Dzisiaj będzie krótko i zwięźle ;) Mowa o nowości z
Bourjois, kremowo pudrowych cieniach Color Edition 24H. Kupiłam dwa kolory 04 Kaki Cheri & 05 Prune Nocturne - pierwsze testy, pierwsze wrażenia za mną.
To nie jest żadna
recenzja a jedynie prezentacja, pragnę Wam pokazać jak wyglądają kolory
które wybrałam dla siebie oraz szybki makijaż oka przy ich użyciu.
CE24H są zupełnie inne niż słynne Color Tattoo z Maybeline,
na moje szczęście! :) Nie polubiłam CT głównie dlatego, że z bazą czy bez
spływały w szybkim tempie z oka i były dość problematyczne. W przypadku
Bourjois tekstura samego cienia jest zupełnie inna w moim odczuciu, wykończenie
także plus dużo przyjemniejsza aplikacja.
To co widać na
poniższych zdjęciach, to makijaż wykonywany na szybko, na dodatek bez bazy.
Byłam ciekawa jak cienie spiszą się w takiej postaci i.... Muszę przyznać, że
trwają na oku cały dzień. Co prawda pojawiają się delikatne prześwity, lecz sam
cień nie roluje się i nie zbiera w załamaniu jak to miało przypadek z CTM.
Liczę, że pokażą pełną moc na dobrej bazie i „zagruntowanej”
skórze powieki.
Kolory szalenie mi się podobają, są wielowymiarowe. W
zależności od światła pokazują za każdym razem inne obliczę. Proszę zobaczyć na
zdjęcia poniżej :) Nasycenie łatwo można stopniować, nie odnotowałam póki co
większych problemów.
Dla dociekliwych,
takich jak ja :D podaję składy INCI. Etykieta z nazwą i składem jednocześnie
chroni opakowanie bez łapami macantów.
04 Kaki Cheri
05 Prune Nocturne
Żałuję, że paleta kolorów jest dość uboga bo z chęcią
kupiłabym jeszcze jakiś kolor, ale nie ma tego złego, ponieważ teraz wiem, że
na pewno chcę mieć w swoim posiadaniu kilka kolorów z Eyes To Kill Intense
Armaniego. Oczywiście to zupełnie inna kategoria, ale narobiłam sobie apetytu
:))
Walczę z ustawieniami aparatu, bo jakoś do końca nie mogę
się odnaleźć z makijażami przy żarówach 6500K więc jeżeli macie jakieś rady, to
z miłą chęcią poczytam :)
Prune Nocturne
miałam odpuścić, ale wygrała ciekawość ze względu na ciekawy efekt. Z drugiej
strony Kaki Cheri, to odcień jakiego
szukałam od dawna.
Cienie można kupić w Boots
w cenie £6,99, dostępnych jest 6 kolorów.
Myślę, że osoby które
lubią CTM będą zadowolone z cieni Bourjois.
Pozdrawiam :)
04- piękny! Uwielbiam odcienie zieleni i fioletów na moich powiekach :)
OdpowiedzUsuńOgólnie ładnie prezentują sie na oczach
Korci mnie mały mix z tymi kolorami :)))
UsuńW takim razie czekam na efekty i inspirację :)
UsuńPrune Nocturne - cudownie wyglądasz w tych odcieniach! :) zdecydowanie lubię Cię w takich.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMnie samej bardziej Kaki Cheri się podoba :D
W tej zieleni wyglądasz przepięknie! :)
OdpowiedzUsuńNetoperek ma ubrany gwiezdny płaszcz:))
OdpowiedzUsuńPięknie ...ale wiesz nie mogę się skupić na cieniach tylko się do Ciebie szczerzę :) Myślałam że chabrowe to Twoje kolory ale i w zieleniach Ci przepięknie :)
Trochę go odmieniłam ostatnio :)))
UsuńDziękuję :* Lubię siebie w zieleniach, ale od niedawna odkrywam tą barwę na nowo. Co więcej, praktycznie nie mam zielonych cieni :D Ten z Bourjois to druga sztuka.
Jakie piękności! Oba mi się widzą :D
OdpowiedzUsuńTakże nie potrafiłam się zdecydować :D
Usuńzastanawiałam się nad jakimś, ale na razie chyba sobie odpuszczę. może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na bardziej szalone kolory, ale Kaki Cheri nie mogłam sobie odmówić a śliwka z miłości do fioletów :)))
Usuńja niestety nie czuję się dobrze w takich kolorach :)
UsuńPiekne! Widzialam je dle jakos do mnie nie przemawialy. Teraz napewno przyjrze sie im z bliska!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że pierwszy kontakt z testerm był taki sobie, ale zaczełam szukać słoczy i przekonałam się, że warto. Zyskują przy bliższym poznaniu.
UsuńFiolet na tak :)
OdpowiedzUsuńJestem przekorna i wybieram zieleń, bo fiolety od zawsze mnie przyciągają :)))
UsuńA niech to, Asiu! Zobaczyłam Prune Nocturne i przepadłam.:] A miałam w planach tylko 'przemyślane i potrzebne" zakupy.ehh...
OdpowiedzUsuńps. Nietoperz jest boski! :D
Moniko :))) czasami i tak bywa, też zdarzają mi się takie zakupy ;)
UsuńDziękuję :*
ok !! lista chciejstw wydłużyła się o prezentowane kosmetyki :) ciekawe kiedy zawitają w PL
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam pojęcia :(
UsuńOba super, ale ten khaki wygrywa, piękny jest :)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu także :)
UsuńKaki Cheri jest bardzo ładny. Lubię bardzo takie kolory!
OdpowiedzUsuńDrugi też mi się podoba, ale "nie mój". Za to na Tobie wygląda ładnie. :-)
Kaki Cheri jest taki inny :) natomiast Prune Nocturne trudniej uchwycić na zdjęciach. W zasadzie słocze najlepiej pokazały jak kolory zmieniają się przy zmianie światła.
UsuńDziękuję :)
Ooo cudne :-) musze podjechac do holandii ( w de niestety nie ma burzuja stacjonarnie ) i zobaczyc czy juz maja :-D. Dobrze ze do holandii mam 5km a co za tym idzie dostep do miss sporty, rimmela i bourjois :-D
OdpowiedzUsuńO, super masz :) W takim wypadku zawsze zakupy można zrobić dwojako :)))
UsuńCiekawe skąd takie róznice przy dystrybucji... uważam, że to nie fair wobec marek, które są bardzo popularne.
zastanawiam sie nad Kaki Cheri, najbardziej mi sie spodobal, gdy ogladalam je w Bootsie, mam teraz potwierdzenie, bo i u Ciebie wyglada pieknie:)))
OdpowiedzUsuńTen kolor warto mieć :) a jak lubisz taki efekt plus odcień, to tym bardziej :)
UsuńKolory są cudne. Zdecydowanie Kaki Cheri jest moim ulubieńcem.
OdpowiedzUsuńMnie się także bardziej podoba :)))
Usuńpiękne oba! choć fiolecik bardziej w moim stylu, bo z oliwkami i zieleniami lubię się ciut mniej ;)
OdpowiedzUsuńFakt, trzeba lubić takie kolory :)
UsuńSama nie wiem, który mi się podoba bardziej, pewnie gdyby były dostępny w Polsce to dumałabym nad obydwoma :)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się zdecydować i wpadły do koszyka oba :D
UsuńPrzeslicznie na Tobie wygladaja. Ostatnio przechodzilam oboo burzula, ale niestety tylko testery zostaly :-(
OdpowiedzUsuńWiem, sama zamówiłam online bo nie było z czego wybrać...
UsuńDziękuję :*
Fiolet wygląda bosko! Bardzo jestem ciekawa tych cieni :)
OdpowiedzUsuńLiczę, że to dobre początki :)
UsuńWow, Prune Nocturne jest piękny! *_*
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńZaciekawiłaś mnie, oba kolory mi się podobają. Zieleń o dziwo jest wdzięcznym kolorem i samą siebie często zaskakuję że tak mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMnie także zaskoczył taki wybór, ale dawno temu dostałam w swoje ręce zbliżony odcień i...został ze mną :) Zaczęłam nawet szukać ubrań w podobnym kolorze :))) Mam też fajny trencz.
Usuńobmacam przy okazji;] choc ten ciemny bardzo kojarzy mi sie z pomarangatem z maybeline, sliwka z brazem z zlotymi drobinami.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ten kolor z Maybelline ma trochę inną tonację, ale znam go jedynie z testera.
UsuńOdcienie idealnie pasują do niebieskich oczu ;) do twarzy ci w tym makijażu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrune nocturne obłędnie wygląda ;) zamarzyło mi się :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że przy jego pomocy można nieźle poszaleć :)
Usuńobydwa kolory są piękne. Jeśli chodzi o khaki to mam coś podobnego z Inglota chociaż brakuje mu takiej wyrazistości. Prune Nocturne to wpisuję się w kanon moich ulubionych kolorów także również mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńPodobny kolor do Kaki Cheri mam z ArtDeco, ale także nie ma tej głębi oraz wielowymiarowości. Bardziej płasko wygląda na powiece, aczkolwiek od niego zaczęła się moja miłość do takich odcieni :)
UsuńPrzyjemne kolory, bardzo jestem ciekawa tych cieni:)
OdpowiedzUsuńW moim odczuciu firma się postarała :)
UsuńKaki Cheri pięknie wygląda, u mnie niestety takie kolorki nie pasują :/ jeszcze bardziej uwydatniają me cienie pod oczami
OdpowiedzUsuńAleż to nie ma nic do rzeczy, bo od czego masz korektor? :)
UsuńPrzepiękne kolory. Jestem ciekawa czy u nas w szafach są, jakoś nie zauważyłam tych cieni. :-)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, czy one są lub będą w polskiej ofercie...
UsuńW Bootsie? Bukuję bilet i lecę :(
OdpowiedzUsuńJa jestem z reguły sceptyczna do kremowych cieni, gdyż na moich powiekach też nic z tych produktów się nie trzyma ale w przypadku tych tchnęłaś nadzieją. Jestem ciekawa czy są dostępne w PL. Prune odcień idealny dla mnie. Chętnie bym przetestowała...
To nie są typowo kremowe cienie, w kontakcie ze skórą zmieniają się w pudrową konsystencję.
UsuńMam mocno przetłuszczającą się skórę na powiekach i jak do tej pory niewiele jest firm, które mają klasyczne kremowe cienie i jednocześnie są trwałe. Do takich mogę zaliczyć ofertę Shiseido, MUFE, limitowankę z KIKO, a dawno temu Bell miało bardzo udane cienie w kremie.
Z kolei z Color Tattoo, nie poradziłam sobie w żadnej kombinacji...
Dlatego właśnie zainteresowały mnie cienie z posta. Ja mam CT ale jeszcze go nie użyłam ani razu bo jest w srebrnym kolorze, którego wiem, że nie będę za często używać więc wolę wymienić go lub sprzedać nie tkniętego, dlatego nie wypowiem się w ich temacie. A powieki mam identyczne, nie robię makijażu bez bazy od wielu lat. UDPP to mój kosmetyk do którego przyrosłam :)
UsuńNa co dzień w makijażu to nawet nie zabieram się za makijaż bez bazy, ale korciło mnie, by wypróbować. Lubię różne bazy, w zależności jaki rodzaj cienia i dzięki temu poznałam fajny team: Lumene, Mary Kay, Pixie Epoxy (ale to nie jest raczej typowo baza) oraz Grashka :)
UsuńCT miałam dwa lub trzy kolory, jakoś tak i wszystkie poszły w świat.
Piszesz o bazie z Urban Decay? u mnie ona nie do końca zdawała egzamin.
A, dużo osób zachwyca się Paint Potami z Mac'a a u mnie one nie dają rady solo, muszę nałozyć bazę bo inaczej efekt słaby.
Tak, Urban Decay. To jest mój najlepszy kosmetyk, jaki kiedykolwiek miałam. Ever! Widzisz to niezwykłe bo on mnie nigdy ale przenigdy nie zawiódł a używam go naprawdę od chyba 4-5 lat bez przerwy. Ja miałam jednego Paint Pota i szybko go odsprzedałam bo również się nie sprawdził. Ani baza Kryolan, ani Too Faced.
UsuńBędę miała uwagę na te cienie Bourjois, ciekawe czy są w PL.
A Ty mieszkasz w UK?
Jeszcze dopiszę, że jeśli masz podobne powieki do moich i podobne problemy to jestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie bo z góry jestem oczywiście sceptycznie nastawiona :)
UsuńTak, mieszkam w UK.
UsuńByłam sceptyczna, ale wiem, że niektóre marki się u mnie sprawdzają więc decyzja była prosta :) Zobaczymy jak cienie będą zachowywać się w trakcie dalszego używania, bo na razie trudno coś powiedzieć więcej.
Paint Pot niby dobrze przylega do skóry, ale po kilku godzinach zaczyna się rolować... Zostanie ze mną tylko ze względu na kolor i to, że baza go ratuje :) aczkolwiek w moim odczuciu i wedle obietnic producenta powinien dawać radę solo. Tak, jak np. z cieniami w kremie w MUFE, które są nie do ruszenia.
No widzisz, ja mieszkałam w UK 3 lata i wtedy dopiero marzyłam o tym wszystkim co robię dzisiaj związanego z kosmetykami. A teraz mieszkam w PL i mnie na takie cudeńka jak MUFE po prostu nie stać :( Realia życia są inne i to kolosalnie, z doświadczenia wiem. Taki bajer teraz to raz na rok może :)
UsuńDoskonale rozumiem co chcesz powiedzieć jednak nawet mieszkając w PL szukałam fajnych okazji, promocji itd. Byłam co prawda skazana na zakupy via net, bo w moim rodzinnym mieście była totalna pustynia kosmetyczna i Rossmanna, czy Natura nie bardzo trafiały w moje potrzeby ;)
UsuńDużo też kupowałam na Strawberrynet i pamiętam złote czasy dolara po 2zł :D
Masz rację, realia są inne ale nawet w UK trzeba żyć/utrzymać się/płacić rachunki itd. :) No i póki co nie mam dzieci więc wydatki także inaczej się plasują, co nie zmienia faktu, że lubię wiedzieć na co wydaję pieniądze.
Żyje się inaczej, ale widzę jak koszty utrzymania idą w górę a pensje raczej zostają na tym samym poziomie. Zresztą, można elaborat napisać na ten temat. Moje zakupy też są planowane :)
Jansne, ja też tam pracowałam więc kasa nie sypała mi się z nieba. Więc rozumiem Twoją odpowiedź bo ja być może zbyt ogólnikowo napisałam. Faktem jest, że można sobie na więcej pozwolić tam, tego się nie podważy. Ja też staram się kombinować jak potrafię tutaj :) Minął mi chyba okres, gdzie kupowałam dużo i tanio. Teraz mam wszystkiego pod dostatkiem i zaczynam myśleć o czymś mniejszym a szlachetniejszym. Choć wiadomo też, że nie wszystko co tanie musi być gorsze. Ja obecnie mam spinę życiową bo muszę się totalnie przestawić gdyż moje życie za moment zmieni się o 360 stopni i Kasia będzie miała inne ważniejsze cele do wydawania kasy ;)
UsuńTak, tutaj masz rację w kwestii tego, że na więcej można sobie pozwolić :) Wydatki inaczej się kształtują, a co za tym idzie jest stabilniej.Poza tym szybko można przyzwyczaić się do tego luzu oraz dużo spokojniejszego trybu życia, nie ma tej wiecznej pogoni...
UsuńMyślę, że umiejętność zachowania zasady złotego środka zawsze wchodzi na dobre :) bo trudno jest uogólniać. Sama często zaliczyłam wpadki z półką selektywną, ale w drugą stronę działa to tak samo. Nie lubię się ograniczać, a co za tym idzie -próbuję i staram się wyrobić zawsze własne zdanie/opinię :)
05 podoba mi się chyba bardziej, chociaż oba są urocze! ja nie miałam CT, więc porównać nie mogę, ale po zdjęciach wydaje mi się, że z bourjois łatwiej by mi się pracowało:)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że z Bourjois jest dużo łatwiej i przyjemniej :) Zobaczymy jak dalej.
UsuńZ chęcią sama bym po nie sięgnęła, bo mam takie samo zdanie o Maybelline ;) Jednak kolory które stworzyło Bourjois zupełnie mi nie pasują, no może jeden najjaśniejszy. Polecieli bardzo w ciepłe, jesienne odcienie, a szkoda. W ogóle to jestem ciekawa czy dotrą też do nas, bo widzę że puder i róż się jeszcze nie pojawiły i chyba nie mają zamiaru.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, uboga paleta kolorów.... Spodziewałam się czegoś bardziej rozbudowanego.
UsuńBardzo Ci pasuja takie kolorki :)
OdpowiedzUsuńPrune Nocturne wygląda pięknie! Mam nadzieję, że te cienie niedługo zawitają na polskiej ziemi :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie kusiła mnie oferta bourjois, ale muszę przyznać, że te cienie wyglądają bardzo ciekawie. Pięknie wyglądasz wkolorze khaki
OdpowiedzUsuńMnie o dziwo także nie, jakoś nie do końca mi po drodze z tą firmą, lecz z drugiej strony dobre wrażenia po Bronzing Primer zachęciły mnie, by spróbować :)
UsuńJeżeli chcesz robić zdjęcia przy ok. 6500K to należy w aparacie ustawić ręcznie balans bieli na mniej więcej taka wartość. U mnie w Nikonie jest do tego specjalny przycisk WB, zmieniam wartość z Auto na K, a następnie wybieram 6670K. Można również robić zdjęcia w formacie RAW i następnie zmieniać balans bieli ręcznie w jakiejś aplikacji np. Camera Raw (pakiet Photoshop).
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUstawiałam już wcześniej ręcznie balans bieli, ale widzę, że jednak muszę go dopasować do mniej więcej takiej wartości, którą podałaś, nie robię zdjęć na Auto, testowałam na K.
O formacie RAW wiem i chyba pokuszę się o porównanie :)
Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Oczywiście wiedziałam, że zakocham się w Prune Nocturne... Wiedziałam ;-)) Co za obłędny kolor!!!!!! W kolorze khaki wyglądasz świetnie!
OdpowiedzUsuńOby dwa kolory są piękne, khaki troszkę bardziej do mnie przemawia. I chyba w takim wydaniu jeszcze Ciebie nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wyglądają! Ja też z Color Tattoo się średnio polubiłam...
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie, ja wielbie kazde cienie w kremie bo tak latwo wyczarowac z nich makijaz oka, ktory wyglada niebanalnie. Jestem na tak, szczegolnie Khaki - co mnie zadzwia, ze takie zielonkawe kolory wyciagaja z teczowki niebieskie tony i moje zielone oczy w takim podobnym odcieniu (ja mam z shiseido i ten burjois wydaje sie byc jego zamiennikiem) maja taki turkusowy kolorek.
OdpowiedzUsuńFajne, ciekawe kiedy będą w Polsce.
OdpowiedzUsuńOMG! Jak bajecznie wyglądasz w zieleniach!
OdpowiedzUsuńPadłam! :*
Bardzo podoba mi się w nich ta wielowymiarowość, którą udało Ci się uchwycić na zdjęciach. Myślę, że rozświetlenie środka powieki kroplą złotego cienia, przy całym makijażu dałoby zniewalający efekt. Ładnie Ci w obu kolorkach :)
OdpowiedzUsuńByłam nastawiona na Color Tatoo. Wybrałam się w tym celu nawet do drogerii z nadzieją, że zaopatrzę się w choć jeden kolor, ale po "obmacaniu" testerów czar prysł. Nie moja bajka. Może jeszcze to nie ta pora, nie ten czas. Póki co nie marzę o CT. :))
OdpowiedzUsuńA przy okazji - pięknie Ci w zieleni! :)
Świetna pigmentacja! Mam nadzieję, że u nas też będą dostępne.
OdpowiedzUsuńW opakowaniu by mnie nie pokusiły, ale na oku cudo :)
OdpowiedzUsuńna pierwszy rzut okaz skojarzyły mi się z Maybelline, ale skoro mówisz, że inne... ciekawe są z pewnością
OdpowiedzUsuńPiękne kolory! A w 04 niesamowicie Ci do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPiękne, obydwa! I ślicznie w obydwu wyglądasz Hexx, co więcej twoja tęczówka z każdym cieniem wygląda inaczej!!! Jakie masz zielone oczka! Pięknie ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają niesamowicie, szkoda, że nie ma ich w Polsce...
OdpowiedzUsuń04 to zupełnie nie moja bajka, za to 05 podoba mi się bardzo :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Prune Nocturne ładniej podkreśla kolor Twoich oczu. Ale pewnie się mylę, a sprawcą jest ten uroczy uśmiech :)
OdpowiedzUsuńWow, w zielonej wersji wyglądasz obłędnie. Świeżo i tak... soczyście? :) Nie wspomnę o promiennej cerze - pamiętasz, czym ją przyozdobiłaś? :)
OdpowiedzUsuńMegdil, to zasługa Parure de Lumiere :) w połączeniu z sypkim pudrem La Prairie.
UsuńDziękuję :*
Dziękuję za odpowiedź :) Wychodzi na to, że rzeczywiście koniecznie muszę zapoznać się z tym podkładem :P
UsuńZdradzę Ci, że jeszcze bardziej jestem zadowolona z Tenue de Perfection :)
UsuńZnalazłam podkłady idealne, myślę że warto spróbować. Może i Tobie będą odpowiadać?
Ja dawno nie byłam na żadnym konkretnym przemarszu po perfumeriach, więc nie wiem nawet, czy te wszystkie nowości już pojawiły się na półkach. Obiecuję sobie wszystko nadrobić podczas organizowania świątecznych prezentów :)
UsuńCiągle szukam podkładu idealnego, a przynajmniej takiego, który będzie miał więcej zalet, niż wad - zapoznam się z obydwoma. Doszły mnie też ostatnio słuchy, że Parure Extreme został wycofany - czy Tenue de Perfection został wprowadzony na jego miejsce?
Mam też oko na Lingerie de Peau. Zaległości Guerlainowych do nadrobienia mam sporo :D
Kolory mega, ale opakowania to hmm od kogoś chyba 'ściągnęli' :))
OdpowiedzUsuń