Czasami zdarzają się takie sytuacje, które wymagają lub
raczej proszą się o „niewidzialne” paznokcie. Należę do grupy kobiet, która nie wyobraża sobie „nagich” paznokci.
Nie i już. Musi być chociaż lakier bezbarwny, koniec kropka :) Długo nie
lubiłam żadnych lakierów w stylu nude. Wydawały mi się po prostu... nudne ;)
Z biegiem czasu oraz na fali różnych wydarzeń zdecydowałam
się na zakup lakieru w takim stylu, wybór był prosty, na pewno OPI. OPI, to moja jedna z najulubieńszych marek
lakierowych, na której zawsze mogę polegać. Nie tylko pod kątem wyboru pośród
bogatej oferty, ale przede wszystkim jakości. Na moich paznokciach lakiery tej
firmy trzymają się bez problemu kilka dni. Wiadomo, że w zależności od koloru,
formuły, wykończenia uzyskamy odmienny efekt, poziom krycia itd. Dlatego zakup Bubble Bath był w pełni świadomy. Wiedziałam z jakim rodzajem lakieru przyjdzie
mi się zmierzyć, także nie ma marudzenia ;)
Bubble Bath jest
ze mną od ponad roku i śmiem twierdzić, że to był doskonały wybór na każdą okazję. Co więcej odcień dobrze współgra z
moją karnacją, a w okresie kiedy „zeruję” paznokcie i nie lubię, by rzucały się
w oczy jest idealny ♥ Lubię go także zabierać „na urlop” bo dzięki niemu mam
udany manicure bez większego wysiłku. Nie muszę martwić się o widoczność
ścieranych końcówek, ewentualne odpryski, matowienie lakieru. Sam lakier się
broni, choć ze wspomagaczem w postaci Seche Vite zapewnia mi pełną swobodę.
Dlaczego? Bo nie jest bez wad.
Do pełnego krycia, takiego
jak widać na zdjęciach potrzeba 3 warstw
a Seche Vite jest koniecznością,
ponieważ lakier długo schnie. Za to
kiedy chcę oszukać wizualnie otoczenie,
starcza jedna warstwa która schnie bardzo szybko i zastępuje mi lakier
bezbarwny lub odżywkę. Bubble Bath
to takie „lakierowe pogotowie”, które uratowało moje dłonie wielokrotnie.
Pękata buteleczka zawiera 15ml emalii w kolorze bardzo bladego pudrowego różu, pędzelek
jest szeroki (takie lubię najbardziej) a z upływem czasu lakier nie zmienia
swojej konsystencji, która jest dość rzadka, jakby żelowa.
Mam jeszcze jeden kolor z takiej rodziny,
ale o nim przy innej okazji.
Niektóre odcienie oraz formuły to dla mnie
swoisty must have, a Bubble Bath idealnie
wpisuje się w tę konwencję.
Macie swoje ulubione nudziaki? A może Bubble Bath
zachęcił Was do zakupu?
Pozdrawiam :)
Ja pokochałam takie odcienie, kiedy zobaczyłam nudziakowe migdałki Rihanny w którymś z teledysków. Bardzo podoba mi się, jak wysmuklają dłoń i nadają właśnie takiego schludnego wyglądu. Co prawda OPIka nie mam, ale znalazło się u mnie kilka buteleczek w wersji "awaryjnej". Można kochać kolory, niemniej jednak czasem właśnie takie wydanie sprawdza się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńA jakie masz swoje typy?
UsuńSama dość długo szperałam/szukałam i w końcu kupiłam Bubble Bath :) Przez chwilę chodziło za mną Essie, ale ja nie bardzo przepadam za tą firmą no i w sumie nie żałuję.
Gdyby schnął bez zarzutu przy tych 3 warstwach, to byłby na tip top. Jednak nie marudzę ;)
Dość ciekawą opcją jest Et Voila Rimmela, choć on ma mało dyskretny shimmer. Z drugiej strony, jak na mnie to i tak jest subtelny :D Mam też Sensique 145 i choć rzadko sięgam po nudziaki z większą ilością brązowych lub szarych tonów, to zużywam go w szalonym tempie. Być może będzie to pierwszy lakier, który wykorzystam w 100% :D
UsuńU mnie to małe zaskoczenie, bo od kiedy go kupiłam to dość często jest w użyciu. Sądziłam, że stanie się typowo okazjonalny, a jednak nie ;))
UsuńOj nie, mnie zupełnie nie przekonuje, nie lubię takich kolorów. Wolę u siebie neony :D
OdpowiedzUsuńNiestety neony nie są dobre na każdą okazję :P jednak rozumiem Twoje podejście.
UsuńUwielbiam takie odcienie, nie gryzą się z ubraniami :).
OdpowiedzUsuńTaki efekt zawsze chciałam osiągnąć :)
W takim razie polecam :) Powinnaś być zadowolona.
UsuńPiękny kolorek, ja lubię nudziaki :)
OdpowiedzUsuńJa także polubiłam :)
UsuńPiękny kolorek, ja lubię nudziaki :)
OdpowiedzUsuńO tak - Bubble Bath to też mój must have!
OdpowiedzUsuńDość długo dojrzewałam do takiej decyzji :)))
UsuńRzadko sięgam po nudziaki, ale zdarza się, że goszczą na moich paznokciach:) W niektórych sytuacjach nie mogę sobie pozwolić na czerwień czy fiolet. Moim ulubieńcem jest "Royal rich" od p2:)
OdpowiedzUsuńRoyal rich znam :) jednak szukalam czegoś bardziej niewidzialnego.
UsuńBardzo ładnie wygląda, też nie lubię ,,nudnych" paznokci ale czasami jest taka potrzeba. Musze sobie sprawić, efekt świetny. :)
OdpowiedzUsuńCzasmai to nawet samo życie wymusza, że tak powiem i nie było innego wyjścia. Myślę, że będziesz zadowolona z zakupu :)
Usuńwidziałam kiedyś nudziarza idealnego, przyśnił mi się :) wciąż go szukam w realnym świecie, heh...
OdpowiedzUsuńA taki Ci się nie podoba? :D
UsuńJa lakierowa za bardzo nie jestem, ale stopki maluje i uzywam Taboo z Chanelka. Do dloni uzywam nail glow z diorka i teraz kupilam UV Coat z Guerlain. A tak to bardzo skromnie jesli chodzi o lakiery, jakosc nie umiem sie zarazic ta miloscia :/
OdpowiedzUsuńPamietam Naszą wymianę zdań na ten temat :) i przynajmniej jedno szaleństwo mniej :D
UsuńU mnie lakier do paznokci na stopach to zazwyczaj mocne i nasycone kolory. No i jak spodoba mi się jakiś, to wpadam w ciąg. Dlatego też cały czas na tapecie mam Sun Downer.
ooo, taki roz-nudziak to rozumiem:)) ale mam swoj ulubiony happily ever after z essie:P wyprobowalam dzisiaj lakiery MF i dwa z nich raczej srednie, ale brazik calkiem, calkiem:))
OdpowiedzUsuńW sumie to polubiłam go do spółki z Rimmelowym New Romantic :P Aż muszę wygooglać Essie, tylko ta firma średnio mi leży.
UsuńPokażesz MF? Miałam kilka lakierów z tej firmy i w sumie zostawiłam tylko Fire Fantasy, który i tak nie nadaje się do użycia solo :D
Mam wlasnie m.in. Fantasy Fire, ktory solo jest jakis niemrawy, z czym go zestawiasz?, braz to coffee brown- ladny, ale wychodzi dosyc ciemno, ostatni to Meteorite; pokaze je wkrotce;)
UsuńDobrze powiedziane-niemrawy :))) Miał wylecieć z wielkim hukiem, ale zostawiłam i łączę go z granatami, różami i wyjątkowo spodobał mi się jak odmienia Island Hopping z Essie.
UsuńCzekam na pokaz :)
Pokochałam go z miejsca, chociaż mi daleko do takich odcieni. Jest wyjątkowy, a fakt, że to OPI rozbudza moją chęć zakupu jeszcze bardziej! Przydałaby mi się jedna, uniwersalna buteleczka, po którą zawsze sięgałabym z przyjemnością, a nie z przymusu dnia codziennego.
OdpowiedzUsuńDla mnie to właśnie taki uniwersalny odcień, który wykorzystuję regularnie i nie nudzi mi się. Mam kilka innych jeszcze OPI-ków, które równie często wykorzystuję, dlatego lubię inwestować w tę markę :)
UsuńWpisuje na moją listę do kupienia;) Bo czegoś takiego właśnie szukam. Lepiej kryje niż te frenchowe i jestem w stanie wybaczyć 3 warstwy bo u mnie OPI spokojnie trzyma się 4-6 dni;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że możesz być z niego zadowolona :) To udany kolor i sama siebie zaskoczyłam, że polubiłam go nosić. Jedyny minus, to nie bardz podoba mi się na dłuższych paznokciach bo płytka prześwituje i mnie osobiście to drażni ;)
UsuńBardzo ładny odcień! Ja takie kolory noszę wyłącznie latem... zimą moje dłonie są trupie i takie kolory wyglądają na nich strasznie :(
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Ja odnoszę wrażenie, że u mnie on stapia się z resztą skóry, jakkolwiek to brzmi :))) Za to ma inne kolory, które w zalezności od pory roku wyglądają lepiej lub gorzej...
UsuńKolor piękny, ale spokojnie można znaleźć odpowiednik za mniejsze pieniążki :)
OdpowiedzUsuńNie trafiłam na odpowiednik dla tego koloru, a jeżeli pojawił się takowy to smużył i malowanie było katorgą. Dlatego wolę wydać raz, a porządnie :)
UsuńCałkowicie rozumiem fobię niepomalowanych paznokci ;) Krótkie jeszcze jakoś zniosę, choć jest mi ciężko,ale już najbardziej nie mogę patrzeć jak dziewczyny mają dłuższe pazury i ich nie malują ;) Ja bym w takich nie wyszła bo wiem,że to niefajnie wygląda. A kolor bardzo ładny,chociaż mam pewien problem z tego typu odcieniami. Bardzo lubię je u kogoś i często sama się skuszę na jakiś nudziakowy lakier,a potem i tak rzadko go noszę, bo wolę bardziej rzucające się w oczy szpony :D
OdpowiedzUsuńWszystko zależy w jakim stanie są dłonie oraz paznokcie, ale mało kiedy spotykam osoby które mają ładne naturalne paznokcie. To jedna sprawa.
UsuńU mnie z kolei od razu pojawia się pewien dyskomfort, że dłonie w takim stanie o wiele bardziej jeszcze zwracają uwagę ;) Dlatego lubię mieć je pomalowane, choćby lakierem bezbarwnym :)
mam niemal identyczny z Sally Hansen i chociaz go uwielbiam to jednak 3 warstwy sa niezbedne :P
OdpowiedzUsuńTa grupa kolorów chyba już tak ma....;)
UsuńMam Bubble Bath w wersji mini i o ile kolor bardzo mi się podoba, tak niestety wszystko inne było u mnie dość problematyczne. Niestety OPI się u mnie nie sprawdza zbyt dobrze, a już miniaturki, to totalny koszmarek ;)
OdpowiedzUsuńMiniaturki OPI to dla mnie kompletne nieporozumienie, nie cierpię ich ;) Dlatego nawet nie próbuję takowych kupować i stronię od nich.
UsuńWszelkie nude lakiery nie są niestety dla mnie. Strasznie dziwnie się w takich czuję. Niestety nie potrafię się przekonać do kolorów nude. Mam tylko jeden, który lubię. Chociaż to też zależy od mojego nastroju :)
OdpowiedzUsuńA jednak jest, jeden :)
UsuńJa się ostatnio zaczynam przekonywać do "nudziaków" i to głównie na zasadzie "bo jestem już w takim wieku"... (choć i tak mnie to nie przekonuje, szczerze mówiąc). ;-) Wolę "bardziej widoczne" kolory na pazurach. ;-)
OdpowiedzUsuńDziś w Hebe oglądałam sobie takie lakiery, w promocyjnych cenach, bardzo kuszących i... wyszłam z czarnym. ;-) (Nigdy dotąd nie miałam czarnych paznokci u rąk, ale coś teraz mam chęć na takie). Wyszło to wszytko w ramach kupowania "nudziaka"...
Dla mnie wiek nie ma znaczenia i nigdy nie będzie miał :) Po prostu zaistniały w moim życiu takie okoliczności, że malowanie paznokcie na jakikolwiek kolor nie miało racji bytu. Dlatego jedynym rozwiązaniem okazał się wybór takiego koloru i był to strzał w 10-tkę :) Co prawda wcześniej pojawiały się u mnie nudziaki, ale w innym wydaniu, bardziej widoczne przede wszystkim. Bubble Bath to zupełnie inny rodzaj.
UsuńCzarne lakiery od zawsze lubiłam, ale coraz częściej wybieram czerń z dodatkami :) ew. matową.
Śliczny nudziak! Lubie takie :>
OdpowiedzUsuńTakże polubiłam :)
Usuńmam g i zgadzam się... bardzo dlugo schnie... tak dług że odbiera mi to chęć jego użytkowania... niestety jestem człowiekiem który nie lubi być zatrzymany w swych czynnościach bo LAKIER SCHNIE :D
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę :) U mnie finalnie wygrywa a Seche Vite rządzi za każdym razem :D
UsuńKolor ładny, ale raczej nie dla mnie. :| Mnie ostatnio na nudziaki wzięło i przez zupełny przypadek znalazłam taki, który od razu polubiłam. :)
OdpowiedzUsuńPochwalisz się jaki to?
UsuńOczywiście. :) Na teraz powiem, że to Eveline - numeru niestety nie pamiętam. Stał taki niepozorny na półeczce. :]
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się kiedyś do niego, aczkolwiek nie mogłam go dostać. Kupiłam więc inny jasny kolor z OPI, niestety u mnie trzymał się na paznokciach dosyć krótko.
OdpowiedzUsuńNa trwałość nie narzekam, ale wiadomo że to u każdego przebiega inaczej :)
UsuńCoś dla mnie. Lubię gdy takie nudziaki zmieniają kolor w zależności od ilości nałożonych warstw.
OdpowiedzUsuńPrzy nim zdecydowanie można liczyć na taką różnorodność :)
UsuńMam kilka, podobnych kolorystycznie, lakierów w pogotowiu. Ogólnie lubię poszaleć z kolorem, fakturą czy zdobieniem ale racja, czasami trzeba postawić na coś mało rzucającego się w oczy :) Wtedy właśnie sięgam po moje nudziaki z Golden Rose (odpowiadają mi przede wszystkim kolorystycznie) oraz z Eveline (maja świetne krycie i ekspresowo wysychają)
OdpowiedzUsuńZ GR bardzo się nie lubię ;) a z Eveline nie trafiłam na satysfakcjonujący mnie kolor, ale co byś poleciła z tej firmy?
UsuńLubię takie delikatne kolorki, ale też nie pogardzę mocniejszymi : ) A lakiery z O.P.I uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i mam go w planach. Czas schnięcia, o ile nie niesie za sobą dodatkowych atrakcji, nie przeszkadza mi zupełnie, bo i od czego są top coaty :)
OdpowiedzUsuńSama chętnie sięgam po kolory tego rodzaju. Czasami z przymusu, czasami z racji okazji, a czasami dla przyjemności :) Mam ich cały zastęp ;) Króluje u mnie Essie - Ballet Slippers, Vanity Fairest, Muchi Muchi, lubię też piękny Allure, czy delikatny Mademoiselle.
SV to podstawa u mnie, nie wyobrażam sobie by mogło go zabraknąć ;)
UsuńMademoiselle bardziej podoba mi się u kogoś, choć tak do końca to akurat nie moja bajka ;)
Już od dawna mam ochotę na ten lakier, ale znalazłam tańszy odpowiednik z Eclair :)
OdpowiedzUsuńNie mam dostępu do tej marki więc wybieram OPI :)
UsuńMam w swojej skromnej kolekcji i bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńTo taka bezpieczna klasyka :)
UsuńJest idealny.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :)
bez dwóch zdań jest piękny. Jeszcze nie mam ulubieńca, ale może to dlatego, że nie 'kosztowałam' Opi :-) z jaśniejszych lakierów lubię nakładać fiji Essie, ale nie nazwałabym go nudziakiem. Tak więc szukam dalej :D
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ostatnio oglądałam u Ciebie na blogu Fiji :)
UsuńŚwietny jest , nada się na każdą okazję :)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie tak :)
UsuńJa uwielbiam mannequin hands i nudziaków najchętniej przygarnęłabym każdą ilość, ten tez bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie byłabyś zawiedziona :)
Usuńprzepiękny jest ten kolor ♥
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńJa również nie wyobrażam sobie dnia bez jakiegokolwiek lakieru. Gołe paznokcie wydają mi się mniej eleganckie i estetyczne, zwłaszcza jeśli ktoś ma nieładny kształt paznokci. I zdecydowanie nie miałabym nic przeciwko trzem warstwom tego lakieru. Jest piękny!
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :) Dobrze dobrany lakier potrafi czynić magię :D
Usuńbardzo lubię takie stonowane kolorki!
OdpowiedzUsuńSama także polubiłam :)
UsuńJa nudziaki "noszę" dość rzadko, nie lubię prześwitów, a nakładanie 3 warstw to dla mnie katorga :) Jednak ten OPIak wygląda cudnie :>
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie jest tak "trudny" jak np. New Romantic z Rimmela ;) W sumie w obu przypadkach cierpliwość popłaca :D
UsuńAle śliczny! Uwielbiam takie nudziaczki!
OdpowiedzUsuńWpada w oko :)
Usuńten sam ulubiony. i jeszcze długo nim pozostanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie chyba będzie tak samo, skoro przez ostatni rok nic się nie zmieniło :)
UsuńBardzo delikatny :) odpowiedni na każdą okazję :)
OdpowiedzUsuńCóż mam napisać... Takie kolory najbardziej lubię :D
OdpowiedzUsuńPewnie gdzieś się walają w tym moim zapomnianym kuferku... :)
(Kolejny raz podziwiam Twoje paznokcie:D)
To wyciągaj, śmiało :)
UsuńDziękuję :* ale teraz takie "wyzerowane" są...
Pięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńLubię takie uniwersalne, spokojne kolory, na których zawsze można polegać :)
A poza tym zawsze można go szybko odmienić przy pomocy np. topa lub innego zdobienia :)
UsuńTeż fakt :)
Usuńto już chyba kul;towy odcień opi i dalej go nie mam..na prawdę mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńU mnie finalnie zagościł ponad rok temu i nie żałuję :)
UsuńMuszę przyznać, ze nie posiadam jeszcze lakieru w takim odcieniu:) aktualnie moimi ulubionymi są lakiery Eveline mini max, trzymają się u mnie dłużej niz np essie i wszystkie inne:)
OdpowiedzUsuńMiałam do czynienia z lakierami Eveline i miło je wspominam, szczególnie seria holo i Colour Show. Nawet zostawiłam sobie kilka kolorów :)
UsuńBardzo fajny kolor, lubie takie nude :)
OdpowiedzUsuńBardzo bezpieczny :)
UsuńMam niemal identyczny ;) I nawet nazywa sie podobnie: Don't Burst My Bubble
OdpowiedzUsuńZnam tego osobnika :) tylko Bubble Bath ma różowe tony, na których mi zależało bo Don't Burst My Bubble jest bardzo blady, taki typowy mleczak.
UsuńZ tego typu kolorów podoba mi się Essie Fiji. Chodzi za mną od dłuższego czasu. ;D
OdpowiedzUsuńWiem, ze ten kolor cieszy się powodzeniem więc życzę realizacji marzenia :)
UsuńŚliczny efekt! Szkoda tylko, że tak długo schnie i że potrzeba aż 3 warstw do pełnego krycia... ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście u mnie SV jest na porządku dziennym :)
UsuńPrzepiękny kolor, uwielbiam klasyczny "nude". Ale nienawidzę jak lakier schnie wieki... podobnie jak Revlon, który niedawno kupiłam, z resztą w podobnym kolorze ;)
OdpowiedzUsuńA nie sięgasz po jakiś top coat? :)
UsuńU mnie rolę takiego nudziaka gra Muchi Muchi z Essie, ale nie jestem z niego jakoś wybitnie zadowolona :/ Wolę jednak kryjące lakiery.
OdpowiedzUsuńNie spotkałam jeszcze takiego koloru, który byłby kryjący w 100% :(
UsuńMam Essie Mademoiselle i bardzo rzadko uzywam, nie lubie nudziakow, a jak musze malowac paznokcie 3 warstwami to mnie cos strzela.
OdpowiedzUsuńWiem, że od czasu do czasu pojawiają się okazje na nudziaki i wtedy te 3 warstwy w połączeniu z SV nie są specjalnym poświęceniem ;)
UsuńJa jakoś średnio przepadam za standardowymi lakierami OPI, ale za to srebrne, brokatowe i piaskowe są piękne i NIEZNISZCZALNE! Total! Ale może ten też jest wyprodukowany na bazie jakiejś nowej formuły i trzeba go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że tego typu kolory już takie są. Problematyczne, bez względu na markę.
UsuńBubble bath mam i ja, ale długo z nim walczyłam. Nakładanie pierdyliarda warstw w celu zakrycia białej końcówki paznokcia męczyło mnie do tego stopnia, że byłam o krok od zakończenia jednego z wielu moich romansów z OPI. Zwłaszcza, kiedy poznałam Cotton Candy z Essence. Ale jednak co OPI, to OPI i jeśli wiem, że przez tydzień nie będę miała czasu ani ochoty na poprawianie manicure, to zaciskam zęby i czekam, aż te trzy warstwy bąbelkowej kąpieli mi wyschną...
OdpowiedzUsuńFakt, ale można się wspomóc top coatem :)
UsuńJest śliczny :-)
OdpowiedzUsuńJa raczej sięgam po bardziej kryjące nudziaki.
Jeśli chcę lekko przejrzystego efektu zdrowo wyglądających paznokci to zawsze sięgam po Joko Cotton Candy lub Coconut Milk. Zero smug. Bardzo wygodny splaszczony pędzelek. :-)
Jakoś do lakierów Joko nie mogę się przekonać.... Miałam kilka sztuk i poszły w świat, choć kolory były ciekawe.
UsuńPiękny kolorek, taki delikatny i subtelny, do wszystkiego :-)
OdpowiedzUsuńRacja :)
Usuńchociaż takie delikatne i nudne kolory na paznokciach noszę rzadko, tak OPI chodzi mi po głowie już od dawna :) chyba kiedyś się skuszę, żeby zaspokoić ciekawość :P na Twoich paznokciach wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Dziękuję :)
UsuńJa dorosłam do tego, by sięgać po takie odcienie i doceniłam je. Bardzo!
Spróbuj, tylko nie kupuj czasem miniaturek.... są okropne przez pędzelki oraz aplikatory :/;
ale mnie dawno u Ciebie nie było ;( ale nadrabiam :D mam ten sam lakier i gdyby nie te X warstw, to byłby idealny. ale świetnie się sprawdza do frencha. jak sobie zrobiłam, to przez tydzień nosiłam frencha bez skazy :) dobry na wyjazdy
OdpowiedzUsuńOj tam, nie sposób bywać wszędzie ;)
UsuńNie czarujemy się, ale to nie jest typ lakieru i wykończenia, które zagwarantuje to co większość z Nas lubi. Mimo wszystko chętnie po niego sięgam i masz rację, na wyjazdy jak znalazł :)
Bardzo ładny odcień i uniwersalny!
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że bardzo :)
UsuńGdziedys malowalam tylko na takie odcienie;) teraz kroluje czerwien i nie wyobrazam sobie wyjsc z golymi pazurkami. A OPI to nie moja bajka-ma fatalny pedzelek jak dla mnie:/
OdpowiedzUsuńWiem, że nie każdy lubi pędzelki OPI :)
Usuń