyba taki urok, że wiele zależy od kolorytu skóry....
      Klasyczną 2000 Calorie polubiłam, ale ona ma jedną wadę dla mnie. Zbyt szybko "starzeje się" podczas używania...

      Usuń
  23. bardzo lubię korektor Collection 2000, genialnie maskuje niedoskonałości, choć pod oczy jest dla mnie za ciężki.

    no i TT też lubię :)

    reszty ferajny nie miałam okazji poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie o dziwo taki nie jest a bałam się tego. W każdym razie to jeden z ulubieńców :)

      Rozumiem :) Odchodzę od wielu popularnych firm, stawiam na nowe rejony :)))

      Usuń
  24. Ja się odkochałam w korektorze Collection 2000. Zastąpiłam go pod oczy Bourjois healthy mix. TT też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to związek długoterminowy :))) Z serią Burżuja mi nie po drodze :(

      Usuń
  25. Oj tak! Ten primer z Grashki jest fantastyczny! Uwielbiam go :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Hexx kusisz tyloma produktami, że portfel piszczy, ale jeżeli jeszcze Ty polecasz Tangle Teezer to w końcu się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amselo, lubię tę szczotkę :) No po prostu lubię i cieszę się, że jest ona moich rękach.

      Usuń
  27. Hexx świetny pomysl z tą serią, ale blagam Cie trochę mniej produktów nich umieszczaj bo zanim doczytałam do konca to poczatku nie pamietam co chciałam napisac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robiłam notatki :D

      Usuń
    2. Aswertyno, Hedgehog Girl dobrze radzi :PPPP

      Trudno przewidzieć, czy następnym razem to nadal będzie silna grupa, czy też może jeden samotny biały żagiel? :)))

      Usuń
  28. Toników nie używałam od ho-ho i jeszcze dłużej... W zapasach czeka na mnie nagietkowy przedstawiciel gatunku od Ziai, ale zawsze zapominam, żeby naruszyć butlę. Na razie katuję wodę termalną, bo twarz wysycha mi jak tylko może. Chętnie sprawdzę kiedyś jak oilmedica działa na moje włosy... Kiedyś. Zdecydowanie nie mam zadatków na włosomaniaczkę, chociaż TT mogłabym sobie sprawić.
    O olejku już wypowiadać się chyba nie muszę ;) Moja skóra go kocha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ze mnie żadna włosomaniaczka. Niektóre rzeczy lubię bardziej, inne mniej ale nie mam szaleństwa w oczach jak widzę produkty do włosów.
      U mnie wody termalne zdeklasowała Woda winogronowa z Caudalie, polecam :)

      Tak sobie myślę, że Decubal ma niezłą serię ale to Emoleum skradło moje serce :)))

      Usuń
    2. Decubal ma przewagę jeśli chodzi o różnorodność produktów i ceny, jednak są to produkty których używałabym co codziennej, prewencyjnej pielęgnacji skóry atopowej. Tak mi się wydaje, chociaż zastanawia mnie jak sprawowałby się olejek pod prysznic w sytuacjach, kiedy zmiany są rozległe i zaognione. Ja ostatnio sięgnęłam po olejek emoleum właśnie - po raz kolejny pokazał, co potrafi :)

      Miałam na myśli włosomaniaczki, które same się tak tytułują, świadome swojego bzika ;)

      Usuń
  29. Znam tonik Pat&Rub:) Chętnie do niego powracam, ponieważ służy mojej skórze. Po raz pierwszy spotkałam się z produktem, którego działanie nie ogranicza się do tonizowania twarzy. Początkowo nie potrafiłam uwierzyć, że ten niepozorny płyn potrafi przynieść ulgę moim naczynkom:)

    Nie wiedziałam, że firma Floslek wypuściła na rynek olejek myjący, który zasługuje na uwagę. Chętnie przyjrzę się temu produktowi, ponieważ ostatnio moja skóra ma gorszy okres. Mam nadzieję, że wraz z ustabilizowaniem się pewnych spraw jej kondycja ulegnie poprawie. Niestety, stres odbija się na wyglądzie ciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flos lek w zeszłym roku wypuścił świetną serię dla atopowców - Emoleum. jest naprawdę niezły i jeden z lepszych produktów tego typu.

      Dokładnie! niepozorny płyn a jednak działa :)))

      Usuń
  30. wstyd po za bazą Grashka nie znam nic;p no TT jedynie z opowiści i tego, że kupiłam Mamie, ale sobie planuję też zakupić kompaktową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam :) W takim razie wiele dobra przed Tobą :)

      Usuń
    2. oj tak:) bo czesałam się nią u Mamy przy okazji i za każdym razem jestem zachwycona:P

      Usuń
  31. Ja swoją serie ulubieńców zaniedbałam:P
    A teraz odkrylam,że mam upchniete serum Caudalie , a tak chciałam spróbować tej marki.
    TT uwielbiam, moje dziecko też hehe.
    Phenome cenię bardzo za kilka produktów, kupilam korektor Collection - zobaczymy czy sie polubimy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Caudalie przeżywam pewien powrót, bo parę rzeczy kupiłam w Polsce a w UK dzięki dostępności nie muszę szukać podstawowych produktów. Cieszy mnie taka opcja :)

      Trzeba na nowo powrócić :P

      Usuń
  32. nie wiem czy to dobrze, czy to źle, ale nie znam nic o.O

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam moją kompaktową TT tak bardzo, że kupiłam jeszcze wersję Splash :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy mojej długości włosów ta obecna wystarcza, ale nie wykluczam, że być może pokuszę się na inną wersję :)

      Usuń
  34. ciekawy jest piling enzymatyczny i olej kokosowy... nie rozumiem określenia "suchy olejek"... że niby co? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suchy olejek polega na tym, że jego formuła pozwala na szybkie wchłonięcie bez pozostawienia tłustej/zawiesistej warstwy, która zazwyczaj się pojawia podczas użycia tradycyjnego olejku :)

      Usuń
    2. hmm.. a z czego sie sklada taka formuła, że daje taki efekt? ;)

      Usuń
    3. Każda z firm ma swoją recepturę, ale można spróbować zrobić samemu na bazie np. cyklometikonu lub sięgnąć np. po olej śliwkowy, nie tylko cudnie pachnie, ale wchłania się praktycznie do matu.
      YR wypuściło też Olejek odbudowujący do włosów i w moim przypadku do włosów się nie nadaje, ogólnie uznaję, że to niezły bubel w tej materii lecz do ciała jest jak znalazł i także zostawia "suche" wykończenie :) Do tego ma przyjemny zapach.

      Usuń
    4. gdzies czytalam, ze swietnie poprawia wchlanialność oleju żel siarczkowy lub borowinowy Busko-Zdrój. mam zamiar kupic i wprobowac.

      Usuń
    5. Nie mam dostępu do tych produktów :( więc posiłkuję się tym, co w moim zasięgu ale z chęcią poczytam o efektach jak tylko uda Ci się kupić :)

      Usuń
  35. Aż wstyd- nie miałam ani jednego produktu. Zachęciłaś mnie do BIOKAPU:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam :)))) To dobre produkty, warte poznania.

      Usuń
  36. Blogger mi się dziś złośliwi. Zostawiłam Ci komentarze po południu, przychodzę szukać odpowiedzi, a tu ni ma. Zeżarło.
    To jeszcze raz, przynajmniej tu.
    Używam podkładów Guerlain od dawna, mam za sobą sporo opakowań od Parure Aqua po Lingerie i byłam bardzo, bardzo zadowolona. Ale ostatnio, właśnie kupując kolejnego Guerlaina, wzięłam próbkę La Prairie Anti Age. Tego o lżejszej konsystencji, bo ja też 30+. I powiadam Ci, testuj! Ja już kupiłam flaszeczkę. Jeśli nie będzie dla Ciebie zbyt nawilżający (bo on jednak bardzo kremowy jest), są szanse, ze Cię zachwyci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem o co chodzi, ale większość komentarzy była w .... spamie WTF? że tak się wyrażę???! Widziałam wcześniej Twój komentarz na mailu, a na blogu nie :/


      Mówisz La Prairie? a miałaś puder sypki? bo kupiłam i tak nieśmiało się za niego zabieram ;) Jeżeli piszesz nawilżający to już strzygę uszami :))) Z chęcią zapoznam się z nim w miarę możliwości i notuję.
      Dziękuję :*

      A przy okazji Sabb, używałaś czegoś z Dermalogica? bo raczkuję w tym obszarze, ale pierwsze zakupy uważam za udane i szukam dalej wiarygodnych źródeł :)

      Usuń
    2. Sypki LP jest cudny:) I starcza na wieki:P
      Anti age taki satynowy bardziej jest niz kremowy:) Dla mnie on za suchawy ale ciekawy, ciekawy:)Chyba,że Sabbath piszesz o kawiorowym:P

      Usuń
    3. Zgadzam się, sypki LP jest cudny. Muszę się pozbyć Guarlaina najpierw...
      Na mnie Anti Age jest gęsty jak krem i wymaga dokładnego rozprowadzenia palcami.
      Kosmetyków Dermalogica nie znam. Przykro mi. Pielęgnacyjnie używam teraz nawilżających Rexeline. Świetne.

      Usuń
    4. Dziękuję :)
      Postaram się o próbki obu wersji i będę króliczyć :))) a puder sypki to jednak był dobry wybór. Sama raczej pozbędę się sypańca z Guerlain. Jest świeżo otwarty a widzę, że LP dużo lepiej wypada.

      Hm, to musiałam z kimś innym rozmawiać o tej marce, jakoś byłam święcie przekonana, że z Tobą :)

      Usuń
  37. Piąteczka- 2000 calorie, ale w wersji klasycznej to moja mascara numer jeden! <3
    Na tą kokosową odżywkę mam wielką ochotę od kiedy ją tylko zobaczyłam, ale mam już podobną z Orientany i ciężko mi idzie jej wykańczanie (za dużo olejków w domu :D), więc na razie się wstrzymuję z kupnem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest kilka olejków w trakcie, ale jak wykończę to co mam, zabieram się za Orientanę właśnie.
      Klasyczną 2000 Calorie lubię, jednak ma dla mnie kilka wad. Myślałam, że wersja wodoodporna będzie lepsza, ale coś mi wydaje, że nie bardzo...

      Usuń
  38. Zgodzę się - dzięki Tobie odkryłam dobrodziejstwo żeli Lush - faktycznie są niesamowicie wydajne oraz nie tylko myją ale i/przede wszystkim pielęgnują :)
    Kusi mnie Biokap - same pozytywy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że długo się opierałam przed żelami z tej firmy a teraz przepadłam :)))
      Biokap ma bardzo udaną serię do włosów, choć wiadomo, że co głowa to inne odczucia :P

      Usuń
    2. No tak - dopóki nie spróbujesz - nie poczujesz można powiedzieć;)

      Usuń
  39. mam znam i bardzo polubiłam Tangle Teezer :)
    nie przypuszczałam, że taki wynalazek może się tak dobrze sprawdzać..

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja w dalszym ciągu zazdroszczę Ci korektorów z Collection 2000, na allegro osiągają one gigantyczne ceny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś chyba chce zrobić niezły majątek :/ Mogę za to pomóc w zakupie, korektory kosztują ok.4 funtów.

      Usuń
  41. znam kilku Twoich ulubiencow - korektor, odzywke OilMedica, TT (rozowy:P), piling enzymatyczny dzieki probce chcialabym poznac bardziej :) a tonik P&R (urodzinowy!) czeka w kolejce, bo chce kupic butelke z atomizerem; czas na poznanie Biokapu, Parure de Lumiere i Dior Addict!#planyplany:P
    jesli zas chodzi o Lusha- mialam tylko mydelka w kostce i byly okrutnie niewydajne, wiec dobrze wiedziec, ze oferuja tez produkty do mycia, ktore trwaja dluzej niz 4-7 dni :))) moim glownym ulubienctem jest Emma Hardie Cleansing Balm, ktory pojawil sie w ostatnim denku, kosztuje majatek ale jest bardzo wydajny! kupie nowy - wysle Ci probaska, jesli jeszcze nie probowalas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Lushem teraz się wstrzymuję, bo obiecałam sobie, że zużyję to co mam, a potem nowe zakupy :) Mam też sporo opakowań do wymiany więc to też mnie stopuje. Z chęcią wezmę próbaska i lecę poczytać, co o nim pisałaś :))
      Mydła, zależy które, bo niektóre kostki długo miałam i nie chciały się kończyć. Mało wydajna jest Sultana of soap, ale działanie tego mydła wynagradza mi wszelkie minusy ♥

      Usuń
    2. nie napisalam zbyt duzo, bo wrzucilam tylko do postu ze zuzyciami:(
      z Lusha, z mydelek ktore mialam spodobalo mi sie najbardziej Figs&Leaves, Sultana of Soap tez bylo przyjemne, tylko moj egzemplarz skladal sie w polowie z rodzynek, ktore odpadly przy pierwszym uzyciu;//// nie mialam czasu, by poznac je blizej :///

      Usuń
    3. Właśnie zauważyłam :P
      W pierwszej chwili źle odczytałam Twój komentarz i pobiegłam na stronę Lusha :D ale zaczęłam googlać i mam :D Wypada ciekawie, zaintrygowała mnie a jeżeli jest wydajna, to myślę że warto pokusić się o zakup. Na pewno będę miała ją w pamięci :)

      Uuuu, to zaskoczyłaś mnie. Bo miałam kilkadziesiąt kostek tego mydła :D i z żadnym nie było takich problemów. Coś się firma chyba słabo postarała :/

      Usuń
    4. moze mi sie trafila taka lushowa kostka, recznie robione, czyli wyjatkowe:) a w tym przypadku wyjatkowo niewydajne:P
      balsam Emma Hardie siedzi w mojej glowie na liscie zakupow, wiec nie kupuj tylko sie przypomnij, gdy kupie a bym zapomniala:P #obynie! wyprobujesz-zdecydujesz :DDDD

      Usuń
    5. Nie, na razie mam różne inne rzeczy do mycia więc nie ma obawy ;))) Przypomnę się :* Dziękuję! :)

      Usuń
  42. Olejek myjący z flos-lek muszę go poszukać

    OdpowiedzUsuń
  43. znam jedynie tonik, ale jak już wiesz, jestem równie z niego zadowolona co i Ty :)

    nad serum Phyto rozważam cały czas i muszę przyznać, że bardzo mnie zachęciłaś.(jedyne co mnie jeszcze trzyma to chęc wypróbowania olejku Shu Uemura Essence Absolue).

    Pianki do mycia twarzy wszelkiej maści i marki niestety wysuszają moją kombinowaną skórę :) Zerknę bliżej na serię Biokap.

    Dzięki, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejek brzmi świetnie, ale zaczęłam unikać tego typu produktów na dzień. O ile na noc jak najbardziej, to w ciągu dnia wolę mieć komfort, że włosy nie zamienią się w smętne strąki. Taki urok moich piórek ;) a Phyto jest delikatne, nie obciąża (no chyba, że przesadzimy ale to jak z każdym produktem) i nie jest tłusty.

      Ciekawa jetsem, czy na Caudalie także być narzekała czy też może nie ;) bo ona jest bardzo delikatna.

      Biokap to dobra firma, ale też zależy czego oczkujesz i jakie masz włosy :)

      Usuń
  44. oil medica i 2000 calorie są mi dobrze znane i lubiane ;D a na tanglee teezer zapuszczę się niebawem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy podobnych faworytów :) Może TT także robi dobre wrażenie :)

      Usuń
  45. Bazę z Grashki bardzo lubię do suchych cieni ( nie wiem czy to dobrze ujmę ) - np. z Sleekiem współpracowała mi słabo bo ciężko rozcierało mi się cienie, ale właśnie Inglot czy L'Oreal wygląda na niej świetnie. Tuszu 2000 calorie z zakręconą szczoteczką używałam jeszcze w starej wersji, jakiś czas temu kupiłam nową, ale jakoś tak ciągle jakiś inny tusz stawał na drodze i jeszcze nie sprawdziłam jak sobie radzi :)
    Lush tymczasowo jest poza moim zasięgiem zarówno finansowym jak i logistycznym, no ale moooże kiedyś :)Zresztą korektor Collection 2000 i peeling enzymatyczny z Phenome to produkty, które dzięki Tobie skutecznie siedzą mi w głowie od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ujęłaś :))) W moim przypadku baza pomogła oswoić cienie Inglota, do których nie mam serca a jednak Grashka bardzo dobrze współpracuje z nimi. Podejrzewam, że to zaleta jej konsystencji, która jest odmienna niż ArtDeco/Lumene itd.

      Wiesz, my się tak nawzajem nakręcamy :))) A z drugiej strony to wygląda też tak, że korzystam z zasobów, które mam w zasięgu.

      Usuń
  46. Wstyd się przyznać, ale żadnego z tych kosmetyków nie używałam...

    OdpowiedzUsuń
  47. Asiu, z Twoich ulubieńców póki co znam szczotkę TT i bazę pod cienie Grashka :)
    Ale podkreślam wyrażenie "póki co" bo z chęcią wypróbuję kilka produktów, które zaprezentowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, czy będziesz równie zadowolona jak ja :)

      Usuń
  48. Uwielbiam tusz Max Factor 2000 Calorie :) Bardzo fajny pomysł z przedstawieniem swoich ulubieńców :)

    OdpowiedzUsuń
  49. bardzo fajny post - lubię ulubieńców, zawsze można znaleźć coś zachęcającego do sprawdzenia u siebie :) tuszu MF używam, ale w wersji podstawowej i jet to mój ulubiony tusz - jak uszczuplę swoje zapasy chętnie spróbuję wersji podkręcającej. o korektorze collection i jego świetnym działaniu mogłam się przekonać dzięki tobie i potwierdzam w stu procentach - jest świetny! jestem bardzo ciekawa kosmetyków caudalie, bo coraz więcej pozytywnych recenzji się pojawia, a suche olejki mocno mnie intrygują :) kosmetyki avene zawsze się u mnie dobrze sprawdzały, więc ten krem wpisuję na chciejlistę - przyda się na wieczór, bo po zmianie czyścidła codziennego, moja skóra potrzebuje opatrunku... o kosmetykach biokap wiedzy żadnej nie mam, tym chętniej przeczytam recenzję :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że krem zachwyci Cię tak samo jak i mnie. To dobry produkt i gdyby nie przypadek, nie kupiłabym. Przy takiej okazji zaliczyłam powrót do Avene, po latach.

      Cieszę się, że jesteś zadowolona z korektora. Ma sporo zalet, a wad mało :) I na półce drogeryjnej wyróżnia się na PLUS.

      Usuń
  50. Z wymienionych przez Ciebie posiadam: Guerlain Parure de Lumiere - uwielbiam go! i Tangle Teezer- niezawodna od kilku lat :)
    Natomiast skuszona czuję się na Flos-lek Emoleum Olejek myjący 2 w 1 , bo bardzo lubię produkty tego typu i na coś z Caudalie- czaję się na ich kosmetyki od kilku lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym podkładem to długa historia i trochę żałuję, że tak długo dumałam nad nim ;)Teraz mam nadzieję, że pozostanie przez dłuższy czas w ofercie.

      Olejek Emoleum to dobra opcja, nie tylko dla wrażliwej i wymagającej skóry a Caudalie jest warte poznania. Będę czekać na notki :)
      No i czekam na nowego posta :)))

      Usuń
    2. Niespodziewanie wypadł mi remont mieszkania, który trochę pokrzyżował mi szyki ;)

      Usuń
    3. Rozumiem :) Życzę w takim razie, by wszystko poszło po Twojej myśli i będę trzymać rękę na pulsie :)))

      Usuń
  51. Tangle Teezer to mój must have :)) Widzę, że większość ją ma i sobie chwali, także muszę w nią zainwestować koniecznie !:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to tylko szczotka ale ona ułatwia życie :)

      Usuń
  52. Znam jedynie Addicta i olejek FlosLeku.

    Addicta uwielbiam, olejek miło mnie zaskoczył, choć na upał czy po wysiłku mnie nie przekonuje, bo nie odświeża wystarczająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale olejek ma zupelnie inne przeznaczenie :P to nie jest produkt odświeżający. Dlatego trzymajmy się przeznaczenia oraz problemów do jakich został skierowany ;)

      Usuń
    2. Ale jakby nie było, jednak służy do mycia, a po tym olejku czuję się średnio czysta, a czystość kojarzy mi się z odświeżeniem.

      Usuń
    3. Owszem, ale skóra do której został przeznaczony ma zupełnie inne wymagania. Sama wiem po sobie, że kiedy pojawia się ekstremalna suchość i AZS to taka warstwa okluzyjna jak przy tym olejku jest zbawienna. Dlatego też na pierwszym miejscu jest łagodne aczkolwiek skuteczne działanie. Te warunki olejek spełnia, a to jakie mamy odczucia warunkują Nasze preferencje. Rozumiem, że dla Ciebie on jest mało komfortowy a ja z kolei doceniam działanie dla grupy docelowej, w której się znajduję.

      Usuń
  53. To nie do końca tak :)
    Olejek odpowiada mi pod pewnymi względami (skóra po nim nie swędzi, nie jest podrażniona, nie domaga się dodatkowego nawilżenia), ale np. po wysiłku (wiosną dużo biegałam i jeździłam na rowerze - teraz nie mogę) wolałam sięgnąć jednak po klasyczny żel, bo po olejku czułam się niedomyta ;) co nie znaczy, że taka byłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Sama po wysiłku fizycznym wybieram zupełnie inne produkty, które mogą zagwarantować mi poczucie orzeźwienia.

      Usuń
  54. Widzę kilka fajnych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Szukając nowego korektora napotkałam wiele pozytywny recenzji na temat Collection 2000. Szkoda, że u nas można je dostać głównie w drogeriach internetowych, bo ja lubię zobaczyć kosmetyk "na żywo" przed zakupem.

    OdpowiedzUsuń
  56. Marzę o tym toniku P&R ale póki co mam mgiełkę różaną którą uwielbiam. :) Z Caudalie miałam tylko kremy, podkład Guerlaina Parure też uwielbiam no i marzę o tej szczotce. :)

    OdpowiedzUsuń

Entuzjastka świadomej i skutecznej pielęgnacji. Działająca niekomercyjne i hobbystycznie. Jest to jedna z moich stref relaksu :) Poznaj mój świat określany przez potrzeby skóry/rosacea w remisji. Od dawna nie gonię kosmetycznego króliczka, nie testuję TYLKO sprawdzam i
dopasowuję poszczególne elementy, by całość była spójna.
1001 Pasji, to wiele stron jednej kobiety <3
#freefromPR

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, każdy z nich sprawia że TO miejsce ożywa dzięki WAM!
Jeżeli jeśli chcesz zaprosić mnie na swoją stronę, nie wklejaj linków w komentarzach. W wolnej chwili zajrzę z chęcią do Ciebie :)
Zastrzegam sobie prawo do usunięcia reklamowych postów, które zostaną zamieszczone bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...