Eyeliner
To
kosmetyk z którego jestem bardzo zadowolona. Precyzyjnie potrafię narysować nim
kreskę, choć nie jestem mistrzem w robieniu „kociego oka”. Warto wspomnieć, że ten eyeliner przybrał
formę flamastra. Podoba mi się fakt, że rysująca końcówka jest twarda i nie
rozwarstwia się. Ślad jest czarny, odporny na rozmazywanie i przez kilka godzin
utrzymuje się na moich skłonnych do przetłuszczania się powiekach, bez
konieczności poprawek.
Wcześniej miałam eyeliner Miss Sporty i niestety jego
trwałość wypadła bardzo blado, w porównaniu z Grashką. Wydajność kosmetyku mnie
zadawala, mam już go od dłuższego czasu, a nie leży bezczynnie. Dokładniej
trudno wypowiedzieć się o wydajności bo
nie sposób zobaczyć ile kosmetyku znika i w jakim tempie. Zauważyłam natomiast,
że zaczyna wysychać, kreski nie są już tak „mokre” jak na samym początku, mimo,
że zawsze zakładam skuwkę. Ważnym minusem jest słaba dostępność marki,
osobiście spotkałam ją tylko w sklepie internetowym. Cena jest adekwatna do
jakości, ponieważ uważam, że taki mały kosmetyk nie powinien kosztować więcej.
Cena: ok. 14,90 za 0,8 ml.
Skład
niezadowalający ze względu na parabeny.
INGREDIENTS: AQUA,
GLYCERIN, PVP/VA COPOLYMER, ISOPROPYL ALCOHOL, CI 77266, PVP, BUTYLENE GLYCOL,
POLYSORBATE 60, SODIUM EDTA, COCAMIDPROPYL BETAINE, PHENOXYETHANOL, METHYLPARABEN, SODIUM
CARBONATE,
BUTYLPARABEN, PROPYLPARABEN, ETHYLPARABEN.
Baza
Bazy
tej można używać pod mazidła zarówno do oczu jak i ust. Spodziewałam się, że
ten produkt będzie podbijał kolor cieni i tak też się dzieje. Wszelkie kolory
zyskują na swojej intensywności, co bardzo mi się podoba. Ponadto baza ułatwia
rozcieranie kosmetyku, pędzelek łatwiej dzięki niej sunie po skórze.
Niestety
rozsmarowanie bazy wymaga mocniejszego potarcia powieki, bo konsystencja jest
dość tempa, przynajmniej dla mnie, posiadaczki skóry skłonnej do
przetłuszczania się. Natomiast trwałość pozostawia nieco do życzenia. Fakt
cienie czy szminki utrzymują się dłużej kiedy użyjemy pod nie bazy, ale
niestety nie jest to wygórowana liczba czasu. Myślę, że taki kosmetyk powinien
zapewnić możliwość przetańczenia całej nocy w idealnym makijażu. U mnie cienie
giną stopniowo, a po pięciu godzinach pozostają brzydkie resztki makijażu.
Jestem zawiedziona tym produktem. Dodam jeszcze, że opakowanie bazy jest
poręczne i trwałe, a także pozwala dogłębnie wybrać kosmetyk. Wydajność tego
produktu jest dobra. Tego typu produkty przyzwyczaiły mnie, że wystarczą na
długi czas więc pod tym względem Grashka się nie wyróżnia.
Cena: ok. 11,90 za 1,2 ml.
Skład
zawiera składnik z którym nie chciałabym mieć styczności.
INGREDIENTS: HYDROGENATED
POLYISOBUTENE, POLYETHYLENE, HDI/TRIMETHYLOL HEXYLLACTONE CROSSPOLYMER,
ETHYLHEXYL PALMITATE, MICA, BIS-DIGLYCERYL POLYACYLADIPATE-2, CAPRYLIC/CAPRIC
TRIGLYCERIDE, ALUMINIUM STARCH OCTENYLSUCCINATE, VP/HEXADECENE COPOLYMER, SILICA, STEARALKONIUM
HECTORITE, ORYZANOL, TOCOPHERYL ACETATE, PROPYLENE CARBONATE, CI 77007, CI
77491, CI 77492, CI77891.
Szary
cień do powiek
Jest
to produkt, który najmniej spodobał mi się z całej trójki. Odcień w opakowaniu
prezentował się bardzo ładnie, ale już na skórze stracił cały swój urok. Producent
określił go mianem perłowy, ale moim zdaniem, jest pod tym względem bardzo
delikatny. Bez bazy nakładał się nierównomiernie i osadzał w załamaniach skóry,
ewidentnie je podkreślając. Nie nadaje się do cieniowania, znika kiedy
połączymy go z innym cieniem, o dobrej konsystencji i pigmencie. Dany kosmetyk
niezbyt dobrze nabiera się na pędzel, trzeba mocniej potrzeć żeby znalazł się
na włosiu. Trwałość również mi się nie podoba, tylko baza sprawiała, że trzymał
się na moich oczach jako tako i przez dłuższy czas. Aplikowany na mokro jest
wyraźniejszy, ale maluje się nim jak akwarelkami, czyli trudno i blado. Plusem
jest wydajność, produkt znika bardzo
wolno. O opakowaniu nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ otrzymałam go w
pojemniczku zastępczym. Trudno go dostać. Nie jest wart swojej ceny, choć nie
jest ona wygórowana. Nie polecam.
Cena: ok. 12,90 za 2 gramy.
Skład
jest przyzwoity, zawiera nawet składnik chroniący przed UVA/UVB.
INGREDIENTS: TALC, MICA, TRIETHYLHEXANOIN, DIMETHICONE, ZINC
STEARATE, MAGNESIUM MYRISTATE, SILICA, POLYMETHYL METHACRYLATE,
TRIMETHYLSILOXYSILICATE, CAPRYL GLYCOL, TIN OXIDE, DISODIUM EDTA,
PHENOCYETHANOL, SORBIC ACID.
[+/-]: CI 15850, CI 19140, CI 42090, CI 75470, CI 77007, CI 77163, CI 77288, CI 77289, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77510, CI 77742, CI 77891.
[+/-]: CI 15850, CI 19140, CI 42090, CI 75470, CI 77007, CI 77163, CI 77288, CI 77289, CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77510, CI 77742, CI 77891.
Z Grashki miałam tylko tusz do rzęs i miło go wspominam :) Nad bazą pod cienie chwilę myślałam, ale nie zdecydowałam się.
OdpowiedzUsuńSama mam cienie i faktycznie różnią się pomiedzy sobą w zależności od koloru, ale myślę że większość z Nas na co dzień do pracy/szkoły itd. nie maluje się jakoś szczególnie mocno.... to raz, a dwa że baza z nimi świetnie współgra w moim odczuciu. Pokazywałam słocze Inglota i MUG na bazie Grashki i o dziwo ona nieźle radzi sobie z moimi przetłuszczającymi powiekami, no ale co osoba to opinia. Tusz także lubię i wracam do niego od czasu do czasu :)
UsuńPodobają mi sie eyelinery w pisaku, ale wciąż trafiam na jakieś felerne egzemplarze ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja..... Niebawem obsmaruję Rimmela, nie mam do niego już cierpliwości.
UsuńMnie też bardzo podoba się idea eyelinerów w pisaku i jawi się jako bardzo wygodna aleee nie spotkałam na swojej drodze nic zadawalającego :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jest Nas więcej :))) Mnie się marzy liner w pisaku, który miałby delikatny aplikator pod kątem kontaktu ze skórą, kolor prawdziwej czerni- takiej smolistej i żeby nie kończył/nie zasychał zbyt szybko :D
UsuńLubię też żelowe i nie tylko, ogólnie jestem uzależniona od linerów/kredek itd. :))) ale taki pisak to idealna sprawa na szybkie poranki.
Mam tę bazę i też muszę w końcu zrecenzować. Jest fajna, ale nie idealna. Niestety. Bo jednak pokładałam w niej spore nadzieje :)
OdpowiedzUsuńWiesz, w moim odczuciu ona jest dobra do cieni i suchej konsystencji, bo z nimi jednak radzi sobie najlepiej :) A swoją drogą, to nie trafiłam jeszcze na bazę idealną. Lubię Lumene, Mary Kay lecz i one róznie się zachowują w zależności od cieni. Z drugiej strony z nich jestem zadowolona najbardziej.
UsuńDużo osób chwali bazę Hean, miałaś może?
To trio kosmetyczne znam tylko z blogosfery.
OdpowiedzUsuńEch, ja kreski na powiece nawet pisakiem nie potrafię zrobić ;/
Kwestia wprawy, każda z Nas się uczyła lub uczy tego :)
UsuńNic nigdy z tej firmy nie miałam, ale opierając się na recenzjach blogerek szału nie ma:)
OdpowiedzUsuńZależy jak spojrzeć na relację jakość/oczekiwania/trwałość :)
UsuńSama polubiłam bazę i tusz, a kilka kolorów cieni które mam nie są złe. Na pewno niewiele różnią się od niektórych serii z Inglota.
Hexxana nie wiem jak to z tą bazą Grashka jest bo mi troszkę poleżała, zgęstniała ale cienie trzyma lepiej;)
OdpowiedzUsuńJestem zniechęcona do eyelinerów w pisaku, po nieudanej przygodzie z Avonem. Ten wygląda zachęcająco, ale na tym niech się skończy :) I tak rzadko robię kreski eyelinerem.
OdpowiedzUsuńodczucia do eyelinera mam podobne. zawiódł mnie, że szybko stracił mocno czarne rysowanie kreski. wygrałam do testów teraz na eyeliner rimmel, scandaleyes i jestem zachwycona:) co do bazy z grashki, przypadła mi bardzo do serca. na pewno zakupię ponownie. chociaż wydajność powala, używam jej codziennie odkąd dostałam swojego HexxBoxa i jeszcze całkiem sporo jej jest:) a cień przypadł mi do gustu, chociaż kolorek nie do końca mój. ale pracuje bardzo ładnie jako kreska, bądź cień do przydymiania niektórych kolorów:)
OdpowiedzUsuń