Całkiem niedawno w taki sposób zaprezentowałam Wam Tonik
łagodzący z P&R KLIK!
A dzisiaj przychodzę z obowiązkową pozycją dla mnie w postaci Decleora Aromessence
Rose D’orient.
W skrócie przybliżę produkt tym, dla których on jest mało
znany. Aromessence Rose D’orient to nic innego jak łagodząco-kojący koncentrat
w formie olejku. Idealny dla cery wrażliwej, skłonnej do podrażnień. Przynosi
ukojenie, łagodzi zaczerwienienia.
Decleor radzi, by łączyć to serum z kremem Harmonie i
faktycznie przynosi to super efekty. Wstępne wrażenia na temat kremu Harmonie
możecie przeczytać TUTAJ
Skład INCI
Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet
Almond) Oil, Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil, Zea Mays (Corn) Oil, Citrus
Aurantium Amara (Bitter Orange) Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower)
Seed Oil, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Neroli Oil, Daucus Carota
Sativa (Carrot) Root Extract, Rose Flower Oil, Anthemis Nobilis Flower Oil,
Linalool, Limonene, Geraniol, Citronellol, Farnesol, Citral
Serum miałam w dwóch różnych opakowaniach, ten flakon, który
widzicie na zdjęciach podchodzi ze Strawberrynet, czyli słynnej Truskawy a
ostatnio zakupione koncentraty widnieją w takich buteleczkach jak np. na
Feelunique KLIK!
Jedyne, do czego mogłabym się „przyczepić” to brak
aplikatora, ale formuła produktu nie sprawia problemów podczas aplikacji, więc
nie wpływa to na moją ocenę.
Wiele z Was może
powiedzieć, że to tylko mieszanka olejków. Być może... Jednak na mojej
skórze czynią one magię. Koncentraty
Decleora to produkt, który gości u mnie regularnie i jest niesamowicie wydajny.
Nie przedłużając oto moje
5 powodów :)
1.
Spełnia obietnice producenta: łagodzi, świetnie
radzi sobie z podrażnieniami oraz zaczerwienieniem, nawilża, natłuszcza,
odżywia. Skóra podczas stosowania szybko nabiera promiennego wyglądu i poprawia
się jej kondycja. Charakteryzuje się przyjemnym ziołowym aromatem, dlatego
fanki różanych zapachów mogą być nieco rozczarowane ;)
2.
Świetnie się wchłania, pod warunkiem, że nie
przesadzimy podczas dozowania ;)
3.
Bardzo wydajny!
4.
Skład INCI. Uważam, że w tak podanej formie
dostajemy idealnie dopasowany produkt do potrzeb bardzo wymagającej skóry.
5.
Można stosować go, jako pielęgnację ciągłą lub
doraźną a efekty zobaczymy w szybkim czasie. Do tego po pełnej kuracji efekty
utrzymują się naprawdę przez dłuższy czas. I nawet, jeżeli wystąpi okresowe podrażnienie
to ustępuje ono dużo szybciej.
Opakowanie,
o poj. 15ml kosztuje ok. 40 funtów, ale warto tropić okazje i różne
promocje. Na przełomie roku Truskawa miała w sprzedaży zestawy z
pełnowymiarowym serum w cenie ok. 30 funtów. Możecie je zobaczyć w tym poście KLIK!
Kiedy pokazywałam część zakupów. Poza tym jest mnóstwo innych okazji także
trzeba tylko chcieć :)
Lubicie takie produkty? A może macie innych faworytów i
podzielcie się nimi ze mną? :) Zapraszam!
Pozdrawiam :)
To i tak taniej niz w Polsce. Bo z tego co pametam w Douglaie kosztowal powyzej 200.00 Ja teraz uzywam na noc olejku rozanego Alverde. Kosztowal ok 25-30.00 Moze byc ale szalu nie ma :( Fajnie pachnie.
OdpowiedzUsuńJak zaczynałam przygodę z Decleorem to ceny były dla mnie zabójcze. Jednak warto było odczekać i uzbierać :) Działanie i właściwości pokazywały dużą moc. A dla mnie, jako posiadaczki cery bardzo wrażliwej z określonymi problemami to było ważne.
UsuńOlejki Alverde/Alterry lubię, cenię sobie także inne jak np. olej Marula, czy śliwkowy o których pisałam niedawno. Jednak ich działania w żaden sposób nie postawię na równi koncentratami Decelora.
Ta buteleczka z Tru wygląda bardzo luksusowo. Piękny, bogaty skład. Kosmetyk marzenie:)
OdpowiedzUsuńOpakowanie i zawartość zachęcają :)
Usuńwpisuję na listę, już nie mogę się doczekać przedświątecznych zestawów, ja wtedy też kupiłam taki zestaw, ale wylądował jako prezent, teraz kupię już dla siebie:]
OdpowiedzUsuńBeauty, warto :) A poza tym to wtedy była świetna cena!
UsuńPewnie jeszcze skuszę się na jakiś zestaw, ostatnio oglądałam na Duty Free za śmieszne pieniądze.
mam nadzieję, że truskawka powtórzy ofertę w takim razie:]
UsuńTrzymam kciuki :*
UsuńW sumie to nawet nie zastanawiałam się bo to jakoś było -70% i miałam 10% rabatu lojalnościowego, a na dodatek ominęło UC :D
Wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńSuper, że się u Ciebie sprawdziło :) Ja uwielbiam różne sera, to kosmetyki, do których mam słabość :)
Opakowanie przyciąga oczy :) i do tego działa!
UsuńTakże lubię różnego rodzaju sera, dobrze mi służą.
Ostatnio naczynka dają mi się mocno we znaki. Podejrzewam, że podrażnienia, z którymi borykam się, mają związek z pogodą. Silny wiatr nie jest sprzymierzeńcem naczynkowców. Wprawdzie zabezpieczam twarz treściwym kremem, ale mimo to po przyjściu do domu moja skóra wygląda nieciekawie. Może wspomniany koncentrat poradziłby sobie z "rumianymi" płatami?:)
OdpowiedzUsuńDługo dobierałam pielęgnację do takich wymagań i nie ma jednego produktu, który wpłynie znacząco na poprawę/zmianę. Kompleksowe działania za to przynoszą naprawdę dobre rezultaty :)
UsuńPodoba mi się opakowanie, a z tego co piszesz, zawartość czyni magię, zatem wygląda mi to na produkt idealny :) Innymi słowy pełnia szczęścia :)
OdpowiedzUsuńTak, dla mnie to kosmetyk bez wad :)
UsuńFajny produkt, ale muszę najpierw zużyć zapasy :)
OdpowiedzUsuńKtóra z Nas takowych nie posiada? :)))
Usuńdo tej pory miałam tylko jedno serum olejowe (serum lemon z BU), ale myślę, że jeszcze będę się z taką formą kosmetyku zaprzyjaźniać, zwłaszcza zimą :)
OdpowiedzUsuńW takim razie myślę, że mogłabyś być zadowolona z takiej formy :) Polecam polowanie na sety podczas pobytu na Duty Free, można dorwać fajne miniaturki za grosze.
UsuńOj nie tu wpisałam gdzie powinnam, przeskoczyło mi. Uwielbiam zapach tego i marzy mi się. :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje nic innego jak spełnić marzenie :)
UsuńHmmm dla mojej tłustej skóry to raczej nieodpowiednie rozwiązanie :(
OdpowiedzUsuńDla cery tłustej polecają wersję Ylang-Ylang, którą znam i polecam. Choćby na spróbowanie :)
UsuńRegularnie stosowana ma dobry wpływ.
Jeśli chodzi o markę Decleor to posiada produkty głównie do aromaterapii. Wszelkiego rodzaju olejki, pamiętam, że mieli też bardzo fajne balsamy i toniki do twarzy:) Miałam przyjemność pracować na co dzień z kosmetykami do pielęgnacji tej firmy i powiem wam, że nie są w ogóle znane. Ciekawe, że można je dostać w Douglasie... Pracowałam w perfumerii, która miała kosmetyki tej firmy na wyłączność... Albo kit wciskali:P
OdpowiedzUsuńESM Beauty, nie wiem ale miałam już kilka rzeczy i niektóre można odpuścić, a są takie które bardzo lubię i czuję się od nich uzależniona. Chyba to jak w przypadku każdej innej firmy ;)
UsuńDo olejków na pewno będę wracać, rozważam jeszcze kilka innych produktów.
Ciekawa jestem tego produktu, ale olejki na twarz często mnie zapychają :(
OdpowiedzUsuńLuthienn, polecam zacząć od zestawów :) Często mają fajny dobór produktów i fiolki o poj. 2.5ml pozwalają dobrze zapoznać się z olejkami.
UsuńMyślę, że podobnie można powiedzieć o toniku P&R, że to tylko hydrolaty ale ja tam jakoś wierzę, że odpowiednia formuła i technologia sprawiają, że stosowanie tego produktu jest przyjemne i skuteczne. Czasami w takiej prostocie tkwi siła.
OdpowiedzUsuńMarilyn, pewnie tak :) aczkolwiek po żadnym hydrolacie nie miałam takich efektów jak po toniku P&R także formuła, składniki i technologia robią swoje.
UsuńNie wierzę, że to efekt placebo bo chyba za duża grupa miałaby ogólne "omamy"....
Oby więcej tak skutecznych produktów :) Widzę, że odejście od "popularnej" pielęgnacji służy Twojej cerze :)
OdpowiedzUsuńTak sobie mieszam ;) ale zaczynam unikać tych typowo "popularnych" kosmetyków bo faktycznie widzę zmiany :)
Usuńw tej chwili olejek łopianowy ze skrzypem (miał być na głowę i włosy) ratuje mi twarz, więc jak się tylko wzbogacę, to natychmiast poszukam tego decleora, bo już siły nie mam na te kremy :-( nie wiem, co oni tam pchają, ale czego się nie dotknę to tak mnie wysyfia, że aż się płakać chce. jesień średniowiecza normalnie...
OdpowiedzUsuńDla mnie łopaniowy jest za tłusty, do ciała może być bo nieźle radzi sobie z suchymi plackami, ale przy twarzy nie bardzo :( A szkoda, bo liczyłam na jego moc.
UsuńWspółczuję :* bo to dobija, bardzo. A próbowałaś czystego oleju jojoba do twarzy zamiast kremu?
w tej chwili olejek łopianowy ze skrzypem (miał być na głowę i włosy) ratuje mi twarz, więc jak się tylko wzbogacę, to natychmiast poszukam tego decleora, bo już siły nie mam na te kremy :-( nie wiem, co oni tam pchają, ale czego się nie dotknę to tak mnie wysyfia, że aż się płakać chce. jesień średniowiecza normalnie...
OdpowiedzUsuńSię zdublowało ;)
UsuńNie znam osobiście kosmetyków tej firmy, gdzieś mi się już rzuciły w oczy... nazwę kojarzę :), recenzja zachęcająca, jak skończę serum Double Clarins, rozważę zakup :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, ja mam fioła na punkcie Decleora od lat :D
UsuńJeżeli lubisz serum Double Clarinsa to myślę, że esencja Decleora mogłaby Ci się spodobać :)
Ale ślicznie ta buteleczka, taka forma podania wygląda bardzo kusząco, prócz tego uwielbiam olejki i ziołowe zapachy także :) Ja już od dłuższego czasu stosuję olejek z pestek śliwek, o którym pisałaś, uwielbiam jego zapach i lekką formułę, działanie jest genialne, a właśnie zamówiłam różany, olejki czynią cuda również i na mojej skórze ;)
OdpowiedzUsuńGrunt to znaleźć olej dla siebie oraz potrzeb własnej skóry :)
UsuńA jak będziesz miała ochotę na Decleora to polecam :)
Lubię takie nowości :)
OdpowiedzUsuńw pierwszym momencie myslalam, że to perfum. bardzo fajny sklad. szkoda, ze cena straszy :)
OdpowiedzUsuńKasiorra, błagam! perfumy :P Wyjątkowo wyczulona jestem w tej kwestii, takie małe zboczenie.
UsuńZdarzają się świetne oferty więc można kupić je w dobrej/okazyjnej cenie ;)
hmm... zapach jest cudowny, o dzialaniu za wczesnie by sie wypowiadac, ale moja ciekawosc zmusza mnie do porownania Tw. olejku Decleor z A'kin, ktorego obecnie uzywam..... podesle Ci kilka kropel, bo koniecznie musisz wyprobowac:))
OdpowiedzUsuńHunger, jestem w takim razie mocno zaciekawiona i będę czekać na choćby pierwsze wrażenia. U mnie Decleor króluje od dość dawna i pomimo, że sięgam po inne oleje/mieszanki to niezmiennie wracam :)))
UsuńWiem, że się powtarzam, ale za formułą olejową nie przepadam.
OdpowiedzUsuńAneto, myślę że gdybyśmy wszystkie lubiły to samo, to byłoby bardzo nudno ;) Poza tym masz rację, olejowa formuła nie jest pożądana przez każdą cerę/upodobania itd.
UsuńButeleczka jest bardzo ładna, taka elegancka :)
OdpowiedzUsuńChętnie wyróbowałabym taki olejek na sobie.
Doskonale Cię rozumiem :))) Mnie lata temu także oczarowały flakoniki i... tak już pozostało :)
UsuńBędzie okazja :D za jakiś czas.
Jedynie co mogę powiedzieć to to że podoba mi się buteleczka - darzę ciepłym uczuciem buteleczki szklane:) Nie znam zupełnie firmy ale idea olejowego serum zdecydowanie do mnie przemawia:)
OdpowiedzUsuńDo mnie w ogóle jakoś trafia stylistyka opakowań Decleora. Jest ogromny magnes w tej prostocie :)
UsuńMyślę, że byłabyś zadowolona :)
Chyba nie jest to kosmetyk dla mnie, ale bardzo podoba mi się wizualnie. Niczym mały flakonik drogocennych perfum :) W końcu kiedyś były tylko w postaci płynnego olejku ;)
OdpowiedzUsuńJest kilka wariantów, w zależności od cery. Mam też Ylang-Ylang, który jest niezły dla cer mieszanych/tłustych.
UsuńOj tak, opakowanie przyciąga oczy i czaruje :)))
No, jestem go ciekawa:)) Nigdy z tej firmy nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała ochotę to polecam spróbować od zestawów miniaturek :) To da fajny i praktyczny przegląd.
Usuńopakowanie wyglada na takie z lat 80 ;p
OdpowiedzUsuńNo dokładnie ! mi się skojarzyło z perfumami, które stały u mojej cioci na półce, a ja 5 latka nigdy nie mogłam sięgnąć:p
UsuńNie będę pierwszą która zwróci na to uwagę, ale ta buteleczka jest śliczna. Jak perfumowa, naprawdę cieszy oko :) I dobrze, że się sprawdza jej wnętrze. Może kiedyś sama sięgnę po ten produkt.
OdpowiedzUsuń