Nie boję się
określenia „bubel” jednak staram się go nie nadużywać. W moim odczuciu
każdy produkt ma dobre i złe strony, czasem z przewagą jednego lub drugiego,
ale zdarzają się także takie kosmetyki, które trudno jest sklasyfikować
jednoznacznie. Dlaczego? Ich zalety w przedziwny sposób mieszają się z
wadami, sprawiają, że sięgamy po nie bez entuzjazmu i zazwyczaj nie
zamierzamy do nich wracać mając w pamięci brak działania na linii obietnice
producenta, nasze oczekiwania, działanie. A jednak pomimo rozczarowania, pewnych minusów nadal znajdują swoje miejsce na
naszej półce...
Jak to jest? :)
Pewnie nie do końca uda mi się odpowiedzieć na to pytanie,
ponieważ kosmetyków nie jestem w stanie zakwalifikować do Osobliwych
ulubieńców, na pewno nie są w moim odczuciu bublami :P Świadoma
plusów i minusów sięgam w ich stronę mając przeczucie, że nie będzie to ostatni
raz :D
Dzisiaj chcę zaprezentować Mgiełkę do układania włosów oraz Oliwkę do ciała i kąpieli dla
niemowląt i dzieci z Pat & Rub.
Oliwka do ciała. Nie
sugerowałam się przeznaczeniem dla niemowląt i dzieci. To jest nadal oliwka a
mnie zainteresował skład.
Kompozycja:
Olej
słonecznikowy* - 30% -
Zawiera kwas Omega 6, woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E.
Wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę. Ma
działanie przeciwrodnikowe, przeciwzapalne i normalizujące.
Olej
sezamowy* – 25% -
Zawiera kwas Omega 6, zwiększa barierową funkcje skóry, zmniejsza utratę wody
przez naskórek oraz zwiększa elastyczność skóry. Przywraca właściwe nawilżenie
skóry. Silny antyutleniacz.
Olej sojowy* – 15% - Zawiera dużą ilość
flawonoidów, lecytyny, steroliny i witaminy E. Wzmacnia naturalną barierę
obronną skóry.
Olej
winogronowy* -15% -
Zawiera niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, fitosterole, witaminę E, dzięki
czemu wykazuje działanie przeciwrodnikowe. Działa ochronnie.
Olej
bawełniany* – 5% -
Łagodzi i regeneruje nawet bardzo podrażnioną skórę. Osłania, odżywia
i łagodzi podrażnienia.
Naturalna
witamina E* – Wymiatacz
wolnych rodników, działa przeciwzapalnie.
*wszystkie
surowce, z których skomponowany jest kosmetyk mają certyfikat naturalności
Do tego lubię produkty tego typu w codziennej pielęgnacji
skóry.
Opakowanie to
klasyczny pojemnik ze sztucznego tworzywa, wygodny i praktyczny. Dozownik w postaci pompki bardzo
trafiony.
Konsystencja
niczym nie zaskakuje, ale właściwości już tak. Bardzo szybko się wchłania. Nie
pozostawia tłustej i lepkiej warstwy na mojej
skórze. To lubię. Łagodzi i koi. Wykorzystuję ją do demakijażu twarzy nie oczu! oraz pod prysznicem. Świetne spisuje
się w różnych kombinacjach, więc co jest
z nią nie tak?
Zapach!
O ile na początku
wydaje mi się on przyjemny to z czasem w kontakcie z moją skórą zmienia
się. Trudno jest mi to sprecyzować, lecz odbiera to przyjemność podczas
używania i chociaż korzyści są naprawdę na plus, w obliczu wątpliwego aromatu
sięgam po nią sporadycznie, w dużych odstępach czasu.
Co prawda miałam styczność z gorszymi aromatami w produktach
do pielęgnacji ciała i staram się nie zrażać, bo doceniam jej zbawienne
działanie, ale jednak wpływa na komfort stosowania. Burzy harmonię :)
Pojemność 250ml w cenie podstawowej 65zł, ale w P&R
kupujemy niczym w YR, są ciągle jakieś promocje i rzadko kupujemy coś w
regularnej cenie. Z drugiej strony
wolałabym, by firma rozważyła większą pojemność i dopracowanie zapachu.... :)
Na obecną chwilę mam drugie opakowanie oliwki i wstrzymuję
się z decyzją, czy kupić kolejne. Z jednej strony korci mnie niesamowicie,
ponieważ moja skóra twarzy nie czuje różnicy
pomiędzy Oliwką P&R a olejkiem PreCleanse z Dermalogica, który mało
korzystnie wypada cenowo w obliczu P&R. Ale ta wątpliwa woń...
******
Mgiełka do układania
włosów miała stać się odpowiedzią na moje poszukiwania produktu idealnego.
Niestety do tego nie doszło...
Mgiełka do
Układania Włosów to idealny
kosmetyk naturalny do stylizacji i utrwalenia fryzury:
Dodaje
blasku, sprężystości, ułatwia układanie włosów
Z organicznym
kompleksem nabłyszczającym i ochronnym
Mgiełka
ułatwia ułożenie włosów, ale dodaje im również życia i blasku. Sprawia, że
włosy wyglądają pięknie, nie elektryzują się, są podniesione u nasady i
wygładzone.
Jednocześnie Mgiełka pielęgnuje i odżywia. Chroni włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Reguluje pracę skóry głowy.
Jednocześnie Mgiełka pielęgnuje i odżywia. Chroni włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Reguluje pracę skóry głowy.
Nie wiem, co producent rozumie przez stylizację, ponieważ od
pierwszej aplikacji mgiełka szybko wnika we włosy i... skleja je. Aby wspomóc
się np. suszarko-lokówką muszę włosy na nowo rozczesać a stanowi to problem.
Jak można szybko pracować z produktem, który od samego początku skleja i
usztywnia włosy?
Gdzie jest sprężystość
i ułatwienie układanie włosów? Oraz cała reszta zapewnień?
Zacznę od tego, że atomizer
nie rozpyla delikatnej mgiełki tylko od razu jest to dość skoncentrowany
strumień. Produkty utrzymane w takim charakterze osiadają delikatnie na
włosach i tworzą woal, który można poddać dowolnej stylizacji lub produkt
wniknie we włosy np. wydobywając skręt.
Z takimi mgiełkami do
tej pory miałam przyjemność. Produkt P&R jest odmienny, wyłamuje się z tego
schematu.
Kosmetyk intensywnie
pachnie lawendą, co prawda to nie zaskakuje, ale uprzedzam osoby, które nie
przepadają za nią. Jest aromatycznie :)
Byłam trochę zła na siebie, bo miałam okazję sprawdzić ją
przed zakupem a nie zrobiłam tego. No, ale tak to bywa.
Opakowanie to
zwyczajna butelka ze sztucznego tworzywa, atomizer mógłby mieć lepszy
rozpylacz. Może zostanie to dopracowane? :)
Konsystencja płynna.
Pewnie odstawiłabym
ją na bok i zapomniała, lecz zapuszczam włosy i od dłuższego czasu ich
długość pozwala na upięcie. W tym momencie pojawia się problem z tzw. „baby
hair” oraz kosmykami, które zostały wycieniowane. Pomimo, że zyskują na
długości to dobrze jest wspomóc się spinkami/opaską i przez przypadek pewnego
dnia już po uczesaniu postanowiłam spryskać włosy tą mgiełką. Ha! To był
świetny pomysł :) Nieznośny „wicherek”
został ujarzmiony a jednocześnie został podkreślony połysk.
Lakieru od włosów nie używam od x czasu. W zasadzie było to
tak dawno temu, że nawet nie pomyślałam o jego zakupie a wykorzystanie mgiełki
P&R przyniosło świetne efekty. Na
dodatek przedłuża świeżość włosów, po rozpuszczeniu łatwo wyczeszemy ją a włosy
będą ładnie się prezentować.
I druga rzecz.
Suchych szamponów za bardzo nie mogę używać, w większości przypadków
podrażniają mi skórę głowy natomiast, kiedy z dużej odległości użyję owej
mgiełki jestem w stanie bez problemu rozczesać włosy, uniknąć efektu sklejenia
i cieszyć się udaną fryzurą przez cały dzień. Przy okazji moje miękkie włosy są
utrzymane w ryzach, delikatnie usztywnione a w dotyku czuję pogrubienie, pewną mięsistość,
jaką normalnie moje włosy się nie charakteryzują.
Pojemność 125ml w cenie
podstawowej 45zł, ale tak jak już zostało ustalone warto korzystać z
promocji, programu lojalnościowego, itd. :)
Mgiełka na moich
włosach nie znajduje zastosowania, jakie rekomenduje producent, ale za to
spisuje się doskonale w innym wydaniu. Przez długi czas myślałam, że po prostu
taki już urok odrastających włosów, że będą fruwać dookoła głowy. Nie skarżę
się na to. Cieszę się że rosną, ale jeżeli mogę je poskromić za pomocą mgiełki to,
dlaczego nie? :)
Znacie te produkty? A
może Wasze wrażenia są zupełnie inne?
Czy w swoich zasobach
posiadacie kosmetyki o podobnym działaniu? :)))
Pozdrawiam :)))
Robiłam zakupy w P&R w sobotę i zastanawiałam się nad zakupem tej mgiełki. Wybrałam jednak inne produkty, ale Twoje uwagi wezmę sobie do serca i jeśli będę miała możliwość to przed zakupem przetestuję mgiełkę.
OdpowiedzUsuńIzis namawiam na wypróbowanie :) gdybym sama to zrobiła to wiedziałabym czego się spodziewać, a tak ta relacja była trudna....
UsuńCo brałaś ciekawego? bo sama teraz dumam nad zamówieniem, mają dobre promo do 13 września.
w moim odczuciu wszytsko co ma za zadanie stylizację włosow a je skleja na dzień dobry jest do wyautowania, szczególnie gdy ma sie ich niewiele i sa cienkie
OdpowiedzUsuńa sama nazwa "mgielka" nie kojarzy mi się ze stylizacją, lecz ze zwilżeniem włosów po którym musze umyć wlosy, bo dobrze nie wyglądają --> tak u mnie działają mgiełki i jakiekolwiek moczenie ich.
Hexx a z takimi przklepanymi bejbikami nie czujesz się hmn... dziwnie?? bo ja czuje się jakbym miała ulizane, przylizane włosy i od razu w lusterku widzę Paszteta :D
Mam podobne podejście do zastosowania mgiełki :) jednak tutaj ktoś rozminął się z powołaniem tworząc nazwę...
UsuńCo do samych mgiełek, to miałam wiele różnych produktów w tym tylu i większość sprawdza się. I ile nie przedobrzysz z ilością :P
A co do efektu, to nie. Nie ma efektu ulizania, całość wygląda bardzo naturalnie ale włosy są ujarzmione. Do szału doprowadzał mnie sterczący "wicherek" :DDD a teraz to jest pod kontrolą :)
W końcu też mogę zrobić sobie mojego "dobierańca" i nic nie wystaje, a odpuszczam spinki.
myślę, że efekt i działanie zalezy od włosa :) ja mam tendencję do hojnego uzywania kosmetyków jednak mgiełka jakakolwiek u mnie powoduje efekt : idz umyj się :)
UsuńNa pewno ma znaczenie :)
UsuńSama mgiełki bardzo lubię bo one najlepiej wpływają na podkreślenie skrętu w moim przypadku.
Mocno zaintrygowała mnie oliwka. Przyglądam się stronie P&R bo mam ochotę na kilka produktów, no i ekoAmpułka mi się kończy... czekam na promocje.
OdpowiedzUsuńJeśli mgiełka skleja włosy, to już wiem, że u mnie by była totalna masakra. Wszystko co choć w minimalnym stopniu je skleja muszę używać w tak małych ilościach, że prawie w ogóle. Mam cienki i delikatny pojedynczy włos, strasznie podatny na sklejanie i obciążanie. Choć ciekawy sposób wymyśliłaś na mgiełkę :-)
Balbino widzę, że mamy podobne włosy w sensie charakterystyki. Dlatego też staram się dobierać produkty, które ich nie obciążą i nie skleją, bo inaczej włosy nadają się do mycia....
UsuńSzkoda, że nie wiedziałam bo z chęcią bym się podzieliła oliwką.
Rozwiązanie nieoczekiwane wobec mgiełki, ale bardzo użyteczne i przyznam, że w takim wydaniu jest dużo bardziej skuteczna niż lakier do włosów :)
jest promocja na ekoampułki -20% ;)
UsuńZ tego tytułu sama zastanawiam się nad zakupami :)
Usuńo!
UsuńCzuję się jak ostatni dinozaur nie mając nic z p&r, ale i nic mnie też specjalnie nie kusi - ponoć krem do rąk jest niezły, ale, że się tak kolokwialnie wyrażę, bez jaj - krem za 60 zł?!
OdpowiedzUsuńMgiełka byłaby niezła, ale wszystko, co skleja włosy, jest u mnie na aucie - i bez tego moje włosy wymagają codziennego mycia, bo są dramatycznie przyklapnięte :x
Bardzo doceniam ich ampułki, odpowiadają mi oraz masła do ciała. Seria Rozgrzewająca ma obłędny zapach a ja uwielbiam cynamon ♥
UsuńBalsamy do rąk miałam, takie sobie. Nie mam wymagającej skóry na dłoniach ale przeciętnie wypadają w obliczu cen... Mam kilka ulubionych produktów i finalnie do firmy się przekonałam.
Nie znam ani jednego, ani drugiego produktu, mgiełka mnie nie interesuje kompletnie, ponieważ raz na ruski rok używam " coś " do stylizacji, czasem jest to żel, czasem lakier, nic poza tym, i to raczej stosuję, aby się nie zmarnowały, a nie z konieczności, grzywka zniwelowała problem z baby hair :)
OdpowiedzUsuńAle oliwka mnie zaciekawiła, moje dzieci stosują kilka kosmetyków z tej linii ( balsam do ciała, szampon i krem do buźki ) każdy z nich pachnie hmmm... dziwacznie, prócz szamponu, ten ma przepiękny zapach :)
U mnie nawet grzywka nie zakryje tego efektu :P Przechodzę przez taki etap odrastania włosów, że sterczą z każdej możliwej strony ;)))
UsuńCzyli może taki ich urok.... Działaniem oliwki jestem zachwycona, co więcej jest to dla mnie świetna alternatywa wobec ulubionego olejku PreCleanse. P&R zwycięża pojemnością i ceną dlatego może z czasem uodpornię się na ten zapach... :D
Ja się psikam mgiełką do twarzy pomarańczową. Nie wiem czy coś robi, za krótko się psikam ;P
OdpowiedzUsuńU mnie taki rodzaj mgiełek nic nie robi poza zwilżeniem włosów :P Dlatego szukam czegoś nowego, kupiłam mgiełkę z Osmo. Zobaczymy :)
UsuńMnie nadal ta firma jakoś nie przekonuje, ceny wygórowane a składy przeciętne :?
OdpowiedzUsuńCzegoś im jednak brak żebym się skusiła :)
Nie powiedziałabym, że składy mają przeciętne. Tutaj mylisz się ;) Może nie wszystkie są dopracowane na tip top, ale wyróżniają się na polskim rynku. To muszę uczciwie przyznać :) Ale każda z Nas ma swoje wytyczne przy zakupach :)))
UsuńDokładnie Hexxano, składy tych kosmetyków są świetne!
UsuńJa używam naprawdę wielu produktów z tej firmy i prawie wszystkie się sprawdziły :-)
Hmmma a może stad ten dziwny zapach oliwki bo jednak nie ma w sobie żadnego zapachu i po prostu pachnie specyficznie jak na olej przystało.
OdpowiedzUsuńOj nie, praktycznie każdy olej ma swój zapach. Specyficzny aromat wyczuwam w większości przypadków, wszystko zależy od rodzaju. Kompozycja na którą składają się poszczególne oleje jest mi dobrze znana po rozłożeniu na czynniki pierwsze.
UsuńBardziej mam wrażenie, że przy takiej mieszance ma to wpływ i w rezultacie mieszają się w taki a nie inny sposób.
Ostatnio chętnie robię tam zakupy i żal że zrobiłam zanim przeczytałam Twój post. Na pewno bym zamówiła sobie mgiełkę. Póki co maam dwie mgiełki, jedną do twarzy różaną i drugą do ciała, żurawinową. :) Uwielbiam obie. :)
OdpowiedzUsuńDocia na pewno jeszcze będziesz miała okazję :)
UsuńSama planuję zakup mgiełki różanej do twarzy. Seria z żurawiną nie dla mnie. Nie przepadam za tym zapachem...
mam ochotę na p&r, ale nie wiem po Twoim poście, czy rozsądnym jest kupowanie w ciemno? Udam się chyba do Sephory i poniucham :)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz tylko Sephorę pod nosem to sprawdź, weź próbkę :)
Usuńzrobię tak, nie będę ryzykowała, tym bardziej, że ja zapachowy freak jestem :) Ich seria z trwaa cytrynową jest fajna, podobała mi się, jak otworzyłam uderzyła mnie po nozdrzach, ale z czasem zapach (po utlenieniu) już mi sie mniej podobał...
UsuńNo proszę :) Dobrze, że udało Ci znaleźć nowe (i w sumie zdrowsze niż lakier) rozwiązanie dla tej mgiełki. Żeby ze wszystkimi nieudanymi zakupami tak się dało ;)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się ostatnio na kilka kosmetyków Pat&Rub, ale póki co zaczynam od klasycznych hitów do ciała, czyli masło, peeling i balsamy do rąk :) Miałam w głowie miłe wspomnienie po odlewkach od Ciebie, więc tym chętnie skorzystałam z rabatu na stronie :)
:))) to było niezłe odkrycie :D ale masz rację, rozwiązanie jest zdrowsze i bardziej przyjazne dla włosów.
UsuńSzkoda, że nie można takich wariantów zastosować w każdym wypadku... bo na niektóre produkty brakuje mi pomysłu i lądują w koszu.
A z jakiej serii wybrałaś? Relaksującej/Home Spa? bo jak dobrze pamiętam to coś z tego poleciało do Ciebie :) Cieszę się, że odlewki były przydatne.
Balsam z Home Spa dostałam na spotkaniu, ale zachęcił mnie na tyle, że zdecydowałam się na linię rewitalizującą - balsam do rąk, masło i peeling :) Obwąchałam je dokładnie podczas prezentacji pani Marty i stwierdziłam, że to jest to :)
UsuńJa z P&R miałam bogaty balsam do stóp i krem do rak. Na początku zapach piękny, a po pewnym czasie nie mogłam go znieść wręcz utrudniał mi zasypianie. Balsam do rąk ma taką konsystencję, ze nadaje się tylko na noc. Teraz stoi i kwitnie ;)
OdpowiedzUsuńKrem do stóp nie zrobił nic, a nawet skóra była bardziej sucha niż przed stosowaniem. Skończył na włosach bo tam sprawdził się dobrze
Miałam i pisałam o tym balsamie, nie bardzo się polubiliśmy. Produkty do rąk oceniam jako przeciętne. A zapachy potrafią być męczące i firma bazuje na monotonnych mieszankach... I to także nie zachęca ;)
Usuńoho, uderzyłaś w czuły punkt ;D Że niby ta oliwka tak samo dobrze zmywa? Czuję się zaintrygowana :D
OdpowiedzUsuńW tej kwestii oliwka bardzo mile mnie zaskoczyła. Co prawda trudno porównać te dwa produkty, ale jest to pewne zastępstwo. Na pewno dużo lepiej z demakijażem radzi sobie P&R niż Hipp, do tego łatwiej łączy się z wodą i np. mydłem Alepp/pianką po które na koniec sięgam. Myślę, że wato spróbować :)
UsuńSama jestem na rozdrożu bo w sumie PreCleanse jest bardzo wydajny ale ma tylko 150ml a oliwka 250ml. No i cena.
Będę musiała przemyśleć sprawę, chyba że trafię na jeszcze coś lepszego lub dobre promo na Dermalogicę :)
Używam tej mgiełki od roku, obecnie trzecie opakowanie.
OdpowiedzUsuńRozprowadzam ją na mokre włosy, więc nie ma mowy o sklejaniu.
Co do układania to rzeczywiście działa baaardzo delikatnie, używam jej na codzień, kiedy nie potrzebuję dużego utrwalenia.
Mgiełka ta nie obciąża moich cienkich włosów, za to wielki plus! :-)
Będę musiała sprawdzić jak spisze się na mokrych włosach bo do tej pory dawałam ją na suche lub podsuszone więc może to też ma znaczenie? Jeżeli się nie uda to i tak nadal będzie miała swoje zastosowanie w obecnej postaci :)
UsuńDziękuję za podpowiedź :*
nie znam tych produktów:(
OdpowiedzUsuńoliwkę używam Hipp, a włosów jakoś szczególnie nie układam:/
Oliwkę Hipp znam, nawet mam jeszcze mały zapas ale przy mojej skórze nigdy za wiele takich produktów :) No i lubię odmianę.
Usuńnie znam tych produktów, chociaż po oliwkę do ciała sięgam bardzo rzadko. nie lubię tego uczucia na skórze :) taka mgiełka może by mi się przydała, ale chyba lubię ten swój bałagan na głowie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Moja skóra jest sucha więc wszelkie oleje/oliwki są zawsze mile widziane :)
UsuńBałagan niby jest dobry, ale jak włosy fruwają dookoła głowy to nie jest coś, co lubię...
moje dzięki regularnemu olejowaniu zrobiły się jakby... cięższe? ale na szczęście nie przy skórze, tylko na długości. pewnie dlatego, że używam cięższego kalibru na włos, a lżejszego na skórę :)
UsuńPodoba mi się Twoje podejście. Właśnie zmagam się z takim produktem. Sławetny balsam Nivea. Cały czas myślę co by tu zrobić, aby mu jakoś pomóc. Zazwyczaj jak mi coś nie pasuje to puszczam w świat. Mam też np. taki olejek w sprayu z Avon - zupełny bubel, ale dosyć ładnie pachnie, więc czasem używam jako zapachu :) Ale jestem kiepska w dawaniu drugiej szansy kosmetykom. Muszę potrenować biorąc Ciebie za przykład :)
OdpowiedzUsuńW tym wypadku to jeszcze nie jest druga szansa ;) Pod pewnymi względami te produkty mi pasują i pomimo minusów mają też atuty. Lubię też wiedzieć, że wykorzystałam możliwości do końca. Nie zawsze tak się dzieje, ale dużo zależy od samego produktu/marki.
UsuńTrochę czytałam o tym balsamie, ale ominął mnie ten szał. Opinie są rozbieżne, ale myślę że to może być fajny produkt na wyjazdy. A może do depilacji się przyda? :D
Moje podejście wynika też z tego, że są to moje zakupy, moje wybory. Nie lubię mieć poczucia, że wywalam pieniądze do kosza.... choć w niektórych wypadkach tak się zdarza. I nie lubię jak się coś marnuje.
Jeśli spray "sika" zamiast tworzyć mgiełkę, to już wiem, że go nie polubię :P
OdpowiedzUsuńHm, nie określiłabym że "sika" :DDD ale jest na tyle skoncentrowany, że nie ma tego mgiełkowego efektu. Atomizer nie jest w stanie rozpylić produktu w delikatny sposób.
UsuńNiestety, nie znam żadnego kosmetyku P&R. Raz miałam okazję powąchać krem do rąk, ale po tym ciężko wyrobić sobie opinię.
OdpowiedzUsuńJak wspomniała jedna z dziewczyn, podziwiam za dawanie kosmetykom drugiej szansy. Ja jestem bardziej bezwzględna.
W tym przypadku trochę trudno mówić o tzw. drugiej szansie, bardziej pragmatyczne podejście do tematu :)a z mgiełką zadecydował przypadek.
UsuńU mnie dużo zależy od firmy i samego produktu. Bywa, że nie dam się przekonać za żadne skarby i już ;) a czasami, tak jak tym razem samo się ułożyło ;)))
to jest ta mgiełka, którą Karmonowe Usta tak mocno chwaliła?
OdpowiedzUsuńTak, to jest ten sam produkt. Myślałam nawet, że trafił mi się fulereny egzemplarz.... Ale nie, taka jej "uroda".
Usuńcóż, kosmetyki u każdego mogą inaczej działać :)
Usuńmnie by raczej odstraszył zapach lawendy. nie lubię za bardzo :/
Zdarza się :) ale dostałam kilka pomysłów w komentarzach na inne wykorzystanie mgiełki więc na pewno ponowię temat :)
UsuńLawendę uwielbiam w każdym wydaniu więc to był świadomy krok :D
Nie znam i nigdy nic nie używałam.. Ceny mnie trochę zabijają:(
OdpowiedzUsuńCały czas kupuję na promocjach i korzystam z programu lojalnościowego więc to aż tak bardzo nie boli po kieszeni ;)
UsuńBalsam z seri sweet p&r na roztepy też tak nie fajnie pachnie, ale w tej kwestii to dla mnie nie jest tak bardzo istotne w końcu ma działać a nie pachniec.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko przyjemny zapach przyciąga dodatkowo i umila używanie :)
UsuńW temacie oliwek to moim ulubieńcem jest Hipp :) Ta mnie jakoś nie pociąga, ale design ma całkiem fajny, trzeba przyznać :)
OdpowiedzUsuńA mgiełka, skoro jest lawendowa, odpada. Lubię lawendę, ale zazwyczaj jako dodatek, a nie główny zapach ;) Ostatnio używam do włosów mgiełki aloesowej z Equilibrii i fajnie się sprawdza, bo ułatwia rozczesywanie i niczego więcej nie wymagam :) Fajnie, że znalazłaś dla niej babyhairkowe zastosowanie - ja w tym celu używam olejku z Nuxe i też fajnie się sprawdza na razie :)
Hippa także lubię, ale u mnie zastosowanie znajdzie każda oliwka/olejek itd. Taki urok mojej skóry :)
UsuńOlejek na moje włosy w ciągu dnia, nawet w min. ilości to nie jest dobry pomysł. Unikam takich połączeń :P
Lubię mgiełki bo one w moim przypadku wspomagają skręt i głównie dlatego szukam produktu idealnego :)
Equilibra "wisi" na mojej liście i będę w Polsce za parę tygodni to spróbuje coś namierzyć. Ciekawa jestem jak się u mnie spisze. Mam nadzieję, że dostanę w SuperPharm to co będę chciała.
Wiadomo, nie każdemu służą olejki przy ujarzmianiu włosia :)
UsuńHaha, widzę, że moje rekomendacje skutkują ;) Bardzo się z tego cieszę :)
Gdybyś w SP nie znalazła [ ja ostatnio swoje produkty stamtąd kupowałam chyba na finalnej wyprz, bo wszystko było do -60% ], to zawsze zostaje jeszcze ZikoDermo :)
nie znam żadnego :) oliwki mnie nie kuszą, bo nie uzywam ;) ale na mgiełkę spojrzę przychylnym okiem następnym razem :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować jak lubisz takie kosmetyki :)
UsuńJa w sumie mam tylko peeling do ust z Pat&Rub, który sama sobie kupiłam. Mój facet ma balsam po goleniu. Jest 1:1 :)
OdpowiedzUsuńMnie trochę przerażają ich ceny. Może niektóre produkty są fantastyczne, ale wydaje mi się, że przesadnie robią sobie PR firmy, która ma takie ceny, że kosmetyki MUSZĄ być fenomenalne. A tak niestety nie jest.
Co do mgiełki, to chyba im się pomyliło, gdy nazywali produkt. Wprowadzają czymś takim konsumenta w (mniej lub bardziej zamierzony) błąd. Ja, tak jak ktoś już wspomniał, mgiełkę odbieram, jako coś, co nawilży włosy i będzie lekkie. A tu takie coś... Jak coś mi skleja włosy, to od razu idzie do kosza.
Miałam ochotę na ten peeling, ale uznałam że dla mnie to jest typowy gadżet, który utknie na dnie szuflady. Darowałam sobie ;)
UsuńOdnoszę wrażenie, że PR niewiele różni się od pozostałych firm na rynku za to użytkowniczki stworzyły też niezłą otoczkę...
Uważam, że można pośród oferty znaleźć lepsze i gorsze produkty, tak jak w każdej innej marce.
Ową "mgiełkę" wystarczyło nazwać inaczej i byłoby wiadomo, a tak? w moim odczuciu mgiełki mają nawilżać, wpływać na skręt włosa i być lekkie. Tutaj zdecydowanie dostaję produkt utrwalający. Na szczęście sklejanie włosów nie jest takie jak w przypadku spray'u z Yves Rocher.
nie miałam jeszcze żadnych kosmetykow z P&R i z chęcią bym je wypróbowała... ale z drugiej strony odnoszę wrażenie, że można kupić równie dobre produkty w niższych cenach... ale mogę się mylić. może kiedyś będę miała możliwość to sprawdzić. póki co muszę się obejść smakiem.
OdpowiedzUsuńKażdy szuka czegoś dla siebie :) Dla przykładu większa część populacji w blogosferze zachwyca się ofertą Sylveco a ja teraz mam kolejny produkt na półce i już wiem, że ta marka jest dla mnie skreślona. Zużyję lub nie to, co mam i koniec.
UsuńNiektóre kosmetyki P&R są mocno przereklamowane, lecz mimo wszystko firma trzyma określony poziom i warto poznać pewien wycinek oferty.
czyta się jak kryminał :-D normalnie czekałam na jakiś zwrot akcji i wzmiankę na końcu, że zabił lokaj... znaczy lotion, a tu takie rozczarowanie!
OdpowiedzUsuńświetne recenzje!
Hahaha. Niestety, zwrot akcji pokazał inne oblicze :) Może następnym razem :)))
UsuńDziękuję :*
Pat&Rub jest mi w ogóle nieznaną marką, jeszcze :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :) Poza tym oferta na rynku jest tak bogata, że trudno jest być "z każdym i wszędzie" :)))
UsuńJestem zaskoczona, że oliwka się wchłania i nie pozostawia po sobie śladu! To naprawdę ogromny plus (jak dla mnie). Z tym zapachem to jestem ogromnie ciekawa. Jak dla mnie oliwki kojarzą mi się z niemowlakami i tym pięknym zapachem ich ciałka ;))
OdpowiedzUsuńMaggie weź pod uwagę, że mam suchą skórę więc na niej wiele tego typu produktów zachowuje się inaczej :)
UsuńTeż miałam takie skojarzenie odnośnie zapachu, bo praktycznie każda oliwka, którą miałam posiadała udany aromat. Tym razem niestety tak kolorowo nie jest...
Hm, no w porządku - sucha skóra pochłania nawilżacz, ale wierzyć mi się nie chcę, żeby do tego stopnia! Ja zazwyczaj mam saharę na łydkach, ALE ze względu na moje naturalne lenistwo i niechęć do jakichkolwiek balsamów olewam to ;( wiem, że nie powinnam, ale no nie chce mi się! Od czasu do czasu się skuszę.. Ostatnio nawet próbowałam temu zaradzić i obrać inną drogą na tak zwane na około :D i kupiłam ten balsam do mycia z Nivei. I problem z głowy :D
UsuńJeżeli masz skórę ze skłonnością do zmian łuszczycowych/AZS i pojawiają się rany, skóra łuszczy się płatami to zupełnie inny rodzaj niż Sahara na łydkach. Nie umniejszam tego co odczuwasz, ale wtedy jest zupełnie inaczej. Pojawiają się kosmetyki, która skóra wręcz spija i tak jest z niektórymi olejami/oliwkami lub typowymi emolientami.
UsuńNa szczęście obecnie sytuację mam unormowaną, lecz jeżeli odpuszczę zabiegi pielęgnacyjne to może być różnie.
To tak w skrócie ;)
Chyba, że tak. Teraz rozumiem ;)
Usuńmuszę przyznać , że oliwka ma piękny skład:) nie używałam jeszcze nic z PR...może kiedyś, choć z drygiej strony jakoś średnio mnie ta marka kusi, jest tyle innych cudowności...:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Mamy duży wybór, dostęp do wielu ofert i trudno mieć wszystko :)
UsuńDo P&R miałam dużą rezerwę, ale postanowiłam sama poznać markę i od zeszłego roku produkty tej firmy towarzyszą mi na co dzień :)
U mnie tak zachowuje się żel pod prysznic Nivea Happy Time, wersja pomarańczowa.
OdpowiedzUsuńW opakowaniu pachnie pięknie, a na moim ciele jest nie do zniesienia.
Męczy, dusi ;/
Samo działanie świetne, rzecz jasna.
Miałam go i podobne wrażenia do Twoich :)
UsuńNiektóre warianty zapachowe są pełne niespodzianek....
Z rezerwą podchodzę do P&R - zastanawiam się często - gęsto - dlaczego - coś mi nieodpowiada..bliżej nieokreślonego - dawałam im szansę - miałam bogaty krem do rąk -- który śmierdział cytrynową gliceryną, mam krem do stóp - trawa plus kokos - zapach mi się podoba ale z czasem używania - nie przynosi mi radochy, nie wiem czemu ...ampułka - na moje oko nie robi nic ..daje jej jeszcze szanse, bo sobie myślę, że może źle ją łączę..
OdpowiedzUsuńPiszę o tym, bo rozumiem to poczucie - że coś jest nie hallo a mimo to z uporem maniaka staram się żeby to czy ja wiem - odczarować? hmmm
Z przedstawionych produktów to ani oliwki ani mgiełek nie używam, tak więc tym bardziej nie mam ochoty eksperymentować.
Co do ampułki to na bazie własnych doświadczeń wiem, że ona jest idealna w kompleksowej pielęgnacji. Sama w sobie będzie produktem jednym z wielu. Ale to są moje obserwacje produktów dla cery naczynkowej.
UsuńPolubiłam bardzo ich masła, ale najbardziej odpowiada mi seria Rozgrzewająca bazująca na cynamonie, który uwielbiam. Rozczarowuje Hipoalergiczna. Jest dobra, ale nic poza tym. Scruby do ciała to jak odżywki pod prysznic. I mogę tak wymieniać.
Jednak pośród tej całej oferty mam kilka perełek w postaci ampułek, toniku, masła synamonowego oraz... pewną fanaberię, która wypada bardzo drogo i wydaje się prosta do zastąpienia a tak nie jest. Będę wkrótce pisać o tym.
Dałam drugą szansę Sylveco. Porażka na całej linii. Wiem, że są osoby którym pasują te kosmetyki ale u mnie nie bardzo znajdują zastosowanie... Podobnie jak z Dr. Hauschka, gdzie pojedyncze produkty mogę wymienić. Identycznie rzecz wygląda z Weledą.
Phenome też nie we wszystkim jest fenomenalne....
Wychodzę z założenia, że trzeba spróbować samemu by określić kierunek którym podążymy w pielęgnacji i nie tylko.
Nic na siłę :)
Dokładnie - trzeba próbować z różnych stron :) i owszem nic na siłę..
UsuńPodzielam Twoje zdanie odnośnie Sylveco - co prawda miałam/mam jeden krem, wychwalany przez niebiosa - u mnie kompletnie się nie sprawdził - miał być delikatny i ultra lekki a na mojej skórze sprawował się jak tłusty, ciężki krem na zimę...czekam z ostateczną oceną do zimy właśnie - może wtedy pokaże na co go stać :)
Dr. Hauscha - póki co rozczarował mnie kremem do stóp..:( ale mam kilka nieotwartych produktów i aż się boję ;;)
aleee - jest ryzyko, jest zabawa;) nie może być zawsze różowo, czyż nie :)
z innej beczki - ta peelingująca maseczka z Phenome od Ciebie - jest absolutnei f e n o m e n a l na - wiem tylko, że nie można od razu dawać recenzji :) ale powiem CI po cichu, że weszła do pierwszej piątki moich najukochańszych kosmetyków wszechczasów. SZTURMEM. :)
UsuńJa znajduję się ostatnio pod wpływem olejku drenującego z Home SPA, który bardzo miło zaskoczył mnie swoim działaniem i wydajnością. Zapach też nazwałabym 'dyskusyjnym', ale w zamian za jego dobroć, wybaczam :P
OdpowiedzUsuńO tę mgiełkę natomiast nawet Cię kiedyś pytałam. Byłam nią zainteresowana, ale teraz jestem w kropce. Zapiszę sobie w pamięci Twoje doświadczenie, bo sklejonych włosów nie lubię. Ale jeśli będę szukać lakieru, może dam jej szansę :D
Pamiętam Twoje pytanie i byłam pewna, że odpowiedziałam. Chyba ;) bo ja czasami planuję w głowie i wychodzi na to, że w myślach odpisuję. Czasami :D
UsuńUważam, że jeżeli masz możliwość sprawdzenia jej przed zakupem to zrób to :) Zastępstwo w ramach lakieru? idealne :)
Z Home Spa nie ma opcji abym zdecydowała się na jakiś zakup :))) Zapach, podobnie jak z serią Relaksującą wcale nie wprowadza mnie w błogi nastrój :( Wręcz przeciwnie.
Obydwa produkty zdecydowanie nie dla mnie. Moja skóra oliwek nie toleruje i za żadne skarby nie chce ich wchłaniać, a ja nie mam siły do długiego wmasowywania i prania non stop pościeli ;) Produkty do stylizacji włosów też nigdy nie są mi po drodze. Moje włosy na takie kosmetyki zazwyczaj reagują obciążeniem i sklejeniem, a dodatkowo szybciej się przesuszają :/
OdpowiedzUsuńNa razie P&R kusi mnie tonikiem i nową serią zapachową :)
Oj nie, gdybym miała ciągle zmieniać pościel tylko z tego tytułu to dostałabym szału, więc nic na siłę. Dla mnie takim produktem o słabej wchłanialności jest olejek Violet z Khadi. Nigdy więcej...
UsuńTonik polecam, warto! nowej serii nie znam, ale w ciemno już nic nie kupię :P Muszę poznać zapach.
Też się obawiam zakupów w ciemno, bo do tej pory kompozycje zapachowe P&R kompletnie nie przemawiały do mojego nosa. Czeka mnie wyprawa do Sephory :)
UsuńZapach to sparwa bardzo indywidualna i utlenianie sie na skórze równiez, ale dkosnale rozumiem aspekt dziwnego pachnięcia, sama nie kupie takiego kosmetyku, który dla mnie smierdzi:P
OdpowiedzUsuńSęk w tym, że specyficzny zapach pojawia się jeszcze PRZED aplikacją...a w kontakcie ze skórą to już w ogóle :P Z ciekawości przejrzałam kilka recenzji w sieci i okazuje się, że nie tylko ja mam problem z zapachem.
UsuńŻadnego z tych produktów nie miałam,ale nad mgiełką zastanawiam się bardzo intensywnie:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować a na pewno poznać przed zakupem :)
UsuńCo do słowa "bubel" należy też pamiętać, że na każdej skórze kosmetyki działają inaczej :) ale to nie w ramach wykładu, tylko refleksji :P
OdpowiedzUsuńA co do mgiełki do włosów...może w założeniu producenta miało to być "po dokonaniu stylizacji" lub "w celu utrwalenia", ale nie zmieściło się na etykiecie :P
Wiadomo, ale czasami refleksje bywają takie, że dany produkt niczym mnie nie zachwyci i jeżeli ktoś ma podobne preferencje do moich to jest duża szansa, że podzieli moje poglądy :) Dlatego też sama zwracam uwagę na osobę, która dzieli się swoimi przemyśleniami.
UsuńTrudno powiedzieć co miał producent w założeniu :P Informacja jest lakoniczna w tym przypadku.
Ciekawa jestem jakby się mgiełka sprawdziła po przelaniu do innego psikacza. Mam z odzysku psikacz po rossmannowym filtrze i o ile filtru się używać nie dało, to robi tak piękną mgiełkę, że jak się na lato znowu pojawi filtr w sklepie to kupię dla kolejnego opakowania. Aktualnie przelewam do tej buteleczki hydrolaty, ale jeszcze jedna by się przydała. Efekt tak delikatny, jak opadająca mgła nad ranem, naprawdę:)
OdpowiedzUsuńTo jest dobry pomysł i poczekam aż zużyję kolejne opakowanie mgiełki z V05 bo ona właśnie ma świetny rozpylacz i może to pomoże.
UsuńTrochę żałuję, że wyrzuciłam opakowanie z mgiełki Jantaru. Trudno.
Propozycja godna rozpatrzenia. Na pewno wrócę do tego tematu.
oj ja nienawidzę mocnego sklejenia włosów lakierem, dlatego delikatna mgiełka sprawdziła by się u mnie zapewne niczego sobie, tym bardziej że też mam wieczny problem z wicherkiem ;P
OdpowiedzUsuńMyślę, że w takim razie byłabyś zadowolona :)
UsuńWicherek jest denerwujący :PPP choć nie narzekam na niego aż tak bardzo ;)
Myślę i myślę i chyba nie mam aktualnie czegoś takiego czego nie lubię a mimo to używam ;)
OdpowiedzUsuńW tym wypadku trudno jest mi powiedzieć, że nie lubię. Dziwne są te kosmetyki...
UsuńOlejek ma przyjemny dla oczu skład... Lordas ma ostatnio problemy ze skórą, więc może bym się na coś tak naturalnego pokusiła...
OdpowiedzUsuńWprawdzie mam takiego węża we wszystkich kieszeniach, że powinnam już znać mowę węży lepiej niż Harry Potter, więc nie w cenie regularnej... Ale zapoluje na promocje.
Mgiełki nie znam. Unikam takich rzeczy.
Ostatnio w ogóle zaniedbałam włosów. Powinny się cieszyć, że je ścięłam i z wdzięczności rosnąć w siłę... A te dziady bardziej wypadają niż wcześniej! Eee... Nie będę im dokładać tysiącem produktów.
Swoje węża wypuszczam od czasu do czasu, potrzebuje wolności :) I mnie to też dobrze robi :D Nie lubię dusić grosza za wszelką cenę a P&R ma ciągłe promocje, kody i inne cuda także można kupić za całkiem znośne pieniądze ich produkty.
UsuńDoszłam do wniosku, że wydaję raz a dobrze.
Może przyczyna wypadania włosów leży gdzie indziej? Robiłaś badania?
Ja swojego nie wypuszczam. Może w końcu się udusi :D
UsuńMam zamiar się wzdłuż i wszerz przebadać w Polsce, także jeszcze trochę poczekam... Ale moje włosy zawsze wypadały - jako dzieciak w podstawówce miałam przedziałek grubości kciuka... Może nerwy?
U mnie taka metoda nie działa :D Lubię się rozpieszczać jak tylko jest ku temu okazja.
UsuńTo na pewno ma znaczenie. Stres robi swoje :(
Wtedy dopiero czuję się dopieszczona, gdy dopadnę coś za śmiesznie niskie pieniądze i mam poczucie dobrze przeprowadzonego polowania :D
UsuńUwielbiam też wrzucać później chwalipięckie posty na fajsbuk i czekać na zachwyty... Hm... Ciekawe czy moi znajomi jeszcze mnie lubią :D
W niedzielę w Primarku odkryłam, że żakiet, który kupiłam na car bootcie za 2 funty (wierząc, że to jakiś z zeszłej kolekcji) wisi dumnie jako obecnosezonowy towar za funtów 13 :D
A w Polsce brylowałam po lumpeksach - był jeden blisko liceum, więc wpadałam tam w dzień wyprzedaży przed lekcjami, a później tylko zostawało czekać na błysk pożądania (do ciucha) w oczach koleżanek :D
O materdei... O okazjach mogę całymi dniami :D
Ale skoro ten sklep ma takie promocje, to tylko mnie tam brakuje :D
W takim razie dobrze, że nie miałam ;/
OdpowiedzUsuńWszystko wedle potrzeb ;)
Usuńmiałam wątpliwą przyjemność poznać zapach balsamu dla niemowląt i dzieci Pat&Rub z tej samej linii co oliwka o której piszesz.. OMG.. straszliwe przeżycie :( cały dzień zalatywałam olejem z frytkownicy.. blehhhhh! to był mój pierwszy ever kontakt z czymkolwiek z P&R i jestem mocno zawiedziona..
OdpowiedzUsuń